Wasz Signature Scent czyli...

[wiedzma z podgorza]

Napisane przez Daffodilka

O matko i córko wszystkiego bym się spodziewała, ale nie tego, że można Cię kojarzyć z Anais Anais. Muszę koniecznie zrewidować Twój wizerunek stworzony w mojej wyobraźni

Ależ nie rewiduj! Przecież nawet ta pani dysponuje zaklęciem "młoda-i-piękna".
A poważnie, ten zapach kiedyś naprawdę był moim signature scent. Więc kocham go z sentymentu. Plus, fajnie jest czasem poudawać kobietę.

Napisane przez Trzy_Ryby

Wiedźmo,
Co do okropności tamtych czasów nie musisz mnie przekonywać, słuchałam świadectw i opowieści ludzi, którym udało się przetrwać, często cudem. Słuchałam opowieści o tych, którym się nie udało.
To, co mnie z perspektywy historycznej najbardziej zaintrygowało w Łaskawym to opis idealnie działającej, naoliwionej pieniędzmi ofiar machiny zagłady- chciałabym wiedzieć na ile to co napisał Littell zgadza się ze stanem naszej wiedzy na ten temat. Lektura Eichmana w Jerozolimie dała mi coś w rodzaju pewności jeśli chodzi o naturę zła, takiego zła jakie stało za zbrodniami wojennymi- ale wciąż mam wątpliwości co do ekonomii, pragmatycznego mechanizmu działania tej machiny-bo działała tak sprawnie, że za tym stał jakiś geniusz. Potworny acz niewątpliwy.

Jesli chodzi o pisarski warsztat Littella to zgadzam się z Tobą całkowicie, czytając nieustannie miałam wrażenie hochsztaplerki, trochę usprawiedliwionej faktem, że autor jest Francuzem a tam psychoanalizę i to w najbardziej paskudnym, lacanowskim wydaniu tłuką dzieciom do głowy już w przedszkolu. Syntaktyka języka polskiego pozwala jeszcze pełniej wyrazić (parafrazą) to, co Sollers powiedział o Łaskawym: (b)analność zła.
Oczywiście "wyszła" Arendt.
A ojciec Krzysztofa Vargi był Węgrem z Budapesztu. To odrobinę wyjaśnia to, co Varga napisał o Łaskawym

Nie wspomniałaś, że to o kwestie ekonomiczne chodzi albo ja nie potrafiłam tego wyłapać. Przecież gdyby rzecz się nie opłacała z ekonomicznego punktu widzenia, nigdy nie rozwinęliby takiego aparatu! Współpraca z markami takimi, jak IBM czy Hugo Boss (no dobra, tu perfumy to jednak kwestia późniejsza..), z bankami Szwajcarii, np. czyszczącymi konta już-niestniejących klientów żydowskiego pochodzenia, niegdyś zameldowanych na terenach zajętych przez III Rzeszę i tak dalej to chyba odpowiednie przykłady. Oprócz tego: wyobraź sobie, ile musiałaby kosztować praca więźniów i robotników przymusowych, nawet liczona poniżej minimalnych stawek.
TO przeraża równie mocno, jak opisy kolejnych zbrodni. I zgadzam się, że jest diaboliczne; równie inteligentne co wstrętne.
Bo Arendt przy takich okazjach musi wyjść prędzej czy później, ale zawsze. Zaś Vargę "zdradza" przecież jego nazwisko. Sęk w tym, że w przedstawionym przez Ciebie przypadku budapeszteńskich ojców musieliby mieć np. twórcy "Nocnego portiera" czy nawet "Dział Navarony" i "Bękartów wojny". Znasz cały artykuł z "Książek"?
Choć przypuszczam, że resztę dyskusji będziemy musiały przenieść na priva.. dla bezpieczeństwa.

Napisane przez Małgosia791

Twoja definicja wcale mnie nie zszokowała , nie wiem skąd takie wnioski. Uważam, że trochę bez sensu ni z gruszki ni z pietruszki wyjechałaś z tekstem-"znam inną definicję SS"-chyba każdy wie co znaczy ten skrót, nie będąc historykiem. Ale, ok, może jestem dziwna.

W moich rodzinnych stronach to się nazywa sarkazm. I jest powszechnie praktykowane; w kontaktach z osobami zarówno nielubianymi, jak i zaprzyjaźnionymi.
Nie miałam zamiaru obrażać czyjejkolwiek inteligencji, rozumiem także specyfikę forum. A że coś mnie zakłuło w oczy? Cóż, miało prawo...
W każdym razie mam na przyszłość nauczkę, by na łamach Wizażu nie rzucać ironii w przestrzeń, bez adresata. Nigdy nie wiadomo, jak ktoś zinterpretuje moje słowa.
Ale dajmy już temu spokój. Proponuję kilka kolejek na zgodę:
Jesteś zainteresowana?

[Pin up girl]

Boudoir, Lou Lou, Byzance i Poeme. To są moje Signature Scenty. Bardziej nie mogę się ograniczyć. Te, albo żadne

[Parabelka]

Napisane przez wiedzma z podgorza

Kciałaś, to masz: "(niem. Die Schutzstaffel der NSDAP, pol. 'eskadra ochronna[1] NSDAP') – paramilitarna i początkowo elitarna niemiecka formacja nazistowska, podległa Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP)". Cytat za Wikimiszmaszem.

Nie da się ukryć , że dla mnie to tez jest pierwsze i podstawowe skojarzenie , ale temat skończony, więc się zamykam , i w temacie - Wiedźmo , Anais Anais ale edt czy edp

[Frangipani]

Napisane przez Trzy_Ryby

A znajomi poczynają mnie już kojarzyć z szyprami.
Tyle, że nie nazywają ich szyprami a "jakimś dziwnym zapachem" i nie odróżniają jednego pachnidła od drugiego- dla nich wszystkie szypry pachną tak samo (choć nie spotkałam się z wyrazami dezaprobaty, wstrętu czy niechęci)

bo z szyprami tak własnie dziwnie jest... nie wiem na czym polega ich ... magia... nigdy nie słyszałam tylu fujów i jęków jak przy testach (wąchaniu ) własnie szyprów, tylu pejoratywnych określeń typu babciny, starodawny, niedzisiejszy, zakurzony etc., a jednocześnie -przysiegam - że nosząc szypry otrzymuję mnóstwo komplementów (zwłaszcza za Soir de Lune, a nawet za killera Knowing)... właściwie otrzymuje komplementy prawie wyłącznie za szypry - albo one albo nic! I o co chodzi?

w temacie SS - poczułam że muszę się zadeklarować - mój SS na dziś to.. - i tu mam problem... bo najmocniej, najpiękniej, najbardziej chcę pachnieć Feminite du Bois, czuję się w nich po prostu a b s o l u t n i wyjatkowo, dają mi pewnośc siebie, kobiecość, siłę... są najpiękniejsze!.. ale kiedy używam Royal Muska to mam takie uczucie że mogłabym nim pachnieć ... sama z siebie - w nich nie czuję się wyperfumowana - w nich czuje się sobą, przestaję je czuć ale wiem że są i są piękne... - nie umiem tego lepiej opisać. I co, który to mój SS?

[Małgosia791]

Napisane przez wiedzma z podgorza

Ale dajmy już temu spokój. Proponuję kilka kolejek na zgodę:
Jesteś zainteresowana?

Nigdy nie odmawiam jak ktoś proponuje kolejkę Zgoda i przepraszam

Jak już piszę to dodam coś w temacie-Mój signature to Mademoiselle i Allure, te zapachy są niejako częścią mnie, za każdym razem tak samo zachwycają

[siarka40]

Napisane przez Parabelka

Nie da się ukryć , że dla mnie to tez jest pierwsze i podstawowe skojarzenie (...)

skojarzenie tak trywialne (rzec mozna - oczywista oczywistosc), ze nie przyszloby mi do glowy, ze ktos moze probowac tym kogos zaskoczyc.

Napisane przez Frangipani

w temacie SS - poczułam że muszę się zadeklarować - mój SS na dziś to.. - i tu mam problem... bo najmocniej, najpiękniej, najbardziej chcę pachnieć Feminite du Bois, czuję się w nich po prostu a b s o l u t n i wyjatkowo, dają mi pewnośc siebie, kobiecość, siłę... są najpiękniejsze!

jak mawiam - FdB pachna bogata baba - i bynajmniej nie ma tu dla mnie zadnych negatywnych skojarzen.

[wiedzma z podgorza]

Napisane przez Parabelka

(...) i w temacie - Wiedźmo , Anais Anais ale edt czy edp

Edt, łatwiej dostępne.

Napisane przez Małgosia791

Nigdy nie odmawiam jak ktoś proponuje kolejkę Zgoda i przepraszam

Jak tak, to supeł. Pijemy.
Przepraszam i ja.

Napisane przez siarka40

skojarzenie tak trywialne (rzec mozna - oczywista oczywistosc), ze nie przyszloby mi do glowy, ze ktos moze probowac tym kogos zaskoczyc.

A kto tu mówił o zaskakiwaniu??
Zaskakujący byłby atak Marsjan czy coś... Albo organizacyjno-sportowy sukces Euro 2012. To był tylko kwaśny sarkazm, wypowiedziany trochę nie w porę i trochę niezrozumiany. Ot, i wszystko.
Napijesz się z nami?

[Trzy_Ryby]

Napisane przez Frangipani

bo z szyprami tak własnie dziwnie jest... nie wiem na czym polega ich ... magia... nigdy nie słyszałam tylu fujów i jęków jak przy testach (wąchaniu ) własnie szyprów, tylu pejoratywnych określeń typu babciny, starodawny, niedzisiejszy, zakurzony etc., a jednocześnie -przysiegam - że nosząc szypry otrzymuję mnóstwo komplementów (zwłaszcza za Soir de Lune, a nawet za killera Knowing)... właściwie otrzymuje komplementy prawie wyłącznie za szypry - albo one albo nic! I o co chodzi?

Zaobserwowałam to samo, chyba najwięcej komplementów zbieram za Mitsouko, zainteresowanie budzi Cabochard, Knowing, Jolie Madame a osoba, na której opinii o moich zapachach najbardziej mi zalezy uwielbia jeszcze na mnie Parfum de Peau i Aromatics Elixir.
Nigdy nie dawałam nikomu (z wyjątkiem Mamy) wąchać moich zapachów inaczej niż na mnie- może dlatego uniknęłam komentarzy, o których piszesz. I może dlatego właśnie uważam szypry za kwintesencję magii perfum.

[Parabelka]

Napisane przez Trzy_Ryby

Zaobserwowałam to samo, chyba najwięcej komplementów zbieram za Mitsouko, zainteresowanie budzi Cabochard, Knowing, Jolie Madame a osoba, na której opinii o moich zapachach najbardziej mi zalezy uwielbia jeszcze na mnie Parfum de Peau i Aromatics Elixir.
Nigdy nie dawałam nikomu (z wyjątkiem Mamy) wąchać moich zapachów inaczej niż na mnie- może dlatego uniknęłam komentarzy, o których piszesz. I może dlatego właśnie uważam szypry za kwintesencję magii perfum.

Łeeeee , ale Ci dobrze - moja skóra kocha szypry i pięknie na mnie pachną , a mój małżon własnie na szypry najbardziej fuja , bu

[halcia211]

Mam sporo różnych perfum, ale doszłam do wniosku że tylko jeden zapach towarzyszy mi nieprzerwanie od ponad 10 lat - to Champs Elysees edt . Jestem uzależniona od tego zapachu, często psikam sobie na nadgarstek i wącham. Pola Elizejskie są przepiękne, za nie zawsze zbieram komplementy i od pań i od panów. Poprostu muszę je mieć w swojej kolekcji, jak w butelce jest tylko połowa zawartości to już kupuję następne. Teraz kupuję za Allegro, a wcześniej kupowałam w perfumerii - płaciłam prawie 300 zł za butelkę.

[agne411]

Coco Mademoiselle...zawsze...n a zawsze

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;28403108]Ja się rozpisywał nie będę, bo to oczywista oczywistość. Chanel Platinum Egoiste [/QUOTE]Mój signature scent nie jest już moim signature scent
We flaszce najstarszego Platynowego dno widać i żal używać. Średni Platynowy już tak pupy nie urywa, nie daje takiej radości pachnienia Żeby nie było, jest bardzo dobry, ale to jeszcze nie to. O nowym poreformulacyjnym roczniku 2011-12 nie wypada mi napisać inaczej jak DNO

Teraz chyba nie jestem kojarzony z żadnym konkretnym zapachem, nic dziwnego, nie ma tygodnia żebym użył 2 razy tego samego zapachu. A Platynowym potrafiłem pachnieć i 5 dni w tygodniu i to nie z powodu braku zapachów.

Ale w pracy myślę, że mogą mnie kojarzyć z Chanel Bleu de Chanel i Bvlgari PH, często ich używam, a lud chwali Wiem, pachnidła, lekkie łatwe i przyjemne, ale skończyłem z pracowymi eksperymentami z zapachami

[Unistka]

Na pewno Eden i Chloe Love Intense

[Ardenka]

w moim przypadku to nic innego jak Adidas, Floral Dream

[dzika truskawa]

Przekonałam się, że otoczenie kojarzy mnie z różnymi wersjami Angela i różyczkami

[kasia2d16]

Na kolejnych etapach życia mam nowe Signature Scents - z reguły wcześniej nie umiałam ich nosić a wiem, że po jakimś czasie coś przestanie mi w nich pasować. Niemniej na dziś w okresie ostatnich 2-3 lat to Eau des Merveilles i Kelly Caleche EDT.
Natomiast moje otoczenie za mój SS uzna Aliena. Wracam do niego latami, zawsze mam jedną flaszkę choć nie używam na co dzień - muszę mieć do Obcego nastrój. Niemniej - z tym jestem kojarzona.

[n_angel]

Na czasie odnośnie tego o czym przed chwilą pisałam w innym wątku nieodzownie i nieodwołalnie moją sygnaturą jest midnight poison. Kiedyś część znajomych używała określenia "ten zapach jest taki madziowy" jako w ogóle perfumeryjnej kategorii i było to bardzo słodkie, do czasu aż się nie zawężyło się właśnie do tego jednego i zmieniło na " ojej, pachniesz jak ty" (w ogóle gdzie tu jakiś sens zdania dla kogoś patrzącego z boku ? ) i od dawna jest to właśnie MP

[201605061003]

Mam dwa, Eden i Maroussię.

[Quinn]

Oto i uroczyście odkopuję wątek
Pierwszy raz od początku mojej przygody z perfumami mam wrażenie, że wiem już jaki zapach będzie moim Signature Scent
Les Nombres d'Or Vanille Mona di Orio, nie zdobył mojego serca od razu, ale teraz jest absolutnie jedynym zapachem ze wszystkich znanych mi, któremu NIC nie brakuje, w którym czuję się doskonale, który jest bardzo ciekawy, ale nie odstarsza wszystkich wokół. Niesamowicie piękny, dobrze się na mnie układa, trwały, no Achy i Ochy same

Miała być nim Organza Indecence, ale jednak jest zbyt grzeczna, puchata, monotonna i jadalna. Potem FdB Lutensa, ale to nie rozwija się na mnie tak znowu ładnie i brakuje mu zniewalającej bazy. Myślałam nad Szpilkówną, ale ten zapach do mnie nie pasuje na tyle - jest piękny, ale zbyt blisko elfów, natury. Przez chwilę dumałam też nad Pradą (znowu nie rozwija się aż tak doskonale i jest zbyt mało bogatym zapachem), Shalimarem (często po prostu brzydko na mnie pachnie).Costume National 21 zbyt zakurzony, Alien EA migrenuje mnie niemożliwie. Tylko ona, waniliowa Mona, spełnia każde moje oczekiwanie

Naprawdę czuję się bardzo zadowolona, że chyba znalazłam właśnie ten jedyny, z którym bardzo chciałabym być kojarzona

[Joskelyn]

Przez okolo 6 lat byla to Jlo Love at first glow, a ze perfumy te nigdy chyba nie byly w sprzedazy stacjonarnej w Polsce, wiele osob mowilo mi, ze nigdy nie spotkaly drugiej osoby pachnacej tak jak ja

Kiedys dzwoni do mnie kolega:
- Hej, czemu nie mowilas, ze przyjechalas do akademika?
- A skad wiesz, ze jestem?
- Bo cały korytarz pachnie twoimi perfumami



Od jakiegos roku rozpoczelam poszukiwania czegos nowego, bo za bardzo mi sie ta JLo kojarzy z przeszloscia i w sumie coraz slabiej czuje te perfumy na sobie... jednak wciaz nie moge znalezc innego zapachu, ktory tak okreslalby mnie i tak idealnie pasowal, ze czulabym, ze to TEN, MOJ, JEDYNY...

[_kapryska_]

Moim jedynym przez -naście lat była Laura Biagiotti by Laura.
Nawet nie szukałam i nie interesowały mnie inne ( choc te posiadałam z racji chociażby prezentów).
Przyszedł czas na Wizaż i zaczęło się... Od roku 2011 było to Sale01, już mi ciut przeszło.
W chwili obecnej nie mam nr 1 w mini zbiorku. Zapachy pojawiają się i znikają, a ja nie wiem czym pachniec i nie wiem czego właściwie chcę

[avis8]

Kocham miłością niezmienna i inni mnie kojarzą z baby doll YSL oraz Chanel Coco mademoiselle

[ala07]

Jak do tej pory moimi najulubieńszymi są Lacoste Pour Femme oraz Emporio She Armaniego, ale nadal szukam...

[Zanthia]

Moim signature scent przez kilka lat był Pacific Paradise Escady - ludzie autentycznie wiedzieli, że to ja idę, bo pachniało tropikiem

Potem trafiłam na Lutensy i ukochałam sobie Five o' clock au Gingerbre, którego nikt nie zauważał, ale ja czułam się jak w drugiej skórze.

A potem trafiłam tutaj, i skończyło się tak, że mam 20 flaszek w rotacji stałej, kilkanaście zachomikowanych "na inną porę roku", odlewki, próbki...i bardzo cięzko jest mi pachnieć kilka dni z rzędu tym samym. Prym wiodą Si Lolita Eau de Minuit, Note Vanille i Szpilkówna, ale to nie to samo...

[Corii]

Tak sobe przeglądałam ten wątek i doszłam do wniosku, że na chwilę obecną nie mam swojego SS. Nie to, ze nie istnieje taki, owszem jest, ale po prostu przy tej ilości flaszek i odlewek co chwilę pachne czym innym i niemożliwym jest skojarzenie mnie z konkretnym zapachem.
A kiedyś to było bezproblemowe, bowiem na lata uczepiłam się Eternity Kleina i nic mnie bardziej nie radowało niż pachnięcie nim dzień w dzień.
A teraz, jak sobie go powącham, to owszem, dalej mi się podoba, ale już tylko we flakonie, nie na mnie, chyba co za długo to niezdrowo
Natomiast gbybym ja sama się chciała przypisać do określonego zapachu z którym się sobie sama kojarzę to byłby to Angel. Bo chyba najcześciej po niego sięgam.
Natomiast SS z którym bym chciała być kojarzona na tą chwilę to Timbuktu, ale jest jedno ale, zostało mi go w odlewce ze 2 ml, a nie zanosi się przez najbliższy czas, ze będę w stanie skombinować sobie nową flaszkę, so ... no niefajnie

[neska951]

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;35999937]Mój signature scent nie jest już moim signature scent
We flaszce najstarszego Platynowego dno widać i żal używać. Średni Platynowy już tak pupy nie urywa, nie daje takiej radości pachnienia Żeby nie było, jest bardzo dobry, ale to jeszcze nie to. O nowym poreformulacyjnym roczniku 2011-12 nie wypada mi napisać inaczej jak DNO

Teraz chyba nie jestem kojarzony z żadnym konkretnym zapachem, nic dziwnego, nie ma tygodnia żebym użył 2 razy tego samego zapachu. A Platynowym potrafiłem pachnieć i 5 dni w tygodniu i to nie z powodu braku zapachów.
[/QUOTE]

Dobrze wiedzieć bo chciałam małża zaopatrzyć

[huslistka]

Od jakiegoś czasu (około 3 lat) wreszcie odnalazłam swój SS - Alien edp
Otoczenie powoli zaczyna mnie z nim kojarzyć, a najbardziej cieszy mnie fakt że tak dobrze ten zapach na mnie się układa i pierwsza tygodniowa migrena którą pokonałam, nie stała się przyczyną że go wtedy odrzuciłam

[Gwiazdeczka223]

Moim Signature Scent chyba stała się Signorina. Od dłuższego czasu używam jej dzień w dzień. Mój TŻ ostatnio powiedział z oburzeniem: "jakaś kobieta pachniała jak Ty!" i na moje pytanie "czym?" odrzekł że "tym różowym"
Chociaż muszę przyznać że zdradzam moją Signorinę z innym "różowym", a mianowicie z próbką La Vie est Belle, i planuję zakup większej pojemności.

[fablous]

odkupuję wątek
sama chciałabym mieć swój jedyny SS, taki, który kojarzyłby się ze mną ale póki co nadal szukam. Przez jakiś czas była to Chloe ale już mi się nieco znudziła..

Jakie są wasze SS?

[Ania_november]

mnie znajomi kojarzą z Flowerbomb (mama: pachniesz takim..swoim słodkim zapachem ) ale wg mnie moje SS to Hot Couture EDT i I love love Moschino - zwłaszcza jak jest ciepło ich używam najczęściej