skończyłam studia i jestem bezrobotna

[lemoorka]

Napisane przez substytut

Ja sie zastanawiam nad jednym....

Wiele osob idzie na studia bo wydaje im sie, ze z papierkiem w kieszeni znajda prace bez problemu. A czy czasem nie jest tak, ze absolwenci wyzszych uczelni nastawiaja sie na prace z pensja 2-3tys zł, nie rozpatrujac w ogole opcji niezwiazanych z kierunkiem studiow?

Gdybym miala do wyboru byc na zasilku i brac 800zł czy ile tam teraz zasilek wynosi (bo nie wiem) a zaczepic sie w jakiejs pracy chocby w markecie na kasie i miec nieco wiecej pieniedzy to wybralabym to drugie. Poza tym zawsze pozniej mozna sie w liscie motywacyjnym pochwalic np. doswiadczeniem w pracy w zespole, rozwiazywania sytuacji problematycznych itp...

Zeby nie bylo - studiow nie skonczylam (mam za soba 2 lata i raczej niepredko na nie wroce o ile w ogole), od 6 lat pracuje zawodowo, zarabiam dosc przyzwoite pieniadze, a zaczynalam jako kasjerka w jednym z marketow...

Doswiadczenie w pracy (praktycznie kazdej) procentuje - wiem co mowie Sama tez zatrudnialam wiele osob i przeprowadzalam z nimi rozmowy kwalifikacyjne - niemal zawsze slyszalam jak wysokie sa oczekiwania osob po studiach, a najwieksze takich, ktore nie mialy zadnego doswiadczenia chocby pracujac w lato w np. barze.
Prawda jest taka, ze pracownik majac do wyboru zatrudnic kogos, zawsze wybierze osobe z doswiadczeniem - dla niego oznacza to, ze ktos bedzie wymagal prawdopodobnie nizszych nakladow na przeszkolenie, co automatycznie rzutuje na nizsze koszty pracy dla pracodawcy.

Zycie jest na tyle brutalne, ze gdy inni oczekuja od nas doswiadczenia musimy zaczac je zdobywac jak najpredzej - za wszelka cene.


Z zyczeniami owocnych poszukiwan i dokonywania madrych wyborow
Joanka

hej, sama się kiedyś wypowiadałam w tym watku.

Może trochę podbuduje osoby po studiach, pracę dostałam w ten sam dzień, co się broniłam, mając zaledwie kilkumiesięczne doświadczenie w postaci praktyk. Pracuje tam, gdzie chciałam, wiadomo,że na początku nie mam wysokiej płacy. Zarabiam mało, bo cały czas się uczę. W tym momencie to jest moje przygotowanie. Nie mam do nikogo żalu za pensje, sama na rozmowie podałam stawkę jaką chce, dostałam o 100 zł niższą. jak sie sprawdzę, będzie to wiązało się z podwyżką.

Teraz odnosie się do twojej wypowiedzi:

1. jak widać można znależć pracę z papierkiem, trzeba się tylko umieć sprzedać i trzeba okazać trochę, ale nie za dużo pokory.

2. Bywa, przedstawiciel handlowy potrafi osiągnąc mega pensje, wykształcenie do tego nie trzeba.

Mój Tz jeszcze się nie obronił, ale za jego i tka wysokie kwalifikacje zarabia kwotę, którą wymieniłas. Pracuje zgodnie z kierunkiem.

3. Zasiłek otrzymujesz po przepracowaniu roku czasu i dostajesz najniższy czyli nieco ponad 400 złotych.

4. Studia nie zajac nie uciekna. Nigdy nie wiadomo, co sie będzie w życiu robić. Może ktoś za kilka lat będzie wymagał od Ciebie papierka.

5. Kazde doświadczenie procentuje. Od czegoś trzeba zacząć. Tylko czemu mam zaczynać od kasjerki, skoro kierowniczką sklepu nie chce być

[Ilena]

Proszę o wypowiedź w tym wątku na temat nowego działu " edukacja" pomożecie nam przekonać że to dobry pomysł??
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...95#post8819795

[oliwiaa]

no tak teraz najważniejsze dla Ciebie to w ogóle się gdzies zaczepić ale tak jak moje przedmówczynie pomiajam te pół etatu za 350 zł :/ szukałbym tak długo dopóki bym mogła, czyli jesli sytuacja finansowa zmusi Cie do tego zeby nawet zostac kelnerką (a one nieźle zarabiaja) to odzyłabym finansowo i cały czas szukałą prack iw swoim zawodzie a póki co biuro złomowe tez spoko

[bloodshed05]

Broniłam pracy mag. w lipcu...do dziś nie mam pracy. Wysyłam aplikacje przez internet, wędruję od sklepu do sklepu zostawiając cv. Jeszcze nikt nie odpowiedział... przepraszam jedna firma wysłała automatycznego maila, że zostaję zapisana w ich bazie danych jako osoba poszukująca pracy :/ SUUUUUUUUPEEEEEEEEERRRRRR .

SZukam pracy w zawodzie, jak i w innym kierunku, przecież zawsze branże można zmienić lub pójść na jakieś małe szkolenie, a nawet jeszcze jedne studia tym razem zaoczne. Zarejestrowałam się w UP jako bezrobotna, ale też fiasko na tej płaszczyźnie, ponieważ, gdy pani z urzędu wręczała mi karteczkę na staż, stanowisko jakie miałam objąć w tym samym dniu zostało zajęte....a to peszek....więc następnego dnia wróciłam z nieszczęsnym świstkiem sygnowanym podpisem- BRAK MIEJSC!

Studia kończyłam dzienne, 5cio letnie, w miejscowości oddalonej od mojego miejsca zamieszkania o ładne parędziesiąt km, co ze względu na odległość oraz rozkład zajęć(8 -20), zmusiło mnie do zamieszkania w akademiku. W międzyczasie tj, weekendy pracowałam jako hostessa, sprzedawca w spożywczaku itd. Więc jakieś tam doświadczenie mam..... a tu znok nikt się nawet nie odezwie, nawet sklep obuwniczy. Ot nasza cudowna Polska.

Nie masz studiów ekonomicznych lub znajomości?? To pracuj sobie w spożywczaku lub na jakieś umowy zlecenia, a emeryturki szukaj po śmietnikach. Dodam tylko, że nie mam wygórowanych wymagań, zarobek ok 1200 na rękę wystarczy, umowa o pracę, praca w miłej atmosferze nieokraszona wyzyskiem i mobingiem. Widać na taką chyba nie ma co liczyć :/

[lemoorka]

Napisane przez bloodshed05

Broniłam pracy mag. w lipcu...do dziś nie mam pracy. Wysyłam aplikacje przez internet, wędruję od sklepu do sklepu zostawiając cv. Jeszcze nikt nie odpowiedział... przepraszam jedna firma wysłała automatycznego maila, że zostaję zapisana w ich bazie danych jako osoba poszukująca pracy :/ SUUUUUUUUPEEEEEEEEERRRRRR .

SZukam pracy w zawodzie, jak i w innym kierunku, przecież zawsze branże można zmienić lub pójść na jakieś małe szkolenie, a nawet jeszcze jedne studia tym razem zaoczne. Zarejestrowałam się w UP jako bezrobotna, ale też fiasko na tej płaszczyźnie, ponieważ, gdy pani z urzędu wręczała mi karteczkę na staż, stanowisko jakie miałam objąć w tym samym dniu zostało zajęte....a to peszek....więc następnego dnia wróciłam z nieszczęsnym świstkiem sygnowanym podpisem- BRAK MIEJSC!

Studia kończyłam dzienne, 5cio letnie, w miejscowości oddalonej od mojego miejsca zamieszkania o ładne parędziesiąt km, co ze względu na odległość oraz rozkład zajęć(8 -20), zmusiło mnie do zamieszkania w akademiku. W międzyczasie tj, weekendy pracowałam jako hostessa, sprzedawca w spożywczaku itd. Więc jakieś tam doświadczenie mam..... a tu znok nikt się nawet nie odezwie, nawet sklep obuwniczy. Ot nasza cudowna Polska.

Nie masz studiów ekonomicznych lub znajomości?? To pracuj sobie w spożywczaku lub na jakieś umowy zlecenia, a emeryturki szukaj po śmietnikach. Dodam tylko, że nie mam wygórowanych wymagań, zarobek ok 1200 na rękę wystarczy, umowa o pracę, praca w miłej atmosferze nieokraszona wyzyskiem i mobingiem. Widać na taką chyba nie ma co liczyć :/

NAwet takie studia nie gwarantują pracy

Możesz napisac ,co skończyłaś?

[mysza007]

Napisane przez bloodshed05

Broniłam pracy mag. w lipcu...do dziś nie mam pracy. Wysyłam aplikacje przez internet, wędruję od sklepu do sklepu zostawiając cv. Jeszcze nikt nie odpowiedział... przepraszam jedna firma wysłała automatycznego maila, że zostaję zapisana w ich bazie danych jako osoba poszukująca pracy :/ SUUUUUUUUPEEEEEEEEERRRRRR .

SZukam pracy w zawodzie, jak i w innym kierunku, przecież zawsze branże można zmienić lub pójść na jakieś małe szkolenie, a nawet jeszcze jedne studia tym razem zaoczne. Zarejestrowałam się w UP jako bezrobotna, ale też fiasko na tej płaszczyźnie, ponieważ, gdy pani z urzędu wręczała mi karteczkę na staż, stanowisko jakie miałam objąć w tym samym dniu zostało zajęte....a to peszek....więc następnego dnia wróciłam z nieszczęsnym świstkiem sygnowanym podpisem- BRAK MIEJSC!

Studia kończyłam dzienne, 5cio letnie, w miejscowości oddalonej od mojego miejsca zamieszkania o ładne parędziesiąt km, co ze względu na odległość oraz rozkład zajęć(8 -20), zmusiło mnie do zamieszkania w akademiku. W międzyczasie tj, weekendy pracowałam jako hostessa, sprzedawca w spożywczaku itd. Więc jakieś tam doświadczenie mam..... a tu znok nikt się nawet nie odezwie, nawet sklep obuwniczy. Ot nasza cudowna Polska.

Nie masz studiów ekonomicznych lub znajomości?? To pracuj sobie w spożywczaku lub na jakieś umowy zlecenia, a emeryturki szukaj po śmietnikach. Dodam tylko, że nie mam wygórowanych wymagań, zarobek ok 1200 na rękę wystarczy, umowa o pracę, praca w miłej atmosferze nieokraszona wyzyskiem i mobingiem. Widać na taką chyba nie ma co liczyć :/

Ech...jakbym widziała siebie! Ja tez obroniłam się w lipcu, a CV-ki roznoszę i wysyłam od czerwca! Do tej pory dwa razy zaproszono mnie na rozmowę. Byłam na nich, odpowiedziano mi, żebym czekała na ewentualny telefon, ale niestety cisza. Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć! Przede wszystkich już sama nie wiem czego w końcu chcą pracodawcy. Tak się mówi, żeby się kształcić itp., ale jak widać to wszystko na nic. Sama już nie wiem jakie warunki należy dziś spełniać, co mieć, co potrafić, żeby dostać pracę! Po prostu już zgłupiałam!

[destiny86]

Droga Madziu poniżej godności jest praca poniżej 400zł (w mc donaldzie na kuchni dostaniesz więcej)dla osoby po studiach i co najważniejsze z DOŚWIADCZENIEM, a nie praca za 1200zł w BIURZE na złomowisku. Przemyśl to i życze powodzenia sama aktualnie poszukuje pracy... jest ciężko nie ma co...

[lemoorka]

Napisane przez destiny86

Droga Madziu poniżej godności jest praca poniżej 400zł (w mc donaldzie na kuchni dostaniesz więcej)dla osoby po studiach i co najważniejsze z DOŚWIADCZENIEM, a nie praca za 1200zł w BIURZE na złomowisku. Przemyśl to i życze powodzenia sama aktualnie poszukuje pracy... jest ciężko nie ma co...

Przeczytaj cąły watek- Madzia pracuje od półtora roku, nie na złomowisku

[madzia.a]

widze, że wątek się rozwinął
Od pół roku pracuje jako księgowa. Z pracy jestem zadowolona. Mam dużo obowiązków, ale za to zarabiam bardzo dobrze!
Bardzo podoba mi się księgowość i ciesze się, ze wybrałam ten zawód

[Linka25]

Napisane przez madzia.a

widze, że wątek się rozwinął
Od pół roku pracuje jako księgowa. Z pracy jestem zadowolona. Mam dużo obowiązków, ale za to zarabiam bardzo dobrze!
Bardzo podoba mi się księgowość i ciesze się, ze wybrałam ten zawód

Madziu gratuluję. Księgowość to bdb zawód. Innym wypowiadającym sie w tym wątku też z pewnością się uda. Cierpliwości dziewczyny

[AniaBrunetka]

Napisane przez Akane

Każdy kto miał mieć konto, już je sobie założył

70% Polakow nie ma w ogole konta w banku!

[wiolafrytka]

WITAJCIE

Właśnie takie wątku szukałam. Oto moja historia z resztą bardzo zbliżona do autorki tego wątku. Skończyłam liceum ekonomiczne, po którym miałam tytuł technika ekonomisty z dobrą oceną , specjalność finanse i rachunkowość, następnie poszłam na studia dzienne magisterskie specjalność taka sama jak w liceum :finanse i rachunkowość. studia skończyłam w lipcu tego roku. Studiowałam dziennie, nie pracowałam (tzn. pracowałam ale sporadycznie jako hostessa i w obsłudze klienta także nic w moim zawodzie, z resztą to była praca tylko na krótki okres czasu. Podczas studiów myślałam że może na początku nie będę rozchwytywana wiadomo ale myśle że w miarę szybko znajdę prace i co? dzisiaj jest już październik a ja bez pracy. Nie biorę pierwszej lepszej typu coś co nie jest w moim zawodzie. Codzienie wysyłam cv i sama roznosze po rówżnych instytucjach typu banki, bądź biura rachunkowe. Do tej pory byłam tylko na 2 rozm. kwalif. bez odzewu.

Zaczynam tracić nadzieje, nie mam pieniązków, pracy. Kazdy moj dzien to monotonia i brak nadzieji ze w koncu znajde te prace o jakiej marzyłam.

W nast. tyg. zapisuje się na bezrobocie to przynajmniej może zasiłek dostanę i znajdą oni mi pracę, bo bezpieczenie kończy mi sie końcem pazdziernika także musze się pospieszyć, przynajmniej tam bede miec placone i ubez też.

Ajjj a dziś znów mój telefon milczy

[mysza007]

Napisane przez wiolafrytka

WITAJCIE

Właśnie takie wątku szukałam. Oto moja historia z resztą bardzo zbliżona do autorki tego wątku. Skończyłam liceum ekonomiczne, po którym miałam tytuł technika ekonomisty z dobrą oceną , specjalność finanse i rachunkowość, następnie poszłam na studia dzienne magisterskie specjalność taka sama jak w liceum :finanse i rachunkowość. studia skończyłam w lipcu tego roku. Studiowałam dziennie, nie pracowałam (tzn. pracowałam ale sporadycznie jako hostessa i w obsłudze klienta także nic w moim zawodzie, z resztą to była praca tylko na krótki okres czasu. Podczas studiów myślałam że może na początku nie będę rozchwytywana wiadomo ale myśle że w miarę szybko znajdę prace i co? dzisiaj jest już październik a ja bez pracy. Nie biorę pierwszej lepszej typu coś co nie jest w moim zawodzie. Codzienie wysyłam cv i sama roznosze po rówżnych instytucjach typu banki, bądź biura rachunkowe. Do tej pory byłam tylko na 2 rozm. kwalif. bez odzewu.

Zaczynam tracić nadzieje, nie mam pieniązków, pracy. Kazdy moj dzien to monotonia i brak nadzieji ze w koncu znajde te prace o jakiej marzyłam.

W nast. tyg. zapisuje się na bezrobocie to przynajmniej może zasiłek dostanę i znajdą oni mi pracę, bo bezpieczenie kończy mi sie końcem pazdziernika także musze się pospieszyć, przynajmniej tam bede miec placone i ubez też.

Ajjj a dziś znów mój telefon milczy

wiolafrytka będąc zarejestrowanym jako osoba bezrobotna korzyść odniesiesz taką, że będziesz mogła mieć ubezpieczenie zdrowotne, ale pozbądź się złudzeń, że urząd pracy znajdzie Ci zatrudnienie. Ja jestem zarejestrowana już rok czasu i chodzę tylko podpisywać papierki, a z ich strony nic. Po prostu oni są po to aby ciągnąć kasę z podatników, a Ty człowieku szukaj sobie pracy sam i jeszcze idź i im powiedz, jeśli coś znalazłeś.

[malenstfo24]

Moja szwagierka była w tej samej sytuacji, skończone studia praca magisterska o kartach płatniczych pracy szukała3miesiące właśnie głownie w banku, znalazła w końcu w szkolę w sekretariacie uczelni tej w pałacu kultury znalezienie dobrej pracy wymaga czasu i sporo wysiłku nie zrażaj się a jeśli potrzebujesz kasy to idź robić na umowę zlecenie zawsze parę groszy w kieszeni a w międzyczasie można szukać innej, poznasz ludzi moja znajoma pracując w sklepie poznała gościa z firmy sprzedającej programy antywirusowe, zaproponował jej pracę biurową w sekretariacie bo widział jak radzi sobie z klientami siedząc w domu nic się nie zdziała

[malenstfo24]

Napisane przez wiolafrytka

WITAJCIE

W nast. tyg. zapisuje się na bezrobocie to przynajmniej może zasiłek dostanę i znajdą oni mi pracę, bo bezpieczenie kończy mi sie końcem pazdziernika także musze się pospieszyć, przynajmniej tam bede miec placone i ubez też.

Ajjj a dziś znów mój telefon milczy

Przygotuj się na wyfiukane panienki patrzące z pogardą na każdego bezrobotnego i czerwoną pieczątkę "brak ofert pracy" jeszcze nigdy mi nic nie zaproponowali, dobre jest tylko to, ze masz ubezpieczenie od dwóch lat rejestruje się i wyrejestrowuję zawsze sama znajduję pracę z reguły taką na parę miesięcy w sklepie moje cv więc ma2strony i pomimo6 świadectw pracy czerwona pieczątka"brak ofert" aż się w człowieku wszystko gotuję ze złości i nasuwa się pytanie co te lalunie tam w ogóle robią, na zasiłek czeka się chyba 3miesiące przez ten czas można dostać świra

[wiolafrytka]

tak, wiem Moj tż też mnie nastawił na to że nie znajda tam dla mnie pracy. szukam zawzięcie, wysyłam też na pracowanika biuroerwgo, asystenki, badz sekretarki ale wszedzie to doswiadczenie. zapisze sie na bezrobocie po zasiłek (chociaz nie wiem czy mi przysługuje bo pracowałam wczenisje na umowe zlecenie przez pol roku a podobno limit jest 3 miesiace gora) a w miedzy czasie znajde jakas prace na umowe zlecenie. pozdrawiam... wszytskich poszukjących pracy

[natali86]

Napisane przez wiolafrytka

tak, wiem Moj tż też mnie nastawił na to że nie znajda tam dla mnie pracy. szukam zawzięcie, wysyłam też na pracowanika biuroerwgo, asystenki, badz sekretarki ale wszedzie to doswiadczenie. zapisze sie na bezrobocie po zasiłek (chociaz nie wiem czy mi przysługuje bo pracowałam wczenisje na umowe zlecenie przez pol roku a podobno limit jest 3 miesiace gora) a w miedzy czasie znajde jakas prace na umowe zlecenie. pozdrawiam... wszytskich poszukjących pracy

Ja pracowałam na umowe zlecenie przez 8 miesięcy i zostałąm uprzejmie poiformowana ze zasiłęk mi nie przysługuje.

[havana]

Odnośnie tematu wątku: skończyłam studia licencjackie, potem miałam staż, obecnie bez pracy i chyba będę musiała się przekwalifikować na spawacza żeby jakąś znaleźć
Odnośnie szukania pracy przez UP: staż miałam właśnie w UP i powiem Wam tyle, że urząd dysponuje takimi ofertami, jakie zgłoszą do niego pracodawcy, a żadnego zmusić do tego nie może. Obecnie z tego co wiem prowadzi się tzw. marketing usług urzędu wśród pracodawców, czyli odwiedzanie firm, więc może przybędzie ofert. Jednak pracodawcy szukający pracowników z wyższym wykształceniem rzadko proszą o pomoc UP. Nie wiem z czego to wynika, ale tak jest. Uwielbiam teksty: "przecież miałaś te oferty cały czas do wglądu i nic sobie nie znalazłaś..." (do wglądu ma każdy na stronie internetowej)

[lemoorka]

Napisane przez wiolafrytka

tak, wiem Moj tż też mnie nastawił na to że nie znajda tam dla mnie pracy. szukam zawzięcie, wysyłam też na pracowanika biuroerwgo, asystenki, badz sekretarki ale wszedzie to doswiadczenie. zapisze sie na bezrobocie po zasiłek (chociaz nie wiem czy mi przysługuje bo pracowałam wczenisje na umowe zlecenie przez pol roku a podobno limit jest 3 miesiace gora) a w miedzy czasie znajde jakas prace na umowe zlecenie. pozdrawiam... wszytskich poszukjących pracy

Aby mieć zasiłek musisz przepracować w sumie 12 miesięcy w przeciągu 18 miesięcy.

[Wenila]

Napisane przez Aggie125

No i dylemat, bo z drugiej strony pracodawcy często żądaja wyższego wykształcenia. Ja takowego jeszcze formalnie nie posiadam - studia dawno już skończyłam, ale jako leń patentowany dopiero piszę magisterkę. Akurat w moim przypadku (turystyka).

No ja dokładnie tak samo skończyłam turystykę. Teraz szukam pracy, ale poprostu masakra, wymagania takie że głowa mała. A z tego co mówią znajomi praca w biurze podróży za 800pln. Nie wspomnę już o tym że wysyłam aplikacje i nic...

Nie mogę siedzieć bezczynnie bo kasy brak i z desperacji to zastanawiam się nad pracą w sklepie odzieżowym, do którego przyjmują nawet po zawodówce, chociaż po studiach jest możliwość awansu...tyle że w tym przypadku miałabym 2x większe zarobki niż w pracy biurowej. Wiem, że brzmi to bezsensu, ale jakoś człowiek musi się utrzymać, bo za pobory w biurze to nie jestem w stanie wynająć nawet mieszkania.
Czy myślicie, że podjęcie "gorszej pracy" z tytułem mgr to przekreślenie sobie szans na sukces zawodowy?

[kalija]

Napisane przez Wenila

Czy myślicie, że podjęcie "gorszej pracy" z tytułem mgr to przekreślenie sobie szans na sukces zawodowy?

Uważam, że nie
Moja znajoma ma licencjat z administracji, którą skończyła na kiepskiej uczelni. Przez rok pracowała jako kasjerka w markecie, bo nie mogła znalezć lepszej pracy. Kilka dni temu wygrała konkurs w Urzędzie Miasta na stanowisko referenta. Nie miała znajomości
Inny przykład: koleżanka pracowała rok w Zarze a teraz dostała pracę w banku (skończyła zarządzaie).
Chyba lepiej iść do jakiejkolwiek pracy i powoli piąć się w górę niż siedzieć bezczynnie w domu.

[kessie]

Witam! Dotychczas tylko czytałam to co pisałyście, ale postanowiłam się w końcu dołączyć - może jak się "wyżalę" to mi trochę ulży, bo już w depresje chyba popadne Wprawdzie jeszcze studiów nie skończyłam (jestem teraz na III roku), ale jestem w sytuacji podobnej do Was.
Pierwszy rok studiowałam dziennie, ale tyle się mówi jak to ważne jest doświadczenie, a i ja chciałam mieć trochę pieniędzy dla siebie, więc na II roku przeniosłam się na studia zaoczne i poszłam na staż. Półroku szybko minęło, a że to była państwowa instytucja i "brak etatów" (przyjmowali poprostu kolejnych stażystów na miejsca po poprzednich, i tak wkoło) znów zaczełam poszukiwania pracy. Po pewnym czasie zniechęcona i zdołowana, nie znajdując "pracy moich marzeń" (czyli poprostu normalnej pracy biurowej) poszłam pracować w barze-restauracji (dalej szukając wymarzonego zajęcia). Przepracowałam tam 4 miesiące, coraz bardziej zdołowana i utwierdzona w przekonaniu, że to nie jest to co bym chciała w życiu robić.
Tak się stało, że od ponad 2 tyg nie pracuje, i czuje się z tym bardzo źle. Codziennie siedze po pół dnia i szukam pracy. I dalej się dołuje...
Dziewczyny, a wy jak sobie radzicie? bo ja kiepsko się czuje z myślą, że znów jestem bezrobotna coraz mniej entuzjazmu, chociaż staram się myśleć optymistycznie...

[wiolafrytka]

oj ja mam podobnie, ale gdy nadchodzą "czarne chmury" szybko je odganiam i staram sobie wyobrazic ze juz mam te prace a nie jaka jestem bezndziejna ze nie mam i jej i staram sie nie dołować ale nie jest latwo. ja juz szukam pracy prawie miesiąć, po wysyłaniu mutum cv wszedzie i roznoszeniu gdzie sie da zero odzewu bo bylam tylko na 2 rozm kwalif. ale ciagle licze na to ze dobre jeszcze nadejdzie. glowa do góry

[Kukunia23]

Ja miałam takie problemy przez rok. Było mi z tym bardzo źle i wydaje mi sie ze doszłam az do stanu sporej depresji. zero nadziei, złość, smutek, płacz. To był koszmar. Sama nie wiem jakim cudem sie to skonczyło. To po prostu fart. Zaniosłam cv 3 m-ce temu do pewnej firmy która ma oddział w Polsce a jest z francji. Zadzwonili, przeprowadzili rozmowe, powiedziele ze sa tez inni kandydaci ale zależało im na czasie i mnie wybrali. Jestem Tam fakturzystką. Po wysłaniu milionów cv do wielkiej metropoli a znalazlam prace 8 km od domu w małym mieście. Los drwi z człowieka naprawde. Kończę pedagogikę i wiem ze nic to nie zmieni. Dzisiaj to juz nie ma takiego znaczenia. Miliony magistrów i jak tu sie wyrózniac?

[Trinette]

Napisane przez kessie

Witam! Dotychczas tylko czytałam to co pisałyście, ale postanowiłam się w końcu dołączyć - może jak się "wyżalę" to mi trochę ulży, bo już w depresje chyba popadne Wprawdzie jeszcze studiów nie skończyłam (jestem teraz na III roku), ale jestem w sytuacji podobnej do Was.
Pierwszy rok studiowałam dziennie, ale tyle się mówi jak to ważne jest doświadczenie, a i ja chciałam mieć trochę pieniędzy dla siebie, więc na II roku przeniosłam się na studia zaoczne i poszłam na staż. Półroku szybko minęło, a że to była państwowa instytucja i "brak etatów" (przyjmowali poprostu kolejnych stażystów na miejsca po poprzednich, i tak wkoło) znów zaczełam poszukiwania pracy. Po pewnym czasie zniechęcona i zdołowana, nie znajdując "pracy moich marzeń" (czyli poprostu normalnej pracy biurowej) poszłam pracować w barze-restauracji (dalej szukając wymarzonego zajęcia). Przepracowałam tam 4 miesiące, coraz bardziej zdołowana i utwierdzona w przekonaniu, że to nie jest to co bym chciała w życiu robić.
Tak się stało, że od ponad 2 tyg nie pracuje, i czuje się z tym bardzo źle. Codziennie siedze po pół dnia i szukam pracy. I dalej się dołuje...
Dziewczyny, a wy jak sobie radzicie? bo ja kiepsko się czuje z myślą, że znów jestem bezrobotna coraz mniej entuzjazmu, chociaż staram się myśleć optymistycznie...

Tez sie podepne, bo mam sytuacje podobna do Ciebie. Na 3ci rok przenioslam sie na studia zaoczne. Studiuje na Politechnice na Zarzadzaniu i Inzynierii Produkcji(troche przedmiotow technicznych, troche ekonomicznych). Zostaly mi 2lata do skonczenia. Mieszkam teraz w Warszawie(poki co rodzice mnie utrzymuja i facet ktory placi za mieszkanie itp.). Wstyd mi Szukam pracy juz 2,5miesiaca i bylam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych, nawet jedna prace bym dostala( w CCC) ale po 2dniach probnych myslalam ze ducha wyzione i odpuscilam. Kasjerki wiecej zarabiaja. Chcialam sie dostac bo biura rachunkowego(moje marzenie...) ale niestety... malo ofert jest i pewnie wola kogos z doswiadczeniem albo kierunku finansowego Mysle nad stazem z UP w biurze(to sie da zalatwic), ale musialabym na pol roku wrocic do rodzicow i zostawic w Wawie faceta. Studia do oplacenia, brak pracy, po prostu tragedia

Wiecie kiedy UP dostaja kase na staze? Myslicie ze moglabym pracowac np. 2-3 miesiace i pozniej isc na staz z UP? Czy jesli nie pracowalam nigdzie to jakies pieniadze chocby na studia mi przysluguja czy nie? Ehh... marze o tej pracy w biurze, a pozniej by ksztalcic sie w zakresie ksiegowosci... Tylko troche pozno sie dowiedzialam czego chce od zycia.

EDIT>Wiecie moze kto to jest młodszy menedżer w firmie inwestycyjnej?? Co dokladnie moze robic? Ide na rozmowe w poniedzialek, ale jakos podejrzanie brzmi mi to, tym bardziej ze ja studentka jestem i jakies za wysokie te progi chyba dla mnie :P

[kessie]

Napisane przez Trinette

Wiecie kiedy UP dostaja kase na staze? Myslicie ze moglabym pracowac np. 2-3 miesiace i pozniej isc na staz z UP? Czy jesli nie pracowalam nigdzie to jakies pieniadze chocby na studia mi przysluguja czy nie? Ehh... marze o tej pracy w biurze, a pozniej by ksztalcic sie w zakresie ksiegowosci... Tylko troche pozno sie dowiedzialam czego chce od zycia.

UP dostaje pieniądze na staże pewnie na początku roku. Natomiast jeśli interesuje cię staż w np. biurze rachunkowym to najlepiej wg mnie pochodzić po takich biurach w okolicy, popytać czy nie chcą kogoś na staż, a jeśli by się zgodzili to mogliby wtedy złożyć imienne zapotrzebowanie na ciebie.
Jeśli chcesz iść na staż to nie możesz wcześniej pracować dłużej niż 3 miesiące.
Natomiast co do pieniędzy, to niestety z UP nic nie przysługuje (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo).

Jutro poniedziałek i nowy tydzień - mam nadzieje, że może coś ruszy z tą pracą wkońcu, bo załamać się idzie...

[Trinette]

Napisane przez kessie

UP dostaje pieniądze na staże pewnie na początku roku. Natomiast jeśli interesuje cię staż w np. biurze rachunkowym to najlepiej wg mnie pochodzić po takich biurach w okolicy, popytać czy nie chcą kogoś na staż, a jeśli by się zgodzili to mogliby wtedy złożyć imienne zapotrzebowanie na ciebie.
Jeśli chcesz iść na staż to nie możesz wcześniej pracować dłużej niż 3 miesiące.
Natomiast co do pieniędzy, to niestety z UP nic nie przysługuje (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo).

Jutro poniedziałek i nowy tydzień - mam nadzieje, że może coś ruszy z tą pracą wkońcu, bo załamać się idzie...

Tylko kiedy na poczatku roku... styczen.. luty.. marzec...
Mam u kogo juz ten staz odbyc. Zagwarantowane to mam. Wiem ze nie moge pracowac dluzej niz 3miesiace.

kessie ja sie tez zalamuje, bo nie wiem co w koncu dalej ze studiami robic, nie wiem jaka droge obrac by byc ksiegowa. Mam nadzieje ze damy rade. Ja jutro mam 2 rozmowy. Jedna jako pracownik biurowy, druga jak post nizej. Zobaczymy co to bedzie...

[kessie]

Napisane przez Trinette

Tylko kiedy na poczatku roku... styczen.. luty.. marzec...

Najlepiej przejdź się do UP, albo przedzwoń, jak nie teraz to pod koniec roku, powinni już wtedy wiedzieć.

Ja dziś byłam w UP, pracy dla mnie nie ma, ale od jutra ide na szkolenie. Co prawda ucieszyłabym się bardziej z ofert zatrudnienia, ale coż, zrobie to szkolenie, zawsze to coś więcej w CV i nowe umiejętności, no i jakiejś pożyteczne zajęcie. A pracy szukam dalej.
Dzwonili dziś do mnie mam rozmowe za tydzień. Więc zobaczymy, mam nadzieje że wkońcu się uda

[Trinette]

Napisane przez kessie

Najlepiej przejdź się do UP, albo przedzwoń, jak nie teraz to pod koniec roku, powinni już wtedy wiedzieć.

Ja dziś byłam w UP, pracy dla mnie nie ma, ale od jutra ide na szkolenie. Co prawda ucieszyłabym się bardziej z ofert zatrudnienia, ale coż, zrobie to szkolenie, zawsze to coś więcej w CV i nowe umiejętności, no i jakiejś pożyteczne zajęcie. A pracy szukam dalej.
Dzwonili dziś do mnie mam rozmowe za tydzień. Więc zobaczymy, mam nadzieje że wkońcu się uda

Mi sie za to okazalo ze mam jeszcze w tym tygodniu 4rozmowy. Bylam w szoku... ze mnie gdzies chca albo choc na rozmowe zapraszaja Dopytam sie w UP jak to wyglada wszystko w piatek, bo wtedy bede u siebie w miescie. Moze do wtedy bede juz wiedziec czy bede miala prace. Jednak moje UP poki co szkolen nie ma, grrr... a ja musze zaplacic za studia... Takze w dosc niefajnej sytuacji jestem.

[wiolafrytka]

Napisane przez Trinette

Mi sie za to okazalo ze mam jeszcze w tym tygodniu 4rozmowy. Bylam w szoku... ze mnie gdzies chca albo choc na rozmowe zapraszaja Dopytam sie w UP jak to wyglada wszystko w piatek, bo wtedy bede u siebie w miescie. Moze do wtedy bede juz wiedziec czy bede miala prace. Jednak moje UP poki co szkolen nie ma, grrr... a ja musze zaplacic za studia... Takze w dosc niefajnej sytuacji jestem.

a mnie nikt nie zaprasza na rozmowy buuuu
trzeba się uzbroić w cierpliwość. Tylko że mi ona pomału się kończyć zaczyna.