Schudnąć 20-30kg część III

[nurek119]

Napisane przez ciao_ewa

nurek dziękuję a może Dotka robi sobie przerwę od wątku na chwilę. Pisała, że ma przesilenie, że ciężej jest się zebrać i dziewczyny doradzały żeby sobie na chwilę odpuściła z wizażem. może posłuchała. Tzn. mam nadzieję, że posłuchała, a nie, że coś złego się stało
wypróbuj, bo są super. Bardzo dużo przepisów ( chyba za 50) znalazłam w ten weekend. Jak będę próbować i coś będzie fajne na pewno będę Wam wrzucać
Przede wszystkim za chińczyka. Najpewniej to przez niego wzrost. Ale spokojnie, to nie kilogram tłuszczu. Od jednej wpadki nie przytyjesz (ufff ;D). Ja zawsze po takim grzeszku mam wzrost, który utrzymuje się przez około 2 dni nawet jeśli jem super. Nie wiem czego to kwestia, najpewniej wody. Także jeśli bardzo musisz się zważyć przed przyszłym piątkiem to zrób to najprędzej we wtorek

Melduję bieganie. Nie zrobiłam dziś 10 km, bo bardzo mnie bolała blaza (odcisk ) na stopie i skończyłam, bo się po prostu męczyłam.
8 km w godzinę.
także prędkość średnia 8km/h
spalone kalorie: 737

mam nadzieję, że waga wróci do normy
właśnie czekam aż w brzuszku ułoży mi się po makaronie ze szpinakiem i idę biegać tyle, że w planach mam 5km

[Melonade]

Napisane przez Monte_

Moja działeczka Tylko to było zrobione zanim wszystko się 3x bardziej rozrosło









Mel dzięki za zaproszenie

O jak fajnie.

Zasłużone.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

Napisane przez ciao_ewa

melonade u mnie gdy byłam dzieckiem nagrodą był Mc'Donalds. Pamiętam dokładnie jak wizyta u dentysty odbywała się tylko dlatego, że wieczorem tego samego dnia miałam dostac Happy Meal'a. Przypadek ?
Nie sądzę...

melonade co Ty mówisz ? jak to regularność posiłków nie ma znaczenia ? Serio ?! A całe uregulowanie metabolizmu ? Przestań, bo mi się świat wali
P.S. myślisz, że Dotka sobie odpuściła ?





- 20 kg w 20 tygodni
dziś na wadze 73,3 kg także pykło.
Ja stawiam !

Gratulacje za -20kg!

No tak, już to zostało włożone między mity. Niektórym pomaga regularność,☠żeby się nie przejadać albo nie jeść za mało i mają psychiczny komfort, że jedzą o danych porach i tyle - wtedy jak najbardziej można tak robić. Natomiast jeśli chodzi o wpływ na metabolizm itp. - absolutnie nie robi różnicy czy jesz co 4h czy raz robisz przerwę 2h, a później 8.

Ha, też miałam nagrody mcdonaldsowe, bleee, jak ja to mogłam tak uwielbiać?!

Nie, nie wierzę, na pewno Dotka jest czymś zajęta i do nas wróci jak tylko będzie mogła!!

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez Bella2212

Cześć Piękne!
Mam w życiu gorący czas bo muszę pisać pracę licencjacką, mam masę zaliczeń bo wraz z końcem kwietnia kończę semestr, i mamie muszę pomagać bo gonią terminy zeznań rocznych. Staram się do was zaglądać, ale ostatnio przyznam że miałam dziurę bo jak trochę mnie nie było, weszłam i zobaczyłam ile postów napisałyście to sobie odpuściłam ;-) idzie mi nieźle, powolutku sobie chudnę, ale muszę się bardziej przyłożyć do ćwiczeń.
Wzięłam się też ostatnio za porządki ;-) jestem ogólnie chomikiem i błaganiarą. Mam dużo rzeczy, masę kosmetyków i wszędzie wszystkiego dużo. Ostatnio po trochę robię porządki zarówno w pokoju we Wrocławiu i też w Legnicy. Odzyskałam już sporo przestrzeni i lepiej mi tak ;-)

No wracaj do nas, wracaj. Zawsze możesz tylko pisać co u Ciebie, a jak będziesz mieć więcej czasu to nam poodpisujesz.

[Melonade]

Napisane przez lenciik

za zieloności



Dzięki Mel za zaproszenie!



Ale piękna zieleninka! Czekamy na zaproszenie na sałatki




Super Ewa!!

U mnie dziś na wadze 77,6 kg. Więc świętuję - 10kg.


Pamiętam jak w styczniu do was dołączałam i wtedy właśnie chyba Ewa pisała na forum, że uzyskała -10kg. Wtedy wydawało mi się to tak odległe i nierealne. Zazdrościłam okropnie , ale teraz wiem, że trzeba brać tyłeczek w garść i wziąć się do działania, a wtedy można osiągnąć wszystko

Piękne słoneczko dziś! Miłego dnia kochane ;*

za -10kg!!
Co za dzień, jedna -20, druga -10 kg, ewidentnie wątek działa.

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Napisane przez nurek119

piękny wynik! zazdroszczę☠i podziwiam
też sie zastanawiam co się z Dotką stało?
a placuszki na pewno wypróbuje

Dzień dobry,

napisałam długaśnego posta i mnie wyrzuciło

słuchajcie w piątek ważyłam 74,7kg i cały dzień miałam mega zabiegany i wciągnełam chińczyka czyli smażonego na głębokim tłuszczu indyka z frytkami. Wczoraj jadłam już poprawnie a dziś na wadze zobaczyłam 75,7kg myślicie, że to przez tego chińczyka

Może być chińczyk, bo pewnie miał sporo soli i Ci się zatrzymała woda w organiźmie.

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

[1=15fbf25984e7133984742ef f4c4169aacf1167cc_5ed82ba 6a0637;51094410]Szczurku- Ja czasem myślę, że przyscholog byłby dla mnie leszpy niż dietetyk. Dietetyk walczyłby ze skutkami tego co można 'przestawić' w głowie. Taka pogadanka z psychologiem może pomóc znaleźć źródło 'zajadania'.

Monte- Tak jeszcze zastanawiam się czy nie znaleźć drugiej pracy typowo na sezon w jakiejś knajpie. Zarobie w ten sposób na kolejny rok kursu angielskiego ;-)

Ciao Ewa, Melonade- Ja jak byłam dzieckiem byłam bardzo skryta w sobie i czas spedzałam głównie w książkach. Rzadko wychodziłam na dwór sie bawić, wolałam czytać i pisać. Taki mały psycholek. Pewnie dlatego maszerowałam do lodówki. Jak byłam nastolatką to byłam w 'normie', ale troszkę okragła. Wtedy zaczęło się życie towarzyskie i walka o akceptację, którą nie łatwo było zdobyć. Wtedy chyba zaczęłam wszytsko stopniowo zajadać, zmaiast cos zmienić. Mojej Mamie nie mogę zarzucić, że mnei jedzeniem przekupywała. U mnei w domu NIGDY nie było słodyczy tak bez okazji. Nie było szafki ze słodyczami na wyapdek gości czy coś. Słodycze na święta, każdy dostawał po równo i tyle. Za to zawsze miałam w domu owoce i warzywa. Pamietam jak moja Mama kupiłą bób i go sobie ugotowała. Chciałam sprawdzić co to, a ona powiedziała, że może mi nie smakować. Oczywiscie spróbowałam i mi zasmakowało. Pamiętam, że do kubeczka dostałam bób i poszłam z nim na dwór, miałam jakieś 5 lat Nigdy mnie nikt do zjedzenia nie zmuszał, ani nie nagradzał w ten sposób. Za to moja siostra zawsze była szczupła i ciągle się ze mnie naśmiewała. Dołowała mnie strasznie, płąkałąm i jadłam. Nie musze chyba móić, ze nie lubię jej do tej pory

Bella- Ja od jakiś 3 msc systematycznie pozbywam się zbędnych rzeczy. Poczytałam trochę o minimalizmie. Nie żebym byłą jakąs super wyznawczynią. Miałam okres kiedy mój pokój mnie pryztłaczał, nie potrafiłąm znaleźć przyjemności w przebywaniu w nim. Oddałam wiele rzeczy rodzinom, które uciekły z Ukrainy (drukarkę, ciuchy, dodatkowe żelazko, suszarkę ect). Mam więcej przestrzeni. Powoli czuję się Panią we własnym domu,a był moment, że to mój dom rządził mną. Zmęczenie, stes i smutki w pracy rekompensowałam zakupami, które zalegały niepotrzebnie wszędzie !

Pozeczkowa- Narobiłaś się w weekend, ale dla swojego komfortu, to dobre zmęczenie. Przyniesie rezultat. Gorzej jakbyś musiałą ciagle zasuwać dla kogoś (jak ja w tej cholernej pracy, jeszcze 11 dni).

Ja oczywiście w pracy.

Dziś:
1- owsianka + siemię lniane+ maliny morżone
2- Jabłko + activia śliwkowa
3- 2x kostka fileta upiecozna w piekarniku + warzywa pieczone (mix warzył włoskich na patelnię- bez ziemniaków)
4- gotowany brokuł + sos jogurtowo-ziołowy (samoróbka)
5- 2x pomidor z cebulą i jogurtem naturlanym + 1 pumpernikiel[/QUOTE]

No to widzisz, miałaś szczęście ze strony rodziców, że Cię nie nagradzali jedzeniem, ale za to sama wpadłaś w emocjonalne podjadanie ;/.
U mnie też zawsze było mnóstwo warzyw i owoców i rodzice mnie zachęcali do ich jedzenia bez żadnych podstępów. Ale jednak były sytuacje, gdzie jedzenie było nagrodą/częścią nagrody albo były takie rzeczy, które były 'na specjalną okazję'. Np. moi rodzice nie tolerowali coca-coli i nie było mowy o tym, żeby była w domu tak o butelka. Ale na Boże Narodzenie Oni sobie kupowali jakieś dobre wino, a ja dostawałam swoją ukochaną colę.

[Martuszka85]

hej
U mnie impreza wczoraj nie najgorzej. nie pilam nic alkoholu. Nie bylo tortu, tylko banan grillowany z lodamy, polany czekolada. Mysle ze ma to mniej kalorii niz tort, wiec spoko .
Tak poza tym byly glownie rzeczy z grilla. Troche pojadlam, ale bez obzerania sie.

Dzis melduje 34,45km na rowerze . Trasa dosc ciezka byla i dala mi w kosc. A przed chwila wrocilam ze spaceru z psem - 6,68km.
Takze mam nadzieje, ze spalilam co wczoraj zjadlam.

Dzis bylismy jeszcze z tz-tem w cukiernio-lodziarni. To wzielam sobie lody jogurtowe z jogurtem naturalnym i owocami. Z wierzchu byla bita smietana z syropem ale to zjadl tz.
Nie spodziewalam sie ze taki deser moze byc tak pyszny .
Nawet tz powiedzial, ze nastepnym razem on sobie nie bierze normalnego pucharka z lodami, tylko to co ja.

Teraz pieke schab na kolacje (taki jako szynka). Jadlospis dzis troche wywrocony:

I. Zupa kalafiorowo-brokulowa z marchewka i pieczarkami, pieczywo (wstalam po imprezie i to bylo po prostu gotowe! )
II. Udko pieczone, ziemniaki mlode z koperkiem, pomidory z jogurtem naturalnym.
III. Lody jogurtowe z jogurtem naturalnym i owocami (w lodziarni). Duzy pucharek
IV. Koktajl truskawkowo-bananowy
V. Kanapki z szynka domowej roboty ze schabu, salata i rzodkiewka


Biore sie za nadrabianie postow

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Ewa nie robilam w nim ani tarty ani lasagne. Mysle ze z lasagne to nie problem, na 100% wyjdzie. Tu tylko makaron musi zmieknac, a z gory to halogen ladnie przyrumienia. Z ciastami to problem, od spodu taki "zaparzone". Mozliwe ze tarta by wyszla, bo jest cienka. Ale nie robilam nigdy, to nie chce mowic

Pozeczkowa tak, pizze robilam. Nie jest co prawda taka fajna chrupka, ale jest ok . Jesli Ty lubisz piec, to moze faktycznie postaw na ten drugi piekarnik . Ten halogen jest rewelacyjny do wszystkiego co mozna "obrocic" (czyli nie ciasto ). Wtedy masz elegancko przypieczone, chrupkie.

Szczurku o matko za mamusie za tatusia, a tu samolocik leci....
Szczurku, alemusze Ci powiedziec, ze jestem z Ciebie mega dumna. Z tego ze dalas rade, zlapalas wiatr w zagle. Teraz juz na pewno dopniesz swego . Po prostu widze TEGO Szczurka.

Melonade fakt, glupie jest to nagradzanie sie jedzeniem. Ale czasami sie nadal na tym lapie.

Monte brawo za full body workout

Ulcia dziwia mnie takie osoby, ktore mowia ze sa grube i szczesliwe. Nie chce mi sie troche wierzyc, ze to prawda . Chyba mowia tak, bo co innego maja powiedziec? Wziac sie za siebie, nie jest tak latwo.
A wiele osob, co sie publicznie deklarowalo, ze kochaja swoja pulchna sylwetke, przechodzilo pozniej na diete. I co? Czyli jednak klamali .

Unex udanego pobytu! Pozdrow Polske!

Monte jak to sie tz-towi w bieliznie nie pokazujesz? przeciez mieszkacie razem,no ten nie kumam przepraszam za wscibskosc...

Melonade o tabelka sliczna, tyle zielonych wynikow

Lencik nooo kolejna z okraglym wynikiem pieknie

Nurek ja tez jak zjem cos ekstra to mi waga skacze czasem mimo ze tak naprawde nie przytylam. Woda, ekstra wiecej w jelitach i tak wychodzi. Powinno szybko spasc

Ewa kurcze we wtorek musze sie zmiezyc z tymi 10 km. Dzis byl rower, bo korzystam z pieknej pogody . 8km z blaza (znam nowe slowo! ) na nodze to jest bardzo duzo, takze badz z siebie dumna


Oj dziewczyny, ile ja ksiazek zostawilam w Polsce przy przeprowadzce to masakra. Leza u tesciow wszystkie i sama nie wiem co z nimi zrobic.
Uwielbiam ksiazki . Ale ostatnio niestety czytam sporadycznie.

Tez sie martwie co u Dotki. Moze nas podczytuje czasami i choc napisze, ze u niej wszystko ok, tylko wroci jak odetchnie.

[thenerdqueen]

Martuszka: dziękuję bardzo mi miło, te słowa od kogoś kto już mnie zna dłużej to taka duża otucha postaram się nikogo tu nie zawieść gorszymi dniami i cisnąć najbardziej, ile się da.
Wielką motywacją dla mnie jest też Ewa - 20kg w 20 tygodni! No panie dzieju! Da się? Da się. Ja się ogromnie ucieszę jak mi się uda dobić do 89 do końca programu raz mi się udało, zachłysnęłam się sukcesem, wpadłam potem w dołek i zażerałam problemy, następnie koszmarnie nieregularny tryb życia, problemy uczelniane. Odbiłam się już od dna i wychodzę na prostą, teraz będzie dobrze

Idę jutro na fitness na Magic Bar, w ciemno się zapisałam z koleżanką na zajęcia i tak teraz oglądam filmiki na jutubkach.. o meen

[Martuszka85]

Szczurku wrzucilam sobie ta nazwe w wyszukiwarke i ... o matko. Ja mam za slabe rece, zeby tyle machac z obciazeniem.
No Ewa to daje czadu

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Jedzonko na jutro:
I. Bulka pelnoziarnista, szynka domowa ze schabu, salata, rzodkiewka
II. Maliny, jogurt naturalny, nerkowce
III. Salatka (szparagi, jajko, piers z kurczaka, szynka, salata) - ta ze zdjecia co ostatnio wrzucalam, pieczywo
IV. Zupa kalafiorowo-brokulowa
V. Kanapka z salata, pomidorem i szynka domowa ze schabu

[ciao_ewa]

soldus No to tak samo jak ja... I od tego czasu ciągła walka z kilogramami... No i jak z tym brokułem, co wsunęłaś dobrego ?

monte chętnie robiłabym również to drugie ćwiczenie, które podajesz, ale na razie się wstrzymam, bo cisnę też wyzwanie z pompkami, co prawda jestem dopiero na 8, ale i tak czuję ręce po tym. Mam nadzieję, że będę chudła równomiernie.

szczurek to się dowiedz czy przypadkiem te zdjęcia gdzieś nie będą, bo się jeszcze w wyborczej zobaczysz
pozostawienie czegoś na talerzu jest najtrudniejsze ! no i odmowa szarlotki, nonono !
Ja to bym musiała ciągle tą gumką strzelać. Wydaje mi się, że przez co najmniej 3/4 czasu w ciągu doby temat jedzenia przewija mi się w głowie bardziej lub mniej na pierwszym planie. Serio. To niedobrze, ale liczę, że jeszcze parę miesięcy, wejdą mi pewne rzeczy w nawyk i będzie lepiej
o jeny, nawet nie wiesz jak mi podskoczyło serce, jak napisałaś, że jestem motywacją. ale tak autentycznie, poczułam coś w środeczku

A czy wtedy gdy schudłaś to robiłaś to rozsądnie i zdrowo ? Miałaś już wtedy podejście, że chcesz zmienić na zawsze styl życia ?
muahahahaha, ale będziesz mieć jutro wycisk !!

nurek jak tam bieganie ?

melonade dziękuję
No ale to jak to ? to jeśli nie jestem głodna to mogę tylko 2 posiłki w ciągu dnia zjeść ? A jak np. będę jeść przykładowo o 8:00, 9:00, 10:00, a potem o 17:00 to też będzie dobrze ?
..ooooj ja wciąż uwielbiam niestety

martuszka no to sukces z imprezą, brawo !
I wielkie gratki za rower. Super Nic dziwnego, że tak pięknie chudniesz skoro się tak ładnie pilnujesz.
dziękuję za recenzje piekarnika
no zmierz się z tą 10, zmierz ! czyli we wtorek wyzwanie
Dzięki, Ty to już czadujesz od dawna ! Bardzo mnie inspiruje świadomość, że nawet osoba tak bliska celu wciąż pilnuje się i nie zatraca. Będę mieć z tym problem. Ale to jeszcze dłuuugo zanim się z nim zmierzę

monte ach, też chciałam zapytać, ale w końcu mi umknęło. Jeżeli nie chcesz to oczywiście nie odpowiadaj, ale nie rozumiem... jak się nie pokazujesz tżtowi w bieliźnie ?

Kolejny przepis wypróbowany i jestem zachwycona. Chlebki z patelni na szybko. Użyłam mąki pełnoziarnistej pszennej i rozwałkowałam je mega cienko i dzięki temu zjadłam więcej kanapek Wklejam przepis, bo link już mam zamknięty:

FLETBREAD Z PATELNI

Składniki (na 3-4 sztuki):
• 1 szklanka mąki
• 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
• 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
• 1 łyżeczka posiekanego oregano
• pół łyżeczki soli
• około pół szklanki jogurtu typu greckiego (sprawdzi się także zwykły jogurt naturalny)


W misce umieszczamy mąkę, proszek do pieczenia, sól, natkę i oregano. Mieszamy. Dodajemy jogurt, mieszamy łyżką, a następnie zagniatamy ciasto lekko podsypując je mąką. Jeśli ciasto będzie zbyt suche należy dodać jeszcze odrobinę jogurtu. Ciasto lekko się lepi, ale nie przejmujcie się tym. Odstawiamy na 30-60 minut (miskę przykrywamy szmatką). Ciasto dzielimy na 3-4 części. Każdą oprószamy mąką i wałkujemy na cienkie placuszki (około 2 mm). Chlebek kładziemy na dobrze nagrzanej patelni, podgrzewamy z obu stron przez 1-2 minuty, aż chlebek ładnie się zrumieni i powstaną na nim plamki (na patelnię nie dodajemy tłuszczu. Należy pamiętać, by użyć odpowiedniej patelni z nieprzywieralną powłoką). Czynność tę powtarzamy z pozostałymi 3 porcjami ciasta.
*chlebki możecie przygotować także z mąki pszennej razowej
** do ciasta dodajcie swoje ulubione świeże lub suszone przyprawy. Ja często dodaję do niego 1 łyżeczkę suszonego oregano, odrobinę suszonego czosnku i chili. Czasem wzbogacam je o dodatek ziół prowansalskich lub suszonych pomidorów. Kombinujcie z ulubionymi dodatkami.

[michalova]

Ewa Super ten przepis! Muszę wypróbować.
Melduję, że pierwszy dzień z nowym nastawieniem zaliczony w 100%. Zjadłam to co zaplanowałam, bez podjadania, bez słodyczy, z wodą. ;-)

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

melonade dziękuję
No ale to jak to ? to jeśli nie jestem głodna to mogę tylko 2 posiłki w ciągu dnia zjeść ? A jak np. będę jeść przykładowo o 8:00, 9:00, 10:00, a potem o 17:00 to też będzie dobrze ?
..ooooj ja wciąż uwielbiam niestety

Jak sobie dostarczysz odpowiednią ilość kalorii, mikro- i makroskładników to naprawdę nie ma znaczenia.
Więc jak sobie odpowiednio wszystko przeliczysz to możesz i jeden posiłek dziennie jeść, aczkolwiek byłoby to raczej trudne .

Polecam zdrową dietę roślinną, smak tak się zmienia, że można dzikiego szoku doznać. Zresztą wszystko się zmienia na lepsze.


Aaa w ogóle nie wiem czy nie będę eksperymentować z takim dosyć konkretnym programem żywieniowym, jeśli tak to na początku się zważę i będę Wam zdawać raporty i zważę się też na koniec.
Tylko muszę najpierw książkę przeczytać i się zastanowić, czy w tym momencie dam radę.

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Napisane przez michalova

Ewa Super ten przepis! Muszę wypróbować.
Melduję, że pierwszy dzień z nowym nastawieniem zaliczony w 100%. Zjadłam to co zaplanowałam, bez podjadania, bez słodyczy, z wodą. ;-)

A jak tam Twoje jadłospisy od dietetyka, nadal je dostajesz?
Bo coś się w ogóle nie chwalisz jadłospisami ostatnio!

[Monte_]

Achhh dziewczęta, odpowiem Wam oczywiście Mam chwilowo kompleks na temat własnego ciała i od pasa w górę ok, ale poniżej zawsze staram się mieć coś na sobie poza gaciami, tak żeby nie było widać tej grubej dupki i jeszcze grubszych nóg. Wiem, nie powinnam tak o sobie myśleć, ale nie mogę się na razie przełamać, może za 10kg.. Mój TŻ mnie bardzo kocha i akceptuje i wiem że jakby zobaczył to nic takiego, ale to ja nie akceptuje siebie- wyciągnęłyście to ze mnie
Chciałabym być znowu pewna siebie i czuć się komfortowo w swoim ciele, więc ciężko nad tym pracuję
Dzisiaj poćwiczone- godzina aerobiku

[thenerdqueen]

Ewa: poprzednim razem udało mi się zrzucić 14kg, udzielałam się na innym wątku, więc wsparcie wtedy też było. Nauczyłam się tam wiele, strasznie długo te kilogramy wtedy zrzucałam jak tak sięgam pamięcią. Zostały mi dobre nawyki z tamtego czasu, jem (w miarę :P) regularnie, nigdy nie pomijam śniadań (nie pomijałam też), wyeliminowałam cukier z kawy i herbaty (teraz już kawy nie piję ze względu na żołądek), zobaczyłam jak ważne jest picie wody w odpowiedniej ilości (pamiętam, że lepsze spadki wagowe miałam jak pilnowałam tej wody ). Zgubiło mnie to, że coraz częściej pojawiały się słodycze, jakieś przekąski, piwko, potem wpadłam w dół, z którego się wygrzebałam (mam nadzieję) dopiero teraz. Miałam bardzo intensywny zeszły semestr, byłam na uczelni po 8-12h dziennie (serio, bez okienek), do tego jeszcze w weekendy. Było przerąbanie. Koniec końców odpuściłam takie wypruwanie żył, zobaczyłam co jest dla mnie ważniejsze i podjęłam trudną decyzję, dzięki której teraz mam czas dla siebie. 2 lata nabierałam kilogramów spowrotem, więc ogólnie ten proces trochę trwał
Teraz robię wszystko, co w mojej mocy. Staram pilnować się porcji, unikam słodyczy (chociaż emocjonalnie mnie ciągnie do czekolady czasami jeszcze), wprowadziłam znaczną ilość ruchu, organizuję sobie czas, żeby nie wrócić do tych depresyjnych zakrętów. Ograniczyłam alkohol do ilości śladowych (jak się widziałam z koleżankami ostatnio to wytrąbiłam jedną szklankę cydru, a nie 4 piwa zagryzione czymś słodkim/słonym jak do tej pory bywało). Będzie dobrze. Tak właśnie.

Nie straszcie mnie tak tym wyciskiem, bo jeszcze mam zakwasy po tych hantelkach z wytrząsary


Melonade: tak mi przyszła na myśl ta dieta IF jak napisałaś o jednym posiłku

[Melonade]

Napisane przez Monte_

Achhh dziewczęta, odpowiem Wam oczywiście Mam chwilowo kompleks na temat własnego ciała i od pasa w górę ok, ale poniżej zawsze staram się mieć coś na sobie poza gaciami, tak żeby nie było widać tej grubej dupki i jeszcze grubszych nóg. Wiem, nie powinnam tak o sobie myśleć, ale nie mogę się na razie przełamać, może za 10kg.. Mój TŻ mnie bardzo kocha i akceptuje i wiem że jakby zobaczył to nic takiego, ale to ja nie akceptuje siebie- wyciągnęłyście to ze mnie
Chciałabym być znowu pewna siebie i czuć się komfortowo w swoim ciele, więc ciężko nad tym pracuję
Dzisiaj poćwiczone- godzina aerobiku

znam to uczucie. Nie pozostaje nic innego, jak pracować nad sobą. I nie tylko nad tym, żeby to ciało zmienić, ale też przede wszystkim nad umysłem. Przy czym wiadomo, ja tu nie pomogę, bo jestem chyba najbardziej nienawidzącą swojego ciała osobą na świecie .

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

Napisane przez thenerdqueen

Melonade: tak mi przyszła na myśl ta dieta IF jak napisałaś o jednym posiłku

No popularna się zrobiła jakoś w zeszłym roku.
I właśnie często teraz czytam o tym, że jednak dobrze jest dać organizmowi więcej czasu odpoczynku i mimoâ˜☠że motywy "nie jedz po 18" były kiepskie to jednak coś w tym było, bo faktycznie sporo osób zaleca "post przerywany" i są ku temu dobre argumenty. Chociaż wg mnie w dzisiejszych czasach 18 to stanowczo za wcześnie, no ale każdy ma inny tryb życia. Zazwyczaj są polecane 8-12 godzinne przerwy.
Ja się póki co tym nie przejmuję, ale może kiedyś sprawdzę czy takie przerwy coś zmieniają faktycznie.
W tym momencie mam na tyle zapełniony plan dnia, że po prostu jem, kiedy mogę i często późnym wieczorem, także u mnie w tym momencie taki system by nie miał prawa bytu.

A propos, właśnie sobie jadłam warzywka i nie wiem czemu je posoliłam (nigdy tego nie robiłam, a teraz to już w ogóle nie używam soli w zasadzie) i zrobiłam ten głupi błąd i tuż po jedzeniu wypiłam wodę. Jutro będę okrąglutka .

[michalova]

Mel na razie nie chodzę do dietetyka, ostatni raz byłam w styczniu. Korzystam z tych jadlospisów które mam. Na razie będę sobie radzić sama, a jak będę miała długi zastój z którym nie będę umiała sobie poradzić, to wtedy wrócę do dietetyka. I jak już osiągnę cel, to chcę chodzić do niej, żeby pomogła mi utrzymać wagę. A jadłospisy będę wrzucać, ale dzisiaj już nie dam rady, już się kładę spać. ;-)
Monte bardzo dobrze Cię rozumiem, też nie akceptuję swojego ciała. Ale ważne że pracujemy i nad ciałem, i nad nastawieniem. Będzie dobrze ;-)

[lenciik]

Szczurku, Monte, Michalova, Mel, Ewa, Martuszka Bardzo dziękuję za wsparcie

Napisane przez Martuszka85

Dzis melduje 34,45km na rowerze . Trasa dosc ciezka byla i dala mi w kosc. A przed chwila wrocilam ze spaceru z psem - 6,68km.
Takze mam nadzieje, ze spalilam co wczoraj zjadlam.

Dziewczyny, wasze wsparcie i dzielenie się osiągnięciami mają wielką moc!!
Plan na dziś był prosty: orbi, piękne jedzenie i rower. Była śliczna pogoda, chciało się żyć!

Rano,jeszcze przed śniadaniem, zaliczyłam więc 10 km na orbim, potem byłam z kumpelą na kawie i spacerze. Wróciłam,przygotowałam i zjadłam pyszny, zdrowy obiadek i bardzo się rozleniwiłam. Nic mi się nie chciało (tzn. miałam etap i chciałabym i nie chce mi się), a na dodatek pogoda się zepsuła. Zaszło słońce, naszła mgła, pojawił się wiatr. Leżałam, snułam się po domu. Siedziałam przed telewizorem, przed komputerem i wreszcie postanowiłam poczytać wasze posty dzisiejsze i poodpowiadać. Czytam, zaznaczam, żeby już odpowiadać i nagle natrafiam na post Martuszki. W tym momencie poczułam jakby piorun mnie strzelił - skoro ona była to i ja muszę podnieść tyłek - natychmiast wyłączyłam komputer, przebrałam się i 23 km na rowerze zaliczone.
Ogromne, ogromne dzięki !

[Melonade]

Napisane przez lenciik

Szczurku, Monte, Michalova, Mel, Ewa, Martuszka Bardzo dziękuję za wsparcie



Dziewczyny, wasze wsparcie i dzielenie się osiągnięciami mają wielką moc!!
Plan na dziś był prosty: orbi, piękne jedzenie i rower. Była śliczna pogoda, chciało się żyć!

Rano,jeszcze przed śniadaniem, zaliczyłam więc 10 km na orbim, potem byłam z kumpelą na kawie i spacerze. Wróciłam,przygotowałam i zjadłam pyszny, zdrowy obiadek i bardzo się rozleniwiłam. Nic mi się nie chciało (tzn. miałam etap i chciałabym i nie chce mi się), a na dodatek pogoda się zepsuła. Zaszło słońce, naszła mgła, pojawił się wiatr. Leżałam, snułam się po domu. Siedziałam przed telewizorem, przed komputerem i wreszcie postanowiłam poczytać wasze posty dzisiejsze i poodpowiadać. Czytam, zaznaczam, żeby już odpowiadać i nagle natrafiam na post Martuszki. W tym momencie poczułam jakby piorun mnie strzelił - skoro ona była to i ja muszę podnieść tyłek - natychmiast wyłączyłam komputer, przebrałam się i 23 km na rowerze zaliczone.
Ogromne, ogromne dzięki !

Jak czytam takie posty to wtedy myślę, że to forum zdecydowanie ma sens!

[Martuszka85]

Lencik dzieki wielkie kochana! Ciesze sie ogromnie, ze Cie zmotywowalam. Brawo za rower! .

Melonade ja sie ogromnie ciesze, ze tu jestem . Te forum ma ogromny sens

Monte tylko pamietaj, ze jak chudniesz, to musisz to doceniac i zauwazac poprawe w wygladzie . Czesto jest taki problem, ze mimo spadku kilogramow, w glowie to zostaje, co bylo. Skup sie na tym, bo jak w glowie sie nie docenisz, to nie bedziesz szczesliwa. Faktycznie porob sobie te zdjecia

Ewa super przepis

[Ulcia2512]

Napisane przez Martuszka85

Dzis melduje 34,45km na rowerze . Trasa dosc ciezka byla i dala mi w kosc. A przed chwila wrocilam ze spaceru z psem - 6,68km.

Ulcia dziwia mnie takie osoby, ktore mowia ze sa grube i szczesliwe. Nie chce mi sie troche wierzyc, ze to prawda . Chyba mowia tak, bo co innego maja powiedziec? Wziac sie za siebie, nie jest tak latwo.
A wiele osob, co sie publicznie deklarowalo, ze kochaja swoja pulchna sylwetke, przechodzilo pozniej na diete. I co? Czyli jednak klamali .

Unex
Oj dziewczyny, ile ja ksiazek zostawilam w Polsce przy przeprowadzce to masakra. Leza u tesciow wszystkie i sama nie wiem co z nimi zrobic.
Uwielbiam ksiazki . Ale ostatnio niestety czytam sporadycznie.

podziwiam za rower. xxxxx Dla mnie 5 km to wyczyn. Nie boli cię siedzenie?


Ja myślę, że takie głoszenie samoakceptacji przy ogromnej wadze to często (o ile nie zawsze) na pokaz. Łatwiej jest udawać, że jest ok, niż coś zrobić dla siebie. Bo odchudzanie nie jest łatwe. .....

Kocham książki. Mam czytnik ze względu na miejsce, ale wydania papierowe rządzą.

Napisane przez ciao_ewa

Kolejny przepis wypróbowany i jestem zachwycona. Chlebki z patelni na szybko. Użyłam mąki pełnoziarnistej pszennej i rozwałkowałam je mega cienko i dzięki temu zjadłam więcej kanapek Wklejam przepis, bo link już mam zamknięty:

FLETBREAD Z PATELNI

Składniki (na 3-4 sztuki):
•1 szklanka mąki
•1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
•1 łyżka posiekanej natki pietruszki
•1 łyżeczka posiekanego oregano
•pół łyżeczki soli
•około pół szklanki jogurtu typu greckiego (sprawdzi się także zwykły jogurt naturalny)

kolejny pyszny przepis do wypróbowania xxxx dziękuję

I ogromne gratulacje xxx

Napisane przez thenerdqueen

Teraz robię wszystko, co w mojej mocy. Staram pilnować się porcji, unikam słodyczy (chociaż emocjonalnie mnie ciągnie do czekolady czasami jeszcze), wprowadziłam znaczną ilość ruchu, organizuję sobie czas, żeby nie wrócić do tych depresyjnych zakrętów. Ograniczyłam alkohol do ilości śladowych (jak się widziałam z koleżankami ostatnio to wytrąbiłam jedną szklankę cydru, a nie 4 piwa zagryzione czymś słodkim/słonym jak do tej pory bywało). Będzie dobrze. Tak właśnie.

Gratuluję zmiany podejścia xx

Piękny ogród. Muszę moj sfotografować, ale jeszcze za chwilę jak się bardziej zazieleni.

Akceptacja sobie, taka prawdziwa jest trudniejsza niż samo zrzucenie wagi. Czytałam, że osoba otyła po zrzuceniu wagi jeszcze ponad rok jest otyła w głowie. Że tyle nam zajmuje przejście na szczupły tryb myślenia.

Napisane przez pozeczkowa

poszłam wczoraj odebrać mój rower, ale był niegotowy płacę 20 funtów za złożenie go do kupy a oni nie umieją się na czas wyrobić, wrr. jutro o 10 rano już będzie.pocieszam się, że zacznę jeździć na rowerze w przyszłym tygodniu to raz dwa poleci co ma polecieć. ech...

odebrałaś rower? Gdzie kupiłaś? Jak będziesz tyle jeździć i przynajmniej w miarę ładnie jeść to będziesz laska na ślubie. Trudną masz trasę?


[1=15fbf25984e7133984742ef f4c4169aacf1167cc_5ed82ba 6a0637;51094410]Szczurku- Ja czasem myślę, że przyscholog byłby dla mnie leszpy niż dietetyk. Dietetyk walczyłby ze skutkami tego co można 'przestawić' w głowie. Taka pogadanka z psychologiem może pomóc znaleźć źródło 'zajadania'.
[/QUOTE]

Soldus, w pełni się zgadzam z Tobą. Ja też bardziej potrzebuję wsparcia psychologa niż dietytaka. Porządków w głowie potrzebuję.

Ja od jakiegoś czasu staram się nie jeść emocjonalnie. Teraz jest już lepiej, ale na początku czułam się jakby pokrzywdzona-nie palę, nie piję i jeszcze jedzenie mi odebrano- rozumiecie mnie? Zabrano mi mój wentyl bezpieczeństwa. Teraz jest lepiej, już tak noe czuję, albo jak czuję to tylko przez chwilę. Głowa jest moim największym problemem przy odchudzaniu.

Lenciik gratulacje xxx

Dotka wracaj do nas!!!!! Xxxxx

[ciao_ewa]

michalova a dziś robię rosyjskie placuszki serowe oraz panna cottę malinową dietetyczną- jak wyjdą i będziesz chciała przepis to wrzucę
rewelacyjne meldunek ! dzisiaj mam nadzieję usłyszeć tak samo pozytywny
Mam taki sam plan. W sumie od samego początku diety zapisuję skrzętnie w pięknych tabelkach w wordzie wszystko co jem, by po osiągnięciu celu iśc z tym do dietetyka , tak by wiedział na czym stoi i jak mam mnie poprowadzić w utrzymaniu diety. Choć przypuszczam, że wystarczy liczyć kalorie, których ilość należy zwiększyć i jeść zdrowe produkty

melonade no a na przykład jakbym chciała robić cheat meal i zjeść nachosy (ale w knajpie, z kupą sera i innych niezdrowotności), powiedzmy, że porcja ma 1700 kalorii. To mogę przez cały dzień jeść tylko warzywa i chudy twaróg żeby zniwelować straty ?
No nie wiem, nie przekonuje mnie to, ja widzę jak organizm przyzwyczaił mi się do jedzenia co około 3 godzin i po prostu robię się po tym czasie głodna i też szczerze wierzę w to, że również dzięki tej regularności mój metabolizm działa teraz całkiem nieźle...
Staram się ostatnio ograniczać mięso Nie wychodzi mi to, ale przynajmniej się staram
A cóż to za program żywieniowy, chcesz powiedzieć coś więcej ?

Czym jest ten "tryb przerywany"? Czyli mówisz, że jeśli chodzę spać np. o 23 to mogę sobie odpuścić już koło 19 jedzenie? A jak jestem głodna ?

monte No powiem Ci, że ja też nie chodzę przy tż normalnie po domu np. w krótkich spodenkach... Ale żeby w danej sytuacji mu się pokazać to nie mam problemu. Choć przyznam się, że dopiero od niedawna, bo na początku diety też się czułam skrępowana.
Także rozumiem. A nawet jeśli nie potrafisz teraz się zaakceptować, to za miesiąc, a potem za 2 będzie już znacznie lepiej
za ćwiczenia

szczurku Tego się też najbardziej boję - że zaliczę jedną wpadkę, następnego dnia stwierdzę, że mogę jeszcze trochę i ani się obejrzę będzie klops. Niestety, ale liczę się z tym, że jeśli byłam osobą otyłą, to już zawsze będzie to dla mnie walka. Może z czasem łatwiejsza, ale pilnować będę się musiała zawsze, bo mam skłonności (przede wszystkim psychiczne) do bycia grubasem.
Ale staram się na to nie wściekać i nie załamywać tylko myśleć jakby to była choroba - tak jak osoba z cukrzycą też całe życie musi pilnować tego co zje. I nic z tym nie zrobimy, trzeba to zaakceptować, można mieć dużo gorsze ujmy chorobowe.
To jedz jak najwięcej zdrowych potraw na słodko, wtedy znacznie mniej Cię będzie ciągnęło do czekolady. Albo np. pozwól sobie czasem wkruszyć jedną kostkę gorzkiej to jakiegoś placka na słodko. Ja czasem podjem kostkę słodkiej czekolady do owsianki z bananem i w ogóle nie mam wyrzutów sumienia, bo nie jest to aż tak nie zdrowe.
Inna sprawa jakby miało Cię to popchnąć do wpierniczenia całej dużej milki z oreo ( o boziczku, kocham te czekolady...).
A tak btw czy cydr jest zdrowszy ?
Boję się wakacji pod kątem alkoholu, bo wiem, że będzie to dramat -.-
Nie wyobrażam sobie mojego wyjazdu na łódki w sierpniu bez pysznego zimnego browarka w ręku. A jadę z samymi chłopami to mogę sobie popijać... Damn
Powodzenia na dzisiejszych ćwiczeniach

lenciik zgadza się, moc tego forum to prawdziwa potęga !
za rower !
Ja dziś planuję siłownię, muszę tylko zjeść i strawić śniadanko !

martuszka mam teraz fazę na przepisy, także mogę Was nimi zarzucać jak będą fajne Będę pisać jak coś wyjdzie i pytać czy którąś interesuje sposób wykonania

ulcia dziękuję
Poukładanie sobie tego w głowie na pewno dużo zajmuje, ale dojdziemy do tego momentu Dla mnie to forum jest odpowiednikiem opieki psychologa

[Callitus]

Ewa, czym innym jest IF (Intermittent Fasting - czyli jedzenie z 'oknami), a czym innym IIFYM (If It Fits Your Macros - które w ostatnich czasach zdobywa sporo zwolenników ), w tym drugim możesz planować sobie posiłki wokół jakiegoś cheat meala, tak długo jak osiągasz dany poziom mikroskładników

[Malinka_Malinka]

Cześć dziewczynki
Mnie jak zwykle na weekend wywiało od kompa, a Wy w tym czasie naprodukowałyście tyle,że jak przeczytałam to wszystko od razu to w głowie mam papkę.
Ogród pozeczkowej w przyszłości wierzę iż będzie tak wspaniały jak zdjęcia tego już zagospodarowanego wrzuconego parę postów dalej. Nie zapominajcie dziewczyny o kwiatach,uwielbiam je, a np. nasturcje można jeść !

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Byłam w piekarni, gdzie serwują też ciasta widziałam pokrojony w kawałeczki tort wiśniowy węgierski kusił mnie, ale nie kupiłam. Obeszłam się ze smakiem, ale chodzi za mną do dnia dzisiejszego. Zastanawiam się czy jakbym taki kawałeczek kupiła i jeszcze podzieliła się z TŻ i dziećmi czy byłby to wielki i ogromy grzech. Z jednej strony bez sensu wrzucać dodatkowe kalorie z drugiej chciałabym spróbować bo mam w maju młodszego dziecka urodziny i może taki bym zrobiłam. Bo wygląda super.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Odnośnie uwielbienia dla "grubasów" też oglądałam taki program gdzie mężczyźni specjalnie tuczyli swoje kobiety, bo takie grube dopiero im się podobały. Im większa tym lepsza, były tam też sposoby jak utuczyć partnerkę, tak żeby ona nie wiedziała, że jest tuczona. Cóż ludzie mają różne upodobania estetyczne.

[Monte_]

Wczoraj sporo myślałam na ten temat i stwierdziłam że nie mogę tak żyć ze spuszczoną głową. Więc przed prysznicem przeszłam się po domu w samej bieliźnie TŻ jak zobaczył to był MIŁO zaskoczony i powiedzial że prosi częściej. Generalnie stwierdził że juz widać wyraźnie pierwsze oznaki moich działań i że jak tak dalej będę zaangażowana w dietę i ćwiczenia to niedlugo będzie mieć wieszak w domu. I wiecie co zrobiłam? Poprosiłam Jego żeby mi zrobił te zdjęcia Kurcze czego ja się tak bałam Dziewczyny, dziękuję Wam, bo to Wy skłoniłyście mnie do przemyśleń!
Mel, michalova, Martuszka, Ewa dla Was
Ewa czekolada z Oreo Też mam tak, że przyzwyczaiłam się do jedzenia co 3h i jak czasami trafi się dłuższa przerwa z przyczyn losowych, to przymieram głodem

A stosujecie jakieś suplementy witaminowe? Zastanawiam się czy czegoś sobie nie kupić, bo zaczęły mi się paznokcie rozdwajać- chyba mam jakieś braki.
Dzisiaj wieczorem callanetics, nigdy nie byłam więc nie wiem czego się spodziewac

[Malinka_Malinka]

Odnośnie wagi jej wzlotów i spadków. Postanowiłam sobie, że już do zawsze będę się ważyć raz w tygodniu i zapisywać wynik, może to uchroni mnie przed powrotem do złych nawyków. Wyrzuciłam wszystkie duże ciuchy, zrywam z przeszłością tej grubszej. Jak teraz patrzę na spodnie w których chodziłam to nie mogę uwierzyć, że mi się udało.

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez Monte_

A stosujecie jakieś suplementy witaminowe? Zastanawiam się czy czegoś sobie nie kupić, bo zaczęły mi się paznokcie rozdwajać- chyba mam jakieś braki.

Super jest skrzyp plus cynk z kwiatów polskich na włosy i paznokcie. Działa w 100% i kosztuje około 13 zł za opakowanie 30 tabl. Sama go stosuję, poleciłam też mojemu tacie który wybrał 1 opakowanie i stwierdził, że więcej nie potrzebuje bo nie może obciąć paznokci takie twarde się zrobiły.

[michalova]

Ewa na razie dzisiaj też idzie mi dobrze, mam nadzieję, że wieczorem zamelduję taki sam rezultat jak wczoraj. Co do utrzymania, pewnie że wystarczy liczyć kalorie i b/t/w, ale ja tego nie umiem robić i jestem zbyt leniwa, żeby to liczyć. Dlatego chętnie będę chodzić do dietetyka przez kilka miesięcy, żeby mnie przypilnował i dał kilka fajnych jadłospisów, z których będę sobie korzystać.
Malinka a jesteś pewna, że jak zjesz kawałek tego tortu to nie będzie Cię kusić żeby zjeść więcej? Jeżeli jesteś tego pewna, to kup, podziel się z domownikami i zjedz mały kawałek. Przecież nie możemy sobie do końca życia odmawiać wszystkiego słodkiego, raz na jakiś czas można zjeść ciastko. Pod warunkiem że to kawałek ciasta, a nie cała blacha :-P
Monte No i widzisz, nie było się czego bać. Też poproszę dziś męża żeby mi strzelił zdjęcia i będę miała do porównania za jakiś czas. ;-)
Milka z oero najlepszaaaaaa.
Stanęłam dzisiaj na wagę za radą Ewy i dzisiaj było 69 :-D oszaleję, ciągle inaczej :-D no nic, zobaczymy co będzie w piątek ;-)

[Malinka_Malinka]

Napisane przez michalova

Malinka a jesteś pewna, że jak zjesz kawałek tego tortu to nie będzie Cię kusić żeby zjeść więcej? Jeżeli jesteś tego pewna, to kup, podziel się z domownikami i zjedz mały kawałek. Przecież nie możemy sobie do końca życia odmawiać wszystkiego słodkiego, raz na jakiś czas można zjeść ciastko. Pod warunkiem że to kawałek ciasta, a nie cała blacha :-P

Ten torcik kupuje się na kawałeczki a raczej trójkąciki i na szczęście nie są duże bo 2,5 zł za sztukę.

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

W ogóle przede mną dwa tortu jeden w maju jeden w czerwcu.
Zawsze robiłaś z masą budyniową, bez jaj.
W tym roku chcę zrobić coś innego i szukam inspiracji.
Mam super przepis na biszkopt jasny lub ciemny - ale poszukuję inspiracji co do przełożenia, żeby tym razem był inny niż śmietankowy lub czekoladowy. Chcę zaskoczyć moje dzieci. JA zawsze robię tylko dwa torty w roku każdemu na urodziny.

[thenerdqueen]

Ulcia: pięknie ujęłaś ten wentyl bezpieczeństwa, to dokładnie to, takie wracanie do poszukiwania ukojenia w jedzeniu, jak płaczące niemowle

Ewa: ja się piszę na przepis na panna cottę, jak mi się ten cholerny remont skończy to zrobię tżtowi w nagrodę
z ciągotami na słodkie radzę sobie w ten sposób, że mam mleko sojowe czekoladowe albo waniliowe w owsiance rano kostka czekolady u mnie nie da rady, jak otworzę opakowanie to nie odejdę niestety. Chociaż w święta miałam przykład, że teściowa połamała króliczka i położyła talerzyk przy mnie to nie sięgnęłam nawet po okruszek
nie wiem czy cydr jest zdrowszy, w sumie ma niższy indeks glikemiczny (40IG, gdzie piwo ma 110), ale kalorycznie wychodzi chyba podobnie poza tym był przepięknie podany, w środku były truskawki lub jabłka, więc i pojesz i popijesz

Monte: no widzisz, superowo, że jednak się przemogłaś małymi kroczkami osiągniesz sukces, jestem pewna
ja supli nie łykam, jakiś czas piłam multivitaminę musującą rano, na paznokcie ostatnio używam odżywki z golden rose - black diamond, po 4 tygodniach stosowania pazury mi się utwardziły i mniej się rozdwajają. Nie ma formaldehydu, jak te z Eveline, więc jest bezpieczniejsza fakt, że na kciukach i wskazujących jeszcze nie jest ideał, ale widzę poprawę


BOOOOOOŻEEEE! Magic bar to jest to! co prawda nie czuję już rąk i jestem pewna w 100%, że nie ma opcji, żebym cokolwiek już wieczorem ruszyła łapami, ale tak, to jest zdecydowanie to, czego potrzebowałam! Mam nadzieję, że moje pelikany i paskudne grabie się wyrobią dzięki tym zajęciom. Ręce to mój kompleks, a dzięki tym ćwiczeniom na pewno się poprawią dziś tylko sztanga+obciązenie 1.1kg po każdej stronie, ale sukcesywnie będę powiększać. Fakt, że jestem za gruba i sobie nie radziłam z niektórymi ćwiczeniami już pod koniec bez sztangi - seria na brzuch i dupsko, ale nie poddawałam się i robiłam ile mogę na koniec jeszcze była joga, moja ulubiona *-*
było super, pójdę na pewno jeszcze raz! przedłużam karnet na 100%!!!

[pozeczkowa]

Napisane przez Ulcia2512

odebrałaś rower? Gdzie kupiłaś? Jak będziesz tyle jeździć i przynajmniej w miarę ładnie jeść to będziesz laska na ślubie. Trudną masz trasę?

kupiłam w Halfordsie, bo jako pracownik mam 25% zniżki. razem z trąbką, światełkiem, zapięciem itp zamiast 100 funtów płacę 75, więc jest to jednak jakiś plus właśnie na nim wróciłam ze sklepu. jakieś 1,5km, a dupsko mnie boli niemożebnie. nie chcę wiedzieć co będzie po pierwszych 7km do pracy i 7km z pracy... i kolejnych 4 takich dniach... i kolejnych 5... i kolejnych... da się przyzwyczaić do bólu tyłka?

trasa wg googla wygląda tak:



czyli do pracy pod górkę głównie, ale za to z powrotem będę mknąć jak na skrzydłach!

Napisane przez Martuszka85

[/COLOR]Ewa nie robilam w nim ani tarty ani lasagne. Mysle ze z lasagne to nie problem, na 100% wyjdzie. Tu tylko makaron musi zmieknac, a z gory to halogen ladnie przyrumienia. Z ciastami to problem, od spodu taki "zaparzone". Mozliwe ze tarta by wyszla, bo jest cienka. Ale nie robilam nigdy, to nie chce mowic

Pozeczkowa tak, pizze robilam. Nie jest co prawda taka fajna chrupka, ale jest ok . Jesli Ty lubisz piec, to moze faktycznie postaw na ten drugi piekarnik . Ten halogen jest rewelacyjny do wszystkiego co mozna "obrocic" (czyli nie ciasto ). Wtedy masz elegancko przypieczone, chrupkie.

dzięki za info, w takim razie raczej faktycznie poczekam i kupię elektryczny. no i do halogena nie wsadzę blaszki na muffinki

menu na dziś:
1. serek wiejski z pomidorem i świeżą bazylią, dwie kromki chleba słonecznikowego z masłem
2. 200g winogron, szklanka soku z pomarańczy, mały jogurt naturalny
3. sałatka: miks sałat, pomidory, papryka, bazylia, łosoś wędzony 100g, parmezan
4. pół dużego jogurtu naturalnego, garść nerkowca

w międzyczasie 2l wody, 6km marszu, 1,5km rowerem

Ewa, rowerem zaczynam jeździć w niedzielę. czekamy na rower Narzeczonego z Polski, będzie w sobotę. teraz mamy popołudniówki, więc jeszcze autobusem się bujamy (+20 minut pieszo do centrum na autobus)

[michalova]

Zapomniałam dopisać - Ewa ja też piszę się na te przepisy. ;-)
Monte daj znać jak po zajęciach ;-)

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

melonade no a na przykład jakbym chciała robić cheat meal i zjeść nachosy (ale w knajpie, z kupą sera i innych niezdrowotności), powiedzmy, że porcja ma 1700 kalorii. To mogę przez cały dzień jeść tylko warzywa i chudy twaróg żeby zniwelować straty ?
No nie wiem, nie przekonuje mnie to, ja widzę jak organizm przyzwyczaił mi się do jedzenia co około 3 godzin i po prostu robię się po tym czasie głodna i też szczerze wierzę w to, że również dzięki tej regularności mój metabolizm działa teraz całkiem nieźle...
Staram się ostatnio ograniczać mięso Nie wychodzi mi to, ale przynajmniej się staram
A cóż to za program żywieniowy, chcesz powiedzieć coś więcej ?

Czym jest ten "tryb przerywany"? Czyli mówisz, że jeśli chodzę spać np. o 23 to mogę sobie odpuścić już koło 19 jedzenie? A jak jestem głodna ?

No nie, nie, bo to Twoje 1700 kcal z nachosów to będzie prawie sam tłuszcz, a nie takie jest Twoje zapotrzebowanie.
A tym bardziej podejście - nie jem prawie nic cały dzień, żeby wieczorem się napchać fast foodem nie przyniesie nic dobrego.

Skoro się przyzwyczaiłaś, że jesz co 3h i jesteś wtedy głodna i taki tryb Ci pasuje to jak najbardziej możesz tak jeść. Chodzi o to, że jeśli nie czujesz się często głodna albo tryb życia Ci nie umożliwia tak częstego jedzenia albo po prostu nie lubisz tak często jeść to nie musisz, bo to nie ma znaczenia.

A po czym poznajesz, że Twój metabolizm działa lepiej?

Polega na tym, że codziennie dajesz sobie taką samą przerwę pomiędzy ostatnim, a pierwszym posiłkiem. Zazwyczaj się zaleca 8-12h. Ale jeśli Cię takie coś interesuje to radzę więcej poczytać o tym.

Dla mnie sprawa jest prosta - jesteś głodna to jesz, nie jesteś głodna to nie jesz. Nie ma sensu na siłę wprowadzać jakichś sztywnych ram, które Ci nie pasują.
Ja odkąd jem roślinnie to widzę doskonale czego, kiedy i w jakich ilościach mój organizm potrzebuje. Wcześniej to nigdy aż tak dobrze nie działało, chociaż po samym odstawieniu przetworzonych rzeczy widziałam różnicę to teraz po odstawieniu mięsa i nabiału widzę jeszcze większą różnicę.

Co do programu - jak przeczytam książkę i się na niego zdecyduję to dam znać.

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Napisane przez Callitus

Ewa, czym innym jest IF (Intermittent Fasting - czyli jedzenie z 'oknami), a czym innym IIFYM (If It Fits Your Macros - które w ostatnich czasach zdobywa sporo zwolenników ), w tym drugim możesz planować sobie posiłki wokół jakiegoś cheat meala, tak długo jak osiągasz dany poziom mikroskładników

Prawda.
Pamiętacie tą historię o gościu, który się żywił tylko w McDonalds i schudł? To było IIFYM. Z tym że to nie jest najzdrowsza dieta.

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Napisane przez Monte_

Wczoraj sporo myślałam na ten temat i stwierdziłam że nie mogę tak żyć ze spuszczoną głową. Więc przed prysznicem przeszłam się po domu w samej bieliźnie TŻ jak zobaczył to był MIŁO zaskoczony i powiedzial że prosi częściej. Generalnie stwierdził że juz widać wyraźnie pierwsze oznaki moich działań i że jak tak dalej będę zaangażowana w dietę i ćwiczenia to niedlugo będzie mieć wieszak w domu. I wiecie co zrobiłam? Poprosiłam Jego żeby mi zrobił te zdjęcia Kurcze czego ja się tak bałam Dziewczyny, dziękuję Wam, bo to Wy skłoniłyście mnie do przemyśleń!
Mel, michalova, Martuszka, Ewa dla Was
Ewa czekolada z Oreo Też mam tak, że przyzwyczaiłam się do jedzenia co 3h i jak czasami trafi się dłuższa przerwa z przyczyn losowych, to przymieram głodem

A stosujecie jakieś suplementy witaminowe? Zastanawiam się czy czegoś sobie nie kupić, bo zaczęły mi się paznokcie rozdwajać- chyba mam jakieś braki.
Dzisiaj wieczorem callanetics, nigdy nie byłam więc nie wiem czego się spodziewac

super, strasznie się cieszę, że się przełamałaś!

Ja biorę tylko B12, resztę mam z jedzenia i nie mam problemów, także nie pomogę.

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

Napisane przez thenerdqueen

BOOOOOOŻEEEE! Magic bar to jest to! co prawda nie czuję już rąk i jestem pewna w 100%, że nie ma opcji, żebym cokolwiek już wieczorem ruszyła łapami, ale tak, to jest zdecydowanie to, czego potrzebowałam! Mam nadzieję, że moje pelikany i paskudne grabie się wyrobią dzięki tym zajęciom. Ręce to mój kompleks, a dzięki tym ćwiczeniom na pewno się poprawią dziś tylko sztanga+obciązenie 1.1kg po każdej stronie, ale sukcesywnie będę powiększać. Fakt, że jestem za gruba i sobie nie radziłam z niektórymi ćwiczeniami już pod koniec bez sztangi - seria na brzuch i dupsko, ale nie poddawałam się i robiłam ile mogę na koniec jeszcze była joga, moja ulubiona *-*
było super, pójdę na pewno jeszcze raz! przedłużam karnet na 100%!!!

Też uwielbiam takie zajęcia.

[Malinka_Malinka]

Szkoda, że nie można tylko pstryknąć w palce i już posiadać swojej wymarzonej sylwetki.

[thenerdqueen]

pozeczkowa: może zainwestuj w portki na rower? one mają usztywniany tyłek, jakaś taka gąbka jest, to zamortyzuje ci zadek a w pracy się przebierzesz w normalne

Malinka: haha tak to by się żarło do oporu i potem pstryk i z głowy