Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[kluska234]

Napisane przez mala zmiana

Kluska a co robilas wczesniej?

Pracowałam w dwóch bankach w sumie ok 7 lat, a wcześniej praktyki studenckie w Starostwie. Także moje CV jest dosyć monotonne... Ale ostatnio trochę je poprawiłam, żeby zwiększyć szansę na inną pracę. Zresztą co chwilę coś zmieniam w zależności gdzie wysyłam.

[nicRu]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4534490 1]też tak uważam. Żałuję że nie znalazłam najpierw pracy, a potem nie poszłam na zaoczne.[/QUOTE]

Napisane przez iorwethowa

Ja chciałam iść na dzienne studia, ale rodzice namówili mnie na zaoczne. Po roku zaczęłam robić sobie drugą specjalność na studiach dziennych i całkowicie się im poświęcałam, ponieważ mój kierunek mnie fascynował i miałam w związku z nim plany na przyszłość. Czy teraz żałuję? Tak, bo zawodówka więcej by mi dała, a te pieniądze mogłabym wydać na zrobienie prawa jazdy, jakiś kurs i przeprowadzkę do większego miasta. Ale nie od dzisiaj wiadomo, że Polak mądry po szkodzie.

Pytam, bo w sumie jak zaczynałam studia (2009) to spośród moich znajomych na zaoczne/prywatnie szły raczej osoby, którym udało się gdzieś załapać po maturze. Niby było kilka przypadków pójścia na zaoczne np. "bo nie dostałem/am się na dzienne" i pod wpływem rodziców (którzy studia opłacali), ale jak teraz często po dziennych i z doświadczeniem ciężko o sensowne zajęcie i zarobki więc wiadomo jak to się zwykle potem toczyło.

[iorwethowa]

nicRu, wbrew pozorom ludziom po zaocznych i z doświadczeniem jest łatwiej, niż tym po dziennych i bez doświadczenia. Ja w sumie żałuję, że wzięłam tę drugą specjalność i poszłam na dzienne, bo tak to mogłabym sobie już na drugim roku próbować znaleźć coś konkretnego.

[nicRu]

Mówię o osobach, które poszły na zaoczne ot tak, bez pomysłu gdzie, jak i kiedy szukać pracy a potem zderzyły się z rzeczywistością.

[iorwethowa]

Tak samo z rzeczywistością zderza się masa absolwentów dziennych studiów. Minęły już czasy, w których studia dzienne były wyznacznikiem prestiżu, a przed absolwentami drzwi stały otworem. Szczerze powiedziawszy nigdy nie widziałam oferty pracy dla socjologa albo politologa, ale za to dla ślusarza, mechanika, montera czy księgowej sporo.

[20160901857]

Napisane przez Kukunia23

4. jeśli się jest na umowie o pracę to można jeszcze jakoś inaczej odejść z dnia na dzień?

Jak nie ma ważnych powodów po stronie pracodawcy to nie można. I tak naprawdę to jest twój problem co zrobić, ale musisz się liczyć z konsekwencjami, bo to ty będziesz w tym przypadku nie fair.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:56 ----------

Napisane przez iorwethowa

Tak samo z rzeczywistością zderza się masa absolwentów dziennych studiów. Minęły już czasy, w których studia dzienne były wyznacznikiem prestiżu, a przed absolwentami drzwi stały otworem. Szczerze powiedziawszy nigdy nie widziałam oferty pracy dla socjologa albo politologa, ale za to dla ślusarza, mechanika, montera czy księgowej sporo.

Bo co konkretnego i praktycznego potrafi taki politolog? Nic chyba.
Matko, jak sobie pomyślę, że to był mój pierwszy pomysł na studia, który w ogóle przyszedł mi do głowy (gdzieś w okolicach gimnazjum) to mi słabo.

[lazada]

Napisane przez kluska234

Pracowałam w dwóch bankach w sumie ok 7 lat, a wcześniej praktyki studenckie w Starostwie. Także moje CV jest dosyć monotonne... Ale ostatnio trochę je poprawiłam, żeby zwiększyć szansę na inną pracę. Zresztą co chwilę coś zmieniam w zależności gdzie wysyłam.

Twoje CV nie jest monotonne tylko konkretne. Na pewno znadziesz coś w branży finansowej

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez iorwethowa

Tak samo z rzeczywistością zderza się masa absolwentów dziennych studiów. Minęły już czasy, w których studia dzienne były wyznacznikiem prestiżu, a przed absolwentami drzwi stały otworem. Szczerze powiedziawszy nigdy nie widziałam oferty pracy dla socjologa albo politologa, ale za to dla ślusarza, mechanika, montera czy księgowej sporo.

Oczywiście, co nie znaczy, że nie ma już sensownych studiów dziennych. Akurat absolwenci socjologii, politologii zwykle później wykonują pracę tzw. biurową.

Napisane przez nouvelle90

Bo co konkretnego i praktycznego potrafi taki politolog? Nic chyba.
Matko, jak sobie pomyślę, że to był mój pierwszy pomysł na studia, który w ogóle przyszedł mi do głowy (gdzieś w okolicach gimnazjum) to mi słabo.

To prawda, dlatego trzeba wybierać kierunki które uczą czegoś konkretnego. Nie mówię, że to daje gwarancje zatrudnienia, ale na pewno zwiększa szanse na pracę w branży po studiach.

[Deborah100]

Zostałam zakwalifikowana na kurs audytora energetycznego. Wszystko za free, bo z UE A jeszcze dostanę za to stypendium szkoleniowe.
Szkolenie zakończy się egzaminem państwowym przed Ministerstwem Infrastruktury w Warszawie( dla 8 osób szkolenia oraz stażem zawodowym dla tych, którzy dobrze zdali egzamin). Zastanawiam się tylko czy Ci którzy nie zostaną dopuszczeni do egzaminu, będą mogli sporządzać świadectwa?
Ale ja muszę się przyłożyć i znaleźć w ścisłej 8 Szkolenie odbędzie się dopiero latem 2014 ale i tak warto. Teraz jeszcze poszukują osób z przedziału wiekowego powyżej 50 lat z wyższym wykształceniem, bezrobotnych - jeśli ktoś jest z województwa podlaskiego może skorzystać.
Ja dostałam się tylko dzięki temu, że nadal mam zameldowanie w mojej rodzinnej miejscowości ( większe szanse mają osoby z mniejszych miast). A już chciałam zmieniać meldunek:P Dobrze, że poczekałam kilka dni.

Dziewczyny naprawdę szczerze polecam wam szkolenia finansowane z UE. Na pewno w waszych miejscowościach coś się znajdzie. Nie dość, że nauczycie się czegoś nowego to poznacie nowych ludzi, wzrośnie wasza pewność siebie a tym sposobem możliwość znalezienia pracy.
Uczestniczę teraz w innych szkoleniach i naprawdę sobie chwalę

[lazada]

Napisane przez Deborah100

Dziewczyny naprawdę szczerze polecam wam szkolenia finansowane z UE. Na pewno w waszych miejscowościach coś się znajdzie. Nie dość, że nauczycie się czegoś nowego to poznacie nowych ludzi, wzrośnie wasza pewność siebie a tym sposobem możliwość znalezienia pracy.
Uczestniczę teraz w innych szkoleniach i naprawdę sobie chwalę

fajnie tylko właśnie w podlaskim, lubelskim, kujawsko-pomorskim itp. widzę sporo takich kursów. Niestety w dolnośląskim nie znalazłam jeszcze nic, pewnie w mazowieckim też słabo.

[Rysia Siarzewska]

Napisane przez kasia1608

"Witam. Jestem żonatym Czterdziestolatkiem. Zatrudnię szczupłą dziewczynę/kobietę do weekendowych prezentacji po całym kraju. Podróż, hotele i posiłki zapewniam ja. Oferuję 2 tyś zł za 3-4 dwudniowe wyjazdy w miesiącu. Nie wymagam żadnego doświadczenia ani fizycznej pracy, chodzi mi tylko o wspólne spędzanie nocy."

Oszczędny pan Po co płacić prostytutce kokosy jak można znaleźć sobie jakąś głupią gęś

Napisane przez iorwethowa

Tak samo z rzeczywistością zderza się masa absolwentów dziennych studiów. Minęły już czasy, w których studia dzienne były wyznacznikiem prestiżu, a przed absolwentami drzwi stały otworem. Szczerze powiedziawszy nigdy nie widziałam oferty pracy dla socjologa albo politologa, ale za to dla ślusarza, mechanika, montera czy księgowej sporo.

Ja raz widziałam ofertę pracy dla socjologa i raz dla politologa i raz nawet dla absolwenta europeistyki

Napisane przez nouvelle90

Bo co konkretnego i praktycznego potrafi taki politolog? Nic chyba.
Matko, jak sobie pomyślę, że to był mój pierwszy pomysł na studia, który w ogóle przyszedł mi do głowy (gdzieś w okolicach gimnazjum) to mi słabo.

Dobrze że ci przeszło z tym kierunkiem Pracy po nim jak na lekarstwo

Napisane przez lazada

Oczywiście, co nie znaczy, że nie ma już sensownych studiów dziennych. Akurat absolwenci socjologii, politologii zwykle później wykonują pracę tzw. biurową.

To prawda, dlatego trzeba wybierać kierunki które uczą czegoś konkretnego. Nie mówię, że to daje gwarancje zatrudnienia, ale na pewno zwiększa szanse na pracę w branży po studiach.

Jakiś czas temu usłyszałam że z takim wykształceniem to mogę co najwyżej szukać pracy biurowej (jestem inż.)
Czasami wydaje mi się że wszyscy po studiach walą drzwiami i oknami do prac biurowych Nie ważne jaki się kierunek skończyło
Administracja - do biura
Politologia - do biura
Pedagogika - do biura (bo do szkoły nie chcę )
Zarządzanie - do biura
itd.

Napisane przez Deborah100

Zostałam zakwalifikowana na kurs audytora energetycznego. Wszystko za free, bo z UE A jeszcze dostanę za to stypendium szkoleniowe.
Szkolenie zakończy się egzaminem państwowym przed Ministerstwem Infrastruktury w Warszawie( dla 8 osób szkolenia oraz stażem zawodowym dla tych, którzy dobrze zdali egzamin). Zastanawiam się tylko czy Ci którzy nie zostaną dopuszczeni do egzaminu, będą mogli sporządzać świadectwa?
Ale ja muszę się przyłożyć i znaleźć w ścisłej 8 Szkolenie odbędzie się dopiero latem 2014 ale i tak warto. Teraz jeszcze poszukują osób z przedziału wiekowego powyżej 50 lat z wyższym wykształceniem, bezrobotnych - jeśli ktoś jest z województwa podlaskiego może skorzystać.
Ja dostałam się tylko dzięki temu, że nadal mam zameldowanie w mojej rodzinnej miejscowości ( większe szanse mają osoby z mniejszych miast). A już chciałam zmieniać meldunek:P Dobrze, że poczekałam kilka dni.

Dziewczyny naprawdę szczerze polecam wam szkolenia finansowane z UE. Na pewno w waszych miejscowościach coś się znajdzie. Nie dość, że nauczycie się czegoś nowego to poznacie nowych ludzi, wzrośnie wasza pewność siebie a tym sposobem możliwość znalezienia pracy.
Uczestniczę teraz w innych szkoleniach i naprawdę sobie chwalę

Super wieści nie dość że nauczysz się czegoś nowego, to jeszcze dostaniesz stypendium
Gdzie znalazłaś taki kurs?

[20160901857]

Napisane przez Rysia Siarzewska

Dobrze że ci przeszło z tym kierunkiem Pracy po nim jak na lekarstwo


Czasami wydaje mi się że wszyscy po studiach walą drzwiami i oknami do prac biurowych Nie ważne jaki się kierunek skończyło
Administracja - do biura
Politologia - do biura
Pedagogika - do biura (bo do szkoły nie chcę )
Zarządzanie - do biura
itd.
A ja chciałabym projektować albo pracować w lab. marzenia

Rozważałam jeszcze turystykę, to już w ogóle porażka

Mnie generalnie rozwala jak ktoś mówi, że chce pracę biurową, bo tak właściwie to co to znaczy?

[lazada]

Napisane przez nouvelle90

Mnie generalnie rozwala jak ktoś mówi, że chce pracę biurową, bo tak właściwie to co to znaczy?

Wydaje mi się, że wiele osób rozumie przez to: obsługę korespondencji, sporządzanie jakiś pism, robienie różnych zestawień, organizowanie delegacji, obsługa interesantów itp. Ogólnie praca 8 godzin, stacjonarna przy biureczku Moim zdaniem do takiej pracy często wystarczy matura, a nie studia. Fakt, że wiele stanowisk w wyspecjalizowanej dziedzinie jest również pracą tzw. biurową to już inna kwestia.

[Rysia Siarzewska]

Napisane przez nouvelle90

Rozważałam jeszcze turystykę, to już w ogóle porażka

Mnie generalnie rozwala jak ktoś mówi, że chce pracę biurową, bo tak właściwie to co to znaczy?

Znam kilku absolwentów turystyki, żaden nie pracuję w zawodzie
Kiedyś myślałam że praca biurowa dla kobiety to tak naprawdę zakamuflowana praca sekretarki

Napisane przez lazada

Wydaje mi się, że wiele osób rozumie przez to: obsługę korespondencji, sporządzanie jakiś pism, robienie różnych zestawień, organizowanie delegacji, obsługa interesantów itp. Ogólnie praca 8 godzin, stacjonarna przy biureczku Moim zdaniem do takiej pracy często wystarczy matura, a nie studia. Fakt, że wiele stanowisk w wyspecjalizowanej dziedzinie jest również pracą tzw. biurową to już inna kwestia.

Praca biurowa to szerokie pojęcie, może to być równie dobrze wklepywanie danych do komputera w Urzędzie jak i asystowanie kierownikowi budowy

[lalaith]

Napisane przez mala zmiana

To byly studia zaoczne. Mnie chodzi o prace stala. Maz pracuje, nigdzie nie jezdzimy, nigdzie nie chodzimy i jakos sie kreci. Mam ogrodek, wiec warzywka swoje i tak jakos jest. Jutro ide spytac sie w sklepie w w mojej gminie. Podobno tam jest nieciekawie, kobitki sie ciagle zmieniaja, ale mam to w nosie. Byle cos bylo. Ja mieszkam 40 km od Łodzi. Lalaith ile masz lat? Moze mozesz sobie pozwolic na prace w knajpie, na zleceniu badz na czarno. Ja mam 31 i musze mysle o stalej pracy na etacie. Tak jak Redangels pisze do sprzatania wolaja stopien niepelnosprawnosci. Kiedys bylam naiwna i z calej sily probowalam sie dostac na urzedu.

Zachłysnęłam się kawą i omal nie spadłam z krzesła jak to przeczytałam. To jakiś żart prawda??????

Oczywiście że szukam stałej pracy na etacie. Ale TAK, MOGĘ SOBIE POZWOLIĆ na śmieciowe umowy czy pracę w knajpie, NIE MOGĘ natomiast na siedzenie 5 lat na bezrobociu.

Lat mam 28.

Napisane przez nicRu

A mogę brutalnie zapytać po co wydawałyście kase na zaoczne/prywatne studia?
Pytam na poważnie, bo zawsze wśród moich znajomych istniało przekonanie "masz pracę, masz kasę - > idziesz na zaoczne żeby móc dalej pracować", nie "idę żeby skończyć studia, praca się znajdzie". A coraz częściej widze w tym wątku studiowanie dla studiowania z wydaniem mnóstwa pieniędzy w tle... Dlaczego?

Hm, ktoś kto nie miał pracy i własnej kasy to chyba nie mógł jej "wydawać"? A jak wydawali rodzice to przecież wsio ryba. Moich nie byłoby stać na płacenie za studia.

Napisane przez kasia1608

"Witam. Jestem żonatym Czterdziestolatkiem. Zatrudnię szczupłą dziewczynę/kobietę do weekendowych prezentacji po całym kraju. Podróż, hotele i posiłki zapewniam ja. Oferuję 2 tyś zł za 3-4 dwudniowe wyjazdy w miesiącu. Nie wymagam żadnego doświadczenia ani fizycznej pracy, chodzi mi tylko o wspólne spędzanie nocy."

Napisane przez iorwethowa

Bez obrazy, ale facet chyba nie wie, ile prostytutki biorą za noc swoich usług i szuka naiwnej.

Choć ogłoszenie samo w sobie jest piekielne.

Heh ale przynajmniej jest szczere i nie trzeba się fatygować na rozmowę nawet żeby się dowiedzieć o co chodzi

Napisane przez slonecznikow_a

Hmm możesz tylko próbować przewidzieć jak zachowa się pracodawca, kiedy porzucisz pracę... Tzn. czy bardziej prawdopodobne jest: 1) że wytoczy Ci proces w sądzie i długo będzie utrudniał życie czy raczej 2) wkurzy się, ale szybko odpuści, da rozwiązanie umowy, świadectwo pracy i już więcej się nie spotkacie...

A w tej drugiej pracy nie ma możliwości, że poczekają?

Poważnie mógłby tak zrobić?????????!!!!!!!!!! !

Napisane przez Rysia Siarzewska

Jakiś czas temu usłyszałam że z takim wykształceniem to mogę co najwyżej szukać pracy biurowej (jestem inż.)
Czasami wydaje mi się że wszyscy po studiach walą drzwiami i oknami do prac biurowych Nie ważne jaki się kierunek skończyło
Administracja - do biura
Politologia - do biura
Pedagogika - do biura (bo do szkoły nie chcę )
Zarządzanie - do biura
itd.
A ja chciałabym projektować albo pracować w lab. marzenia

Ja nigdy w życiu siebie nie widziałam w biurze, a teraz to mi się wydaje szczytem marzeń, bo to jedna z nielicznych prac gdzie można normalnie zarobić, dostać normalną umowę, premię, dodatki..

Jestem po pedagogice i w szkole mogłabym pracować tylko jako pedagog szkolny, za to mam uprawnienia do pracy w zupełnie innych miejscach niż szkoła, więc nie wkładaj wszystkich do jednego wora

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Napisane przez nouvelle90

Rozważałam jeszcze turystykę, to już w ogóle porażka

Napisane przez Rysia Siarzewska

Znam kilku absolwentów turystyki, żaden nie pracuję w zawodzie

Dlaczego???

[20160901857]

Napisane przez Rysia Siarzewska

Znam kilku absolwentów turystyki, żaden nie pracuję w zawodzie
Kiedyś myślałam że praca biurowa dla kobiety to tak naprawdę zakamuflowana praca sekretarki



Praca biurowa to szerokie pojęcie, może to być równie dobrze wklepywanie danych do komputera w Urzędzie jak i asystowanie kierownikowi budowy

Ja znam dwie osoby. Jedna pracuje na recepcji w hotelu (po mgr), druga ma tylko licencjat i rozlicza faktury w jakiejś spółce za 1800 netto, co jak na Warszawę i singielskie życie jest zwyczajnie tragedią.

Właśni o to mi chodzi, że mało kto potrafi konkretnie powiedzieć czego od tej pracy biurowej oczekuje. Ja np też mam typowo biurową robotę, ale całkiem specyficzną i dla mnie jej biurowość ogranicza się do mojego siedzenia za biurkiem i wklepywania pism do kompa

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

ja jako socjolog stwierdzam, iż nie widziałam ofert. trochę hr ale to też było potrzebne doświadczenie. obecnie nie mam nic w pracy z socjologa ale studia spoko. Jak się wybierze fajna specjalizację to i z praca nie ma problemu

politologia mówicie... ja myslalam o europeistyce

[Rysia Siarzewska]

Napisane przez lalaith

Ja nigdy w życiu siebie nie widziałam w biurze, a teraz to mi się wydaje szczytem marzeń, bo to jedna z nielicznych prac gdzie można normalnie zarobić, dostać normalną umowę, premię, dodatki..

Jestem po pedagogice i w szkole mogłabym pracować tylko jako pedagog szkolny, za to mam uprawnienia do pracy w zupełnie innych miejscach niż szkoła, więc nie wkładaj wszystkich do jednego wora

Dlaczego???

Ja siebie w biurze też nie widziałam (przynajmniej w takim gdzie odbiera się tel. porządkuje dokumenty, kseruję, umawia spotkania itp.)
Do wora nikogo nie wkładam, ale jak słyszę od absolwenta pedagogiki że do szkoły absolutnie nie, bo dzieciorów nie lubi to za to do biura bardzo proszę (może jest wyjątek i znakomita większość pedagogów ma powołanie do pracy w szkole, a nie w biurze)

Napisane przez nouvelle90

Ja znam dwie osoby. Jedna pracuje na recepcji w hotelu (po mgr), druga ma tylko licencjat i rozlicza faktury w jakiejś spółce za 1800 netto, co jak na Warszawę i singielskie życie jest zwyczajnie tragedią.

Właśni o to mi chodzi, że mało kto potrafi konkretnie powiedzieć czego od tej pracy biurowej oczekuje. Ja np też mam typowo biurową robotę, ale całkiem specyficzną i dla mnie jej biurowość ogranicza się do mojego siedzenia za biurkiem i wklepywania pism do kompa

Jedna znajoma po turystyce pracuję jako pomocnik księgowej (czy coś podobnego), kolega pracuje na siłce a drugi kolega jest operatorem wózka widłowego i pod względem finansowym powodzi mu się najlepiej z całej trójki

[iorwethowa]

Ja jestem pedagogiem z powołania i baaardzo chciałabym pracować w szkole, uwielbiam to, mam dobre podejście do dzieci i kontakt z nimi, na praktykach świetnie się bawiłam wymyślając dzieciakom fajnie poprowadzone lekcje, a nawet pisałam zadania w brajlu dla niewidomego chłopca w klasie. I co? Nigdzie nie mogę dostać pracy, bo albo nie mam doświadczenia, albo znajomości.

[lalaith]

Napisane przez Rysia Siarzewska

Ja siebie w biurze też nie widziałam (przynajmniej w takim gdzie odbiera się tel. porządkuje dokumenty, kseruję, umawia spotkania itp.)
Do wora nikogo nie wkładam, ale jak słyszę od absolwenta pedagogiki że do szkoły absolutnie nie, bo dzieciorów nie lubi to za to do biura bardzo proszę (może jest wyjątek i znakomita większość pedagogów ma powołanie do pracy w szkole, a nie w biurze)

No ale przecież jak ktoś poszedł na pedagogikę bo chce być pedagogiem dorosłych a dzieci nie lubi to dlaczego nie może tak powiedzieć? Ja skończyłam resocjalizację żeby pracować z dorosłymi więźniami a nie z dziećmi. Dzieci lubię, nic do nich nie mam, ale jednak marzenia zawodowe mam inne. Praca z dziećmi to bardzo ciężka praca.

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Napisane przez iorwethowa

Ja jestem pedagogiem z powołania i baaardzo chciałabym pracować w szkole, uwielbiam to, mam dobre podejście do dzieci i kontakt z nimi, na praktykach świetnie się bawiłam wymyślając dzieciakom fajnie poprowadzone lekcje, a nawet pisałam zadania w brajlu dla niewidomego chłopca w klasie. I co? Nigdzie nie mogę dostać pracy, bo albo nie mam doświadczenia, albo znajomości.

Przeprowadź się do większego miasta.

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Napisane przez Rysia Siarzewska

Jedna znajoma po turystyce pracuję jako pomocnik księgowej (czy coś podobnego), kolega pracuje na siłce a drugi kolega jest operatorem wózka widłowego i pod względem finansowym powodzi mu się najlepiej z całej trójki

Kurcze nie spodziewałam się że w turystyce też pracy nie ma. Kiedyś nawet myślałam żeby się przekwalifikować :haha:

[iorwethowa]

Przeprowadź się do większego miasta.

Za co?

[Deborah100]

Napisane przez lazada

fajnie tylko właśnie w podlaskim, lubelskim, kujawsko-pomorskim itp. widzę sporo takich kursów. Niestety w dolnośląskim nie znalazłam jeszcze nic, pewnie w mazowieckim też słabo.

Bo to najgorsze województwa i pewnie dlatego Jeśli nic nie wyjdzie z moimi planami to uciekam stąd. W Białymstoku jest pełno nowych dróg a kiepsko z przemysłem, nowymi firmami. Po prostu zadupie, mimo iż jest to miasto wojewódzkie. Jedyny plus to niezbyt drogie życie ale co z tego jak nie ma pracy? Wolę już więcej płacić za mieszkanie ale mieć rozwojową pracę Dobre miasto do studiowania, gorsze do życia jeśli ktoś nie ma znajomości....

Super wieści nie dość że nauczysz się czegoś nowego, to jeszcze dostaniesz stypendium
Gdzie znalazłaś taki kurs?

Na portalu ogłoszeniowym znalazłam informacje o kursach, zadzwoniłam do tej firmy i złożyłam wniosek.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Rysia Siarzewska

Ja siebie w biurze też nie widziałam (przynajmniej w takim gdzie odbiera się tel. porządkuje dokumenty, kseruję, umawia spotkania itp.)




Jedna znajoma po turystyce pracuję jako pomocnik księgowej (czy coś podobnego), kolega pracuje na siłce a drugi kolega jest operatorem wózka widłowego i pod względem finansowym powodzi mu się najlepiej z całej trójki

Praca biurowa taka spokojna bez większej odpowiedzialności to moje marzenie. Ale dostać się na staż do urzedu bez pleców to misja niemożliwa, przynajmniej u mnie w mieście. Ciepła posadka, umowa o pracę w budżetówce ...

Operator wózka? widziałam ogłoszenia na stronie UP 1680zł
cukiernik- 1680
fryzjer- 1680 itp

mówią że zawodówka daje pracę i kase. Eh chyba tylko pracę.
Próbowałabym do Policji ale za duża wada wzroku. No i najwyżej podniesiona poprzeczka w woj lubelskim i najdłużej czekania minimum 2 lata cała procedura. ale 2 tysie potem są. Tylko jaka to praca....

[nicRu]

Napisane przez iorwethowa

Tak samo z rzeczywistością zderza się masa absolwentów dziennych studiów. Minęły już czasy, w których studia dzienne były wyznacznikiem prestiżu, a przed absolwentami drzwi stały otworem. Szczerze powiedziawszy nigdy nie widziałam oferty pracy dla socjologa albo politologa, ale za to dla ślusarza, mechanika, montera czy księgowej sporo.

Że aż się zacytuję: "ale jak teraz często po dziennych i z doświadczeniem ciężko o sensowne zajęcie i zarobki więc wiadomo jak to się zwykle potem toczyło."

Co nie zmienia faktu, że sama miałam durny pomysł by iść na inzynierię środowiska, geodezję albo budownictwo "bo inzynier".

[Maguda_]

O, widzę, że znowu na warsztat poszedł temat politologów i socjologów. Jeśli ktoś poszedł na te studia bez pomysłu na siebie w przyszłości, no to wiadomo, że może mieć problem, nawet wielki. Niestety zapewne większość osób, które poszły na te studia psują opinię i wychodzimy potem na jakiś dziwnych ludzi i po prostu leni

Napisane przez nouvelle90

Bo co konkretnego i praktycznego potrafi taki politolog? Nic chyba.

Wiesz, wszystko zależy od specjalizacji Skończyłam politologię i kierunek do niej pokrewny, całe moje doświadczenie zawodowe (praca, ale też staże, praktyki, pomijam już sprawy, którymi zajmowałam się podczas studiów) dotyczyły pracy w zawodzie. Pewnie jest mi też łatwiej, bo mieszkam w stolicy. Co nie znaczy, że nie można zdobyć doświadczenia stricte w zawodzie i nie mówię tu o partiach politycznych W przypadku chyba każdych studiów, a szczególnie humanistycznych, najważniejsza jest późniejsza specjalizacja i czym człowiek konkretnie chce się zajmować. U prawników chyba jest podobnie, bo jak ktoś się zna na wszystkim, to jest jednak do niczego. Tak samo jest w politologii - są to szerokie i interdyscyplinarne studia, wiec ma się czasem wrażenie, że łyka się wszystkiego po trochu, ale też poszerza horyzonty i pozwala wybrać coś tylko dla siebie, przynajmniej ja tak mam

Odpowiadając już na Twoje pytanie, co konkretnie umiem (za inne osoby nie odpowiadam ) po tych studiach:
- znam podstawy logiki i statystyki
- znam wybrane gałęzie prawa (postępowania administracyjnego, pracy, międzynarodowe publ., UE, dyplomatyczne, konsularne, handlowe i gospodarcze)
- umiem pisać projekty na pozyskiwanie funduszy europejskich (to chyba była najfajniejsza część studiów )
- umiem tworzyć strategie dla firm
- umiem tworzyć i przeprowadzać badania politologiczne/socjologiczne
- umiem organizować i przeprowadzać warsztaty negocjacyjne
- umiem pisać unijne pisma urzędowe po angielsku

To tak na szybko z takich "twardszych" rzeczy, które poznałam na studiach. Oprócz tego miałam 6 przedmiotów ekonomicznych, więc jak mój plan A nie wypali (tfu, tfu), to wiem, w którą stronę pójść w życiu A że przy okazji muszę się jeszcze masę rzeczy nauczyć, żeby każdy z nich zrealizować, to już insza inszość

Aha, jeszcze żeby nie było: wybrałam takie studia w pełni świadomie, ze względu na hobby, ale też wiedziałam, że chcę się zajmować polityką w przyszłości. Jestem więc chyba szczęściarą, że mogę łączyć i zainteresowania i pracę i codziennie "pochłaniać" nową wiedzę i się uczyć

Napisane przez lazada

Oczywiście, co nie znaczy, że nie ma już sensownych studiów dziennych. Akurat absolwenci socjologii, politologii zwykle później wykonują pracę tzw. biurową.

Napisane przez nouvelle90

Mnie generalnie rozwala jak ktoś mówi, że chce pracę biurową, bo tak właściwie to co to znaczy?

Mnie też zawsze fascynuje to określenie Może wszystko, co nie jest zawodem medycznym, przedstawicielem w terenie, call center, kierowcą/pilotem/motorniczym? W takim razie mój znajomy, który jest koordynatorem ruchu lotniczego też wykonuje pracę biurową, bo przy biureczku

[Heledore]

Jak w CV umiescic informacje o zajeciach dorywczych?

chciałabym "pochwalic sie" wykonywaniem tłumaczeń niekiedy dośc prestizowych i w ten sposob podkreslic swoja znajomosc jezyka. Tlumaczenia wykonuje juz od kilku lat. Jednak nie na umowe wiec nie moge tego wpisac od-do jak normalna prace. Ponadto nie są to zlecenia regularne. Czasem jednego miesiąca mam odciski od klepania w klawiaturę a czasem miesiącami nie mam nic.
Zastanawiam sie czy zrobic oddzielna rubryczke "zajęcia dorywcze/dodatkowe" czy moze lepiej nie pisac o tym wcale (wiadomo dochód na czarno, czasem niemały :/ a to nie sa jakieś tam korepetycje tylko czasem naprawdę poważne rzeczy)

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

mnie też zadziwia "praca biurowa" bo tak naprawdę to chyba łączy wszystkie zawody, gdzie siedzi się za biurkiem, co powyzej opisuje Maguda

Rysia Siarzewska może Cię zmartwię, ale w labolatorium firmy, gdzie pracuje mój mąż, też są biurka i komupery i głównie się siedzi przy kompie a pracują tam sami mgr inz...

edyta_13 nie wiem, czemu każdy sądzi, że praca biurowa to taka spokojna i bez bez odpowiedzialności. chyba tylko taka, gdzie parzysz kawę prezesowi i odbierasz telefony oraz segregujesz pocztę...

[20160901857]

Napisane przez Maguda_

Odpowiadając już na Twoje pytanie, co konkretnie umiem (za inne osoby nie odpowiadam ) po tych studiach:
- znam podstawy logiki i statystyki
- znam wybrane gałęzie prawa (postępowania administracyjnego, pracy, międzynarodowe publ., UE, dyplomatyczne, konsularne, handlowe i gospodarcze)
- umiem pisać projekty na pozyskiwanie funduszy europejskich (to chyba była najfajniejsza część studiów )
- umiem tworzyć strategie dla firm
- umiem tworzyć i przeprowadzać badania politologiczne/socjologiczne
- umiem organizować i przeprowadzać warsztaty negocjacyjne
- umiem pisać unijne pisma urzędowe po angielsku

Wszystko to, poza badaniami socjologicznymi, potrafi średnio rozgarnięty prawnik biznesowy. Taka prawda. I nie mówię tego, żeby komuś tam dowalić, że słabe studia wybrał, nie będę wywyższała swojego zawodu, bo też nie jest w nim różowo, ale myślę, że można się pokusić o takie stwierdzenie, że w pracach typowo "urzędniczych" absolwent prawa raczej wygra z absolwentem politologii/administracji/zarządzania/stosunków międzynarodowych itd. bo chyba nie ma bardziej konkretnych studiów humanistycznych niż prawo.

[Heledore]

Mnie hasło "praca biurowa" kojarzy się ze stanowiskiem sekretarki, referenta lub pomocy biurowej. Ewentualnie jakieś stanowisko związane z klepaniem tego samego w kółko cały dzień: drukowanie faktur i wpinanie do segregatora, albo przepisywaniem danych ze świstów do kompa. Ot takie proste prace nie wymagające wysiłku.

[Maguda_]

Napisane przez nouvelle90

Wszystko to, poza badaniami socjologicznymi, potrafi średnio rozgarnięty prawnik biznesowy. Taka prawda. I nie mówię tego, żeby komuś tam dowalić, że słabe studia wybrał, nie będę wywyższała swojego zawodu, bo też nie jest w nim różowo, ale myślę, że można się pokusić o takie stwierdzenie, że w pracach typowo "urzędniczych" absolwent prawa raczej wygra z absolwentem politologii/administracji/zarządzania/stosunków międzynarodowych itd. bo chyba nie ma bardziej konkretnych studiów humanistycznych niż prawo.

Spoko, masz swoje zdanie, ja mam swoje, nie traktuję tego jako dowalenie Nie twierdzę też, że moje studia są idealne, bo nie są. Wybrałam ścieżkę w pewnym sensie "urzędniczą" i nie zawsze jest tak jak piszesz (chodzi mi o wyboldowane) - zależy od stanowiska. O prawie nigdy nawet nie myślałam, bo to nie jest to, co mnie interesuje.

Tylko po studiach nie ma wprost czegoś takiego jak prawnik biznesowy, a mówiłam o sytuacji kiedy wychodzimy prosto po studiach, pominęłam czego sama się uczyłam i czego się dowiedziałam w pracy, bo przecież wszystkiego prędzej czy później można się wszystkiego nauczyć

[20160901857]

Ach, jak po samych studiach to tak Nas na studiach nie uczą nawet pisania pism procesowych