Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice? - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-01-13, 19:59   #121
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Nie kumam, czujesz się zobowiązana do naprawiania związku innych, dorosłych ludzi???
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-13, 20:09   #122
Kretka666
Zakorzenienie
 
Avatar Kretka666
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 330
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Czułam, bo zrzucili to na mnie. Odepchnęłam i muszą radzić sobie sami. Co mogłam, to posłużyłam radą.
Mówię tutaj tylko o odczuciach, a nie faktycznych czynach. Nie naprawiłabym za nich przecież, nie dość, że nie umiałaybym, to jeszcze nie chciałoby mi się żyć za kogoś, nie lubię telenowel
__________________
Mydła, oleje, no poo
Kretka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-14, 17:19   #123
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...niem_.html#Cuk

- to tak w temacie, do poczytania.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-14, 18:19   #124
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 138
GG do golgie
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Ten facet to nie jest materiał na dobrego mężą,ojca.
Jeśli siebie samej nie jest Ci żal, to pomyśl jaką gehennę możesz zafundować swoim ewentualnym dzieciom.
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-15, 00:32   #125
Kiniora
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 7
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez golgie Pokaż wiadomość
Ten facet to nie jest materiał na dobrego mężą,ojca.
Jeśli siebie samej nie jest Ci żal, to pomyśl jaką gehennę możesz zafundować swoim ewentualnym dzieciom.
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
Kiniora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-15, 00:35   #126
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 812
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
A co miałoby się zmienić? Będzie kolejna szansa, i jeszcze jedna, a Tobie coraz trudniej wyrwać się z tego.
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-15, 00:55   #127
Iskra14
Zakorzenienie
 
Avatar Iskra14
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 935
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
Ależ owszem, oczywiście

Cóż za wspaniały ojciec - co prawda tylko przypadkiem nie po alkoholu.
Iskra14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-15, 01:42   #128
Gazelka007
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 140
Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez wsp Pokaż wiadomość
Wspieram Cię gorąco (choć wiem, że to niewiele), ale naprawdę gratuluję wyboru! Jestem z Ciebie dumna! Masz prawo cierpieć, spokojnie daj sobie czas na przetrawienie sytuacji. Wiem jak psychika dostaje popalić w takim związku. Szczerze mówiąc w życiu bym nie przypuszczała, że alkoholik jest aż tak toksyczną i niszczącą osobą (nie oceniam jako człowieka, mówię o chorobie jako takiej). Nawet nie zauważasz jak Cię to pochłania, jak Cię pożera żywcem. Ale Kochana wiesz co, (może mnie zbesztają) ale jesteśmy świetne, mądre i mega silne, że się wyrwałyśmy z tej patoli! Kobiety siedzą z takimi latami i nie potrafią się wyrwać, a nam się udało! Ja przyznaję, że nie cierpię - pomogła mi bardzo terapia i powoli buduję swoje poczucie wartości od nowa, byle do przodu!



Rozumiem Cię doskonale. Mój mąż płakał jak dziecko, błagał, padał na kolana, kajał się, dostawałam po 180 róż i o rany - co on wyprawiał! Też twierdził, że nigdy się tak nie zachowywał.. yhy! Oni się kamuflują, udają, zgrywają i grają teatrzyk, żeby naiwna została (swoją drogą nie wiem po co im kobieta skoro tak nią pomiatają - nie rozumiem i nie zrozumiem już.. eee nie chcę już rozumieć). Cel - to wzbudzić w Tobie litość, zrzucić winę na Ciebie i tak spadasz na dno ze swoim poczuciem wartości.. Koło się kręci.. Nie daj się!





Wiesz, pamiętam doskonale moje zaskoczenie typu: co sie stało? kim jest ten człowiek? i pytanie roku: co zrobiłam źle? (podstawowy błąd myśleniowy w związku z alkoholizmem w tle). Równie dobrze znam schemat: obietnice -> raj -> nóż w serce -> obietnice -> raj -> siekiera w plecy.. standard..



Wiesz, rzecz pierwsza, w zdrowym związku nie powinno się przechodzić "załamań" z powodu zachowań partnera (tak uważam i to moje subiektywne zdanie, ja już sobie nie pozwolę ). Argumentacja alkoholika jest totalnie abstrakcyjna, zauważ, że wszystko w związku zaczyna się kręcić wokół alkoholu. Kiedyś wpadł mi w ręce list alkoholika do partnerki (nie wiem czy oryginalny, ale dojmujący) - mniej więcej: "nigdy nie słuchaj moich obietnic, bo jestem w stanie obiecać Ci wszystko, ale choroba nie pozwala mi dotrzymać słowa". To mi pomogło, kiedy mąż mi obiecywał zmianę kołatało mi się już w głowie: "nie słuchaj!". Bardzo Ci współczuję, wiem co przeszłaś, ale jesteś cudowną kobietą, bo przesz do przodu, bo walczysz o siebie - super!!!



Bzdura! To manipulacja! Olej to sikiem prostym! On jest w stanie powiedzieć i zrobić wszystko by siebie wybielić! Jesteś cudowną, silną kobietą zasługującą na dobrego dla Ciebie partnera, który będzie o Ciebie dbał! Mój mąż nie chciał odejść, więc zerwałam wszystkie kontakty, znikłam z wszelkich portali, zmieniłam numer telefonu i zwiałam na siłę, bo wyjścia nie było. Groził mi samobójstwem, zabójstwem, że zniszczy mi życie, a za chwilę mnie kochał - ha obłęd jakiś! A teraz pewnie obrabia mi tyłek, że byłam psychiczna ha! Dobrze że odszedł, podziękujmy mu za to, "niech mu ziemia lekką będzie" niech mu się wiedzie, a Ty masz swoje życie, swoje wartościowe życie o które dbasz! Trzymaj się ciepło, trzymam kciuki za Ciebie i gorąco wspieram! Dużo siły!
Nie wiem jaką masz konkretnie sytuację, ale jeśli mogę doradzić to zerwij wszelkie kontakty z tym panem. Możliwe (tak robił mój mąż) że będzie próbował jeszcze Cię zdołować właśnie zrzucając winę na Ciebie, opowiadając jaka byłaś okropna, może grozić lub wikłać znajomych w negatywne opinie o Tobie - przygotuj się na to na wszelki wypadek i uzbrój w dużo sił i wiarę w siebie! Dasz radę! jesteś super!

Autorko, wiem, że nikt nie jest w stanie do Ciebie dotrzeć argumentacją, ale zawsze jest nadzieja, że otworzysz oczy.

U mnie minęło pół roku od kiedy odeszlam i czytając te wypowiedzi dociera do mnie w czym tkwilam...! Bo u mnie było identycznie... Wieczna huśtawka, dobre okresy, a potem nagle nóż w plecy, moje łzy, fochy, wyliczanie piwa co do kropli, nagle załamania humoru, wojny o byle co, złośliwość, zero ochoty na seks. Masakra jakaś jak teraz o tym pomyśle... Po rozstaniu oskarżenia, że zrujnowalam mu zycie zerwaniem, wiele przykrych słów na moj temat, groźby, że sobie cos zrobi, że beze mnie nie moze, że mnie tak bardzo kocha. Też zerwalam kontakt, odciełam sie, bo wykańczal mnie psychicznie...

Czasami tez zadowalać sobie pytanie, co ze mną nie tak?! Bo wiecznie porowadzilam wojny z alkoholem, wachalam, szpiegowalam. Wiecznie miałam to w głowie - ciągły stres. Próbowałam sobie tłumaczyć, usprawiedliwiać, przecież wszyscy piją...?!

A co było najgorsze? Jak on pił, to ja mu robiłam na złość i tez sie upijalam! Chyba by sie to źle skończyło jakby na mojej drodze nie stanął ktoś wyjątkowy, niepijący. Bo sama zaczęłam mieć problemy z odmówieniem sobie alkoholu tłumacząc - aaaa, na lepszy sen... A to do filmu, do serialu, do książki...

Trzeba uciekać, uciekać póki czas. Jeżeli ktoś mimo błagań i próśb nie zaprzestaje, to sie nie zmieni, musi sam upaść na dno i sam wstać, innej rady nie ma...


Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
A co miałoby się zmienić? Będzie kolejna szansa, i jeszcze jedna, a Tobie coraz trudniej wyrwać się z tego.

U mnie było dokładnie tak - z każda jedna szansa trudniej mi było odejsc, a potem juz nawet nie myślałam o odejściu, przywyklam, automatycznie wybaczalam i żyłam w oczekiwaniuna kolejny numer...


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
__________________
Gazelki007 już tutaj nie ma Zmieniając swoje życie zmieniła też konto na wizaz. pl

Edytowane przez Gazelka007
Czas edycji: 2014-01-15 o 01:46
Gazelka007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 17:07   #129
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
znalazłaś już sobie grupę AlAnon i namiary na psychoterapeutę?
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 17:23   #130
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
mam znajomych gdzie mężczyzna od ok 20 lat nie pije - chyba jest alkoholikiem. Jego żona powiedziała że jeżeli będzie nadal pił to ona odejdzie. A on przestał pić. Jeżeli mężczyzna chce to może. Widocznie Twój TŻ nie chce albo myśli że się na wszystko zgodzisz byle podtrzymać tę fikcję jaką nazywasz związkiem. Jeżeli nie jest dobrym materiałem na TŻ po alkoholu to nie powinien pić.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 19:43   #131
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Gazelka007 Pokaż wiadomość
U mnie minęło pół roku od kiedy odeszlam i czytając te wypowiedzi dociera do mnie w czym tkwilam...! Bo u mnie było identycznie... Wieczna huśtawka, dobre okresy, a potem nagle nóż w plecy, moje łzy, fochy, wyliczanie piwa co do kropli, nagle załamania humoru, wojny o byle co, złośliwość, zero ochoty na seks. Masakra jakaś jak teraz o tym pomyśle... Po rozstaniu oskarżenia, że zrujnowalam mu zycie zerwaniem, wiele przykrych słów na moj temat, groźby, że sobie cos zrobi, że beze mnie nie moze, że mnie tak bardzo kocha. Też zerwalam kontakt, odciełam sie, bo wykańczal mnie psychicznie...

Czasami tez zadowalać sobie pytanie, co ze mną nie tak?! Bo wiecznie porowadzilam wojny z alkoholem, wachalam, szpiegowalam. Wiecznie miałam to w głowie - ciągły stres. Próbowałam sobie tłumaczyć, usprawiedliwiać, przecież wszyscy piją...?!

A co było najgorsze? Jak on pił, to ja mu robiłam na złość i tez sie upijalam! Chyba by sie to źle skończyło jakby na mojej drodze nie stanął ktoś wyjątkowy, niepijący. Bo sama zaczęłam mieć problemy z odmówieniem sobie alkoholu tłumacząc - aaaa, na lepszy sen... A to do filmu, do serialu, do książki...

Trzeba uciekać, uciekać póki czas. Jeżeli ktoś mimo błagań i próśb nie zaprzestaje, to sie nie zmieni, musi sam upaść na dno i sam wstać, innej rady nie ma...





U mnie było dokładnie tak - z każda jedna szansa trudniej mi było odejsc, a potem juz nawet nie myślałam o odejściu, przywyklam, automatycznie wybaczalam i żyłam w oczekiwaniuna kolejny numer...


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
- i dlatego powtórzę, podziwiam każdą kobietę, która znajduje dość w sobie samej siły, aby odejść, chociaż to trudne, bardzo trudne; Kiniora dała kolejną szansę, znowu naiwnie wierząc, że tym razem nie uchleje się, wstydu nie narobi, tyle że.... i uchleje się, i wstydu narobi, bo jej facet nie jest jeszcze na etapie, aby coś sensownego zacząć z tym robić, na razie ciągle się stacza.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
- tak, znowu go tłumaczysz, jak osoba współuzależniona. Bo to nie jest "tylko po alkoholu" ,ten alkohol jest integralną częścią waszego życia, rzekłabym, że w swoistym trójkącie jesteś.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 22:11   #132
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 347
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
Dziewczyno otrząsnij się! Wlasnie jestes na prostej drodze do zmarnowania sobie zycia. A jak sie pieknie potrafisz oszukiwac!
I nie, nie wszystkie kobiety tolerują zapijaczone zera, wulgarne i agresywne. Nie wszystkie kobiety pozwalają sie krzywdzić.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-17, 00:04   #133
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 812
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Gazelka007 Pokaż wiadomość
(...)
U mnie było dokładnie tak - z każda jedna szansa trudniej mi było odejsc, a potem juz nawet nie myślałam o odejściu, przywyklam, automatycznie wybaczalam i żyłam w oczekiwaniuna kolejny numer...


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
U mnie także, a skąd ja niby te mądrości wypisuję jak nie z własnego doświadczenia Może się komuś na coś zdadzą te słowa o ile zechce to, co tutaj piszemy przemyśleć. Gdyby pan nadużywający trunków i innych ciekawych rzeczy mnie wreszcie nie zdradził to pewnie nadal dawałabym ochoczo kolejne szanse będąc wrakiem człowieka.
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-17, 08:38   #134
voice_of_silence
Zakorzenienie
 
Avatar voice_of_silence
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 374
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Nie jest dobrym materiałem tylko po alkoholu. Wiem, znów głupie tłumaczenie. Dałam mu szansę, jedną, ostatnią. Przeszłam już za dużo żeby wytrzymywać tego więcej i jestem PEWNA, że przy następnej takiej sytuacji się pożegnamy.
Brawo, wspaniała decyzja. Gdy będziesz zakładać następny wątek, pisz proszę w imieniu swoim, a nie - nas, kobiet.
voice_of_silence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-17, 13:19   #135
Bea_91
Zadomowienie
 
Avatar Bea_91
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 390
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Kiniora Pokaż wiadomość
Długo zastanawiałam się nad zadaniem tutaj tego pytania. A raczej TYCH pytań.
5 letni związek. Od 'gówniarskich lat' miłość od 'pierwszego wejrzenia'. Po 'okresie docierania' idealny facet. Idealny poza momentami...
A teraz przechodząc do sedna. Alkohol. Jak wypije nie wiem co się z nim dzieje. Nie, nie pobił mnie, ew. raz poszarpał. Chodzi o to ile my, kobiety możemy wytrzymać? Ile razy możemy wysłuchiwać 'ok, już nie będę w ogóle pił?'.
Nieraz zepsuł mi wyjazd, imprezę, ŚWIĘTA. Bez względu na czas drogie dziewczyny, towarzystwo... Gdzie jest to musi byc też wódeczka... Wypad w góry na deskę - chlanie i zdziwienie 'jesteś na mnie zła? znoooowu?'
Wypad do rodziny na wieś (tak, nawet za pierwszym razem musiał pokazać co potrafi!) co tam że obiecywałem, co tam! Piję do upadłego, narobię jej wstydu i jeszcze trochę przykrości jak się do mnie odezwie albo poprosi żeby przystopować! Z jakiej racji? pokrzyczę na nią niech widzą że po alkoholu potrafię!
Impreza? A pobiję się z kimś bez powodu, przecież jestem w pełni sił 10 minut temu spałem na barze! Oj, chłopaki mnie trzymają i moja dziewczyna czerwona ze złości staje w mojej obronie, dobrze że ma obcasy i coś nimi podziała. Ale po ch*lere małpuje? Ponaśmiewam się z niej później...
I tutaj moje pytanie, ile mogę wytrzymać takich sytuacji? Ile razy z bezradności wypłakiwać się osobom z którymi nigdy bym nie rozmawiała na taki temat? Ile można prosić i wykłócać się po takiej sytuacji o głupie 'przepraszam, źle zrobiłem, przesadziłem?'. Bo tak właśnie jest zawsze, na dodatek to ja się bez powodu obrażam i to ja jestem tą najgorszą przed innymi...
Jeszcze jedna sytuacja która ostatnio skumulowała moją złość:
Impreza, alkohol, afera bez powodu z jakimś kryminałem który wyszedł jakiś czas temu z więzienia, a teraz grozi że rozwali mu głowę... Dziewczyny ja przepraszałam za niego, poniżałam siebie samą prosząc faceta żeby zostawił mojego w spokoju i nic mu nie robił! Obcy facet powiedział że zrobi to dla mnie a co na to mój? Nic nie dały prośby, błagania żeby ustąpił! On szedł w to dalej, co ja nie dam rady? Co z tego że jest tu moja dziewczyna i zaraz mi się popłacze! Co z tego że jej też mógłby coś zrobić! Ja podam mu rękę na zgodę? Po kilku próbach zostawiłam go z kolegami i tamtymi w środku kłótni, nie chciałam już tego słuchać. Co w zamian? Obraza mojego kochanego i sms że skoro odeszłam i go zostawiłam to widocznie na zawsze i mam więcej nie pisać... Normalne???
I co zrobić w takiej sytuacji? Albo to ja mam wypaczone spojrzenie na świat, albo to z nim/nami jest coś nie tak?
Warto poświęcić 5letni związek (który swoją drogą od ok 5 miesięcy przeżywa kryzys) który wydaje się nie taki zły, poza wieloma i to na prawdę wieloma momentami gdy mam ochotę ustąpić...? Bo takie sytuacje zdarzają się na prawdę często...
Ale każdy ma swoje granice i najgorsze jest to że moje już zaczynają być na prawdę przekraczane....
Tytuł wątku mnie rozwala Coś w stylu "Bicie kobiet po alkoholu, co o tym sądzicie? Po którym razie powiecie facetowi żeby przestał?".

A teraz bardziej na serio... Takie osoby zawsze takie pozostaną. Każda okazja sylwester, świeta, urodziny, imieniny nawet weekend będą Ci się kojarzyły ze wstydem, upokorzeniem i chowaniem się po kontach przed misiaczkiem. Po ślubie będzie jeszcze gorzej, uwierz mi. Powiem Ci że jesteś bardzo naiwna i ślepa że po 5 latach dopiero "twoje granice" są przekraczane. Ja bym po jednej takiej imprezie odpadła. No na prawdę dziękuje za te cyrki, dbam o swoją higiene psychiczną i o SZACUNEK. Myślę że wiekszość kobiet na wizażu jest tego zdania więc prosze nie pisz że ty i krąg twoich koleżanek to reprezentacja kobiet bo nie wiesz co mówisz.
__________________
Przeciętność daje poczucie bezpieczeństwa, ale tylko podejmując ryzyko można spełniać swoje marzenia
Bea_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-17, 13:47   #136
wsp
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 52
Dot.: Agresja po alkoholu? Jakie są nasze granice?

Cytat:
Napisane przez Gazelka007 Pokaż wiadomość
U mnie minęło pół roku od kiedy odeszlam i czytając te wypowiedzi dociera do mnie w czym tkwilam...! Bo u mnie było identycznie... Wieczna huśtawka, dobre okresy, a potem nagle nóż w plecy, moje łzy, fochy, wyliczanie piwa co do kropli, nagle załamania humoru, wojny o byle co, złośliwość, zero ochoty na seks. Masakra jakaś jak teraz o tym pomyśle... Po rozstaniu oskarżenia, że zrujnowalam mu zycie zerwaniem, wiele przykrych słów na moj temat, groźby, że sobie cos zrobi, że beze mnie nie moze, że mnie tak bardzo kocha. Też zerwalam kontakt, odciełam sie, bo wykańczal mnie psychicznie...
Gratuluję Kochana!!! Gorąco Cię wspieram i podziwiam decyzję!!

Cytat:
Napisane przez Gazelka007 Pokaż wiadomość
Czasami tez zadowalać sobie pytanie, co ze mną nie tak?! Bo wiecznie porowadzilam wojny z alkoholem, wachalam, szpiegowalam. Wiecznie miałam to w głowie - ciągły stres. Próbowałam sobie tłumaczyć, usprawiedliwiać, przecież wszyscy piją...?!

A co było najgorsze? Jak on pił, to ja mu robiłam na złość i tez sie upijalam! Chyba by sie to źle skończyło jakby na mojej drodze nie stanął ktoś wyjątkowy, niepijący. Bo sama zaczęłam mieć problemy z odmówieniem sobie alkoholu tłumacząc - aaaa, na lepszy sen... A to do filmu, do serialu, do książki...
Tym bardziej gratuluje po stokroć! Ja nie piłam, bo mnie wzdrygało na zapach alkoholu - dopiero teraz czasami wypiję piwko i się oswajam od nowa (żeby mi się skończyło źle kojarzyć, żeby kojarzyć to z odprężeniem a nie horrorem). Cieszę się, że się ocknęłaś!!

Cytat:
Napisane przez Gazelka007 Pokaż wiadomość
Trzeba uciekać, uciekać póki czas. Jeżeli ktoś mimo błagań i próśb nie zaprzestaje, to sie nie zmieni, musi sam upaść na dno i sam wstać, innej rady nie ma...

U mnie było dokładnie tak - z każda jedna szansa trudniej mi było odejsc, a potem juz nawet nie myślałam o odejściu, przywyklam, automatycznie wybaczalam i żyłam w oczekiwaniuna kolejny numer...
Wydaje mi się, że to dlatego, że z każdą kolejną dawaną szansą utwierdzasz się w przekonaniu, że jesteś słaba, że z nim przegrywasz i, że coś jest z Tobą nie tak. Znajomi i rodzina trąbią, że tkwisz w patologii, facet manipuluje do granic wytrzymałości i znajdujesz się w kieracie własnej psychiki. Ale da się wyrwać! DA SIĘ!!!


Cytat:
Napisane przez Bea_91 Pokaż wiadomość
Tytuł wątku mnie rozwala Coś w stylu "Bicie kobiet po alkoholu, co o tym sądzicie? Po którym razie powiecie facetowi żeby przestał?".

A teraz bardziej na serio... Takie osoby zawsze takie pozostaną. Każda okazja sylwester, świeta, urodziny, imieniny nawet weekend będą Ci się kojarzyły ze wstydem, upokorzeniem i chowaniem się po kontach przed misiaczkiem. Po ślubie będzie jeszcze gorzej, uwierz mi. Powiem Ci że jesteś bardzo naiwna i ślepa że po 5 latach dopiero "twoje granice" są przekraczane. Ja bym po jednej takiej imprezie odpadła. No na prawdę dziękuje za te cyrki, dbam o swoją higiene psychiczną i o SZACUNEK. Myślę że wiekszość kobiet na wizażu jest tego zdania więc prosze nie pisz że ty i krąg twoich koleżanek to reprezentacja kobiet bo nie wiesz co mówisz.
Po ślubie to on dopiero pokaże. Ja nie ukrywam, że przed ślubem miałam tycieńkie sygnały, że alkoholu jest zbyt wiele. Ale kaliber tłumaczeń jego i moich był niesamowity - sam fakt, że popijał sobie jak tylko pojawiały sie problemy powinny mi były dać do myślenia. A mi mówił, że to ja przynoszę mu pecha!!!! (w sprawach zawodowych) a ja wierzyłam bo zawsze siedział z tym JEDNYM piwkiem taki załamany i przejęty a ja go wspierałam!!!!! Bo jakoś dziwnie zbiegi okoliczności za tym przemawiały Cymbał ze mnie był Ale to, co się wydarzyło PO ŚLUBIE (tylko cywilnym na szczęście) to ... nie wiem jak to nazwać! Na moich oczach rzucił pracę i chlał dwa miesiące non stop, melanże, nie wracanie do domu, awantury, wyrzucanie mnie do kuchni, w końcu wyrzucenie z mieszkania, groźby, prośby - nie, szkoda naboi na opisywanie tego...
Brrr dobrze, że to już przeszłość
wsp jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-17 13:47:16


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:09.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.