Dlaczego nie macie dzieci?

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez aer

mhm... rodzic po ludzku - a minister zdrowia chce ukrocic mozliwosc podawania znieczulenia zewnatrzoponowego
w ramach zastepczych srodkow ma byc np. rozmowa z psychologiem

Jaki argument na to podaje? "Kiedys rodzono bez znieczulenia i bylo dobrze?" Czy to bedzie po prostu tworzenie miejsc pracy dla psychologow? Jezus

[Mileva_]

Napisane przez aer

xD takim razie moja mama jest wyrodnym wyjatkiem bo czasem mowi ile godzin sie meczyla i jak podupadlo jej zdrowie po dwoch ciazach

Moja ma dokładnie tak samo - długofalowych komplikacji na szczęście nie miała, ale miała pecha do lekarzy i położnych - kwintesencji PRL-owskiej subtelności...

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;52428571]Prawda :/ Trzymanie aż będzie większe rozwarcie mimo, że pacjentka już od dawna kwalifikuje się do cesarki to norma u nas... Albo podejście położnych do rodzącej.[/QUOTE]

Moja koleżanka usłyszała klasyka - "było gówniaro nóg nie rozkładać buahahaha" - zawsze myślałam, że te wyzwiska to jakieś ekstremalne przypadki, a tu w wojewódzkim szpitalu
Zmuszanie do sn nic nie kosztuje ginekologów, bo w razie W przecież nie oni ponoszą konsekwencje.

[aer]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;52428679]Jaki argument na to podaje? "Kiedys rodzono bez znieczulenia i bylo dobrze?" Czy to bedzie po prostu tworzenie miejsc pracy dla psychologow? Jezus[/QUOTE]

tzn. generalnie ma byc tak, ze teraz o zzo decydowal bedzie tylko lekarz i kobieta moze (oczywiscie nie musi dostac znieczulenie).
a wczesniej bylo tak (z relacji kuzynki), ze ona sobie wykupila podanie zzo i miala zapewnione, ze jak bedzie rodzic to anestozjolog przyjdzie i poda srodek (w przypadku braku przeciwskazan).
teraz anestozjolog nie musi przychodzic i w z tego co mowi kolezanka-polozna tak jest. malo, ktora ma od zmiany przepisow znieczulenie.

rozmowy z psychologiem maja lagodzic przyszle odczucie bolu i traume

dla mnie to jest ograniczenie, bo jakbym miala wykupione opcje zzo bylabym spokojniejsza (znam siebie i u mnie bez jakiejs formy znieczulenia nie da rady - panicznie boje sie bolu)

[201604181004]

Mnie przeraza karmienie piersia nie porod

[Mileva_]

A propos pomysłów na temat ograniczenia znieczulenia przy porodzie powstała ciekawa stronka na fejsie https://www.facebook.com/symulatorporodu

Co jeszcze ciekawsze - pan wiceminister od tych pomysłów ma wykształcenie ekonomiczne (SGPiS, obecna SGH), nie zaś medyczne Nie ma to jak kompetencje w tematyce, w której się poruszamy.

[201606270916]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;52428421]Też tak uważam, ale to chyba pogląd znacznej cześci osób Jednak za cenę założenia rodziny myślę, że będę w stanie się poświęcić. Z drugiej strony przeraża mnie, że np. mógłby pęknąć mi tętniak, o którym nie mam pojęcia, albo mogłabym umrzeć w połogu. Czytałam ostatnio artykuł, że w USA liczba śmierci kobiet po porodach zamiast spadać, to rośnie w porównaniu z np. 1990. Ciekawe dlaczego tak się dzieje. Autor artykułu obwiniał fakt, że mamy w społeczeństwie coraz starsze matki, ale nie wiem czy to ma jakiś związek z prawdą.[/QUOTE]

Polska pod tym względem dość dobrze wypada.

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Napisane przez Mileva_

Podobno po urodzeniu własnego dziecka na poród patrzy się z zupełnie innej strony, jako początek nowego życia i coś najpiękniejszego w życiu, mimo że fizjologia ta sama

Poród jako taki akurat mnie nie przeraża. Mnie przeraża to, co się dzieje w szpitalach, podejście do pacjentki i liczne zaniedbania, komplikacje ;/ W dodatku "sprawcy" na ogół pozostają bezkarni.

Moja mama wspomina porody jako rzeznie. Czyli to nie reguła Fakt ze to dzięki jakości opieki i prawie dwóch dniach na porodowce przed cesarka... Ale ja moglabym rodzic tylko gdzieś gdzie w razie potrzeby cesarka jest od ręki. I chyba tylko w prywatnym szpitalu. Szpitale mnie obrzydzaja.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez drabineczka

Mnie przeraza karmienie piersia nie porod

Ja nie bede karmic piersia, to postanowione Fuj fuj. Okropność.

[201607040946]

Napisane przez Mileva_

sama

Poród jako taki akurat mnie nie przeraża. Mnie przeraża to, co się dzieje w szpitalach, podejście do pacjentki i liczne zaniedbania, komplikacje ;/ W dodatku "sprawcy" na ogół pozostają bezkarni.

No to akurat nie potrzebuje komentarza

[201606270916]

Napisane przez aer

mhm... rodzic po ludzku - a minister zdrowia chce ukrocic mozliwosc podawania znieczulenia zewnatrzoponowego
w ramach zastepczych srodkow ma byc np. rozmowa z psychologiem

Jeśli mogłabym zabić psychologa to ok. Psycholodzy mnie wkurzaja wystarczająco w normalnych warunkach.

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Napisane przez drabineczka

Mnie przeraza karmienie piersia nie porod

Mnie też ale jak sobie myślę wstawać, gotować, martwić się czy temperatura dobra to lenistwo wygrywa

[margitta]

Napisane przez Krolowa Julianna

Moja mama wspomina porody jako rzeznie. Czyli to nie reguła

Moja mama też, a urodziła trojkę dzieci

Ja nawet nigdy w szpitalu jednego dnia nie spędziłam i nigdy kroplówki nawet nie miałam Poród jawi mi się jako siódmy krąg piekieł, a zaraz za nim karmienie piersią. Dlatego jakbym zdecydowała się kiedyś na dziecko (zrobiłabym to dla partnera jakby to było jego marzenie), to wyłącznie cesarka i nie ma mowy o karmieniu. Mam straszne pretensje do matki natury, że tak nas urządziła

[201606270916]

Napisane przez Mileva_

A propos pomysłów na temat ograniczenia znieczulenia przy porodzie powstała ciekawa stronka na fejsie https://www.facebook.com/symulatorporodu

Co jeszcze ciekawsze - pan wiceminister od tych pomysłów ma wykształcenie ekonomiczne (SGPiS, obecna SGH), nie zaś medyczne Nie ma to jak kompetencje w tematyce, w której się poruszamy.

Lepiej wie jak ciąć koszty :P nie daje rady u dentysty bez znieczulenia. Przy wyjmowaniu szwów u chirurga myślałam ze umrę. Tyle na ten temat

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Mojej mamy kolezanka po porodzie pomyslala "jak dobrze wreszcie zlozyc nogi" hahahah.

[Copykat]

Napisane przez drabineczka

Mnie przeraza karmienie piersia nie porod

Mnie jedno i drugie. No ale karmić na szczęście nie ma obowiązku, gorzej ze przez poród jakos trzeba przejść

[201604250941]

Napisane przez zakonna

Gdybym ja oszalała i miała coś urodzić, to tylko cesarką, najlepiej w pełnej narkozie.

Narkozy nie chce, zastrzyk wole, ale mam realne szanse umrzec przy porodzie, albo zemdlec, zaslabnac i nie urodzic, a dziecko umrze. Ale jak sie tylko sprobuje odezwac, ze chce cesarke to leca na mnie meteoryty z nieba. Boje sie, ze w szpitalu mi to samo powiedza, da pani raaade.

[Pieprz_Cayenne]

- brak pieniędzy i własnego mieszkania
- ogólnie czuję się niespełniona w życiu - chciałabym coś osiągnąć jeśli chodzi o karierę zawodową, zrobić coś dla siebie, spełniać swoje marzenia, podróżować, wyszaleć się
- i ja i tż jesteśmy dość leniwi, niezorganizowani i towarzyscy - lubimy pospać do późna, obijać się w weekendy, spędzać czas na graniu w gry, oglądaniu ulubionych seriali, lubimy spotykać się ze znajomymi i spontanicznie gdzieś wychodzić i bardzo nam z tym dobrze, po prostu nie ma w naszym życiu miejsca dla dziecka
- nienawidzę być uziemiona w domu i robić za kurę domową, dopada mnie wtedy depresja, dlatego przerażają mnie te pierwsze miesiące po urodzeniu dziecka, kiedy musiałabym siedzieć zamknięta z nim w czterech ścianach, zanim wróciłabym do pracy
- mnie również przeraża poród i karmienie piersią albo sytuacja gdy dziecko płacze, a ja nie wiem co mu jest i jak mu pomóc - jestem trochę panikarą
- mam sporo maluchów w rodzinie - ja lubie ich, oni lubią mnie, czasami lubię do nich wpaść, pobawić się i powygłupiać, ale tak tylko na kilka godzin - po zabawach z nimi czuję się styrana jak koń po westernie, opieka nad dziećmi męczy mnie niemiłosiernie
- minusy posiadania dzieci zdecydowanie przysłaniają mi plusy - dla mnie zdecydowanie się na dziecko to jak narazie świadome skomplikowanie sobie życia, dołożenie trosk, odpowiedzialności i obowiązków

[201609062117]

ja zawsze lubilam powtarzac, ze niechec do dzieci wyssalam z mlekiem matki a instynkt macierzynski jest nieznanym mi tworem natury.

[201701300929]

Napisane przez drabineczka

Mnie przeraza karmienie piersia nie porod

czemu ? kurcze nie mowicie ,ze to tez boli xD

[ingenu]

Napisane przez invisible_01

Zainspirowana wątkami o dziecku pomimo wszystkiego i tym z pytaniem, czy któraś z nas obudziła się za późno i stwierdziła, że jednak chciałaby mieć dzieci, pytam teraz ja Wątek skierowany jest do nieposiadających dzieci, ale oczywiście wypowiedzieć się może każdy.

No więc - dlaczego nie macie (póki co) dzieci? To Wasza świadoma decyzja i nie miałybyście ich zarabiając 100.000 zł miesięcznie, czy też chciałybyście je już mieć, ale coś Was hamuje (np. brak odpowiedniego partnera, kiepskie zarobki, brak pracy, śmieciowa umowa)?

Ja teoretycznie dziecko mogłabym już mieć, bo jestem już po studiach, mam dość dobrze płatną pracę. Nie czuję jednak póki co takiej potrzeby i nie sądzę, żeby w obecnym wieku cokolwiek skłoniło mnie do posiadania dzieci, czuję się po prostu nadal totalnie niegotowa na to i póki mogę chcę się zająć innymi rzeczami, choćby stażami i szkoleniami zagranicznymi, oprócz tego chcę póki co żyć jednak o ile to możliwe dość beztrosko, nie bać się zmiany pracy i podejmowania pewnych nowych wyzwań. Nie wiem również jeszcze na pewno, czy w ogóle chcę zostać mamą. Inna sprawa, że nawet, gdybym chciała, to nie miałabym z kim tego dziecka mieć.

A jak jest z Wami?

Czemu nie mam ?
Czekam na ślub, tak kiedyś sobie postanowiłam, że wszystko będzie po kolei. Mam dobrą pracę, mój narzeczony również. Mamy gdzie mieszkać i chociaż nie raz chciałam zmienić plany i mieć dzidziusia przed ślubem to jak zaplanowaliśmy tak zrobimy. Do ślubu kilka miesięcy więc i jednego i drugiego nie mogę się doczekać..
Myślę i u wielu kobiet widzę, że macierzyństwo czy czas ciąży to bardzo wspaniały okres..

[stewardesa]

Dla mnie temat nie istnieje. Nigdy tego nie brałam pod uwagę.

[201803090921]

- bo lubię swoje uporządkowane życie, gdzie nie ma miejsca na zbędny chaos
- bo podoba mi się możliwość np.spania do południa gdy mam na to ochotę i czas, bez opcji włączenia jakiegoś wyjca o 6 rano, brr...
- bo nie mam ochoty brać dobrowolnie odpowiedzialność za dodatkową istotę na minimum 18 lat
- bo obrzydza mnie fizjologia ciąży i porodu, poza tym panicznie boję się szpitali
- bo po prostu i zwyczajnie dzieci mnie nie interesują, nie mam ochoty na spędzanie z nimi czasu ani zajmowanie się nimi - i tak było odkąd pamiętam

A, jako, że mój mąż również nie ma zapędów na bycie tatusiem...to dobrze nam tak, jak jest

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Czemu dziwnie? Przecież właśnie o to chodzi w rozmnażaniu, żeby przekazać swoje geny i memy potomstwu .

To znaczy nie jest to dziwne, ale jak przeczytałam ten wątek to stwierdziłam, że jestem w mniejszości - w tym sensie.
W sumie to posiadanie dzieci w przyszłości jest dla mnie tak oczywiste jak to, że kiedyś umrę. Rzecz jasna może się zdarzyć, że nie będę mogła ich mieć, ale wtedy rozważę adopcję.

[201606201201]

Ja nie chcę powielać moich kiepskich genów

A serio, tak jak stewardesa, nigdy tego nawet nie brałam pod uwagę. Dzieci wydają mi się potwornie męczące i nudne. Wychowywanie dziecka to ciężka orka 24 h/dobę i w życiu nie chciałoby mi się tak poświęcać.

[201607231707]

- mam predyspozycje do OZM, wiem to, boję się, ze skończyłabym jak niektóre przykłady na wizążu XD
- nie mam odpowiedniej sytuacji ekonomicznej, mieszkaniowej itd
- w ogóle dzieci są dla mnie po prostu wyrzucaniem pieniędzy w błoto jakieś pieluszki, słoiczki i inne pierdoły, denerwowałoby mnie to ile kasy na to idzie
- dzieci są obrzydliwe, lepkie toto, obślinione wiecznie, w ogóle ma na sobie pełno jakieś bliżej nieokreślonych cieczy z organizmu ludzkiego, nienawidzę wydzielin typu ślina, brzydzą mnie niemiłosiernie, nie zniosłabym psychicznie oglądania zaślinionych zabawek itd.
- dzieci bardzo ograniczają, choćby w kwestii takiej jak grafik dnia
- jestem zbyt niezależna, leniwa i egoistyczna, nie lubię jak mi się ktoś wiecznie kręci koło dupy i na mnie polega
- w ogóle dbanie o rozwój dziecka jest strasznie męczące, nie mam cierpliwości, denerwowałaby mnie nauka pisania, czytania itd boże, dzieci nic nie wiedzą o świecie, wszystko trzeba im pokazać, nieeee, za dużo roboty
- poród jest jednym wielkim NIE, nie nie nie nie nie nie, ciąża też jest obrzydliwa, mówienie o pasożytnictwie może się wydawać szokujące, ale tak właśnie czuję, maly obcy organizm zagnieżdża się we mnie i żywi się mna od zewnątrz, i to dziecko się rusza i ma paznokcie, fuj fuj fuj, NIGDY
- w ogóle ludzie to takie betony jak chodzi o poród, tyle jest debilnych nauczycieli, wszelakich fobów i anty-wszystkowców, nie chciałoby mi się z tym użerać skoro nie chcę jakoś wybitnie mieć dziecka, mało już tego mam na codzień, po co sobie utrudniać niepotrzebnie
- dziecko z moimi genami, to dziecko skazane na samozagładę, taka prawda

ja generalnie chyba jestem bardziej stworzona na bycie ciocią, nie matką, mogę się pobawić z dzieckiem, poprzytulać, zabrać do kina czy do wesołego miasteczka, kupić jakąś wypasioną zabawkę, ale długoterminowo to nie dla mnie.
nie wiem, może kiedyś zauważę więcej plusów niż minusów, ale wątpię

[cindy17]

Właśnie to dziwne bo mam z mężem stała prace umowy na czas nieokreślony ,swoje mieszkanie , odpowiedni wiek 26 i 30 lat, ale tak jakoś nie spieszy nam się... nawet nigdy na poważnie o tym nie rozmawialiśmy. .. boje się ze za.wygodni jesteśmy już.

[201604181004]

Napisane przez Nocna Nimfa

czemu ? kurcze nie mowicie ,ze to tez boli xD

no raczej że boli. są kobiety które karmią płacząc bo nie mogą wytrzymać. a są takie podobno, najczęściej idealne wizażanki, którym przez dwa lata powieka nie drgnie

[phony]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Nie mam dzieci, bo nie mam z kim. Poza tym mam jeszcze trochę planów zawodowych. Ale jak najbardziej chcę mieć dzieci, najlepiej troje. Chcę, choć to dziwnie zabrzmi, aby moje geny przetrwały. Poza tym fajnie jest pokazywać dzieciom świat - to chyba jest w macierzyństwie najbardziej fascynujące.

ja na dziecko się jeszcze nie zdecydowałam z 3 powodów:
-bardzo niestabilna sytuacja życiowa- jestem mocno uzależniona od mojego TŻ który sporo podróżuje a ja razem z nim. Chciałabym żebyśmy osiedli w jednym miejscu na chociaż 2-3 lata i wtedy postarali się o dziecko

-strach przed porodem- chcę rodzić za granicą, nie ma mowy żebym rodziła w Polsce

-czuję się jeszcze za młoda na dzieciaka (mam 26 lat)


Ale dzieci chcę mieć bardzo, i to najlepiej 3-4 jeśli tylko będzie mnie na to stać!

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Napisane przez drabineczka

no raczej że boli. są kobiety które karmią płacząc bo nie mogą wytrzymać. a są takie podobno, najczęściej idealne wizażanki, którym przez dwa lata powieka nie drgnie

+ pękają sutki

[Elfia4]

Napisane przez Gosiaczek1969

Ponieważ większość moich bezdzietnych znajomych też tak ma więc irytują mnie reklamy "żeby nie czekać z macierzyństwem". Może warto by zainicjować akcję "nie czekaj z tacierzyństwem" bo nie doczekasz matury swojego dziecka, wychowa je jakiś obcy facet, nie wesprzesz dziecka swoim doświadczeniem....

Jestem za. Faceci po 30stce potrafią być takimi dzieciakami, że aż dziw, że pampersów nie noszą Wieczne bobasy i Piotrusie Pany

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Coraz więcej osób się decyduje na samotne rodzicielstwo z wyboru.

I coraz częściej toczymy z koleżankami dyskusje o tym, że może kiedyś staniemy przed takim wyborem: albo wcale, albo samotnie.

[ciri15]

Napisane przez aer

tzn. generalnie ma byc tak, ze teraz o zzo decydowal bedzie tylko lekarz i kobieta moze (oczywiscie nie musi dostac znieczulenie).
a wczesniej bylo tak (z relacji kuzynki), ze ona sobie wykupila podanie zzo i miala zapewnione, ze jak bedzie rodzic to anestozjolog przyjdzie i poda srodek (w przypadku braku przeciwskazan).
teraz anestozjolog nie musi przychodzic i w z tego co mowi kolezanka-polozna tak jest. malo, ktora ma od zmiany przepisow znieczulenie.

rozmowy z psychologiem maja lagodzic przyszle odczucie bolu i traume

dla mnie to jest ograniczenie, bo jakbym miala wykupione opcje zzo bylabym spokojniejsza (znam siebie i u mnie bez jakiejs formy znieczulenia nie da rady - panicznie boje sie bolu)

Co z siusiactwo!
Słabo im idzie ta polityka prorodzinna.

Mnie nie przeraża karmienie piersią, ale powiedziałam wszystkim wszem i wobec że mają mnie mocno stuknąć w główkę jakby przyszło mi na myśl karmić dłużej niż rok.

Za to płacz malutkiego dziecka jakoś tak mnie wzrusza ostatnio, chciałabym je przytulić i jakoś uspokoić. Wkurzające są natomiast takie 2- letnie wyjce(starsze też), które próbują w ten sposób wymusić coś na rodzicach.

[Elfir]

stać mnie
mam warunki lokalowe na wyrost
praca zawodowa w domu

I nie chcę dzieci.

Za to poleciałabym sobie do Tokio.

[201607050913]

Mnie to ogólnie ciekawi. Bo dopiero na forum widać szczerze, ile kobiet nie chce, ja też nie. Ciekawi mnie czy zawsze tak było, czy teraz dopiero możemy o tym szczerze mówić, czy coś się ogólnie zmieniło?