Ślub

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez SALIX

coś Ci w takim razie słabo ta aronia i smarkazm wychodzi skoro nie ja jedna Twoje posty nadinterpretuję

Szkoda mi już czasu na tłumaczenie, bo tylko tym rozwalam wątek. wystarczy przeczytać dokładnie i nie dopowiadać sobie. jak masz problem ze zrozumieniem tego co piszę to albo próbuj po literce czytać albo pisz na pw to wytłumaczę, bo szkoda rozwalać wątek dalej.
eot.

[wiktoriol]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Ale gdzie się spieram, że ciężko o salę w warszawie? nawet nie mam pojęcia jak jest w Warszawie jeśli chodzi o salę na wesele. Moja koleżanka robi wesele poza Warszawą i musi czekać 2 lata.
Kur.va serio weźcie może jeszcze milion razy napiszcie co chce autorka, bo przecież nie czytalam i w ogóle jestem tempa i tak po prostu pieprze bez pojęcia. czytaj wszystkie moje posty zamiast odnosić się do jednego.

Ale ja przeczytałam cały ten wątek i wszystkie twoje wypowiedzi, wizażanki na argument że na sale się czeka 2 lata, zaczęły dawac przykłady SKROMNYCH (ok. 40 osób) wesel zorganizowanych w 3-6 miesięcy (a w koncu o takie chodzi autorce), a ty odpowiedziałaś że skoro u nich tak jest, to nie znaczy że wszędzie bo twoja koleżanka która robi dośc spore wesele (120 gosci) musi czekac 2 lata. Jeżeli nie widzisz tego, ze to ty piszesz nie na temat, to ja juz inaczej wytłumaczyc nie umiem, bo juz i tak opisałam to teraz jak dziecku.

Ale czytałam juz tu wypowiedzi takich osób, które się wykłócają o swoje do usranej śmierci i chocby im 100 osób w wątku napisało że zle rozumują, nie maja racji, itp to one i tak beda się wykłócac o swoje.

EOT

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez wiktoriol

Ale ja przeczytałam cały ten wątek i wszystkie twoje wypowiedzi, wizażanki na argument że na sale się czeka 2 lata, zaczęły dawac przykłady SKROMNYCH (ok. 40 osób) wesel zorganizowanych w 3-6 miesięcy (a w koncu o takie chodzi autorce), a ty odpowiedziałaś że skoro u nich tak jest, to nie znaczy że wszędzie bo twoja koleżanka która robi dośc spore wesele (120 gosci) musi czekac 2 lata. Jeżeli nie widzisz tego, ze to ty piszesz nie na temat, to ja juz inaczej wytłumaczyc nie umiem, bo juz i tak opisałam to teraz jak dziecku.

Ale czytałam juz tu wypowiedzi takich osób, które się wykłócają o swoje do usranej śmierci i chocby im 100 osób w wątku napisało że zle rozumują, nie maja racji, itp to one i tak beda się wykłócac o swoje.

EOT

Podałam przykład, nie tylko ona musi tyle czekać. Nawet jest ciężko o w miarę wczesny termin w kościele. Nie chce mi sie już tego tłumaczyć, bo tutaj to trzeba pisać jak dzieciom, od a do z, co się myśli, bo zaraz ktoś czegoś nie zrozumie, coś dopowie, coś wyśmieje, coś pieprznie aby tylko pieprznąć.
I dalej wiem gdzie mam rację i dalej trzymam się tego, ze to wy źle zrozumiałyście. dobranoc.

[201607110949]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Podałam przykład, nie tylko ona musi tyle czekać.

wow, no naprawdę identyczna sytuacja, przykład idealnie dobrany...

[Shira Yuki]

Napisane przez aniolecek111

Hej dziewczyny,

Chciałam zapytać co sądzicie o mojej sytuacji. Jestem w związku od 6lat, od 3 lat mieszkamy razem. W tym roku zaręczyliśmy się (czerwiec). Mój tż chciał wziąć ślub za 3 lata (!!!) co wg mnie jest późnym okresem jak na nasz staż związku. Porozmawialiśmy, zgodził się na 2 lata. Jednak ja przemyślałam sprawę i dziś zapytałam co sądzi o tym, żeby ślub był za rok we wrześniu, bo skoro tyle jesteśmy razem, kochamy się,mieszkamy razem, żyjemy jak małżeństwo - po co czekać?
Jednak on się zdenerwował, że dopiero co zgodził się na 2 lata a ja już wyskakuje ze skróceniem tej daty na rok, po co się tak spieszyć- 2 lata to optymalnie, on już się cieszył, że jak mi powie o tym, że jednak 2 lata to ja będę skakać z radości a tu znowu nie- bo już chcę skrócić tą datę itd. Mam wrażenie, że on po prostu to odwleka, bo tak i już. Jak nie miał argumentów to w końcu stwierdził, że rok na planowanie ślubu to za mało i się nie wyrobimy, że on nie lubi się czuć przymuszany do szybkiego planowania a w rok to będzie czuł straszny nacisk, że musi się spieszyć z wybieraniem ubrania, menu, restauracji itd - a on lubi sobie wszystko na spokojnie po miesiącu jedną rzecz przemyśleć.
Chciałam zaznaczyć, że ślub miałby być wyłącznie cywilny i nie wielkie wesele na tysiąc osób, a jedynie małe przyjęcie dla najbliższej rodziny - 40 osób, między godz 15-22. Także wydaje mi się, że nie ma tu co planować aż 2 lata!
Wydaje mi się po jego zachowaniu, że jest to jakaś dziwna obrona na rzekomy "atak" z mojej strony na zbyt szybki ślub. Tyle, że po 6 latach nie jest to wg mnie szybko. Tym bardziej, że zmieni się jedynie status prawny, formalny naszego związku, bo wszystko inne już mamy - faktycznie żyjemy jak małżeństwo.

widocznie twój facet lubi planować,a ty mu burzysz jego spokój życiowy.
ludzie muszą czuć się bezpiecznie.
jeśli jest zorganizowany i ma wszytko poukładane, to nie doszukuj się drugiego dna i czekaj cierpliwie na swoją kolej.skoro dla ciebie to tylko papier to nie naciskaj...

[201607110949]

Napisane przez Shira Yuki

widocznie twój facet lubi planować,a ty mu burzysz jego spokój życiowy.
ludzie muszą czuć się bezpiecznie.
jeśli jest zorganizowany i ma wszytko poukładane, to nie doszukuj się drugiego dna i czekaj cierpliwie na swoją kolej.skoro dla ciebie to tylko papier to nie naciskaj...

aż nie wiem jak to skomentować.

[just_me]

nie czytalam wszystkich postów ale się wypowiem. Uważam, ze Autorko popełniłaś błąd pt. : "zmieniam zdanie jak wiatr zawieje". Najpierw chcialas za 2 lata, teraz jednak za rok. Facet nie jest skory do takich ustępstw jak widać, a pewnie dodatkowo go wkurza to, że zmieniasz ciągle zdanie. Możesz odczekać chwilę ijeszcze raz z nim porozmawiać, przedstawić jakieś rozsądne argumenty. Chwilowo wygląda na to, ze jestes na straconej pozycji.

[Atomoowka]

Jak czytam,że na salę w Wawie i okolicach trzeba czekać 2 lata to mnie śmiech ogarnia. Sama teraz organizuję weselę w Warszawie, na jakieś 120 osób i problemów z salą nie ma żadnych! Ślub będzie w przyszłym roku w czerwcu/lipcu ( czyli miesiące chyba najbardziej rozchwytywane) a sali zaczęliśmy szukać tak na poważnie ze 2 tygodnie temu.
Moja przyjaciółka bęzie się chajtała w następny roku we wrześniu i też spore wesele w Warszawie i nawet jeszcze palcem nie kiwnęła żeby za salą się rozejrzeć.
Ale to taki mało Off z mojej strony.

[201604181004]

Napisane przez just_me

nie czytalam wszystkich postów ale się wypowiem. Uważam, ze Autorko popełniłaś błąd pt. : "zmieniam zdanie jak wiatr zawieje". Najpierw chcialas za 2 lata, teraz jednak za rok. Facet nie jest skory do takich ustępstw jak widać, a pewnie dodatkowo go wkurza to, że zmieniasz ciągle zdanie. Możesz odczekać chwilę ijeszcze raz z nim porozmawiać, przedstawić jakieś rozsądne argumenty. Chwilowo wygląda na to, ze jestes na straconej pozycji.

oho, celna uwaga pierwsza zasada negocjacji: zaczynaj od ogromnych roszczeń (TATO DAJ 100 ZŁ) by przejść do tych satysfakcjonujących - docelowych (OK, 10 ZŁ TEŻ STYKNIE) by dać drugiej stronie uczucie że wygrała i namówiła nas na ustępstwo

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez Atomoowka

Jak czytam,że na salę w Wawie i okolicach trzeba czekać 2 lata to mnie śmiech ogarnia. Sama teraz organizuję weselę w Warszawie, na jakieś 120 osób i problemów z salą nie ma żadnych! Ślub będzie w przyszłym roku w czerwcu/lipcu ( czyli miesiące chyba najbardziej rozchwytywane) a sali zaczęliśmy szukać tak na poważnie ze 2 tygodnie temu.
Moja przyjaciółka bęzie się chajtała w następny roku we wrześniu i też spore wesele w Warszawie i nawet jeszcze palcem nie kiwnęła żeby za salą się rozejrzeć.
Ale to taki mało Off z mojej strony.

50 km od Warszawy to są okolice?

[Atomoowka]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

50 km od Warszawy to są okolice?

Dowiadywałam się o sale zarówno w Warszawie jak i w promieniu 100 km od niej.
Dziwna jestem pewnie.

[cukraktywna]

Napisane przez Atomoowka

Jak czytam,że na salę w Wawie i okolicach trzeba czekać 2 lata to mnie śmiech ogarnia. Sama teraz organizuję weselę w Warszawie, na jakieś 120 osób i problemów z salą nie ma żadnych! Ślub będzie w przyszłym roku w czerwcu/lipcu ( czyli miesiące chyba najbardziej rozchwytywane) a sali zaczęliśmy szukać tak na poważnie ze 2 tygodnie temu.
Moja przyjaciółka bęzie się chajtała w następny roku we wrześniu i też spore wesele w Warszawie i nawet jeszcze palcem nie kiwnęła żeby za salą się rozejrzeć.
Ale to taki mało Off z mojej strony.

W mojej sali (też pod Wawą) podpisywaliśmy umowę w ostatni weekend lutego. Wszystkie soboty w lipcu i sierpniu 2014 były zajęte.
A Twoja przyjaciółka (mam nadzieję, że tak nie będzie, ale tego się niestety spodziewam) skończy z weselem we wtorek albo w Koziej Wólce, a nie w Warszawie. Już nie mówiąc o tym, że porządne zespoły (grające na żywo) podpisują teraz umowy na 2015, 2014 mają obstawiony.
A, i jeszcze jedno: jeśli organizujesz wesele w domu weselnym, który ma trzy/cztery sale i robi kilka wesel na raz, to trochę co innego. Sporo siedzę na ślubnym forum wizażu i tam laski rękami i nogami odżegnują się od "mieszanego" wesela, więc mam nadzieję, że nie będziesz żałować.

[Atomoowka]

Cukratywna sale które robią kilka wesele na raz odrzuciłam od razu.
Przejrzałam sporo sal każda miała jakiś termin wakacyjny wolny ( przypominam zaczęłam się tym zajmować jakieś 2 tygodnie temu)
Sale już ja wybrałam, przyjaciółka myślę,ze też problemu nie będzie miała.
Co do zespołu spoko nie ma co panikować.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez Atomoowka

Dowiadywałam się o sale zarówno w Warszawie jak i w promieniu 100 km od niej.
Dziwna jestem pewnie.

No to chyba nie dowiadywałaś się u mnie w okolicach, bo jednak te 2 lata się czeka na salę.

[Paprotka_]

Napisane przez BadLife

Albo chce się oswoić z myślą, że jego stan cywilny zmieni się do końca życia Niektórzy boją się zmian. Boją się, że po ślubie będzie gorzej. Nie lubią tzw. ,,bata nad głową", bo ich to zniechęca. On chyba powoli się oswaja z myślą, że wezmą ślub i może za te 2 lata faktycznie będzie gotowy? Może traktuje to bardzo poważnie.

No, ale skoro autorce tak się spieszy po tych 6 latach związku - to niech znajdzie kogoś kto ożeni się z nią nawet za kilka miesięcy.

Ale "oswoić się i przemyśleć" powinien chyba przed oświadczynami/zaręczynami?

[ciri15]

Napisane przez Paprotka_

Ale "oswoić się i przemyśleć" powinien chyba przed oświadczynami/zaręczynami?

No niekoniecznie. Przemyśleć - tak, oswoić - po to jest narzeczeństwo, żeby się oswajać. Ja to rozumiem tak, że decyzja jest podjęta, chcę tego ślubu, ale przyzwyczajam się do tej myśli, że za ten określony czas będziemy się nazywać mężem i żoną.
Tak jak przed zajściem w ciążę nie będę przyzwyczajać się do myśli, że będę mamą. Bo nawet nie da się przyzwyczaić, nie będąc w ciąży. Będę się przyzwyczajać jak już się dowiem, że będę i mam na to 9 miesięcy.

[BadLife]

Napisane przez ciri15

No niekoniecznie. Przemyśleć - tak, oswoić - po to jest narzeczeństwo, żeby się oswajać. Ja to rozumiem tak, że decyzja jest podjęta, chcę tego ślubu, ale przyzwyczajam się do tej myśli, że za ten określony czas będziemy się nazywać mężem i żoną.
Tak jak przed zajściem w ciążę nie będę przyzwyczajać się do myśli, że będę mamą. Bo nawet nie da się przyzwyczaić, nie będąc w ciąży. Będę się przyzwyczajać jak już się dowiem, że będę i mam na to 9 miesięcy.

Dokładnie o to mi chodziło

[201708160922]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

No i co z tego, że w twoich okolicach tak jest? To znaczy, że wszędzie tak ma być? U mnie na salę czeka się minimum 2 lata.

Nic z tego. Ja tylko pisze, ze nie wszedzie jest tak, ze na sale czeka sie dwa lata. A tak nawiasem mowiac, te trzy sluby to nie byla jedna okolica, powiedzialabym nawet, ze wrecz przeciwnie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 01:22 ---------- Poprzedni post napisano o 01:09 ----------

Napisane przez _ema_

Mam wrażenie, że albo nie czytałaś w ogóle tematu, albo nie umiesz teraz zgrobnie wyjść z tego, że nie umiesz się jasno wypowiadać

Tez mam takie wrazenie.

Napisane przez ciri15

W takich miesiącach jak listopad, luty też? Coś mi sie nie chce wierzyć.

Czepiasz sie Oczywiscie, tak jak mozna robic wesele pod Krakowem, tak samo mozna w listopadzie. Ale PO CO?

(Oczywiscie ironia.)

Napisane przez SALIX

coś Ci w takim razie słabo ta aronia i smarkazm wychodzi skoro nie ja jedna Twoje posty nadinterpretuję

Tez tak uwazam.

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

bo tutaj to trzeba pisać jak dzieciom, od a do z, co się myśli, bo zaraz ktoś czegoś nie zrozumie, coś dopowie

Bo to tylko forum, ludzie tu uzywaja tu tylko slow, bez gestow, modulacji glosow, mimiki. Kazde slowo pisane trzeba przemyslec bardzo doklasnie, zeby byc dobrze zrozumianym.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.