On i ... pornol.

[Ivi 1988]

Napisane przez JellyJumper

Dla mnie to że facet sam sie zaspokaja nie byłoby problemem, ale t że robi to patrząc na jakieś nagie kobiety już tak.

Bylby to problem ogromny, nie ważne czy by robił sobie dobrze patrząc na nie, czy tylko by patrzył mam tu n mysli filmy porno, gazety porno itp a nie zwykłe filmy gdzie są sceny rozbierane.
Takie cos oznaczałoby dla mnie koniec związku.

Wiesz, prawie sie z Toba zgadzam. Moze nie zerwalabym z facetem tylko dlatego,ze przypalalabym go na takim czyms.
Pamietam jak Tz zapytal mnie zartem kiedy ostatni raz ogladalam pornol jakis, a ja podalam date i on byl nieco zly,ze to bylo wtedy, kiedy juz sie znalismy Zdziwil mnie bardzo,bo bylam pewna,ze wlasciwie wszyscy faceci to ogladaja i on tez. A on mi na to,ze kiedy jest w zwiazku to w ogole tego nie oglada. Bylam niezle zaskoczona. I dodal,ze jesli ja lubie, to ok,ale w siodmym niebie to on by nie byl
Dodam,ze nie jestem fanka tego typu filmow,aczkolwiek bedac singlem chetnie sie takie rzeczy oglada. Nie mialabym nic przeciwko,gdyby to ogladal pod warunkiem,ze nie robi tego codziennie i jakos nalogowo.
Jestem tolerancyjna i wiem,ze doroslym ludziom nie mozna niczego zabraniac, ale strasznie mnie ucieszylo to,ze on tego nie oglada bedac ze mna I nie jestem tu naiwna, bo wiem,ze latwo moglabym sprawdzic jego historie online,ale mu ufam i wiem,ze nie klamie. Cieszy mnie to ogromnie,ze ja mu wystarczam, ale jak mowilam, nie zerwalabym dlatego,ze czasem to oglada Jasne, bylabym zazdosna o nagie panienki ale tak jak mi sam powiedzial "nie czulbym sie fajnie gdybys bedac ze mna ogladala golych facetow", i cieszy mnie,ze tym razem mam faceta, ktory jest nieco wyjatkowy pod wzgledem ogladania pornosow a raczej nie ogladania

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez Klarissa

Kobiety, które uprawiają seks za pieniądze to prostytuki prawda? A "aktorki" porno o ile mi wiadomo nie robią tego charytatywnie. W moim rozumieniu niczym się to nie różni od prostytucji.

racja. Jedyna roznica miedzy prostytutka a aktorka porno jest to,ze ta ostatnia daje show w Tv i na tym chyba koniec roznic, choc i czasem moze byc dwa w jednym

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Ivi 1988

racja. Jedyna roznica miedzy prostytutka a aktorka porno jest to,ze ta ostatnia daje show w Tv i na tym chyba koniec roznic, choc i czasem moze byc dwa w jednym

Chyba niekoniecznie. Akurat rozważania nad tym czy aktorka porno jest prostytutką czy nie dla mnie nie mają szans dojść do jednego ogólnego wniosku - dla jednych będzie, dla innych nie. Natknęłam się osobiście na parę artykułów o tej branży i prawda jest taka, że praca męskiego aktora porno jest jedną z najgorszych robót na świecie. Oczywiście wszyscy się zazwyczaj na takie słowa oburzają, że jak to, przecież gość zalicza ileś tam panienek i jeszcze mu za to płacą, ale z tego co czytałam to nie wygląda to tak różowo. Po pierwsze - kasa dużo mniejsza niż dla kobiety, po drugie żarcie viagry kilogramami, gość musi być bez przerwy zwarty i gotowy, ludzie się gapią, wydają polecenia zrób to czy tamto, przesuń się w lewo/prawo, gdziekolwiek, na dodatek na takim castingu można się jeszcze ciekawych rzeczy dowiedzieć na temat swoich parametrów ponoć robota nieźle jedzie po samoocenie, a o czerpaniu z tego jakiejkolwiek przyjemności też raczej ciężko mówić, więc z tą prostytucją to tak nie do końca z resztą, obstawiam, że z kobietami jest podobnie

[Wyrak]

Napisane przez Fela Von Helvete

Chyba niekoniecznie. Akurat rozważania nad tym czy aktorka porno jest prostytutką czy nie dla mnie nie mają szans dojść do jednego ogólnego wniosku - dla jednych będzie, dla innych nie. Natknęłam się osobiście na parę artykułów o tej branży i prawda jest taka, że praca męskiego aktora porno jest jedną z najgorszych robót na świecie. Oczywiście wszyscy się zazwyczaj na takie słowa oburzają, że jak to, przecież gość zalicza ileś tam panienek i jeszcze mu za to płacą, ale z tego co czytałam to nie wygląda to tak różowo. Po pierwsze - kasa dużo mniejsza niż dla kobiety, po drugie żarcie viagry kilogramami, gość musi być bez przerwy zwarty i gotowy, ludzie się gapią, wydają polecenia zrób to czy tamto, przesuń się w lewo/prawo, gdziekolwiek, na dodatek na takim castingu można się jeszcze ciekawych rzeczy dowiedzieć na temat swoich parametrów ponoć robota nieźle jedzie po samoocenie, a o czerpaniu z tego jakiejkolwiek przyjemności też raczej ciężko mówić, więc z tą prostytucją to tak nie do końca z resztą, obstawiam, że z kobietami jest podobnie

Ano, o tym sie rzadko raczej wspomina, ale faktycznie Ci goscie, raz ze wpierniczaja nie wiadomo co na erekcje, to czy komus sie wydaje, ze hektolitrowe ejakulacje sa wywolane naturalnie ?

Praca kijowa tak szczerze, dla obojga plci, ale to juz ich problem i ich wybory.

[Klarissa]

Napisane przez Fela Von Helvete

Chyba niekoniecznie. Akurat rozważania nad tym czy aktorka porno jest prostytutką czy nie dla mnie nie mają szans dojść do jednego ogólnego wniosku - dla jednych będzie, dla innych nie. Natknęłam się osobiście na parę artykułów o tej branży i prawda jest taka, że praca męskiego aktora porno jest jedną z najgorszych robót na świecie. Oczywiście wszyscy się zazwyczaj na takie słowa oburzają, że jak to, przecież gość zalicza ileś tam panienek i jeszcze mu za to płacą, ale z tego co czytałam to nie wygląda to tak różowo. Po pierwsze - kasa dużo mniejsza niż dla kobiety, po drugie żarcie viagry kilogramami, gość musi być bez przerwy zwarty i gotowy, ludzie się gapią, wydają polecenia zrób to czy tamto, przesuń się w lewo/prawo, gdziekolwiek, na dodatek na takim castingu można się jeszcze ciekawych rzeczy dowiedzieć na temat swoich parametrów ponoć robota nieźle jedzie po samoocenie, a o czerpaniu z tego jakiejkolwiek przyjemności też raczej ciężko mówić, więc z tą prostytucją to tak nie do końca z resztą, obstawiam, że z kobietami jest podobnie

Napisane przez Wyrak

Ano, o tym sie rzadko raczej wspomina, ale faktycznie Ci goscie, raz ze wpierniczaja nie wiadomo co na erekcje, to czy komus sie wydaje, ze hektolitrowe ejakulacje sa wywolane naturalnie ?

Praca kijowa tak szczerze, dla obojga plci, ale to juz ich problem i ich wybory.

Praca prostytutki ulicznej też nie jest lekka - ale to ich wybory. Ja szczerze mówiąc nie widzę żadnej różnicy pomiędzy branżą pornograficzną a branżą burdelową.

[Olcia]

Napisane przez Fela Von Helvete

Chyba niekoniecznie. Akurat rozważania nad tym czy aktorka porno jest prostytutką czy nie dla mnie nie mają szans dojść do jednego ogólnego wniosku - dla jednych będzie, dla innych nie. Natknęłam się osobiście na parę artykułów o tej branży i prawda jest taka, że praca męskiego aktora porno jest jedną z najgorszych robót na świecie. Oczywiście wszyscy się zazwyczaj na takie słowa oburzają, że jak to, przecież gość zalicza ileś tam panienek i jeszcze mu za to płacą, ale z tego co czytałam to nie wygląda to tak różowo. Po pierwsze - kasa dużo mniejsza niż dla kobiety, po drugie żarcie viagry kilogramami, gość musi być bez przerwy zwarty i gotowy, ludzie się gapią, wydają polecenia zrób to czy tamto, przesuń się w lewo/prawo, gdziekolwiek, na dodatek na takim castingu można się jeszcze ciekawych rzeczy dowiedzieć na temat swoich parametrów ponoć robota nieźle jedzie po samoocenie, a o czerpaniu z tego jakiejkolwiek przyjemności też raczej ciężko mówić, więc z tą prostytucją to tak nie do końca z resztą, obstawiam, że z kobietami jest podobnie

ojej, straszne, chyba zaczne im wspolczuc

[nicka01]

;D Czyli co ? Żadna praca nie hańbi ? ;D

[Fela Von Helvete]

Napisane przez nicka01

;D Czyli co ? Żadna praca nie hańbi ? ;D

Nie, chodzi o to, że jeżeli zdefiniować prostytucję jako dawanie przyjemności seksualnej klientowi za pieniądze to aktorka porno nie jest prostytutką Potraktujcie to ciut z przymrużeniem oka, bo napisałam z resztą, że to jest raczej kwestia nie do rozstrzygnięcia

[Klarissa]

Napisane przez Fela Von Helvete

Nie, chodzi o to, że jeżeli zdefiniować prostytucję jako dawanie przyjemności seksualnej klientowi za pieniądze to aktorka porno nie jest prostytutką Potraktujcie to ciut z przymrużeniem oka, bo napisałam z resztą, że to jest raczej kwestia nie do rozstrzygnięcia

Jak to nie? Przecież robi to za kasę i właśnie w celu dawania przyjemności oglądającemu.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Klarissa

Jak to nie? Przecież robi to za kasę i właśnie w celu dawania przyjemności oglądającemu.

Klient = ten z którym idzie do łóżka (czy gdziekolwiek ) Mówiłam, żeby to traktować z przymrużeniem oka, a nie się spinać o takie szczegóły Przyjemność oglądającemu to może dawać nawet bajka dla dzieci

[nicka01]

Napisane przez Fela Von Helvete

Klient = ten z którym idzie do łóżka (czy gdziekolwiek ) Mówiłam, żeby to traktować z przymrużeniem oka, a nie się spinać o takie szczegóły Przyjemność oglądającemu to może dawać nawet bajka dla dzieci

Uważam czy daje dupy na ulicy, w jakimś zaułku, czy w ekskluzywnym burdelu - a daje dupsko na planie filmowym - dla mnie to to samo. Sprzedaje swoje ciało.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez nicka01

Uważam czy daje dupy na ulicy, w jakimś zaułku, czy w ekskluzywnym burdelu - a daje dupsko na planie filmowym - dla mnie to to samo. Sprzedaje swoje ciało.

Dobra, odpadam, powtarzać X razy się nie będę

[sine.ira]

Napisane przez Fela Von Helvete

jeżeli zdefiniować prostytucję jako dawanie przyjemności seksualnej klientowi za pieniądze to aktorka porno nie jest prostytutką

No to właśnie dokładnie wpisuje się w tę definicję.

Napisane przez Fela Von Helvete

bo napisałam z resztą, że to jest raczej kwestia nie do rozstrzygnięcia

Może dla ciebie jest nie do rozstrzygnięcia. Zresztą ty to niby jesteś taki ekspert od porno i prostytucji bo sobie lubisz pooglądać to i owo popijając herbatkę ? A inni to ciemna masa, którą będziesz "oświecać" ? Przesadne ambicje.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez sine.ira

No to właśnie dokładnie wpisuje się w tę definicję.



Może dla ciebie jest nie do rozstrzygnięcia. Zresztą ty to niby jesteś taki ekspert od porno i prostytucji bo sobie lubisz pooglądać to i owo popijając herbatkę ? A inni to ciemna masa, którą będziesz "oświecać" ? Przesadne ambicje.

Nie, wybacz, ale nawracać nikogo nie mam zamiaru, bo to przecież nie o to chodzi. Ktoś lubi to lubi, ktoś nie lubi to przecież nie musi lubić, tym bardziej siebie nie uważam za eksperta, po prostu powiedziałam, że moim zdaniem to trochę ciężkie, bo każdy będzie to widział trochę inaczej, ale oczywiście od razu musiało się podnieść wielkie oburzenie Nikogo tu nie uważam za ciemną masę i nie wiem gdzie się tego doszukałaś? Chciałam podejść trochę lżej do tematu, bo trochę mnie śmieszą kłótnie o to kto jest dziwką a kto nie, wychodzę z założenia, że każdy powinien raczej własnej dupy pilnować

[nicka01]

Napisane przez Fela Von Helvete

Nie, wybacz, ale nawracać nikogo nie mam zamiaru, bo to przecież nie o to chodzi. Ktoś lubi to lubi, ktoś nie lubi to przecież nie musi lubić, tym bardziej siebie nie uważam za eksperta, po prostu powiedziałam, że moim zdaniem to trochę ciężkie, bo każdy będzie to widział trochę inaczej, ale oczywiście od razu musiało się podnieść wielkie oburzenie Nikogo tu nie uważam za ciemną masę i nie wiem gdzie się tego doszukałaś? Chciałam podejść trochę lżej do tematu, bo trochę mnie śmieszą kłótnie o to kto jest dziwką a kto nie, wychodzę z założenia, że każdy powinien raczej własnej dupy pilnować

ej, nie kłóćmy się, przecież każdy ma prawo do swoich poglądów.
mnie jednak najbardziej dziwi dlaczego kobiety zgadzają się na taką pracę.
ma sa kra

[sine.ira]

Napisane przez Fela Von Helvete

Nie, wybacz, ale nawracać nikogo nie mam zamiaru, bo to przecież nie o to chodzi. Ktoś lubi to lubi, ktoś nie lubi to przecież nie musi lubić, tym bardziej siebie nie uważam za eksperta, po prostu powiedziałam, że moim zdaniem to trochę ciężkie, bo każdy będzie to widział trochę inaczej, ale oczywiście od razu musiało się podnieść wielkie oburzenie Nikogo tu nie uważam za ciemną masę i nie wiem gdzie się tego doszukałaś? Chciałam podejść trochę lżej do tematu, bo trochę mnie śmieszą kłótnie o to kto jest dziwką a kto nie, wychodzę z założenia, że każdy powinien raczej własnej dupy pilnować

Po Twoim ostatnim wpisie w stylu odpadam, nie chce mi się powtarzać nieco powiało arogancją. Skoro ktoś tam postrzega różne zjawiska i definiuje je na swój sposób, to co ? Nie wolno mu ?
Też w sumie nie wiem jakie ma znaczenie to, czy w pornosach grają dziwki czy nie. Nie chcę też wiedzieć ile grających tam pań nie robi tego z własnej woli, na trzeźwo a jęki jakie z siebie wydają nie są bynajmniej oznaką przyjemności, a cierpienia. To tak na marginesie i a propos tego jak to panom aktorom jest w tej branży trudno.

Peace.

[Klarissa]

Napisane przez Fela Von Helvete

Nie, wybacz, ale nawracać nikogo nie mam zamiaru, bo to przecież nie o to chodzi. Ktoś lubi to lubi, ktoś nie lubi to przecież nie musi lubić, tym bardziej siebie nie uważam za eksperta, po prostu powiedziałam, że moim zdaniem to trochę ciężkie, bo każdy będzie to widział trochę inaczej, ale oczywiście od razu musiało się podnieść wielkie oburzenie Nikogo tu nie uważam za ciemną masę i nie wiem gdzie się tego doszukałaś? Chciałam podejść trochę lżej do tematu, bo trochę mnie śmieszą kłótnie o to kto jest dziwką a kto nie, wychodzę z założenia, że każdy powinien raczej własnej dupy pilnować

Zdanie jak najbardziej każdy powinien mieć własne i nikt nie neguje twojego zdania na ten temat, tylko twoją argumentację tego zdania, która zawiera wyraźne błędy logiczne, których na dodatek bronisz poprzez atakowanie adwersarzy zamiast konstruktywne prowadzenie dowodu potwierdzającego twoją tezę.

Z mojej strony dziękuję

Dla mnie sprzedawanie dupy bezpośrednio czy pośrednio a może nawet i średnio jest prostytucją i aktorki porno, dziwki z ulicy czy laski sprzedające swoje "hot filmiki" na naszej-klasie za eurogłąbki oraz galerianki i dziewczęta "sponsorowane" są dokładnie w tej samej grupie - kobiet prostytuujących się, czyli takich, które nie mają do siebie szacunku, co oczywiście uważam jest ich prywatną sprawą, ale mam prawo do własnego zdania i moralnej oceny - tak jak każdy.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez sine.ira

Po Twoim ostatnim wpisie w stylu odpadam, nie chce mi się powtarzać nieco powiało arogancją. Skoro ktoś tam postrzega różne zjawiska i definiuje je na swój sposób, to co ? Nie wolno mu ?
Też w sumie nie wiem jakie ma znaczenie to, czy w pornosach grają dziwki czy nie. Nie chcę też wiedzieć ile grających tam pań nie robi tego z własnej woli, na trzeźwo a jęki jakie z siebie wydają nie są bynajmniej oznaką przyjemności, a cierpienia. To tak na marginesie i a propos tego jak to panom aktorom jest w tej branży trudno.

Peace.

W takim razie przepraszam, że źle to zabrzmiało, bo nie to miałam na myśli. Chodziło mi o to, że w każdym swoim poście pisałam, że każdy będzie to widział inaczej i inaczej definiował (czyli dokładnie to co i ty napisałaś) i nie widzę sensu oburzania się i spinania o to, czy rzeczona jest dziwką czy nie Myślę, że teraz wszystko jest jasne i problem znika

[sine.ira]

Aczkolwiek etymologia słowa pornografia, którą ktoś tu wcześniej przedsatwiał jest jednak wymowna i wiele mówi roli w jakiej się tam kobiety przedstawia i kim de facto są (do czego się je sprowadza).

I oczywiście, ze nikt nie ma prawa nikogo do niczego przekonywać ani namawiać. Bo różnimy się między sobą czymś co nazywa się "wrażliwość". Niektórych od pornografii odrzuca sposób w jaki przedstawia się seks, wulgarnosć, przemoc. I nie ma to nic wspólnego z kompleksami, niechęcią do seksu czy zacofaniem albo pruderią.
Dla mnie osobiście ktoś kto wcina kanapki i popija sobie herbatkę w trakcie oglądania np. brutalnych scen pornograficznych np. jak to kilku panów posuwa w tyłek nastolatkę, powinien iść się leczyć na nogi Bo na głowę już za późno. Takie mam zdanie na ten tamat

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Klarissa

Zdanie jak najbardziej każdy powinien mieć własne i nikt nie neguje twojego zdania na ten temat, tylko twoją argumentację tego zdania, która zawiera wyraźne błędy logiczne, których na dodatek bronisz poprzez atakowanie adwersarzy zamiast konstruktywne prowadzenie dowodu potwierdzającego twoją tezę.

Z mojej strony dziękuję

Dla mnie sprzedawanie dupy bezpośrednio czy pośrednio a może nawet i średnio jest prostytucją i aktorki porno, dziwki z ulicy czy laski sprzedające swoje "hot filmiki" na naszej-klasie oraz galerianki i dziewczęta "sponsorowane" są dokładnie w tej samej grupie - kobiet prostytuujących się, czyli takich, które nie mają do siebie szacunku, co oczywiście uważam jest ich prywatną sprawą, ale mam prawo do własnego zdania i moralnej oceny - tak jak każdy.

Wyżej się wytłumaczyłam, generalnie chciałam tylko po prostu pokazać, że do sprawy można mieć różne podejście, nie chodziło mi o ukazywanie jakiejś swojej specjalnej racji na ten temat, jeśli ktoś to odebrał osobiście bądź jako atak (czego o dziwo nie miałam na celu...) to jak już mówiłam - przepraszam.
Generalnie z zaznaczonym się zgadzam, o dziwo zapewne dla niektórych

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez sine.ira

Aczkolwiek etymologia słowa pornografia, którą ktoś tu wcześniej przedsatwiał jest jednak wymowna i wiele mówi roli w jakiej się tam kobiety przedstawia i kim de facto są (do czego się je sprowadza).

I oczywiście, ze nikt nie ma prawa nikogo do niczego przekonywać ani namawiać. Bo różnimy się między sobą czymś co nazywa się "wrażliwość". Niektórych od pornografii odrzuca sposób w jaki przedstawia się seks, wulgarnosć, przemoc. I nie ma to nic wspólnego z kompleksami, niechęcią do seksu czy zacofaniem albo pruderią.
Dla mnie osobiście ktoś kto wcina kanapki i popija sobie herbatkę w trakcie oglądania np. brutalnych scen pornograficznych np. jak to kilku panów posuwa w tyłek nastolatkę, powinien iść się leczyć na nogi Bo na głowę już za późno. Takie mam zdanie na ten tamat

To jest ciut ekstremalny przypadek akurat

[sine.ira]

Napisane przez Fela Von Helvete

To jest ciut ekstremalny przypadek akurat

Czy ja wiem, czy aż taki ekstremalny. Kiedyś na podobnym wątku wizażanka pisała o swoim ojcu, który lubił sobie urządzać pornograficzne seanse na kompie kiedy dzieci były w domu. Komputer stał w pokoju przechodnim i dzeci mogły ogladać czym to podnieca się tatuś. Niektórym ludziom rozum odbiera. Ale spoko - nie mój problem. Róbta co chceta.

Prosiłabym tylko o to, żeby wiodącym kontrargumentem wobec słów tych pań, które nie akceptują tego, że ich partnerzy oglądają pornografię nie było to, że to przecież nic takiego, normalka i ja też oglądam (drugi mój "ulubiony" to ten, że lepiej niech ogląda porno niż miałby zdradzać - to jest dopiero robienie z facetów prymitywów). Ty oglądasz, podoba ci się (mówię ogólnie, do nikogo konkretnego ) jej nie musi to odpowiadać. A facet - partner takiej kobiety powinen sie jednak liczyć z jej uczuciami. I zrezygnować z pornosów - przecież skoro to nic takiego, to rezygnacja z tego to tyle co kichnąć, prawda ?

[Fela Von Helvete]

Napisane przez sine.ira

Czy ja wiem, czy aż taki ekstremalny. Kiedyś na podobnym wątku wizażka pisała o swoim ojcu, który lubił sobie urządzać pornograficzne seanse na kompie kiedy dzieci były w domu. Komputer stał w pokoju przechodnim i dzeci mogły ogladać czym to podnieca się tatuś. Niektórym ludziom rozum odbiera. Ale spoko - nie mój problem. Róbta co chceta.

To jest przesada, z tym, że ja wychodzę z założenia, że człowiek ma prawo do "róbta co chceta" tylko i wyłącznie jeśli tym nikogo nie krzywdzi...

Napisane przez sine.ira

Prosiłabym tylko o to, żeby wiodącym kontrargumentem wobec słów tych pań, które nie akceptują tego, że ich partnerzy oglądają pornografię nie było to, że to przecież nic takiego, normalka i ja też oglądam (drugi mój "ulubiony" to ten, że lepiej niech ogląda porno niż miałby zdradzać - to jest dopiero robienie z facetów prymitywów). Ty oglądasz, podoba ci się (mówię ogólnie, do nikogo konkretnego ) jej nie musi to odpowiadać. A facet - partner takiej kobiety powinen sie jednak liczyć z jej uczuciami. I zrezygnować z pornosów - przecież skoro to nic takiego, to rezygnacja z tego to tyle co kichnąć, prawda ?

Ja nie miałabym problemów ze zrezygnowaniem jeśli ktoś o zdanie pyta z tym, że dobrze by było zacząć od rozmowy na ten temat, bo koniec końców czasem dziewczyny mają nieuzasadnione obawy związane z tym, że facet sobie coś od czasu do czasu oglądnie (mówię o zdrowej sytuacji, gdzie pornosy nie zastępują kobiety). Trochę przykre musi być dla faceta, kiedy słyszy, że kobieta, którą kocha się nim brzydzi, że jest zboczony, okropny i ona nie chce mieć z nim nic wspólnego...

Wybacz, ale ja nie jestem z tych, które na wątku o seksie analnym ponoć twierdziły, że "jak mu nie dasz to cie zostawi/zdradzi itp", bo odnoszę wrażenie, że tak mnie klasyfikujesz

[usinka]

Moj TZ tez oglada pornole. I martwi mnie to dlatego, ze dzieje sie to codziennie (oczywiscie, gdy nie widzi sie ze mna, bo przy mnie tego nie robi). Seks... Coraz rzadziej. Mowi, ze nie ma ochoty, jest zmeczony, spiacy. Jak zapytalam dlaczego to stwierdzil ze on nie widzi problemu. Potrafi przerwac stosunek w trakcie bo "jakos nie moze". Nie wiem co jest grane. Co o tym myslicie?

[zagubiona89r]

Napisane przez usinka

Moj TZ tez oglada pornole. I martwi mnie to dlatego, ze dzieje sie to codziennie (oczywiscie, gdy nie widzi sie ze mna, bo przy mnie tego nie robi). Seks... Coraz rzadziej. Mowi, ze nie ma ochoty, jest zmeczony, spiacy. Jak zapytalam dlaczego to stwierdzil ze on nie widzi problemu. Potrafi przerwac stosunek w trakcie bo "jakos nie moze". Nie wiem co jest grane. Co o tym myslicie?

Twój przypadek dobrze obrazuje granice, kiedy zwykłe oglądanie dla relaksu i rozładowania czasami staje się chorobliwym uzależnieniem.

Seks przestał być dla niego satysfakcjonujący, nie jest to dla niego TO. Wygrały z tą formą bliskości filmy porno i masturbacja.

W tym wypadku chyba tylko zaprzestanie oglądania i masturbacji i możliwe, że terapia...

[usinka]

No właśnie tego się obawiam...

[zaralu]

Nie czytałam poprzednich postów bo mi się nie chce przeczytałam tylko jeden. I jestem w szkou.

Ja mojego tez przyłapałam, byla kłotnia ale nie robiłam scen, afery, nie wybiegałam z domu.
Po prostu dostał lekko w buzie ;p a potem zrobiłam mu wstyd przed kumplami, że klepie sobie przed pornolami i poszło mu w pięty i teraz się z tego śmiejemy.

Zrobiłaś mega afere. Rozumiem, że jesteś zazdrosna ale zniszczysz swój związek...

na podforum "sex" jest wpis o pornolach. Tam dziewczyny borykają z notorycznymi podglądaczami pornoli. CO one maja powiedzieć?
Wrzuć na luz, skup się na uczuciach i dopieszczaniu swojego faceta ; )

[aanik]

.

[sine.ira]

Napisane przez Fela Von Helvete

To jest przesada, z tym, że ja wychodzę z założenia, że człowiek ma prawo do "róbta co chceta" tylko i wyłącznie jeśli tym nikogo nie krzywdzi...

Słowo "dzieci" podniosły dramaturgię sytuacji ale nie były to maluchy. Z tego co pamiętam, to chodziło wtedy o tę wizażankę - studentkę i jej brata licealistę. Co nie zmienia faktu, że przypadek jak dla mnie hardcorowy.

Napisane przez Fela Von Helvete

czasem dziewczyny mają nieuzasadnione obawy związane z tym, że facet sobie coś od czasu do czasu oglądnie (mówię o zdrowej sytuacji, gdzie pornosy nie zastępują kobiety).

Problem w tym, że ani Ty ani ja, ani nikt inny z zewnątrz nie jest w stanie określić co w danym konkretnym przypadku jest nieuzasadnioną obawą. Bo nawet takie oglądanie od czasu do czasu, niby niewinne może mieć jednak negatywny wpływ na zwiazek. Zwłaszcza taki, w którym jedna strona nie akceptuje tego typu "rozrywek", ostro się temu sprzeciwia, a lekceważona, z czasem np. nabiera niechęci do partnera, odmawia seksu, brzydzi się nim, traci poczucie własnej wartości itd. itp. Nie mówiąc już o tym, że w wielu przypadkach takie niewinne oglądanie od czasu do czasu może przekształcic się oglądnie nałogowe.
Z drugiej strony zawsze mnie dziwiło jak bardzo niektórzy panowie w imię ratowania swojego porno hobby są w stanie mieć w nosie to, co komunikuje im ich kobieta (jeżeli komunikuje, bo są takie co gadają o "problemie" z każdym tylko nie z samym zainteresowanym). Ryzykują życiem u boku naburmuszonej, wiecznie obrażonej baby, która na dodatek z czasem przestaje mieć chęć na cokolwiek w łóżku. No opłaca się jak jasna cholera Coś w tym musi być jednak "więcej" skoro wielu nie umie sobie odmowic tej rozrywki tak po prsotu, choćby dla świętego spokoju i żeby kobita przestała marudzić

Napisane przez Fela Von Helvete

Trochę przykre musi być dla faceta, kiedy słyszy, że kobieta, którą kocha się nim brzydzi, że jest zboczony, okropny i ona nie chce mieć z nim nic wspólnego...

No musi, musi. Ale podejrzewam, ze takie słowa jest w stanie wypowiedzieć osoba bardzo zraniona i lekceważona - tzn. mam na myśli w miarę kuluralną kobietę wyprowadzoną z równowagi, bo są i takie co to dla nich nawrzucać partnerowi albo spoliczkować go, to jak splunąć.

Napisane przez Fela Von Helvete

Wybacz, ale ja nie jestem z tych, które na wątku o seksie analnym ponoć twierdziły, że "jak mu nie dasz to cie zostawi/zdradzi itp", bo odnoszę wrażenie, że tak mnie klasyfikujesz

Pełno jest takich wypowiedzi w wątkach o porno. Nie wiem dlaczego wyskakujesz tu z wątkiem o seksie analnym
I nie, nigdzie Cię nie klasyfikuję.

Napisane przez usinka

Moj TZ tez oglada pornole. I martwi mnie to dlatego, ze dzieje sie to codziennie (oczywiscie, gdy nie widzi sie ze mna, bo przy mnie tego nie robi). Seks... Coraz rzadziej. Mowi, ze nie ma ochoty, jest zmeczony, spiacy. Jak zapytalam dlaczego to stwierdzil ze on nie widzi problemu. Potrafi przerwac stosunek w trakcie bo "jakos nie moze". Nie wiem co jest grane. Co o tym myslicie?

Nie wiadomo czy to ma związek z oglądaniem przez niego pornografii. Może mieć, ale nie musi.

Napisane przez zaralu

Ja mojego tez przyłapałam, byla kłotnia ale nie robiłam scen, afery, nie wybiegałam z domu.
Po prostu dostał lekko w buzie ;p a potem zrobiłam mu wstyd przed kumplami, że klepie sobie przed pornolami i poszło mu w pięty i teraz się z tego śmiejemy.

Noo to bijesz wszystkich na głowę pod względem opanowania i zachowania klasy.

[pani-jesień]

Napisane przez zaralu

Ja mojego tez przyłapałam, byla kłotnia ale nie robiłam scen, afery, nie wybiegałam z domu.
Po prostu dostał lekko w buzie ;p a potem zrobiłam mu wstyd przed kumplami, że klepie sobie przed pornolami i poszło mu w pięty i teraz się z tego śmiejemy.

Twierdzisz, że zachowałaś się lepiej od autorki wątku?

na podforum "sex" jest wpis o pornolach. Tam dziewczyny borykają z notorycznymi podglądaczami pornoli. CO one maja powiedzieć?
Wrzuć na luz, skup się na uczuciach i dopieszczaniu swojego faceta ; )

Dziewczyna ma wyluzować, pocieszając się, że inne mają gorzej? Rzeczywiście, niezwykle cenna rada, doskonale rozwiązująca problem

[Fela Von Helvete]

Napisane przez sine.ira

Słowo "dzieci" podniosły dramaturgię sytuacji ale nie były to maluchy. Z tego co pamiętam, to chodziło wtedy o tę wizażankę - studentkę i jej brata licealistę. Co nie zmienia faktu, że przypadek jak dla mnie hardcorowy.

Tak, ale nadal pozostają w relacji rodzic-dziecko, na ojca i matkę zawsze inaczej się patrzy niż na innych ludzi i choćby mieli i 70tkę na karku to i tak to raczej nie zmienia sytuacji, tak samo jak inaczej się ludzie czują kiedy przyłapią na seksie własnych rodziców, a inaczej jak kogokolwiek innego. Dla mnie głupotą do kwadratu jest zmuszanie do oglądania porno kogokolwiek, kto tego nie chce (a tu mamy do czynienia z takim przypadkiem, jakby na to nie patrzeć).

Napisane przez sine.ira

Problem w tym, że ani Ty ani ja, ani nikt inny z zewnątrz nie jest w stanie określić co w danym konkretnym przypadku jest nieuzasadnioną obawą. Bo nawet takie oglądanie od czasu do czasu, niby niewinne może mieć jednak negatywny wpływ na zwiazek. Zwłaszcza taki, w którym jedna strona nie akceptuje tego typu "rozrywek", ostro się temu sprzeciwia, a lekceważona, z czasem np. nabiera niechęci do partnera, odmawia seksu, brzydzi się nim, traci poczucie własnej wartości itd. itp. Nie mówiąc już o tym, że w wielu przypadkach takie niewinne oglądanie od czasu do czasu może przekształcic się oglądnie nałogowe.
Z drugiej strony zawsze mnie dziwiło jak bardzo niektórzy panowie w imię ratowania swojego porno hobby są w stanie mieć w nosie to, co komunikuje im ich kobieta (jeżeli komunikuje, bo są takie co gadają o "problemie" z każdym tylko nie z samym zainteresowanym). Ryzykują życiem u boku naburmuszonej, wiecznie obrażonej baby, która na dodatek z czasem przestaje mieć chęć na cokolwiek w łóżku. No opłaca się jak jasna cholera Coś w tym musi być jednak "więcej" skoro wielu nie umie sobie odmowic tej rozrywki tak po prsotu, choćby dla świętego spokoju i żeby kobita przestała marudzić

Dlatego jeśli nie mam dokładnego obrazu sytuacji to staram się nie mówić konkretnej osobie "zrób to czy tamto". Tutaj mówiłam o autorce wątku, która swoją sytuację nakreśliła dość jasno i chyba przyznasz mi rację, że to była subtelna już przesada? Prawda jest taka, że nikt nie jest święty, każdy popełnia błędy i pewnie jakiejś części tych facetów co to obiecali, że "już nigdy" zdarzy się jakiś jednorazowy filmik, ale jednocześnie myślę, że facet, który kocha swoją kobietę i widzi, że mimo rozmów nie udaje się problemu przeskoczyć, zrezygnuje z tego bez problemu. Ale tu musi być dobra wola z obu stron i imho nie ma miejsca na karczemne awantury, wyzwiska, szantażowanie odmową seksu czy "zabraniam Ci", tak samo jak odcięcie faceta od internetu nie jest wyjściem. Jeśli problemu nie da się rozwiązać, to znaczy, że ze związkiem jest coś nie tak... Natomiast Ci, dla których wieczór przy pornosie staje się substytutem seksu z własną kobietą kwalifikują się już do leczenia...
Na marginesie dodam, że u mnie też był przez pewien czas problem z tym, że jedno z nas miało z czegoś zrezygnować (akurat nie o pornosy chodziło) i po jakimś czasie konfliktów na ten temat udało się wypracować kompromis taki, że wszyscy są zadowoleni

Napisane przez sine.ira

No musi, musi. Ale podejrzewam, ze takie słowa jest w stanie wypowiedzieć osoba bardzo zraniona i lekceważona - tzn. mam na myśli w miarę kuluralną kobietę wyprowadzoną z równowagi, bo są i takie co to dla nich nawrzucać partnerowi albo spoliczkować go, to jak splunąć.

Zgadzam się oczywiscie, ale też z tego co zauważyłam sporo kobiet ma skłonności do przesady i robienia wielkich problemów z niczego, a potem się słów wypowiedzianych w złości bardzo żałuje

Napisane przez sine.ira

Pełno jest takich wypowiedzi w wątkach o porno. Nie wiem dlaczego wyskakujesz tu z wątkiem o seksie analnym
I nie, nigdzie Cię nie klasyfikuję.

Nawiązałam do niego, bo z tego co wiem była spora awantura na Wizażu o ten temat, gdzie niektóre sobie za bardzo pozwalały na wyrokowanie o czyichś związkach Tak mi się nasunęło po prostu, a nie chciałabym sprawiać wrażenia jednej z nich

[Wyrak]

Napisane przez usinka

Moj TZ tez oglada pornole. I martwi mnie to dlatego, ze dzieje sie to codziennie (oczywiscie, gdy nie widzi sie ze mna, bo przy mnie tego nie robi). Seks... Coraz rzadziej. Mowi, ze nie ma ochoty, jest zmeczony, spiacy. Jak zapytalam dlaczego to stwierdzil ze on nie widzi problemu. Potrafi przerwac stosunek w trakcie bo "jakos nie moze". Nie wiem co jest grane. Co o tym myslicie?

Mysle, ze masz powazny problem, ogladanie takich filmow u niego przybralo zdecydowanie chorobliwa forme. Material na powazna rozmowe i pewnie nawet na terapie.

Napisane przez zaralu

Nie czytałam poprzednich postów bo mi się nie chce przeczytałam tylko jeden. I jestem w szkou.

Ja mojego tez przyłapałam, byla kłotnia ale nie robiłam scen, afery, nie wybiegałam z domu.
Po prostu dostał lekko w buzie ;p a potem zrobiłam mu wstyd przed kumplami, że klepie sobie przed pornolami i poszło mu w pięty i teraz się z tego śmiejemy.

Zrobiłaś mega afere. Rozumiem, że jesteś zazdrosna ale zniszczysz swój związek...

na podforum "sex" jest wpis o pornolach. Tam dziewczyny borykają z notorycznymi podglądaczami pornoli. CO one maja powiedzieć?
Wrzuć na luz, skup się na uczuciach i dopieszczaniu swojego faceta ; )

Jeszcze walnij dwa jezyki i trzy usmiechy. Patologia.

Napisane przez aanik

Przepraszam bardzo. Nie rozumiem Twojego oburzenia. Lubisz? Oglądaj. Kto Ci broni? Mnie bynajmniej nic to nie interesuje. Zresztą przyznam szczerze, że zbrzydł mi ten temat.)

O czym Ty w ogole mowisz? Mi tam zwisa i powiewa, co kto robi i co kto lubi, to Ty jakies teoryjki dorabiasz

Napisane przez aanik

Co do dorabianych teoryjek - na pewno ogląda więcej mężczyzn niż kobiet. Poza tym u mężczyzn to często silna potrzeba fizjologiczna. I choć różnice między kobietami i mężczyznami się w pewnym sensie zacierają, to wciąż uogólniejąc są to dwie zupełnie inne istoty. Ale powtarzam - uogólniając.

No i wlasnie te "uogolniajac" tu tam, siam

Napisane przez aanik

Pewne rzeczy są uwarunkowane przez płeć - np. większość przestępst jest popełniana przez mężczyzn. I czy to nie jest prawda? Możesz sprawdzić sobie jakiekolwiek dane statystyczne - 80%-90% przestępców to mężczyźni.

Wg mnie bzdury gadasz. Prawdopodobienstwo popelnienia danego przestepstwa jest wypadkowa wielu zmiennych, sprowadzanie tego do kwestii plci jest rownie smieszne, co bezsensowne. Calkowite pomijanie czynnikow srodowiskowych w ogole dyskwalifikuje Twoje dywagacje

Poczytaj sobie: http://www.criminology.fsu.edu/crimtheory/Adler.htm

Rownie dobrze mozna powiedziec, ze wiekszosc zdobywcow nagrody Nobla to meczyzni, a wiekszosc prostytek to kobiety i wyciagac takie pozal sie Boze pseudownioski i budowac jakies dziwne teoryjki.

Napisane przez aanik

Nie twierdzę, że jestem uprzedzona do mężczyzn, ale uważam, że kobieta jest tą lepszą płcią.

To przekonanie jest rownie prymitywne, nieusadnione, co bzdurne.

Kobiety i mezczyzni sa od siebie rozni, w niektorych kwestiach mniej, w innych bardziej i tyle. Jakiekolwiek wygrzewy o tym, ze jedna plec jest lepsza od drugiej, to stek bzdur i niezwykle ograniczony poglad.

Napisane przez aanik

Bo jest wrażliwsza,

A co to ma znaczyc? Wrazliwsza na co?

Napisane przez aanik

a mimo wszystko często silniejsza psychicznie

Jak sie niby ta wieksza psychiczna sila przejawia? Pewnie przez dwa razy wyzszy odsetek schorzen depresyjnych u mezczyzn niz u kobiet:
http://health.usnews.com/usnews/heal...isk.gender.htm
http://www.who.int/mental_health/pre...enderwomen/en/


Bzdury wypisujesz i tyle.

Napisane przez aanik

Co do niskiej samooceny autorki tematu - czy naprawdę was to aż tak dziwi? Moim zdaniem to nie jest problem tylko jednej konkretnej osoby, ale problem społeczny. W końcu ile osób ma wysoką samoocenę? A ile niską? Czy wobec tego istaniałoby coś takiego jak chirurgia plastyczna? I byłoby tak powszechne, gdyby nikt tego nie potrzebował?

To pewnie dowodzi tej psychicznej sily.

Napisane przez aanik

Łatwo jest powiedzieć - popracuj nad samooceną. Tylko, że na świecie nie ma samych atrakcyjnych ludzi, samych ideałów. Jeśli ktoś ma urojone kompleksy to inna sprawa. Ale jeśli ktoś rzeczywiście nie wygląda dobrze? No cóż - ja jestem za tym by akceptować siebie bezwzględu na to jacy jesteśmy. Tylko wobec tego czemu tyle kobiet ucieka pod skalpel? Najczęściej dla mężczyzn, żeby to właśnie im się podobać. Bo w mediach promowany jest taki, a nie inny wizeriunek kobiety i ulegamy temu wszyscy. Czy mało jest facetów którzy proszą swoje kobiety, żeby się operowały, bo naoglądali się czasopis pornograficznych gdzie sam photoshop?

Tak, to oczywiscie wina mezczyzn, ze niektore kobiety ida bezmyslnie pod noz i maja niska samoocene. To sie zdecyduj w koncu, czy to lepsza plec, czy bezwolne cielaki, bo jedno z drugim sie wyklucza.