Niekończące się rozstanie, ładne włosy, wódki chlanie

[enjoy89]

Napisane przez Malla

Olej jaśminowy jest mocniejszy od kocich sików. Patrzą na moje włosy jak na wodza.

Napisane przez krolowazimy

A ja za tydzień prawdopodobnie rezygnuję ze swojej.
Mam dość. Obowiązków coraz więcej, kasa stoi w miejscu, niczego się nie uczę. W dodatku dziś znowu jeden kret mnie podpieprzył (niesłusznie, jak zawsze - wiadomo, że ja się nie mylę nigdy ).
W pupie mam taki interes.

Na myśl o szukaniu nowej roboty nie dostaję z przerażenia gęsiej skórki. Wręcz przeciwnie - czuję ulgę.

Bardzo dobrze, nie ma co trzymać się pracy która nie daje nam satysfakcji (odezwała się ta co ma wymarzoną pracę ). Moja siostra też właśnie zrezygnowała ze swojej i też czuje ulgę z tego powodu. Znalazła tymczasową pracę w restauracji na czas szukania swojej wymarzonej.

Acha. Eks się do mnie odezwał.
Nie czaję, jak, po co, dlaczego (ostatnio bardzo źle go potraktowałam i poprosiłam, żeby spływał na wieki).
W skrócie: zostałam poinformowana, że wykastrował swojego psa i zapytana o to, czy mam chłopa lub męża.

Aż mi się przypomniało jak kiedyś koleś ode mnie z pracy podrywał moją koleżankę i nie wierzył jej że ma faceta ona nie odpisywała mu na wiadomości na fb, więc pisał do mnie żebym np jej coś przekazała. W końcu zdobył skądś mój nr tel i jak siedziałyśmy w pracy to napisał mi: "Hey, czy możesz przekazać L dzień dobry ode mnie, nie ma mnie dzisiaj w pracy bo idę do weterynarza obciąć mojemu kotu jaja."
Interesujące

Napisane przez annonim

Fak
Dowiedziałam się dzisiaj, że mam za bardzo rozwinięte poczucie odpowiedzialności

Ale, że o co chodzi?

Napisane przez Fubizka

Usunęłam większość wspólnych lub jego zdjęć z komputera.

Aż mi się przypomniało, że ja mam cały laptop zawalony zdjęciami z eks eksem. Ale jakoś mi się nie chce tego wszystkiego czyścić

Napisane przez Dizzy1906

Nadrobiłam Was.. poczytałam.. i chyba mi lepiej.. Ostatnio dowiedziałam się, że mój eks tak kłamał,ze mogę uznać, że przez 1.5 roku żyłam w zakłamaniu Już nie wiem w co mam wierzyć a w co.. co jest prawdą a co nie.. Nawet ze studiami kłamał... nie ma ich.. a mówił, że ma Za dużo tego.. A najlepsze, że on teraz dalej mówi, że kocha, że przeprasza i chce żebyśmy byli razem.. bo to w ogóle moja wina.. bo przez moją dumę nie potrafię na niego inaczej spojrzeć i że ja go w głupich sytuacjach stawiam d.upek...

No oczywiście, że to twoja wina, a jakżeby inaczej
Nienawidzę kłamców, nie wiem czy w ogóle da się zaufać ponownie komuś kto przez 1,5 roku okłamywał non stop. Ja bym chyba nie potrafiła.

Napisane przez elvegirl

Też powinnam, wyglądam jak idź stąd, ale na razie się powstrzymuję, niech podrosną trochę, teraz jest po prostu brzydkokaczątkowa długość.

Ja tylko końcówki chcę podciąć, ale ogólnie to całe włosy mam tragiczne, tylko pewnie żeby dobrze wyglądały musiałabym obciąć na jakieś 3cm i czekać aż mi od nowa odrosną

Ja najprawdopodobniej nie wybiorę żadnej opcji - wczorajsza mała kawa przerodziła się w taki spontan, że nie mam już dziś sił na nic. A czeka mnie mycie okien

Uuuu Elve poszalała wczoraj

Napisane przez elvegirl

Zostawiłabym pewnie zdjęcia wycieczkowe, grupowe itd, ale słitaśne fotki bym usunęła.

Powiedzcie mi jak to jest możliwe, że komuś profil na fb sam się usunął Moja koleżanka normalnie wchodziła na fb - była na telefonie zalogowana cały czas, po czym raz chciała wejść i musiała się zalogować. Próbowała ale nic nie wchodziło. Ja sprawdzam - nie mam jej w ogóle w znajomych, szukam jej profilu - nie istnieje. Nawet jakby się usunęła albo coś, to przecież mogłaby się zalogować jeszcze raz i aktywować sobie konto, bo nie można usunąć tak definitywnie od razu. To tak jakby Facebook jej usunął, tylko dlaczego skoro nie miał za co? No chyba, że ktoś złośliwy zgłosił jej profil, ale to chyba by dostała jakąś informację na maila, czy cokolwiek? Dziwne, dlatego pytam

[Malla]

Napisane przez annonim

Fak
Dowiedziałam się dzisiaj, że mam za bardzo rozwinięte poczucie odpowiedzialności

Czy mogłabyś napisać szerzej? Strasznie nie lubię błagania kogoś o sprecyzowanie, o co chodzi.

[plu]

Napisane przez Malla

Plu - za parę. Nie dałabym 600 zł za rosół i butelkę wódki, wolałabym pójść tylko do kościoła albo wysłać kartkę z życzeniami i nie przyjechać wcale.

W jakiej branży praktyki?

Już myślałam że tak skoczył pułap standardowych wpłat koppertowych Ja byłam w zeszłym roku w sumie na dwóch weselach i tak standardowo za parę dawałam 400 zł za jednodniowe wesele. Niestety to bynajmniej nie jest tania impreza zarówno dla gości jak i dla pary młodej... W tym roku pójdę na 2 wesela i oba w noclegiem więc pewnie zbankrutuje- musze zacząc odkładać pieniądze z tych milionów które zarabiam patrząc na ścinanie kłaków

pedagogika specjalna, tylko że musiałabyć to placówka która zajmuje się wczesnym wspomaganiem, czyli najlepiej przedszkole specjalne

Napisane przez Fubizka

Usunęłam większość wspólnych lub jego zdjęć z komputera.

brawo !
Ja swoje trzymam ale nie mają dla mnie wartości sentymentalnej, lub płaczogennej

[annonim]

Napisane przez elvegirl

Ja tam nie wiem, jestem zawodu wiadomego, przejmowanie się nimi mam w kodzie genetycznym :P

no ja właśnie też :P znaczy - trafiłam w swój zawód?

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Napisane przez Malla

Czy mogłabyś napisać szerzej? Strasznie nie lubię błagania kogoś o sprecyzowanie, o co chodzi.

w dużym skrócie - o to, że wzięlam dzieciaki na konkurs, jeden z nich przygotowując się na konkurs zawalił sprawdzian (i parę innych rzeczy przy okazji), więc - co było dla mnie oczywiste - po pierwsze primo, pomoglam mu przygotować się do sprawdzianu, po drugie primo, zaczęłam pilnować, by się przygotowywali, odrabiali lekcje itd.
W odpowiedzi na to, od jednej z koleżanek usłyszałam, że przesadzam. I to o tej odpowiedzialności też A mnie się wydawało, że to normalne

[Malla]

Napisane przez annonim

W odpowiedzi na to, od jednej z koleżanek usłyszałam, że przesadzam. I to o tej odpowiedzialności też A mnie się wydawało, że to normalne

Kochana, oby takich było więcej

[annonim]

Napisane przez Malla

Kochana, oby takich było więcej

Dzięki
Ale jak się slyszy takie teksty, to się odechciewa czasem...

[Fubizka]

Przerzuciłam się na chrome i wreszcie mi wizaz działa :P

Napisane przez Dizzy1906

A najlepsze, że on teraz dalej mówi, że kocha, że przeprasza i chce żebyśmy byli razem.. bo to w ogóle moja wina.. bo przez moją dumę nie potrafię na niego inaczej spojrzeć i że ja go w głupich sytuacjach stawiam d.upek...

Mam nadzieję, że wiesz ile warte są takie cholerne manipulacje i granie komuś na uczuciach?
Dziękuję Bogu, że ja już w takie pierdy nie uwierzę. Strasznie bolało uruchomienie tej opcji, ale czuję, że zaoszczędzi mi w przyszłości wiele bólu

Napisane przez elvegirl

Zostawiłabym pewnie zdjęcia wycieczkowe, grupowe itd, ale słitaśne fotki bym usunęła.

No właśnie ja tak zrobiłam. Z eks eksem mam wciąż zdjęcia, te słitaśne również i są urocze, nie przeszkadzają mi Ale on nie jest parszywą szują.

Napisane przez krolowazimy

Jeśli dobrze pamiętam, Fubizka uważała kiedyś podobnie.

Nieeee, ja nie usuwałam do tej pory, bo bałam się tknąć tego folderu, że po obejrzeniu tylu wspólnych zdjęć wpadnę w rozpacz i podetnę sobie żyły. Umówiłam się z koleżanką, że jak przyjdzie pora, to dam jej laptopa i ona usunie te wszystkie słit focie i ja dostanę gotowego laptopa Ale wczoraj siadłam i sama to zrobiłam.
Wspomnień mi nadał żal, nie usunęłam zdjęć z wycieczek. Przecież kiedyś mi to zupełnie nie będzie robiło różnicy, to mam usunąć zdjęcia z połowy Europy i z innych miejsc tylko dlatego, że był tak też łajdak? Nope Jego facjatę tylko wykasowałam. A patrząc po tych zdjęciach, to okazuje się, że mam instynkt jakiś, bo obiektom, które mnie bardzo interesowały, podobały się itd, robiłam foty bez ludzi albo ze sobą

Napisane przez Malla

Gratuluję!

Przy tylu nerwach, jakie masz przez ostatni rok, wcale się nie dziwię, że włosy nie chcą wrócić do dawnej świetności.

Dzięki
No właśnie też doszłam do tego wniosku, jeszcze choroba moja, mamy... I tak są w niezłym stanie na to wszystko.

To proste, zaznaczasz i usuwasz, polecam zamiast bezsensownego gnicia w przeszłości i czekania na cud, który nigdy się nie zdarzy

Ej ja nie czekałam na cud, czekałam na to aż będę na tyle silna, żeby to wypierniczyć bez uszczerbku na zdrowiu No i nadejszla wiekopomna chwila

Nie chciałabym takiego typa widzieć na oczy. Ładnie opakowane gówno i tak śmierdzi.

Hi five!

Napisane przez enjoy89

No oczywiście, że to twoja wina, a jakżeby inaczej
Nienawidzę kłamców, nie wiem czy w ogóle da się zaufać ponownie komuś kto przez 1,5 roku okłamywał non stop. Ja bym chyba nie potrafiła.

Jak ktoś jest etatowym kłamcą, to już nic dobrego z tego nie będzie. Karmią nas bajkami w stylu "nie kłam kochanie" w których tytułowy bohater z popaprańca pokroju mojego eksa zamienia się w wielbiącego kwiaty rycerza na białym koniu, ale w życiu tak nigdy nie jest.

Ja tylko końcówki chcę podciąć, ale ogólnie to całe włosy mam tragiczne, tylko pewnie żeby dobrze wyglądały musiałabym obciąć na jakieś 3cm i czekać aż mi od nowa odrosną

To zrób tak, jak będziesz obcinała po trochu, to może wyjść więcej niż 3cm.

Powiedzcie mi jak to jest możliwe, że komuś profil na fb sam się usunął

Nie wiem ale może to jakiś chwilowy błąd? A jak nie to napiszcie do obsługi technicznej.

Napisane przez annonim

w dużym skrócie - o to, że wzięlam dzieciaki na konkurs, jeden z nich przygotowując się na konkurs zawalił sprawdzian (i parę innych rzeczy przy okazji), więc - co było dla mnie oczywiste - po pierwsze primo, pomoglam mu przygotować się do sprawdzianu, po drugie primo, zaczęłam pilnować, by się przygotowywali, odrabiali lekcje itd.
W odpowiedzi na to, od jednej z koleżanek usłyszałam, że przesadzam. I to o tej odpowiedzialności też A mnie się wydawało, że to normalne

Jesteś super, nie zmieniaj się!!!

[krolowazimy]

Napisane przez enjoy89

"Hey, czy możesz przekazać L dzień dobry ode mnie, nie ma mnie dzisiaj w pracy bo idę do weterynarza obciąć mojemu kotu jaja."

Już wiem, czemu eks napisał.
Rozstał się ze swoją piękną damą.

Dżizys, ten koleś nawet po czasie (prawie 2 lata się nie widzieliśmy!) potrafi sprawić, że czuję się zażenowana jego zachowaniem.
Brrrr.

---------- Dopisano o 09:14 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Napisane przez enjoy89

Bardzo dobrze, nie ma co trzymać się pracy która nie daje nam satysfakcji (odezwała się ta co ma wymarzoną pracę )

Pracę lubię. Niestety atmosfera od zawsze jest kiepska (wiecie, "skłócony dział"), a zarobki nieproporcjonalne do wykonywanej pracy.

Ostatnia akcja (absurdalana skarga i nowe obowiązki) przelała czarę goryczy.

[elvegirl]

Napisane przez enjoy89

Uuuu Elve poszalała wczoraj

Nieee, w sumie spokojnie było (nie licząc mojej głupawki - ach te kolorowe drinki dla kierowców :P) , chociaż tamten pusty stół i Moloko w głośnikach kusiły, oj kusiły...

Za to wczoraj miałam tak depresyjny wieczór, że nic tylko się pochlastać. Dobrze, że przyjazd chuopa coraz bliżej.

Napisane przez annonim

no ja właśnie też :P znaczy - trafiłam w swój zawód?

Na to wygląda

Napisane przez krolowazimy

Dżizys, ten koleś nawet po czasie (prawie 2 lata się nie widzieliśmy!) potrafi sprawić, że czuję się zażenowana jego zachowaniem.
Brrrr.

Chyba lepiej że uczucia Ci lecą właśnie w tą (tę? nigdy nie wiem :P ) stronę

Napisane przez krolowazimy

Pracę lubię. Niestety atmosfera od zawsze jest kiepska (wiecie, "skłócony dział"), a zarobki nieproporcjonalne do wykonywanej pracy.

Ostatnia akcja (absurdalana skarga i nowe obowiązki) przelała czarę goryczy.

No i dobrze, ileż można do diabła.

[krolowazimy]

Napisane przez elvegirl

Chyba lepiej że uczucia Ci lecą właśnie w tą (tę? nigdy nie wiem :P ) stronę

Żeby poleciały w drugą, nie ma szans.
W trakcie smsowej wymiany stwierdził nawet, że "zawsze lubiłam mu dowalić, taka już moja natura" (trochę pośmiałam się z tej kastracji, zasugerowałam też, że mógł zainwestować w pudelka, skoro nie radzi sobie z aktualnie posiadaną rasą psa).

Martwi mnie, że faktycznie, lubię sobie pojeździć po ludziach. Robię to automatycznie. Tzn. nie mam zamiaru nikogo skrzywdzić. Tak mi jakoś wychodzi


Muszę nad tym popracować.

[elvegirl]

Pudle które znam, mają trudniejsze charaktery od niejednego amstaffa


Też tak miałam swego czasu, musiałam nieco popracować nad robieniem pierwszego wrażenia...cały czas wychodzi mi to bardzo różnie, ale już częściej dobrze celuję w osoby, które bezczelność lubią

[enjoy89]

Napisane przez Fubizka

Jak ktoś jest etatowym kłamcą, to już nic dobrego z tego nie będzie. Karmią nas bajkami w stylu "nie kłam kochanie" w których tytułowy bohater z popaprańca pokroju mojego eksa zamienia się w wielbiącego kwiaty rycerza na białym koniu, ale w życiu tak nigdy nie jest.

Też tak myślę. Chociaż znam parę wyjątków, którzy naprawdę się zmienili z popaprańców, i są teraz normalnymi fajnymi facetami od lat - bo "po prostu z tego wyrośli". Tylko pytanie, czy to jacy byli kiedyś jeszcze do nich wróci.

To zrób tak, jak będziesz obcinała po trochu, to może wyjść więcej niż 3cm.

Ale mi chodziło, że musiałabym obciąć do długości 3cm, w sensie 'na chłopaka" no jak będę obcinała po trochu, to za jakieś 2 lata może będę mieć ładne włosy

Nie wiem ale może to jakiś chwilowy błąd? A jak nie to napiszcie do obsługi technicznej.

No właśnie mówiłam żeby napisała. Zobaczymy czy coś załatwiła jak pogadam z nią jutro.

Napisane przez krolowazimy

Już wiem, czemu eks napisał.
Rozstał się ze swoją piękną damą.

Dżizys, ten koleś nawet po czasie (prawie 2 lata się nie widzieliśmy!) potrafi sprawić, że czuję się zażenowana jego zachowaniem.
Brrrr.

Echh

Pracę lubię. Niestety atmosfera od zawsze jest kiepska (wiecie, "skłócony dział"), a zarobki nieproporcjonalne do wykonywanej pracy.

Ostatnia akcja (absurdalana skarga i nowe obowiązki) przelała czarę goryczy.

Atmosfera w pracy też jest ważna. Powodzenia w szukaniu nowej

Napisane przez elvegirl

Za to wczoraj miałam tak depresyjny wieczór, że nic tylko się pochlastać. Dobrze, że przyjazd chuopa coraz bliżej.

Kiedy przyjeżdża?



Jakie to piękne uczucie kiedy było się na imprezie i na drugi dzień nie ma się kaca stwierdziłam, że wypiję tylko kilka drinków, więc wypiłam może z 6-7 i oprócz tego że jestem zmęczona, jest super.

Ogólnie fajnie się bawiłam. Widziałam eksa (ogólnie to chciałam powiedzieć, że nie chodzę do tamtego klubu już często - raz na parę tygodni, i z tego co wiem on też, więc tylko ja mogę mieć takie szczęście, żeby mimo to na niego wpaść ). I powiem wam, że było mi to zupełnie obojętne, że on tam jest, mimo że stał dosłownie o krok ode mnie (no tak ja tam mam swoje ulubione miejsce i on też, i ja nie zamierzam iść gdzieś indziej dlatego, że eksio koło mnie sobie stanął). Anyway... ignorowałam go kompletnie, i jestem na 100% pewna, że jakbym była tam sama to by do mnie podszedł (oczywiście nawet bym z nim nie chciała rozmawiać i bym mu powiedziała co nieco). Co chwilę tylko kątem oka widziałam, że się na mnie gapi (to się czuje, jak ktoś mierzy cię wzrokiem cały czas ). Jak raz się popatrzyłam to odwrócił wzrok. Za drugim razem jak popatrzyłam to nie spuścił wzroku i się uśmiechnął. Ja się tylko skrzywiłam i odwróciłam Jeżeli myśli, że chciałabym z nim gadać po tym wszystkim co mi powiedział kiedyś to bardzo się jaśnie pan myli. A napewno myślał tak im bardziej był pijany No.

[Fubizka]

enjoy - a czemu musiałabyś ściąć całe włosy? Nie wyglądają na zniszczone.

Ja wczoraj jednak nie zostałam kierowcą, bo koleżanka się upierała, że KONIECZNIE muszę się z nią napić, bo ona musi a przecież sama nie będzie no i w końcu wypiłam trochę, ale też tańczyłam dużo, więc nie byłam pijana. Za to pomieszałam i kaca mam dziś nieziemskiego

Jedno jest pewne, zestaw mega mini + mega szpile sprawia, że facetom rozum odchodzi. Zajęty, niezajęty, nieważne. Masakra z nimi
Jeszcze jedna grupka facetów, obok których usiadłyśmy w jednym barze, okazała się baaardzo zajęta, zaraz przyleciały za nimi jakieś laski, że oni są zajęci i w ogóle o mój Boże! Tylko, że my usiadłyśmy obok nich, bo tam była kasa i kupowałyśmy piwo Oczywiście nas podrywali. Współczuję kobietom, które muszą biegać za facetem po klubach, żeby go upilnować Podobnie jeden chłopak, spodobał mi się, mega przystojny, patrzę na niego, on na mnie, przedłużone spojrzenia w oczy, uśmiechy, normalnie świat zawirował i za chwilę przylatuje jego dziewczyna.
A z plusów była ekipa z youcandance i dawali meeeeeeeeegaaaaaa czadu

[elvegirl]

Napisane przez enjoy89

Kiedy przyjeżdża?

Za tydzień

Napisane przez enjoy89

I powiem wam, że było mi to zupełnie obojętne, że on tam jest, mimo że stał dosłownie o krok ode mnie

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Fubi - no widać gdzie niektórzy mają mózgi, ech. Aż się odechciewa związku jak się coś takiego widzi...

[enjoy89]

Napisane przez Fubizka

enjoy - a czemu musiałabyś ściąć całe włosy? Nie wyglądają na zniszczone.

One nie wyglądają na zniszczone tylko jak je dokładnie wyprostuję A dlatego, że kiedyś rozjaśniałam i włosy mam teraz tragiczne. Dlatego żeby coś z nich było musiałabym obciąć wszystkie te rozjaśnione.

Jedno jest pewne, zestaw mega mini + mega szpile sprawia, że facetom rozum odchodzi. Zajęty, niezajęty, nieważne. Masakra z nimi

Nooo ja to przerabiam co tydzień (w sensie ostatnio bez mega szpili, ale mega mini jest zawsze). Tylko u mnie przeważnie się tylko gapią cały czas, czasami tylko ktoś podejdzie potańczyć chwilę, albo się pośmiać Może dlatego, że tam 3/4 dziewczyn ma mega szpile i mega mini więc to nic nowego dla nich

Napisane przez elvegirl

Za tydzień

To niedługo

No nie? Jedyne co to mi się tylko śmiać chciało z tego, że co chwilę się gapił na mnie. Chociaż w sumie gapić to się może, tylko niech się nie zbliża

[Fubizka]

Napisane przez enjoy89

Może dlatego, że tam 3/4 dziewczyn ma mega szpile i mega mini więc to nic nowego dla nich

W Sopocie więcej niż 3/4

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez elvegirl

Fubi - no widać gdzie niektórzy mają mózgi, ech. Aż się odechciewa związku jak się coś takiego widzi...

No mi się naprawdę odechciewa

[elvegirl]

Napisane przez enjoy89

Może dlatego, że tam 3/4 dziewczyn ma mega szpile i mega mini więc to nic nowego dla nich

Zauważyłam, że w takich miejscach największą furorę potrafią zrobić zwykłe spodnie i bluzka - wyróżnia się człowiek jak diabli

Napisane przez enjoy89

To niedługo

Najgorszy czas, kiedy wydaje się że jest na wyciągnięcie ręki, a jednak jeszcze trzeba czekać...no ale farbowanie włosów, pedicure, zakupy ciuchowe...jest czym zająć czas

Napisane przez enjoy89

No nie? Jedyne co to mi się tylko śmiać chciało z tego, że co chwilę się gapił na mnie. Chociaż w sumie gapić to się może, tylko niech się nie zbliża

Był czas, kiedy wątpiłam, że przeczytam u Ciebie takie słowa, szalenie cieszę się że jednak się udało

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez Fubizka

No mi się naprawdę odechciewa

Temu ja się ostro zniechęciłam do takich miejsc...i stylizacji, hehehe...mogą zabić w człowieku cały optymizm, wiarę w cokolwiek dobrego. Brrrrr.

[enjoy89]

Napisane przez Fubizka

W Sopocie więcej niż 3/4

U nas w sumie też więcej, tak tylko napisałam

Napisane przez elvegirl

Zauważyłam, że w takich miejscach największą furorę potrafią zrobić zwykłe spodnie i bluzka - wyróżnia się człowiek jak diabli

Ja może ze dwa razy poszłam w spodniach i bluzce. Dziwnie się tam czułam

Najgorszy czas, kiedy wydaje się że jest na wyciągnięcie ręki, a jednak jeszcze trzeba czekać...no ale farbowanie włosów, pedicure, zakupy ciuchowe...jest czym zająć czas

Dobrze, że jest czym, czas zleci szybciej

Był czas, kiedy wątpiłam, że przeczytam u Ciebie takie słowa, szalenie cieszę się że jednak się udało

W końcu musiało Naprawdę po tym wszystkim co mi powiedział ostatnio jak go widziałam (a to z miesiąc temu było) i jak mnie to wtedy uderzyło... to ja nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Ale co sobie uświadomiłam to to, że ja nawet mam gdzieś to co on o mnie myśli Taki koleś jak on nie ma prawa mnie osądzać, niech najpierw popatrzy na to co on robi i jak się zachowuje.
A tak apropo dzisiaj mija dokładnie rok od "rozstania"

[juniorka89]

Dżem dobry

[kimi1000]

Napisane przez Ofelia 20

No, ale wy nie jesteście przecież parą (chyba, że jesteście, a ja o czymś nie wiem). M ostatecznie nie chciał z Tobą być, a Ty z nim chciałaś, więc na moje, to jest kop, tylko po prostu nie potraktował Cię jak ścierki do podłogi, bo myślę, że Cię lubi Co nie zmienia faktu, że ta relacja, nie dokońca spełnia Twoje oczekiwania, a Ty jednak w tym trwasz.

Napisane przez Fubizka

Jak to nie dał? No przecież dał, tylko Ty udajesz, że nieprawda

Wiecie, co, ja sie naprawdę nie nadaję do związków. Zawsze chciałam mieć takiego przyjaciela, jak M, który mnie nie ocenia, który po prostu przy mnie rozmawia. Kiedy powiem, że czytam fajną książkę, to nie ma reakcji w stylu: Chyba Cie pogięło, co ty tyle czytasz" a po chwili, kurde, fajna ta książka. Mam już tego dość! Takie mam środowisko i to mówi moja niby bliska przyjaciółka. Doszłam do wniosku, że zawsze mi podcinała skrzydła, a ja ostatnio dostałam gęsiej skórki, jak chciała się ze mną spotkać. Naprawdę mi ciężko.
Tak naprawdę, to chyba tylko rodzice mnie nie oceniają, brat i kilka osób z mojej rodziny.
Tutaj każdy uważa, że po kilku latach, a najlepiej po dwóch trzeba się hajtnąć, a jak sie ktoś z kims spotyka, to już przesądzone.
Wiecie, że matka toksycznego nazywała mnie przyszłą synową, a na kłopoty poradziła mu, żeby kupił mały pierścionek i to rozwiąże całą sprawę. Tylko sie dla niej liczyło, żeby syn się hajtnął chyba. On robił, co mu matka kazała, a gdzie uczucia, wzajeme zaufanie, szacunek?
To jest jakieś chore.

M odrzucił moje uczucie, bo wylałam je na niego wrzątkiem, zamiast rozmawiać, podgrzewać je powoli. Wydawało mi się, że powinnam go postawić pod ścianą, żeby sie określił w jedną albo druga stronę. Zamiast się cieszyć, tym, co miałam. Teraz się tego uczę.

Napisane przez Connff

DZIEWCZYNY!! Ważne!
Ile kasy dajecie w prezencie idąc na wesele? Bo mam zagwozdkę. Hmmm.

Ja dałam 400zł.

Napisane przez Fubizka

Powiem Wam, że jak ja będę kiedyś robić wesele, to będzie mi wisiało ile znajomi mi dadzą do koperty. Jest taka presja, żeby coś dać, że niektórzy nie idą na wesele, jak nie mają kasy. A jak się kogoś zaprasza, to chyba dlatego, żeby uczcić nową drogę życia a nie uzbierać na pralkę. Zrozumiałe jest, że jak się ma wujka, który zbija kokosy na eksporcie mączki rybnej z Norwegii, to zwykle się oczekuje jakiegoś datku, który dla wujka i tak będzie jak pierdnięcie Ale jak się zaprasza przyjaciół i znajomych, którzy tak jak my wszyscy, są dopiero na dorobku, to niezrozumiałym dla mnie jest wymaganie, żeby pokryli koszty swojego żarcia z wesela. I jeszcze to podpisywanie kopert - masakra

W mojej miejscowości myśli się, żeby wesele się zwróciło, robi się gigantyczne weselicho, bo trzeba zaprosić całą rodzinę, żeby się nie obrazili. Oczywiści państwo młodzi wiedzą potem kto ile i co dał. Wydaje mi się, że każdy jest potem z tego oceniany. Dlatego, ja zrobiłabym małe przyjęcie z okazji wesela.
Nie rozumiem jak można przyjśc na wesele i dać pustą kopertę?
To wyrachowanie, czy brak odwagi, żeby odmówić?

Napisane przez Fubizka

Ja byłam kiedyś na weselu, gdzie jeden z teściów składał pieniądze z kopert i spisywał kto ile dał To dopiero była heca

Napisane przez Malla

Olej jaśminowy jest mocniejszy od kocich sików. Patrzą na moje włosy jak na wodza.

[QUOTE=krolowazimy;3368119 9]
A ja za tydzień prawdopodobnie rezygnuję ze swojej.
Mam dość. Obowiązków coraz więcej, kasa stoi w miejscu, niczego się nie uczę.

I dobrze zrobiłaś. Docenią Cie po stracie. Po to sie pracuje, żeby oprócz kasy mieć z tego jeszcze satysfakcję. Mnie doszło kilka obowiązków, ale zrzucam z siebie inne, żeby wywiązać się z ważniejszych. W firmie jest rewolucja, bo wszyscy się przyzwyczaili do pewnych rzeczy. Na razie mam poparcie prezesa.

Napisane przez krolowazimy

Nie wiem, czy to jest istotne, ale ci znajomi przed ślubem nie mieszkali ze sobą.

Też się do tego przekonuję.

Napisane przez krolowazimy

Intuicja mi podpowiada, że się bidulka na dniach żeni i wydzwania do swoich byłych kobiet, żeby się pochwalić czy coś. No ale na 100% nie wiem, bo nie pytałam

Po co miałby to robić?

Napisane przez krolowazimy

Umarłam
Na wesela dwóch najbliższych przyjaciół poszłam bez żadnego giftu (byłam kompletnie spłukana).
Nikt nie robił mi z tego powodu wyrzutów.

Serio?

Napisane przez krolowazimy

Martwi mnie, że faktycznie, lubię sobie pojeździć po ludziach. Robię to automatycznie. Tzn. nie mam zamiaru nikogo skrzywdzić. Tak mi jakoś wychodzi
Muszę nad tym popracować.

Też lubię pojeździć i podogryzać, niektórzy czują sie potem urażeni.

Regge - pracuję bardziej, jako dyspozytor, spedycją się zajmuję od czasu do czasu. Na codzień mam młyn, wydaje mi się, że spedycja jest trochę spokojniesza. Musisz mieć dużą wiedzę o topografii krajów, gdzie chodzą ładunki, wyobraźnię przestrzenną, znajomość prawa transportowego też się przydaje. Ciężko jest: ciągle pod presją czasu, często się innych opierdziela, żeby się ktoś zabrał do roboty. W spedycji użerasz się klientami, którzy chcą jak najtańszym kosztem coś przewieźć, ale są też uczciwi. No i nie wpominam, jak ważne sa języki obce.

[enjoy89]

Napisane przez juniorka89

Dżem dobry

Oooo Dżuniora Gdzie się podziewałaś tyle czasu



Właśnie się dowiedziałam, że mój znajomy oświadczył się dzisiaj swojej dziewczynie na gondoli w Wenecji, jak słodko
W ogóle to jest strasznie fajny facet i cieszę się, że w końcu znalazł fajną dziewczynę. Jak go poznałam to przez długi czas spotykał się z dziewczyną, w której był strasznie zakochany, wszystko dla niej robił, a ona wykorzystywała go tylko dla seksu, o czym zresztą wszystkim dookoła rozpowiadała. Potem ona wróciła do swojego faceta ćpuna, z którym wcześniej była 8 lat, a jego zostawiła załamanego. No ale poznał kogoś i teraz są już razem rok, szczęśliwi i zakochani. Fajnie tak

[elvegirl]

Napisane przez juniorka89

Dżem dobry

Łooooooooooo cóż za wydarzenie w wątku

Napisane przez kimi1000

Zawsze chciałam mieć takiego przyjaciela, jak M, który mnie nie ocenia, który po prostu przy mnie rozmawia. Kiedy powiem, że czytam fajną książkę, to nie ma reakcji w stylu: Chyba Cie pogięło, co ty tyle czytasz" a po chwili, kurde, fajna ta książka.

Przeraża mnie czasem to, co piszesz o swoim świecie. Ja się obracam w bardzo zróżnicowanym środowisku, ludzie z różnymi światopoglądami, wykształceniem, przeszłością, małe miasta, duże miasta, wsie...nigdy się nie spotkałam z taką reakcją, jak tutaj opisujesz.

Strasznie masz spaczone spojrzenie na świat, na ludzi...

Przydałoby Ci się wyjechać stamtąd, odciąć się.

Napisane przez kimi1000

M odrzucił moje uczucie, bo wylałam je na niego wrzątkiem, zamiast rozmawiać, podgrzewać je powoli. Wydawało mi się, że powinnam go postawić pod ścianą, żeby sie określił w jedną albo druga stronę.

Dobra, ja już nie komentuję. Masz swoją teorię, trzymasz się jej kurczowo - ok. Ważne, że Tobie dobrze.

Napisane przez kimi1000

Też się do tego przekonuję.

A ja już kilka razy w życiu się przekonałam, jak ważna jest wspólna codzienność, jak dużo mówi o drugim człowieku, jak bardzo można się zdziwić. Temu najpierw jednak sprawdzam jak nam się wspólnie sprząta i gotuje, a potem podejmuję poważniejsze kroki.

---------- Dopisano o 16:37 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Napisane przez enjoy89

Właśnie się dowiedziałam, że mój znajomy oświadczył się dzisiaj swojej dziewczynie na gondoli w Wenecji, jak słodko

No nie wiem czy smród kanałów jest taki słodki

Tak, wiem, romantiko do bólu

[juniorka89]

Napisane przez elvegirl

Łooooooooooo cóż za wydarzenie w wątku

Napisane przez enjoy89

Oooo Dżuniora Gdzie się podziewałaś tyle czasu

Myślę,że odpowiedź gdzie mnie nie było była by bardziej wskazana...Nadmiar syfu pętającego się nad moją głową skraca czas każdej wolnej chwili do minimum a właściwie do zera...Praca - szkoła - dom - borykanie się z życiem i tak w kółko...Ostatnio każdą wolną chwilę spędzam z moim malutkim aniołeczkiem bo za tydz. wyjeżdżają znowu...Poza tym mieszkanie z M.... trochę ograniczyło mi pisanie na wizażu aktualnie no cóż...ogarniam się powoli ze swoim licencjatem, staram się na nowo posklejać części "związku" i borykam się z rodzicielskim wścibstwem i wiecznym czepiactwem...A aktualnie siedzę w pracy (już 3 dzień pod rząd do 24) bo moje kierownictwo uważa,że pracownicy nie posiadają prywatnego życia...I to by chyba było na tyle przez ten jakże odległy moment od ost. postu

[enjoy89]

Trochę więcej romantyzmu Elve !

A tak serio to jakoś strasznie mnie to rozczuliło, może nie sam fakt, że na tej gondoli, tylko że w ogóle się oświadczył. Może dlatego, że po prostu lubię tą parę

[juniorka89]

Napisane przez elvegirl

No nie wiem czy smród kanałów jest taki słodki
Tak, wiem, romantiko do bólu

Moja rodzicielka zawsze marzyła o wyjeździe do Wenecji...Moja siostra gorąco odradzała właśnie z racji smrodu

[kimi1000]

Napisane przez elvegirl

Przeraża mnie czasem to, co piszesz o swoim świecie. Ja się obracam w bardzo zróżnicowanym środowisku, ludzie z różnymi światopoglądami, wykształceniem, przeszłością, małe miasta, duże miasta, wsie...nigdy się nie spotkałam z taką reakcją, jak tutaj opisujesz.

Niestety, i do tej pory ja uważałam, że to moja dobra przyjaciółka, teraz widzę, jak na mnie działa.
Gdzie Ty ich poznajesz?
Za radą dziewczyn postanowiłam poszukać jakiejś organizacji pozarządowej, chodzę do teatru, szukam jakiegoś kursu.
Wcześniej nie mogłam tego robić, bo za każdym razem podcinano mi skrzydła, nie miałam kasy.

Napisane przez elvegirl

Przydałoby Ci się wyjechać stamtąd, odciąć się.

Chciałabym, nie wyobrażam sobie tu mieszkać na stałe.
Nie stac mnie na kupno, wynajem nie wchodzi w grę, bo to wywalanie kasy, więc na razie zbieram kasę.

Napisane przez elvegirl

Dobra, ja już nie komentuję. Masz swoją teorię, trzymasz się jej kurczowo - ok. Ważne, że Tobie dobrze.

Mnie jest w tym układzie dobrze.

Napisane przez elvegirl

A ja już kilka razy w życiu się przekonałam, jak ważna jest wspólna codzienność, jak dużo mówi o drugim człowieku, jak bardzo można się zdziwić. Temu najpierw jednak sprawdzam jak nam się wspólnie sprząta i gotuje, a potem podejmuję poważniejsze kroki.

Myślę, że można to poznać przebywając razem. Pewne rzeczy sie da zauwazyć spotykając się i nie mieszkając razem. Chciałabym zamieszkać razem po ślubie, nie wcześniej.

Napisane przez elvegirl

Tak, wiem, romantiko do bólu

Tak jak oświadczyny na wierzy Eifla.

[juniorka89]

Napisane przez krolowazimy

Pracę lubię. Niestety atmosfera od zawsze jest kiepska (wiecie, "skłócony dział"), a zarobki nieproporcjonalne do wykonywanej pracy.

Ostatnia akcja (absurdalana skarga i nowe obowiązki) przelała czarę goryczy.

Widzę,ze nie tylko u mnie syf i malaria...Uskuteczniam szukanie nowego pracodawcy od jakiś 4 miesięcy...Niestety zarobki, które proponują są dużo niższe a system pracy bardzo podobny (od kiedy to weekendy są wymogiem w firmie )...U nas doszła jeszcze ost. fala zwolnień....poleciało jakieś 8 osób za 1 zamachem...

[elvegirl]

Napisane przez juniorka89

aktualnie no cóż...ogarniam się powoli ze swoim licencjatem, staram się na nowo posklejać części "związku" i borykam się z rodzicielskim wścibstwem i wiecznym czepiactwem...A aktualnie siedzę w pracy (już 3 dzień pod rząd do 24) bo moje kierownictwo uważa,że pracownicy nie posiadają prywatnego życia...

Czyli większość po staremu

Napisane przez enjoy89

Trochę więcej romantyzmu Elve !

A tak serio to jakoś strasznie mnie to rozczuliło, może nie sam fakt, że na tej gondoli, tylko że w ogóle się oświadczył. Może dlatego, że po prostu lubię tą parę

No z romantyzmem mam problem od zawsze, wieczny deficyt w krwiobiegu Aczkolwiek i tak jest lepiej niż było, czasem sama sobie się dziwię, jakie rzeczy mnie teraz potrafią rozczulić

Ja też się zawsze dziko cieszę, jak komuś kto miał pod górkę, raptem zaczyna się układać Mam radość jakby to mnie się układało

Napisane przez juniorka89

Moja rodzicielka zawsze marzyła o wyjeździe do Wenecji...Moja siostra gorąco odradzała właśnie z racji smrodu

No...piękna jest i warto ją odwiedzić, póki jeszcze się nie zapadła pod wodę (i jak tu nie wierzyć w legendy o Atlantydzie? ), ale warto w jakimś chłodniejszym miesiącu, bo latem to tam można się udusić.

Napisane przez kimi1000

Gdzie Ty ich poznajesz?
Za radą dziewczyn postanowiłam poszukać jakiejś organizacji pozarządowej, chodzę do teatru, szukam jakiegoś kursu.

Tam, gdzie są ludzie i gdzie można pogadać. Nad jeziorem, w schronisku w górach, w wesołym miasteczku, na koncercie, no kurde wszędzie.
Wizaż i wizażanki? Forum miasta gdzie jest teatr i poszukanie przez net towarzystwa na spektakl?

Wyjdź do ludzi spoza Twojego środowiska. I nie organizacje pozarządowe, nie praca, tylko rozrywka.


Chciałabym, nie wyobrażam sobie tu mieszkać na stałe.
Nie stac mnie na kupno, wynajem nie wchodzi w grę, bo to wywalanie kasy, więc na razie zbieram kasę. [/QUOTE]

Gdyby chodziło o moje zdrowie psychiczne, o moje samopoczucie, o moje skrzydła, to wynajęłabym pokój gdziekolwiek, byle z dala od tamtych ludzi. Bo zanim uzbierasz kasę, to już możesz nie mieć czego odbudowywać.

Napisane przez kimi1000

Mnie jest w tym układzie dobrze.

Strasznie jestem ciekawa czy będziesz tak samo myślała, jak Twoja terapia ruszy z kopyta.

Napisane przez kimi1000

Myślę, że można to poznać przebywając razem. Pewne rzeczy sie da zauwazyć spotykając się i nie mieszkając razem. Chciałabym zamieszkać razem po ślubie, nie wcześniej.

A ja w swoim przypadku wiem, że nie bardzo takie poznanie wtedy wychodzi i sprawdzić muszę. I nawet niekoniecznie mieszkając razem, ale spędzając ze sobą dużo czasu, ogarniając codzienność. Nie randkowanie, nie spotykanie się na kolację ze śniadaniem, tylko spędzając ze sobą dłuższy czas non stop (no, z przerwą na pracę ). Kilka razy nawet wspólny wyjazd na wakacje potrafił rozwiać złudzenia, a codzienność jeszcze szybciej rozjaśnia temat.

Napisane przez kimi1000

Tak jak oświadczyny na wierzy Eifla.

"o kurna, pierścionek mi wywiało z ręki"

[Fubizka]

Napisane przez elvegirl

Zauważyłam, że w takich miejscach największą furorę potrafią zrobić zwykłe spodnie i bluzka - wyróżnia się człowiek jak diabli

Jak ja idę w spódnicy do kolana, to nawet barman na mnie uwagi nie zwraca, jak próbuję coś zamówić Wczoraj postanowiłam wtopić się w otoczenie (pamiętacie moje szpile od eksa?) i do najdroższych klubów weszłam z koleżanką za free i to jeszcze do vip roomu. Powiedzenie "nie szata zdobi człowieka" nie ma zastosowania w Sopocie.

Temu ja się ostro zniechęciłam do takich miejsc...i stylizacji, hehehe...mogą zabić w człowieku cały optymizm, wiarę w cokolwiek dobrego. Brrrrr.

No prawda. Ale ja lubię sobie potańczyć, pobawić się, w ogóle lubię imprezy, szczególnie, że nam zawsze się coś przytrafi zabawnego

Napisane przez enjoy89

Ja może ze dwa razy poszłam w spodniach i bluzce. Dziwnie się tam czułam

W spodniach jest trochę dziewczyn, ale zwykle i tak są odwalone na maksa, bo inaczej po prostu się nie wejdzie do tych lepszych klubów. A do tych "mniej lepszych" to nawet nie ma po co zaglądać wg mnie... Hołota i tyle.

W końcu musiało Naprawdę po tym wszystkim co mi powiedział ostatnio jak go widziałam (a to z miesiąc temu było) i jak mnie to wtedy uderzyło... to ja nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Ale co sobie uświadomiłam to to, że ja nawet mam gdzieś to co on o mnie myśli Taki koleś jak on nie ma prawa mnie osądzać, niech najpierw popatrzy na to co on robi i jak się zachowuje.

Od razu powinnaś tak pomyśleć Ale lepiej późno, niż wcale

Napisane przez kimi1000

Wiecie, co, ja sie naprawdę nie nadaję do związków. Zawsze chciałam mieć takiego przyjaciela, jak M, który mnie nie ocenia, który po prostu przy mnie rozmawia. Kiedy powiem, że czytam fajną książkę, to nie ma reakcji w stylu: Chyba Cie pogięło, co ty tyle czytasz" a po chwili, kurde, fajna ta książka. Mam już tego dość!

Z kim Ty się zadajesz?

Takie mam środowisko i to mówi moja niby bliska przyjaciółka. Doszłam do wniosku, że zawsze mi podcinała skrzydła, a ja ostatnio dostałam gęsiej skórki, jak chciała się ze mną spotkać. Naprawdę mi ciężko.

A masz z nią kredyt hipoteczny, że musisz się z nią zadawać?

Tutaj każdy uważa, że po kilku latach, a najlepiej po dwóch trzeba się hajtnąć, a jak sie ktoś z kims spotyka, to już przesądzone.

No i co z tego?

Wiecie, że matka toksycznego nazywała mnie przyszłą synową, a na kłopoty poradziła mu, żeby kupił mały pierścionek i to rozwiąże całą sprawę. Tylko sie dla niej liczyło, żeby syn się hajtnął chyba. On robił, co mu matka kazała, a gdzie uczucia, wzajeme zaufanie, szacunek?
To jest jakieś chore.

A moja sąsiadka puka do mojej mamy codziennie, żeby gadać o wielkości i szlachetności ojca Rydzyka. No i co z tego, bo nie kumam

M odrzucił moje uczucie, bo wylałam je na niego wrzątkiem, zamiast rozmawiać, podgrzewać je powoli. Wydawało mi się, że powinnam go postawić pod ścianą, żeby sie określił w jedną albo druga stronę. Zamiast się cieszyć, tym, co miałam. Teraz się tego uczę.

Ja pitolę co za brednie, kimi na litość boską. Normalnie jak to czytam, to mam ochotę Tobą potrząsnąć. Plują Ci w twarz a Ty udajesz, że deszcz pada, dziewczyno, ogarnij się! On Cię po prostu nie kochał, nie chciał z Tobą być, może miał też jakieś swoje problemy z głową, może spotyka się z Tobą z litości, a raczej wszystko wskazuje na to ostatnie. Mogłaś stawać na rzęsach, rozegrać to w DOWOLNY sposób i to by NIE ZMIENIŁO jego uczuć (a raczej ich braku) do Ciebie. Weź to w końcu przed sobą przyznaj, bo się skończy tym, że on się z kimś ożeni a Ty będziesz mówić, że to dlatego, że źle przeprowadziłaś rozmowę na temat Waszego powrotu do siebie.

Mówisz cały czas o zaściankowości swojego otoczenia, o tym, że Ci ono nie odpowiada, że podcina Ci skrzydła. To weź ich wszystkich olej i tak nie masz tam przyjaciół, więc w czym problem? Co Cię tam trzyma? Facet, który nawet nie jest Twój? Poznaj w końcu nowych ludzi, innych niż to, co tutaj przedstawiasz, bo chyba dresy z sąsiadującego z moim blokiem pubu u Józia są ciekawszym towarzystwem, niż to, co opisujesz.

Sorry kimi, ale po prostu nóż się w kieszeni otwiera, jak się czyta, jak marnujesz swoje życie na jakies nie wiadomo co. A życie masz jedno, zastanów się, czy na starość się po prostu na siebie nie wkuwisz, że tak przeżyłaś młodość.

Nie rozumiem jak można przyjśc na wesele i dać pustą kopertę?
To wyrachowanie, czy brak odwagi, żeby odmówić?

No nie daje się wcale koperty, jak się nie daje pieniędzy...

Napisane przez juniorka89

Moja rodzicielka zawsze marzyła o wyjeździe do Wenecji...Moja siostra gorąco odradzała właśnie z racji smrodu

No, wali tam I w ogóle uważam, że północne Włochy mają o wiele piękniejsze miejsca, niż Wenecja.


Aczkolwiek z tą wieżą Eiffla... Tam jest naprawdę cholernie romantycznie, choćby człowiek nie chciał

[enjoy89]

Napisane przez juniorka89

Poza tym mieszkanie z M.... trochę ograniczyło mi pisanie na wizażu

No właśnie, a jak ci się z M układa?

Napisane przez juniorka89

Moja rodzicielka zawsze marzyła o wyjeździe do Wenecji...Moja siostra gorąco odradzała właśnie z racji smrodu

Ja i tak chciałabym pojechać

Napisane przez juniorka89

U nas doszła jeszcze ost. fala zwolnień....poleciało jakieś 8 osób za 1 zamachem...

U nas też ostatnio pozwalniali trochę ludzi, a ci co zostali pracują po pół dnia. Na szczęście na moim stanowisku jest dużo pracy cały czas, więc mi się udało, że zostałam i pracuję tak jak wcześniej.


Za 6 dni się przeprowadzam aaaaa