Narzeczony chce szybko dzieci a ja nie

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez ratunku261

Nie.....

Nie

No i jasne, że to jest strasznie, strasznie przykre.
Ale to coś, co czuje wielu ludzi w obliczu rozstania. I mija. To normalne, jeśli się w obecnie trwającej relacji wydaje, że ten i nikt inny, ale z czasem i z dystansem można zauważyć na przykład, że ten człowiek był bucem i już by się go nawet nie chciało. Żałoba po związku przemija. Ale dzieci nie przemijają.

[xXBlankaXx]

Napisane przez White_Dove

Moze on chce autorke podporządkować? Z dziecmi bedzie łatwiej. Bedzie gadał "i tak nie odejdziesz, kto Cie zechce z 3 dzieci? Masz robic to co powiem"

Nie wiem,do takich wniosków muszę jednak człowieka poznac.

A może po prostu ma w głowie taki model rodziny i innego nie bierze pod uwagę... Ale mając za partnerkę autorkę to ja im dobrze nie wróżę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ratunku261]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;77487921]Autorko, jeśli teraz dasz się na siłę, matematycznie obliczonymi argumentami, namówić na dziecko, a potem okaże się, że macierzyństwo w tym albo dowolnym momencie jest dla ciebie koszmarem, to już nigdy, przenigdy nie cofniesz tej decyzji bez poważnej traumy dla którejkolwiek z zaangażowanych w to osób. Skutecznie zrujnujesz sobie życie. Teraz możesz tego nie dostrzegać, ale żaden facet, ani jeden na tym świecie, nie jest wart czegoś takiego. Macierzyństwo będzie super kiedy do niego dojrzejesz, a nie kiedy zdecydujesz się na nie ze strachu o utratę narzeczonego.[/QUOTE]
Dlatego mam zamiar bardziej uwazac.....w lozku.
Ja mu chyba nie do konca ufam przez te jego pomysly,ciezko mi uwierzyc w takie cele bez drugiego dna( moze nieuswiadomionego nawet przez niego), boje sie czasem ze zamieni sie w skapca i zaborczego faceta.Strace atrakcyjnosc,niezaleznosc i bede musiala byc mu poddana.

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez xXBlankaXx

Nie wiem,do takich wniosków muszę jednak człowieka poznac.

A może po prostu ma w głowie taki model rodziny i innego nie bierze pod uwagę... Ale mając za partnerkę autorkę to ja im dobrze nie wróżę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jego rodzice mieli dwoje dzieci...wiec to nie przyklad z domu.

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;77488976]No i jasne, że to jest strasznie, strasznie przykre.
Ale to coś, co czuje wielu ludzi w obliczu rozstania. I mija. To normalne, jeśli się w obecnie trwającej relacji wydaje, że ten i nikt inny, ale z czasem i z dystansem można zauważyć na przykład, że ten człowiek był bucem i już by się go nawet nie chciało. Żałoba po związku przemija. Ale dzieci nie przemijają.[/QUOTE]

Macie rację, ale ja uwazam ze on nigdy nie bedzie mial z 1 kobieta duzo dzieci...kto mu urodzi gromadke? Chyba ze ja pare , inna pare...porozpladnia cala okolice,...

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ----------

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;77488976]No i jasne, że to jest strasznie, strasznie przykre.
Ale to coś, co czuje wielu ludzi w obliczu rozstania. I mija. To normalne, jeśli się w obecnie trwającej relacji wydaje, że ten i nikt inny, ale z czasem i z dystansem można zauważyć na przykład, że ten człowiek był bucem i już by się go nawet nie chciało. Żałoba po związku przemija. Ale dzieci nie przemijają.[/QUOTE]
Czasem sie czegos nie widzi. Mojego chlopaka wiekszosc chwali.Mowi ze pasujemy do siebie.
Ja mu nie urodze gromadki, pytanie czy czekac na zmiane zdania jego,czy wziac slub i poczekac to swoje i wtedy dziecko jak bede chciala ...nie wiem...

[sql]

Jak masz zamiar bardziej uwazac w lozku? Hehe Po co sobie taki stres narzucasz? Zrazisz sie do seksu dziewczyno. To nie jest rozwiazanie problemu.

[xXBlankaXx]

Napisane przez ratunku261

Dlatego mam zamiar bardziej uwazac.....w lozku.
Ja mu chyba nie do konca ufam przez te jego pomysly,ciezko mi uwierzyc w takie cele bez drugiego dna( moze nieuswiadomionego nawet przez niego), boje sie czasem ze zamieni sie w skapca i zaborczego faceta.Strace atrakcyjnosc,niezaleznosc i bede musiala byc mu poddana.

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------



Jego rodzice mieli dwoje dzieci...wiec to nie przyklad z domu.

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ----------



Macie rację, ale ja uwazam ze on nigdy nie bedzie mial z 1 kobieta duzo dzieci...kto mu urodzi gromadke? Chyba ze ja pare , inna pare...porozpladnia cala okolice,...

Ale on nie musi wynieść tego z domu.

A co do tego kto mu urodzi. Inna kobieta. A uwierz są takie, które też chca mieć dużą rodzinę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[taka_bebe]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;77480686]No taak, tylko że tak samo jak on naciska na dziecko, tak ona naciska na jego brak. W sensie, nie uważam, że to ma większe znaczenie.
Bo ona też się upiera, żeby się nie rozstawać. On tak samo. A jeśli tego nie zrobią, to czyjeś poglądy w końcu po prostu będą musiały być na wierzchu i cóż, czy ta osoba będzie z tego powodu potworem - nie sądzę. Właściwie to tylko dzieci można tu skrzywdzić moim zdaniem, bo resztę ci państwo robią sobie z własnej woli, jeśli wolą desperacko trzymać się związku za cenę krzywdy. Nie będzie mi szkoda autorki jeśli się ''poświęci'', to jej wybór. Jeśli poświęcą plany jej faceta i on zostanie przez to skrzywdzony, to też mi nie szkoda. To dorośli, świadomi ludzie, nie są raczej zmanipulowani ani nic, mogą podjąć decyzję. Nie staję po żadnej stronie.[/QUOTE]

Oboje się z mojej perspektywy uwikłali - w związek z osobą, która ma odmienne plany na przyszłość. I obojga jest mi żal.

Jednak - bardziej oburza mnie naciskanie na dziecko w tym przypadku, bo: on mieć dziecko jeszcze zdąży, nawet jeśli ona go pozwodzi jeszcze kilka lat, a jemu nie uda się doprowadzić do "wpadki" (na miejscu autorki miałabym paranoję i bałabym się z nim do łóżka iść). Ale jak jego naciski przyniosą skutek, to ona już nie będzie miała szansy "nie mieć" tego dziecka. Po prostu stan nieposiadania potomka łatwo zmienić (szczególnie w przypadku faceta, gdzie biologia nie nakłada nawet zbyt restrykcyjnych granic wieku), a stan posiadania potomka jest nie do zmienienia, niezależnie od tego jak bardzo by posiadająca go osoba była z tego powodu nieszczęśliwa.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Autorko - ochłoń, wyśpij się, jutro przeczytaj wątek możliwie na chłodno jeszcze raz i odnieś się do reszty naszych postów, bo zaczynamy się powtarzać.

[patrycjapatib]

Napisane przez ratunku261

Dlatego mam zamiar bardziej uwazac.....w lozku.
Ja mu chyba nie do konca ufam przez te jego pomysly,ciezko mi uwierzyc w takie cele bez drugiego dna( moze nieuswiadomionego nawet przez niego), boje sie czasem ze zamieni sie w skapca i zaborczego faceta.Strace atrakcyjnosc,niezaleznosc i bede musiala byc mu poddana.

No ale co z Wasza przyszloscia? Ty zaczniesz brac piguly i problem rozwiazany? Co to w ogole za pomysl? Jest problem i najlepiej gomrozwiazac teraz, a nie kombinowac jak tu by tylko nie zajsc w ciaze. Kobieto.

Jego rodzice mieli dwoje dzieci...wiec to nie przyklad z domu.

No moze nie mieli 3, ale mieli dzieci, wiec moze to byc przyklad z domu. Co nie zmienia faktu, ze facet nie akceptuje Twoich pogladow i jest bucem. Jak sie bedziesz mnie sluchac, to bedzie dobrze, Jezu.

Macie rację, ale ja uwazam ze on nigdy nie bedzie mial z 1 kobieta duzo dzieci...kto mu urodzi gromadke? Chyba ze ja pare , inna pare...porozpladnia cala okolice,...

I to jest powod, zeby mu te dzieci rodzic? Twoje wymowki, zeby z facegem nie zrywac sa juz w tym momencie absurdalne.

[xXBlankaXx]

Autorko po co tkwisz w związku i planujesz ślub z osobą której nie ufasz ? Przecież to prosi się o kłopoty.
Ty już masz Zburzone poczucie własnej wartości, jeśli myślisz,że z nikim innym nie ułożysz sobie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[taka_bebe]

Prześledziłam ten wątek i całkiem nie rozumiem Cię Autorko...to jest kwestia podstawowa i zasadnicza - chcieć a nie chcieć dzieci. Nie naginaj siebie do jego widzimisię, ale jego też nie usiłuj (chociaż podtrzymuję to, co wcześniej napisałam - on jeszcze zdąży mieć dzieci, nawet całą gromadę, kobiet z wizją dużej rodziny też nie brakuje; Ty z kolei jak już urodzisz, to raczej szansy na "nie posiadanie" dzieci już nie masz. Także no...)

Decyzja jest taka raczej z tych prostych do podjęcia, ale trudnych do realizacji - nie chcesz dzieci, znaczy nie chcesz jego wizji życia, znaczy nie chcesz jego = zerwanie. I nie biadaj, że ojojoj, jaka jestem stara, mam aż 26, kto mnie zechce..bo mi się niedobrze robi, jako zasłużonej, niemal 27 letniej singielce (która czuje się ciągle za młoda na związek)

[sql]

Nie bierz tego slubu absolutnie, na Twoim miejscu nie chodzilabym do lozka bez antykow. W Twoim wieku mialam dokladnie to samo myslenie i doskonale rozumiem co czujesz. Musisz dojrzec do pewnych spraw, czasem potrzeba czasu, czasem mozesz nigdy nie poczuc checi macierzynstwa, no i dobrze nic na sile. Branie teraz slubu z tym czlowiekiem bedzie Twoim zyciowym bledem, tak samo jak rodzenie dzieci po jego namowie. Jestes mloda masz jeszcze czas na wszystko, nie spiesz sie, nie rob nic wbrew sobie, nie bierz slubu z watpliwosciami bo bedziesz zalowac.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez taka_bebe

Oboje się z mojej perspektywy uwikłali - w związek z osobą, która ma odmienne plany na przyszłość. I obojga jest mi żal.

Jednak - bardziej oburza mnie naciskanie na dziecko w tym przypadku, bo: on mieć dziecko jeszcze zdąży, nawet jeśli ona go pozwodzi jeszcze kilka lat, a jemu nie uda się doprowadzić do "wpadki" (na miejscu autorki miałabym paranoję i bałabym się z nim do łóżka iść). Ale jak jego naciski przyniosą skutek, to ona już nie będzie miała szansy "nie mieć" tego dziecka. Po prostu stan nieposiadania potomka łatwo zmienić (szczególnie w przypadku faceta, gdzie biologia nie nakłada nawet zbyt restrykcyjnych granic wieku), a stan posiadania potomka jest nie do zmienienia, niezależnie od tego jak bardzo by posiadająca go osoba była z tego powodu nieszczęśliwa.

Mozna porzucic dziecko lub zostawic ojcu i placic alimenty.

[Limonka2738]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7748988 6]Mozna porzucic dziecko lub zostawic ojcu i placic alimenty.[/QUOTE]

Tak, ale to wciąż odpowiedzialność. Albo finansowa, albo dziecko kończy 18 lat i zwala ci się na chatę ze smutną minką "mamusiu, czemu mnie porzuciłaś?".

Lepiej w ogóle nie rodzić, zdrowiej.

[Rena]

Napisane przez xXBlankaXx

To że mieszkają na wynajmowanym mieszkaniu to nie znaczy,że nie mogą mieć dzieci. Wiele par ma dziecko na wynajmie.
A co do pieniędzy... Może autorka tak sądzi bo jak sama napisała lubi życie na dobrym poziomie ?? Nie trzeba być bogatym, aby mieć dziecko. A jeśli dla niej potrzeba np. 12tys miesięcznie aby mieć dziecko to nie znaczy,że mając 6-7tys nie da rady go wychować i zapewnić mu byt.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak tylko, ze on chce miec trojke. Zeby zapewnic im standard sredni zycia wypadalo by kazde mialo swoj pokoj czyli 3 pokoje dla dzieci + jeden rodzicow. Niech bedzie ze skromnie i bez salonu. Teraz pytanie jakie sa ceny wynajmu 4 pokojowych w Wawie. Dolicz jedzenie dla piatki i same tylko kurtki na zime.

Napisane przez ratunku261

Macie racje, kobieta moze urodzic a potem moze byc roznie i nic nie daje gwarancji niestety szczesliwej rodzinki. A czesciej kobieta przemyka oko na sygnaly osttrzegawcze jak jest dziecko i brak niezaleznosci..Nie podejrzewam, nigdy nie znalazlam nic w tym kierunku-zaznaczam.

Jestem po dluzszej rozmowie z ukochanym....on mowi, ze to jego cel i przy duzej kasie marzy mu sie duzy dom i duzo dzieci.W idealnym, zyciu widzi dzieci odchowane czas wolny itd...ale cala gromada to cos fajnego.Zaznacza on, ze na te warunki na troje nas nie stac...ale bedziemy miec coraz lepsza sytuację. I ja tez jak dobrze pokieruje. Jedno dla niego to malo, dwa tez niespecjalnie, od trojki jest zadowolony...ale mowi ze tez zmienia czasem plany itd.
Po prostu mi cholernie przykro, rozmawialismy o tym, ja mu zawsze mowilam ze nie chce duzo potomstwa. On mnie przekonuje ze mozna miec czas, kase, hobby przy dzieciach ..tylko trzeba wiedziec jak.
i do tego dążyc. Twierdzi ze kobiety chca dzieci i to naturalne...itd. Nie ogarniam, mowie mu ze jak ma zamiar laczyc czasem delegacje z dziecmi(czasem sie zdarza) (to mowi ze ma plany inne na to )itd .To wszystko bez pokrycia. Bardzo sie przejelam, bo planowalam jedno moze kiedys tam , najwyzej dwoje (to maks) dzieci....tez mu to mowilam. Nie wiem jak mocno mu zalezy, na razie to ja czuje sie bardziej zmartwiona, nie wiem czy niespelnienia tej zachnianki to dla niego wielki problem...faktycznie. Deklaruje pomoc, ze jak bede sluchac jego rad to dobrze bedzie. Tak jestem dorosla, i sama nie wiem....Naprawde boje sie wpadek...nie wpadlismy ale czasem probowal inicjowac seks bez zabezpieczenia. Uwaza ze brak dzieci to smutna sprawa....i ze mam nie takie wartosci jak trzeba. TEz są wazne, ale rodzina najwazniejsza.Nie chce ich wychowac na rozpuszczencow tytlko tak, zeby doceniali potem co osiagna. Czyli chyba bez luksusow....?Skapic chce na dzieci?;/

Nie gadalismy jakos duzo o tym, mowilam zawsze ze wczesnie nie chce, ze najpierw kariera itd.Nie wiem na ile brac na serio jego pomysly....Nie nadazam za tokiem myslenia.(

czyli tak czy tak zle? zwiazalam sie z facetem co chce duzo dzieci ale nie mysli zeby bylo cudownie,tylko chce je chartowac...?
On naprawde jest dobry dla mnie bardzo,dba o mnie, wszystko w domu robi, jest wesoly, zaradny kulturalny i jest mi z nim dobrze ...tylko te dzieciuchy???
Chce kompromisu, ale nie mam pojecia czy jest mozliwy...Moze on narobi a potem bede wiecej sie zajmowac to jeszcze finansowo dokladac bo bedzie mu szkoda???

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------


Nigdy.

Ja bym go mocno dopytywala co to dokladnie za rady. Powiedz, ze cala zamieniasz sie w sluch

[xXBlankaXx]

Napisane przez Rena

Tak tylko, ze on chce miec trojke. Zeby zapewnic im standard sredni zycia wypadalo by kazde mialo swoj pokoj czyli 3 pokoje dla dzieci + jeden rodzicow. Niech bedzie ze skromnie i bez salonu. Teraz pytanie jakie sa ceny wynajmu 4 pokojowych w Wawie. Dolicz jedzenie dla piatki i same tylko kurtki na zime.


Ja bym go mocno dopytywala co to dokladnie za rady. Powiedz, ze cala zamieniasz sie w sluch

No dobra, ale raczej trojaczków od razu nie urodzi, i dzieci od razu po połogu też robic się nie będzie. Jeśli ma facet mózg to sam będzie widział,że ich np. Na drugie albo na trzecie dziecko nie stać... A nie wiadomo (załóżmy oczywiście teoretycznie,że autorka zajdzie w ciążę) czy za 3-4 lata ich sytuacja będzie tak dobra,że kupią dom ? I wtedy na spokojnie (jeśli autorka by chciała, w co wątpię) można starać się o drugie/trzecie dziecko.
Nie wiem jakie są ceny za wynajmowane mieszkanie w wawie.

Ale no kurcze... Ja mam brata czyli jest nas dwoje plus rodzice.. i żylismy jak ludzie,rodzice na początku mieszkali zemną w domku z jednym pokojem + kuchnia i łazienka. Jak miałam 5lat rozbudowali ten dom na normalny duży dom. Żyliśmy na normalnym poziomie. Może samochodu z salonu nie mieliśmy, mama raz w tygodniu do kosmetyczki nie chodziła i na zakupy. Ale na wszystko nas było stać. A pracował sam ojciec i grubych tysięcy nie zarabiał.


Z tego co zauważyłam to oni nie żyją za 1500zl miesięcznie.. i gdyby autorka chciała dziecko to nie widziałaby przeciwskazania do ich posiadania. Ona po prostu ich nie chce, dlatego szuka dziury w całym.. moim zdaniem ani dzieci, ani dobrego związku u nich nie będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez Rena

Tak tylko, ze on chce miec trojke. Zeby zapewnic im standard sredni zycia wypadalo by kazde mialo swoj pokoj czyli 3 pokoje dla dzieci + jeden rodzicow. Niech bedzie ze skromnie i bez salonu. Teraz pytanie jakie sa ceny wynajmu 4 pokojowych w Wawie. Dolicz jedzenie dla piatki i same tylko kurtki na zime.

A nie mówimy już o szkole, książkach, zajęciach, ech. A co dopiero o dodatkowych pieniądzach na pasje i podróże autorki.

Wiadomo że można mieć dzieci w różnych warunkach, wiele osób ma materialnie cienko ale są szczęśliwi z dużej rodziny, nawet jeśli w domu jest ciasno i są stresy finansowe. Ale z tego co pisze autorka to ona ma inny pomysł na życie.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez dori7

Ależ ten facet niestety robi takie wrażenie. Normalny facet, który chce mieć wielodzietną rodzinę, interesuje się tym, czyta, pyta kolegów i wie, że to jest odpowiedzialność, przede wszystkim za bezpieczeństwo i warunki dla całej rodziny. Której trzeba zapewnić dach nad głową, jedzenie, ubranie, edukację itd. I jeśli chce mieć gromadkę dzieci, to spina poślady i zasuwa, żeby na to zarobić. Sorry - facet, który chce mieć tradycyjną rodzinę w tradycyjnym modelu, to musi być gotowy do pełnienia tradycyjnej roli, czyli przede wszystkim skutecznie na to wszystko pracować.

Nie wiemy jaką facet ma pracę, może wcale nie taką złą, może ma w perspektywie awans. Na razie ma średnie pieniądze. 3 dzieci nie pojawi się z dnia na dzień i może on zamierza w międzyczasie te poślady zaciskać. Nie mów, że on teraz ma zarobić nie wiadomo jaką sumę, żeby zacząć robić dzieci. Życie toczy się w międzyczasie. Facet może po prostu chcieć mieć 3 dzieci na przestrzeni 7-8 lat, tak naprawdę to kupa czasu i myślę, że jak ma marzenie o 3 dzieci, to jest opcja, że dostosuje swoje wysiłki do tego marzenia, a nie "o kurczę, to jednak ciężkie jest, nie chce mi się robić, 1 dziecko wystarczy". Naprawdę są faceci, którzy marzą o rodzinie i potrafią ten temat ogarnąć.

Napisane przez White_Dove

Aha czy bez dzieci to wygodne czyli z dzieckiem niewygodne? Aha to tylu ludzi na własne życzenie czyni swoje zycie niewygodnym? Masochiści czy co. Okreslenie troche niezbyt pasuje według mnie. Nie ma czegos takiego jak wygodne życie.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------


Wiesz wielu facetow nie wie. Gadaja że chca a potem gdy sie rodzi to uciekaja w prace i sa pierwsi do wyjazdu w delegacje do UK. Znam takie przypadki. wiec tak sa debile także.

Czepiasz się słówek. Tak, powiedziałabym, że nieźle zarabiająca para, która wydaje kasę na podróże, kolacje w knajpach i rozwój osobisty prowadzi wygodne życie. A para z 3 małych dzieci mniej wygodne. I jak ktoś lubi wygodę, spanie do późna w weekend i imprezy do rana, to się na nie wiadomo ile dzieci nie zdecyduje (albo poświęci swoje wygody w imię większego marzenia).

Kurczę, znam pary, w których facet i kobieta chcieli mieć kilkoro dzieci, nie zarabiają kokosów i robią te dzieci, facet się nie wykręca od zajmowania się, nikt zdania nie zmienia "bo nie wiedziałem/am jak to wygląda w praktyce", tylko chcą i mają. I jakoś sobie radzą, nie dziadują ani nie opływają w luksusy... Zwyczajne normalne życie z kredytem pary, która ma takie same priorytety.

---------- Dopisano o 23:48 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------

Napisane przez ruda_beksa

A nie mówimy już o szkole, książkach, zajęciach, ech. A co dopiero o dodatkowych pieniądzach na pasje i podróże autorki.

Wiadomo że można mieć dzieci w różnych warunkach, wiele osób ma materialnie cienko ale są szczęśliwi z dużej rodziny, nawet jeśli w domu jest ciasno i są stresy finansowe. Ale z tego co pisze autorka to ona ma inny pomysł na życie.

Nie wiemy jak się rozwija kariera faceta autorki, ale za 5-10 lat może być w dużo lepszym miejscu niż teraz. Mam wrażenie, że wg niektórych z Was jeszcze przed rozpoczęciem starań o pierwsze dziecko trzeba mieć kasę na wszystko włącznie ze studiami dla całej trójki czy ile ich tam będzie. No kurczę, ludzie awansują, w wynajmowanym 2-pokojowym można mieszkać nawet z 3 małych dzieci do pewnego czasu (powiedzmy najstarsze 5 lat, młodsze 3, najmłodsze rok) i potem kupić swoje (czyli za te minimum 6 lat, licząc z ciążą). A marzenia o zachowaniu identycznego stylu życia mimo trójki dzieci są niedojrzałe i tyle.

[xXBlankaXx]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7749158 1]Nie wiemy jaką facet ma pracę, może wcale nie taką złą, może ma w perspektywie awans. Na razie ma średnie pieniądze. 3 dzieci nie pojawi się z dnia na dzień i może on zamierza w międzyczasie te poślady zaciskać. Nie mów, że on teraz ma zarobić nie wiadomo jaką sumę, żeby zacząć robić dzieci. Życie toczy się w międzyczasie. Facet może po prostu chcieć mieć 3 dzieci na przestrzeni 7-8 lat, tak naprawdę to kupa czasu i myślę, że jak ma marzenie o 3 dzieci, to jest opcja, że dostosuje swoje wysiłki do tego marzenia, a nie "o kurczę, to jednak ciężkie jest, nie chce mi się robić, 1 dziecko wystarczy". Naprawdę są faceci, którzy marzą o rodzinie i potrafią ten temat ogarnąć.

Czepiasz się słówek. Tak, powiedziałabym, że nieźle zarabiająca para, która wydaje kasę na podróże, kolacje w knajpach i rozwój osobisty prowadzi wygodne życie. A para z 3 małych dzieci mniej wygodne. I jak ktoś lubi wygodę, spanie do późna w weekend i imprezy do rana, to się na nie wiadomo ile dzieci nie zdecyduje (albo poświęci swoje wygody w imię większego marzenia).

Kurczę, znam pary, w których facet i kobieta chcieli mieć kilkoro dzieci, nie zarabiają kokosów i robią te dzieci, facet się nie wykręca od zajmowania się, nikt zdania nie zmienia "bo nie wiedziałem/am jak to wygląda w praktyce", tylko chcą i mają. I jakoś sobie radzą, nie dziadują ani nie opływają w luksusy... Zwyczajne normalne życie z kredytem pary, która ma takie same priorytety.

---------- Dopisano o 23:48 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------



Nie wiemy jak się rozwija kariera faceta autorki, ale za 5-10 lat może być w dużo lepszym miejscu niż teraz. Mam wrażenie, że wg niektórych z Was jeszcze przed rozpoczęciem starań o pierwsze dziecko trzeba mieć kasę na wszystko włącznie ze studiami dla całej trójki czy ile ich tam będzie. No kurczę, ludzie awansują, w wynajmowanym 2-pokojowym można mieszkać nawet z 3 małych dzieci do pewnego czasu (powiedzmy najstarsze 5 lat, młodsze 3, najmłodsze rok) i potem kupić swoje (czyli za te minimum 6 lat, licząc z ciążą). A marzenia o zachowaniu identycznego stylu życia mimo trójki dzieci są niedojrzałe i tyle.[/QUOTE]

Popieram popieram popieram i się pod tym podpisuje. Z resztą napisałam dość podobny post

W sumie... To ja nie powinnam się rozmnażać. Bo mieszkamy w domu moich rodziców. Może za 5-6lat będziemy się budować,mamy swoje piętro dla siebie. Ja nie pracuje, pracuje tylko mój mąż.. oj biedne to moje dziecko będzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803290936]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7749158 1]
(...)
Nie wiemy jak się rozwija kariera faceta autorki, ale za 5-10 lat może być w dużo lepszym miejscu niż teraz. Mam wrażenie, że wg niektórych z Was jeszcze przed rozpoczęciem starań o pierwsze dziecko trzeba mieć kasę na wszystko włącznie ze studiami dla całej trójki czy ile ich tam będzie. No kurczę, ludzie awansują, w wynajmowanym 2-pokojowym można mieszkać nawet z 3 małych dzieci do pewnego czasu (powiedzmy najstarsze 5 lat, młodsze 3, najmłodsze rok) i potem kupić swoje (czyli za te minimum 6 lat, licząc z ciążą). A marzenia o zachowaniu identycznego stylu życia mimo trójki dzieci są niedojrzałe i tyle.[/QUOTE]

Przecież w przypadku Autorki te całe dywagacje na temat kasy i "kariery" to tak naprawdę pretekst i wymówka. Ona obecnie nie chce dzieci i tyle. Tylko się głupio tłumaczy i zasłania innymi czynnikami.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez Doris1981

Przecież w przypadku Autorki te całe dywagacje na temat kasy i "kariery" to tak naprawdę pretekst i wymówka. Ona obecnie nie chce dzieci i tyle. Tylko się głupio tłumaczy i zasłania innymi czynnikami.

Jasne, ale wiele dziewczyn tu pisze "zrób mu kosztorys, to otrzeźwieje", "on nie wie co to znaczy 3 dzieci" i tym podobne, co jest pomyłką moim zdaniem.

A Autorka coraz bardziej się sama nakręca na swojego faceta (jaki to on tyran nie jest, pewnie na złość jej te dzieci chce mieć), zamiast przyznać, że rozjechały im się wizje i tyle.

[201803290936]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7749201 6]
(...)
A Autorka coraz bardziej się sama nakręca na swojego faceta (jaki to on tyran nie jest, pewnie na złość jej te dzieci chce mieć), zamiast przyznać, że rozjechały im się wizje i tyle.[/QUOTE]

Słuszna uwaga. Chociaż coraz mniej wierzę w tą historię. Ciekawe, czy znowu jakiś dziennikarzyna nie robi z forumowiczów grupy badawczej "co ludzi sądzą na ten temat".

[White_Dove]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7749201 6]Jasne, ale wiele dziewczyn tu pisze "zrób mu kosztorys, to otrzeźwieje", "on nie wie co to znaczy 3 dzieci" i tym podobne, co jest pomyłką moim zdaniem.

A Autorka coraz bardziej się sama nakręca na swojego faceta (jaki to on tyran nie jest, pewnie na złość jej te dzieci chce mieć), zamiast przyznać, że rozjechały im się wizje i tyle.[/QUOTE]
A wie? Skoro nigdy nie zajmował sie dzieckiem. Według niego "jakos to bedzie" żadnych konkretów, przykładów co zrobia by wszystko ogarnąć nie podał. On jedynie "chce". To troche za mało.
poza tym skoro on bedzie harował po 10h na 3 dzieci całe wychowanie spadnie na autorke a z tego co widac ona nie chce miec takiego życia kury domowej. Zwiazek umrze. Szkoda że dopiero po 4 latach o tym ostro gadacie.

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez White_Dove

A wie? Skoro nigdy nie zajmował sie dzieckiem. Według niego "jakos to bedzie" żadnych konkretów, przykładów co zrobia by wszystko ogarnąć nie podał. On jedynie "chce". To troche za mało.
poza tym skoro on bedzie harował po 10h na 3 dzieci całe wychowanie spadnie na autorke a z tego co widac ona nie chce miec takiego życia kury domowej. Zwiazek umrze. Szkoda że dopiero po 4 latach o tym ostro gadacie.

Ja po raz piąty napiszę: on nie musi tego wiedzieć. Jeśli on ma podejście "jakoś to będzie", to bardzo możliwe, że innej narobi dzieci i rzeczywiście jakoś to będzie. Nie każdy się "budzi" ze swoich marzeń W całej sprawie jest istotne to, że autorka ma zupełnie inne podejście, może i "lepsze", rozsądniejsze, ale faktem jest, że się rozmijają...


Ja nigdy nie zmieniłam żadnemu dziecku pieluchy, nie opiekowałam się, zarabiam normalnie na duże miasto, a na dzień dzisiejszy powiem, że chcę mieć 2-3 dzieci. Nie wyobrażam sobie, że miałabym poznać faceta, który chce w porywach jedno i on mi będzie wkładał do głowy, że olaboga to tyle kosztuje, mam naiwne plany, a tak w ogóle to chajtnijmy się i zróbmy jedno na próbę, na pewno po nim mi się odechce. A niech spada na drzewo. Nie wiem jak związek Autorki tak daleko zabrnął mimo takich rozbieżności. Jak jedna strona woli fajne wakacje, a druga jest gotowa poświęcić je (i nie tylko), bo bardziej chce mieć dzieci, to jak dla mnie jest ogromny zgrzyt i związkowi dobrze nie wróżę.

[ratunku261]

Napisane przez White_Dove

A wie? Skoro nigdy nie zajmował sie dzieckiem. Według niego "jakos to bedzie" żadnych konkretów, przykładów co zrobia by wszystko ogarnąć nie podał. On jedynie "chce". To troche za mało.
poza tym skoro on bedzie harował po 10h na 3 dzieci całe wychowanie spadnie na autorke a z tego co widac ona nie chce miec takiego życia kury domowej. Zwiazek umrze. Szkoda że dopiero po 4 latach o tym ostro gadacie.

On tez nie chce charować, on chce inaczej to ogarnac....zeby malo tez pracowac.....Ja po prostu nie widze szans na takie zycie, mozna miec marzenia ale zawsze 'cos za cos'..mozna miec dzieci , a mozna nie byc rodzicem....jedynie utrzymankiem..

pytanie co kto wybierze....On moze miec plany, ale czy az tak chce tej realizacji to nie wiem....Jesli chce miec pelno dzieci to moze to zrobic np. z 3 zonami...moze rzucic zone jak da za mało...ale moze tez tak gadac bo gadac, a tak naprawde umie byc zadowolony i bez tego.

Z reszta to ja sie martwie i przezywam a on ...chyba mniej.Nie widze specjalnie zeby sie przejal inna wizja zycia. Przeciez są dziewczyny co ich najwiekszym marzeniem jest duzo dzieci..Chociaz nie znam takich specjalnie

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez ratunku261

On tez nie chce charować, on chce inaczej to ogarnac....zeby malo tez pracowac.....Ja po prostu nie widze szans na takie zycie, mozna miec marzenia ale zawsze 'cos za cos'..mozna miec dzieci , a mozna nie byc rodzicem....jedynie utrzymankiem..

pytanie co kto wybierze....On moze miec plany, ale czy az tak chce tej realizacji to nie wiem....Jesli chce miec pelno dzieci to moze to zrobic np. z 3 zonami...moze rzucic zone jak da za mało...ale moze tez tak gadac bo gadac, a tak naprawde umie byc zadowolony i bez tego.

Z reszta to ja sie martwie i przezywam a on ...chyba mniej.Nie widze specjalnie zeby sie przejal inna wizja zycia.

Wiesz, może on wierzy, że Cię przekona. Może masz taki charakter, że zmieniasz zdanie, nie jesteś asertywna, nie wiem. A może uważa, że już Cię przyklepał i "jakoś to będzie"... Po prostu. Nie wszyscy podchodzą do małżeństwa i zakładania rodziny tak poważnie jak np. wg mnie powinno się podchodzić. To jego sprawa. Ale Ty masz swoje standardy i się martwisz, widać nie jesteś taka jak on.

[ratunku261]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7749896 1]Ja po raz piąty napiszę: on nie musi tego wiedzieć. Jeśli on ma podejście "jakoś to będzie", to bardzo możliwe, że innej narobi dzieci i rzeczywiście jakoś to będzie. Nie każdy się "budzi" ze swoich marzeń W całej sprawie jest istotne to, że autorka ma zupełnie inne podejście, może i "lepsze", rozsądniejsze, ale faktem jest, że się rozmijają...


Ja nigdy nie zmieniłam żadnemu dziecku pieluchy, nie opiekowałam się, zarabiam normalnie na duże miasto, a na dzień dzisiejszy powiem, że chcę mieć 2-3 dzieci. Nie wyobrażam sobie, że miałabym poznać faceta, który chce w porywach jedno i on mi będzie wkładał do głowy, że olaboga to tyle kosztuje, mam naiwne plany, a tak w ogóle to chajtnijmy się i zróbmy jedno na próbę, na pewno po nim mi się odechce. A niech spada na drzewo. Nie wiem jak związek Autorki tak daleko zabrnął mimo takich rozbieżności. Jak jedna strona woli fajne wakacje, a druga jest gotowa poświęcić je (i nie tylko), bo bardziej chce mieć dzieci, to jak dla mnie jest ogromny zgrzyt i związkowi dobrze nie wróżę.[/QUOTE]

Tak to jest jak sie o tym malo rozmawia na takie tematy.Albo zamiast pogadac jak ulozyc zycie fajnie z dzieckiem jednym to gada o zyciu idealnym i gromadce dzieci..zamiast wybrac co za co, utawic realne cele.

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7749912 1]Wiesz, może on wierzy, że Cię przekona. Może masz taki charakter, że zmieniasz zdanie, nie jesteś asertywna, nie wiem. A może uważa, że już Cię przyklepał i "jakoś to będzie"... Po prostu. Nie wszyscy podchodzą do małżeństwa i zakładania rodziny tak poważnie jak np. wg mnie powinno się podchodzić. To jego sprawa. Ale Ty masz swoje standardy i się martwisz, widać nie jesteś taka jak on.[/QUOTE]
Czasem zmieniam zdanie, on twierdzi ze robie co innego i mowie co innego, bo chce duzo zarabiac a powoli mi to idzie, malo robie...
ehhh?? przeciez to nie idzie zawsze idealnie??
Moze mysli, ze przyklepal...i jakos bedzie , moze bedziemy miec duzo moze mniej...ale jakos bedzie...Nie wydaje mi sie zeby specjalnie sie martwil.

Dla mnie tez dziwne ze on tak bardziej na luzie podchodzi, ja nie widze w tym nic dojrzalego. 26 latek....tak gada.Nie wiem czy za 10 lat tez by walil takie glupoty....
Moze ja przesadzam z ta wizja macierzynstwa pelna wyrzeczen poswiecen i brakiem samego siebie. ..ale on tez przegina..Moze moze postawa w druga strone wywoluje moja skrajna albo odwrotnie??

Rozumiem ze ktos chce dzieci, ale taka podstawa jest dziwna....

Ja sie martwie, jestem sklonna sie klocic i martwic a on mniej, on sie denewuej ze czarne plany wroze albo mowie ze tak sie nie da....da się....zrobić 7 dzieci....miec miliony na koncie i cale dnie niech siedza z nianiami, a rodzice godzine dziennie albo i nie. Da się,.....ale czy to odpowiedzialne??

[4e89258bace7037c96b059285119fe847ddc4e93]

Napisane przez ratunku261

Tak to jest jak sie o tym malo rozmawia na takie tematy.Albo zamiast pogadac jak ulozyc zycie fajnie z dzieckiem jednym to gada o zyciu idealnym i gromadce dzieci..zamiast wybrac co za co, utawic realne cele.

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------


Czasem zmieniam zdanie, on twierdzi ze robie co innego i mowie co innego, bo chce duzo zarabiac a powoli mi to idzie, malo robie...
ehhh?? przeciez to nie idzie zawsze idealnie??
Moze mysli, ze przyklepal...i jakos bedzie , moze bedziemy miec duzo moze mniej...ale jakos bedzie...Nie wydaje mi sie zeby specjalnie sie martwil.

Dla mnie tez dziwne ze on tak bardziej na luzie podchodzi, ja nie widze w tym nic dojrzalego. 26 latek....tak gada.Nie wiem czy za 10 lat tez by walil takie glupoty....
Moze ja przesadzam z ta wizja macierzynstwa pelna wyrzeczen poswiecen i brakiem samego siebie. ..ale on tez przegina..Moze moze postawa w druga strone wywoluje moja skrajna albo odwrotnie??

Macie inne wyobrażenie, inne marzenia i nie musi być tak, że któreś z Was ma rację, a drugie jej nie ma. Pogódź się z tym. On chce 3 albo więcej dzieci, a Ty może 1, może wcale. Ile razy jeszcze trzeba Ci to napisać? Macie inne priorytety.

[ratunku261]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7749941 1]Macie inne wyobrażenie, inne marzenia i nie musi być tak, że któreś z Was ma rację, a drugie jej nie ma. Pogódź się z tym. On chce 3 albo więcej dzieci, a Ty może 1, może wcale. Ile razy jeszcze trzeba Ci to napisać? Macie inne priorytety.[/QUOTE]

i tak sie razem zyc nie da....??

[Ula990]

A mówią, że zawsze jest na odwrót

[ratunku261]

Napisane przez Ula990

A mówią, że zawsze jest na odwrót

znam wiecej takich par jak my.,....niz na odwrót.