On i ... pornol.

[rabid]

Napisane przez 0nasty0

a to w takim razie taką dziwkę wolno mu oglądać?
albo wręcz ma oglądać?
skoro nie zamienił by dziewczyny na taką dzi*kę z filmu, to po co takie filmy ogląda?
albo mamy im pozwalać tylko dlatego, żeby czasem nas na taką dziw*kę nie zamienili?

a) w tych filmach nie grają dziwki
b) najlepiej zabroń swojemu oglądania jakichkolwiek filmów, bo tam mogą być ładne aktorki na które on postanowi Cię zamienić, a poza tym, skoro jest taki szczęśliwy w idealnym związku z Tobą, to nie potrzebuje oglądać innego świata; nie pozwalaj mu też oglądać albumów podróżniczych, bo ani się nie obejrzysz, jak on nagle zniknie i zadzwoni do Ciebie z Afryki, że potrzebuje więcej przestrzeni i to koniec, no a skoro nie chce uciekać, to po co mu te albumy?

[Wyrak]

Napisane przez 0nasty0

a to w takim razie taką dziwkę wolno mu oglądać?
albo wręcz ma oglądać?

Kazdemu pelnoletniemu mu jak i jej wolno

Napisane przez 0nasty0

skoro nie zamienił by dziewczyny na taką dzi*kę z filmu, to po co takie filmy ogląda?

Argument rzedu: skoro Ci sie podoba Twoja egzystencja, to po co ogladasz jakiekolwiek filmy/seriale, czyli beznadziejny

Napisane przez 0nasty0

albo mamy im pozwalać tylko dlatego, żeby czasem nas na taką dziw*kę nie zamienili?

Ze co, ktos ma wymienic Ciebie na dziwke, bo nie pozwalasz ogladac porno (abstrahujac juz od absurdu "nie pozwalania")?

[0nasty0]

Napisane przez rabid

a) w tych filmach nie grają dziwki
b) najlepiej zabroń swojemu oglądania jakichkolwiek filmów, bo tam mogą być ładne aktorki na które on postanowi Cię zamienić, a poza tym, skoro jest taki szczęśliwy w idealnym związku z Tobą, to nie potrzebuje oglądać innego świata; nie pozwalaj mu też oglądać albumów podróżniczych, bo ani się nie obejrzysz, jak on nagle zniknie i zadzwoni do Ciebie z Afryki, że potrzebuje więcej przestrzeni i to koniec, no a skoro nie chce uciekać, to po co mu te albumy?

a kto powiedział, że ja mu zabraniam?
powiedziałam mu coś na ten temat i poprostu to zrozumiał, koniec i kropka.
zmuszać go do oglądania pornoli nie będe. a że zrozumiał mnie i nie ma potrzeby oglądania takich filmów, to co? nie każdemu to potrzebne widocznie, choć każdy napewno takie 'filmy' oglądał.
po za tym, porównanie filmów do oglądania albumów podróżniczych, jest bez sensu. świat, krajobraz itp rzeczy, to co innego, niż seks.

[aanik]

.

[rabid]

Napisane przez 0nasty0

a kto powiedział, że ja mu zabraniam?

Hm, pomyślmy.. Ty?

Napisane przez 0nasty0

dla mnie to chore, skoro facet ma swoją kobietę, z którą może w realu uprawiać seks, to dlaczego miałabym pozwolić mu na oglądanie innych panienek
(...)
sorry, ale skoro ma mnie, to dlaczego mam mu pozwolić na oglądanie innych panienek?
(...)
ma mnie, to powinnam mu wystarczyć, a nie, że będzie sobie oglądał inne w erotycznych aktach!
(...)
ja nie pozwalam swojemu mężczyźnie oglądać takich rzeczy, dla mnie rzekomo to zdrada. i tyle!

i tyle.

Napisane przez 0nasty0

powiedziałam mu coś na ten temat i poprostu to zrozumiał, koniec i kropka.
zmuszać go do oglądania pornoli nie będe. a że zrozumiał mnie i nie ma potrzeby oglądania takich filmów, to co? nie każdemu to potrzebne widocznie, choć każdy napewno takie 'filmy' oglądał.

Jeżeli ujawniłaś przed nim swoje gestapowskie podejście do oglądania pornografii w podobny sposób jak tutaj, równie dobrze mógł stwierdzić, że tego nie potrzebuje tylko po to, żebyś go nie zamordowała szpadlem.

Napisane przez 0nasty0

po za tym, porównanie filmów do oglądania albumów podróżniczych, jest bez sensu. świat, krajobraz itp rzeczy, to co innego, niż seks.

Tak, to co innego; łosoś to też co innego niż seks, i oranżada, i kastaniety, a nawet żużel, ale to jest identyczny tok prymitywnego rozumowania jak przy 'jeśli nie chce dziwki, to po co ogląda te filmy'? Jeśli nie chcę Cię zdradzić, to po co mu koleżanki? Jeśli nie chce zwiać do Afryki, to po co ogląda zdjęcia? Lepiej powiedz mu coś na ten temat, zanim Cię zdradzi z czarną. W głowie.

BTW, jak już cytujesz cały mój post, to odnieś się do całości, lub po prostu bądź konsekwentna i uzasadnij, co mają wspólnego aktorki porno z dziwkami.

Napisane przez aanik

Ogólnie mam wrażenie, że wypowiedzi są dosyć populistyczne. Jedna osoba napisała - masz niską samoocene - wszyscy przytaknęli.

Ludzie stwierdzili fakt. Eternal bad luck (co za nick)ma ewidentny problem z samooceną i sama się do tego przyznaje. Zachwianie jej poczuciem własnej wartości jest łatwiejsze niż zrobienie jajecznicy. Z tego wynika jej chorobliwa zazdrość, a z niej wynika cały problem.

Jeden czynnik gra istotną rolę. A np. przekonania, wartości?

Jej główne przekonanie to 'jestem do niczego'.

[KamiCukierasek]

Napisane przez eternal bad luck

A dodam jeszcze,że dzien przed uprawiliśmy seks.
Dla mnie to jest naprawdę świńskie...I zraniło mnie to bardzo.
Gdy pytałam go kiedyś czy nie sądzi że jest nudno w sypialni odparł'nie'. Teraz widac,że chyba jednak tak.... Jakoś w ogóle nie wobrażam sobie żeby między nami teraz była taka intymność jak dawniej.

Jestem pod wrażeniem waszych opinii, czyli mam po prostu ot tak uprawiać z nim seks, a on potem sobie poogląda jakieś inne co one tam nie wyrabiają? Jakoś tak nie umiem.

też miałam całkiem niedawno podobną sytuację... jestem ze swoim od 2 lat, od 4 miesięcy razem mieszkamy, korzystamy z jednego komputera... no i któregoś dnia rozwinęła mi się niechcący historia i ostatnio otwierane witryny, tubegals XXX itp.... byłam w szoku bo przecież w sexie nam się układa (takie jest przynajmniej moje zdanie)... myslalam że go kręcę itp.. a jak to zobaczyłam wpadłam w szał, chciałam zerwać, powiedziałam mu że się go BRZYDZĘ, bo to nie była "jednorazowa" chwila słabości ;/ to po co ze mną jest jak woli pornole i takie tam... Pobeczał się jak małe dziecko choć ma już 23 lata ale jak usłyszał że to koniec to zupełnie się rozkleił :P długo nie mogłam mu zaufać, z czasem było lepiej ale mam oczy szeroko otwarte... trzymaj się...

[aanik]

.

[pani-jesień]

Napisane przez rabid

BTW, jak już cytujesz cały mój post, to odnieś się do całości, lub po prostu bądź konsekwentna i uzasadnij, co mają wspólnego aktorki porno z dziwkami.

Widać, że nie wiesz, jaka jest etymologia wyrazu pornografia

"Termin pornografia pochodzi ze starożytnej Grecji od słów "porné" i "graphu". Porneia była najtańszą (w dosłownym sensie), najbardziej poniżaną prostytutką, najmniej chronioną ze wszystkich kobiet, włączając w to niewolników. Jako seksualna niewolnica należała do wszystkich wolnych obywateli Grecji. Ze wszystkich prostytutek jedynie porneia była określana w sposób wulgarny i poniżający. "Graphos" znaczy pisać, rytować lub rysować. Pornografia nie była zatem rozumiana jako "pisanie o seksie" czy "przedstawianie aktów seksualnych" lecz była rozumiana jako "graficzne przedstawienie kobiety jako nikczemnej, podłej prostytutki."

[witchwq]

pozwole sie kompletnie nie zgodzic z przedmowczynia (aanik).
po pierwsze, czy strzelanki maja wplyw na osobowosc? tak, oczywiscie, jesli rodzice w mlodym wieku nie tlumacza, ze to tylko gra, ze rzeczywistosc jest inna. to samo tyczy sie filmow typu kryminal, s-f, horror itd. stad nastolatki wierzace w romantyczna, cudowna milosc, ktora wszystko uleczy i wszystko wybaczy, stad nastolatkowie, ktorzy mysla, ze po strzale z prawdziwej broni przeciwnik podniesie sie tak jak i w grze. jesli rodzic zawczasu tlumaczy roznice miedzy swiatem tv, wirtualnym a swiatem rzeczywistym ten problem nie wystepuje. stwierdzone przez psychologow i przetestowane na "zywych egzemplarzach" czyli moich wlasnych dzieciach. moj syn ma obecnie prawie 6 lat. gra w przerozne strzelanki, obserwuje tate grajacego w przerozne gry, uwielbia gwiezdne wojny, power rangers itd. jest tam przemoc. i owszem, tlucze sie czesto z siostra, co dla mnie bylo niezrozumiale, ale jestem jedynaczka. zaakceptowalam juz jednak fakt, ze rodzenstwo w tym wieku sie tlucze. tak to po prostu jest. ale w szkole (mlode chodza do angielskiej szkoly juz od dluzszego czasu) owszem, synek bawi sie w rozne przepychanki, pogonie potworow itd. ale gdy widzi prawdziwe zagrozenie - ucieka. mimo ze byl swego czasu uczony samoobrony przez brata tezeta, ktory z nami mieszkal. wazne, by juz od najmlodszych lat rozumiec roznice miedzy tym, co sie widzi w tv czy komputerze, a rzeczywistoscia.
co do glownego tematu - gdzies juz tu sie wypowiadalam. owszem, sa ludzie, ktorzy nie czuja potrzeby ogladania pornoli, zdjec itd i nie mam nic do nich. ale do kurtki blaszki niech nie zabraniaja tego innym! jak wyleczyc wlasne kompleksy? na pewno nie przez zmuszanie kogos do tego, czego nie chce! jesli jest to dla drugiej osoby obojetne - to ok. ale jesli to lubi, jesli mu sie to podoba, to... albo zaakceptowac, albo odejsc. dla wlasnego dobra i dla dobra tej drugiej osoby. jesli facet lubi sobie popatrzec na to, co sie dzieje na ekranie, to lubi i juz. nie ma co dorabiac do tego ideologii. to jak to, ze jedna osoba lubi horrory a druga nie moze ich ogladac, bo sie ich boi. czy ta pierwsza, ma ich wcale nie ogladac, bo ta druga sobie tak zyczy? a moze rozwiazaniem jest po prostu nie ogladanie tego razem?
reasumujac, nie wolno leczyc wlasnych kompleksow kosztem drugiej osoby, bo to nigdy na dobre nie wychodzi.
owszem, mozna sobie zryc psychike ogladaniem pornoli jesli nie mialo sie wczesniej rzeczywistych doswiadczen, mozna sie wtedy spotakc ze stwierdzeniem "myslalem, ze bedzie to przyjemniejsze, bo na filmach tak wygladalo". owszem, moze dojsc do tego, ze facet bedzie wolal wlasna reke przy pornolku czy nad pisemkiem niz kobiete z krwi i kosci. ale to juz skrzywienie, to juz swego rodzaju zaburzenie, gdzies taki czlowiek zagubil umiar. wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem - jak mawiala moja mama, za co ja wielbie po dzis dzien.
w dzisiejszych czasach nawet w reklamach kobiety sa przedstawiane jako obiekt seksualny, czesto rozebrane, lub z podtekstem. czy takich reklam tez nalezy zabronic tezetowi, bo to nas rani? w wiekszosci filmow wystepuja ladne kobiety i w wielu filmach dochodzi do aktow seks. czy tego tez trzeba zabronic tezetom? czy to nie swiadczy o naszym braku zaufania?
i czy ogladanie pornoli i zabawa sam na sam ze soba prowadzi do zdrady? polemizowalabym. zdarzaja sie zwiazki srednio dopasowane pod wzgledem temperamentu. i co w tedy? chyba lepiej, zeby facet swoj temperament wyzwolil "recznie" niz poszedl do innej, prawda? takie zwiazki funkcjonuja i beda funkcjonowaly. ale zdarza sie tacy faceci, ktorzy wlasna reka sie brzydza, ktorzy sobie tego nie zrobia, czy przy pornolku czy bez, a pojda do innej, zeby tylko ulzyc swojej chuci. i jak sie to ma do teorii, ze od pornolka z wlasna reka do zdrady droga prosta?
no i jedna dosc wazna roznica. kobiety mierza facetow swoja wlasna miara. kobietom nie trzeba pornolkow, wystarczy wlasna wyobraznia. i mozna sie zabawiac do woli. poznawanie wlasnego ciala przez kobiety to po dzis dzien temat tabu, cos zlego. a to tak naprawde samo dobro. bo zeby poprowadzic faceta we wlasciwe miejsca, powiedziec, oznajmic, co nas podnieca, co nas rusza, gdzie dotkac, gdzie lepiej nie - tego mozna sie nauczyc samej.
u nas wystarczy wyobraznia, im potrzebny jest bodziec wzrokowy. bo faceci wzrokowcami sa. taka to roznica, ktorej czesc z kobiet nie potrafi zaakceptowac.

[lady karen]

Napisane przez aanik

Ok, to nie grzech mieć niską samoocenę.
To nie znaczy też, że oglądanie pornoli może ranić drugą osobę, tylko z tego powodu. Nie wpływa to dobrze na żaden związek, tak samo jak zdrada. I na pewno prawdą jest, że oglądanie pornoli, czy zdrada może obniżyć samoocenę, szczególnie jeśli już jest ona niska.
Jestem pewna, że prędzej zdradzi facet, którego głowa jest napuchnięta jest od pornoli, niż taki, ktory ich nie ogląda(tu chciałabym wtrącić - nie wszyscy faceci oglądają pornole, bo ktoś wcześniej wyraził taką opinię. Nigdy nie jest tak, że ludzie w jakiejś kwestii są zgodni w 100%, zawsze znajdzie się chociaż tej 1%, albo i więcej, który twierdzi inaczej - tak jak nigdy np. na wyborach 100% nie zaglosuje na jednego kandydata - po prostu ludzie są różni. Myślę, że w tym przypadku tych 'odmieńców' jest trochę więcej.).
Także, co do nieszczęsnych pornoli, pornografii i tym podobnych. Nie wierzę, żeby nie nie ma to wpływu na psychikę człowieka. Dla ktoś kto potrzebuje tego typu rozrywki główną rolę odgrywa własne zaspokojenie. Przy tym zdrowy rozsądek gdzieś ginie, a uczucia blakną. Także nie zdziwiłabym się gdyby najpierw było oglądanie pornoli, a później skok w bok. Co z tego, że pornol to fikcja, czy 'rozrywka'(jak to też już ktoś określił - matko, to ja dla rozrywki wolę posłuchać muzyki!)? Skoro to, co niektórym koduje się przy tym w głowach może się przenieść na normalne życie. To to samo, co brutanle gry(sczelanki i inne siekanki), które grają dzieciaki(niby też tylko rozrywka) i prawdą jest, że takie dzieci w normalnym życiu są mniej wrażliwe na ból, bardziej agresywne, pozbawione empatii.

Uważam, że takie rzeczy niszczą związek, ale oczywiście nie da się tego zabronić siłą. Dlatego dla mnie rowiązanie jest proste - facet, który podnieca się pornolami nie jest facetem dla mnie.
Dlatego rozumiem autorkę posta - coś takiego może zranić. Może też odebrać ochotę na seks - szczególnie jeśli dla kogoś jest on nierozelwalnie związany z uczuciami, a nie tylko z erotycznym doznaniem.

Jeśli tżowi autroki zdażyło się to tylko raz, a ona tego nie chce, na pewno najlepszym rozwiązaniem byłaby spokojna, poważna rozmowa. Jeśli chłopak zrozumie, bo liczy się z jej uczuciami, to dobrze. Myślę, że kochający facet nie zrobiłby czegoś, co raniłoby jego dziewczynę, ani obniżało jej samoocenę. Jeśli nie - na siłę się nic nie zrobi, a nawet jeśli - to tak jak napisała wcześniej Rabid nie byłoby to szczere.

1 - Hm... na tej samej zasadzie można by wysnuć teorię, że kobiety, które nie lubią porno, są gorsze w łóżku od tych, które oglądają, albo coś równie logicznego.
Naprawdę uważasz, że głupi film może mieć przemożny wpływ na dorosłego człowieka? Ja po obejrzeniu komedii romantycznej nie oczekuję, że TŻ wytapetuje całe miasto wyznaniami miłości do mnie, a po pornolu nie oczekuję, że seks będzie wyglądał tak, jak na filmie (zresztą nie chciałabym).
2 - a kochająca dziewczyna nie będzie ograniczała swojego faceta z powodu swoich kompleksów i urojeń... jasne. "Jak mnie kochasz to więcej tego nie obejrzysz!!!" tia.

[rabid]

Napisane przez pani-jesień

Widać, że nie wiesz, jaka jest etymologia wyrazu pornografia

"Termin pornografia pochodzi ze starożytnej Grecji od słów "porné" i "graphu". Porneia była najtańszą (w dosłownym sensie), najbardziej poniżaną prostytutką, najmniej chronioną ze wszystkich kobiet, włączając w to niewolników. Jako seksualna niewolnica należała do wszystkich wolnych obywateli Grecji. Ze wszystkich prostytutek jedynie porneia była określana w sposób wulgarny i poniżający. "Graphos" znaczy pisać, rytować lub rysować. Pornografia nie była zatem rozumiana jako "pisanie o seksie" czy "przedstawianie aktów seksualnych" lecz była rozumiana jako "graficzne przedstawienie kobiety jako nikczemnej, podłej prostytutki."

Fajnie, ale nie rozmawiamy o pierwotnym, tylko obecnym znaczeniu tego słowa, a ja pytam o związek prostytutek z tym czym pornografia jest teraz, a nie czym była w starożytności. Może przyjrzyj się temu co napisała 0nasty0, to zauważysz, że nazywanie tych aktorek dziwkami nie było nawiązaniem do dawnych czasów, tylko kolejnym wyrazem obrzydzenia myślą, że jej chłopak mógłby oglądać to coś, kiedy ma ją. Dziwki, silikonowe lale, zawsze ktoś z czymś takim wyskoczy, nie mogąc się powstrzymać przed poniżeniem obiektu zazdrości.

Napisane przez aanik

takie dzieci w normalnym życiu są mniej wrażliwe na ból

To rzeczywiście straszne. Dzieci powinno boleć.

[aanik]

.

[Olcia]

[QUOTE=rabid;16041481]Fajnie, ale nie rozmawiamy o pierwotnym, tylko obecnym znaczeniu tego słowa, a ja pytam o związek prostytutek z tym czym pornografia jest teraz, a nie czym była w starożytności. Może przyjrzyj się temu co napisała 0nasty0, to zauważysz, że nazywanie tych aktorek dziwkami nie było nawiązaniem do dawnych czasów, tylko kolejnym wyrazem obrzydzenia myślą, że jej chłopak mógłby oglądać to coś, kiedy ma ją. Dziwki, silikonowe lale, zawsze ktoś z czymś takim wyskoczy, nie mogąc się powstrzymać przed poniżeniem obiektu zazdrości.
/QUOTE]
a co te kobiety (i mezczyzni ) robia, jak nie uprawiaja seksu za pieniadze?
przeciez prostytutki przy drodze czy tam w agencjach tez pewnie udaja jak to im dobrze, troche postekaja itd. wiec to znaczy, ze sa AKTORKAMI?
dla mnie sie to niczym nie rozni

[pani-jesień]

Napisane przez rabid

Fajnie, ale nie rozmawiamy o pierwotnym, tylko obecnym znaczeniu tego słowa, a ja pytam o związek prostytutek z tym czym pornografia jest teraz, a nie czym była w starożytności. Może przyjrzyj się temu co napisała 0nasty0, to zauważysz, że nazywanie tych aktorek dziwkami nie było nawiązaniem do dawnych czasów, tylko kolejnym wyrazem obrzydzenia myślą, że jej chłopak mógłby oglądać to coś, kiedy ma ją.

Dla mnie to są dziwki, bo biorą kasę za uprawianie seksu. Proste Aktorzy porno też nie są lepsi - żeby nie było

[KochanaGadzinka]

Scene odwaliłaś jakbyś Go conajmniej na zdradzie przyłapała... i co tak czekałaś aż wróci, żeby szopke odstawic że patrzysz zraniona na te okienka i jak przyszedł to wyskoczyłaś w wielkim żalu masakra jakaś. Zastanów się nad sobą i tak jak radzą dziewczyny - popracuj nad samooceną. A ten brak seksu to że niby jakaś kara? Pffff...

---------- Dopisano o 01:21 ---------- Poprzedni post napisano o 01:05 ----------

Napisane przez cerveza

Bosz. No dobra to rady jakie mogę Ci dać :

- zmień faceta na jakiegoś aseksualnego, bo z tego co widzę seks nie jest Tobie potrzebny skoro traktujesz to na zasadzie "dam mu bo nie ogląda pornoli. ogląda pornole? to mu nie dam". tylko on i on, a gdzie Ty w tym wszystkim?
- nie masz ochoty na seks z nim, bo się masturbował - idź do zakonu. nie potrzebujesz seksu.
- nie będziesz mieć przyjemności z seksu - idź do zakonu.
- znajdź faceta niewidomego lub bez rąk - nie będzie miał się jak masturbować przy pornolach

A na poważnie, to zmądrzyj dziewczyno, masturbacja to zdrowy odruch zdrowego mężczyzny i sposób na rozładowanie napięcia. Ulżyj sobie też czasem, bo widać że bardzo pofrustrowana chodzisz, skoro taki detal Ci przeszkadza.

uśmiałam się do łez

[rabid]

Napisane przez pani-jesień

Dla mnie to są dziwki, bo biorą kasę za uprawianie seksu. Proste Aktorzy porno też nie są lepsi - żeby nie było

Nie sprzedają usług seksualnych, a na tym - jak wiesz lub nie - polega prostytucja. Biorą pieniądze za zagranie roli - niektóre filmy, wyobraź sobie, mają całkiem spójną fabułę - i to od ludzi którzy zwykle nawet ich nie dotknęli.
Poza tym, co jeśli ktoś wystepuje charytatywnie, dla przyjemności? Co jeśli pieniądze są nie za seks, tylko za jakieś koproshow? To już nie dziwki, czy może to już nie pornografia?

[lady karen]

Napisane przez aanik

W sensie mniej wrażliwe na ból innych osób.



To jeśli jest taka kochająca może powiedzieć - zdradzaj, nie będę Cię oraniczać. Poza tym ja nie chcę nikogo ograniczać - jak mi się to nie podoba, bo nie tego oczekuję od związku, to mówię 'dowidzenia'.
Ja z facetem oglądającym pornole czułabym się zdradzana psychicznie i nigdy na 100% nie byłabym mu w stanie zaufać, ani być w 100% być pewna jego uczuć. Takie jest moje zdanie.
Ale każdy ma swój wybór - wy możecie mieć inne.

Uwielbiam ludzi, którzy potrafią wyczuć ironię

Mój tekst o ograniczaniu dotyczył tego: "Myślę, że kochający facet nie zrobiłby czegoś, co raniłoby jego dziewczynę, ani obniżało jej samoocenę" i miał na celu wyśmianie jednoznacznego podporządkowywania różnych zachowań do kochania bądź niekochania partnera... Dla mnie tekst że kochający facet nie będzie oglądał pornoli bo jego kobieta ma kompleksy (raczej nie wynikające z oglądania pornoli przez niego), jest równie absurdalnym założeniem jak ten tekst o ograniczaniu, bo różni ludzie różne rzeczy robią, mimo, że np. kochają tak samo. Teraz jasne?

[Wyrak]

Napisane przez aanik

Ok, to nie grzech mieć niską samoocenę.
To nie znaczy też, że oglądanie pornoli może ranić drugą osobę, tylko z tego powodu. Nie wpływa to dobrze na żaden związek, tak samo jak zdrada. I na pewno prawdą jest, że oglądanie pornoli, czy zdrada może obniżyć samoocenę, szczególnie jeśli już jest ona niska.
Jestem pewna, że prędzej zdradzi facet, którego głowa jest napuchnięta jest od pornoli, niż taki, ktory ich nie ogląda(tu chciałabym wtrącić - nie wszyscy faceci oglądają pornole, bo ktoś wcześniej wyraził taką opinię. Nigdy nie jest tak, że ludzie w jakiejś kwestii są zgodni w 100%, zawsze znajdzie się chociaż tej 1%, albo i więcej, który twierdzi inaczej - tak jak nigdy np. na wyborach 100% nie zaglosuje na jednego kandydata - po prostu ludzie są różni. Myślę, że w tym przypadku tych 'odmieńców' jest trochę więcej.).
Także, co do nieszczęsnych pornoli, pornografii i tym podobnych. Nie wierzę, żeby nie nie ma to wpływu na psychikę człowieka. Dla ktoś kto potrzebuje tego typu rozrywki główną rolę odgrywa własne zaspokojenie. Przy tym zdrowy rozsądek gdzieś ginie, a uczucia blakną. Także nie zdziwiłabym się gdyby najpierw było oglądanie pornoli, a później skok w bok. Co z tego, że pornol to fikcja, czy 'rozrywka'(jak to też już ktoś określił - matko, to ja dla rozrywki wolę posłuchać muzyki!)? Skoro to, co niektórym koduje się przy tym w głowach może się przenieść na normalne życie. To to samo, co brutanle gry(sczelanki i inne siekanki), które grają dzieciaki(niby też tylko rozrywka) i prawdą jest, że takie dzieci w normalnym życiu są mniej wrażliwe na ból, bardziej agresywne, pozbawione empatii.

Uważam, że takie rzeczy niszczą związek, ale oczywiście nie da się tego zabronić siłą. Dlatego dla mnie rowiązanie jest proste - facet, który podnieca się pornolami nie jest facetem dla mnie.
Dlatego rozumiem autorkę posta - coś takiego może zranić. Może też odebrać ochotę na seks - szczególnie jeśli dla kogoś jest on nierozelwalnie związany z uczuciami, a nie tylko z erotycznym doznaniem.

Jeśli tżowi autroki zdażyło się to tylko raz, a ona tego nie chce, na pewno najlepszym rozwiązaniem byłaby spokojna, poważna rozmowa. Jeśli chłopak zrozumie, bo liczy się z jej uczuciami, to dobrze. Myślę, że kochający facet nie zrobiłby czegoś, co raniłoby jego dziewczynę, ani obniżało jej samoocenę. Jeśli nie - na siłę się nic nie zrobi, a nawet jeśli - to tak jak napisała wcześniej Rabid nie byłoby to szczere.

Wytlumacz tylko, skad masz bzdurne i absurdalne przekonanie, ze tylko mezczyzni ogladaja porno? Bo te Twoje teoryjki i "pewnosci" sie zupelnie sypia, jesli to zestawic z rzeczywistoscia.

[pani-jesień]

Napisane przez rabid

Nie sprzedają usług seksualnych, a na tym - jak wiesz lub nie - polega prostytucja.

Sprzedają - całemu światu
Tylko ten świat je ogląda, a nie dotyka - dla mnie to są dziwki i już, słownikowa definicja ****y mnie nie interesuje, ja wyrażam tylko swoją opinię

Biorą pieniądze za zagranie roli - niektóre filmy, wyobraź sobie, mają całkiem spójną fabułę

Tego nie wiem, nie oglądam

Poza tym, co jeśli ktoś wystepuje charytatywnie, dla przyjemności? Co jeśli pieniądze są nie za seks, tylko za jakieś koproshow? To już nie dziwki, czy może to już nie pornografia?

Co? Nico. Zalecałabym jednak takiej osobie wizytę u psychiatry

[Ivi 1988]

Napisane przez rabid

Nie sprzedają usług seksualnych, a na tym - jak wiesz lub nie - polega prostytucja. Biorą pieniądze za zagranie roli - niektóre filmy, wyobraź sobie, mają całkiem spójną fabułę - i to od ludzi którzy zwykle nawet ich nie dotknęli.
Poza tym, co jeśli ktoś wystepuje charytatywnie, dla przyjemności? Co jeśli pieniądze są nie za seks, tylko za jakieś koproshow? To już nie dziwki, czy może to już nie pornografia?

no kolezanko, nie wyglupiaj sie tu

[rabid]

Napisane przez Ivi 1988

no kolezanko, nie wyglupiaj sie tu

Ee.. rozwiń myśl. Film to film. Jeżeli Ty też twierdzisz, że aktorki porno = prostytutki, pomijając fakt, że pieniądze dostają obydwie strony (kto tu komu sprzedaje stosunek?), w takim razie Sylvester Stallone i Russel Crowe są zawodowymi bokserami, bo walczyli w filmie i dostali za to pieniądze. No chyba, że dostali pieniądze za zagranie roli, nie za boks, a zawodowy boks polega na walce za pieniądze, ale to by oznaczało, że to Ty się wygłupiasz.

[aanik]

.

[lady karen]

Napisane przez aanik

Ojj nie, nie wczułam ironii - wypowiedzi na tym forum bywają tak zaskakujące(bynajmniej dla mnie), że uwierzyłabym już we wszystko.



Aktorki porno są dziwkami - robią to, co dziwki i biorą za to pieniądze. A prostytutka nie może robić tego, co robi charytatywnie, albo dla przyjemności?



Fakt - straszne. Jak można czegokolwiek zabraniać. A jeśli ktoś lubi zdradzać? Zabijać? Kraść? No do kurtki blaszki, a dziady zabraniają.

Wg mnie sprawa jest prosta - kiedy kocha się drugą osobę nie robi się czegoś, co by ją raniło. A to, że jednych to rani, a inni to też lubią, albo mają gdzieś to sprawa indywidualna. I myślę, że tu nie musi wcale chodzić o kompleksy. Niektórzy ludzie mogą być bardziej wrażliwi(w dzisiejszym świecie chyba już nikt nie wie, co to znaczy), albo miec inne poglądy.



Tak w dziejszym świecie kobiety tak właśnie są ukazywane. Ale co poradzić - kicz, plastik, komercha. Wzbudzanie najbardziej pierwotnych instynktów. Nie podoba mi się, że kobieta jest ukazywana, tylko jako obiekt seksualny. Sama nie chciałabym być tak postrzegana.
To że w telewizji występują sobie kobiety - ok niech będą. Nie zamierzam nikomu zabraniać na nie patrzeć. W końcu można spojrzeć i stwierdzić, że ładna kobieta. Nawet, że fajne cycki, dupa, nogi, czy cokolwiek. Sama patrząc czasem na innego faceta pomyślę, że fajny, przystojny itp. I nie ma w tym nic złego o ile na spojrzeniu i pomyśleniu się kończy. Zresztą, jeśli mój chłopak mówi mi, że jestem najpiękniejsza na świecie, to niech sobie jakaś tam pani pogodynka, co ją akurat dziś seksownie ubrali będzie chociaż 'ładna'. A co mi tam. W końcu człowiek jest powierzchowny i zawsze ocenia to, co widzi - nieważne czy kobietę, mężczyznę, samochód, kota, czy krajobraz.
Ale gdyby na tym się nie kończyło - tzn. facet widzi kobietę i go to podnieca, ma z wiązku z tym erotyczne fantazje, masturbuje się itp. To moim zdaniem byłaby to zdrada. I nie ważne, czy to laska z filmu porno, koleżanka, czy ktokolwiek inny. Sama jestem monogamiczna i tego wymagam też od osoby, z którą jestem. A jeśli facet nie potrafi zrezygnować z innych kobiet(nawet jeśli ma je tylko we własnej głowie), no to cóż. Z tej mąki chleba nie będzie.



Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Niestety.



Wiem, że nie tylko mężczyźni oglądają takie filmy. Niektóre kobiety też to lubią, ale większość z nich tego nie potrzebuje. Jeśli ktoś to lubi - to już jego sprawa. Ja bynajmniej w swoim związku nie chciałabym mieć z czymś takim doczynienia.
To co napisałam odnosi się do nałogowego i częstego oglądania tego typu filmów. Wiem, że faceci odczuwać czasem taką potrzebę 'rozładowania napięcia' i wyladowywują się przy tym. Albo oglądają to, bo chcą się czegoś nauczyć, bo nie wiedzą jak się zabrać za pewne rzeczy. Nie jestem facetem, nic nie dynda mi między nogami, także trudno jest mi to zrozumieć. Ale jeśli coś takiego zdarza się raz na jakiś czas, to ok. Jestem w stanie to zrozumieć. W końcu z biologią się nie wygra.

Coś Ci się źle zacytowało, w pogrubionym odnosisz się do wypowiedzi withwq a nie moich

[aanik]

Napisane przez lady karen

Coś Ci się źle zacytowało, w pogrubionym odnosisz się do wypowiedzi withwq a nie moich

Racja, coś mi się pomyliło. Już poprawione.

[JellyJumper]

Dla mnie to że facet sam sie zaspokaja nie byłoby problemem, ale t że robi to patrząc na jakieś nagie kobiety już tak.

Bylby to problem ogromny, nie ważne czy by robił sobie dobrze patrząc na nie, czy tylko by patrzył mam tu n mysli filmy porno, gazety porno itp a nie zwykłe filmy gdzie są sceny rozbierane.
Takie cos oznaczałoby dla mnie koniec związku.

[rabid]

Napisane przez aanik

Aktorki porno są dziwkami - robią to, co dziwki i biorą za to pieniądze.

Nie. Za bardzo upraszczasz - to nie wystarczy, żeby być dziwką. Zostaw na chwilę swoje wartości i uprzedzenia, i przyjrzyj się analogicznemu przykładowi z bokserami, post nad Twoim.

Napisane przez aanik

A prostytutka nie może robić tego, co robi charytatywnie, albo dla przyjemności?

Nie. Wyobraź sobie, że seks za darmo to nie jest prostytucja. Nawet jeśli jest go dużo i z każdym chętnym. Pieniądze są warunkiem koniecznym, są z definicji, każdej definicji, elementem prostytucji.

[Fela Von Helvete]

Na temat samych pornosów wypowiedziałam się sekundę dosłownie temu w innym wątku, więc nie będę się powtarzać Ale przeraża mnie ciut podejście autorki wątku, bo urządziła gigantyczną awanturę i chciała zrywać z facetem dlatego, że RAZ sobie "ulżył" i oglądnął parę panienek Coś tu jest odrobinę nie halo... Ktoś tu użył argumentu, że to chore, bo facet ma dziewczynę i uprawiają seks... A ona jest na każde jego zawołanie i za każdym razem nawet jak nie ma ochoty ma się zmuszać? Z pewnością nie...

[Wyrak]

Napisane przez aanik

Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Niestety.

Kobiety sa z Ziemi, mezczyzni sa z Ziemi, pora przestac pitolic i zyc z tym.

Napisane przez aanik

Wiem, że nie tylko mężczyźni oglądają takie filmy. Niektóre kobiety też to lubią, ale większość z nich tego nie potrzebuje. Jeśli ktoś to lubi - to już jego sprawa.

"Niektore"? "Wiekszosc"? Wysiwiadcz mi przysluge, albo przedstaw mocne argumenty, ktore by usprawiedliwialy uzycie takich okreslen, albo przestan pisac bzdury.

Nie wiem ile kobiet i ile mezczyzn oglada porno, zapewne spore liczby; w kazdym razie, przez to te wszystkie teoryjki biora w leb

Napisane przez aanik

Ja bynajmniej w swoim związku nie chciałabym mieć z czymś takim doczynienia.

No i napisz tak od razu, ze Ty nie lubisz bo a,b,c,d, a nie jakies dorabianie teorii ze porno to czy tamto. Naprawde tak ciezko?

Napisane przez aanik

To co napisałam odnosi się do nałogowego i częstego oglądania tego typu filmów. Wiem, że faceci odczuwać czasem taką potrzebę 'rozładowania napięcia' i wyladowywują się przy tym. Albo oglądają to, bo chcą się czegoś nauczyć, bo nie wiedzą jak się zabrać za pewne rzeczy. Nie jestem facetem, nic nie dynda mi między nogami, także trudno jest mi to zrozumieć. Ale jeśli coś takiego zdarza się raz na jakiś czas, to ok. Jestem w stanie to zrozumieć. W końcu z biologią się nie wygra.

Znowuz - nie trzeba byc mezczyzna, zeby to rozumiec, plec tu nie ma nic do rzeczy

[Klarissa]

Napisane przez rabid

Fajnie, ale nie rozmawiamy o pierwotnym, tylko obecnym znaczeniu tego słowa, a ja pytam o związek prostytutek z tym czym pornografia jest teraz, a nie czym była w starożytności. Może przyjrzyj się temu co napisała 0nasty0, to zauważysz, że nazywanie tych aktorek dziwkami nie było nawiązaniem do dawnych czasów, tylko kolejnym wyrazem obrzydzenia myślą, że jej chłopak mógłby oglądać to coś, kiedy ma ją. Dziwki, silikonowe lale, zawsze ktoś z czymś takim wyskoczy, nie mogąc się powstrzymać przed poniżeniem obiektu zazdrości.

Kobiety, które uprawiają seks za pieniądze to prostytuki prawda? A "aktorki" porno o ile mi wiadomo nie robią tego charytatywnie. W moim rozumieniu niczym się to nie różni od prostytucji.

[cerveza]

Napisane przez rabid

Nie. Za bardzo upraszczasz - to nie wystarczy, żeby być dziwką. Zostaw na chwilę swoje wartości i uprzedzenia, i przyjrzyj się analogicznemu przykładowi z bokserami, post nad Twoim.

Rabid, Twój przykład ze Stallone nie był ani trochę analogiczny. Czy Stallone dostał chociaż raz porządnie po ryju? Nie, bo po prostu grał w Rocky'm boksera, więc to był boks udawany. Analogią do tego byłaby aktorka w scenie erotycznej w zwykłym filmie, gdzie udaje seks.
A aktorka porno uprawia seks przed kamerą, udaje może jedynie orgazmy.