Świąteczna awantura o szynkę

[forsvinn]

Napisane przez drabineczka

Naprawdę, pierwszy raz w życiu?

Co innego dostosować się do wizyty np. u ciotki, której nie lubię. Ale trzeba iść, bo tak wypada, wiem o tym. Nie jestem szczęśliwa z tego powodu, ale się dostosowuję.
Ale gdybyś wiedziała jakie mam zdanie o kościele i praktykach kościelnych i jakie poglądy wyznaję, to byś zrozumiała jakie to ciężki dla mnie

[201604181004]

Napisane przez forsvinn

Co innego dostosować się do wizyty np. u ciotki, której nie lubię. Ale trzeba iść, bo tak wypada, wiem o tym. Nie jestem szczęśliwa z tego powodu, ale się dostosowuję.
Ale gdybyś wiedziała jakie mam zdanie o kościele i praktykach kościelnych i jakie poglądy wyznaję, to byś zrozumiała jakie to ciężki dla mnie

Witaj pierwszy raz na wizażu, weź mnie za rękę i posłuchaj co ci powiem:
jeśli uważasz że masz złe i ostre zdanie o kościele oraz o praktykach kościelnych, że twoje zasady są unikatowe, to prawdopodobnie nigdy nie czytałaś dogłębnie moich postów na temat kościoła katolickiego.

[forsvinn]

Napisane przez drabineczka

Witaj pierwszy raz na wizażu, weź mnie za rękę i posłuchaj co ci powiem:
jeśli uważasz że masz złe i ostre zdanie o kościele oraz o praktykach kościelnych, że twoje zasady są unikatowe, to prawdopodobnie nigdy nie czytałaś dogłębnie moich postów na temat kościoła katolickiego.

Ty to napisałaś.
A co mają Twoje posty i poglądy do moich? Nie widzę związku, wytłumacz mi to.

[201607110949]

Napisane przez forsvinn

Co innego dostosować się do wizyty np. u ciotki, której nie lubię. Ale trzeba iść, bo tak wypada, wiem o tym. Nie jestem szczęśliwa z tego powodu, ale się dostosowuję.
Ale gdybyś wiedziała jakie mam zdanie o kościele i praktykach kościelnych i jakie poglądy wyznaję, to byś zrozumiała jakie to ciężki dla mnie

tu nie chodzi o Twoje zdanie na temat kościoła - tylko zdanie na temat rodziny, której chcesz zwyczajnie zrobić na złość. Ale tak jak mówię, przykład idzie z góry. Wyprowadź się jak najszybciej i spróbuj ogarnąć.

[_ema_]

Napisane przez forsvinn

Co innego dostosować się do wizyty np. u ciotki, której nie lubię. Ale trzeba iść, bo tak wypada, wiem o tym. Nie jestem szczęśliwa z tego powodu, ale się dostosowuję.
Ale gdybyś wiedziała jakie mam zdanie o kościele i praktykach kościelnych i jakie poglądy wyznaję, to byś zrozumiała jakie to ciężki dla mnie

Jakbyś wiedziała co ja sądzę o pseudoekologach, o byś z krzesła spadła, a jednak nie oznacza to, że mam chodzić do takowych w gości w futrze z norek i ostentacyjnie żądać podania na stół golonki
A Ty nie masz się dostosować do zasad kościelnych, tylko przygiąć karku w imię współżycia rodzinnego. Ot, pewnie Cię to zdziwi, ale ludzie czasem robią coś tylko i wyłącznie z sympatii do innych, aby nie sprawić im przykrości.

[Lubie Milke]

Ja to widzę tak autorka bardzo lubi robić szum wokół swojej osoby. Jest najmądrzejsza i nikt inny nie ma racji. Po co się produkować skoro i tak wszystko puści mimo uszu ? Może i nie masz normalnej rodziny co ma duży wpływ na Twoje zachowanie. Ale Ty nie szanujesz nikogo. W nie jednym wpisie to pokazałaś. Ach te zasady. Z tego co wyczytałam niedługo zamierzasz wyjechać na studia. Czy to taki problem zacisnąć zęby i dla świętego spokoju nie jeść tego mięsa ? Bardziej odpowiada Ci atmosfera kłótni w domu ? Będziesz dowartościowana bo i tak zrobiłaś wszystkim na złość i zjadłaś to mięso ? Za chwilę wyjedziesz z domu i będziesz robiła co Ci się tylko podoba. Dorosłość nie polega jedynie na walce o swoje ale również na umiejętności pójścia na kompromis.

[201803080934]

przez te kłamstwa w różnych wątkach, przez to niby `dzielone konto`, ja nie wierzę w to co ona pisze o swojej rodzinie.
widzę tylko to co pisze na forum i jeśli tak samo zachowuje się w domu, to ja się dziwię, że rodzice jeszcze nie uskutecznili w praktyce wywalenia jej z domu
no mieć takie rozkapryszone roszczeniowe dziecko w domu, to świętemu by się cierpliwość skończyła

[Lexie]

Napisane przez Anusia : )( :

Czytam i nadziwić się nie mogę, że większość dziewczyn nie rozumie, że nie sama szynka jest faktycznym powodem sporu. Niektórzy po prostu nie potrafią zamknąć się i schować głowy w piasek dla świętego spokoju. Dla mnie to zrozumiałe, że chodzi o narzucanie ogólnie przyjętych zasad i brak szacunku dla poglądów odmiennych. Dżizas...

A autorka szanuje poglądy swojej rodziny, domagając się od nich by lecieli do sklepu po mięso lub łososia bo ona odmawia zjedzenia tego, co przygotowali na obiad?

Jak "niektórzy" tak bardzo nie potrafią zamknąć się i dostosować do innych nawet w sytuacji, gdzie ewidentnie prowokują nieprzyjemny konflikt obejmujący całą rodzinę, a sama sporna sprawa jest tak naprawdę mało poważna - może powinni się nauczyć. Przyda im się w życiu.

Autorce nikt nie każe zmieniać poglądów, ma jakie ma, ale nie powinna w imię tych poglądów domagać się, by inni zmieniali swoje zachowanie, kierowane ich własnymi poglądami - jak na przykład ten brak szynki w domu Nie kupili mięsa bo poszczą, jak autorka chce łososia, też może go sobie kupić. Jak już te naleśniki i jajecznica są dla niej niejadalne.

Napisane przez Glodomorek

Czyli jak jeść nadal mięso udając, że się pości. Parówki rozumiem też nie są mięsne, bo to tylko kiepskiej jakości mom? MA-SA-KRA. Puste rytuały na pokaz.

Przesadzasz. Post nie musi polegać koniecznie na niejedzeniu mięsa akurat, zresztą post to nie wegetarianizm, więc po co się czepiać smalcu... Jak ktoś w ogóle nie jada mięsa, albo jada go bardzo mało i sporadycznie, to zrezygnowanie z niego w określony dzień nie jest tak naprawdę żadnym wyrzeczeniem, tylko normą raczej. Więc taka osoba gdy chce pościć, to powinna zrezygnować z czegoś innego wydaje mi się.

[201604200942]

co to za problem zjeść na mieście? Nawet w takim barze mlecznym?

[Lexie]

Napisane przez SamaraMorganx

co to za problem zjeść na mieście? Nawet w takim barze mlecznym?

Gdy to sugerowałam dowiedziałam się, że tam nic nie ma, żadnych lokali gdzie można pójść

W ogóle, to serio niestety jest tak, że najczęściej w 100% według własnych zasad to można żyć jak się jest "na swoim". Póki mieszkałam w domu rodzinnym, też musiałam się dostosowywać do pewnych rzeczy, choćby do wielkich przedświątecznych porządków Ale teraz u siebie zrobiłam "normalne" porządki, okna myję jak widzę że brudne są, a nie czekam z nimi na święta, by wtedy były świeżo umyte, i tak dalej. Ale przez lata szorowałam te okna

[robcia]

Wczoraj upiekłam domowe mięska, zamiast kupnych wędlin, zapach był taki ,że po domu snuły mi się dwa samce zombie o błędnym spojrzeniu. ALE ,ruszać nie wolno, do soboty. I nie , nie jestem pobożna,prawie nie chodzę do kościoła ale szanuję tradycję i jestem pewna ,że ta szyneczka ,przez to ,że tyle wyczekiwana będzie im smakować podwójnie.Dziecinada ze strony autorki, też mi sposób na zamanifestowanie swoich poglądów, taki dojrzały.

[201604200942]

Napisane przez lexie

Gdy to sugerowałam dowiedziałam się, że tam nic nie ma, żadnych lokali gdzie można pójść

W ogóle, to serio niestety jest tak, że najczęściej w 100% według własnych zasad to można żyć jak się jest "na swoim". Póki mieszkałam w domu rodzinnym, też musiałam się dostosowywać do pewnych rzeczy, choćby do wielkich przedświątecznych porządków Ale teraz u siebie zrobiłam "normalne" porządki, okna myję jak widzę że brudne są, a nie czekam z nimi na święta, by wtedy były świeżo umyte, i tak dalej. Ale przez lata szorowałam te okna

ominęłam ten post.

Niestety, takie jest życie. Albo drzesz koty ze swoimi rodzicami, albo mieszkasz sama/ze studentami/z chłopakiem i jesz mięso w piątki.

ach, a ja zapomniałam o poście i zjadłam pasztet :c

[Lady in Blue]

Napisane przez Grin

przez te kłamstwa w różnych wątkach, przez to niby `dzielone konto`, ja nie wierzę w to co ona pisze o swojej rodzinie.
widzę tylko to co pisze na forum i jeśli tak samo zachowuje się w domu, to ja się dziwię, że rodzice jeszcze nie uskutecznili w praktyce wywalenia jej z domu
no mieć takie rozkapryszone roszczeniowe dziecko w domu, to świętemu by się cierpliwość skończyła

No ale ci rodzice sami sobie takie dziecko wychowali

Tekst do matki "masz mi kupić łososia" mnie po prostu rozwalił

Autorko, dorośnij ...

[_ema_]

Napisane przez Lady in Blue

No ale ci rodzice sami sobie takie dziecko wychowali

Ja myślę, że 19letnie dziecko to już samo powinno być w stanie dostrzec pewne nieprawidłowości w swoim zachowaniu i je korygować. Owszem, rodzice sami sie do tego przyczynili, że wychowali ją na rozkapryszone dziecko, które samo nie wie o co wojuje, ale dla autorki to żadna wymówka - powinna w tej chwili sama wypracować sobie charakter.

[khloe]

Napisane przez SamaraMorganx

co to za problem zjeść na mieście? Nawet w takim barze mlecznym?

ni ma u niej żadnych lokali.

Ja widz jedno rozwiązanie, czyt. menu:

[robcia]

Dajcie spokój, przecież nie umrze z głodu przez dwa dni.W tym wieku już się umie samemu coś przygotować i nie musi to być mięsko jeśli nie smakuje to ,co upichci mama. Jakiś taki z d...y ten problem autorki, nudzi się chyba

[Milennka03]

Napisane przez forsvinn

Wieczorem wszyscy wybędą do kościoła na 4 godziny to wtedy zrobię sobie coś normalnego.

no tak , posiłek bez mięcha to faktycznie nienormalne jedzenie...

[szatanica1989]

Ja proponuję w ramach buntu powiesić sobie na szyi pęto kiełbasy. Zasady to zasady, JP na 100%, YOLO.

A tak serio, przez dwadzieścia lat mieszkałam w jednym domu z babcią, która była wojującą katoliczką i do pewnego wieku, podobnie jak Ty, autorko, lubiłam ją drażnić i robić na złość, bo tak. Bo zasady rzecz święta. Z wiekiem na szczęście człowiek mądrzeje i uczy się dokonywać trzeźwej oceny sytuacji - po prostu doszłam do wniosku, że kiedy ja szanuję świętości babci, ona daje mi święty spokój i żyjemy w harmonii. Poza tym, szacunek dla starszej osoby był dla mnie ważniejszy od jakichkolwiek zasad, jakimi kierowałam się mając te naście lat.

Wiadomo, że agresywny katolicyzm drażni, ale walka o plaster szynki jest dla mnie fenomenem równie niezrozumiałym i zwyczajnie głupim. W takich przypadkach sprawdza się typowo męska logika i strategia schodzenia z drogi - faceci potrafią w takich sprawach naprawdę dobrze kalkulować - nie zjem szynki, nie będzie gadaniny i lamentu, będę mógł spokojnie oglądać Polsat całe święta. Gdyby jeszcze gra była warta świeczki, ale prowokacja szynkowa jest tutaj wybitnie bezcelowa - z ang. pointless.

Tytułem podsumowania - problem z , jeden dzień bez szynki i całe święta bez rodzinnych dramatów i fochów kontra głupi upór i prowokowanie sfiksowanej rodzinki kawałkiem kiełbasy

[201803080934]

Napisane przez szatanica1989

Ja proponuję w ramach buntu powiesić sobie na szyi pęto kiełbasy. Zasady to zasady, JP na 100%, YOLO.

gdzie tam pęto kiełbasy, niech w ten sposób paraduje po domu

[serena.avon]

Napisane przez szatanica1989

Ja proponuję w ramach buntu powiesić sobie na szyi pęto kiełbasy. Zasady to zasady, JP na 100%, YOLO.

Genialne
Popłakałam się ze śmiechu a uwierz, bardzo rzadko mi się to zdarza



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Mijanou]

Napisane przez forsvinn

I to dosłownie
Więc generalnie święta mamy, jak chyba wszyscy zauważyli. Kościół, święconki, cmentarz, posty, blablabla. Właśnie, post. Moja rodzina tj. rodzice i babcia trzymają post od dzisiaj do niedzieli. Czyli zero mięsa, a tak normalnie to jedzą. Nie chcą, nie muszą. Nigdy w życiu w to nie wchodziłam, bo co mnie obchodzą praktyki innych. Jednakże dzisiaj rano wstaję, w domu ani kawałeczka wędliny nie ma. Null. Pytam, co mam zjeść? ŻADNEGO mięsa, się dowiedziałam. Bo post. Bo ja też pościć mam. Bom katolik.
Ale ja nie jestem katolikiem, nie obchodzę. Mama cały dzień mi truje, że jeśli jutro (piątek) zjem mięso (dzisiaj to tam mniejszy post, czy coś), to mnie z domu wywali i w twarz mi da Takie teksty u mnie day by day, więc generalnie specjalnie do siebie tego nie przyjmuję. Tata olał sprawę, ale babcia za to to samo - ględzi mi od rana, żebym nawet nie jadła mięsa, że w Wielki Piątek to tylko jacyś głupi idioci i niezrównoważeni kretyni jedzą mięso. Dosłownie.
Co będzie, gdy jutro zjem to mięso?
Tata się zirytuje, bo mama będzie zła. Pewnie od głuptasic mi się dostanie, ale generalnie to na tym się zakończy. Babcia jak znam życie zacznie od wyzywania, gadania, ryczenia, płakania, jakie ona ma wyrodne wnuczki, że jestem nienormalna, że ją serce boli, że jak ja zjem tego fileta to umrze i żebym jej się na oczy nie pokazywała. Cyrk na kółkach.
Opcje są 2:
1. Nie ulegam, jem po swojemu. Straszna awantura, popsute święta, jeden wielki płacz, ale stawiam na swoim i nie podporządkowuję się innym.
2. Ulegam. Mam uczulenie na dużo rzeczy, wielu nie lubię, więc co dwa dni jeść będę? Nie wiem. Powiedziałam mamie, że ok, zgoda, mogę trzymać ten post EWENTUALNIE, ale że musi mi kupić łososia, bo ja naleśników smażonych na smalcu nie będę z nimi wpinkalać ani jajecznicy nie będę jeść 5 razy na dzień. Powiedziała: nie. No to zgoda, więc jem normalnie. Do tego jako osoba buńczuczna, zaboli mnie bardzo, że będę musiała się zgodzić z czymś, czego nie wyznaję i nie obchodzę. Niby nie będzie awantury o to ale jak co roku i jak co dzień będzie 10 o coś innego.
I zastanawiam się, co robić? Jestem na utrzymaniu rodziców, to fakt, ale to nie znaczy, że muszę swoje poglądy im podporządkowywać się. Powiedziałam, że będę trzymać post, jeśli będę mieć swoje "wegetariańskie" jedzenie. Nie będę mieć.

Idź na kompromis. Nie wiem, na co jesteś uczulona, ale jeśli nie jesteś na pizzę i kebaby to idź na pizzę do pizzerii. Wilk syty i owca cała. Jeśli masz na te rzeczy uczulenie to zawsze zostają instytucje zwane barami lub KFC czy inna MCKaczka, gdzie można zjeść np. sałatkę z kurczakiem. Zdrowe, niedrogie i zjesz, co lubisz a awantury nie będzie

[forsvinn]

Napisane przez Grin

gdzie tam pęto kiełbasy, niech w ten sposób paraduje po domu

Ach, ostatnim razem się tak śmiałam jak kroiłam kalafiora

[paulaa6]

Napisane przez forsvinn

Ach, ostatnim razem się tak śmiałam jak kroiłam kalafiora

Kalafiora zupa - cudowna na okres postu.

[Śniegowa]

Napisane przez paulaa6

Kalafiora zupa - cudowna na okres postu.

Heheeh Dokładnie taką zrobiłam na dziś

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Śniegowa

Heheeh Dokładnie taką zrobiłam na dziś

Bez mięsa? Pomrzecie z glodu

[coffee]

Napisane przez Śniegowa

Heheeh Dokładnie taką zrobiłam na dziś

Ale jak to? Bez mięsa? Umrzesz przecież!

[paulaa6]

Napisane przez PaulinciaKWC

Bez mięsa? Pomrzecie z glodu

Napisane przez coffee

Ale jak to? Bez mięsa? Umrzesz przecież!

Ja nie jem mięsa od roku. Ómarłam.

[Śniegowa]

Napisane przez PaulinciaKWC

Bez mięsa? Pomrzecie z glodu

O masz... Nie pomyślałam o tym

Napisane przez coffee

Ale jak to? Bez mięsa? Umrzesz przecież!

I rodzinę uśmiercę!

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez paulaa6

Ja nie jem mięsa od roku. Ómarłam.

A tak to bym nie dała rady.
Za bardzo lubię

[_Mia]

Po co zaraz takie nienawistne posty?
Dziewczyna jest młoda, nie lubi swojej rodziny, to i chce się buntować i im na złość zrobić, nie jest jej znane pojęcie 'ustępstwa w celu utrzymania zgody rodziny', bo czegoś takiego nawet nie zna.

Wszyscy tacy dojrzali byliście od 10 roku życia? I wszystkie sprawy załatwialiście 'jak dorośli', w sposób wyważony a jednocześnie asertywny? Gratuluję.

[forsvinn]

Bo niektóre Wizażanki już tak mają, że zaśmiecają wątki dziwnymi gównoburzami