gdzie mieszkacie po ślubie? - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne

Notka

Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-03-02, 11:57   #151
201604280909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez truskafkowezycie Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny.

To może ja dodam coś od siebie na temat. Planujemy z TŻ ślub w przyszłym roku, ale chcemy zamieszkać razem na jesień. Ja zawsze byłam przeciwna mieszakniu z rodzicami czy teściami, więc nie wchodziło w grę mieszkanie w nimi i dzielenie kuchni i łazienki ABSOLUTNIE NIE! Brrr... aż mam dreszcze jak o tym pomyślę. Nie wyobrażam sobie czekać w długaśnej kolejce do łazienki, a obiad gotować z teściową... jestem osobą dość nerwową i lubię robić takie rzeczy jak obiad sama - nie lubię wtrącania i "dobrych rad".

U nas jest tak, że ja pochodzę z dużego miasta, a TŻ z mniejszego, on ma dom przepisany na siebie w całości razem z ziemią i ma tego bardzo dużo. Mieszkają tam jego rodzice i babcia, ale dom jest tak duży, że jak powiedziałam TŻowi, że absolutnie nie zgadzam się na mieszkanie z teściami i dzielenie kuchni i łazienki, to wpadł na inny, moim zdaniem dobry, pomysł. Mamy w planach podzielić dom na pół, ponieważ jest parterowy. Każdy miałby własne osobne wejście, skrzynkę pocztową, liczniki, cały teren ogród byłby podzielony płotem i w zasadzie byłoby to tak, jak czasem mieszkają dwie rodziny w jednym domu podzielonym na pół i każdy ma swój ogródek i całą resztę. Na to się zgodziłam i będziemy mieli sporą kuchnię, łazienkę, ogromną sypialnię, duży pokój salon i duży korytarz, z którego części można zrobić mniejszy pokoik dla ewentualnego dziecka w przyszłości. Myślę, że jest to lepsze rozwiązanie niż wynajmowanie kawalerki, a w blokach i tak się ma sąsiadów i nie ma aż takiej prywatności wbrew pozorom. Całe życie mieszkałam w blokach i też mam tego świadomość.

Wiele osób mówi, że jestem dziwna skoro chcę opuścić wielkie miasto dla mniejszej miejscowości, ale ja uważam, że to nie jest grzech. W czerwcu kończę studia, ale nie mam stałej dobrej pracy tylko pracuję sobie tak dorywczo, na razie nie znalazłam nic na stałe. A mój TŻ ma dom przepisany na siebie (więc swoją własność, którą jak powiedział chce przepisać na nas oboje po ślubie, abyśmy byli oboje właścicielami), ma tam bardzo dobrze płatną pracę, która może nie pozwala na luksusy, ale jego wypłata jest i tak super i w jego domu mielibyśmy duużo miejsca, więcej niż w wynajmowanej kawalerce. Wolę spłacać niewielki kredyt wzięty na remont niż płacić za wynajem czegoś co nigdy nie będzie nasze. A pracę jakąś znajdę, jestem dobrej myśli. Mam kilka dobrych opcji i jestem pewna, że jakoś będzie.

Powiedzcie proszę co myślicie o takiej opcji mieszkania w tym samym domu co teściowie, ale osobno z osobnym wejściem, własnymi pomieszczeniami i własnym ogródkiem, własną kuchnią, łazienką, pokojem, sypialnią i jeszcze kawałkiem miejsca do zagospodarowania.

Dodam jeszcze, że poznałam już dość dobrze przyszłych teściów i wiem, że nie są typem ludzi wtrącających się. Poza tym TŻ ma chorą siostrę, którą matka cały czas się zajmuje, co zabiera jej tyle czasu i uwagi, że nie poświęca go już na wtrącanie się do kogoś innego. A teść... on tylko potrzebuje od czasu do czasu chwilę pogadać o nowinkach światowych, bo bardzo się interesuje nauką i różnymi nowościami, odkryciami na świecie, a takie rozmowy są bardzo ciekawe, więc i on nie jest groźny

Pozdrawiam cieplutko w deszczowy dzień.

Witaj Uważam,że bardzo dobrze robisz, sama tak postąpiłabym na Twoim miejscu. To bardzo komfortowa sytuacja, ponieważ z jednej strony macie prywatność - pokłucić sie, pochodzić nago po mieszkaniu, nie sprzątać. Z drugiej strony wrazie przyjścia potomka na świat macie opieke np. podczas pracy czy wspólnego wyjścia ze znajomymi, jak nie chciałoby się gotować zawsze można pójść do teściów Nie słuchajcie ludzi, którzy powiedzą - ale jesteście wygodni, samodzielność polega na oderwaniu od maminej spudnicy itp. - Ci zabawni ludzie zazdroszczą
Dam Ci 2 rady, bardzo dobre:
- po ślubie dopilnuj,abyście byli razem współwłaścicielami, chcesz chyba zamieszkać z nim, a nie u niego...
- po spłacie kredytu za remont zbierajcie kase na kawalerkę w Twoim dużym mieście - nie będziecie mieć zobowiązań, a za 20 lat może uzbierać się ładna suma. A mieszkanie na start np na studia dla dziecka to pomoc nieoceniona
201604280909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-02, 13:40   #152
amber2046
Zakorzenienie
 
Avatar amber2046
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez Baby_Spice Pokaż wiadomość
Witaj Uważam,że bardzo dobrze robisz, sama tak postąpiłabym na Twoim miejscu. To bardzo komfortowa sytuacja, ponieważ z jednej strony macie prywatność - pokłucić sie, pochodzić nago po mieszkaniu, nie sprzątać. Z drugiej strony wrazie przyjścia potomka na świat macie opieke np. podczas pracy czy wspólnego wyjścia ze znajomymi, jak nie chciałoby się gotować zawsze można pójść do teściów Nie słuchajcie ludzi, którzy powiedzą - ale jesteście wygodni, samodzielność polega na oderwaniu od maminej spudnicy itp. - Ci zabawni ludzie zazdroszczą
Dam Ci 2 rady, bardzo dobre:
- po ślubie dopilnuj,abyście byli razem współwłaścicielami, chcesz chyba zamieszkać z nim, a nie u niego...
- po spłacie kredytu za remont zbierajcie kase na kawalerkę w Twoim dużym mieście - nie będziecie mieć zobowiązań, a za 20 lat może uzbierać się ładna suma. A mieszkanie na start np na studia dla dziecka to pomoc nieoceniona
Mam odmienne zdanie, nigdy nie chciałbym mieszkać tak blisko teściów czy też rodziców.
Tak samo nie planuje w przyszłości obarczać dziadków opieką nad własnym dzieckiem.
__________________
"Związki partnerskie? Ja od razu na małżeństwa homoseksualne bym pozwolił. Nikt nigdzie nie powinien być zwalniany z tego koszmaru. (...)
Co to ma być - same romanse? Jakieś przyjemności? I uważam, że absolutnie powinni dostać prawo adopcji."
Janusz Głowacki

Crucify Your Mind
amber2046 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-02, 15:50   #153
201604280909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez amber2046 Pokaż wiadomość
Mam odmienne zdanie, nigdy nie chciałbym mieszkać tak blisko teściów czy też rodziców.
Tak samo nie planuje w przyszłości obarczać dziadków opieką nad własnym dzieckiem.
Nie dla każdych dziadków opieka nad własnymi wnukami to obarczanie...Wiadomo ludzie na emeryturze maja prawo do własnego życia i nie mają obowiązku opiekowania się dzieciakami. Moja mama chciałaby, aby ją "obarczyć" opieką nad przyszłymi wnukami, poczułaby się urażona, gdybym miała zdanie takie jak Ty. Poza tym nikt tu nie mówi o codziennym podrzucaniu własnych dzieci komu sie da, tylko o możliwości skorzystania z przypilnowania wrazie "w". To chyba normalne,że ludzie robią sobie przysługi np. dziadkowie w któryś sobotni wieczór przypilnują urwisa, aw ramach rekompensaty małżonkowie zaopiekują się domem, gdy Ci wyjadą na weekend do znajomych. Nie róbmy problemu tam , gdzie go nie ma...
201604280909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-03, 16:47   #154
truskafkowezycie
Raczkowanie
 
Avatar truskafkowezycie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 148
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Baby_Spice dziękuję za opinię Ja też uważam to za dobry pomysł z podobnych powodów co Ty, więc mamy takie samo zdanie. Co do rad, to bardzo dziękuję -(widzę, że podobnie myślimy) też mysślałam o zbieraniu kasy na jakieś mieszkanko w moim mieście dla ewentualnych dzieci na studia, bo tam też mam trochę rodziny i nie byłoby tam zupełnie samo w razie czego (nie mówię tu o kontroli, absolutnie nie). A co do własności, to oczywiście dopilnuję przepisania, natomiast TŻ mówił o tym już kilka razy, że to dla niego jest oczywiste, że przepisujemy wszystko na oboje, tym bardziej, że kredyt będziemy spłacać razem i w ogóle na wszystko zarabiać razem, mam zamiar pracować.

Myślę, że bez sensu by było TŻowi kazać się wyprowadzać, skoro tam jest tyle miejsca i ma dobrze płatną pracę, a ja właściwie skończę studia i startuję od zera.

Co do podrzucania dzieci teściom, to myślę tak, jak Ty, że to na zasadzie usług wymiennych jak sąsiedzi. Od czasu do czasu oni coś, a od czasu do czasu my coś, bo teściowe też czasem wyjeżdżają czy coś, więc możemy rzucić okiem na dom i resztę. Oboje są na emeryturze, więc myślę, że z "obarczenia" opieką nad dzieckiem od czasu do czasu teściów, to oni by się z tego cieszyli, bo mieliby się czym zająć. Z resztą teściowa sama stwierdziła, że chętnie pomoże gdybyśmy potrzebowali, a teścia nawet nie trzeba pytać.

amber2046 - całkowicie rozumiem Twoje zdanie i nie zamierzam go negować. Sama kiedyś myślałam podobnie, jednak zdarzyło się parę rzeczy w moim życiu, które zmieniły moje myślenie, dlatego rozumiem Cię. Natomiast myślę, że u każdego sprawa wygląda inaczej i dlatego zdarzają się różnice w zdaniach. Wszystko zależy od sytuacji

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------

Cytat:
Napisane przez Baby_Spice Pokaż wiadomość
Witaj Uważam,że bardzo dobrze robisz, sama tak postąpiłabym na Twoim miejscu. To bardzo komfortowa sytuacja, ponieważ z jednej strony macie prywatność - pokłucić sie, pochodzić nago po mieszkaniu, nie sprzątać. Z drugiej strony wrazie przyjścia potomka na świat macie opieke np. podczas pracy czy wspólnego wyjścia ze znajomymi, jak nie chciałoby się gotować zawsze można pójść do teściów Nie słuchajcie ludzi, którzy powiedzą - ale jesteście wygodni, samodzielność polega na oderwaniu od maminej spudnicy itp. - Ci zabawni ludzie zazdroszczą
Dam Ci 2 rady, bardzo dobre:
- po ślubie dopilnuj,abyście byli razem współwłaścicielami, chcesz chyba zamieszkać z nim, a nie u niego...
- po spłacie kredytu za remont zbierajcie kase na kawalerkę w Twoim dużym mieście - nie będziecie mieć zobowiązań, a za 20 lat może uzbierać się ładna suma. A mieszkanie na start np na studia dla dziecka to pomoc nieoceniona
Jeszcze co do tej jednej rzeczy, to niestety tak jest, że ludzie zazdroszczą... ja od własnych rodziców nie dostałam i nie dostanę złamanego grosza ani nic więcej, więc to, co mamy mieć z TŻem jest dla mnie cenne i uważam, że nie powinnam ze względu na własną "biedę" (na prawdę w życiu nic nie dostałam, na wszystko musiałam sama zarobić) "karać" TŻ i kazać mu rezygnować, bo ja nie dostałam. Taka ogromna część domu jest dużym ułatwieniem i przez to możemy sami zaoszczędzić kasę na pomoc własnym dzieciom, którym chętnie pomogę na tyle, na ile będę mogła, choć nie mam zamiaru ich rozpuszczać co to to nie Myślę, że tu nawet nie chodzi o samo dostanie czegoś, ale przecież to trzeba tez utrzymać i tu właśnie wchodzi samodzielność i zaradność, więc jest to oderwanie od maminej spódnicy... tak uważam

Pozdrawiam
truskafkowezycie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-03, 20:07   #155
amber2046
Zakorzenienie
 
Avatar amber2046
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez Baby_Spice Pokaż wiadomość
Nie dla każdych dziadków opieka nad własnymi wnukami to obarczanie...Wiadomo ludzie na emeryturze maja prawo do własnego życia i nie mają obowiązku opiekowania się dzieciakami. Moja mama chciałaby, aby ją "obarczyć" opieką nad przyszłymi wnukami, poczułaby się urażona, gdybym miała zdanie takie jak Ty. Poza tym nikt tu nie mówi o codziennym podrzucaniu własnych dzieci komu sie da, tylko o możliwości skorzystania z przypilnowania wrazie "w". To chyba normalne,że ludzie robią sobie przysługi np. dziadkowie w któryś sobotni wieczór przypilnują urwisa, aw ramach rekompensaty małżonkowie zaopiekują się domem, gdy Ci wyjadą na weekend do znajomych. Nie róbmy problemu tam , gdzie go nie ma...
Napisałaś wcześniej, że mają się zaopiekować wnukiem np. podczas pracy, a ta jest zazwyczaj codzienną czynnością trwająca kilka godzin. Teraz wymieniasz okazjonalną pomoc, do której mam identyczny stosunek.

Cytat:
Napisane przez truskafkowezycie Pokaż wiadomość
amber2046 - całkowicie rozumiem Twoje zdanie i nie zamierzam go negować. Sama kiedyś myślałam podobnie, jednak zdarzyło się parę rzeczy w moim życiu, które zmieniły moje myślenie, dlatego rozumiem Cię. Natomiast myślę, że u każdego sprawa wygląda inaczej i dlatego zdarzają się różnice w zdaniach. Wszystko zależy od sytuacji
Z ciekawości zapytam co takiego się stało, że zmieniłaś zadanie? Jeśli to zbyt prywatne przemyślenia nie odpisuj.
__________________
"Związki partnerskie? Ja od razu na małżeństwa homoseksualne bym pozwolił. Nikt nigdzie nie powinien być zwalniany z tego koszmaru. (...)
Co to ma być - same romanse? Jakieś przyjemności? I uważam, że absolutnie powinni dostać prawo adopcji."
Janusz Głowacki

Crucify Your Mind
amber2046 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-04, 11:33   #156
201604280909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez amber2046 Pokaż wiadomość
Napisałaś wcześniej, że mają się zaopiekować wnukiem np. podczas pracy, a ta jest zazwyczaj codzienną czynnością trwająca kilka godzin. Teraz wymieniasz okazjonalną pomoc, do której mam identyczny stosunek.



Ależ i owszem- napisałam o opiece w czasie pracy. Wyobraźmy sobie sytuacje,że bobas ma 8 miesięcy i nasza wizażanka ma okazje iść do pracy,maż już wiemy,że ma dobrą posadę, a dziewczyna może nie ma ochoty oddawać w ręce obcej kobiety własne dziecko- mam na myśli np opiekunkę. W tej sytuacji polegałabym na rodzicach/teściach. Nie uważałabym,aby to było podrzucanie tylko konieczność. Gdy będę miała własne dzieci to takie maleństwo nie zostawie obcemu.W momencie, gdy dziecko można posłać do przedszkola - czyli dziecko mające 3 latka , potrafi powiedzieć jak ktoś coś złego zrobiłby to nie ma się nad czym zastanawiać i posyłać, samemu zaprowadzić i odbierać z przedszkola, zorganizować w pewien sposób dzień. Wracając do meritum sprawy - miałam na myśli opiekę nad dzieckiem i to nawet CODZIENNIE i to przez dziadków( przeciez to nie do pomyslenia,normalnie skandal).Do momentu pójscia do przedszkola. A wzamian można przecież też się za ten poświęcony czas odwdzięczyć - robić co tydzień wielkie zakupy dla dziadków na koszt młodych albo mogą na lato wykupić im wczasy na 2 tygodnie do jakiejś Tunezji czy Chorwacji, a na ten czas jedno z młodych bierze urlop i siedzi w domu z dzieckiem. I to jest uczciwe partnerstwo między dziadkami a rodzicami.Jak się chce to się da.
201604280909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-04, 12:11   #157
amber2046
Zakorzenienie
 
Avatar amber2046
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez Baby_Spice Pokaż wiadomość
Ależ i owszem- napisałam o opiece w czasie pracy. Wyobraźmy sobie sytuacje,że bobas ma 8 miesięcy i nasza wizażanka ma okazje iść do pracy,maż już wiemy,że ma dobrą posadę, a dziewczyna może nie ma ochoty oddawać w ręce obcej kobiety własne dziecko- mam na myśli np opiekunkę. W tej sytuacji polegałabym na rodzicach/teściach. Nie uważałabym,aby to było podrzucanie tylko konieczność. Gdy będę miała własne dzieci to takie maleństwo nie zostawie obcemu.W momencie, gdy dziecko można posłać do przedszkola - czyli dziecko mające 3 latka , potrafi powiedzieć jak ktoś coś złego zrobiłby to nie ma się nad czym zastanawiać i posyłać, samemu zaprowadzić i odbierać z przedszkola, zorganizować w pewien sposób dzień. Wracając do meritum sprawy - miałam na myśli opiekę nad dzieckiem i to nawet CODZIENNIE i to przez dziadków( przeciez to nie do pomyslenia,normalnie skandal).Do momentu pójscia do przedszkola. A wzamian można przecież też się za ten poświęcony czas odwdzięczyć - robić co tydzień wielkie zakupy dla dziadków na koszt młodych albo mogą na lato wykupić im wczasy na 2 tygodnie do jakiejś Tunezji czy Chorwacji, a na ten czas jedno z młodych bierze urlop i siedzi w domu z dzieckiem. I to jest uczciwe partnerstwo między dziadkami a rodzicami.Jak się chce to się da.
Moim zdaniem codzienna opieka nad kilkumiesięcznym dzieckiem to ciężka praca to co proponujesz jako jej wynagrodzenie ma relatywnie mniejszą wartość. Jednak nie jest to głównym powodem dla którego postrzegam takie rozwiązanie za niekorzystne. Nie wiem czy masz swoje dzieci, jeśli tak wiesz ile siły fizycznej oraz cierpliwości wymaga opieka nad nimi. Nie chciałabym, aby dziadkowie w wieku emerytalnym pracowali na etacie jako nianie. Poza tym nie widzę nic złego w posłaniu na przykład dwulatka do żłobka. Wręcz kontakt z rówiesnikami pod okiem wykwalifikowanych opiekunów uważam za lepszy dla jego rozwoju od przebywania cały dzień z dorosłymi.
__________________
"Związki partnerskie? Ja od razu na małżeństwa homoseksualne bym pozwolił. Nikt nigdzie nie powinien być zwalniany z tego koszmaru. (...)
Co to ma być - same romanse? Jakieś przyjemności? I uważam, że absolutnie powinni dostać prawo adopcji."
Janusz Głowacki

Crucify Your Mind
amber2046 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-04, 23:53   #158
201604280909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez amber2046 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem codzienna opieka nad kilkumiesięcznym dzieckiem to ciężka praca to co proponujesz jako jej wynagrodzenie ma relatywnie mniejszą wartość. Jednak nie jest to głównym powodem dla którego postrzegam takie rozwiązanie za niekorzystne. Nie wiem czy masz swoje dzieci, jeśli tak wiesz ile siły fizycznej oraz cierpliwości wymaga opieka nad nimi. Nie chciałabym, aby dziadkowie w wieku emerytalnym pracowali na etacie jako nianie. Poza tym nie widzę nic złego w posłaniu na przykład dwulatka do żłobka. Wręcz kontakt z rówiesnikami pod okiem wykwalifikowanych opiekunów uważam za lepszy dla jego rozwoju od przebywania cały dzień z dorosłymi.
Uważam, że jest to relatywne wynagrodzenie. Jeśli rozmawiamy na temat sytuacji wizażanki truskafkowezycie to jest jak najbardziej adekwatne wynagrodzenie skoro dziadkowie hipotetycznego dziecka mają jeszcze dużo siły( kto powiedział,że mają 70 lat, mogą mieć 50 i być bardziej energiczni niż my) i oni BEZINTERESOWNIE PRAGNĄ opieki nad wnukiem. Nikt ich nie zmusza ani nie proponuja opieki z łaski. Jeśli dziadkowie CHCĄ to nie rozumiem czemu im zabraniać dla zasady czy w imię czego? Jeśli mówimy o naszych osobistych przekonaniach to nie ma co sie spierać, bo każdy robi tak jak woli, wolna Polska Nie mamy dzieci, ale gdyby kiedyś się pojawiły to zrobiłabym tak samo jak poradziłam wizażance. No od biedy mogłabym dać 2 letnie dzieciątko do tego żłobka,ale wcześniej nie ma takiej opcji, nawet mamie TŻ bym nie dała, tylko mojej dałabym
201604280909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 12:27   #159
amber2046
Zakorzenienie
 
Avatar amber2046
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez Baby_Spice Pokaż wiadomość
Uważam, że jest to relatywne wynagrodzenie. Jeśli rozmawiamy na temat sytuacji wizażanki truskafkowezycie to jest jak najbardziej adekwatne wynagrodzenie skoro dziadkowie hipotetycznego dziecka mają jeszcze dużo siły( kto powiedział,że mają 70 lat, mogą mieć 50 i być bardziej energiczni niż my) i oni BEZINTERESOWNIE PRAGNĄ opieki nad wnukiem. Nikt ich nie zmusza ani nie proponuja opieki z łaski. Jeśli dziadkowie CHCĄ to nie rozumiem czemu im zabraniać dla zasady czy w imię czego? Jeśli mówimy o naszych osobistych przekonaniach to nie ma co sie spierać, bo każdy robi tak jak woli, wolna Polska Nie mamy dzieci, ale gdyby kiedyś się pojawiły to zrobiłabym tak samo jak poradziłam wizażance. No od biedy mogłabym dać 2 letnie dzieciątko do tego żłobka,ale wcześniej nie ma takiej opcji, nawet mamie TŻ bym nie dała, tylko mojej dałabym
Czytam wszystko dokładnie, nie musisz stosować caps lock, który w netykiecie oznacza krzyk, podniesiony głos. Taki styl wypowiedzi kojarzy mi się nieodmiennie z pewnym wierszem Krasickiego... W realu też wykrzykujesz rozmówcy swoje opinie?

Każdy postępuje tak jak uzna za słuszne. Wątki jak ten służą wymianie doświadczeń, oraz poglądów, a nie wzajemnym przekonywaniu o jednej słusznej drodze w życiu. Co do twojej wypowiedzi warto zauważyć, że w wieku 50-lat jest się jeszcze aktywnym zawodowo, z pewnymi wyjątkami oczywiście, ale to taki drobiazg.

U nas często rodzina świadomie bądź nie wywiera presję na starsze pokolenie by zajęło się wnukami. Niby nie muszą, to tylko ich dobra wola, lecz jednocześnie daje im się odczuć, że byłoby to wskazane i ułatwiło życie zwłaszcza młodym mamom. Niestety ma to zwykle podłoże w kwestii finansowej, ponieważ z jednej średniej krajowej trudno utrzymać kilka osób.
__________________
"Związki partnerskie? Ja od razu na małżeństwa homoseksualne bym pozwolił. Nikt nigdzie nie powinien być zwalniany z tego koszmaru. (...)
Co to ma być - same romanse? Jakieś przyjemności? I uważam, że absolutnie powinni dostać prawo adopcji."
Janusz Głowacki

Crucify Your Mind
amber2046 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 12:41   #160
truskafkowezycie
Raczkowanie
 
Avatar truskafkowezycie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 148
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

amber2046 są to sprawy bardzo osobiste, jednak mogę wspomnieć, że życie przez kilka dobrych lat dało mi porządne lanie i spotkało mnie wiele złego mimo dobrych chęci i starań, aby było dobrze. Nauczyłam się, że liczyć mogę tylko na siebie i nawet własnej rodzinie nie można ufać. Sporym problemem było również to, że spotykałam na swojej drodze złych ludzi, tych niewłaściwych, którzy źle wpływali na mnie, na moją psychikę i zachowanie. Obiecałam sobie, że nie chcę mieć z ludźmi bliższych kontaktów i wszystkim zajmę się sama. Niestety okazało się, że to nie takie proste. Byłam bardzo uparta i zawzięta, co obracało się przeciwko mnie. Nie będę tego dalej opisywać, bo chyba i tak już za dużo napisałam (ale to jest dobra terapia - wygadanie).

Jeszcze do niedawna - gdyby ktoś mi powiedział, że wszystko obróci się na dobre i będzie super, a nawet będę miała perspektywy mieszkaniowe i myślała o ślubie i białej sukni, to bym trzasnęła takiej osobie w twarz i określiła mianem kogoś szalonego... a tu proszę... zupełnie przypadkiem spotkałam na drodze właściwego człowieka, który ma wspaniałą rodzinę i już od samego początku zostałam przyjęta życzliwie, nie słuchałam narzekań typu "za często ona przychodzi, bo to kosztuje - woda w łazience, herbata, jedzenie itd." (a niestety takie komentarze były codziennością, moja rodzina zachowywała się podobnie, tam gdzie mieszkam czuję się już wiele lat jak gość, nie mam własnego miejsca, ciągle się tułałam gdzie popadło). Teraz jestem lubiana i mile widziana, na mój widok ludzie się cieszą, a TŻ traktuje mnie normalnie i szanuje, a nie jak tanią siłę roboczą... co bywało wcześniej. Bywam u niego bardzo często i nieraz przekonałam się, że mogę na nich wszystkich liczyć i nie jest to robione na pokaz. Otworzyły się zupełnie inne możliwości i życie stało się piękniejsze. Ofiarowano mi nadzieję, która może się spełnić. Wreszcie ktoś mnie szanuje i się ze mną liczy. Nawet pisząc listę gości na ślub w przyszłym roku okazało się, że z rodziny mam do zaproszenia jedynie kilka osób, które i tak nie wiem czy przyjdą. Postawiłam na znajomych, którzy jeśli przyjdą, będą się cieszyć razem ze mną i dobrze mi życzyć w przeciwieństwie do wielu ludzi z rodziny. Moje myślenie zmieniło się zupełnie. Już nie jestem aż tak zawzięta, choć oczywiście rozumiem, że możesz mieć taką opinię i nie twierdzę, że jesteś zawzięta, mówię tak tylko o sobie, bo taka byłam.

Do Baby_Spice i wszystkich - przyszli teściowe są na emeryturze i nie mają zbyt dużo zajęć, teść dla zabicia czasu zaczął czytać książki i czasopisma naukowe i teraz błyszczy wiedzą, lubi sobie poklachać, a teściowa głównie coś ugotuje i sobie gdzieś tam spaceruje i zajmuje się swoją chorą córką, która zabiera jej uwagę, natomiast ta córka nie jest obłożnie chora, więc troszkę tego czasu też teściowej zostaje, natomiast dobrze to wpływa na nią, bo się do niczego zupełnie nie wtrąca, choć oczywiście i tak nie chciałabym dzielić z nią kuchni, bo jednak chcę mieć swoją. Bardzo ich szanuję, oni mnie również, do 70 im jeszcze daleko i mają mnóstwo czasu, żeby się zająć ewentualnym dzieckiem. Cały czas mówią, że jak coś to oni są chętni, bo będą mieli się czym zająć i zawsze do jest jakieś powiew życia w ich otoczeniu. Skoro sami chcą, to ja nie widzę problemu. Ewidentnie sami się do tego zgłaszają. A ja chcę pracować, nawet po urodzeniu dziecka, więc myślę, że to dobre rozwiązanie tak długo, jak będą chcieli i będą to robili z radością.

Pozdrawiam w piękną pogodę
truskafkowezycie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 13:21   #161
201604280909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez amber2046 Pokaż wiadomość
Czytam wszystko dokładnie, nie musisz stosować caps lock, który w netykiecie oznacza krzyk, podniesiony głos. Taki styl wypowiedzi kojarzy mi się nieodmiennie z pewnym wierszem Krasickiego... W realu też wykrzykujesz rozmówcy swoje opinie?

Każdy postępuje tak jak uzna za słuszne. Wątki jak ten służą wymianie doświadczeń, oraz poglądów, a nie wzajemnym przekonywaniu o jednej słusznej drodze w życiu. Co do twojej wypowiedzi warto zauważyć, że w wieku 50-lat jest się jeszcze aktywnym zawodowo, z pewnymi wyjątkami oczywiście, ale to taki drobiazg.



U nas często rodzina świadomie bądź nie wywiera presję na starsze pokolenie by zajęło się wnukami. Niby nie muszą, to tylko ich dobra wola, lecz jednocześnie daje im się odczuć, że byłoby to wskazane i ułatwiło życie zwłaszcza młodym mamom. Niestety ma to zwykle podłoże w kwestii finansowej, ponieważ z jednej średniej krajowej trudno utrzymać kilka osób.
Jeśli mój styl pisania kojarzy Ci się z kimś głupim( odnoszę się do wiersza) to nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. Nie bedę wdawać się w polemikę z kimś, kto uważa mnie za głupią, bo używam capslocka w celu który jest Ci do końca nie znany, tylko spekulujesz. Nie odpisuj na moje wiadmomości.

P.S. - używam powiekszonych wyrazów aby PODKREŚLIĆ sens mojej wypowiedzi, zwrócić uwagę rozmówcy na dany wątek w wypowiedzi, a nie używać jako podniesionego tonu.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Cytat:
Napisane przez truskafkowezycie Pokaż wiadomość
amber2046 są to sprawy bardzo osobiste, jednak mogę wspomnieć, że życie przez kilka dobrych lat dało mi porządne lanie i spotkało mnie wiele złego mimo dobrych chęci i starań, aby było dobrze. Nauczyłam się, że liczyć mogę tylko na siebie i nawet własnej rodzinie nie można ufać. Sporym problemem było również to, że spotykałam na swojej drodze złych ludzi, tych niewłaściwych, którzy źle wpływali na mnie, na moją psychikę i zachowanie. Obiecałam sobie, że nie chcę mieć z ludźmi bliższych kontaktów i wszystkim zajmę się sama. Niestety okazało się, że to nie takie proste. Byłam bardzo uparta i zawzięta, co obracało się przeciwko mnie. Nie będę tego dalej opisywać, bo chyba i tak już za dużo napisałam (ale to jest dobra terapia - wygadanie).

Jeszcze do niedawna - gdyby ktoś mi powiedział, że wszystko obróci się na dobre i będzie super, a nawet będę miała perspektywy mieszkaniowe i myślała o ślubie i białej sukni, to bym trzasnęła takiej osobie w twarz i określiła mianem kogoś szalonego... a tu proszę... zupełnie przypadkiem spotkałam na drodze właściwego człowieka, który ma wspaniałą rodzinę i już od samego początku zostałam przyjęta życzliwie, nie słuchałam narzekań typu "za często ona przychodzi, bo to kosztuje - woda w łazience, herbata, jedzenie itd." (a niestety takie komentarze były codziennością, moja rodzina zachowywała się podobnie, tam gdzie mieszkam czuję się już wiele lat jak gość, nie mam własnego miejsca, ciągle się tułałam gdzie popadło). Teraz jestem lubiana i mile widziana, na mój widok ludzie się cieszą, a TŻ traktuje mnie normalnie i szanuje, a nie jak tanią siłę roboczą... co bywało wcześniej. Bywam u niego bardzo często i nieraz przekonałam się, że mogę na nich wszystkich liczyć i nie jest to robione na pokaz. Otworzyły się zupełnie inne możliwości i życie stało się piękniejsze. Ofiarowano mi nadzieję, która może się spełnić. Wreszcie ktoś mnie szanuje i się ze mną liczy. Nawet pisząc listę gości na ślub w przyszłym roku okazało się, że z rodziny mam do zaproszenia jedynie kilka osób, które i tak nie wiem czy przyjdą. Postawiłam na znajomych, którzy jeśli przyjdą, będą się cieszyć razem ze mną i dobrze mi życzyć w przeciwieństwie do wielu ludzi z rodziny. Moje myślenie zmieniło się zupełnie. Już nie jestem aż tak zawzięta, choć oczywiście rozumiem, że możesz mieć taką opinię i nie twierdzę, że jesteś zawzięta, mówię tak tylko o sobie, bo taka byłam.

Do Baby_Spice i wszystkich - przyszli teściowe są na emeryturze i nie mają zbyt dużo zajęć, teść dla zabicia czasu zaczął czytać książki i czasopisma naukowe i teraz błyszczy wiedzą, lubi sobie poklachać, a teściowa głównie coś ugotuje i sobie gdzieś tam spaceruje i zajmuje się swoją chorą córką, która zabiera jej uwagę, natomiast ta córka nie jest obłożnie chora, więc troszkę tego czasu też teściowej zostaje, natomiast dobrze to wpływa na nią, bo się do niczego zupełnie nie wtrąca, choć oczywiście i tak nie chciałabym dzielić z nią kuchni, bo jednak chcę mieć swoją. Bardzo ich szanuję, oni mnie również, do 70 im jeszcze daleko i mają mnóstwo czasu, żeby się zająć ewentualnym dzieckiem. Cały czas mówią, że jak coś to oni są chętni, bo będą mieli się czym zająć i zawsze do jest jakieś powiew życia w ich otoczeniu. Skoro sami chcą, to ja nie widzę problemu. Ewidentnie sami się do tego zgłaszają. A ja chcę pracować, nawet po urodzeniu dziecka, więc myślę, że to dobre rozwiązanie tak długo, jak będą chcieli i będą to robili z radością.

Pozdrawiam w piękną pogodę
Czyli tak jak mówiłam - dziadkowie są bardzo chętni do pomocy
To dobrze, każda pomoc młodej mamie się przyda. Gdy już sie ustatkuję nie widzę problemu abo mama mi pomogła i wiem , że chciałaby bardzo to robić, opiekować się, bawić i z dumą chodzić po osiedlu z wózkiem W tym czasie ja i tż bylibyśmy w pracy, nie trzeba wtedy płacić obcej kobiecie typu opiekunka albo żłobkowi. Skoro każdemu pasuje układ nie ma nad czym się zastanawiać
201604280909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 14:14   #162
guess17
Rozeznanie
 
Avatar guess17
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: TaM GdZiE DiAbEł MóWi DoBrAnOc...:)
Wiadomości: 757
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez dziuba85 Pokaż wiadomość
Po ślubie będziemy mieszkać, tak jak przed nim. W wynajmowanym mieszkaniu.

Z małą zmianą, teraz jest nasze
__________________
Zapraszam na swojego bloga -->

http://zapachmiety.blog.pl

Dziś: ciasto 3 bit


_________________________ ________

"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" - Abraham Lincoln
guess17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 14:22   #163
201604280909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez guess17 Pokaż wiadomość
Z małą zmianą, teraz jest nasze
Gratuluję Własne M to jest coś
201604280909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 15:44   #164
aleida
Rozeznanie
 
Avatar aleida
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z daleka ;)
Wiadomości: 577
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

My przed ślubem 1,5 roku mieszkaliśmy u teściów. Teraz minęło tyle samo czasu od naszego ślubu i nasza sytuacja mieszkaniowa na razie się nie zmieniła. Szczerze mówiąc uważam że mam bardzo dobrych teściów, nigdy nie próbowali ingerować w jakikolwiek sposób w nasze życie, nigdy się nie wtrącają, nic nie narzucają. To są naprawdę dobrzy ludzie i wiem że gdybyśmy mieli jakikolwiek problem byliby pierwsi do pomocy.
Wyszliśmy z mężem z założenia że skoro jest to nowy kilkuletni dom, ma ponad 200m powierzchni, że byliby w nim tylko teście i my, że chcieliby abyśmy z nimi mieszkali i są w porządku to nie ma przeciwwskazań abyśmy zostali w tym domu, tym bardziej że te dom ma być przepisany tylko na mojego męża. Oboje bardzo dobrze radzimy sobie zawodowo, nie mamy ciężkiej sytuacji która zmuszałaby nas do takiego rozwiązania (mieszkania z teściami), po prostu taka opcja wydawała nam sie wtedy całkiem ok. Wszystko było dobrze ale z upływem czasu zaczęło przeszkadzać mi coraz to więcej rzeczy i nie chodzi tutaj o zachowanie moich teściów chociaż czasami mają swoje humorki ale to jak każdy. Nie mam tego poczucia że jestem u siebie, że to jest mój dom. Nie mogę tak do końca poczuć się swobodnie, nie pobiegam w majtkach z garderoby do łazienki itd. Kuchnia jest niestety wspólna i zawsze któraś z nas musi czekać aż ta druga skończy gotować obiad bo nie mieścimy się na płytkach na piecu. Teściowa ma też swój nie do końca odpowiadający mi rozkład rzeczy w kuchni. Nie umiem po prostu powiedzieć jej że tak czy siak mi się nie podoba i przestawiać po swojemu. Z drugiej strony myślę że nie może być tak że jest to ich nowy dom, na który ciężko pracowali, urządzili tak jak chcieli a po 3 latach wpada im synowa i zaczyna się rządzić, kręcić nosem, komentować i zmieniać wszystko. Wystrój domu jest raczej klasyczny a ja wolę nowoczesne wnętrza (nie mówię o pomieszczeniach które są tylko nasze bo one są w naszym stylu) ale przecież nie będziemy wyrzucać nowiutkich mebli. Ktoś tego kiedyś nie przemyślał i sypialnie są obok siebie. Nie muszę wspominać jak mnie to stresuje. Przestałam czuć się komfortowo, nie jak u siebie. Zawsze przy podejmowaniu jakiś decyzji muszę zwracać uwagę na to że w tym domu ktoś jeszcze jest oprócz nas. Jest mnóstwo maleńkich rzeczy które sprawiają że to nie jest to czego chciałam. Po kilku rozmowach z mężem udało mi się pokazać mu mój punkt wiedzenia. Doszliśmy do wniosku, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie do tego abyśmy mieli coś swojego. Te w sumie 3 lata tutaj wyszły nam na dobre, zaoszczędziliśmy trochę, starczy na działkę i rozpoczęcie budowy. Ostatnio wybraliśmy sobie projekt więc już bardzo mnie to cieszy . Ten czas budowy jakoś wytrzymam i będę przymykać oko na niektóre tutaj sprawy.
Uważam że nawet jeśli ma się całkiem dobrych teściów - to mimo to zawsze najlepiej być na swoim, mieszkać jak się chce, robić co się chce i nie zwracać uwagi na kogoś.
aleida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-05, 16:36   #165
misiadelko
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 902
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

My mamy mieszkanie i już mieszkamy w nim kawał czasu.
Mamy też kupioną działkę.
Ale budowa domu dopiero za kilka lat.
Teraz chcemy się wyszaleć i wyszumieć
misiadelko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-07, 16:12   #166
Kathe
Wtajemniczenie
 
Avatar Kathe
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 2 365
GG do Kathe
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez truskafkowezycie Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny.

To może ja dodam coś od siebie na temat. Planujemy z TŻ ślub w przyszłym roku, ale chcemy zamieszkać razem na jesień. Ja zawsze byłam przeciwna mieszakniu z rodzicami czy teściami, więc nie wchodziło w grę mieszkanie w nimi i dzielenie kuchni i łazienki ABSOLUTNIE NIE! Brrr... aż mam dreszcze jak o tym pomyślę. Nie wyobrażam sobie czekać w długaśnej kolejce do łazienki, a obiad gotować z teściową... jestem osobą dość nerwową i lubię robić takie rzeczy jak obiad sama - nie lubię wtrącania i "dobrych rad".

U nas jest tak, że ja pochodzę z dużego miasta, a TŻ z mniejszego, on ma dom przepisany na siebie w całości razem z ziemią i ma tego bardzo dużo. Mieszkają tam jego rodzice i babcia, ale dom jest tak duży, że jak powiedziałam TŻowi, że absolutnie nie zgadzam się na mieszkanie z teściami i dzielenie kuchni i łazienki, to wpadł na inny, moim zdaniem dobry, pomysł. Mamy w planach podzielić dom na pół, ponieważ jest parterowy. Każdy miałby własne osobne wejście, skrzynkę pocztową, liczniki, cały teren ogród byłby podzielony płotem i w zasadzie byłoby to tak, jak czasem mieszkają dwie rodziny w jednym domu podzielonym na pół i każdy ma swój ogródek i całą resztę. Na to się zgodziłam i będziemy mieli sporą kuchnię, łazienkę, ogromną sypialnię, duży pokój salon i duży korytarz, z którego części można zrobić mniejszy pokoik dla ewentualnego dziecka w przyszłości. Myślę, że jest to lepsze rozwiązanie niż wynajmowanie kawalerki, a w blokach i tak się ma sąsiadów i nie ma aż takiej prywatności wbrew pozorom. Całe życie mieszkałam w blokach i też mam tego świadomość.

Wiele osób mówi, że jestem dziwna skoro chcę opuścić wielkie miasto dla mniejszej miejscowości, ale ja uważam, że to nie jest grzech. W czerwcu kończę studia, ale nie mam stałej dobrej pracy tylko pracuję sobie tak dorywczo, na razie nie znalazłam nic na stałe. A mój TŻ ma dom przepisany na siebie (więc swoją własność, którą jak powiedział chce przepisać na nas oboje po ślubie, abyśmy byli oboje właścicielami), ma tam bardzo dobrze płatną pracę, która może nie pozwala na luksusy, ale jego wypłata jest i tak super i w jego domu mielibyśmy duużo miejsca, więcej niż w wynajmowanej kawalerce. Wolę spłacać niewielki kredyt wzięty na remont niż płacić za wynajem czegoś co nigdy nie będzie nasze. A pracę jakąś znajdę, jestem dobrej myśli. Mam kilka dobrych opcji i jestem pewna, że jakoś będzie.

Powiedzcie proszę co myślicie o takiej opcji mieszkania w tym samym domu co teściowie, ale osobno z osobnym wejściem, własnymi pomieszczeniami i własnym ogródkiem, własną kuchnią, łazienką, pokojem, sypialnią i jeszcze kawałkiem miejsca do zagospodarowania.

Dodam jeszcze, że poznałam już dość dobrze przyszłych teściów i wiem, że nie są typem ludzi wtrącających się. Poza tym TŻ ma chorą siostrę, którą matka cały czas się zajmuje, co zabiera jej tyle czasu i uwagi, że nie poświęca go już na wtrącanie się do kogoś innego. A teść... on tylko potrzebuje od czasu do czasu chwilę pogadać o nowinkach światowych, bo bardzo się interesuje nauką i różnymi nowościami, odkryciami na świecie, a takie rozmowy są bardzo ciekawe, więc i on nie jest groźny

Pozdrawiam cieplutko w deszczowy dzień.
ja tez tak bede miec. tzn pietro na dole beda miec tescie a my bedziemy do gory, z tym, ze podworko bedzie wspolne i liczniki tez... bedziemy sie dzielic po polowie jelsi chodzi o rachunki. mam nadzeije, ze bedzie ok i bede czuc sie swobodnie na parterze jak u siebie, czas pokaze
__________________
Nasz Ślub

Aniołek 31.08.2012 r.

Maleństwo


<ciach_reklama>
Kathe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-08, 07:58   #167
kami2019
Raczkowanie
 
Avatar kami2019
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: 49° 37' N, 20° 41' E
Wiadomości: 147
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

fajnie wam wszystkim, tym które będą mieszkać od razu w swoim mieszkaniu, domu czy nawet osobnym pietrze u teściów. Szczerze Wam zazdroszczę Nasz ślub za 1,5roku i niestety nie posiadamy tak dogodnych warunków... Mamy tylko matki, studiujemy zaocznie, ja mieszkam w bloku on w kamienicy, nie posiadamy żadnych zapisanych działek no i wesele organizujemy z własnych pieniędzy :P. Dlatego początkowo czeka nas mieszkanie z teściową... w pokoju mojego TŻ'a...nie brzmi to zbyt zachecająco ale mam nadzieje że nie będzie najgorzej. Jakis czas tam przetrwamy a potem pewnie jakiś kredyt na mieszkanie...
__________________
'CO' i "GDYBY' to dwa niewinne słowa, ale gdy stają razem obok siebie, nabierają mocy, by prześladować Cię przez całe życie...
kami2019 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-08, 12:40   #168
201604280909
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez kami2019 Pokaż wiadomość
fajnie wam wszystkim, tym które będą mieszkać od razu w swoim mieszkaniu, domu czy nawet osobnym pietrze u teściów. Szczerze Wam zazdroszczę Nasz ślub za 1,5roku i niestety nie posiadamy tak dogodnych warunków... Mamy tylko matki, studiujemy zaocznie, ja mieszkam w bloku on w kamienicy, nie posiadamy żadnych zapisanych działek no i wesele organizujemy z własnych pieniędzy :P. Dlatego początkowo czeka nas mieszkanie z teściową... w pokoju mojego TŻ'a...nie brzmi to zbyt zachecająco ale mam nadzieje że nie będzie najgorzej. Jakis czas tam przetrwamy a potem pewnie jakiś kredyt na mieszkanie...
Szkoda,że pomoc socjalna jest w takim wypadku kiepska. Uważam,że młode małżeństwa powinny mieć ułatwiony start. Państwo ma tyle mieszkań co stoją i nie stać na nie innych... Mogliby jakoś fajnie pomyśleć aby obie strony były zadowolone, bo tak nikt nie korzysta
201604280909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-08, 14:53   #169
truskafkowezycie
Raczkowanie
 
Avatar truskafkowezycie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 148
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez Kathe Pokaż wiadomość
ja tez tak bede miec. tzn pietro na dole beda miec tescie a my bedziemy do gory, z tym, ze podworko bedzie wspolne i liczniki tez... bedziemy sie dzielic po polowie jelsi chodzi o rachunki. mam nadzeije, ze bedzie ok i bede czuc sie swobodnie na parterze jak u siebie, czas pokaze
Znam pary, które tak mieszkają i się dogadują, więc będzie dobrze Wszystko da się zrobić, trzymam kciuki.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Cytat:
Napisane przez Baby_Spice Pokaż wiadomość
Szkoda,że pomoc socjalna jest w takim wypadku kiepska. Uważam,że młode małżeństwa powinny mieć ułatwiony start. Państwo ma tyle mieszkań co stoją i nie stać na nie innych... Mogliby jakoś fajnie pomyśleć aby obie strony były zadowolone, bo tak nikt nie korzysta
Też tak myślę, niestety w naszym kraju młode małżeństwa są na straconej pozycji.
truskafkowezycie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-03-31, 23:13   #170
manima
Zadomowienie
 
Avatar manima
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 226
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

My mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu i po slubie tez bedziemy to kontynułowac jeszcze przez jakis czas dopoki nie nazbieramy naszych grosikow na cos swojego. Nie ma szans zebysmy mieszkami ani u TŻ-a ani u mnie - i tu i tu nie byloby idealnie. Poza tym przyzwyczailismy sie juz mieszkac tylko we dwójke i ciezko by nam bylo sie odzwyczaic
manima jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-04, 16:01   #171
Naomi21
Zakorzenienie
 
Avatar Naomi21
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez amber2046 Pokaż wiadomość
Mam odmienne zdanie, nigdy nie chciałbym mieszkać tak blisko teściów czy też rodziców.
Tak samo nie planuje w przyszłości obarczać dziadków opieką nad własnym dzieckiem.


U mnie mieszkanie z rodzicami i teściami odpada zdecydowanie, nawet mieszkanie w jednym, dużym domu. Ja miałabym ewentualnie opcję zamieszkania w osobnym domku w ogrodzie rodziców TŻ i nawet na to się nie piszę - mimo że miejsca więcej niż w mieszkaniu, w którym zamieszkamy. Nie chcę, zeby wiedzieli kiedy wychodzę, kiedy wracam do domu, kto mnie odwiedza, nie chcę, zeby wpadali pytając czy wpadniemy na obiad, nie chcę rano wychodzić do ogrodu, a tam oni Chyba jestem zbyt niezależna, ale mi to by przeszkadzało, chce, zebyśmy byli tylko my.

Jeśli z jakichś powodów nie będę miała możliwości osobnego mieszkania, to po prostu ślubu nie będzie. Tysiąc razy bardziej wolę wziąć ślub po 40 niż mieszkać w warunkach, które mnie unieszczęśliwiają. Dużo osób pewnie teraz stwierdzi, że w takiej sytuacji dziecko odpada. Możliwe, trudno - chcę mieć dziecko, ale chcę zapewnić mu normalne warunki życiowe i wszystko, co najlepsze. Jeśli nie będzie mnie na to stać, to nie będę mieć dzieci.

Znam dziewczynę, która w jednym pokoju u teściów mieszka z meżem i dwójką małych dzieciNie wiem jak oni funkcjonują. Ja kilka lat mieszkałam w małym domku z babcią, rodzicami i bratem i to był koszmar, z roku na rok coraz bardziej wszyscy sie męczyliśmy, nie było na nic miejsca, każdy o każdym wiedział wszystko. Nigdy wiecej.
__________________
Książki 2021 98
(2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66)
Naomi21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-05, 11:28   #172
Alejka13
Zadomowienie
 
Avatar Alejka13
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 1 158
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez Naomi21 Pokaż wiadomość


U mnie mieszkanie z rodzicami i teściami odpada zdecydowanie, nawet mieszkanie w jednym, dużym domu. Ja miałabym ewentualnie opcję zamieszkania w osobnym domku w ogrodzie rodziców TŻ i nawet na to się nie piszę - mimo że miejsca więcej niż w mieszkaniu, w którym zamieszkamy. Nie chcę, zeby wiedzieli kiedy wychodzę, kiedy wracam do domu, kto mnie odwiedza, nie chcę, zeby wpadali pytając czy wpadniemy na obiad, nie chcę rano wychodzić do ogrodu, a tam oni Chyba jestem zbyt niezależna, ale mi to by przeszkadzało, chce, zebyśmy byli tylko my.

Jeśli z jakichś powodów nie będę miała możliwości osobnego mieszkania, to po prostu ślubu nie będzie. Tysiąc razy bardziej wolę wziąć ślub po 40 niż mieszkać w warunkach, które mnie unieszczęśliwiają. Dużo osób pewnie teraz stwierdzi, że w takiej sytuacji dziecko odpada. Możliwe, trudno - chcę mieć dziecko, ale chcę zapewnić mu normalne warunki życiowe i wszystko, co najlepsze. Jeśli nie będzie mnie na to stać, to nie będę mieć dzieci.

Znam dziewczynę, która w jednym pokoju u teściów mieszka z meżem i dwójką małych dzieciNie wiem jak oni funkcjonują. Ja kilka lat mieszkałam w małym domku z babcią, rodzicami i bratem i to był koszmar, z roku na rok coraz bardziej wszyscy sie męczyliśmy, nie było na nic miejsca, każdy o każdym wiedział wszystko. Nigdy wiecej.

Popieram Naomi!
Alejka13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 22:42   #173
Amani
Zakorzenienie
 
Avatar Amani
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 556
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Wiele postów dało mi do myślenia... ale gdyby wszystko było takie proste
My możemy budować się na działce obok rodziny TŻa i na 90% tak zrobimy, bo skąd wziąć kolejne 150tys na zakup osobnej działki? wiadomo, każdy by chciał być całkiem niezależny, ale oprócz chęci wchodzą też w grę bardziej przyziemne sprawy jak kredyt...
__________________
' DIET IS „DIE” WITH A „T” '
- Garfield -

-26kg

Amani jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-13, 23:12   #174
Piankka
Zadomowienie
 
Avatar Piankka
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1 090
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Amani u mnie tak jest, teść ma jedna duza dzialkę która jest dłuuuga i jest podzielona na trzy, na jednej mieszkaja teście, na drugiej starszy syn a na trzeciej siostra tesciowej i nikt nie wchodzi sobie w paradę.

My najpierw z tż mieszkalismy u mnie w bloku, a teraz u niego w domu, ale przed slubem zamierzamy się budować z ok 2km od nich, bo tak przez plot to tez bym nie chciala...
Piankka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-23, 14:19   #175
22angelika
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Witam!
Chciałabym podzielić się swoim dużym ( przynajmniej dla mnie) problemem. Jestem jeszcze studentką! Swojego chłopaka poznałam ponad 2 lata temu i od tamtej chwili jesteśmy razem. Problem w tym, że kiedy zakochaliśmy się w sobie żadne z nas nie myślało jak bedzie wyglądała nasza wspólna przyszłość, liczyła się tylko ta gorąca miłość . Hmmm... tak więc mój chłopak razem z ojcem prowadzi dobrze prosperującą firmę(firma należy do rodziców), jego rodzice są bardzo zamożni. Pewnego dnia zapytałam jak wyobraża sobie naszą wspólną przyszłośc, odpowiedz nie była zadowalająca. mój chłopak chce mieszkać z rodzicami!!!!! a dlaczego???? ponieważ boi się o swoją firmę, uważa, że jeżeli się odłączymy i pójdziemy na swoje to rodzice zostawią go z niczym tym bardziej, że ma on siostrę, która chętnie przejmie rodzinny majątek, mimo ze nie ma żadnego wkładu. Nie chciałabym tego, ponieważ wiem ile tej firmie poświęca, ile pieniedzy i zdrowia zainwestował w to wszystko. Zależy mi bardzo na moim chłopaku bo to na prawdę cudowny mężczyzna, nie chcę wyjść na wrędną egoistkę, ale obawiam się, że jeżeli teraz nie postawię na swoim to na zawsze zamieszkam z teściami. Dom jest duży, tyle że my mieszkalibyśmy w jednym pokoju, oczywiście łazienka wspólna z teściami, wówczas byłby to juz dom, w którym mieszkałyby trzy pokolenia ( mieszka też dziadek). Ponadto wokól domu wszystko podporządkowane jest pod tą firmę, wszedzie kostka, zero zieleni, totalna pustynia. Nie wyobrażam sobie aby moje dzieci wychowywały sie w takim otoczeniu. Ja mam działkę ale P. nie chce mieszkać daleko od tej swojej firmy dlatego wpadliśmy na pomysł aby wybudować dom tam, gdzie jest firma, uważam że byłby to dobry pomysł, ale tylko wtedy kiedy teściowie zgodziliby się aby P. był jej właścicielem, problem w tym że mogą nas zostawić z niczym. Czy to grzech, że chcę zostawić teściów w swoim domu a sama zamieszkać z przyszłym mężem? nie chcę prowadzić wojny. Chcę aby panowały miedzy nami dobre relacje i uważam, że tyllko w ten sposób bd miedzy nami dobrze, gdyż znam swoja przyszłą teściową i wiem , że życie z nią ( w cieniu jej córki) nie byłoby łatwe. prosze o pomoc jak mamy powiedzieć jego rodzicom( moi są za i obiecali pomoc), że chcemy mieszkać sami, ale w taki sposób żeby się od nas nie odwrócili?
22angelika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-24, 21:53   #176
amber2046
Zakorzenienie
 
Avatar amber2046
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?

Cytat:
Napisane przez 22angelika Pokaż wiadomość
Witam!
Chciałabym podzielić się swoim dużym ( przynajmniej dla mnie) problemem. Jestem jeszcze studentką! Swojego chłopaka poznałam ponad 2 lata temu i od tamtej chwili jesteśmy razem. Problem w tym, że kiedy zakochaliśmy się w sobie żadne z nas nie myślało jak bedzie wyglądała nasza wspólna przyszłość, liczyła się tylko ta gorąca miłość . Hmmm... tak więc mój chłopak razem z ojcem prowadzi dobrze prosperującą firmę(firma należy do rodziców), jego rodzice są bardzo zamożni. Pewnego dnia zapytałam jak wyobraża sobie naszą wspólną przyszłośc, odpowiedz nie była zadowalająca. mój chłopak chce mieszkać z rodzicami!!!!! a dlaczego???? ponieważ boi się o swoją firmę, uważa, że jeżeli się odłączymy i pójdziemy na swoje to rodzice zostawią go z niczym tym bardziej, że ma on siostrę, która chętnie przejmie rodzinny majątek, mimo ze nie ma żadnego wkładu. Nie chciałabym tego, ponieważ wiem ile tej firmie poświęca, ile pieniedzy i zdrowia zainwestował w to wszystko. Zależy mi bardzo na moim chłopaku bo to na prawdę cudowny mężczyzna, nie chcę wyjść na wrędną egoistkę, ale obawiam się, że jeżeli teraz nie postawię na swoim to na zawsze zamieszkam z teściami. Dom jest duży, tyle że my mieszkalibyśmy w jednym pokoju, oczywiście łazienka wspólna z teściami, wówczas byłby to juz dom, w którym mieszkałyby trzy pokolenia ( mieszka też dziadek). Ponadto wokól domu wszystko podporządkowane jest pod tą firmę, wszedzie kostka, zero zieleni, totalna pustynia. Nie wyobrażam sobie aby moje dzieci wychowywały sie w takim otoczeniu. Ja mam działkę ale P. nie chce mieszkać daleko od tej swojej firmy dlatego wpadliśmy na pomysł aby wybudować dom tam, gdzie jest firma, uważam że byłby to dobry pomysł, ale tylko wtedy kiedy teściowie zgodziliby się aby P. był jej właścicielem, problem w tym że mogą nas zostawić z niczym. Czy to grzech, że chcę zostawić teściów w swoim domu a sama zamieszkać z przyszłym mężem? nie chcę prowadzić wojny. Chcę aby panowały miedzy nami dobre relacje i uważam, że tyllko w ten sposób bd miedzy nami dobrze, gdyż znam swoja przyszłą teściową i wiem , że życie z nią ( w cieniu jej córki) nie byłoby łatwe. prosze o pomoc jak mamy powiedzieć jego rodzicom( moi są za i obiecali pomoc), że chcemy mieszkać sami, ale w taki sposób żeby się od nas nie odwrócili?

22angelika
zaproponowane przez ciebie rozwiązanie zamieszkania osobno, ale blisko firmy uważam za rozsądne wyjście z sytuacji. Powiedziałabym szczerze, że jako młoda para wolicie mieszkać we dwoje. Natomiast nie podoba mi się warunek przepisania przedsiębiorstwa rodziców w całości na twojego męża. Moim zdaniem ewentualny podział powinien uwzględniać wszystkie dzieci, aby nierównym traktowaniem nie skłócić na lata rodzeństwa. Zresztą firma jest działalnością rodzinna teściowie pewnie w przyszłości będą i tak chcieli ją przekazać kolejnemu pokoleniu, więc czemu na nich naciskać.

Poza tym nie przemawia do mnie argument, że sam fakt pracy w firmie ma zapewnić jej przejęcie. Skoro twój partner dużo pracuje niech upomni się po prostu o płacę adekwatna do ponoszonego wkładu. Istotną kwestią jest też odpowiedz na pytanie czy ze swoimi kwalifikacjami oraz doświadczeniem gdzieś indziej zarobiłby więcej. Jeśli tak niech porozmawia o podwyżce. Jednak zwykle rodzice oferują korzystniejsze warunki zatrudnienia i wynagrodzenia.
__________________
"Związki partnerskie? Ja od razu na małżeństwa homoseksualne bym pozwolił. Nikt nigdzie nie powinien być zwalniany z tego koszmaru. (...)
Co to ma być - same romanse? Jakieś przyjemności? I uważam, że absolutnie powinni dostać prawo adopcji."
Janusz Głowacki

Crucify Your Mind

Edytowane przez amber2046
Czas edycji: 2012-04-24 o 22:03
amber2046 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum ślubne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:47.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.