|
|
#121 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 875
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
jesli to ktos z pracy, to ograniczaj sie do tzw.kontaktow biznesowych i po sprawie. Ja jestem osoba b.szczupla, zawsze mi to przeszkadzało, w gimnazjum i LO slyszalam zem chuda jak z oswiecimia, albo ze anoreksje mam, ze kosci mi wystaja i jak ja wygladam... Strasznie sie wtedy czulam. Do tej pory potrafie od znajomych, zwlaszcza nowych, uslyszec, ze jestem strasznie chuda, wtedy patrze na nich przez pare sekund z taką miną i mowie "no jestem chuda, mam lustro, cos w zwiazku z tym?" zwykle wtedy nagle staja sie mile i slysze "yyy eeee no nie nie, tez bym tak chciala jak Ty!" ... Ja w ogole od jakiegos czasu jestem pewniejsza siebie, podkreslam to co mam fajne, chcialabym przytyc, ale nie moge, wiec ciesze sie tym jaka jestem Natomiast gdy widza tzw.szara myszke, to uzywaja sobie do woli swoje frustracje dnia codziennego wylewaja na taka osobe... To straszne i przykre, ale niestety to prawda.
|
|
|
|
|
|
#122 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
Hahahaha, nawet nie wiesz, jaką wczoraj o to zrobiłam rozróbę. Po prostu wszystkie żale z siebie wywaliłam i chciałam skończyć związek. U mnie to nie było tak, że On był niezadowolony odnośnie smaku... po prostu za każdym razem praktycznie musiał dawać mi do zrozumienia, że jego matka robi coś inaczej (dla mnie znaczyło od razu, że lepiej). Stwierdziłam, że to jest przegięcie i wczoraj, kiedy któraś tutaj napisała mi, że jest maminsynkiem postanowiłam, że mu to wszystko wygarnę jak na tacy (bo siedziało to we mnie i rosło dosyć długo). Powiedziałam też wprost, że nie będę gotować w domu i niech go mamunia nauczy, zanim wyjedzie, bo umrze z głodu. Sama sobie coś robię to zawsze mi i reszcie smakuje, on jak chce z taką nieudacznicą być to żreć nie musi, a jak nie to niech zostanie z własną matką do końca życia, bo i tak żadna go z taką starą nie zechce
__________________
Aparatka - góra 13.08.2014 + dół 25.02.2015 |
|
|
|
|
|
#123 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 721
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Ostro. Ale dotarło przynajmniej? Bo w sumie można byłoby się jeszcze spodziewać, że będzie wielki foch na ciebie i obraza majestatu.
Pytanie szczegółowe: ulżyło ci?
__________________
|
|
|
|
|
#124 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: kraków!
Wiadomości: 233
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Zabolało mnie dzisiaj zachowanie mojego faceta.
Edytowane przez malowanareggae Czas edycji: 2012-06-04 o 19:36 |
|
|
|
|
#125 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
Powiem tak: chyba dotarło, chociaż to się jeszcze okaże, bo dzisiaj nie mieliśmy zbyt dużego kontaktu ze względu na to, że byłam na wyjeździe, a teraz jakoś mam ochotę pobyć sama. Foch był, ale nie na długo, bo chyba zaczaił, że albo ja, albo ta jego poperdolona mamunia. Trochę mi ulżyło, ale mam ochotę jeszcze raz mu wyklepać to wszystko z tym, że dodać parę rzeczy. Czuję się, jakby mi nie zależało i czasem lubię ten stan, bo nie muszę wszystkiego wtedy ubierać w słowa, żeby to broń Boże się TŻcik czasami nie obraził i nie tupnął, podkreślając oczywiście focha.
__________________
Aparatka - góra 13.08.2014 + dół 25.02.2015 |
|
|
|
|
|
#126 | ||
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
||
|
|
|
|
#127 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Jesteś właśnie tą, o której była mowa. Prawie jak moja mentorka. ![]() Po tym, jak ktoś potwierdził to, co myślałam o TŻcie - musiałam, musiałam, musiałam, musiałam, powtarzaaaam MUSIAŁAM to wszystko z siebie wywalić nie patrząc na konsekwencje
__________________
Aparatka - góra 13.08.2014 + dół 25.02.2015 |
|
|
|
|
#128 | |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
![]() mam nadzieje, ze facet sobie przemysli i wezmie do serca
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
|
#129 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Ostatnio idąc z TŻtem zauważyłam że zaczął się gapić na idącą z naprzeciwka dziewczynę, oczywiście nie omieszkał się obejrzeć. Faktycznie ładna i rozumiem, że faceci oglądają się za innymi choćby się nie przyznawali
Mówię więc, że już bardziej ostentacyjnie nie mógł tego zrobić, usłyszałam ... "no wiesz, jak taki lachon idzie trudno się nie obejrzeć". To zabolało, poczułam się jak ta gorszej kategorii ;/
|
|
|
|
|
#130 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 875
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
jeszcze to słowo... lachon co za porazka |
|
|
|
|
|
#131 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 108
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
nie marnuj się z nim dziewczyno |
|
|
|
|
|
#132 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 279
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Mnie przed chwilą mocno zabolała obojętność ze strony pewnej bliskiej osoby. Nieugięty upór o straszną głupotę, z której ja potrafilam zacząć się smiać, pomyśleć że po prostu oboje zachowujemy się jak dzieci i że bez sensu jest kłucić sie o taka bzdurę, choć obojga nas zabolały słowa drugiej osoby... W przeciwienstwie do mnie, tamta osoba wciąż jest ciężko urażona i nie spocznie dopóki ja nie przyznam się do mej strasznej winy i błędu, dopóki nie zacznę prosić o rozmowę czy spotkanie.
Dlaczego niektorzy ludzie, mimo ze są dla siebie bliscy, znają się na wylot, nie potrafią czasem odpuścić, wyluzować, pomysleć sobie, że życie jest za krótkie żeby toczyć takie bitwy o takie bzdury, obrażać się na siebie? ![]() Życie jest na to za krótkie... A ja czuje sie jak glupek teraz |
|
|
|
|
#133 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 354
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#134 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#135 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: często się zmienia :P
Wiadomości: 1 429
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
Jednak nie na pewno nie powiedzą niż do pewnej siebie osoby a do niepewnej tak. Pewnie czują, że po kimś mogą pojechać. Ja ogólnie mam gorsze dni ale ogólnie dobrze czuje się sobą. Nie jestem idealna ale każdy siwy włos, chuda sylwetka itp. czynią mnie mną
__________________
Tak jak liczba pi jestem nieobliczalna |
|
|
|
|
|
#136 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 354
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
|
|
|
|
|
#137 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
. A tak ogólnie to jak wiele dziewczyn farbuje włosy? Bardzo dużo, w każdym wieku już niemalże. Masz rację, ludzie lubią się dowartościowywać. No, ale tak samo takiej przygadującej osobie też zawsze można coś powiedzieć. Często widać co może być czyimś kompleksem, czego ta osoba nie lubi w sobie. Założę się, że buźka wtedy tej osobie się by zamknęła.
|
|
|
|
|
|
#138 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Oj, ja też.
__________________
Aparatka - góra 13.08.2014 + dół 25.02.2015 |
|
|
|
|
#139 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 035
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
ja słyszę ciągle takie przykre słowa w szkole od takiego chłopaka.
normalnie z 5 razy dziennie, jak nie więcej (naprawdę nie przesadzam) mówi do mnie: 'ale ty jestes brzydka' , 'masz krzywy ryj', 'ale jestes gruba, wez schudnij', 'jestes pasztetem' naprawde doslownie takie słowa leca z jego ust. jeszcze wiele innych, ale te najczesciej. nie jest od dla mnie nikim waznym po prostu chodzi ze mna do jednej klasy. mam go gdzies, ale te slowa rania jeszcze inni to slysza i czesto sie smieja. juz nawet glupio mi jesc w szkole, bo zawsze slysze 'nie wpie***** tyle bo jestes gruba' no bez przesady nie jestem jakas gruba, chuda tez nie, ale staram sie schudnac. co mam odpowiadac na tego typu slowa?
|
|
|
|
|
#140 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 721
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Sylwia16_, Może nic nie odpowiadaj? Ignoruj?
__________________
|
|
|
|
|
#141 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 035
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
ale to nic nie daje, juz tego probowalam.
dodam, ze chodzimy do gimnazjum
|
|
|
|
|
#142 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
Nie wiem, ale mój związek od pewnego czasu tak wygląda. Teraz, kiedy jest późno i jestem sama, zaczynam myśleć. Dochodzę do wniosku, że ciągle się kłócimy o byle gówno, dzisiaj zresztą było to samo. Czasem nawet próbuję się z tego śmiać, ale chyba mi już nie wychodzi. TŻ naskakuje na mnie z byle powodu dając mi do zrozumienia, że robię wszystko, by poczuł się winny. To chyba jakiś syndrom poczucia winy, który wyniósł z domu podczas, gdy matka zawsze wszystko zwalała i zwala nadal na niego. Ale mnie to boli... tak, to właśnie to, co mnie boli. Za każdym razem bierze wszystko na siebie i usilnie udowadnia mi, jaką on to ma rację. Że ja robię wszystko tak, aby on czuł się winny...
__________________
Aparatka - góra 13.08.2014 + dół 25.02.2015 |
|
|
|
|
|
#143 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 295
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Boli mnie całe moje życie rodzinne. Przez 18 lat słyszałam wiecznie "Tylko nie mów tacie". Ojca zawsze pamiętam jako tego, co się czepiał i przez którego były wiecznie afery w domu. Tak naprawdę nigdy nie byłam świadkiem tych powodów do kłótni.
Zawsze ojciec był tym złym. W końcu matka znalazła sobie kochanka i od pół roku z nim mieszka. Kręciła strasznie, nie chciała nawet słyszeć ode mnie o jakieś terapii, ratowaniu małżeństwa. Nigdy nie próbowała nawet tego naprawić - a się dało. Najbardziej boli mnie chyba to, że już jej nie poznaję. Widziałam ją może z miesiąc temu. Wozi swojego gacha (po mojego tatę nie chciała podjechać jak szedł raz na rok na piwo z kolegami), zmieniła swoje nawyki - teraz po burżujsku popija tylko winko, choć wieczorami uwielbiała napić się piwa, trzyma w malutkim mieszkaniu dwa koty - syf nieziemski. Dziadkowie tylko podjudzali. Ja nie mogę powiedzieć, że jestem zawiedziona, że mam żal. Bo powinnam zrozumieć, bo jestem złą córką i nie kocham mamy, bo ojciec jest zły. Wszędzie były kłamstwa i nikomu już nie wierzę. Nie muszę chyba wspominać, że wreszcie dogadałam się z własnym ojcem i widzę jak mają się do rzeczywistości opowiadania matki? Już nie wspomnę o tym, że jej nowego gacha nienawidzę, nie tylko dlatego że prezentami przekupił mężatkę, ale robił mnie w balona i w dodatku jest strasznym pajacem. |
|
|
|
|
#144 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 279
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
"Ja mogę schudnąć, a Ty już zawsze będziesz idiotą". Albo: "Spójrz na siebie, ćwoku." Albo uśmiechnij się i: "Ale Ty dalej to samo? Skończ, bo nudne to się już zrobiło i nie robisz na nikim wrażenia." Wszystkie te cytaty możesz znaleźć na forum ![]() też kiedyś myslałam, że lepiej jest ignorować, ale czasem trzeba zareagować, nie dać się poniżać. A tak w ogóle, to fajne masz koleżanki jeśli słsząc to jeszcze się smieją. Kaaef - rozumiem doskonale. A te obietnice bez pokrycia...To chyba charakter a on się nie zmieni już
|
|
|
|
|
|
#145 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 91
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Mnie tez wiele rzeczy boli. Facet, z ktorym jestem na zmianie tam gdzie odbywam praktyki traktuje mnie strasznie protekcjonalnie. Gdy podawalam cos pewnej osobie i te rzeczy kladlam na ladzie to podszedl, zrzucil to co tam polozylam i sam zajal sie ta osoba. Bylo mi przykro i glupio, oczywiscie schylilam sie by wszystko pozbierac.
Boli mnie to, ze moja kolezanka z dnia na dzien (doslownie) zaczela mnie ignorowac i znalazla sobie lepszych, ciekawszych, bardziej inteligentnych znajomych. Ot tak, nagle przestala mi nawet mowic czesc. Choc minelo juz z siedem lat to nadal mnie to boli, bo mam wrazenie, ze spisala mnie na straty, bo nie bylam tak dobra by dostapic zaszczytu nalezenia do ich kolka wzajemnej adoracji. Bardzo mi bylo przykro gdy facet mnie zostawil, przestal sie odzywac, nie pisal, nie dzwonil, a o tym, ze juz nie jestesmy razem poinformowal po kilku miesiacach nie mnie, a moja mame. Bylo mi zle, bo mialam nawrot choroby i wtedy gdy najbardziej potrzebowalam pomocy i zwyklej ludzkiej zyczliwosci zostalam sama z jego wyrzutami, ze rozmawiam z nim pretekcjonalnie (przyznaje, ze poklocilismy sie rozmawiajac przez telefon; on obiecal ze do mnie przyjedzie przed swietami ale jednego dnia mial za duzo pracy, potem piekl u matki ciasta, potem jego kolega znowu musial mu sie wyplakac bo dziewczyna z ktora rozstal sie dwa lata temu bierze slub) i ze rzucilam sluchawka. I wreszcie perelka, biolalo mnie gdy moja mama spytala kiedy w koncu zaczne byc normalna, choc moje rodzenstwo robilo rzeczy glupsze, gorsze niz ja. Ogolnie gdzies tam we mnie zawsze juz bedzie zasiane ziarenko niepokoju, ze moze faktycznie ja jestem ta nienormalna, ta zla, ta brzydka i gruba. Przepraszam za te moje wywody, to chyba pierwszy raz gdy tak wszystko z siebie wywalilam. |
|
|
|
|
#146 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 110
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
boli mnie sytuacja w domu - od lat kłótnie, awantury i sprzeczki. marzę o wyprowadzce, bo jest mi ciężko. mam gorsze wyniki w szkole, nie mam chęci do nauki. nikt nie mówi mi też, że jestem ładna czy mądra, więc moja samoocena jest grubo poniżej zera. nikt nie mówi, że mnie kocha - dlatego trochę na gwałt szukam kogoś, kto mnie pokocha.
ostatnio znalazłam takiego kogoś, kogoś idealnego. ale on mnie nie chce. jak każdy w sumie, choć nie wiem, dlaczego. mam dobry charakter i nie wyglądam okropnie... czasem nawet sama sobie się podobam. jest mi przykro, bo moja przyjaciółka spędza z chłopakiem więcej czasu niż ze mną i mam wrażenie, że nie potrzebuje mnie tak, jak ja jej. a dodatkowo bardzo demotywuje mnie to, że ona potrafi się nie uczyć NIC, spać na lekcjach itp., i dostać piątkę, a ja słucham, uczę się w domu, uzupełniam ćwiczenia i inne pierdoły i mam 3. a wiedzę mam, a z jakiegoś powodu nie wychodzi mi na sprawdzianach. i |
|
|
|
|
#147 |
|
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 581
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
migdalove ja mam identycznie z ocenami. Ja po prostu ogromnie się stresuję każdym egzaminem i mimo świetnego przygotowania, na studiach mam prawie same 3. Po prostu mam zaćmę w czasie pisania/odpowiadania. Kiedyś przepytywałyśmy się przed egzaminem z koleżanką. Umiałam WSZYSTKO. Ona dostała 5, ja 3. Po prostu weszłam na salę, dostałam pytanie i czarna dziura.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
|
|
|
|
#148 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Środek Polski.
Wiadomości: 9 966
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Wczorajsze zachowanie TŻ i słowa jakie do mnie powiedział po mega kłotni, ktorą nakręcilam po %. Fakt nie jestem bez winy, ale to co mi powiedział na dlugo zapadnie mi w pamięci.
__________________
'' Na seksapil składa się w połowie to, co kobieta ma, a w połowie to, co myśli, że ma ''. Sophia Loren |
|
|
|
|
#149 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 378
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
To i ja się podzielę, bo minęło już sporo lat, a ja dalej to przeżywam. Mieliśmy trudny okres w małżeństwie, chodziliśmy z mężem do psychologa. Coś tam gadaliśmy, że ja się sobie nie podobam. I mąż powiedział- może nie jesteś za ładna, ale i tak ciebie kocham. Oczywiście utkwiły mi w pamięci te słowa nie za ładna. Do tej pory żałuję, że poruszyliśmy temat mojej samooceny. Wciąż mi huczy, że nie jestem za ładna. A psycholog ucieszona- przecież mąż wyznał właśnie pani miłość. Nie mogę o tym zapomnieć. Co myślicie o słowach męża?
|
|
|
|
|
#150 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 430
|
Dot.: Coś co Was zabolało...
Cytat:
Jak facet mógł Ci coś takiego powiedzieć? skoro nie byłabym za ładna to wolałabym mieć kogoś, kto będzie twierdził, że jestem wystarczająco ładna, żeby mieć ten komfort. Poza tym ten psycholog był jakiś dziwny, bo doskonale powinien wiedzieć, że wyznanie miłości w tamtym momencie miało minimalne znaczenie dla Ciebie bądź nie miało go wcale.
__________________
Aparatka - góra 13.08.2014 + dół 25.02.2015 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:17.




jesli to ktos z pracy, to ograniczaj sie do tzw.kontaktow biznesowych i po sprawie.
i mowie "no jestem chuda, mam lustro, cos w zwiazku z tym?" zwykle wtedy nagle staja sie mile i slysze "yyy eeee no nie nie, tez bym tak chciala jak Ty!" ...
Natomiast gdy widza tzw.szara myszke, to uzywaja sobie do woli 






Mówię więc, że już bardziej ostentacyjnie nie mógł tego zrobić, usłyszałam ... "no wiesz, jak taki lachon idzie trudno się nie obejrzeć". To zabolało, poczułam się jak ta gorszej kategorii ;/




wygadałam się, ulżyło trochę
normalnie z 5 razy dziennie, jak nie więcej (naprawdę nie przesadzam) mówi do mnie: 'ale ty jestes brzydka' , 'masz krzywy ryj', 'ale jestes gruba, wez schudnij', 'jestes pasztetem' naprawde doslownie takie słowa leca z jego ust. jeszcze wiele innych, ale te najczesciej. nie jest od dla mnie nikim waznym po prostu chodzi ze mna do jednej klasy. mam go gdzies, ale te slowa rania 


