TŻta związek z kuzynką- oceńcie

[inneed]

Napisane przez Villga

Autorka uparła się że to jest kuzynka a skoro kuzynka to moze da sie to przełknąć...
Tymczasem to nie ma ZADNEGO znaczenia czy to kuzynka, kolezanka, babka czy wujek. Wazne jest ze on tę osobę kocha u marzy o seksie z nia. Tylko to powinno miec znaczenie dla autorki. A nie mówienie o różnych szufladkach.
A gdyby kochal stuletnia stukilowa babcie to byloby ok? Wytlumaczylabys sobie ze ona jest stara i brzydka i to przelkniesz? Niezwazajac na to że jemu to nie przeszkadza jej kochać? Przyklad moze nieco ekstremalny ale zasada ta sama.
Na siłę probujesz go usprawiedliwić. To sie źle skończy dla Ciebie....

To do mnie przemawia.

Napisane przez mysza_25

Mój były był od zawsze w dziwnej, bliskiej relacji z "przyjaciółką". Do tego stopnia, że słuchał jej rad na temat mnie, a nigdy mnie nie poznała. Potem było, że "Monika mi mówiła, że zle odbierasz ubrania, ten makijaż ci nie pasuje, powinnaś wiecej dokładać do mieszkania". Wysyłał jej moje zdjecia, radził co mi kupic, gdzie wyjechać na weekend. Zaczęłam nienawidzić tego imienia, zawsze było z nami.
Gdy pojechałam na ostatnie praktyki do innego miasta i pozno wieczorem zadzwoniłam, usłyszałam tylko "jestem teraz u Moniki, jemy razem kolacje". Oczywiście czułam, że to nie była tylko kolacja, zwłaszcza ze Monika mieszkała jakies 60km od naszego miasta. Po powrocie wybuchlam po raz pierwszy, on błagał ze to tylko przyjaźń i ze chcieli sie zobaczyc i pogadać. Zarzekal ze to nic wiecej. Odpuscilam.
Potem za jakis czas zaczal snuć wizje ślubu. Oczywiście jego świadkiem musiała byc Monika. I co? W dniu ślubu chciał jechac po nią rano 60km samochodem, a po weselu ja odwieźć!! Przeciez nie moze sie tluc pociągami...
Gdy wyjechałam na jeden weekend do rodziny, on tez był u niej. A potem przyszły inne problemy i przy dłużej kłótni zapytałam czemu mu na niej tak zależy. Widocznie trafiłam na dobry dzien, bo wykrzyczał mi w czym jest ode mnie lepsza i zdradził za duzo. To juz był wystarczający dowód, ze to po prostu kochanka, tylko taka oficjalna. Bo wszyscy wiedzieli o tej relacji, tylko ja nie.
Teraz jest żonaty, wiem ze żona ma depresję, za to on czesto zabiera dziecko i jadą razem z Monika na wakacje itd. Wiem od wspólnych znajomych jego zony.

To też...

Napisane przez Marudna Krolewna

Ona jest z nim na miescu, sypia z nim, głaszcze, latają nago. Ty widujesz go raz na dwa tygodnie.

Bo nieformalnie to już są parą, a Ty pretendujesz do tytułu kochanki - urozmaicacza, ot wpadnie chłopina do Ciebie dwa razy w miesiącu, pobawi się, odpocznie i wróci do kuzyneczki.

To też.

Napisane przez szprotka_

bo to takie moralne jak sto piędźiesiąt, nie informować swojej wybranki serca (teoretycznie), że ktoś żyje w takim układzie przed wejściem w związek.

Racja. Powinnam o tym wiedzieć od początku, szczególnie że to ważna część jego życia, a mówi mi i poznaje mnie z mnóstwem innych przyjaciół. Ukrywa się rzeczy złe.

Napisane przez Narrhien

1. Za szybko się zaangażowałaś - w świetle tego, co mówiłaś o poprzednim związku, że zostałaś zdradzona i jesteś nieufna, tym bardziej zdumiewa mnie, że tutaj po zaledwie 3 miesiącach i to związku na odległość, mówisz o wielkiej miłości i bezgranicznym zaufaniu. To świadczy o tym, że nie potrafisz stworzyć zdrowej relacji partnerskiej, jesteś naiwna, łatwowierna i jesteś idealnym materiałem do wykorzystywania.



2. Możliwe, że chłopak powie, że nie chciałby być z kuzynką. Może jemu odpowiada taki klimat "zakazanej" relacji? Może to jest dla niego jakiś dreszczyk emocji? Bóg jeden wie, jakie chore myśli skrywa w swojej głowie.

1. Patrząc realnie też mnie to dziwi. Chyba chciałam w końcu (pierwszy raz w życiu, bo to mój drugi związek) mieć poczucie spokoju, bezpieczeństwa- i sama je sobie stworzyłam na siłę.

2. Bardzo możliwe. Szczególnie że to jest jakby dla nich powód do dumy, że chcą, ale tego nie robią, bo mają zasady.

Napisane przez natash88

strasznie mi Ciebie zal dziewczyno - jestes jak nieukojone dziecko, ktore przyjmie na siebie najgorsze ciosy, zeby tylko miec blisko rodzica.

Ty tak lakniesz bliskosci faceta, ZA CENE SAMEJ SIEBIE.

Chyba trafiłaś bardzo blisko sedna. Nie mam powodów do kompleksów, ale bardzo pragnę dowartościowania mnie ze strony faceta. Mam tak, że automatycznie lubię tych, którzy lubią mnie, zakochują się we mnie, czy podrywają i chyba łatwo mnie tym omamić.
Ponadto potrzebuję bliskości mężczyzny, myślę że dlatego, że mój tata umarł kiedy miałam 4 lata i teraz w moich związkach widzę, że nie zależy mi bardzo na sferze seksualnej, bardziej na tym, żeby być rozpieszczana, kochana, całowana w główkę i mieć poczucie bycia wyjątkową.
Dostałam to i od byłego, i od niego.
Ex miał wielkie poczucie winy z powodu zdrad (jednak wciąż to robił) oraz chciał zatuszować jakoś to złe wrażenie, więc zasypywał mnie prezentami, niespodziankami, komplementami. Byłam rozpieszczana przez cały okres trwania związku i dostawałam to, czego nigdy nie dostałam od żadnego mężczyzny.
Dlatego bardziej, niż seksualny aspekt jego relacji z byłą, boli mnie aspekt emocjonalny.

Nie jestem psychologiem, ale wysnułam taki prosty wniosek, może słuszny.

Napisane przez Magdallen

Ty nawet nie jesteś glupiutka. Jesteś totalnie głupia i może powinnaś się wybrać do jakiegoś psychologa. Pchanie się w taki chory układ, robienie z siebie ofiary i pochodzenie do sprawy "cierpię, ale przecież go tak kocham" jest skrajną głupotą.

Pogrubione- taki właśnie miałam plan...

Jak to żałośnie wygląda... ;(

[Pestka88]

Tak sobie czytam i myślę, że ja to jednak na normalnych facetów w życiu trafiałam

Będę brutalna: autorko, jesteś zapchaj dziurą, dodatkowym elementem, którego mu w wyśnionej kobiecie brakuje. Nigdy nie będziesz w pełni kochana, nigdy nie będziesz najważniejsza, nigdy nie będziesz jedyna. Relacja tego chłoptasia z kuzynką jest chora, a on jest głupi, jeśli tego nie widzi i jeszcze Tobie i dwóm poprzednim partnerkom wmawiał, że takie jesteście dziwne, że jego miłości do innej baby nie rozumiecie.

Uciekaj póki czas, nie daj z siebie zrobić idiotki, popychadła i uważaj, żebyś porożem nie zarysowała sufitu.

[201803290936]

Napisane przez inneed

To do mnie przemawia.
(...)

No dobra i co z tego, że "to do Ciebie przemawia"? Co w związku z tym?

Jeżeli Twoim pomysłem na życie i związek jest filozofia "cierpię, ale kocham (więc muszę cierpieć)", to powinnaś jak najszybciej udać się do specjalisty. Nie piszę tego złośliwie. Masz kompletnie poprzestawiane priorytety, zaburzony obraz związku, miłości. A póki tak jest na pewno nie powinnaś ani wchodzić w związek, ani - nie daj bosze - mieć dzieci.

[inneed]

Napisane przez Doris1981

No dobra i co z tego, że "to do Ciebie przemawia"? Co w związku z tym?

To że zgadzam się z Waszymi argumentami i jestem coraz bliżej podjęcia decyzji, że o koniec. Po prostu zmuszacie mnie do przejścia na inny tor myślenia, przed napisaniem tego wątku w życiu bym do takich wniosków nie doszła.

To będzie dla mnie cholernie trudne. Ja wiem, że są trudniejsze sytuacje, że jestem z nim tylko 3 miesiące, że na odległość, ale nie zmienia to faktu, że wszystko runęło jak domek kart i to bardzo boli.
Gdyby tylko usunąć ten epizod z jego życia... Mężczyzna- ideał pod każdym względem... Boję się, że już nigdy takiego nie spotkam i wszyscy w porównaniu z nim będą wypadali słabo.

[kennedy]

g.o nie ideal.

[Dorotti666]

Chory trójkąt ( a nawet czworokąt).
Idżcie wszyscy do psychiatry, bo ja innego wyjścia nie widzę.

No chyba, że powiedzenie chłopakowi kuzynki co się dzieje, ciekawe co by powiedział?
Pewnie by się ucieszył

A do autorki nie mam słów i mam szczerą nadzieję, że to troll, bo nie wierzę, że istnieją tacy głupi, naiwni ludzie...
Jeszcze bym zrozumiała jakbyś i Ty i on byli poligamistami, to ok, niech sobie facet kocha inną i Ciebie, ale na Boga nie kuzynkę!

[madzia0007]

Obrzydliwe. Gdyby chociaż mieli na tyle odwagi zeby pomimo wszystko być razem... a oni mydla swoim partnerom oczy i pod przykrywka kuzynostwa planują jakieś chore tatuaze symbolizujace narządy płciowe :Rzyg: i wysyłają sobie całuski w szyjke. A najlepsze ze chłop pragnie uzyskać od ciebie akceptację tego związku i wmawia ci ze to taaakie normalne. Żaden związek w którym inna kobieta jest na pierwszym miejscu sie nie uda. Nie ważne czy jest to matka, siostra, kochanka czy kuzynka. Nie ludz sie ze cię do niej nie porównuje. Jedynym sposobem zeby jako tako naprawić ta sytuacje jest ultimatum - zrywasz chora relacje z kuzynka albo zrywasz ze mną. Pewnie i tak wybralby kuzynke.

[poison.iv]

Napisane przez szprotka_

święty bobrze... nie dość, że facetowi brakuje paru klepek, to się jeszcze okazuje, że jego rodzina jest równie lub nawet bardziej zawichrowana, niż on. dorosłe kuzynostwo śpi ze sobą, a babcia temu przyklaskuje. Matko Boska! ja ze swoim bratem nie śpię i sobie tego nie wyobrażam, a co dopiero z kuzynem.

Podejrzewam, że rodzina nie widzi ich jako dorosłych ludzi odmiennej płci, między którymi ewidentnie iskrzy, tylko jako zżyte rodzeństwo, które razem się wychowywało. Dlatego pewnie cieszą się, że rodzeństwo się przyjaźni. Nie sądzę, żeby zwierzali się rodzinie jak naprawdę wygląda ich zażyłość, że czują do siebie pożądanie itp.
Spanie w jednym łóżku, w oczach rodziny, to może też na zasadzie, że rodzina się zjechała na święta, nie ma wystarczająco miejsc do spania i trzeba się jakoś przemęczyć, może nikt nie podejrzewać, że śpią sobie razem przytuleni, całują po szyjach itp.

Autorko piszesz, że przez te 3 miesiące było tak cudownie, że to jedyny "wyskok". To nie jest wyskok, on oszukiwał cię przez cały czas waszego związku, przez cały ten czas łączyła go intymna, wręcz erotyczna relacja z inną kobietą. Jeśli chcesz żyć w takim związku, to Twoja sprawa, ja bym nie mogła.

ile trwał Twój poprzedni związek?

[201803290936]

Napisane przez inneed

To że zgadzam się z Waszymi argumentami i jestem coraz bliżej podjęcia decyzji, że o koniec. Po prostu zmuszacie mnie do przejścia na inny tor myślenia, przed napisaniem tego wątku w życiu bym do takich wniosków nie doszła.

To będzie dla mnie cholernie trudne. Ja wiem, że są trudniejsze sytuacje, że jestem z nim tylko 3 miesiące, że na odległość, ale nie zmienia to faktu, że wszystko runęło jak domek kart i to bardzo boli.
Gdyby tylko usunąć ten epizod z jego życia... Mężczyzna- ideał pod każdym względem... Boję się, że już nigdy takiego nie spotkam i wszyscy w porównaniu z nim będą wypadali słabo.

Co Ci niby runęło jak domek z kart? Wmawiasz sobie.

Ideałów nie ma. Uświadom to sobie. Każdy ma wady. Ale są - cytując za klasykiem Madaną - wady i WADY. Skłonność do kłamstwa, olewanie, romanse (dokonane i pozostające w sferze "chciałbym"), skrajne lenistwo i kilka innych to są WADY uniemożliwiające tworzenie stabilnego, dającego szczęście związek. A związek powinien dawać głównie szczęście. Problemy, zmartwienia to ma być margines związku, a nie jego jądro.

[Colderia]

Już nie powiem, że to wygląda jakby Panna była odużona. Odpowiedzi typu "tak, to do mnie przemawia", "mhm macie rację", "to też" są dla mnie jakieś takie sztuczne. Nie wiem kto tu sobie jaja robi. Radzę się zwrócić do psychologa, bo Tobie też się przyda

[Ruby Invicta]

Napisane przez inneed

Gdyby tylko usunąć ten epizod z jego życia... Mężczyzna- ideał pod każdym względem... Boję się, że już nigdy takiego nie spotkam i wszyscy w porównaniu z nim będą wypadali słabo.

Dziewczyno jesteś z facetem malusieńki ułamek życia, na razie to masz o nim jedynie jakieś wyobrażenie, w którym się zakochałaś, a nie znasz go i wiesz, że jest ideałem Jak już sobie tak pięknie ułożyłaś z nim plany na resztę życia to dorysuj sobie w tych planach kuzynkę, która zawsze będzie ważniejsza od Ciebie i dopiero wtedy się zastanawiaj, czy chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie


Troll czy nie, ten wątek jest obrzydliwy.

[Colderia]

Napisane przez Ruby Invicta

Dziewczyno jesteś z facetem malusieńki ułamek życia, na razie to masz o nim jedynie jakieś wyobrażenie, w którym się zakochałaś, a nie znasz go i wiesz, że jest ideałem Jak już sobie tak pięknie ułożyłaś z nim plany na resztę życia to dorysuj sobie w tych planach kuzynkę, która zawsze będzie ważniejsza od Ciebie i dopiero wtedy się zastanawiaj, czy chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie


Troll czy nie, ten wątek jest obrzydliwy.

Nooo i ten jej spokój ducha mnie tak jakoś wku__ia

[Potyczka]

I ja bym nie czekała aż ten palant się zjawi, tylko z miejsca to zakończyła. Wysłałabym mu ten wątek i tyle. Bo jakoś nie wyobrażam sobie waszej rozmowy.
"- Słuchaj, nie do końca podoba mi się że jesteś napalony na inną kobietę i powstrzymują cię tylko społeczne konwenanse.
- Jak możesz! Przecież to moja kuzynka, jesteśmy wielkimi cierpiętnikami bo nie bzykamy się mimo wielkich chęci a nikt tego nie docenia! Jesteś taka jak poprzednie laski! Powinnaś zauważyć mój weltschmerz i ocierać mi łzy tęsknoty za pochwą kuzynki! Kocham inną, masturbuje się z myślą o niej, marzę aby móc włożyć w nią penisa, a jestem z TOBĄ! To doprawdy skandal że nie potrafisz docenić ogromu mojego męczeństwa."

Autorko, jeżeli płaczesz za tak odrażającym gościem to znak że nie tylko on nadaje się na terapię. Wolisz marnować życie na bycie z tym palantem ze strachu przed pozostaniem samą przez jakiś czas? Niestety podejrzewam, że nawet jak porzucisz tego dewianta, to wejdziesz w ramiona następnego idioty, bo coś mi się wydaje, że nie przeprowadzasz selekcji kandydatów do tytułu towarzysza życia , tylko lecisz do pierwszego lepszego, który się nawinie, tj okaże jakieś zainteresowanie i to Cię zachwyci na tyle, żeby sobie wkręcić wielką miłość. Nie wiem czy tak jest, ale sama to przemyśl, bo ten schemat jest dość popularny i niebezpieczny, a zwykle świadczy o bardzo dużym braku pewności siebie.

Daj znać jak wymyślisz co zamierzasz z tym zrobić.


Dalej twierdzę, że to prowo, mam jakieś resztki wiary w ludzkość.

[inneed]

Napisane przez Colderia

Nooo i ten jej spokój ducha mnie tak jakoś wku__ia

Spokój ducha jak cholera, ja mam wrażenie, że zaraz zejdę.
Po prostu taki mam sposób pisania, może wkr_iający, nie wiem.

Założyłam nowe konto po to, żeby móc wam powiedzieć "jestem bardzo wrażliwa" i nie być posądzonym o kreowanie swojego wizerunku. Mogę mówić wszystko otwarcie- i mówię.
Więc: Jestem bardzo wrażliwa, najmniejsza rzecz wytrąca mnie z równowagi emocjonalnej. Poprzedni chłopak przejechał po mnie walcem, teraz czuję że zaczęło się to samo. Jestem przerażona.

Ktoś pytał- z poprzednim w związku byłam 1,5 roku, wcześniej spotykaliśmy się na randkach przez ok. 0,5 roku.

[jesienny_lisc]

Napisane przez Potyczka

"- Słuchaj, nie do końca podoba mi się że jesteś napalony na inną kobietę i powstrzymują cię tylko społeczne konwenanse.
- Jak możesz! Przecież to moja kuzynka, jesteśmy wielkimi cierpiętnikami bo nie bzykamy się mimo wielkich chęci a nikt tego nie docenia! Jesteś taka jak poprzednie laski! Powinnaś zauważyć mój weltschmerz i ocierać mi łzy tęsknoty za pochwą kuzynki! Kocham inną, masturbuje się z myślą o niej, marzę aby móc włożyć w nią penisa, a jestem z TOBĄ! To doprawdy skandal że nie potrafisz docenić ogromu mojego męczeństwa."

[inneed]

Napisane przez Potyczka

I ja bym nie czekała aż ten palant się zjawi, tylko z miejsca to zakończyła. Wysłałabym mu ten wątek i tyle. Bo jakoś nie wyobrażam sobie waszej rozmowy.
"- Słuchaj, nie do końca podoba mi się że jesteś napalony na inną kobietę i powstrzymują cię tylko społeczne konwenanse.
- Jak możesz! Przecież to moja kuzynka, jesteśmy wielkimi cierpiętnikami bo nie bzykamy się mimo wielkich chęci a nikt tego nie docenia! Jesteś taka jak poprzednie laski! Powinnaś zauważyć mój weltschmerz i ocierać mi łzy tęsknoty za pochwą kuzynki! Kocham inną, masturbuje się z myślą o niej, marzę aby móc włożyć w nią penisa, a jestem z TOBĄ! To doprawdy skandal że nie potrafisz docenić ogromu mojego męczeństwa."

Właśnie. Wasze zdanie już znam, teraz możecie mi powiedzieć jak to rozegrać. Ja bym poczekała na możliwość normalnej rozmowy. TAK, mam jeszcze resztki nadziei, że on mi wszystko wyjaśni i będę mogła znów z nim spokojnie być. WIEM, że nie powinnam tak mówić i myśleć, ale mówię szczerze co czuję.
Zerwanie przez internet czy telefon jest jednak trochę żałosne.

[201604191001]

Napisane przez inneed

Właśnie. Wasze zdanie już znam, teraz możecie mi powiedzieć jak to rozegrać. Ja bym poczekała na możliwość normalnej rozmowy. TAK, mam jeszcze resztki nadziei, że on mi wszystko wyjaśni i będę mogła znów z nim spokojnie być. WIEM, że nie powinnam tak mówić i myśleć, ale mówię szczerze co czuję.
Zerwanie przez internet czy telefon jest jednak trochę żałosne.

Normalnie odpowiedzialabym, ze tak. Ale w takiej sytuacji? Daj spokoj.

I moim zdaniem nie powinnas sie z nim widziec bo cie urobi a ty pojdziesz jak ta owca na rzez.

[Ruby Invicta]

Autorko ile wy macie lat? Bo chyba nie wychwyciłam.

Napisane przez _Judith_

Normalnie odpowiedzialabym, ze tak. Ale w takiej sytuacji? Daj spokoj.

I moim zdaniem nie powinnas sie z nim widziec bo cie urobi a ty pojdziesz jak ta owca na rzez.

[Linea86]

Napisane przez inneed

Właśnie. Wasze zdanie już znam, teraz możecie mi powiedzieć jak to rozegrać. Ja bym poczekała na możliwość normalnej rozmowy. TAK, mam jeszcze resztki nadziei, że on mi wszystko wyjaśni i będę mogła znów z nim spokojnie być. WIEM, że nie powinnam tak mówić i myśleć, ale mówię szczerze co czuję.
Zerwanie przez internet czy telefon jest jednak trochę żałosne.

Ale co on ma Ci wyjaśniać?? Przecież jego stanowisko znasz... Lepiej żeby nie była to bezpośrednia rozmowa bo wciśnie Ci kit, że go nie rozumiesz a on Cie tak "kocha" i Ci serce zmięknie...Może gdybyś była pewna tego, że rozstanie to najlepsza decyzja to byłabyś stanowcza ale w tej sytuacji za tydzień wrócisz i będziesz płakać że nie potrafiłaś tego zakończyć...

[inneed]

Napisane przez Ruby Invicta

Autorko ile wy macie lat? Bo chyba nie wychwyciłam.

Ja 20, on 24.

Nie chciałam żebyście mnie oceniały przez pryzmat młodego wieku, i tak Wam się wydaję dostatecznie niedojrzała.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez Linea86

Ale co on ma Ci wyjaśniać?? Przecież jego stanowisko znasz... Lepiej żeby nie była to bezpośrednia rozmowa bo wciśnie Ci kit, że go nie rozumiesz a on Cie tak "kocha" i Ci serce zmięknie...Może gdybyś była pewna tego, że rozstanie to najlepsza decyzja to byłabyś stanowcza ale w tej sytuacji za tydzień wrócisz i będziesz płakać że nie potrafiłaś tego zakończyć...

O, teraz powiem kolejną rzecz, na którą prychniecie śmiechem- uważam, on mnie naprawdę kocha...

[potrzebuje pomocy]

Napisane przez inneed

W mojej głowie już ułożyłam sobie życie z nim (tak, po trzech miesiącach! Przecież nie da się twkić w emocjonalnej próżni przez wiele miesięcy, aż nagle nadejdzie właściwy czas na plany, przywiązanie, zaufanie.), wszysto mi odpowiadało, byłam szczęśliwa... On ze mną też- zawsze mówi, że chce poważnego związku, rodziny... Może właśnie w tym tkwi sekret- z nią nie może tego osiągnąć, ale tego potrzebuje. Wierzę, że on kocha i ją, i mnie. Mnie spotkał przypadkiem, nie szukał dziewczyny, zakochał się. Widzi kogoś, z kim mógłby przeżyć życie. A ona to inna kategoria. Dla niego możemy istnieć obok siebie i on każdej poświęci swoją uwagę. Przypomina mi się film "Nine", nie chodzi o jakiś głęboki przekaz, tylko o to, że dotyczył on związku głównego bohatera z dziewięcioma kobietami- żoną, prostytutką, muzą, matką, przyjaciółką i innymi. Oglądałam to już dawno (i nie jest to aż tak ważne), ale pamiętam że on także nie czuł się winny, kiedy zakochana, piękna, młoda żona miała do niego pretensje. Po prostu oni układają inną kobietę w każdej szufladce, każda jest dla nich ważna.

Tak wiem, NAIWNE, jestem głupiutka.

Wiesz co,zapewne ryzykuję, ale już nie mogę tego czytać. Ty nie jesteś głupiutka, Ty jesteś nienormalna.

Facet idealny tylko ten jeden malutki szczególik, że KOCHA SWOJĄ KUZYNKĘ, PRAGNIE JEJ, MYŚLI O NIEJ. To nie jest zwykłe chwilowe zauroczenie, które może zdarzyć się każdemu. On nie próbuje tego zagłuszyć, ale SPOTYKA SIĘ Z NIĄ, ŚPI Z NIĄ W JEDNYM ŁÓŻKU PRZYTULONY DO NIEJ, CAŁUJE JĄ, OGLĄDA NAGO i robi to świadomie - CHCE JEJ, NIE CIEBIE. I to, czy już uprawiał z nią seks, czy dopiero to zrobi nie ma żadnego znaczenia, tak jak i to, że jest to jego kuzynka. Co za różnica, mogłaby równie dobrze być to Twoja przyjaciółka, matka (tak, dobrze widzisz, koleś nie ma skrupułów, więc czemu nie), czy totalnie obca dziewczyna - on jest całkowicie oddany innej kobiecie, po prostu.
I to nie jest malutki szczególik, tylko coś, co natychmiast faceta powinno przekreślić. On nie jest facetem idealnym, bynajmniej nie dla Ciebie.
Powiedz, naprawdę jesteś w stanie tak żyć? Z myślą, że NIGDY NIE BĘDZIE NAPRAWDĘ TWÓJ? Nawet jeżeli myślisz, że tak to zaręczam Ci, że się mylisz. Nikt normalny nie byłby w stanie żyć w takim układzie. Godząc się na to zrobisz sobie ogromną krzywdę. I kiedyś w końcu i tak odejdziesz, a jak nie to on Cię rzuci. Tylko, że wtedy nie będziesz już tą samą osobą, będziesz wrakiem. Teraz masz jeszcze szansę wyjść z tego bez szwanku. Popłaczesz przez jakiś czas, będzie Ci smutno, ale to minie, zobaczysz. Ratuj siebie dziewczyno!

Naprawdę jesteś aż tak zdesperowana? Naprawdę uważasz, że nie zasługujesz na kogoś lepszego? Na miłość?
Jeżeli tak, to mam nadzieję, że już nikt dalej tego wątku nie będzie nawet czytać, bo uwierz, że we mnie się zagotowało.

[TunnelVision]

Napisane przez potrzebuje pomocy

Wiesz co,zapewne ryzykuję, ale już nie mogę tego czytać. Ty nie jesteś głupiutka, Ty jesteś nienormalna.

Facet idealny tylko ten jeden malutki szczególik, że KOCHA SWOJĄ KUZYNKĘ, PRAGNIE JEJ, MYŚLI O NIEJ. To nie jest zwykłe chwilowe zauroczenie, które może zdarzyć się każdemu. On nie próbuje tego zagłuszyć, ale SPOTYKA SIĘ Z NIĄ, ŚPI Z NIĄ W JEDNYM ŁÓŻKU PRZYTULONY DO NIEJ, CAŁUJE JĄ, OGLĄDA NAGO i robi to świadomie - CHCE JEJ, NIE CIEBIE. I to, czy już uprawiał z nią seks, czy dopiero to zrobi nie ma żadnego znaczenia, tak jak i to, że jest to jego kuzynka. Co za różnica, mogłaby równie dobrze być to Twoja przyjaciółka, matka (tak, dobrze widzisz, koleś nie ma skrupułów, więc czemu nie), czy totalnie obca dziewczyna - on jest całkowicie oddany innej kobiecie, po prostu.
I to nie jest malutki szczególik, tylko coś, co natychmiast faceta powinno przekreślić. On nie jest facetem idealnym, bynajmniej nie dla Ciebie.
Powiedz, naprawdę jesteś w stanie tak żyć? Z myślą, że NIGDY NIE BĘDZIE NAPRAWDĘ TWÓJ? Nawet jeżeli myślisz, że tak to zaręczam Ci, że się mylisz. Nikt normalny nie byłby w stanie żyć w takim układzie. Godząc się na to zrobisz sobie ogromną krzywdę. I kiedyś w końcu i tak odejdziesz, a jak nie to on Cię rzuci. Tylko, że wtedy nie będziesz już tą samą osobą, będziesz wrakiem. Teraz masz jeszcze szansę wyjść z tego bez szwanku. Popłaczesz przez jakiś czas, będzie Ci smutno, ale to minie, zobaczysz. Ratuj siebie dziewczyno!

Naprawdę jesteś aż tak zdesperowana? Naprawdę uważasz, że nie zasługujesz na kogoś lepszego? Na miłość?
Jeżeli tak, to mam nadzieję, że już nikt dalej tego wątku nie będzie nawet czytać, bo uwierz, że we mnie się zagotowało.

klask i:
Nic dodać, nic ująć.

[Ruby Invicta]

Napisane przez inneed

Ja 20, on 24.

Nie chciałam żebyście mnie oceniały przez pryzmat młodego wieku, i tak Wam się wydaję dostatecznie niedojrzała.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------



O, teraz powiem kolejną rzecz, na którą prychniecie śmiechem- uważam, on mnie naprawdę kocha...

Nie w tym rzecz, po prostu niestety, ale w różnych "kategoriach" wiekowych ludzie zazwyczaj zachowują się w określony sposób. Po Twoich wypowiedziach dałabym Ci wręcz trochę mniej. Chodzi bardziej o to, że masz dziewczyno jeszcze kupę czasu i nie musisz się na siłę łapać pierwszego lepszego "pana idealnego" i układać sobie z nim w główce idealnego życia, które nigdy nie będzie miało prawa bytu w tym przypadku. Na początku związku każdy jest "idealny", dopiero później wychodzą wady, WADY i brudy ciężkiego kalibru. Takim brudem jest kuzynka Twojego chłopaka.

A że kocha, może sobie nawet i kochać, jak kocha też kolegów to widać kochliwy chłopaczek Stalkerzy i psychofani podobno też kochają Tylko co z tego, że kocha, jak jednocześnie oboje wiecie, że nigdy nie będziesz tą jedyną.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Swoją drogą już kit z domniemaną zdradą fizyczną, bo ona albo jest albo jej nie ma, ale wiele razy się spotkałam z opinią, że zdrada emocjonalna jest 10000 razy gorsza od pojedynczego numerku, a tutaj mamy podręcznikowy przykład zdrady emocjonalnej.

[Pestka88]

Napisane przez inneed

O, teraz powiem kolejną rzecz, na którą prychniecie śmiechem- uważam, on mnie naprawdę kocha...

Bzdura, jak się kocha swoją kobietę, to się z innymi nago nie sypia, nie robi się wspólnych "genitaliowych" tatuaży, nie całuje w szyje, nie ukrywa się zażyłości graniczącej z długotrwałym romansem, a przede wszystkim nie traktuje się jej jako tej drugiej.

[Colderia]

Napisane przez potrzebuje pomocy

Wiesz co,zapewne ryzykuję, ale już nie mogę tego czytać. Ty nie jesteś głupiutka, Ty jesteś nienormalna.

Facet idealny tylko ten jeden malutki szczególik, że KOCHA SWOJĄ KUZYNKĘ, PRAGNIE JEJ, MYŚLI O NIEJ. To nie jest zwykłe chwilowe zauroczenie, które może zdarzyć się każdemu. On nie próbuje tego zagłuszyć, ale SPOTYKA SIĘ Z NIĄ, ŚPI Z NIĄ W JEDNYM ŁÓŻKU PRZYTULONY DO NIEJ, CAŁUJE JĄ, OGLĄDA NAGO i robi to świadomie - CHCE JEJ, NIE CIEBIE. I to, czy już uprawiał z nią seks, czy dopiero to zrobi nie ma żadnego znaczenia, tak jak i to, że jest to jego kuzynka. Co za różnica, mogłaby równie dobrze być to Twoja przyjaciółka, matka (tak, dobrze widzisz, koleś nie ma skrupułów, więc czemu nie), czy totalnie obca dziewczyna - on jest całkowicie oddany innej kobiecie, po prostu.
I to nie jest malutki szczególik, tylko coś, co natychmiast faceta powinno przekreślić. On nie jest facetem idealnym, bynajmniej nie dla Ciebie.
Powiedz, naprawdę jesteś w stanie tak żyć? Z myślą, że NIGDY NIE BĘDZIE NAPRAWDĘ TWÓJ? Nawet jeżeli myślisz, że tak to zaręczam Ci, że się mylisz. Nikt normalny nie byłby w stanie żyć w takim układzie. Godząc się na to zrobisz sobie ogromną krzywdę. I kiedyś w końcu i tak odejdziesz, a jak nie to on Cię rzuci. Tylko, że wtedy nie będziesz już tą samą osobą, będziesz wrakiem. Teraz masz jeszcze szansę wyjść z tego bez szwanku. Popłaczesz przez jakiś czas, będzie Ci smutno, ale to minie, zobaczysz. Ratuj siebie dziewczyno!

Naprawdę jesteś aż tak zdesperowana? Naprawdę uważasz, że nie zasługujesz na kogoś lepszego? Na miłość?
Jeżeli tak, to mam nadzieję, że już nikt dalej tego wątku nie będzie nawet czytać, bo uwierz, że we mnie się zagotowało.

Może kobita ma taki fetysz masochistyczny, że ją to podnieca i dlatego nie chce rezygnować
Wyobrażam sobie, że w niedalekiej przyszłości on jej przyniesie zdjęcia jak z kuzynką uprawia miłość, a ta mu przyklaśnie i pochwali zgrabne ciało tejże kuzynki. Może zapyta czy następnym razem będzie mogła chociaż na żywo popatrzeć i da mu buziaka, bo go za to kocha. A to przecież tylko kuzynka...

[Oliwiabb]

ty masz duży problem autorko ! Ale ze sobą ! Jak mozna sie tak nie szanować ?
Naprawdę osoba o zdrowych zmysłach nawet by sie 5 min nie zastanawiała i odeszła z godnością.
3 miesięczny związek ty uważasz za poważny ? Mówisz ze Cie kocha !!? jak mozna kochać kogoś po tak krótkim czasie? Mozna byc zauroczonym, lubić kogoś bardziej ale nie KOCHAĆ!
każda swoją wypowiedzią udowadniasz ze metealnie to chyba jestes na poziomie gimnazjum bo nie wierze ze dojrzała osoba moze opowiadać az takie brednie i byc tak naiwna.

Nic raczej do Ciebie nie dotrze, bądź sobie w tym chorym układzie ( Bo związkiem tego nie da sie nazwać ) który zniszczy Cie psychicznie tak ze za klika miesięcy swojemu ukochanemu bedziesz ewentualnie wysyłała listy z psychiatryka.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201706190936]

Napisane przez inneed

O, teraz powiem kolejną rzecz, na którą prychniecie śmiechem- uważam, on mnie naprawdę kocha...

No. Po uju cie kocha.
Normalnie tak cie kocha że z tej radości postanowił opowiedzieć ci o swojej kuzynce jako obiekcie westchnień, pożądania, że o niej myśli, przytula, całuje w szyje.. Nie, nie prychnęłam śmiechem - po prostu jest mi ciebie żal, głębi twojej naiwności.
Już chyba więcej wiader na głowę wylać się nie da, otrzeźwiej, najwyższy czas.

[potrzebuje pomocy]

Napisane przez Ruby Invicta

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Swoją drogą już kit z domniemaną zdradą fizyczną, bo ona albo jest albo jej nie ma, ale wiele razy się spotkałam z opinią, że zdrada emocjonalna jest 10000 razy gorsza od pojedynczego numerku, a tutaj mamy podręcznikowy przykład zdrady emocjonalnej.

Coś Ty, to już wykracza nawet poza granice zdrady emocjonalnej. Zdradę, jakąkolwiek, ukrywa się przed partnerem, ewentualnie przyznaje po fakcie. Tu chłopak pochwalił się Autorce tą wspaniałą relacją i otrzymał jej pozwolenie. Ba, nawet informuje ją kiedy idzie sobie pospać do kuzynki. Nie mam słów, żeby opisać jak bardzo jest to chore.

Z resztą się zgadzam. Milion razy wolałabym, żeby mój chłopak przeleciał jakąś laskę jednorazowo, niż żeby miał długotrwały romans i marzył o innej kobiecie. Jeśli miałabym wybierać oczywiście

[jesienny_lisc]

Napisane przez Senses Woman

No. Po uju cie kocha.
Normalnie tak cie kocha że z tej radości postanowił opowiedzieć ci o swojej kuzynce jako obiekcie westchnień, pożądania, że o niej myśli, przytula, całuje w szyje.. Nie, nie prychnęłam śmiechem - po prostu jest mi ciebie żal, głębi twojej naiwności.
Już chyba więcej wiader na głowę wylać się nie da, otrzeźwiej, najwyższy czas.

Przecież jakby mu nie przetrzepała komórki, to on jej nie zamierzał wcale mówić o kuzynce, "bo wcześniejszym dziewczynom się to nie podobało"
Czyli, perfidnie związek z kuzynką zataić.

[inneed]

Dobrze, więc co ma teraz zrobić? Jak to zakończyć?

Powiem Wam jeszcze mój "plan", jak to widziałam zanim zaczęłam ten wątek. Trudno, pogrążę się jeszcze bardziej.
Tak to sobie układałam w głowie: on przyjedzie, ja wyjaśnię mu argumentami jak złe byłoby robienie tego tatuażu. Że to oznacza że jego ciało nie jest tylko dla mnie, że to mnie będzie blokowało w łóżku, że nawet będę się wstydziła opowiadać innym o tatuażach mojego chłopaka, że to będzie dla mnie upokarzające. On myślę że by to przyjął i nie zrobił go. Wtedy zdobyłabym przewagę nad kuzynką: dobrze, może i jesteś z nim blisko, ale to moje zdanie się bardziej liczy, masz tu dowód mojej przewagi nad tobą. To dałoby mi większe poczucie pewności w tej relacji.

Sama widziałam i widzę wady takiego układu, ale chciałam się na niego zgodzić, zwyczajnie robiąc bilans plusów (milion) i minusów (jednego) tego mężczyzny.