Wasze dziwactwa ;)

[Suqub]

Dziś zauważyłam kolejne dziwactwo. Jak obiorę pomarańcze, zjem ją to skórkę ciacham na mniejsze kawałki. Nie wiem po co
Co do punktualności to pewna praca zmusiła mnie do wyrabiania się na czas :p

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[irene adler]

Napisane przez MoTyleKsw

To się uśmiałam z niektórych
Ze mnie się śmieją z dwóch rzeczy

-nie nawidzę, brzydzę się stóp! Lato i gołe stopy czyjeś to dla mnie męka. Śpię w skarpetkach, TŻ nie może mnie dotykac swoimi - jedyne stopy, które kocham to mojego dziecka Wszyscy nasi znajomi wiedzą, że nie można kłaść u nas nóg na kanapę, fotel, bo nie jestem w stanie się na niczym skupić, prócz tego, że ktoś mi zanieczyszcza miejsca w domu
- nie zjem ostatniego plasterka wędliny, sera, chleba etc.

też tak mam

[laisla]

Napisane przez ryba871019

Lubi ogryzki dodatkowo przegryzam każdą pestkę

Gorzkie są przecież

Napisane przez kisielova

(...)jadąc samochodem zawsze muszę mieć włączone radio, torebka musi leżec na siedzeniu pasażera, a z tyłu kładę płaszcz/ kurtkę i buty na zmianę (nie jeżdżę w szpilkach, bo niszczą się obcasy). problem zaczyna się, kiedy jadę z pasażerem i nie wiem jak sobie wszystko poukładać

Skąd ja to znam U mnie zadziwiony pasażer natychmiast dostaje moją wielką torbę na kolana
U mnie w szpilkach nie niszczą się obcasy tylko zarysowują czubki

Moje koty mają niemal zawsze ciepłe uszka..mam nadzieję, że wszystko z nimi ok

[joanna453]

Zasypiam z położoną ręką na uchu, dodam że śpię w pozycji na brzuchu

[summerisgone]

Napisane przez laisla

Gorzkie są przecież



Skąd ja to znam U mnie zadziwiony pasażer natychmiast dostaje moją wielką torbę na kolana
U mnie w szpilkach nie niszczą się obcasy tylko zarysowują czubki

Moje koty mają niemal zawsze ciepłe uszka..mam nadzieję, że wszystko z nimi ok

Wszystko ok, koty mają zimne uszka jak wracają z dworu i jest zimno na zewnątrz

[laisla]

Napisane przez summerisgone

Wszystko ok, koty mają zimne uszka jak wracają z dworu i jest zimno na zewnątrz

Dziękuję, moje piecuchy tylko w domu siedzą więc wszystko jasne

[201705250955]

Nie potrafię stać w miejscu, ciężko mi wysiedzieć. Jak czekam na przystanku to nigdy nie stoję, tylko chodzę z miejsca na miejsce. Ciężko mi wysiedzieć na nudnym wykładzie, muszę coś rysować, czytać.

Potrafię zasnąć byle gdzie, jeśli jestem zmęczona, notorycznie zamykam oczy, jak jadę autobusem - w ten sposób odpoczywam. Potrafię zasnąć byle gdzie - np. w autobusie, przed wykładem na podłodze, w wannie w gorącej kąpieli (!!). Raczej jestem punktualna, ale jeśli już zaśpię to albo spóźnię się na międzynarodowy pociąg albo jestem ostatnia w kolejce w mojej bramce na samolot.

Bywam bardzo roztargniona, mylę się, coś przekręcam itd. Raz udało mi się zabukować hotel w super promocji, tylko na .... weekend wcześniej, jakież było moje zdziwienie, kiedy dotarłam z babcią do hotelu Kiedyś wybrałam się na lotnisko mając termin odlotu za tydzień (a musiałam wcześniej odprawić się online, to był jeden z moich pierwszych lotów - mina ochroniarza wpuszczającego do kontroli osobistej bezcenna).

Lubię cały świat nazywać po swojemu, więc często nadaję bliskim osobom, współpracownikom, wykładowcom jakieś swoje nazwy, ksywki. Potrafię też przekręcić nazwy czegoś po swojemu.

[Kalini]

Napisane przez asia_aisa

Nie potrafię stać w miejscu, ciężko mi wysiedzieć. Jak czekam na przystanku to nigdy nie stoję, tylko chodzę z miejsca na miejsce. Ciężko mi wysiedzieć na nudnym wykładzie, muszę coś rysować, czytać.

Potrafię zasnąć byle gdzie, jeśli jestem zmęczona, notorycznie zamykam oczy, jak jadę autobusem - w ten sposób odpoczywam. Potrafię zasnąć byle gdzie - np. w autobusie, przed wykładem na podłodze, w wannie w gorącej kąpieli (!!). Raczej jestem punktualna, ale jeśli już zaśpię to albo spóźnię się na międzynarodowy pociąg albo jestem ostatnia w kolejce w mojej bramce na samolot.

Bywam bardzo roztargniona, mylę się, coś przekręcam itd. Raz udało mi się zabukować hotel w super promocji, tylko na .... weekend wcześniej, jakież było moje zdziwienie, kiedy dotarłam z babcią do hotelu Kiedyś wybrałam się na lotnisko mając termin odlotu za tydzień (a musiałam wcześniej odprawić się online, to był jeden z moich pierwszych lotów - mina ochroniarza wpuszczającego do kontroli osobistej bezcenna).

Lubię cały świat nazywać po swojemu, więc często nadaję bliskim osobom, współpracownikom, wykładowcom jakieś swoje nazwy, ksywki. Potrafię też przekręcić nazwy czegoś po swojemu.

Ja też tak mam, to podobno symptomy ADHD

[201705250955]

Napisane przez Kalini

Ja też tak mam, to podobno symptomy ADHD

To mnie pocieszyłaś
Muszę jednak dodać, że bywam też ogarnięta. Jak zabukowałam wtedy źle hotel, a tam cena za nocleg to 300 zł (w promocji 180) to poprosiłam obsługę o kod do internetu, żeby sprawdzić, czy mąż się nie pomylił (nie mam męża, ale co tam). Babcia była trochę skonsternowana, nie wiedziała, co się dzieje ;d Znalazłam przez booking lepszą ofertę w Ibisie i pojechałyśmy tam z babcią, na szczęście to było 5 przystanków Moja babcia też jest mega, mówię do tych ludzi z obsługi, że muszę iść do samochodu po rzeczy, a my byłyśmy bez samochodu, a moja babcia nic, nawet się nie zdziwiła, tylko wyszła ze mną


Teraz sobie jeszcze przypomniałam, że mam fobię na punkcie mycia dłoni. Praktycznie nie zjem nic bez umycia dłoni, jak nakładam krem na twarz (a na noc 3 produkty, bo na oczy, punktowy i serum ;d) to 3 razy myję dłonie po każdym produkcie. Nie zjem też nigdzie, gdzie jest brudno, jak w sklepie nieładnie pachnie to nic tam nie kupię, choćbym przymierała z głodu. Nie jem w autobusie, pociągu, jedzenie to ma być przyjemność

Śmieję się do siebie, jak przypomnę sobie zabawną rzecz. Potrafię się wzruszyć, jak mi się przypomni jakaś ważna dla mnie chwila, np. przez sytuację czy piosenkę. Nieistotne, czy stoję w kolejce, idę chodnikiem czy jestem na zajęciach. Ale na filmach teoretycznie wzruszających, gdzie płacze 80% publiczności nie płaczę. Mam też dreszcze i natychmiast gęsią skórkę, jak słyszę słowo 'śmierć', 'choroba' odnoszące się do konkretnej osoby.

W zimę uwielbiam nosić duuuże szaliki, bo lubię śpiewać. Zasłaniam sobie buzię, jak już jest bardzo zimno, czasem mam też tak duży kołnierz w płaszczu, że wystarczy tylko jego rozstawić. Na szczęście śpiewam szeptem

Bardzo lubię wesołe miasteczka... Potrafię sobie wyobrazić, że kręcę się na karuzeli tak więc kręci mi się w głowie, czuje szybsze bicie serca, oczywiście mam zamknięte oczy i jest fajnie (muszę jednak siedzieć, najlepiej na fotelu, żeby było wygodnie). Jest to jednak tylko jednorazowa sprawa, bo później bezpośrednio po tym nie mogę tak zrobić drugi raz, dopóki podświadomość nie zapomni

[gosita213]

Napisane przez MoTyleKsw

To się uśmiałam z niektórych
Ze mnie się śmieją z dwóch rzeczy

-nie nawidzę, brzydzę się stóp! Lato i gołe stopy .......

hahhaha a ja mam całkowicie na odwrót, uwielbiam swoje stopy jak leżymy z TŻ na kanapie, to ja jego a on moje stopy i sobie masujemy

[SzatAnka71]

Napisane przez cava

- jak jem ptasie mleczko, to najpierw wsadzam je do zamrażalnika na jakiś czas, a potem obgryzam czekoladę do okoła, a na końcu dopiero po kawałeczku memlam piankę ze środka. Upapram się przy tym zawsze jak prosię, całe łapy uklejone, ale inaczej mi nie smakuje.

Identycznie tylko bez wsadzania do zamrażarki a delicję to najpierw jem biszkopt, potem czekoladę z galaretki i samą galaretkę. Markizy ZAWSZE oddzielam i jem pojedynczo

Napisane przez ryba871019

-Zjadam całe jabłka, zostawiam tylko ogonek (to samo z gruszką)

Ogryzki są najlepsze

[gosita213]

co wy z tymi ogryzkami? ale tak z wszystkiego?

[SzatAnka71]

Napisane przez gosita213

co wy z tymi ogryzkami? ale tak z wszystkiego?

Ja głównie z jabłek ale też nie wszystkich bo niektórych nie da się tak pogryźć i boje się że mi się przyczepią do żołądka
Ale pestki zawsze muszę zjeść

[gosita213]

Napisane przez SzatAnka71

Ja głównie z jabłek ale też nie wszystkich bo niektórych nie da się tak pogryźć i boje się że mi się przyczepią do żołądka
Ale pestki zawsze muszę zjeść

Ło! to ja zawsze pluję pestkami a najgorsze są te łuski/blaszki, zawsze się boję że mi sie przykleją gdzieś

[_Matilde_]

Napisane przez gosita213

Ło! to ja zawsze pluję pestkami a najgorsze są te łuski/blaszki, zawsze się boję że mi sie przykleją gdzieś

Oj, te przezroczyste! kiedys mi wlazło to cholerstwo miedzy ząb a dziąsło i dwa dni nie moglam wyciagnac bo tam z tyłu, przy ósemce. Jezu, nigdy wiecej. Teraz sobie kroje jabłko na ćwiartki i wywalam gniazda nasienne

[kiitty]

a ja lubię jeść jabłka z ogryzkami

teraz niestety nie mogę, bo mam aparat, więc o normalnym zjedzeniu jabłka w całości mogę tylko pomarzyć pozostaje mi pokrojenie go na kawałki lub utarcie na tarce ..

[gosita213]

Napisane przez kiitty

a ja lubię jeść jabłka z ogryzkami

teraz niestety nie mogę, bo mam aparat, więc o normalnym zjedzeniu jabłka w całości mogę tylko pomarzyć pozostaje mi pokrojenie go na kawałki lub utarcie na tarce ..

Witaj w klubie, kocham jabłka a mogę jeść tylko jak pokroje w drobną kosteczke :/

[mandragona]

Moje dziwactwo ... nikt oprócz mnie nie może dotykać mojej głowy i włosów .

[Candy_lips]

Napisane przez asia_aisa

Nie potrafię stać w miejscu, ciężko mi wysiedzieć. Jak czekam na przystanku to nigdy nie stoję, tylko chodzę z miejsca na miejsce. Ciężko mi wysiedzieć na nudnym wykładzie, muszę coś rysować, czytać.

Potrafię zasnąć byle gdzie, jeśli jestem zmęczona, notorycznie zamykam oczy, jak jadę autobusem - w ten sposób odpoczywam. Potrafię zasnąć byle gdzie - np. w autobusie, przed wykładem na podłodze, w wannie w gorącej kąpieli (!!). Raczej jestem punktualna, ale jeśli już zaśpię to albo spóźnię się na międzynarodowy pociąg albo jestem ostatnia w kolejce w mojej bramce na samolot.

Bywam bardzo roztargniona, mylę się, coś przekręcam itd. Raz udało mi się zabukować hotel w super promocji, tylko na .... weekend wcześniej, jakież było moje zdziwienie, kiedy dotarłam z babcią do hotelu Kiedyś wybrałam się na lotnisko mając termin odlotu za tydzień (a musiałam wcześniej odprawić się online, to był jeden z moich pierwszych lotów - mina ochroniarza wpuszczającego do kontroli osobistej bezcenna).

Lubię cały świat nazywać po swojemu, więc często nadaję bliskim osobom, współpracownikom, wykładowcom jakieś swoje nazwy, ksywki. Potrafię też przekręcić nazwy czegoś po swojemu.

Ja mam bardzo podobnie i ludzie często jestem roztargniona, chaotyczna, walczę z tym, ale generalnie zawsze we mnie coś takiego jest, nawet jak pracuję nad sobą. . No, ale wiadomo uciążliwe to bywa. Mam też często problemy z koncentracją, jak się uczę, to zazwyczaj nie daję rady dłużej niż pół godziny naraz, a jak zrobię przerwę, to potem ciężko mi wrócić do materiału. To tak jakbym mogła przysiąść do danego materiału np pół godziny, ale nie dłużej. Wcześniej tak tego nie zauważałam, ale mam to chyba od zawsze, od małego, choć moi rodzice chyba nie widzieli. No, więc mogło to wyglądać tak, że ja nie chcę się uczyć, a tak naprawdę mam wrażenie, że to było tak, że nie byłam w stanie uczyć się właśnie dłużej niż np pół godziny, nie mogłam się skupić. Podobnie mam teraz, nie umiem długo się na czymś skupić, w rezultacie czego zazwyczaj robię sporo rzeczy naraz. Z jednej strony wydaje się zabawne, a z drugiej czasem jest naprawdę uciążliwe. Kiedyś myślałam, że taki mam charakter i nic się nie zrobi, a może to jednak jakieś zaburzenie np ADHD? Nie wiadomo. No albo taki charakter albo ADHD, no ale ja pójdę do psychologa niedługo ogólnie, powiem mu, sam powie po wizycie czy mam np ADHD czy tutaj np po prostu tak mam, ale nie ADHD

No, a co do spania, to zazdroszczę, bo ja właśnie jestem wymagająca i np jechałam z chłopakiem autobusem nocą i on spał, inni spali, ja nie zasnęłam ani minuty :/ Dopiero rano na kwaterze, jak dotarliśmy. Owszem, w autobusie byłam bardzo zmęczona i śpiąca, ale nie umiem tak zasnąć. Dlatego nie wybieram już nocnych, bo zawsze tak mam czy autobus czy pociąg/ nawet jak jak wygodny, wiem, bo próbowałam. Ja praktycznie tylko w łóżku umiem zasnąć lub na podłodze jak nie ma innego wyjścia. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, dzięki temu wszędzie się wyśpisz, nawet w mało komfortowych warunkach, a ja za to bym nie spała, a potem bym wyczerpana była. Na pewno rozumiesz o co mi chodzi.

[Puola]

Napisane przez PaniPedagog

To faktycznie mi się wydaje dość...nietypowe

Wiem, wiem
Ja cała jestem nietypowa

Napisane przez gosita213

A ja uwielbiam chodzić na cmentarz w nocy, szczególnie jak sie pałą lampki. zawsze jak wracałam z drugiej zmiany, ok 22:15 i przejeżdżałam obok cmentarza gdzie miaszka mój dziadek i widziałąm że choć jedna jampka obok niego sie świeci, to zawsze wchodziłąm. gorzej jak furtka zaczeła skrzypieć
znowu jak byłam u siostry w Anglii, to odwiedziłam wszystkie cmentarze w okolicy, takie stare i zniszczone i mam masę pięknych zdjęć pomników
z jedzeniem codziennie tego co mi zasmakuje tez tak mam, gorzej z TŻ, bo jak codziennie do obiadu ostatnio widzi duszoną marchewkę, to sie pyta czy są jakieś ogórki

Nigdy nie byłam na cmentarzu w nocy. Boję się ciemności i duchów (na wakacjach za mną jakiś jeździł)
Ale chciałabym kiedyś się wybrać

Napisane przez MoTyleKsw

To się uśmiałam z niektórych
Ze mnie się śmieją z dwóch rzeczy

-nie nawidzę, brzydzę się stóp! Lato i gołe stopy czyjeś to dla mnie męka. Śpię w skarpetkach, TŻ nie może mnie dotykac swoimi - jedyne stopy, które kocham to mojego dziecka Wszyscy nasi znajomi wiedzą, że nie można kłaść u nas nóg na kanapę, fotel, bo nie jestem w stanie się na niczym skupić, prócz tego, że ktoś mi zanieczyszcza miejsca w domu
- nie zjem ostatniego plasterka wędliny, sera, chleba etc.

Ja niedawno stwierdziłam, że stopy są brzydkie

Ja tak samo. I jeszcze nie zjem resztek zupy, ziemniaków itp.

[kiitty]

a ja nie zjem pomidora z lodówki ..
czasem się zdarza, że zostanie trochę ze śniadania .. mogę go zjeść wieczorem np. do kolacji, ale tylko pod warunkiem, że jest w temp. pokojowej. za zimnym nie przepadam

[_Matilde_]

Napisane przez Puola

Wiem, wiem
Ja cała jestem nietypowa


Nigdy nie byłam na cmentarzu w nocy. Boję się ciemności i duchów (na wakacjach za mną jakiś jeździł)
Ale chciałabym kiedyś się wybrać

W te Zaduszki byłam wpol do trzeciej w nocy na cmentarzu. Nie widze specjalnej roznicy miedzy dniem i noca, bo nie boje sie cmentarzy

[gosita213]

Napisane przez _Matilde_

W te Zaduszki byłam wpol do trzeciej w nocy na cmentarzu. Nie widze specjalnej roznicy miedzy dniem i noca, bo nie boje sie cmentarzy

Ja widzę różnicę między dniem a nocą na cmentarzu, ale za dnia dla mnie cmentarz jest brzydki, ponury, taki trupi bym powiedziała. A w nocy jest urokliwy. Ale może dlatego tak mam, bo odkąd pamiętam, zawsze we Wszystkich Świętych chodziliśmy z rodzeństwem i znajomymi właśnie jak było już ciemno, bo wtedy było poprostu ładniej, mniej ludzi itp.

[Suqub]

Napisane przez gosita213

Ja widzę różnicę między dniem a nocą na cmentarzu, ale za dnia dla mnie cmentarz jest brzydki, ponury, taki trupi bym powiedziała. A w nocy jest urokliwy. Ale może dlatego tak mam, bo odkąd pamiętam, zawsze we Wszystkich Świętych chodziliśmy z rodzeństwem i znajomymi właśnie jak było już ciemno, bo wtedy było poprostu ładniej, mniej ludzi itp.

U mnie w Święto Zmarłych właśnie wieczorem najwięcej ludzi jest. Tłumy wręcz. Mnie kiedyś nastrszyli wieczorem i raczej w zwykłe dni nie chodzę wieczorem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[illegale]

Też tak mam z symetrią.. wszystko przesuwam, układam, w mniejszych szafkach nie musi być porzadku (oprócz szafy z ubraniami, bo ją otwieram codziennie), ale na stole nie może nic leżeć. Przecieram biurko codziennie, w kuchni to samo... poprawiam buty jak krzywo stoją, czasem układam talerze na suszarce od najmniejszego do największego... i też zawsze muszę zaścielić łóżko - tzn. przykryć go równo kołdrą zanim wyjdę. Nie mogę znieść niedomkniętych pudełek, a szafy to już w ogóle . Niestety mieszkam w mieszkaniu raczej "studenckim" - 2 koleżanki studentki (i mój chłopak), które lubią zostawiać wszędzie po sobie rzeczy, a ja to potem wszystko przestawiam i układam ;x i sprzątać i zmywać za kogoś też mi się zdarza...

[Suqub]

Napisane przez illegale

Też tak mam z symetrią.. wszystko przesuwam, układam, w mniejszych szafkach nie musi być porzadku (oprócz szafy z ubraniami, bo ją otwieram codziennie), ale na stole nie może nic leżeć. Przecieram biurko codziennie, w kuchni to samo... poprawiam buty jak krzywo stoją, czasem układam talerze na suszarce od najmniejszego do największego... i też zawsze muszę zaścielić łóżko - tzn. przykryć go równo kołdrą zanim wyjdę. Nie mogę znieść niedomkniętych pudełek, a szafy to już w ogóle . Niestety mieszkam w mieszkaniu raczej "studenckim" - 2 koleżanki studentki (i mój chłopak), które lubią zostawiać wszędzie po sobie rzeczy, a ja to potem wszystko przestawiam i układam ;x i sprzątać i zmywać za kogoś też mi się zdarza...

Zawsze talerze od największego układam mam manie zamykania. Wszelkie szafki, szuflady muszą być zamknięte inaczej rozpraszają mnie. Denerwuje mnie jak w jakimś pomieszczeniu swieci sie światło a nikogo tam nie ma.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_Matilde_]

Napisane przez gosita213

Ja widzę różnicę między dniem a nocą na cmentarzu, ale za dnia dla mnie cmentarz jest brzydki, ponury, taki trupi bym powiedziała. A w nocy jest urokliwy. Ale może dlatego tak mam, bo odkąd pamiętam, zawsze we Wszystkich Świętych chodziliśmy z rodzeństwem i znajomymi właśnie jak było już ciemno, bo wtedy było poprostu ładniej, mniej ludzi itp.

Po pierwsze we Wszystkich Swietych jest pełno zniczy, i to jest takie fajne dla mnie chociaz o wiele lepszy efekt był jak jeszcze były znicze "starego typu" nie przykrywane. Żywy ogien płonal na cmentarzu A teraz niby ozdobne, kolorowe znicze ale to juz nie to. A juz nie daj boże na baterie. To tak sztucznie wyglada. Tak samo sztuczne kwiaty, ja wiem ze dłuzej leża i nie psuja sie, ale dla mnie to góry plastikowego śmiecia. Jak mi ktoś będzie robił na moim grobie taki syf to będę go straszyc długo i namiętnie.
Mnie też kiedys przestraszono w nocy na cmentarzu, ale to było wieki temu. Lubię cmentarze za ten spokój, mogę tam godzinami chodzic alejkami, rozmyślac i nikt mi nie wchodzi w droge

[gosita213]

Napisane przez _Matilde_

Po pierwsze we Wszystkich Swietych jest pełno zniczy, i to jest takie fajne dla mnie chociaz o wiele lepszy efekt był jak jeszcze były znicze "starego typu" nie przykrywane. Żywy ogien płonal na cmentarzu A teraz niby ozdobne, kolorowe znicze ale to juz nie to. A juz nie daj boże na baterie. To tak sztucznie wyglada. Tak samo sztuczne kwiaty, ja wiem ze dłuzej leża i nie psuja sie, ale dla mnie to góry plastikowego śmiecia. Jak mi ktoś będzie robił na moim grobie taki syf to będę go straszyc długo i namiętnie.
Mnie też kiedys przestraszono w nocy na cmentarzu, ale to było wieki temu. Lubię cmentarze za ten spokój, mogę tam godzinami chodzic alejkami, rozmyślac i nikt mi nie wchodzi w droge

Tak, też lubie ten spokój i możliwość rozmyślania. A to ze sztucznymi kwiatami to masz rację, dla mnie to nie kwiaty. A jak widze w sklepach promocje na znicze na guzik lub z melodyjką, to już porażka totalna :/

[201705250955]

Przerażacie mnie z tym cmentarzem. Ja mieszkam na osiedlu bezpośrednio przy cmentarzu, jak idę na spacer to albo wychodzę o 18-20, żeby ktoś jeszcze chodził i żebym nie czuła się samotnie przy cmentarzu, albo nie robię kółka, tylko przy cmentarzu zawracam. Mam zrytą psychę przez kryminały i wszędzie widzę dziwne sytuacje, dotyczy to nie tylko chodzenia przy cmentarzach, ale także przy drzewach i ogólnie nocą. Mimo wszystko zdarzyło mi się spacerować nocą w różnych miejscach samej

[muzeumolbrzymuf]

Dziewczyny! Pestki jabłek zawierają cyjanek