Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" dla minimum ćwierćwiecznych. Cz. III

[plastikowa biedronka]

Napisane przez agusia8524

Biedroneczko z naszymi zapędami, a szczególnie Badymki, to lepiej sobie te dyżury darujmy...
a już mialam myśl

aż się boję zapytać o tę Twoją myśl...

Napisane przez Convalariamayalis

Dziś byłam na rozmowie o pracę, chyba nawet dobrze mi poszło.
Firma z kapitałem zagranicznym, więc chyba szersze perspektywy niż w obecnej robocie. Obowiązki związane ze spedycją i logistykę, kontakt z klientem zagranicznym.
I tak sie zastanawiam jakby co wyszło z tej rozmowy, proponują 1500 na rękę i umowę na okres próbny... i tak sobie myślę i myślę ...

i co wymyśliłaś ostatecznie?

Napisane przez olla74

Dziewczyny reaktywuję pomysł spotkania.Piszcie terminy. Proponuje Kr, bo jakoś tam wszystkie docierają.Ja w listopadzie mam urodzinki więc weekend 19-20 pewnie będę mieć gości.Ale jestem otwarta na propozycje.

ja byłabym bardzo za, tylko nie mam kiedy co weekend jestem w szkole, w tygodniu w pracy, normalnie masakra! ale bardzo bym chciała i dam znać jak będę miała jakiś wolny termin.

Napisane przez Malla

Mogę kogoś przenocować, tylko bez alergii na kota

masz kota?

Napisane przez olla74

Zdj dla Kaszy nr 1 Kapsel w domku, na posłaniu i nr 2 Lola na posłanku z zabawką flamingiem (od paru dni rozśmiesza mnie to ułożenie)

fajny psiak

Napisane przez Convalariamayalis

Hmm ... trudno powiedzieć. Najpierw byłaby umowa na czas próbny, a co potem ... przecież nikt nie da mi gwarancji na wyłączność.
Szukają kogoś kto nie bałby się kontaktu z klientem, zwłaszcza zagranicznym, czyli kogoś kto w miarę swobodnie by się komunikował po angielsku, nie bał się rozmawiać w tym języku.
...
No ciągnie mnie, nie powiem, ale instynkt samozachowawczy też daje o sobie znać.
Poza tym koszty dojazdu do tej pracy zmniejszyły by się o połowę, czyli 200-300 złotych zostałoby mi w kieszeni - także ekonomia ma tu duże znaczenie.
...
No z jednej strony macie rację, tak można zaprzepaścić wiele okazji i możliwości, prawda?
Ale z drugiej strony, można wylądować z ręką w nocniku, i co wtedy?
A poza tym, to też w przypadku niepowodzenia, nie miałam bym ochoty słuchać komentarzy rodziny, że miałam stabilną, pewną pracę, a zostałam z niczym Przypuszczam że ojciec powtarzałby to jak mantrę podczas rozmów na temat szukania pracy Ech ...

Coni wszystko zależy od sytuacji w Twojej obecnej pracy, od finansów i jakichśtam możliwości rozwoju. zależy co kto lubi. jeden siądzie na tyłku i cieszy się, że ma robotę na stałe, a drugi będzie szukał czegoś więcej. trudno doradzić, bo decyzja nie jest łatwa. gwarancji nigdy nie ma. a w razie niepowodzenia (odpukać!) słuchanie rodzinnych komentarzy nie należy do przyjemności. wiem, bo słuchałam, jak zwolniłam się kiedyś z roboty i w sumie zostałam z niczym. nigdy nie żałowałam, ale co się osłuchałam...

Napisane przez agusia8524

A, że się jesczze pochwalę mam ...hmmm... jak to ładnie ująć... płynne wydalenie, że masakra...brzuś boli....

spróbuj mocnej gorzkiej herbaty.

Napisane przez Convalariamayalis

Już nie zwalaj wszystkiego na owulację

[agusia8524]

Biedroneczko nie pytaj o moje myśli

to ja idę tej herbaty zaparzyć, bo tak mi jeździ po jelitach, że szał brrrr

Własnie, właśnie...Coni co tam wydumałaś...może spróbuj??
a na coś zwalić muszę, bo wyjdę na napalono-kochliwą

A właśnie Olla psiaki super
a kociaki ostatnio pokochałam, bo wcześniej jakoś nie pałałam do nich uczuciem nadmiernym :Jezyk:

[Convalariamayalis]

Napisane przez plastikowa biedronka

aż się boję zapytać o tę Twoją myśl...

i co wymyśliłaś ostatecznie?

ja byłabym bardzo za, tylko nie mam kiedy co weekend jestem w szkole, w tygodniu w pracy, normalnie masakra! ale bardzo bym chciała i dam znać jak będę miała jakiś wolny termin.

masz kota?

fajny psiak

Coni wszystko zależy od sytuacji w Twojej obecnej pracy, od finansów i jakichśtam możliwości rozwoju. zależy co kto lubi. jeden siądzie na tyłku i cieszy się, że ma robotę na stałe, a drugi będzie szukał czegoś więcej. trudno doradzić, bo decyzja nie jest łatwa. gwarancji nigdy nie ma. a w razie niepowodzenia (odpukać!) słuchanie rodzinnych komentarzy nie należy do przyjemności. wiem, bo słuchałam, jak zwolniłam się kiedyś z roboty i w sumie zostałam z niczym. nigdy nie żałowałam, ale co się osłuchałam...

spróbuj mocnej gorzkiej herbaty.

Cóż, zaufana osoba z obecnej pracy radzi, albo żeby nie rezygnować i poczekać do końca roku bo mogą być spore przetasowania u nas i może sytuacja się zmieni albo wziąć urlop bezpłatny na 2 miechy (bo pracodawca może się zgodzić) nie palić mostów i w ten sposób odpracować okres próbny w tej nowej robocie. W razie "w" będzie gdzie wracać.

Biedrona, kurcze bardzo zazdroszczę Ci tej odwagi i tego doświadczenia. Bo wydaję mi się bardzo cenne.
Nie wiem czy mnie na to stać. Zawsze staram się w życiu kierować rozsądkiem. Zawsze byłam raczej taka w miarę ułożona, grzeczna prawie aż do wyrzygania.
Boję się że będę żałować

A jeśli mogę wiedzieć, to na długo "zostałaś z niczym" po rezygnacji z pracy?

[agusia8524]

Napisane przez Convalariamayalis

Cóż, zaufana osoba z obecnej pracy radzi, albo żeby nie rezygnować i poczekać do końca roku bo mogą być spore przetasowania u nas i może sytuacja się zmieni albo wziąć urlop bezpłatny na 2 miechy (bo pracodawca może się zgodzić) nie palić mostów i w ten sposób odpracować okres próbny w tej nowej robocie. W razie "w" będzie gdzie wracać.

Biedrona, kurcze bardzo zazdroszczę Ci tej odwagi i tego doświadczenia. Bo wydaję mi się bardzo cenne.
Nie wiem czy mnie na to stać. Zawsze staram się w życiu kierować rozsądkiem. Zawsze byłam raczej taka w miarę ułożona, grzeczna prawie aż do wyrzygania.
Boję się że będę żałować

A jeśli mogę wiedzieć, to na długo "zostałaś z niczym" po rezygnacji z pracy?

Mądra rada

[plastikowa biedronka]

Coni urlop bezpłatny jest w tej sytuacji bardzo dobrym pomysłem, jeśli możesz i się w ogóle na to decydujesz. ja nie chcę radzić ani za ani przeciw, bo nie znam dokładnie Twojej sytuacji, no i przede wszystkim wiadomo, że to Ty musisz zdecydować i być w miarę pewna swojej decyzji.
jeśli chodzi o mnie to ja "zostałam z niczym" przez jakiś niecały rok. potem zahaczyłam się, ale na niepełny etat, który po pewnym czasie połączyłam z inną pracą na cały etat... teraz już mam standardowo 40 godz/tyg, ale też nie wiem, jak długo (nikt mi nie zagwarantuje umowy dożywotniej) dlatego nadal się dokształcam. może kiedyś się odważę i zacznę sama dla siebie być szefem... (z moją odwagą to póki co marzenia ściętej głowy.......)

[Convalariamayalis]

Napisane przez agusia8524

Mądra rada

Bo to mądra, mocno doświadczona przez życie osoba i przy tym życzliwa, uczciwa.

może kiedyś się odważę i zacznę sama dla siebie być szefem...

Też o tym myślę, mam już nawet pomysł, ale żeby to miało wszystko ręce i nogi to musiałabym mieć uprawnienia i zrezygnować z obecnej pracy.

[kurczak Wolf]

hej Wpadam i... wypadam... lulać...

Convala - jaka może być bardziej hardcorowa praca???

i w ogóle - dla wszystkich!!! A co! Jak mieć gest, to pełną gębą

[mww]

A ja wpadłam powiedzieć dobranoc jestem tak zmeczona po weekendzie, ze przydałby się kolejny zamiast pójscia do pracy.. ale jutro idę tylko na 4 h... po południu wizyta u stomatologa i fryzjera...

[Convalariamayalis]

Napisane przez kurczak Wolf

hej Wpadam i... wypadam... lulać...

Convala - jaka może być bardziej hardcorowa praca???

i w ogóle - dla wszystkich!!! A co! Jak mieć gest, to pełną gębą

No na przykład pracownik firmy pogrzebowej

[Malla]

Napisane przez plastikowa biedronka

masz kota?

Wprowadzi się w piątek

[olla74]

Napisane przez Malla

Wprowadzi się w piątek

Takie zwierzę?
Dawaj fotki

Napisane przez mww

A ja wpadłam powiedzieć dobranoc jestem tak zmeczona po weekendzie, ze przydałby się kolejny zamiast pójscia do pracy.. ale jutro idę tylko na 4 h... po południu wizyta u stomatologa i fryzjera...

HArdkorowo. Dla kogo się tak szlifujesz? heeee?
U mnie neta nie było wczoraj.
Miałam męczący dzień. Kośćiół, basen, wizyta u Rodziców, a potem kino z mężem' O północy w Paryżu".Film nawet miły.
A jeszcze potem wizyta niespodziewana u koleżanki i tak jak wyszłam 9.40 z domu tak wróciłam ok 20.
Pozdrawiam grobowiec.

Badymka pisz jak było.

[Malla]

Olla - lubię takie dni pełne zajęć

Nie mam aparatu, a telefon oddałam do naprawy.

[mww]

Olla - szlifuję się dla samej siebie (lepszego samopoczucia)
Malla - ale to rasowy kot?

[Malla]

mww - nie, znajda, która mając 2 m-ce trafiła chora i niedożywiona wraz z 6 rodzeństwa pod opiekę wolontariuszki fundacyjnej, a teraz jest 5-miesięcznym, żywym i wesołym kocurkiem

[dzinek]

Napisane przez mww

co sie dzieje?

A dla wszystkich

Odwala co niektorym.
i dla Ciebie

Napisane przez Malla

Mogę kogoś przenocować, tylko bez alergii na kota

ale spie z kotem

Napisane przez Convalariamayalis

Bo to mądra, mocno doświadczona przez życie osoba i przy tym życzliwa, uczciwa.


Też o tym myślę, mam już nawet pomysł, ale żeby to miało wszystko ręce i nogi to musiałabym mieć uprawnienia i zrezygnować z obecnej pracy.

kto Ci tak nagadal?

hmm rece nogi ekshumacja, kapital zagraniczny,
to teraz bedziesz zagramaczniakow okopywac?

Napisane przez mww

Olla - szlifuję się dla samej siebie (lepszego samopoczucia)
Malla - ale to rasowy kot?

rasowy dachowiec

Zimno mi, leje deszcz, Badymus wstap do mnie z miodzikiem gruszkowym

[Convalariamayalis]

Napisane przez dzinek

Odwala co niektorym.
i dla Ciebie


ale spie z kotem


kto Ci tak nagadal?

hmm rece nogi ekshumacja, kapital zagraniczny,
to teraz bedziesz zagramaczniakow okopywac?


rasowy dachowiec

Zimno mi, leje deszcz, Badymus wstap do mnie z miodzikiem gruszkowym

Nagadać to nikt nie nagadał, raczej z moich obserwacji to wynika

A jak wszystko dobrze pójdzie, to nie będę ani swoich ani zagramaczniaków okopywać

[dzinek]

pora odwiedzic okuliste moze cos lepszego dobierze

[badymka]

Hej! Wróciłam wczoraj ale już tylko Was poczytałam bo nie dałam rady pisać. Dziś mój mózg nadal nie działa jak powinien z przemęczenia.

W sobotę zamiast 5h rachunkowości- która nieodmiennie nie odmóżdża w stopniu 100% miałam 7h rachunkowości, po których już z przemęczenia chciało mi się płakać. W dodatku ja nie lubię pracy z nożem na gardle tylko w swoim tempie, a jak widziałam, że wszyscy robią zadania szybciej niż ja to czułam się głupia i nie na miejscu. Mam wrażenie, że to zawód nie dla mnie, że za wolno to wszystko łapię i się do tego nie nadaję

W ramach cyklu imprez na 60lecie szkoły i inaugurację roku akademickiego/ szkolnego, jak zwał tak zwał, był w sobotę mecz, słuchaczy kontra reprezentacji dzielnicy. (Jak się okazało reprezentacja dzielnicy nie jest amatorami) Nawet nie wiem jaki był wynik, podobno dwu cyfrowy, w znaczeniu oni nam minimum 10 : x. Skończyłam oglądać po 20 min jak było jeszcze 4:2 dla nich. Dla jednego z naszych mecz skończył się tragicznie. Chłopak grał już na bardzo wysokim poziomie i jakiś tam zespól 2 ligowy miał go przyjąć ale został tak sfaulowany, że ma 1,5 roku z życia, a i to nie wiadomo czy będzie dłużej grał. Z miejsca gdzie stałam faul nie wyglądał brutalnie, a okazało się że pozrywało mu więzadła w kolanie. Powierzchnia boiska ma ponoć strasznie dużą przyczepność i jak przeciwnik nadepną mu na stopę i tamten się jeszcze wykręcił przewracając to masakra się zrobiła w kolanie.

W niedziele oczywiście zostałam wygoniona do ślubowania jako reprezentantka grupy, razem z koleżanką, przed całą szkołą No i oczywiście zrobiono mi błąd w nazwisku w indeksie. Wiedziałam, że tak będzie. Chociaż nie rozumie tego, bo teczkę słuchacza wypełniałam sama i celowo napisałam swoje nazwisko wielkimi drukowanymi literami żeby nie uniknąć nieporozumień. Zajęcia były trochę lżejsze, bo rano były tylko jedne, potem godzina w kościele, 15 min przerwy, 20 prób ślubowania i łażenia za sztandarem, a potem nie wiem ile przemówień i rozdawania indeksów. Później znów zajęcia z których większość dała nogę. W ogóle bardzo dużo osób nie przyszło na niedzielę. Jak Wam pisałam, zasugerowano nam, żebyśmy przyszli na galowo i tak większość przyszła. Większość nie licząc liceum, którego uczniowie zrobili sobie rewię bezguścia. Najbardziej zadziwił mnie chłopak w trampkach, dresie i koszuli w kwiaty i dziewczyna bardzo obcisłej w spódniczce ledwie za tyłek i na 11 cm obcasach (wszyscy się zastanawiali chyba kiedy się panna wywróci). No ale co się spodziewać po kimś, kto niedawno kończył gimnazjum, że będzie miał coś w głowie. Zauważyłam, że tylko chyba 2 pierwsze roczniki pogimnazjalne są jeszcze w miarę normalne, a reszta to co roku gorzej i gorzej.

Te 2 tygodnie będą totalnym hardcorem w moim życiu chyba. Na następny zjazd mam napisać 3 prace zaliczeniowe. Nie wiem jak to zrobię, bo w tą środę zakończenie sezonu jabłkowego u mnie i impreza - czyli od jutra grzęznę w kuchni, do środy późny wieczór licząc zmywanie po imprezie. W weekend mam ślub i przyjęcie weselne przyjaciółki, więc też się nie pouczę. I jeśli odstawię leki to na pewno do wtorku mój mózg nie będzie w stanie pracować. Po drodze 1 i 2 listopada co wiąże się ze sprzątaniem, gotowaniem i gośćmi, którzy też uniemożliwią mi pisanie, a 5 i 6 zjazd. Zostaje mi pisanie nocami i dniami snucie się jak cień.

Syropku gruszkowo - miodowego nie będzie, bo nie schowałam gruszek i wszystko zżerli.

Lecę pisać zaliczeniówkę.

[Convalariamayalis]

Napisane przez dzinek

pora odwiedzic okuliste moze cos lepszego dobierze

Byłam w sierpniu, wszystko w porządku

[Malla]

Badymka - nie możesz sprzątać i gotować, masz do napisania prace zaliczeniowe. I ch...!

[agusia8524]

Napisane przez Malla

Badymka - nie możesz sprzątać i gotować, masz do napisania prace zaliczeniowe. I ch...!

Popieram!
a nie natyrasz się, a później Ci powiedzą, że nic nie robisz i Cie utrzymują...dobre sobie..niech mają chociaż do tego podstawy, a co!

[badymka]

Napisane przez Malla

Badymka - nie możesz sprzątać i gotować, masz do napisania prace zaliczeniowe. I ch...!

Malla żeby to było takie proste. Nawet jak zechce tak zrobić to się nie da, bo będę non stop odrywana. Zrób to, a zrób tamto. Jakby moja młodsza siostra była to co innego, siadam i piszę a Ona zapiernicza w kuchni, a tak to mama sama się nie wyrobi ze wszystkim. To już wolę jutro cały dzień przesiedzieć w kuchni i żeby na środę było tylko do podgrzania, niż biegać 2 dni po schodach z góry na dół i nic nie napisać. Jutro się przemęczę, we środę wrobię mamę w zmywanie po imprezie i może do piątku uda mi się napisać chociaż 2.

A tak w ogóle to któraś chętna będzie na wypełnienie ankiety do jednej z prac zaliczeniowych ??

[Malla]

Od kiedy Wszystkich Świętych jest taką wielką imprezą, żeby zapraszać pół rodziny na trzydaniowy obiad?

Dawaj ankietki

[Convalariamayalis]

Ja też się mogę "zankietować"

[agusia8524]

Też chcę ankietę

[Sephinrot]

daj ankietkę, daj

[badymka]

Jeszcze nie do końca opracowałam, no i muszę ją zrobić w wordzie

U nas się w sumie nie zaprasza gości tak formalnie, ale zawsze są bo przyjeżdżają na groby, a potem do nas na obiad

Jak dotrwam w tej szkole do pierwszej sesji to po niej zrobię 10, a jak przetrwam te 2, 5 tygodnia to robię 1 kg Bounty

[agusia8524]

Napisane przez badymka

Jeszcze nie do końca opracowałam, no i muszę ją zrobić w wordzie

U nas się w sumie nie zaprasza gości tak formalnie, ale zawsze są bo przyjeżdżają na groby, a potem do nas na obiad

Jak dotrwam w tej szkole do pierwszej sesji to po niej zrobię 10, a jak przetrwam te 2, 5 tygodnia to robię 1 kg Bounty

daaaj trooochę

to jak nie zapraszacie, to dostana rosół i pyrki z gziką

[mww]

Napisane przez Malla

mww - nie, znajda, która mając 2 m-ce trafiła chora i niedożywiona wraz z 6 rodzeństwa pod opiekę wolontariuszki fundacyjnej, a teraz jest 5-miesięcznym, żywym i wesołym kocurkiem

szczęście,ze trafiły w dobre ręce

Napisane przez dzinek

Odwala co niektorym.


ale spie z kotem

no i komu niby tu odwala hę?

Wróciłam od fryzjera, dzisiaj miałam pierwszą wizytę u nowej pani stomatolog - borowanie bez znieczulenia - kobieta jest tak delikatna, że w szoku byłam jak skończyła robić mi ząb

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

Badymka - dawaj ankietę

[kurczak Wolf]

Napisane przez Malla

Badymka - nie możesz sprzątać i gotować, masz do napisania prace zaliczeniowe. I ch...!

No więc właśnie
Badymka - przetasuj sobie priorytety... albo chodzisz do szkoły na poważnie albo robisz za kuchtę - dla przypadkowych gości i uczysz się, jak już "Jan może odejść"...

Napisane przez agusia8524

to jak nie zapraszacie, to dostana rosół i pyrki z gziką

No więc właśnie...

a w ogóle to muszę Wam powiedzieć, że miałam cichą nadzieję, że chociaż Mały będzie miał kolor oczu za mamą - ale zauważyłam mikroskopijne brązowe plamki na tęczówkach... A może to i dobrze - bardzo podobają mi się piwne oczy

miłego wieczory cherlawe baby