Pierwsza wizyta

[123Kwiatek]

Jazgotek,

Spoko. Skoro Twoim zdaniem to jest lepsze, to za 10 lat dziewczyna będzie miała taki sam żal do matki, który ja mam teraz. Czasem warto posłuchać drugiej osoby i nie rozpatrywać wszystkiego w kategorii czarno-białe. Zastanowić się, dlaczego ktoś czuje się źle. A to jest meritum sprawy. Autorka czuje się z tym źle. Dlaczego ludzie uważają, że dopiero od pewnego wieku ktoś ma rozum i mózg? Gdy małe dziecko płacze, należy na nie nakrzyczeć, bo za bardzo wydziwia? No nie bardzo. Każdy ma prawo być wysłuchany, bez względu na to ile ma się lat, a wraz z wiekiem nie zjada się wszystkich rozumów. Fajnie byłoby, gdyby dorośli ludzie mieli o tym pojęcie i potrafili słuchać swoich dzieci, a nie czuli się alfą i omegą, oraz wyrocznią wszystkiego.

[201803300917]

Napisane przez Jazgotek

Po drugie - Good for you. I co w związku z tym?

a nic tak sobie spontanicznie doceniłam cos co wydawało mi sie dotychczas oczywiste

nie odniosłaś się za to do kwestii masturbacji w domu rodzinnym? też jest ona brakiem szacunku, bo nie do tego przecież rodzice dali pokój?

[Jazgotek]

Napisane przez carolina662

Nie zauważyłam. Wybacz, ale wyciągasz wnioski znikąd, trudno w ten sposób dyskutować.

Sama tutaj przecież grzmiała, że jest dorosłą, dojrzałą osobą z czym nikt się nie zgadza, łącznie z naszą konstytucją.

[ankaankaankaanka]

Napisane przez Jazgotek

1) A przyłapałaś ją na patrzeniu?
2) Trzeba się było odezwać. Może myślała, że śpisz, a chciała wiedzieć czy jesteś w domu?

1. Tak, rozglądała się po gabinecie, i również spoglądała w moją stronę, to raz, a dwa, rozbieranie się i ubieranie to już było na wprost niej.

2. Nic by nie dało, byliśmy rozebrani, i zdążyliśmy tylko przerwać seks i przykryć się kocem.
Wtedy zaczęłam myśleć co powiedzieć, to mama zajrzała do pokoju, to trwało wszystko chwilę.

[Jazgotek]

Napisane przez maconha89

a nic tak sobie spontanicznie doceniłam cos co wydawało mi sie dotychczas oczywiste

nie odniosłaś się za to do kwestii masturbacji w domu rodzinnym? też jest ona brakiem szacunku, bo nie do tego przecież rodzice dali pokój?

Nie rozumiem dlaczego uważasz, że się musiałam się masturbować?

[201607111028]

Napisane przez Jazgotek

Sama tutaj przecież grzmiała, że jest dorosłą, dojrzałą osobą z czym nikt się nie zgadza, łącznie z naszą konstytucją.

Napisała, że uważa się za osobę dojrzałą. Ja w jej wieku miałam to samo.
Nie napisała, że jest tak dojrzała i dorosła, jak matka.

[ankaankaankaanka]

Napisane przez Jazgotek

Sama tutaj przecież grzmiała, że jest dorosłą, dojrzałą osobą z czym nikt się nie zgadza, łącznie z naszą konstytucją.

Pisałam, że czuję się dorosła, rozwinięta jak dorosła kobieta. Na pewno nie jestem dzieckiem, bo dzieci nie są zdolne do zajścia w ciąże, dzieci nie mają okresu, dzieci nie odczuwają popędu seksualnego, i mogę tak jeszcze wymieniać.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Matka wracająca wcześniej z pracy i wchodząca do pokoju naprawdę tak bardzo pogwałciła prawo do intymności dziecka? No ludzie. Tragedia, weszła do jednego z pokoi w swoim mieszkaniu bo dziecko nie raczyło się odezwać, tyran, co? Nie ma co roztrząsać, stało się i nie odstanie.

W kwestii rozmów i uświadamiania - nie każdy rodzic potrafi rozmawiać i tych sprawach. Moja matka wyjaśniła mi wszystko gdy miałam jakieś 12 lat. Wiedziałam o antykoncepcji, wiedziałam skąd się biorą dzieci i co to jest owulacja/miesiączka/seks. Znałam konsekwencje ale mimo wszystko nie zdobyła się na to by pójść ze mną do gabinetu, do którego poszłam sama w wieku 18 lat. Z tego co czytam to matka autorki jest z tych, które nie rozmawiają ale brak rozmowy rekompensują wizytą u lekarza i porządnym zabezpieczeniem. Nie wyszła z gabinetu bo nie musiała, ustawa jej to zapewnia ale mimo wszystko nie stała nad córką patrząc na ręce lekarza.

Rozumiem intymność w domu, we własnym pokoju ale robienie z matki wariatki, która nie szanuje prywatności dziecka w momencie gdy wróciła z pracy i weszła do jej pokoju jest trochę przegięciem.

[201803300917]

Napisane przez Jazgotek

Nie rozumiem dlaczego uważasz, że się musiałam się masturbować?

nie napisałam, że uważam, że TY musiałaś, spytałam czy ogólnie uważasz masturbację w domu rodzinnym za brak szacunku do rodziców?
a co do pytanie to cóż no prawda jest tak, że robią to prawie wszyscy, zwłaszcza w okresie dojrzewania. Ale nie interesuje mnie przecież czy byłaś wyjątkiem, pytam o samo zjawisko, nie o twoje życie seksualne.

[123Kwiatek]

Napisane przez Jazgotek

Sama tutaj przecież grzmiała, że jest dorosłą, dojrzałą osobą z czym nikt się nie zgadza, łącznie z naszą konstytucją.

Nie mów nikt. Ja uważam inaczej. Nie baw się w ćwiartowanie postów, bo nie tego dotyczy problem.

[201803300917]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5105129 9]
Rozumiem intymność w domu, we własnym pokoju ale robienie z matki wariatki, która nie szanuje prywatności dziecka w momencie gdy wróciła z pracy i weszła do jej pokoju jest trochę przegięciem.[/QUOTE]
ale nikt nie krytykuje matki za to, że weszła do pokoju w mieszkaniu bo wczesniejszym zawołaniu tylko to, że nie chciała wyjsć z gabinetu ginekologicznego podczas badania pomimo prośby autorki

[123Kwiatek]

Napisane przez maconha89

ale nikt nie krytykuje matki za to, że weszła do pokoju w mieszkaniu bo wczesniejszym zawołaniu tylko to, że nie chciała wyjsć z gabinetu ginekologicznego podczas badania pomimo prośby autorki

Dokładnie.

[Jazgotek]

Napisane przez 123Kwiatek

Jazgotek,

Spoko. Skoro Twoim zdaniem to jest lepsze, to za 10 lat dziewczyna będzie miała taki sam żal do matki, który ja mam teraz. Czasem warto posłuchać drugiej osoby i nie rozpatrywać wszystkiego w kategorii czarno-białe. Zastanowić się, dlaczego ktoś czuje się źle. A to jest meritum sprawy. Autorka czuje się z tym źle. Dlaczego ludzie uważają, że dopiero od pewnego wieku ktoś ma rozum i mózg? Gdy małe dziecko płacze, należy na nie nakrzyczeć, bo za bardzo wydziwia? No nie bardzo. Każdy ma prawo być wysłuchany, bez względu na to ile ma się lat, a wraz z wiekiem nie zjada się wszystkich rozumów. Fajnie byłoby, gdyby dorośli ludzie mieli o tym pojęcie i potrafili słuchać swoich dzieci, a nie czuli się alfą i omegą, oraz wyrocznią wszystkiego.

Jej mama i tak zachowała się dobrze względem niej, nie wiele jest rodziców którzy zachowaliby na tyle zimną krew jak ona. Na miejscu Autorki powiedziałabym krótko, że uważam że nie powinna patrzeć na moje nagie ciało i już, a nie urządzać z tego tytułu awantury, bo jest właśnie według mnie dziecinne.

Napisane przez ankaankaankaanka

1. Tak, rozglądała się po gabinecie, i również spoglądała w moją stronę, to raz, a dwa, rozbieranie się i ubieranie to już było na wprost niej.

2. Nic by nie dało, byliśmy rozebrani, i zdążyliśmy tylko przerwać seks i przykryć się kocem.
Wtedy zaczęłam myśleć co powiedzieć, to mama zajrzała do pokoju, to trwało wszystko chwilę.

To że spoglądała w Twoją stronę nie znaczy, że gapiła Ci się w krocze, ale rozumiem że ten argument może do Ciebie nie trafić. Bywa.

Aczkolwiek zapytam raz jeszcze, czyja to jest wina że nie jesteś jeszcze na tyle dorosła by móc samej pójść do ginekologa? Twojej mamy? Dlaczego tak jadowicie się do niej (i o niej) zwracasz?

Wszystkie informacje, które znalazłam (o tym że pacjent może za siebie decydować) dotyczą osoby która ukończyła 16 lat - poniżej tego wieku nie ma do tego prawa. Miałabyś 12 miesięcy mniej i lekarz miałby za to obowiązek powiadomić prokuraturę. Nie zastanawia Cię to troszkę?

Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, bo wychowana w innym kraju, ale gdy będę rodzić chcę na salę porodową mam zamiar zabrać właśnie własną matkę, bo to jej najmniej się wstydzę, wszak ma to samo i przeżyła to samo. No ale niektórzy tak nie mają, ok, w porządku, przyjęłam. Nie rozumiem tylko skąd ta cała awantura skoro matka nie gapiła się centralnie w jej krocze...

[karolynka90]

Napisane przez Nora90

Skoro uważasz, że jesteś na tyle dorosła, żeby uprawiać seks z chłopakiem, to również do takiego badania i obecności przy nim Twojej mamy, powinnaś odnieść się dorośle.

Czyli jak?

Napisane przez zakonna

Nie mogę czytać tego wątku. Od kiedy uprawianie seksu likwiduje prawo do intymności, prywatności i poszanowania jako pacjenta i jednostkę ludzka.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------

Napisane przez Jazgotek

Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, bo wychowana w innym kraju, ale gdy będę rodzić chcę na salę porodową mam zamiar zabrać właśnie własną matkę, bo to jej najmniej się wstydzę, wszak ma to samo i przeżyła to samo. No ale niektórzy tak nie mają, ok, w porządku, przyjęłam.

Amen. Niektórzy mają inaczej niż Ty.
Inaczej du sytuacji podejdzie dorosła kobieta, która CHCE żeby jej mama była z nią na sali porodowej, a inaczej zawstydzona nastolatka, której matka jest z nią w gabinecie "za karę". Mogła wyjść, Autorka o to poprosiła. Nie wyszła. Dlaczego? Przecież po badaniu mogła wejść i być obecna przy rozmowie z lekarzem.

Nie rozumiem tylko skąd ta cała awantura skoro matka nie gapiła się centralnie w jej krocze...

Bo dziewczyna nie chciała leżeć przed matką z rozszerzonymi nogami. Matka siedziała niedaleko, i to, że nie wkładała jej nos w pochwę nie znaczy, że Autorka nie mogła być zażenowana i zawstydzona.

[Jazgotek]

Napisane przez carolina662

Napisała, że uważa się za osobę dojrzałą. Ja w jej wieku miałam to samo.
Nie napisała, że jest tak dojrzała i dorosła, jak matka.

No jeśli to dla Ciebie taka ogromna różnica...

Napisane przez ankaankaankaanka

Pisałam, że czuję się dorosła, rozwinięta jak dorosła kobieta. Na pewno nie jestem dzieckiem, bo dzieci nie są zdolne do zajścia w ciąże, dzieci nie mają okresu, dzieci nie odczuwają popędu seksualnego, i mogę tak jeszcze wymieniać.

Zdziwiłabyś się.

Napisane przez maconha89

nie napisałam, że uważam, że TY musiałaś, spytałam czy ogólnie uważasz masturbację w domu rodzinnym za brak szacunku do rodziców?
a co do pytanie to cóż no prawda jest tak, że robią to prawie wszyscy, zwłaszcza w okresie dojrzewania. Ale nie interesuje mnie przecież czy byłaś wyjątkiem, pytam o samo zjawisko, nie o twoje życie seksualne.

Rozczaruję Cię, bo nie zwykłam wyrabiać sobie opinii na temat czegoś, co mnie nie dotyczy/nie interesuje.

Napisane przez 123Kwiatek

Nie mów nikt. Ja uważam inaczej. Nie baw się w ćwiartowanie postów, bo nie tego dotyczy problem.

Oczywiście, że mówili, przewertuj kilka stron do tyłu.

[123Kwiatek]

Napisane przez Jazgotek

Jej mama i tak zachowała się dobrze względem niej, nie wiele jest rodziców którzy zachowaliby na tyle zimną krew jak ona. Na miejscu Autorki powiedziałabym krótko, że uważam że nie powinna patrzeć na moje nagie ciało i już, a nie urządzać z tego tytułu awantury, bo jest właśnie według mnie dziecinne.

Ale nie każdy jest taki jak Ty. Ludzie są różni. Nie znaczy, że gorsi.

[ankaankaankaanka]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5105129 9]Matka wracająca wcześniej z pracy i wchodząca do pokoju naprawdę tak bardzo pogwałciła prawo do intymności dziecka? No ludzie. Tragedia, weszła do jednego z pokoi w swoim mieszkaniu bo dziecko nie raczyło się odezwać, tyran, co? Nie ma co roztrząsać, stało się i nie odstanie.

W kwestii rozmów i uświadamiania - nie każdy rodzic potrafi rozmawiać i tych sprawach. Moja matka wyjaśniła mi wszystko gdy miałam jakieś 12 lat. Wiedziałam o antykoncepcji, wiedziałam skąd się biorą dzieci i co to jest owulacja/miesiączka/seks. Znałam konsekwencje ale mimo wszystko nie zdobyła się na to by pójść ze mną do gabinetu, do którego poszłam sama w wieku 18 lat. Z tego co czytam to matka autorki jest z tych, które nie rozmawiają ale brak rozmowy rekompensują wizytą u lekarza i porządnym zabezpieczeniem. Nie wyszła z gabinetu bo nie musiała, ustawa jej to zapewnia ale mimo wszystko nie stała nad córką patrząc na ręce lekarza.

Rozumiem intymność w domu, we własnym pokoju ale robienie z matki wariatki, która nie szanuje prywatności dziecka w momencie gdy wróciła z pracy i weszła do jej pokoju jest trochę przegięciem.[/QUOTE]

Czy ja pisze aż tak nie wyraźnie? Przecież nigdzie nie napisałam, że mam pretensje, że mama mnie przyłapała na seksie.
Bardziej, już mam pretensje do siebie, że dałam się złapać. Trudno stało, się, nie zastała mnie nago, nie zastała w żadnej pozycji seksualnej, tylko miała świadomość, że uprawiałam seks, ale nie wstydziłam się tego, bo każdy to robi, to normalne.
Mam pretensje, że u lekarza kazała mi się rozebrać w swojej obecności, mogła wyjść, mogła stanąć przy drzwiach i wtedy widok byłby zasłonięty przez parawan, a ona nic nie zrobiła.
Siedziała sobie bokiem, rozglądała się, nawet jakby patrzyła cały czas prosto, to i tak widać co z boku się dzieje, bo fotel nie był kilometr od niej.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez ankaankaankaanka

Czy ja pisze aż tak nie wyraźnie? Przecież nigdzie nie napisałam, że mam pretensje, że mama mnie przyłapała na seksie.
Bardziej, już mam pretensje do siebie, że dałam się złapać. Trudno stało, się, nie zastała mnie nago, nie zastała w żadnej pozycji seksualnej, tylko miała świadomość, że uprawiałam seks, ale nie wstydziłam się tego, bo każdy to robi, to normalne.
Mam pretensje, że u lekarza kazała mi się rozebrać w swojej obecności, mogła wyjść, mogła stanąć przy drzwiach i wtedy widok byłby zasłonięty przez parawan, a ona nic nie zrobiła.
Siedziała sobie bokiem, rozglądała się, nawet jakby patrzyła cały czas prosto, to i tak widać co z boku się dzieje, bo fotel nie był kilometr od niej.

Poprosiłaś by stanęła za parawanem?

[201803300917]

Napisane przez Jazgotek

Rozczaruję Cię, bo nie zwykłam wyrabiać sobie opinii na temat czegoś, co mnie nie dotyczy/nie interesuje.

Nie masz aż takiej mocy, żeby mnie rozczarować

[Jazgotek]

Napisane przez karolynka90

Czyli jak?




---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:48 ----------


Amen. Niektórzy mają inaczej niż Ty.
Inaczej du sytuacji podejdzie dorosła kobieta, która CHCE żeby jej mama była z nią na sali porodowej, a inaczej zawstydzona nastolatka, której matka jest z nią w gabinecie "za karę". Mogła wyjść, Autorka o to poprosiła. Nie wyszła. Dlaczego? Przecież po badaniu mogła wejść i być obecna przy rozmowie z lekarzem.

Bo dziewczyna nie chciała leżeć przed matką z rozszerzonymi nogami. Matka siedziała niedaleko, i to, że nie wkładała jej nos w pochwę nie znaczy, że Autorka nie mogła być zażenowana i zawstydzona.

Problem rozchodzi się o to, że Autorka dorosła nie jest, nawet czysto metrycznie. Z tego co udało mi się w necie znaleźć, 15-latka w świetle prawa traktowana jest tak samo jak 5-cio i 10-latka, nawet u ginekologa (tak, zdarza się że dzieci też trzeba zabierać do ginekologów). Z tego, co doczytałam dopiero po ukończeniu 16. r.ż. taka prośba musi być wzięta pod uwagę.

Idąc tym tropem, 12-letnie dziecko też może sobie wymyślić, że jest dorosłe i matka musi np. pozwolić mu pić piwo...

[ankaankaankaanka]

Napisane przez Jazgotek

Jej mama i tak zachowała się dobrze względem niej, nie wiele jest rodziców którzy zachowaliby na tyle zimną krew jak ona. Na miejscu Autorki powiedziałabym krótko, że uważam że nie powinna patrzeć na moje nagie ciało i już, a nie urządzać z tego tytułu awantury, bo jest właśnie według mnie dziecinne.




To że spoglądała w Twoją stronę nie znaczy, że gapiła Ci się w krocze, ale rozumiem że ten argument może do Ciebie nie trafić. Bywa.

Aczkolwiek zapytam raz jeszcze, czyja to jest wina że nie jesteś jeszcze na tyle dorosła by móc samej pójść do ginekologa? Twojej mamy? Dlaczego tak jadowicie się do niej (i o niej) zwracasz?

Wszystkie informacje, które znalazłam (o tym że pacjent może za siebie decydować) dotyczą osoby która ukończyła 16 lat - poniżej tego wieku nie ma do tego prawa. Miałabyś 12 miesięcy mniej i lekarz miałby za to obowiązek powiadomić prokuraturę. Nie zastanawia Cię to troszkę?

Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, bo wychowana w innym kraju, ale gdy będę rodzić chcę na salę porodową mam zamiar zabrać właśnie własną matkę, bo to jej najmniej się wstydzę, wszak ma to samo i przeżyła to samo. No ale niektórzy tak nie mają, ok, w porządku, przyjęłam. Nie rozumiem tylko skąd ta cała awantura skoro matka nie gapiła się centralnie w jej krocze...

To uwierz, że jak spojrzała w moją stronę to spojrzenie było na krocze, i na lekarza co robi. Nawet nie przekręcając głowy było sporo widać, plus rozbieranie się i ubieranie na wprost niej.

[vretka]

Napisane przez Jazgotek

Uprawiania seksu w domu rodziców, prawdopodobnie z nimi za ścianą lub mogącymi w każdej chwili przyjść. Nie chodzi o to, że seksu ma nie uprawiać, jak chce to niech się bzyka na potęgę, ja tylko osobiście nie wyobrażam sobie robić tego w ich domu. Pokój, który mi dali służył mi za miejsce do odpoczynku i nauki, koniec, kropka.

Dom rodziców to dom rodziców, ich własność i ich zasady, a ja do 18. roku życia prawnie pod nich podlegam. Oni za mnie odpowiadali i mnie utrzymywali. Jeśli chciałabym stwarzać sobie swoją własną intymność, prywatność i swoje własne reguły to pod swoim dachem, za pomocą własnych pieniędzy.

Ja po prostu szanowałam wtedy własnych rodziców i ich zasady, ponieważ wiem czym się kierowali. Nie piłam przy nich piwa w wieku 16 lat, nie paliłam przy nich papierosów, więc seksu też nie uprawiałam.

Wiem, że wątek nie o tym, ale niezmiennie zadziwia mnie takie podejście. Skoro dom jest tylko rodziców, to dziecko jest bezdomne? I co z domami wielopokoleniowymi, gdzie pod jednym dachem mieszka się z rodzicami/teściami już po ślubie, mając własne dzieci? Rozumiem, że nie powinno się wtedy współżyć z własnym współmałżonkiem, bo to dom rodziców

Ja całe życie żyłam w przekonaniu, że dom rodziców jest naszym wspólnym domem. Nie przypominam sobie też, żeby kiedykolwiek zastrzegli, do jakich czynności udostępniają mi mój własny pokój. Nie oznacza to oczywiście, że uprawiałam seks z rodziną za ścianą, bo zwyczajnie byłoby to krępujące. Ale podczas ich nieobecności jak najbardziej. I nie miało to nic wspólnego z brakiem szacunku do nich.

[ARAKSJEL]

Napisane przez Jazgotek

Nie wiem, może jestem jakaś dziwna, bo wychowana w innym kraju, ale gdy będę rodzić chcę na salę porodową mam zamiar zabrać właśnie własną matkę, bo to jej najmniej się wstydzę, wszak ma to samo i przeżyła to samo.

Jak zrobisz dzieciaczka ? In Vitro czy wytniecie z mężem dziurkę w pościeli ?

[123Kwiatek]

Napisane przez Jazgotek

Problem rozchodzi się o to, że Autorka dorosła nie jest, nawet czysto metrycznie. Z tego co udało mi się w necie znaleźć, 15-latka w świetle prawa traktowana jest tak samo jak 5-cio i 10-latka, nawet u ginekologa (tak, zdarza się że dzieci też trzeba zabierać do ginekologów). Z tego, co doczytałam dopiero po ukończeniu 16. r.ż. taka prośba musi być wzięta pod uwagę.

Idąc tym tropem, 12-letnie dziecko też może sobie wymyślić, że jest dorosłe i matka musi np. pozwolić mu pić piwo...

Co ma prawo do czyjegoś samopoczucia? Dobrze, jej matka miała prawo zostać z nią w gabinecie. Fajnie, prawo jej na to pozwala. I CO Z TEGO?

To usprawiedliwia jej zachowanie, skorzystanie z prawa? Prawo wyznacza czyjąś moralność? Co za absurd.

Islam zezwala mężczyznom bić swoje żony. Taki mają klimat. Co nie znaczy, że ich zony czują się z tym dobrze.

[Jazgotek]

Napisane przez ankaankaankaanka

To uwierz, że jak spojrzała w moją stronę to spojrzenie było na krocze, i na lekarza co robi. Nawet nie przekręcając głowy było sporo widać, plus rozbieranie się i ubieranie na wprost niej.

No dobrze, załóżmy że mnie przekonałaś. Tylko teraz proszę Cię, dorosła, dojrzała osobo, żebyś z ręką na sercu napisała nam w jaki sposób poprosiłaś matkę o to, żeby wyszła lub chociaż stanęła za parawanem? Jakich słów użyłaś wtedy i gdy zwróciłaś matce uwagę po powrocie do domu?

Bez kłamania, bez wybielania się, o ile Cię na to stać.

[ankaankaankaanka]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;5105144 3]Poprosiłaś by stanęła za parawanem?[/QUOTE]


Poprosiłam aby wyszła, a jak nie chciała wyjść to mogła chociaż stanąć przy drzwiach wyjściowych, ona tylko krzyknęła na mnie, że mam się rozbierać.

[Jazgotek]

Napisane przez vretka

Wiem, że wątek nie o tym, ale niezmiennie zadziwia mnie takie podejście. Skoro dom jest tylko rodziców, to dziecko jest bezdomne? I co z domami wielopokoleniowymi, gdzie pod jednym dachem mieszka się z rodzicami/teściami już po ślubie, mając własne dzieci? Rozumiem, że nie powinno się wtedy współżyć z własnym współmałżonkiem, bo to dom rodziców

Jest różnica między wspólnym łożeniem na ten dom, a byciu na utrzymaniu rodziców.

Wydaje mi się, że chyba tylko ja postrzegam dorosłość jako branie za siebie odpowiedzialności i byciu niezależnym. Skończmy już ten temat bo się nigdy nie dogadam z kimś, kto np. w wieku 25 lat żyje jeszcze z rodzicami - wtedy naturalnie, że uważa inaczej.

Napisane przez ARAKSJEL

Jak zrobisz dzieciaczka ? In Vitro czy wytniecie z mężem dziurkę w pościeli ?

Chyba wypiłam za dużo wina, bo nie rozumiem o co Ci chodzi.

Napisane przez 123Kwiatek

Co ma prawo do czyjegoś samopoczucia? Dobrze, jej matka miała prawo zostać z nią w gabinecie. Fajnie, prawo jej na to pozwala. I CO Z TEGO?

To usprawiedliwia jej zachowanie, skorzystanie z prawa? Prawo wyznacza czyjąś moralność? Co za absurd.

Islam zezwala mężczyznom bić swoje żony. Taki mają klimat. Co nie znaczy, że ich zony czują się z tym dobrze.

Po pierwsze - Ty też się na mnie nie drzyj.
Po drugie - Absurdem jest porównywać konstytucję (świeckość) do prawa wyznaniowego krajów bliskiego wschodu

[201704110957]

Napisane przez Jazgotek

Gdyby ta córka zaszła w ciążę to nie byłaby nawet na tyle dorosła by móc iść do pracy, by to dziecko w ogóle utrzymać. Uważam, że matka tej dziewczyny zachowała się bardzo w porządku godząc się z tym, że skoro młoda już zaczęła, to nie skończy i lepiej po prostu upewnić się, że nie zaciąży. Problem leży w tym, że ta młoda po prostu nie zdaje sobie w ogóle z tego sprawy, zachowuje się jakby jej mama przeczytała pamiętnik.

Wydaje mi się, że to że została na tym badaniu jest formą pokazania jej, że bez niej nie da sobie z niczym rady i mogłaby przestać tak wojować, bo do dorosłości jej tak naprawdę daleko, bo Autorka uważa, że jest co najmniej tak samo dorosła i samodzielna jak jej matka. Zauważ, że do Autorki i tak nic nie dociera, matka pewnie uznała, że w ten sposób ją wychowa - bo tak, 15. latkę da się jeszcze wychować. A przynajmniej powinno się reagować na błędy które popełnia, żeby potem nie było "a gdzie byli jej rodzice, blebleblebleble".



Po pierwsze - "Większość", słowo kluczowe.

Po drugie - Good for you. I co w związku z tym?

Może niedługo rodzice będą złymi rodzicami, bo przestrzegają prawa i dalej czują się odpowiedzialni za niepełnoletnie dziecko? Albo będą złymi rodzicami, bo nie pozwalają na wszystko nastolatkom?

Też tak uważam, ale większość osób broni tej małolaty co tupie nóżką, czuje się obrażona i udaję dorosłą kobietę. Dlatego z taką osobą dyskusji nie da się prowadzić bo żadne argumenty do niej nie docierają. Co do obecności mamy przy badaniu to jak się jest niepełnoletnim to standard. I na pewno nie patrzyła w jej miejsca intymne, pomijam, że zaraz będzie, że lekarz też tam patrzył.
Ktoś pisał, że jak na studiach się wpadnie to rodzice mają obowiązek pomóc - nic nie muszą, zwłaszcza łożyć na wnuka. Sorry, ale chce się uprawiać seks - to trzeba znać konsekwencje i myśleć o zabezpieczeniu. A tutaj matka zła bo zabrała ją do ginekologa, była przy badaniu (lekarze są też różni) i będzie finansować antykoncepcję. I to rzekomo obraz złej matki ??? A młoda strzela tutaj focha i tyle. I tak oczywiście postępuje dorosłe kobiety, bo ona jedyna jest tak rozwinięta niż nie jedna 20

[ankaankaankaanka]

Napisane przez Jazgotek

No dobrze, załóżmy że mnie przekonałaś. Tylko teraz proszę Cię, dorosła, dojrzała osobo, żebyś z ręką na sercu napisała nam w jaki sposób poprosiłaś matkę o to, żeby wyszła lub chociaż stanęła za parawanem? Jakich słów użyłaś wtedy i gdy zwróciłaś matce uwagę po powrocie do domu?

Bez kłamania, bez wybielania się, o ile Cię na to stać.

Spytałam lekarza czy mama może wyjść, to odpowiedział, że nie bo nie mam nawet 16 lat, wtedy spojrzałam na mamę z nadzieją, że ona wykaże jakąś inicjatywę, że poprosi lekarza o pozwolenie na opuszczenie gabinetu, albo powie, to ja stanę przy drzwiach aby parawan zasłaniał córkę, a ona nic, tylko krzyknęła na mnie, że mam się rozbierać bo czas jej zabieram.

[coffee]

Napisane przez LadyDeMadeline

Też tak uważam, ale większość osób broni tej małolaty co tupie nóżką, czuje się obrażona i udaję dorosłą kobietę. Dlatego z taką osobą dyskusji nie da się prowadzić bo żadne argumenty do niej nie docierają.

Taaa. Dlatego poniżanie jej, nieszanowanie, odbierania prawa do komfortowego badania czy zachowania intymności i obrażanie to jedyne, co się da. Miło.

Co do obecności mamy przy badaniu to jak się jest niepełnoletnim to standard

Standard, gdy nastolatka tego chce. Gdy poprosi matkę o wyjście, ta powinna uszanować jej prośbę. Nastolatka ma prawo do badania bez obecności osób trzecich.
Matka jest potrzebna do wyrażenia zgody na badanie, do wysłuchania o stanie zdrowia i podjęcia decyzji o ewentualnym leczeniu. Nie do patrzenia kątem oka czy dziecko dobrze rozkłada nogi do badania.

A tutaj matka zła bo zabrała ją do ginekologa, była przy badaniu (lekarze są też różni) i będzie finansować antykoncepcję. I to rzekomo obraz złej matki ???

Nie, matka zła, bo miała gdzieś prośbę córki, nie poszanowała jej prawa do intymności i zrobiła jej na złość. Mam nadzieję, że pomogłam i teraz już rozumiesz, o czym jest wątek.