30-latki o mentalności wiecznych imprezowiczów

[roxyroxy]

Napisane przez kaczkadziwaczka1

Autorko wątku, nie jestes dziwna po prostu każdy robi to co lubi. Ja jeszcze nie dobiłam 25 lat ale jestem z takich osób , które wolą gdzies wyjśc z partnerem albo zostac w domu niż imprezować.
Spotkałam się nie raz z taką opinią,że jestem sztywna,że taka młoda i marnuję zycie i że tyle z jednym facetem wytrzymałam,ze jestem jakaś dziwna. To samo ja myślę o nich - nie potrafia się ustabilizować, nie znają tego cudownego smaku życia we dwoje a we dwoje można robić duuużo rzeczy i wolę np. pojechać sobie w góry z ukochanym niż przesiedzieć całą noc w dyskotece. Tacy imprezowicze uwielbiają mieć kontakt z ludźmi a ja np. wolę skupić się w tym czasie na jakiejś pasji...co kto lubi...jak człowiek lubi przebywac wśród znajomych to nie ma bata - nie usiedzi sam w domu. Dla takich wiecznych imprezowiczów siedzenie w domu jest po prostu traceniem życia więc bawią się póki mogą W sumie to też bym sobie raz na jakiś czas potańczyła gdzieś w dyskotece,spotkała sie ze znajomymi ale wiem jak wyglądaja realia - wszyscy się upijają, faceci przychodzą obmacywać kuso ubrane dziewczyny,seks w kiblu albo jakieś wpuszczanie do klubu tylko atrakcyjnych ludzi...dziękuję za takie coś, to chore. Itak szczerze mówiąc to tak śmiesznie wygląda jak się widzi takich dorosłych ludzi, któzy zachowują się jak dzieci (nie raz widziałam takich trzydziestolatków jak szli z/do klubu). No i czemu jeszcze tam chodzą hmmm myślę,że chodzą tam też ze względu na młode panienki zboczeńcy Za ścianą mam takich sąsiadów. Ciągle tylko rzucają ku*wami i sprowadzają młode studentki a sami młodzi już nie są. Chcą się wyszaleć przed poważnym związkiem. Jak dla mnie żałosne, no ale jak juz wczęsniej wspomniałam...co kto lubi

a to jak sie jest w zwiazku to imprezowac juz nie mozna? Tylko wiecznie sie kisic we wlasnym sosie?? przeciez na imprezy mozna chodzic z partnerem jak i samemu

dodam jeszcze, ze nie widze co jest smieszngo w 30 latkach chodzacych do klubu? Raczej nie chodzi tylko o panienki, bo kobiety 30 letnie rowniez lubia imprezowac, nie jest to jedynie domena facetow

nie potrafisz zrozumiec ,ze na imprezy czesto chodzi sie aby potanczyc przy ulubionej muzyce, w ulubionym towarzystwie, poznac nowych ludzi, odswiezyc stare znajomosci , odstresowac sie

czas na pasje i inny rodzaj spedzania czasu tez da sie znalezc. to,ze ktos baluje do rana nie znaczy ,ze nie ma czasu czy sily na inne zajecia

[Wyrak]

Skad sie tacy ludzie biora, naprawde, no skad sie urywaja ?

Napisane przez kaska8222

Mam 28 lat. Odkąd jestem szczęśliwa w związku (pierwszy tak poważny w życiu) to na wiele rzeczy patrzę inaczej. Nigdy specjalnie nie przepadałam za klubami, imprezowaniem w każdy weekend, nie mam wielu znajomych (tylko kilku naprawdę mi bliskich). Na studiach i zaraz po nich zdarzało mi się pójść do klubu ze znajomymi, pogadać o bzurach, potańczyć, wypić dwa piwka. Zauważyłam jednak, że teraz wolę posiedzieć w domu z Ktosiem, przytulić się, ugotować wspólnie kolację, zasnąć przed TV. Bardzo mi to odpowiada. Lubimy w weekendy pojechać na wycieczkę za miasto albo z dzieciakami siostry lub kuzynki na plac zabaw. Może gadam jak potłuczona 80-letnia staruszka, ale... do czego zmierzam? W czasie moich studenckich wypadów do klubów, dyskotek poznałam parę takich osób które...Mając lat 20-ścia wiecznie imprezowali, niedługo stuknie 30-stka a nadal zachowują się jak studenciaki. Wieczny melanż, weekend bez zaliczenia każdego klubu w mieście uważają za stracony. Zastanawiam się dlaczego oni tacy są? Może nie spotkali na swojej drodze kogoś dla kogo warto by było się "uspokoić"? Nie czują takiej potrzeby? Ale czy to się kiedykolwiek zmieni czy zwyczajnie "te typy tak mają" i koniec? Czy dobijając np. do 40-stki nie dojdą któregoś dnia do wniosku, że coś przegapili? Czy nadejdzie taki dzień gdy zorientują się, że nie mają z kim wyskoczyć na melanż, bo kumple się ustatkowali i zwyczajnie nie mają już siły i ochoty na spędzanie czasu tak samo jak kilka lat wcześniej? Myślę sobie, że mając lat 30 pora przestać zachowywać się jak student lub nastolatek. Parę osób które znam jeszcze do tego wniosku nie doszły. Wielu z nich jest w sumie bardzo samotnych, nie są szczęśliwi, pozują na takich. Nie mam nic przeciwko wyjściu do pubu, na dyskotekę. Nie rozumiem jednak ludzi, którym mija tak całe życie, każdy weekend, którzy nie zorientowali się w porę, że kiedyś wypadałoby dorosnąć. Zmiana piorytetów życiowych to chyba naturalna kolej rzeczy. Większość jednak, wcześniej czy później, w naturalny sposób się "udomawia". Są jednak takie "egzemplarze", które nie dorosną nigdy i dramat zaczyna się wtedy gdy np. postanawiają jednak założyć rodzinę. Takiego jednego też znam. Został niedawno ojcem, ale nie wpłynęło to na zmniejszenie częstotliwości imprezowania. Tylko żony i dziecka żal.

Pierwsza sprawa: Twoje myslenie jest bardzo ograniczone, skoro uwazasz, ze to, jak inni spedzaja wolny czas jest dziwne.
Druga sprawa: przestan sobie wmawiac, ze to, czy ktos ma takie preferencje jak Ty, to kwestia dojrzalosci i ktokolwiek musi do czegokolwiek dojrzewac. To, znowuz - bardzo ograniczone, ze uwazasz, ze przez swoje preferencje jestes dojrzalsza. Podobnie z twierdzeniami, mniej lub bardziej bezposrednimi, ze 30 to juz nie wiek na imprezowanie.

Druga sprawa: naprawde, masz rozkminke o tym? Czy to naprawde az tak ciezkie dla Ciebie zrozumiec, ze Ty lubisz x, a ktos inny moze lubic y ?

Jesli myslisz, ze sie warto statkowac w takim wieku - statkuj sie, Twoja brocha - ale nic Ci do tego, co inni wybieraja badz nie Jedyna osoba, ktora do czegos nie doszla, jestes Ty - nie doszlas do zrozumienia, ze ktos ma inne preferencje niz Ty i bynajmniej nie bedzie sie stosowac do Twoich zasad, bo co kogokolwiek ma obchodzic, co Ty sadzisz o tym jak sie kto ma zachowywac i co jest odpowiednie dla danego wieku?

Napisane przez kaska8222

Przecież ja nikomu nie zabraniam zabawy, ale czy chciałybyście być żoną takiego Piotrusia Pana, chciałybyście by był ojcem waszego dziecka?

A co ma piernik do wiatraka? Co to za bzdurne zalozenie w ogole - ze akceptuje jako jedyna wlasciwa postawe jaka prezentuje moja partnerka

Napisane przez kaska8222

Kiedy juz ktoś zakłada rodzinę to nie po to chyba by trzy razy w tygodniu latać na melanże?

A co Ciebie obchodza cudze rodziny? Piszesz o imprezujacych znajomych i sama piszesz, ze raptem jednym, ktory ma rodzine

Napisane przez kaska8222

Mam znajomych, którzy tak spędzają sobie czas melanżując, bo zwyczajnie nie wiedzą, że życie może oferować tyle innych możliwości, czują się samotni. Latając z jednego melanżu na drugi próbują jakby "zatrzymać czas", zagłuszyć pustkę, samotność, boją się odpowiedzialności, dorosłości. Któregoś dnia orientują się, że kumple od imprez się wykruszają, inne rzeczy/osoby stawiają na pierwszym miejscu. Tak to widzę i o tym piszę. Nie musicie się zgadzać, nie wymagam tego.

Pewnie, zamiast imprezowania, mozna lezec na kanapie. Ze tez ich swiat kanapy omija, tylez traca

Napisane przez kaska8222

Ja piszę o 30-latkach których akurat znam. Oni są samotni, czegoś im brak i nawet o tym mówią w chwilach szczerości. Nie twierdzę, że każdy lubiacy imprezy jest taki i że dyskoteka to tylko dla 19-29-latków. Znam też dziewczynę, która jeszcze kilka lat temu 3/4 wypłaty wydawała na melanż. Teraz juz tego nie robi. Wyrosła, inne rzeczy stały się w życiu ważne i tyle. Dla mnie to dobre i naturalne. Nie chciałabym mając lat 45 spędzać weekendów na dyskotekach udając młodszą niż jestem, ale co kto lubi. Nic nikomu nie narzucam, ale swoje zdanie wolno mi mieć.

No i co Ciebie boli jak ktos wydaje swoje wyplaty ? No i co kogo obchodzi, jak Ty w danym wieku bys chciala spedzac weekendy?
Oraz, na koniec - co to za sflaczale przekonanie, ze pojscie na impreze to domena ludzi do lat dwudziestu kilku.

Napisane przez kaska8222

Ludzie, niewiele zrozumieliście z mojego postu.

Nie no - wg mnie ludzie doskonale rozumeja Twoje posty - wszystko jasno wylozone. To Ty nie rozumiesz, ze ktos moze miec inne preferencje, zainteresowania itd. niz Ty

Napisane przez kaska8222

Nikomu nie zabraniam chodzenia na dyskoteki po przekroczeniu 30-stki, nie mówię, że styl życia jaki prowadzę jest "jedynie słuszny".

Nie pamietasz juz co piszesz? Caly czas walisz teksty o tym, jak Twoj sposob bycia jest powiazany z dojrzaloscia i teraz sie wykrecasz.

Napisane przez kaska8222

Temat jak każdy inny. Dlaczego wszyscy traktują go tak strasznie personalnie?

Personalnie to jak dotad Ty traktujesz krytyke

Napisane przez kaska8222

Opisuję pewne zjawisko społeczne i tyle. Wolno mi. Tak jak tobie wolno uznać mnie za nudzarę o mentalności staruszki i moralizatorskich ciągotach. Wolny kraj. Pozdrawiam ciepło.

Piszesz wolny kraj, ze kazdemu wszystko wolno, ale nie jestes w stanie przyjac do wiadomosci, ze inni ludzie smia inaczej spedzac czas niz Ty = czysta zywa ironia

Napisane przez Backspace

Takim cudem, że jeżeli skupiamy się na imprezach w każdy weekend to zwyczajnie nie ma już miejsca na inne przyjemności z prostego powodu - brak czasu i brach sił. Co za tym idzie w bardzo wielkim stopniu komplikuje życie rodzinne bo jednak trudno tutaj mówić o pogodzeniu przyjemności z obowiązkami. Owszem, tacy ludzie bardzo często nie zakładają w ogóle rodzin pewnie z obawy przed konsekwencjami a więc w pewnym stopniu przekreślają bardzo ważny moment w życiu. W wieku 45 lat zdają sobie sprawę że są zupełnie sami, nie mają już wielkich szans na założenie rodziny i dociera do nich myśl, że imprezy zniszczyły im życie. Nie musi tak być ale taki scenariusz też trzeba brać pod uwagę.

Pewnie, ze trzeba. Tak samo, jak to, ze przelezysz z kims na kanapie pol zycia, nic z tego nie bedziesz miec, zadnych doswiadczen, zadnych przezyc cos sie sypnie i zostanie zramolala baba sama na kanapie

Napisane przez kaska8222

klask i:kla ski:

Widzę, że myślimy podobnie, ale to takie nienowoczesne jest Pozdrawiam.

Twoje podejscie jest po prostu ograniczone - nie potrafisz przyjac do wiadomosci tak podstawowych faktow jak to, ze ktos podejmuje inne wybory od Ciebie. Zamiast robic klake jedynej bodajze osobie w watku, ktora podziela Twoje zaciecie i wmawiac sobie, ze jestes "nienowoczesna", przyjmij do wiadomosci te podstawowe fakty

[Panna_Kicia]

Nie wiem jak Wy, ale ja zaczynam myśleć że autorka ma jakieś nudne to swoje życie i zazdrości swoim znajomym że nie siedzą ciągle w domu, tylko się bawią i spędzają miło czas, a poza tym nie ma chyba większych problemów skoro ma czas na rozważania i dyskusje o tym kto jak spędza weekend i jak wygląda jego życie prywatne.

Autorko, ciesz się swoim związkiem a nie zajmuj się życiem innych ludzi, bo to ich sprawa.

[szmyrk]

Nie chcialo mi sie przedzierac przez caly watek, zwlaszcza, ze juz przy pierwszych kilku postach autorki zlapalam sie za glowe.

Cos mi sie wydaje, ze lakniesz potwierdzenia slusznosci swojego wyboru, pytanie po co

[d0lcevita]

Napisane przez invisible_01

A ja mam pytanie - dlaczego Ci przeszkadza, że niektórzy w Twoim podeszłym wieku nadal imprezują?

jak to brzmi

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

Napisane przez szmyrk

1
Nie chcialo mi sie przedzierac przez caly watek, zwlaszcza, ze juz przy pierwszych kilku postach autorki zlapalam sie za glowe.

2
Cos mi sie wydaje, ze lakniesz potwierdzenia slusznosci swojego wyboru, pytanie po co

1
o dziwo ja tak samo

2
i o dziwo odnosze podobne wrażenie

[kaczkadziwaczka1]

Napisane przez roxyroxy

a to jak sie jest w zwiazku to imprezowac juz nie mozna? Tylko wiecznie sie kisic we wlasnym sosie?? przeciez na imprezy mozna chodzic z partnerem jak i samemu

dodam jeszcze, ze nie widze co jest smieszngo w 30 latkach chodzacych do klubu? Raczej nie chodzi tylko o panienki, bo kobiety 30 letnie rowniez lubia imprezowac, nie jest to jedynie domena facetow

nie potrafisz zrozumiec ,ze na imprezy czesto chodzi sie aby potanczyc przy ulubionej muzyce, w ulubionym towarzystwie, poznac nowych ludzi, odswiezyc stare znajomosci , odstresowac sie

czas na pasje i inny rodzaj spedzania czasu tez da sie znalezc. to,ze ktos baluje do rana nie znaczy ,ze nie ma czasu czy sily na inne zajecia

1. Owszem można, napisałam gdzięs że nie można? Jak partnerzy lubią imprezowac i dobrze im, to z tym to czemu nie?

2.Co jest śmiesznego? Nie to, że mają 30lat na karku i imprezują, tylko to jak się zachowują i ich żałosne tematy do rozmów które każdy przechodzacy obok człowiek musi słyszeć. Kiedyś szłam sobie wieczorem obok klubu a przed nim dwie panie i facet. Nie byli pijani, ale on śpiewał że kobiety to ku*wy i szm*ty a panie się śmiały. No normalnie gorzej niż dzieci... Następnym razem widziałam grupkę facetów wychodzących z klubu i opowiadali jak to oni by sobie por*chali itd.
Nie ma nic smiesznego w dorosłych,imprezujących ludziach którzy POTRAFIĄ SIĘ ZACHOWAĆ. Ale trzeba sie umieć bawić a nie robic z siebie debila.

3. Niestety wiem jak jest w klubach jak juz wczesniej napisałam. Byłam 3 razy (tak,to mało ale to wystarczyło zeby zrezygnować bo naprawe to co widziałam i słyszałam przechodzi ludzkie pojęcie. Obora a nie klub. A niby to były najlepsze kluby w mieście) . Poza tym nie raz słyszałam relację od innych osób, że ktoś tam rzygał na środku dyskoteki, że jakas panna pokazała cycki. Czy to nie jest żałosne? To nie jest śmieszne. Każdy doskonale wie co się teraz dzieje. Taniec? Gdyby można było tam sobie normalnie potańczyć bez żadnych obrzydliwych widoków typu rzygająca panienka i łap zboczonych facetów to juz dawno siedziałabym w klubie...

[Panna_Kicia]

Napisane przez kaczkadziwaczka1

1\Gdyby można było tam sobie normalnie potańczyć bez żadnych obrzydliwych widoków typu rzygająca panienka i łap zboczonych facetów to juz dawno siedziałabym w klubie...

Ale uogólniasz....to że Ty przebywałaś w takich klubach nie znaczy że tak jest wszędzie.

[elvegirl]

Napisane przez kaczkadziwaczka1

2.Co jest śmiesznego? Nie to, że mają 30lat na karku i imprezują, tylko to jak się zachowują i ich żałosne tematy do rozmów które każdy przechodzacy obok człowiek musi słyszeć. Kiedyś szłam sobie wieczorem obok klubu a przed nim dwie panie i facet. Nie byli pijani, ale on śpiewał że kobiety to ku*wy i szm*ty a panie się śmiały. No normalnie gorzej niż dzieci... Następnym razem widziałam grupkę facetów wychodzących z klubu i opowiadali jak to oni by sobie por*chali itd.
Nie ma nic smiesznego w dorosłych,imprezujących ludziach którzy POTRAFIĄ SIĘ ZACHOWAĆ. Ale trzeba sie umieć bawić a nie robic z siebie debila.

To są akurat zachowania rażące w każdej grupie wiekowej. Nastolatek tak się zachowujący wzbudza we mnie identyczną odrazę.

Napisane przez kaczkadziwaczka1

3. Niestety wiem jak jest w klubach jak juz wczesniej napisałam. Poza tym nie raz słyszałam relację od innych osób, że ktoś tam rzygał na środku dyskoteki, że jakas panna pokazała cycki. Czy to nie jest żałosne? To nie jest śmieszne. Każdy doskonale wie co się teraz dzieje. Taniec? Gdyby można było tam sobie normalnie potańczyć bez żadnych obrzydliwych widoków typu rzygająca panienka i łap zboczonych facetów to juz dawno siedziałabym w klubie...

Trzeba wiedzieć do jakich klubów chodzić.

Jak ktoś lubi mordownie, to ok, ale nie wszystkie lokale są takie, nie generalizuj.

Ja na przykład chodzę do klubów dość często, a rzyganie na parkiet i gołe cycki tamże widziałam ostatnio...na swojej studniówce

[XYXYXY30]

Napisane przez Panna_Kicia

Moje pytanie do Ciebie:Dlaczego według Ciebie po 30 nie można chodzić na imprezy a raczej nie wypada? A w wieku 29 jeszcze wypada czy już nie?

one też nie mają prawa chodzić na imprezy?

A kto tak twierdzi?
Wymyślasz sobie sama jakieś tezy, potem z nimi polemizujesz? Niezłe. A może to problemy z czytaniem, względnie rozumieniem czytanego tekstu (dość powszechnie zresztą występujące wśród pewnych grup obywateli naszego kraju )?
Bo temat dotyczy ludzi po 30. dla których jedyną formą rozrywki i niejako sensem życia są imprezy. Natomiast nie stanowi tematu twierdzenie: "chodzenie na imprezy jest złe".

[elvegirl]

Napisane przez XYXYXY30

Bo temat dotyczy ludzi po 30. dla których jedyną formą rozrywki i niejako sensem życia są imprezy. Natomiast nie stanowi tematu twierdzenie: "chodzenie na imprezy jest złe".

Przegapiłam chyba - mógłbyś mi zacytować post autorki, w którym stwierdziła, że imprezy to jedyna forma rozrywki jej wspomnianych w tym wątku znajomych?

[XYXYXY30]

Napisane przez kaczkadziwaczka1

Itak szczerze mówiąc to tak śmiesznie wygląda jak się widzi takich dorosłych ludzi, któzy zachowują się jak dzieci

O to właśnie chodzi.
Skąd biorą się takie zachowania, to dopiero jest zagadka.
Jeśli widziałbym 25 letniego faceta, zachowującego się jak 15-letni chłopiec, to zastanawiałbym się zapewne, jakie mogą być źródła takiego atypowego zachowania.
Tak samo, nasuwa się pytanie o przyczynę, dla której 31- latkowie zachowują się w sposób właściwy dla 18-latków.

[elvegirl]

Napisane przez XYXYXY30

O to właśnie chodzi.
Skąd biorą się takie zachowania, to dopiero jest zagadka.
Jeśli widziałbym 25 letniego faceta, zachowującego się jak 15-letni chłopiec, to zastanawiałbym się zapewne, jakie mogą być źródła takiego atypowego zachowania.
Tak samo, nasuwa się pytanie o przyczynę, dla której 31- latkowie zachowują się w sposób właściwy dla 18-latków.

W podanych przykładach jest pokazane buractwo, a nie imprezowanie. A buractwo nie ma kategorii wiekowej, zawsze jest tak samo obleśne.

[XYXYXY30]

Napisane przez elvegirl

Przegapiłam chyba - mógłbyś mi zacytować post autorki, w którym stwierdziła, że imprezy to jedyna forma rozrywki jej wspomnianych w tym wątku znajomych?

Wieczny melanż, weekend bez zaliczenia każdego klubu w mieście uważają za stracony.

Fragment zacytowany powyżej, z pierwszego postu może być?

[irene adler]

A pamiętacie serial "Seks w wielkim mieście"? Wszystkie panie mocno po 30stce, a w ich życiu ciągle coś się dzieje, wciąż chodzą po klubach, przyjęciach, galach albo chociaż wyskoczą na ulubionego drinka. I jakoś są zadowolone, przyjemnie się to ogląda. Czy wydają się żałosne? Dla mnie nie. Każdy robi co lubi, ot i tyle. Póki jest szczęśliwy to co to za różnica? Mam nadzieję, że za 10 czy 20 lat bez wstydu czy skrępowania będę spędzać życie w taki sposób, żeby było co pamiętać. Ja tam jak widzę, że ludzie umieją wyluzować i sprawić sobie przyjemność to myślę, że to jest coś fajnego, niezależnie od wieku.

Autorko, dziwne jest nie to, że Ty spędzasz czas inaczej, nie to, że dzielisz się tym na forum, ale Twoja negatywna ocena tego zjawiska. Bo to o czym mówisz żadną patologią nie jest, Twojego życia też nie dotyczy, a krytykujesz...

[elvegirl]

Napisane przez XYXYXY30

Wieczny melanż, weekend bez zaliczenia każdego klubu w mieście uważają za stracony.

Fragment zacytowany powyżej, z pierwszego postu może być?

Nie bardzo, wybacz Bo dla mnie to nie jest równoznaczne z tym, że ci ludzie nie mają na co dzień zainteresowań, nie spędzają czasu inaczej, niż imprezując.

To, że ktoś odstresowuje się na parkiecie co weekend nie znaczy automatycznie, że jest ćwokiem bez ambicji.

[Wyrak]

Napisane przez szmyrk

Nie chcialo mi sie przedzierac przez caly watek, zwlaszcza, ze juz przy pierwszych kilku postach autorki zlapalam sie za glowe.

Cos mi sie wydaje, ze lakniesz potwierdzenia slusznosci swojego wyboru, pytanie po co

Obydwie reakcje wg mnie sluszne

Napisane przez kaczkadziwaczka1

1Poza tym nie raz słyszałam relację od innych osób, że ktoś tam rzygał na środku dyskoteki, że jakas panna pokazała cycki. Czy to nie jest żałosne? To nie jest śmieszne.

To jest troche zalosne... ze wierzysz w takie historie, ale co tam, naiwnosc nie jest najgorsza wada na swiecie

Napisane przez kaczkadziwaczka1

Każdy doskonale wie co się teraz dzieje. Taniec? Gdyby można było tam sobie normalnie potańczyć bez żadnych obrzydliwych widoków typu rzygająca panienka i łap zboczonych facetów to juz dawno siedziałabym w klubie...

Jak widac - nie kazdy, bo Ty bynajmniej nie

---------------

Tak w ogole, to ilekroc spojrze na niektore stereotypy i opinie nt. mlodych ludzi, to sie nie dziwie, ze masa osob w Polsce ramoleje i flaczeje bez pory i bez czasu.

[sine.ira]

Napisane przez _vixen_

Ale jak ktoś bierze slub w wieku lat 19, pakuje sie zaraz w kierat chłop i dziecioki, to ja się wcale nie dziwię, ze ledwo po 30 już stary ramol z niego, a w wieku 40 lat to tylko na bawienie wnuków czeka

No dokładnie. Zabierają sobie ludzie młodość, odbierają sobie przyjemności i przywileje płynące z młodego wieku, a potem kuźwa - stare ramole juz koło 30tki. Masakra.

Napisane przez Panna_Kicia

Moje pytanie do Ciebie:Dlaczego według Ciebie po 30 nie można chodzić na imprezy a raczej nie wypada?

Ona ma 28 lat i potępia już rówieśników. Więc wiesz, nie rozpędzaj się z tą 30tką

[Panna_Kicia]

Napisane przez XYXYXY30

Bo temat dotyczy ludzi po 30. dla których jedyną formą rozrywki i niejako sensem życia są imprezy. Natomiast nie stanowi tematu twierdzenie: "chodzenie na imprezy jest złe".

Problemów z czytaniem nie mam na szczęście To że ludzie imprezują w weekendy to nie znaczy że to jest ich jedyna rozrywka i sens życia. Czy poza weekendem nie istnieją też inne dni tygodnia?Ludzie Ci na pewno pracują w tygodniu, więc raczej nie żyją samymi imprezami.Zresztą każdy ma prawo spędzać wolny czas tak jak mu się podoba i nikomu nic do tego.
Autorce chodzi chyba o to że jedynym prawidłowym stylem życia jest życie z mężem i gromadką dzieci, ewentualne wyjście do kina czy teatru, ale imprezy są zabronione w tym wieku.

No tak 28 lat...kurcze ten tytuł wątku mnie znowu zmylił ;p

[XYXYXY30]

Napisane przez elvegirl

W podanych przykładach jest pokazane buractwo, a nie imprezowanie. A buractwo nie ma kategorii wiekowej, zawsze jest tak samo obleśne.

Nie wiem czy to jest buractwo, czy co innego...W każdym razie określenie "wieczny melanż" dobrze oddaje styl życia pewnej grupy ludzi w okolicach 30. Twierdzę, że takie zachowania, które od biedy ujdą 20-latkowi, są śmieszne i niezrozumiałe u 30-latka. 30-letni człowiek postępujący w ten sposób, przypomina studenta, który udawałby gimnazjalistę. Zastanawiają mnie korzenie takich dziwacznych postaw u ludzi.

[anianutella]

ale dziewczyna zapodała temat.nie ma co. tempo jak na chacie zauważyłam że ta granica imprezowania przesunęła się o jakieś 10 lat.w końcu od niedawna jesteśmy w cywilizowanej europie a mi z tym bardzo dobrze jest. czuje że świetnie się w tych czasach odnalazłam,, ale że tak powiem : wiem co autor postu miał na myśli.. mam bliską koleżankę do niedawna można było ją zwać czysta setka a teraz ulubionym zajęciem jest zasypianie wraz z tż-tem przed tv na barwach szczęścia lub innych mroczkowych miłościach.. a chodzi mi o to że teraz sama próbuje mnie zaciągnąć na jaśniejszą stronę mocy, i ciągle muszę słuchać wywodów o wkraczaniu w dorosłość i taki tam... więc nie krzyczcie tak na pannę kaśke ona naprawdę wierzy że ma rację. ale tu nie ma sędziego, to jest indywidualna sprawa dla każdego.byle się nie przerodziło w patologię bo to już sprawa dla sędziego

( Gocha mam nadzieję że to nie ty wypisujesz tu swoje kazania, bo jak Bóg mi świadkiem-twoje słowa: ja nikomu nic nie zabrania ale wy wszyscy żyjecie w błędzie )

[elvegirl]

Napisane przez Panna_Kicia

Autorce chodzi chyba o to że jedynym prawidłowym stylem życia jest życie z mężem i gromadką dzieci, ewentualne wyjście do kina czy teatru, ale imprezy są zabronione w tym wieku.

A ja myślę, że ona się martwi, że oni mają już okolice trzydziestki i są wciąż singlami. Bo im dalej w metrykę, tym większe problemy ze znalezieniem partnera, zwłaszcza jak człowiek jest popsuty przez imprezy. No i wiadomix, na imprezie się partnera na całe życie raczej nie spotka.
Martwi się nasza autorka, że jej znajomi obudzą się za ileś lat, samotni.

Ona już sobie układa życie, uważa że czas na to i tak dalej, dla niej beztroskie życie singla w tym wieku jest przegięciem.

Szkoda tylko, że autorka nie chce podać swojej alternatywy dla nich...

[XYXYXY30]

Napisane przez Panna_Kicia

Zresztą każdy ma prawo spędzać wolny czas tak jak mu się podoba i nikomu nic do tego.
Autorce chodzi chyba o to że jedynym prawidłowym stylem życia jest życie z mężem i gromadką dzieci, ewentualne wyjście do kina czy teatru, ale imprezy są zabronione w tym wieku.

No tak 28 lat...kurcze ten tytuł wątku mnie znowu zmylił ;p

Każdy ma prawo spędzać wolny czas, jak chce. Każdy ma też prawo wyrazić swoje zdanie, na temat sposobu spędzania czasu przez innych ludzi.
Ale niektórym ciężko pojąć że krytyka cudzego zachowania, nie oznacza chęci narzucania komukolwiek czegokolwiek.

[elvegirl]

Napisane przez XYXYXY30

Nie wiem czy to jest buractwo, czy co innego...W każdym razie określenie "wieczny melanż" dobrze oddaje styl życia pewnej grupy ludzi w okolicach 30. Twierdzę, że takie zachowania, które od biedy ujdą 20-latkowi, są śmieszne i niezrozumiałe u 30-latka. 30-letni człowiek postępujący w ten sposób, przypomina studenta, który udawałby gimnazjalistę. Zastanawiają mnie korzenie takich dziwacznych postaw u ludzi.

A według mnie określenie "wieczny melanż" jest subiektywną oceną autorki.

Naprawdę bieganie w weekend po klubach osób w okolicy trzydziestki uważasz za coś dziwacznego?

[sine.ira]

Napisane przez XYXYXY30

W każdym razie określenie "wieczny melanż" dobrze oddaje styl życia pewnej grupy ludzi w okolicach 30. Twierdzę, że takie zachowania, które od biedy ujdą 20-latkowi, są śmieszne i niezrozumiałe u 30-latka. 30-letni człowiek postępujący w ten sposób, przypomina studenta, który udawałby gimnazjalistę. Zastanawiają mnie korzenie takich dziwacznych postaw u ludzi.

Ale w jaki sposób i jakie zachowania ? O co Ci chodzi właściwie ? Co jest nagannego w tym, że młodzi ludzie idą w wolny od pracy weekend wydać na drinki i inne tańce trochę ciężko zarobionej gotówki ? I dlaczego ten sposób miałby być gorszy od nie wiem...pójścia do kawiarni, do kina czy na spacer ? To po prostu jeden z wielu sposobów spędzania wolnego czasu. Gdzie jest zatem miejsce dla 30to latka, który chce potańczyc, posłuchać muzyki i napić się alkoholu ? Słucham uprzejmie.

[elvegirl]

Napisane przez XYXYXY30

Ale niektórym ciężko pojąć że krytyka cudzego zachowania, nie oznacza chęci narzucania komukolwiek czegokolwiek.

Mnie jest ciężko pojąć, że autorka krytykując zachowania znajomych, nie zaproponowała innego rozwiązania.

[muszynianka]

Napisane przez kaczkadziwaczka1
1Poza tym nie raz słyszałam relację od innych osób, że ktoś tam rzygał na środku dyskoteki, że jakas panna pokazała cycki. Czy to nie jest żałosne? To nie jest śmieszne.

Ktoś pokazał piersi, łomajgad, nie może być. Ktoś zwymiotował na imprezie - jeszcze bardziej niebywałe


---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:41 ----------

Gdzie jest zatem miejsce dla 30to latka, który chce potańczyc, posłuchać muzyki i napić się alkoholu ? Słucham uprzejmie.

PRZED TV oglądając jaka to melodia, albo taniec z gwiazdami.

[irene adler]

Napisane przez XYXYXY30

Nie wiem czy to jest buractwo, czy co innego...W każdym razie określenie "wieczny melanż" dobrze oddaje styl życia pewnej grupy ludzi w okolicach 30. Twierdzę, że takie zachowania, które od biedy ujdą 20-latkowi, są śmieszne i niezrozumiałe u 30-latka. 30-letni człowiek postępujący w ten sposób, przypomina studenta, który udawałby gimnazjalistę. Zastanawiają mnie korzenie takich dziwacznych postaw u ludzi.

Z drugiej strony: Brak takich zachowań zdaniem innych ludzi może od biedy ujść 80-latkowi, a jest niezrozumiały i śmieszny u 30-latka. Kwestia perspektywy.

[muszynianka]

Martwi się nasza autorka, że jej znajomi obudzą się za ileś lat, samotni.

taka bajka mi się przypomniała, myślę że autorka wątku świetnie by się odnalazła pośród głównych troskliwych bohaterów

[dzustam]

O kurka, czasami spotykam ludzi, którzy chcieliby, żebym zgrzybiała na starość.

A mnie podbudowują widoki typu: babcie w szortach, na rowerach, z uśmiechem na ustach, wdzięcznie i całkiem seksi kiwające biodrami w rytm muzyki, te wszystkie latynoskie (szczególnie kubańskie) babuszki wywijające na parkiecie i te polskie, które również biorą przykład.

Marzę, żeby Bóg pozwolił mi być taką energetyczną i energetyzującą otoczenie babuszką* .




* mając na myśli stan babuszkowy, nie mam na myśli wieku tuż po 30 , tylko przedział wiekowy 70-80 lat więcej lub trochę mniej .



P.S. Mam jednakże kolegę, który przez swoje singielstwo i imprezowanie w moich oczach się uwstecznił. Nawet okoliczną sztachetówą nie pogardzi... A można było z nim porozmawiać o filozofii, filmie, książkach, życiu, poimprezować też można było, ale na poziomie ...

Jednak to jeden przypadek, żadna reguła, zebym musiała załamywać ręcę nad stanem obecnych 30latków

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:44 ----------

Napisane przez sine.ira

Gdzie jest zatem miejsce dla 30to latka, który chce potańczyc, posłuchać muzyki i napić się alkoholu ? Słucham uprzejmie.

Jak to - gdzie? Na dancingu w klubie seniora .

[elvegirl]

Napisane przez dzustam

Jak to - gdzie? Na dancingu w klubie seniora .

Coś Ty, nie dałybyśmy rady seniorom - ja na 50 rocznicy ślubu dziadków odpadłam kondycyjnie