|
|
#1861 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Gratulacje
![]() Szkoda tylko, że opieka poporodowa pozostawia w tym szpitalu wiele do życzenia i nic się nie zmienia nadal ![]() Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#1862 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Lu
Wiadomości: 658
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
![]() bianeczka chcialabys wrocic do pracy jeszcze w ciazy?
__________________
coming soon lipiec'2016
|
|
|
|
|
|
#1863 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Lublin - okolice
Wiadomości: 84
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!! ! ![]() ![]() Czytałam opis porodu - maaaaatko, że też kurcze my kobiety musimy rodzić, a facet zrobi - a potem się przygląda, no ![]() Ale dobrze, że jesteście już w domku cali i zdrowi - to najważniejsze. Ja mam nadal stracha, boję się czy w ogóle dam radę urodzić już jakieś głupie myśli mnie nachodzą - chyba czas się czymś zająć, albo to od nadmiaru truskawek
__________________
20 czerwca 2011
waga 3730 wzrost 56cm |
|
|
|
|
|
#1864 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
__________________
Pozdro
![]() Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO http://carlacosmetics.blogspot.com/ 22.08.2015 - Nasza Jagodzianka Wspólnie zamawiamy buty https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031 |
|
|
|
|
|
#1865 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 248
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Mój kochany przyszedł wcześniej z pracy, podszedł do mnie dotknął brzucha, stwierdził, że cisza i nic się nie dzieje i poszedł na rower
No aż mu zazdroszczę! Po rowerze to już na pewno bym urodziła |
|
|
|
|
#1866 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 234
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
|
|
|
|
|
#1867 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 248
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
|
|
|
|
|
#1868 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
hej
![]() 1.06.2011 o godz. 10:55 urodzila sie Daria wazyla 2600g i 50 cm dlugosci jest sliczna i zdrowiutka wiecej o porodzie napisze pozniej i uprzedzam dziewczyny bedace na poloznictwie na krasnickich, ze milo nie jest....rozczarowalam sie...
__________________
Tyś taka bezbronna, maleńka, w kołysce splecionej z mych ramion, a kiedys sie do mnie usmiechniesz i powiesz mi czule: "mamo" Nasza kochana córeczka Teraz czekamy na Karolinkę - 27/40 |
|
|
|
|
#1869 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#1870 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
Cytat:
__________________
Pozdro
![]() Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO http://carlacosmetics.blogspot.com/ 22.08.2015 - Nasza Jagodzianka Wspólnie zamawiamy buty https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031 |
||
|
|
|
|
#1871 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 166
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
JanuszAgnieszka cieszę się i gratuluję, że poród już za Tobą i że córeczka zdrowa
__________________
Szymuś- 05.07.2011 godz. 20.15- 3600g., 55cm. |
|
|
|
|
|
#1872 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Gratulacje!!!
__________________
Życie cudem jest... Bartuś mamy już 6 ząbków |
|
|
|
|
#1873 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 234
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
ale fajny prezent niunia zrobila sobie na dzień dziecka..
gratulacje![]() to juz druga osoba ktora nie jest zadowolona z opieki na poloznictwie w szpitalu na krasnickiej...ja sie tam wybieram, a teraz zaczelam sie zastanawiac czy warto.. |
|
|
|
|
#1874 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Lublin/Świdnik
Wiadomości: 4 171
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Dziewczyny moja koleżanka poszukuje desperacko kogoś kto chętnie przyjmie pieska. Inaczej szczeniaki zostaną uśpione
Jeśli znacie kogoś kto to dajcie znać podam link do stronki ze zdjęciami
|
|
|
|
|
#1875 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 407
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
No chyba raczej niezbyt dobra...
Poza tym gratuluję
__________________
Tomek urodził się 8 lipca
|
|
|
|
|
#1876 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 234
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
i szkoda ze takie slowa sie potwierdzaja
|
|
|
|
|
|
#1877 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
Aby urodzić ---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ---------- Cytat:
jak biora na badania to od tak im dają jeść nawet jak nie są głodne? Chyba na prawdę będę musiała uruchomić znajomości, niech tam szepną słówko żeby mi ktoś pomógł po porodzie, przynajmniej pokazał.---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ---------- Robiłyście sobie kiedyś usg piersi bo ja to jużchyba jestem w takim wieku, że powinnam, a jeszcze nigdy nie robiłam, tylko nie wiem czy w ciazy wyjdą dobre wyniki
__________________
Pozdro
![]() Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO http://carlacosmetics.blogspot.com/ 22.08.2015 - Nasza Jagodzianka Wspólnie zamawiamy buty https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031 Edytowane przez bianeczkaa Czas edycji: 2011-06-06 o 20:42 |
||
|
|
|
|
#1878 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
ja robiłam, ale jeszcze przed ciążą - wyczułam zgrubienie w piersi i lekarka skierowała mnie na usg. Okazało się na szczęście, że to nie był żaden guzek, tylko wynik szalejących hormonów... Co do usg w ciąży - to badanie nieinwazyjne, więc pewnie nie zaszkodzi, ale nie wiem, czy wynik będzie miarodajny... Jeśli nie masz podstaw do niepokoju - może lepiej poczekaj? Co innego, jeśli jest inaczej - wtedy warto się przebadać.
__________________
Życie cudem jest... Bartuś mamy już 6 ząbków |
|
|
|
|
#1879 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lubelskie
Wiadomości: 3 113
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
Gratuluje ogromnie, i z niecierpliwością czekam na opis porodu, aż cekawa jestem co się działo że nie jesteś zachwycona.. ahh co ma być to będzie. |
|
|
|
|
|
#1880 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Dzisiaj pierwszy raz poczułam ruchy dziecka na zewnątrz
tak mi śmiesznie brzuch podskakuje ![]() ---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ---------- Wreszcie przyszły pieniądze z zusu Zamówiłam sobie leginsy i rajstopy ciążowe,bo jakoś ciasno we wszystkim i majtasy licytuje
__________________
Pozdro
![]() Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO http://carlacosmetics.blogspot.com/ 22.08.2015 - Nasza Jagodzianka Wspólnie zamawiamy buty https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031 |
|
|
|
|
#1881 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Lublin - okolice
Wiadomości: 84
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!! klask i:![]() ![]() kla ski:Najwazniejsze, że Niunia zdrowa! Ech te nasze szpitale - czy są gdzieś normalne warunki???????
__________________
20 czerwca 2011
waga 3730 wzrost 56cm |
|
|
|
|
|
#1882 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Jaka tu cisza od rana!
Dziewczyny, mam pytanie do tych, które już na finiszu - zauważyłyście u siebie obniżenie brzuszka? Jeśli tak - kiedy mniej więcej?
__________________
Życie cudem jest... Bartuś mamy już 6 ząbków |
|
|
|
|
#1883 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
wieka, kiedy Ty rodzilas? moze lezalysmy na 2 pietrze w jednym czasie?
wszystko co piszesz jest prawda oprocz tego, ze chyba trafilam tylko na 1 sympatyczna polozna....a oto opis porodu: 1.06.2011 podjeto decyzje ze bede rodzic mimo ze malutka podrosla wg usg i wazyla 2450g. Lekarz robiacy usg stwierdzil, ze on by jeszcze poczekal z tym porodem, wod bylo duzo (z 6 cm na 10 cm) i nie widzial wskazan do ciecia, ale moj prof zdecydowal jednak o porodzie, byc moze dlatego, ze nastepnego dnia wylatywal na Teneryfe bardzo sie ucieszylam, ze w koncu jakas decyzja...Spakowalam sie szybko,przyjechala siostra, zaraz potem maz, zabrali mnie na 1 pietro, gdzie podpisywalam rozne zgody np. na ciecie itp wzieto mnie do boksu gdzie przed chwilka urodzila jakas kobieta i lezala z dzidzia na brzuchu, za kotara zalozono mi cewnik (nie taki straszny), ktory wypadl wiec byla druga proba i sie udalo ogolono mi wzgorek lonowy i wstalam z fotela z rurka i workiem w reku nastepnie porozmawialam z anestezjologiem o znieczuleniu - wybralam przewodowe a nie ogolne. Weszlam na sale operacyjna,moja siostra zalozyla swoj fartuszek, spytala czy moze mi towarzyszyc i zgodzono sie,przez cala operacje stala niedaleko mnie i dawala znaki ze ok itp. Bardzo mi to pomoglo. Rozebrali mnie do naga, podlaczono wenflon, nawodnili mnie najpierw, pozniej anestezjolog zaczal mnie badac i szukac przestrzeni miedzy kregami - to bolalo bo uciskal mnie strasznie i do dzis mam ogromne siniaki. Nie bylam w stanie za bardzo sie wygiac, przeszkadzal mi brzuch, a anestezjolog od razu stwierdzil, ze nie uprawiam sportow denerwowal mnie bo na kazdym kroku powtarzal, ze powinnam schudnac po porodzie. Nie mogl znalezc odpowiedniej przestrzeni, kul mnie 3 razy, igla szukal tej przestrzeni - bolalo jak diabli!!!!! mowil tylko anestezjolozce ze z moja masa ciala wchodzi cala igla i nie moze znieczulenia zrobic to co dopiero u 150 kg kobiecie. Za 3 razem udalo sie znalezc odpowiednie miejsce. Poczulam cieplo i polozono mnie na lozku, dopiero teraz zostalam przykryta. Lekarz sprawdzil zimnym gazikiem czy cos czuje, ale nie czulam jedynie co to mrowki w nogach. Przyszedl prof i jeszcze jedna lekarka, rowniez sprawdzili czy nic nie czuje i zaczeli ciac. Po ok 10 min pojawila sie Daria od razu plakala zabrali ja na badania, oczyszczanie, ale ja widzialam gdzie byla, a siostra robila zdjecia, nadzorowala wszystko i dawala mi znaki ze wszystko jest dobrze patrzylam w strone malej i plakalam...bylam taka wzruszona ze malutka jest juz z nami...cos niesamowitego zaczeto mnie szyc i w miedzy czasie pokazano mi Dusie, przylozono do policzka, przywitalam sie z nia i plakalam okazalo sie ze mam jakas alergiczna skore, ale nie wiem na co zareagowalam alergia i w jaki sposob. Gdy juz mnie zaszyto przywieziono lozko i przeniesiono mnie na nie golutka przykryto mnie jakas narzuta i wywieziono na sale poporodowa albo inaczej korytarz poporodowy przyniesiono mala. Ja sie cala trzeslam, mysle,ze z emocji, ale siostra mowila,ze po urodzeniu dziecka cisnienie sie zmienia i organizm tak reaguje. Jeszcze przez wiele godzin mialam takie "drgawki". Darie polozono mi na piersi, przystawilam ja od razu do karmienia, co nie bylo proste na lezaco. Prof zaprosil moja mame do zobaczenia wnuczki wzruszyla sie bardzo cieszyla sie, ze ma taka piekna wnusie maz byl przy nas i rowniez nie kryl wzruszenia caly czas powtarzal, ze jest sliczna,wyjatkowa, jego coreczka po ok godzinie zawieziono mnie na wlasciwa sale. Po jakims czasie dowieziono malutka ubrana juz w ciuszki. Ja nadal nic nie czulam. Polozna wymieniala mi podklady co jakis czas - jak u niepelnosprawnej no ale tak trzeba bylo bo ja nic nie czulam...gdy znieczulenie zaczelo schodzic zaczelam czuc bol brzucha, myslalam, ze zacznie schodzic od palcow u stop i wtedy mialam prosic o przeciwbolowe, a tu zaczelo sie od gory. Nogi zaczelam czuc dopiero po ok 7 godzinach
__________________
Tyś taka bezbronna, maleńka, w kołysce splecionej z mych ramion, a kiedys sie do mnie usmiechniesz i powiesz mi czule: "mamo" Nasza kochana córeczka Teraz czekamy na Karolinkę - 27/40 Edytowane przez JanuszAgnieszka Czas edycji: 2011-06-07 o 10:42 |
|
|
|
|
#1884 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Czas, kiedy wyproszono mojego meza z sali byl dla mnie tragiczny - wtedy sie zaczelo...Daria lezala w wozeczku niedaleko mnie, a ja nie moglam nic przy niej zrobic. Opieka byla od poczatku do konca tragiczna...nie sadzlam ze tak sie rozczaruje....patologia bylam zachwycona a poloznictwo dalo ciala...nikt nie zagladal do małej, nie sprawdzal pieluchy, nie karmil (a ona tylko troszke possala piers po porodzie), przez caly nastepny dzien rowniez nic nie jadla
bylo mi tak szkoda, bo ja cierpialam z bolu a ona z braku mojej bliskosci i pewnie z glodu, choc wiem, ze po porodzie jeszce miala duzo zasobow z ciazy. po 23 przyszla polozna i kazala mi wstawac. Nie wyobrazacie sobie jaki to byl bol....płakalam okropnie, polozna mi nie podawala reki czy czegos na podtrzymanie tylko wlasnymi silami musialam sie podniesc...to bylo cos niewyobrazalnego.Nie moglam uzywac miesni brzucha a mimo wszystko trzeba bylo sie podniesc dziewczyny z sali po porodzie sn tylko patrzyly na mnie a ja ryczalam z bolu. Zgieta w pol probowalam dojsc do lazienki i spowrotem. po drodze zaczelo mi sie robic duszno ,wiec polozna kazala sie polozyc - i znow cos tragicznego - wstanie i polozenie sie do lozka bylo najgorsze.Przez cala noc podawano mi przeciwbolowe, malutka lezala obok, nie zabrano mi jej, a ja nie spalam, bo balam sie o nia...Nikt mi nie zmienial podkladow od kiedy wstalam, a ja nie moglam sie tak naprawde ruszyc. Okazalo sie drugiego dnia ze mam lozko we krwi, nikt do samego konca pobytu w szpialu nie wymienil mi poscieli ogromna pomoca okazala sie moja siostra i mama (gdy maz byl w pracy). Codziennie przez kilka dni siedzialy u mnie od rana prawie do wieczora, myly mnie, pomagaly sie ruszac, a przede wszystkim zajmowaly sie Daria - przewijaly ją, przystawialy mi do piersi - robily to, co powinny robic polozne...w 1-2 dobie mialam zalamanie nerwowe...plakalam non stop ze nie moge zrobic nic przy sobie a co dopiero przy dziecku, mowilam, ze nie wiem czy zdecyduje sie na 2 dziecko jesli tak mam cierpiec itp straszne mysli przychodzily mi do glowy dopiero ok 3-4 doby zaczelam sie normalniej poruszac i zajmowac sie wiecej mala. Zadna polozna nie uczyla mnie jak karmic czy pielegnowac Darie, wszystko tlumaczyla mi siostra. Zeby dostac przeciwbolowy trzeba bylo czekac bardzo dlugo, bo polozne oczywiscie wiecznie zajete...nikt do dnia wczorajszego nie ogladal mojej rany,siostra ja opatrywala - psiukala octeniseptem, zauwazyla,ze leci z niej zielona ropa, zawolala polozna od dzieci - powiedziala, ze rzeczywiscie cos leci, ale powie drugiej (od matek). Minela godzina i nikt do mnie nie przyszedl. Wiec siostra poszla drugi raz, z laska przyszla polozna, nacisnela mi mocno na brzuch i powiedziala ze jest ok. Codziennie przychodzili na obchod ginekolodzy do matek i pediatrzy do dzieci. Daria wg jednego pediatry wykazuje oznaki wczesniactwa ale na pewno nie IUGR. Jest calkowicie zdrowa, delikatna zoltaczke, ktorej nie trzeba bylo jakos "pielegnowac". Wczoraj przyszla ginekolog i chciala zobaczyc rane, myslalam, ze odkleila mi plaster od rany, ale jak sie okazalo sciagnela mi szwy w ogole tego nie poczulam i jeszcze mowilam dziewczynom z sali, ze ciekawe czy boli zdejmowanie szwow Ogolne wspomnienia z porodu i pierwszych dni pologu sa negatywne,ale wszystko wynagradza mi malutka jest urocza dodam jeszcze ze nie mialam podkladu na lozko, bo podobno nie trzeba bylo i lezalam przez caly czas na zwyklym worku....a gdy malutka sie zsikala, prosilam o wymiane przescieradla bo zalala to nie dali mi...musialam zmienic polozenie przescieradla i dac sobie siuski pod swoje nogi...---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ---------- jak pisala wieka - wbrew postulatom o niedokarmianie polozne zabieraly dzieci na dokarmianie. sugerowali kupno kapturkow, dokarmianie itd ale ja powiedzialam NIE i karmie sama. Mecze sie troche bo mam za duze cyce jak na usteczka malej, ale chce karmic sama.
__________________
Tyś taka bezbronna, maleńka, w kołysce splecionej z mych ramion, a kiedys sie do mnie usmiechniesz i powiesz mi czule: "mamo" Nasza kochana córeczka Teraz czekamy na Karolinkę - 27/40 |
|
|
|
|
#1885 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 166
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
JanuszAgnieszka właśnie przeczytałam opis Twojego porodu i pobytu w szpitalu, powiem Ci szczerze że łzy mi się zakręciły, tak jakbym poczuła Twoją bezsilność (chyba mam mocno wyrobioną empatię ehh). A swoją drogą to straszne co piszesz o opiece w szpitalu, naprawdę straszne ! Jak można tak traktować pacjentkę a właściwie zostawiać ją samą sobie, normalnie aż krew mi się w żyłach gotuje na samą myśl !!! Dobrze, że mogłaś liczyć na pomoc rodziny, która w tej sytuacji okazała się jednak niezastąpiona. Teraz już będzie tylko lepiej i tego Wam życzę i Tobie i malutkiej
__________________
Szymuś- 05.07.2011 godz. 20.15- 3600g., 55cm. |
|
|
|
|
#1886 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
__________________
Tyś taka bezbronna, maleńka, w kołysce splecionej z mych ramion, a kiedys sie do mnie usmiechniesz i powiesz mi czule: "mamo" Nasza kochana córeczka Teraz czekamy na Karolinkę - 27/40 |
|
|
|
|
|
#1887 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
JanuszAgnieszka jestem w szoku, po tym, co napisałaś!!!
Po pierwsze - bardzo Ci współczuję, że tyle wycierpiałaś i gratuluję, że wszystko dzielnie zniosłaś ![]() Nie wiem, czy ja dałabym radę, tym bardziej, że nie mam tu nikogo bliskiego oprócz męża... A co do szpitala na Kraśnickiej - poważnie się zastanawiam nad porodem tam. Myślałam, że taka "rzeźnia" to tylko domena małych szpitalików w niewielkich miejscowościach, a nie dużych i szanowanych placówek w poważnych miastach! Moja kuzynka przeżyła podobny horror, ale właśnie w szpitalu w niewielkiej mieścinie, który od dawna ine cieszył się dobrą sławą... Co do opisu - nie rozumiem, jak można TAK traktować kobietę świeżo po operacji - to dla mnie nie ludzkie! I podejście do dziecka - po prostu brak słów! Dziwi mnie tylko, że moje znajome, rodzące tam przed rokiem, bardzo chwaliły szpital...
__________________
Życie cudem jest... Bartuś mamy już 6 ząbków |
|
|
|
|
#1888 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 130
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
__________________
Tyś taka bezbronna, maleńka, w kołysce splecionej z mych ramion, a kiedys sie do mnie usmiechniesz i powiesz mi czule: "mamo" Nasza kochana córeczka Teraz czekamy na Karolinkę - 27/40 |
|
|
|
|
|
#1889 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 166
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
Cytat:
Także jeśli o mnie chodzi to 37 tc i jakoś nie widzę zmian w położeniu brzucha, ale codziennie stoję przed lustrem i z każdej strony się oglądam czy może chociaż trochę nie jest niżej, ale ja jakoś tego nie widzę a to chyba da się łatwo zauważyć ![]() Czytałam też gdzieś, że nie każdemu musi się obniżyć albo obniża się dosłownie przed samym porodem. Zresztą jak pamiętam swoją siostrę tuż przed porodem to też nie miała brzucha nisko a na pewno nie aż tak żeby dało się to zauważyć, ona też jak to wspomina to mówi że nie pamięta jakiejś mocno widocznej zmiany. Także nie wiem już sama czy z tym obniżeniem to jakaś reguła czy nie
__________________
Szymuś- 05.07.2011 godz. 20.15- 3600g., 55cm. |
|
|
|
|
|
#1890 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 234
|
Dot.: Ciąża i poród w Lublinie/Mamusie 2011
jej...co z tymi polożnymi i opieka po porodzie na kraśnickich?? ok, rozumiem ze napewno sie nie nudza i maja duzo kobiet pod opieka..ale jesli trafiaja sie takie ktore potrzebuja wiecej uwagi to dlaczego tak wielkim problemem jest jakas organizacja i pomoc...do zmieniania podkladow to nawet jakies studentki mogly wyslac jesli byly:/
dla mnie to wielki szok..i przykro ze te opinie o szpitalu sie powtarzaja teraz naprawde sie zastanawiam nad zmiana miejsca...bo przy mnie bedzie tylko maz i to nie powiedziane ze bedzie mogl byc caly czas..dobrze ze te przykrosci ci cora wynagradza..gratulacje ![]() co do lezenia na 1 czy drugim pietrze szpitala...przepraszam ale to chyba nie pwinno miec znaczenia..kobieta to kobieta..jeden szpital, a tak rozna opieka?? to chore jest jakies... Edytowane przez linuska33 Czas edycji: 2011-06-07 o 11:18 |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:19.








czy to opryszczka czy co no i dzisiaj pojechałam, ale się okazało, że to tylko potówka, a obok już się robiła druga
Poszłam też ze skierowaniem z pracy o pozwolenie na powrót, no i go nie dostałam
Jestem totalnie spuchnięta, mam leżeć z nogami w górze i powtórzyć badania moczu, żeby wykluczyć zatrucie ciązowe. Dodatkowo na te potówki mam globulki (jak dla mnie to czopki) Betadine, żeby bakterie z ropy nie dostały się do dzidziusia i maść z antybiotykiem Triderm na smarowanie tego miejsca. Na drętwiejące palce mam Aspargin.








)

Jeśli znacie kogoś kto to dajcie znać podam link do stronki ze zdjęciami

sorry komu ma byc wygodniej, jej czy mi???
klask i:
denerwowal mnie bo na kazdym kroku powtarzal, ze powinnam schudnac po porodzie. Nie mogl znalezc odpowiedniej przestrzeni, kul mnie 3 razy, igla szukal tej przestrzeni - bolalo jak diabli!!!!! mowil tylko anestezjolozce ze z moja masa ciala wchodzi cala igla i nie moze znieczulenia zrobic to co dopiero u 150 kg kobiecie. Za 3 razem udalo sie znalezc odpowiednie miejsce. Poczulam cieplo i polozono mnie na lozku, dopiero teraz zostalam przykryta. Lekarz sprawdzil zimnym gazikiem czy cos czuje, ale nie czulam

