Dotyk

[JanePanzram]

idź na tę potańcówkę i nie rozkminiaj, jakby to była Teoria Wszystkiego. Jak nie wyluzujesz, to rozwalisz sobie łeb tymi rozkminami.
Gdyby ona wiedziała, jak na atomy rozbijasz każdy gest, to by padła. Wyobraź to sobie: gdyby ona to wiedziała

Luz, pójście na ogień jest lepsze, bo nie jesteś sparaliżowany na każdym kroku rozkminą.

---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------

Złap ją w czasie rozmowy za rękę. Spróbuj - przekonasz się wtenczas, że nic się wtedy nie dzieje. Na przekór sobie, dla eksperymentu to chociażby zrób. Na pozegnanie pocałuj w policzek choć, na dobry początek. Sam masz blokadę, to ją trzeba przełamać.

Czy dziewczynę, która ciebie dotknie czy na pożegnanie pocałuje byś uznał za jakiegoś bluszcza, czy osobę narzucającą sie, czy nachalną wariatkę?

---------- Dopisano o 00:54 ---------- Poprzedni post napisano o 00:48 ----------

Skoro idea dawania kwiatuszków do ciebie nie przemawia, to daj sobie z nią spokój.

I nie rozważaj, czy jesteś teraz po równo w relacji, czy asymetrycznie. W ten sposób działając, to może za rok ruski na coś sie zdecydujesz. To właśnie tymi rozkminami siebie najlepiej blokujesz. "A co mi to da?" No coś ci to może da, ale poradniki pua obejmują tylko podryw - jak potem będziesz chciał z tą dziewczyna chodzić (a na to już poradników nie ma) to wtedy będziesz w biedzie!
To było tak. Stonoga umiała przepięknie tańczyć, wszystkie owady ją podziwiały. Pajączek bardzo jej zazdrościł i dlatego raz ją zapytał: "Hej, stonoga, a ty jak tańczysz, to jak stawiasz nogi, najpierw 98. po niej 17 nogę a potem którą? Jak ty to robisz?"
Stonoga zaczęła się zastanawiać - i od tego momentu przestała pięknie tańczyć. Bo zamiast to robić, to skupiła się na każdym pojedyńczym kroku.

To samo z tobą. Tak na każdym kroku skupionyś, że całość tylko dzieki szczęściu jako-tako wyglada
Poza tym, chcąc nie chcąc, to uczysz się podejścia do związków, jak do jakiejś gry, czy zawodów. Nadzwyczaj szkodliwe myślenie. Jakby to było łapanie królików czy sójek. Potem nie będziesz się w ogóle umiał znaleźć w zwiazku. Na każdym kroku zastanawianie się "w co ona gra? Czy ona chce coś na mnie wymusic? A to co zrobiła, to co oznacza?". Zero jakiejś naturalności, czy normalności, tylko wszędzie schemat.


A pua jest dla osób, które same już w sobie mają pewność siebie jakąś. No i trzeba też powiedzieć, że ci, którzy umieja podrywać, to z pua mają polewkę.

[201609102148]

Napisane przez Leszy

Hmm... PUA, poradniki, erotoman-gawędziarz przewinął sie w wypowiedzi autora... Do tego kontrowersyjny wątek i bardzo troll-podobny. Czy moderacja/administracja może sprawdzić, czy to czasem nie nasz "ukochany" teoretyk wizażowy - beznadziejny? Bo jak nic wygląda mi to na jego klona.

Też niucham tu trolla (erotoman-gawędziarz zapalił mi dodatkową lampkę), bo to przecież niemożliwe, żeby ktokolwiek był aż tak impregnowany na rzetelne informacje i dobre rady, prawda?
Prawda...?

[Candy_lips]

Napisane przez randkowicz

Hehe moja sympatia mnie przed chwilą totalnie zaskoczyła Po tym jak podziękowała mi za to znienawidzone przez Was "wszystkiego najlepszego" to zaproponowała w SMSie wyjście na imprezę taneczną we wtorek. Propozycja jest o tyle kusząca, że w tańcu mógłbym np. złapać ją za ręce bez żadnych podtekstów Problem jest jednak taki, że totalnie nie wiem, jak się tańczy. Nie tańczyłem nigdy nawet sam, a co dopiero z dziewczyną Zawsze podpierałem ściany Waszym zdaniem lepiej skorzystać z okazji, ośmieszyć się, pójść i być może się do niej zbliżyć, czy kompromitacja będzie za duża? Jakby co, to ona chodziła rok na taniec, więc raczej umie dużo.


Coś takiego mi zalatuje wręcz erotomanem-gawędziarzem, takie wypisywanie, co by się z nią zrobiło. Naprawdę byście się ucieszyły z takiej wiadomości? Poza tym, słowa, że nie tuliłem żadnej dziewczyny z ust 23-latka brzmią co najmniej żenująco

Z ciekawości zajrzałem też na stronę tej poczty kwiatowej. Nie wiedziałem nawet, że coś takiego istnieje No i lekkie zdziwko, bo najtańsze kwiaty tam po 100 zł Aczkolwiek łatwiej byłoby mi dać takie kwiaty niż normalnie wręczyć, choć wydatek zabójczy. Poza tym po czymś takim, to ona miałaby mnie w garści, ja jej tu kwiaty przesyłam, a ona mi najmniejszego zainteresowania nie wykazała. Przemyślę to jeszcze.

Ty potrzebujesz terapii psychologicznej, to nie jest żadna obraza, tylko po prostu tak by było dla Ciebie lepiej. No, ale widzę to ominąłeś i mój post w ogóle. Nie bardzo widać, byś chciał nad tym pracować... A można też napisać chociażby, że "ładnie wyglądałaś na spotkaniu jak tak ciężko napisać takiego dłuższego smsa. A dziewczynie szczerze się dziwię, że jeszcze jej się chce spotykać, zwłaszcza, że znowu się nie wysiliłeś praktycznie nic pisząc tylko "Wszystkiego najlepszego" To mi kolega wprawdzie też napisał wszystkiego najlepszego, ale jeszcze parę buziaków mi wysłał, a przecież to tylko kolega, a Ty dla dziewczyny co Ci się podoba nie chcesz nawet tego zrobić. Pewnie zaraz się dowiem, że mój facet powinien być zazdrosny jak kolega wysyła buziaki No i Ty niby twierdzisz, że chcesz nad tym pracować Ja bym Ci radziła iść na tę imprezę taneczną, skoro czujesz, że to jakaś szansa dla Ciebie... No, ale obawiam się, że nie pójdziesz, bo znowu coś tam głupio stwierdzisz...

No i co Ty gadasz? Jaki erotoman gawędziarz? Dla mnie to byłby normalny i bardzo miły sms. Jak dla Ciebie zbyt wiele, to mogłeś chociaż napisać "Bardzo ładnie wyglądałaś" i też bardzo fajne to jest, skoro nie powiedziałeś jej na spotkaniu, to chociaż tak. A Ty twierdzisz, że jakbyś dał jej kwiaty, to nie byłoby żadnej symetrii. Po pierwsze jest to bzdurne, bo skoro już spotykacie się jakiś czas, podoba się Tobie, to powinieneś choć w najmniejszym stopniu to pokazać. Nie byłoby to żadne upokarzające. To właśnie teraz upokarzasz kobietę i teraz nie ma symetrii, a wiesz czemu? No bo ona się stara, ubiera sukienkę na Wasze spotkanie, chce się spotykać, zaprasza na potańcówkę. To źle? A Ty nie robisz żadnego ruchu, wszystko kalkulujesz. Co ona ma zrobić, byś uznał, że jest niby ta symetria? Naprawdę, naczytałeś się poradników chyba za wiele... A kwiaty to jest bardzo miłe, wiadomo lepiej dać osobiście niż przez pocztę kwiatową. Zwłaszcza, że wtedy nie musiałbyś kupować tego wielkiego bukietu, jaki oferują poczty kwiatowe tylko nawet jednego czy trzy kwiatki. A dla Ciebie to nadal za wiele? Masakra... Ja na jej miejscu bym się z Tobą już nie spotykała albo napisałabym Tobie jakie Ty masz zamiary, czy podobam Ci się czy nie... no bo wybacz, dziewczyna pewnie chciałaby wiedzieć na czym stoi... Sądzę zresztą, że tak jak ja zrobiłoby większość dziewczyn. Ciekawe co byś odpisał jakby zapytała sama jaki charakter mają Wasze spotkania i żebyś napisał czy ona Ci się podoba, bo chciałaby już wiedzieć na czym stoi...

Gregorious_ ja np wydaje mi się miałam sporo empatii dla autora, a jestem kobietą. Pisałam mu, że skoro miał złe relacje w domu, to powinien iść do psychologa i starać się otworzyć. Starałam się delikatnie. Tylko, że autor nawet na to nie odpisał i widać nadal głosi swoje teorie. No więc teraz piszę ostrzej, ciężko jest inaczej w takiej sytuacji. No i jak sam widzisz autor już powinien dawno cokolwiek zrobić. A on każdą naszą radę odrzuca, a na Dzień Kobiet szczytem jego możliwości było napisanie "Wszystkiego najlepszego". Nie wymagam wiele, ale w smsie powinien napisać nieco więcej, to w realu mógłby bardziej się spinać, ale sms to jednak co innego. Skoro w smsie tak się spina, to co, na żywo wcale by nie złożył życzeń? Kiepsko to wygląda.

Autorze, a i to, że nie umiesz tańczyć to nie ma znaczenia. Jeśli między ludźmi coś jest, jeśli jej się podobasz, to nie będzie miało znaczenia, tylko to, że jesteś obok. A i możliwe, że w tańcu z nią powoli wprawisz się. Nie jest toi też żadnym wstydem, by to dziewczyna uczyła chłopaka tańczyć. To może być bardzo miła lekcja tańca, gdy ludzie się sobie podobają. Tyle ode mnie.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez maconha89

z takim podejściem to choćby i oa była zainteresowana to ty żadnego zdrowego związku nie zbudujesz.
pokazanie komuś, że nam na nim zależy nie jest upokorzeniem. jest czymś zupełnie naturalnym a, że czasem można zostać odrzuconym- naturalne ryzyko, nie unikniesz tego w normalnych stosunkach z ludźmi
a ona już w jakiś tak sposób zrobiła krok do przodu zapraszając cię na te tańce

Jak zobaczyłam ten tekst rodem z poradnika, to mało się nie przewróciłam, mam nadzieję autorze, że jesteś trollem...
To świetne, po prostu świetne masz zdanie o tej dziewczynie, że jak jej dasz kwiatka to jesteś słaby, a ona Cię, jak to któraś z koleżanek napisała "spuści w kiblu". Szkoda, że się kamuflujesz, na jej miejscu bym od Ciebie uciekała jak najdalej (zresztą od każdego osobnika biorącego za mądrości takie 'poradniki', co z Ciebie za facet?), na czym i jak Ty chcesz z nią jakikolwiek związek budować?

[Ona94]

Czytam i własnym oczom nie wierzę. Symetria, asymetria, bo jak ja coś zrobię, to ona będzie miała mnie w garści itp. Serio? Chyba za dużo idiotycznych poradników się tu ktoś naczytał... A jeśli chodzi o tą dziewczynę, to myślę, że już wylądowałeś w szufladce "kumpel od wyjść", z którym można fajnie spędzić czas lub pójść na bilard. Wątpię, aby którakolwiek dziewczyna miała tak anielską cierpliwość do chłopaka, który przez 6 lub więcej randek nawet w najmniejszym stopniu nie dał jej odczuć, że jest nią zainteresowany.

[pimky]

Matko, te wszystkie strategie głowa boli. Jakby nie można było tego prosto po 'chłopsku' załatwić, niektórzy faceci mnie na serio przerażają. Ja to się boję, że jak wszyscy zaczniecie się w tych poradnikach zaczytywać to zostanie tylko kupić koty/psy i unikać wszelkiego kontaktu z facetami jak ognia, bo może akurat mój dobry kumpel dotyka mnie w ramię, żeby zostawić "kotwicę" czy jak to się tam nazywa... albo mówi komplement, żebym mu 'zrobiła dobrze' za drzewem w parku. To jest serio dobijające.

[Kotalka]

Autor do złudzenia przypomina mi bohatera podobnego wątku: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=741192.
Tylko tamten ponoć dobrze tańczył

A tak całkiem poważnie, to radzę mniej analizowania, a więcej luzu Poradniki dla podrywaczy też bym sobie odpuściła, bo jak sama nazwa wskazuje, skupiają się one wyłącznie na podrywie. W zbudowaniu normalnej, zdrowej relacji z kobietą na pewno nie pomogą.

[201607040940]

Napisane przez randkowicz

Ależ proszę:
Teraz nasza relacja jest symetryczna, obie strony są jednakowo zaangażowane. Jak dam jej kwiaty, to ona już będzie pewna, że mi się podoba i że chcę z nią być. Natomiast ja nie otrzymam od niej żadnych oznak zainteresowania. Wobec tego, relacja jest asymetryczna - ja nie mogę nic, ona może łatwo mnie upokorzyć, dając kosza.
Chcę doprowadzić to do związku, ale stopniowo, symetrycznie, a nie "Jestem w Tobie szaleńczo zauroczony, chcesz ze mną być czy nie?", a ona odpowiada tak lub nie. Za łatwo o upokorzenie.
Choć skądinąd jestem szaleńczo zauroczony

W miłości i na wojnie nie ma żadnych zasad.
Za dużo kalkulujesz. Czasami trzeba zdać się na drugą osobę.
Gdyby mój narzeczony nie pokazał wyraźnie że chce za mną być "na poważnie" - dziś nie bylibyśmy razem. Ja nie zauważam delikatnych sugestii nie wyrażonych wprost. A nie umiem się zaangażować gdy nie mam pewności co 2ga strona czuje. Więc dla mnie taka sytuacja że spotykam się na kawę, na kręgle i na spacer to znajomość czysto koleżeńska.

[randkowicz]

Napisane przez Candy_lips

To właśnie teraz upokarzasz kobietę i teraz nie ma symetrii, a wiesz czemu? No bo ona się stara, ubiera sukienkę na Wasze spotkanie, chce się spotykać, zaprasza na potańcówkę. To źle? A Ty nie robisz żadnego ruchu, wszystko kalkulujesz. Co ona ma zrobić, byś uznał, że jest niby ta symetria? Naprawdę, naczytałeś się poradników chyba za wiele... A kwiaty to jest bardzo miłe, wiadomo lepiej dać osobiście niż przez pocztę kwiatową. Zwłaszcza, że wtedy nie musiałbyś kupować tego wielkiego bukietu, jaki oferują poczty kwiatowe tylko nawet jednego czy trzy kwiatki. A dla Ciebie to nadal za wiele? Masakra... Ja na jej miejscu bym się z Tobą już nie spotykała albo napisałabym Tobie jakie Ty masz zamiary, czy podobam Ci się czy nie... no bo wybacz, dziewczyna pewnie chciałaby wiedzieć na czym stoi... Sądzę zresztą, że tak jak ja zrobiłoby większość dziewczyn. Ciekawe co byś odpisał jakby zapytała sama jaki charakter mają Wasze spotkania i żebyś napisał czy ona Ci się podoba, bo chciałaby już wiedzieć na czym stoi...

Ja też się ubieram na spotkania z nią najlepiej jak potrafię. Też staram się dobrze pachnieć. Ba, nawet gdzieś chyba między 4. a 5. randką byłem u fryzjera (wcześniej niż bym poszedł, gdybym się nie spotykał, chciałem się podobać) i nawet nie zauważyła zmiany fryzury, nie mówiąc o komplemencie Więc symetria jest

Jakby do mnie napisała, żebym jej napisał, czy ona mi się podoba, to odpisałbym, że to nie jest sprawa do wyjaśniania przez SMS. Bo nie jest.

Podjąłem męską decyzję - idę na tę imprezę taneczną. Muszę jakoś przełamać swój strach Jakieś rady? Jak się zachowywać, jak się ubrać? Nigdy nie byłem w klubie Nigdy też nie tańczyłem, tym bardziej z dziewczyną. Co robić? Czego nie robić? Jak reagować, jakby inni faceci prosili ją do tańca?

[ktoregos_dnia]

Napisane przez randkowicz

Co robić? Czego nie robić?

Po co pytasz. I tak nie skorzystasz.


Wysłane z mojej el dziewiątki : )

[dziewczyna100]

Napisane przez randkowicz

Ja też się ubieram na spotkania z nią najlepiej jak potrafię. Też staram się dobrze pachnieć. Ba, nawet gdzieś chyba między 4. a 5. randką byłem u fryzjera (wcześniej niż bym poszedł, gdybym się nie spotykał, chciałem się podobać) i nawet nie zauważyła zmiany fryzury, nie mówiąc o komplemencie Więc symetria jest

Jakby do mnie napisała, żebym jej napisał, czy ona mi się podoba, to odpisałbym, że to nie jest sprawa do wyjaśniania przez SMS. Bo nie jest.

Podjąłem męską decyzję - idę na tę imprezę taneczną. Muszę jakoś przełamać swój strach Jakieś rady? Jak się zachowywać, jak się ubrać? Nigdy nie byłem w klubie Nigdy też nie tańczyłem, tym bardziej z dziewczyną. Co robić? Czego nie robić? Jak reagować, jakby inni faceci prosili ją do tańca?

Postrać się dobrze bawić, dbać o swoją partnerke, uprzedzić że nie umiesz tańczyć i że to ona będzie prowadzić, jeśli będzie alkohol nie upić się, dbać o to czy jej niczego nie brakuje, jak ktoś inny ją poprosi to czekać grzecznie aż wróci. A jak się ubrać hm a to jest impreza w klubie tak ? bo impreza taneczna mi się kojarzy wiesz z takim tańcem w parach jak na weselu

[coffee]

Bez sensu. Skoro ona umie tańczyć, a Ty nie, to nie będzie symertrii i będzie Cię miała w garści. Jesteś pewien, że to godzi się z Twoim poglądem "musi być symetria!!!!11"?

[randkowicz]

Napisane przez ktoregos_dnia

Po co pytasz. I tak nie skorzystasz.

No jak napiszecie na przykład "koniecznie dotykaj jej pupy w tańcu" to nie skorzystam. Ale jak napiszecie coś sensownego to skorzystam, bo naprawdę jestem szczerze ciekawy, jak należy zachowywać się w klubie Bo właśnie w klubie jest ta impreza.

[_Mia]

Zaprosiła Cię na tańce, zatem zaburzyła symetrię. Podała Ci się na tacy i takie tam. Teraz wedle Twojej logiki powinieneś ją 'spuścić w kiblu'.

Żal mi dziewczyny, dwoi się i troi, żeby to naprzód popchnąć.
A Ty jesteś skończonym egoistą, że całą inicjatywę pozostawiasz jej i to ona i tylko ona musi się przełamywać, ryzykować, narażać na odrzucenie, a księciunio nie powie jej nawet, że ładnie wygląda. Wykręcasz się dzieciństwem, ale czy empatię też w Tobie zabiło? Bo postaw się w jej sytuacji- ona też na pewno się denerwuje przed randką, jak każdy, a jakoś potrafiła się przełamać i Cię zaprosić

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

A jakiego rodzaju to jest klub? Jaką muzykę tam grają?

[asiaczek]

W przypadku znajomości z moim narzeczonym to ja pierwsza zrobiłam krok do przodu- odważyłam się dać mu buziaka na pożegnanie na pierwszej randce. Ale tak jak większość kobiet i ja oczekiwałam większej inicjatywy od chłopaka, "pchnięcia" sprawy do przodu, pokazania, że mu się podobam. Wydaje mi się, że Twoja sympatia też nie ma śmiałości na jakąś czułość, ale w takiej sytuacji to Ty powinieneś się wreszcie odważyć na jakikolwiek gest.
Jeśli będziecie zachowywać symetrię w Waszej relacji, to możecie tak się bawić bez końca: oboje będziecie się równie ładnie stroić, wzajemnie zapraszać się na randki, ale to nigdzie Was nie zaprowadzi. Ktoś pierwszy musi wykonać jakiś gest, nie sądzę, żebyście przy takim podejściu oboje na raz pocałowali się w usta

Jeśli nie wykonasz żadnego gestu pokazującego, że ta dziewczyna jest dla Ciebie atrakcyjna, to prawdopodobnie jakakolwiek chemia (jeśli jest) ze strony tej dziewczyny wyparuje i staniesz się dla niej aseksualnym kolegą do miłych spotkań.

[201701300922]

Napisane przez Leszy

Hmm... PUA, poradniki, erotoman-gawędziarz przewinął sie w wypowiedzi autora... Do tego kontrowersyjny wątek i bardzo troll-podobny. Czy moderacja/administracja może sprawdzić, czy to czasem nie nasz "ukochany" teoretyk wizażowy - beznadziejny? Bo jak nic wygląda mi to na jego klona.

Też mi się tak skojarzyło jakiś czas temu, ale nie mówiłam o tym głośno.




Randkowiczu, jeżeli to jest zwykły klub - to załóż jakąś fajną koszulę i dżinsy. A jak masz się zachowywać? Zwyczajnie. Uprzedź ją, że nie potrafisz tańczyć, może akurat wyniknie z tego fajna sytuacja, gdy ona będzie prowadzić i coś tam Ci pokaże.

W tańcu trudno jest o brak dotyku, więc będziesz musiał ją złapać za ręce, czy objąć w talii, a wtedy nie trudno o pocałunek. Tylko Ty się pewnie na to nie zdecydujesz...

Proponuj jej coś do picia, dbaj o to by czuła się z Tobą dobrze.

[topdong]

Gregorius - bardzo dobry post, zgadzam się w większości. Dodam tylko, że większość dostępnych materiałów PUA to dość prymitywne poradniki. Ja ze swojej strony polecam książkę "Venusian Arts", odmieniła mi trochę życia i widać z nią postępy w relacjach międzyludzkich (nie tylko wobec kobiet). Tu nie chodzi tylko o jakieś konkretne triki - tu chodzi o Ciebie jako całość. Atrakcja do kogoś to nie jest pojedyncza emocja, tylko cały zestaw emocji.

Z tego co widzę, to zdecydowana większość dziewczyn lubi tańczyć, więc warto coś tam się nauczyć. Ja akurat lubię i całkiem nieźle mi to wychodzi, co chyba jest doceniane Na koniec jeszcze z życia wzięte: byłem niedawno na urodzinach kolegi i spodobała mi się jego koleżanka. Ona uwielbia tańczyć, uczęszcza na zajęcia taneczne. Szło mi jednak dobrze, bo wyglądała na radosną. Później jednak będąc na kanapie obok siebie patrzyliśmy na jubilata, który tańczył i przytulał się do swojej partnerki. Dziewczyna rzekła wtedy do mnie:
- Zobacz, X w życiu nie potrafi tańczyć tak dobrze jak Ty, ale jest bardziej zdecydowany.

= zachęcała mnie do dalszych akcji. Ja sam też byłem nieco speszony szybkością, z jaką akcja się rozwijała, niemniej jednak jakoś sobie poradziłem, ona mnie później zaprosiła do siebie, także nie było źle.

Kwiaty na pierwszych randkach to byłaby przesada, ale teraz już jak najbardziej. Na imprezę idź koniecznie.I obowiązkowo musisz ją złapać i spróbować potańczyć tak nieco bardziej "zmysłowo". Jak coś to po prostu jej powiedz: pokaż mi jak tańczyć, naśladuj pewne ruchy i w końcu coś załapiesz. Ja się nauczyłem podłapując ruchy ludzi na imprezach trance'owych - tam zawsze znajdą się tacy, którzy się świetnie ruszają. Coś mi z tego zostało. I broń Cię Boże przed psychologami - przeczytaj książkę, o której mówiłem i zacznij robić jakieś postępy, ogarnij teraz na Youtube jakieś filmy jak tańczyć na dobry start, a tak to idź po prostu z dobrym humorem i jak największym zdecydowaniem

Pozdro kolego i życzę powodzenia, z czasem się nauczysz

[Nuova]

Nie chcę nikogo obrażać czy oceniać, ale jakim cudem faceci wierzą w słowa faceta, który wygląda jak całkowite zaprzeczenie męskości? Jakby ktoś nie wiedział - autor PUA, Venusian Arts itp wygląda tak:


No ale to mocno nie na temat - mam nadzieję, że autor się nie gniewa.

[topdong]

Przedstawiony na zdjęciu Mystery był raczej bardziej pomocą dla Lovedrop'a - autora książki. Co z tego jak wygląda? Zna się na rzeczy lepiej niż 99.999% facetów i potrafi czegoś nauczyć. Jak sama widzisz facet mógłby wyglądać super, ale jego brak zdecydowania "do szóstej randki" zdaje się być odrzucający dla większości forumowych Wizażanek.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Relacje z ludźmi, a już zdecydowanie relacje z płcią przeciwną, w dodatku na takim prostym poziomie, to powinny przychodzić same, powinno się to mieć we krwi, umieć wykoncypować samemu, rozwiązywać problemy, a nie czerpać wiedzę z jakichś durnych poradników, które guzik mają wspólnego z rzeczywistością.

[topdong]

Aha, czyli jak "masz to we krwi" to super, ale jak jednak nie masz no to sorry, ale masz problem i zapomnij o udanych relacjach z kimkolwiek, tak? Relacje w związkach to chyba nie jest do końca taki prosty poziom. Zapominasz o tym, że nie każdy jest równy, są ludzie bardziej i mniej śmiali/odważni.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez topdong

Aha, czyli jak "masz to we krwi" to super, ale jak jednak nie masz no to sorry, ale masz problem i zapomnij o udanych relacjach z kimkolwiek, tak? Relacje w związkach to chyba nie jest do końca taki prosty poziom. Zapominasz o tym, że nie każdy jest równy, są ludzie bardziej i mniej śmiali/odważni.

Tego nie powiedziałam, chodzi mi o to, że jakieś mieszanie, symetrie, asymetrie, to tylko powoduje, że koleś robi z siebie idiotę, bo jakiś bubek napisał kiedyś, że jak babie da kwiatek, albo powie jej komplement, to jest słaby i ona nad nim panuje i może go łatwo odrzucić (lol, może go równie łatwo odrzucić zarówno przed, jak i po stwierdzeniu "Pięknie dziś wyglądasz" ), gość przez to jeszcze bardziej się wykrzywia i tylko współczuć tej dziewczynie. Trzeba mieć swojego rozumu trochę. Rozumu.

[_ema_]

Napisane przez Gregorius_

No widzisz. Każda lubi co innego.

Zacznijmy od podstaw.
Każda lubi co innego, czyli: są kobiety lubiące facetów zaangażowanych i starających się, są kobiety, które lubią zimnych drani. Temu nie przeczę.
Natomiast nie znam ani jednej kobiety, która lubiłaby ciapusia, co uważa buziak za zbyt intymny a randki traktuje jak wojnę. To kojarzy się wyłącznie z byciem miekkim nieudacznikiem.
Więc wiecie może, że gdzieć dzwoni, tylko nie bardzo w którym kościele. Naczytaliście się poradników/poszliście na kurs gdzie być może wykładano faktycznie skuteczne metody podrywu [nie ukrywajmy, kobiety lubią drani], tylko, że niewiele z tego kursu zrozumieliście.
Jak ktoś nie umie pojąć pewnych 'strategii' to powinien owe strategie pozostawić mądrzejszym i sprytniejszym, a samemu pozostać sobą.
Bo inaczej wychodzą takie kwiatki, gdzie zamiast łamacza serc, mamy nieporadnego maluszka.
Prawdziwy 'drań' powinien właśnie umieć dotknąć, flirtować, rozpalić, być dwuznaczny i wyzywający, a jednocześnie nie dać się odgadnąć. A autor? Dziewczyna siedzi i myśli na jaką ciapę trafiła, sama zaczyna randki wymyślać, żeby mu pomóc [przecież to szczyt nieporadności faceta..], no komedia.
Tak, z pewnością facet jest draniem i brutalem, złamie niejedno damskie serce. O ile zdąży zanim dziewczyna nie straci cierpliwosci, bo mało kobiet lubi ciapy.

[Leszy]

Napisane przez topdong

Aha, czyli jak "masz to we krwi" to super, ale jak jednak nie masz no to sorry, ale masz problem i zapomnij o udanych relacjach z kimkolwiek, tak? Relacje w związkach to chyba nie jest do końca taki prosty poziom. Zapominasz o tym, że nie każdy jest równy, są ludzie bardziej i mniej śmiali/odważni.

Najbanalniejszy z możliwych.
Ot traktujesz drugą osobę jak zwykłego człowieka, jak coś między wami zaczyna się pojawiać, to idziecie za tym i ewentualnie kończycie w związku. To już więcej zachodu jest przy relacjach koleżeńskich z kobietą, bo w takich układach TRZEBA uważać, żeby nie dawać sygnałów.

[Candy_lips]

Napisane przez randkowicz

Ja też się ubieram na spotkania z nią najlepiej jak potrafię. Też staram się dobrze pachnieć. Ba, nawet gdzieś chyba między 4. a 5. randką byłem u fryzjera (wcześniej niż bym poszedł, gdybym się nie spotykał, chciałem się podobać) i nawet nie zauważyła zmiany fryzury, nie mówiąc o komplemencie Więc symetria jest

Jakby do mnie napisała, żebym jej napisał, czy ona mi się podoba, to odpisałbym, że to nie jest sprawa do wyjaśniania przez SMS. Bo nie jest.

Podjąłem męską decyzję - idę na tę imprezę taneczną. Muszę jakoś przełamać swój strach Jakieś rady? Jak się zachowywać, jak się ubrać? Nigdy nie byłem w klubie Nigdy też nie tańczyłem, tym bardziej z dziewczyną. Co robić? Czego nie robić? Jak reagować, jakby inni faceci prosili ją do tańca?

Ech... Tylko widzisz co by Ci się stało, gdybyś powiedział, że ładnie wygląda? Tak już się przyjęło w naszej kulturze, że to facet raczej pierwszy mówi, że dziewczyna ładnie wygląda. Rzadko na odwrót. Byłoby jej miło. A Ty znowu o tej symetrii

Aha, ale odwracasz kota ogonem Ok, napisałabyś tak, bo ok, to nie jest sprawa na sms, ale na spotkaniu powiedziałbyś co do niej czujesz?

To zależy jaki klub. W większości raczej ujdzie T-shirt dla faceta, jeansy, ale według mnie bezpieczniej koszulę i jeansy, bo jest ogólnie tak ładniej. Jak się zachowywać? Normalnie, nie analizować tyle i nie daj losie nie myśleć w tym klubie o symetrii, bo zrobisz z siebie pajaca Macie się bawić, tańczyć bez zbędnego analizowania... Nie wiem jaka to impreza taneczna, ale tam zobaczysz. Zależnie od tańca będziesz ją trzymał np w talii albo za ręce, wszystko zależy jaki taniec. Może chociaż teraz powiesz jej jakiś komplement? Oczywiście łatwo też byś ją pocałował i skoro ona tak się z Tobą spotyka i zaprasza, to by chciała, ale zakładam, że pewnie tego nie zrobisz. No, ale weźże w końcu powiedź dziewczynie chociaż jakiś komplement...

[randkowicz]

Napisane przez Candy_lips

Aha, ale odwracasz kota ogonem Ok, napisałabyś tak, bo ok, to nie jest sprawa na sms, ale na spotkaniu powiedziałbyś co do niej czujesz?

Nie odwracam żadnego kota. Na spotkaniu bez problemu bym jej to wyznał. Powiedziałbym coś na kształt "Bardzo Cię lubię, a nasze spotkania sprawiają mi przyjemność"

Jest za to problem. Napisałem jej najpierw, że bardzo chętnie z nią pójdę Potem napisałem, że nigdy w życiu nie tańczyłem. A ona na to "zastanów się w takim razie, czy na pewno chcesz iść do klubu, możemy pójść gdzieś indziej". Co to Waszym zdaniem znaczy? Czy znaczy, że zaczyna się rozmyślać? A może nie znosi nietańczących facetów?

[201701300922]

Może pomyślała, że będziesz się tam źle czuł skoro nie umiesz tańczyć.

[Shebeauty]

Hej. Ja ci powiem tak,gdy mój aktualnie już teraz chłopak,zaprosił mnie na pierwszą randkę to mi coś opowiadał i chciał mi coś pokazać więc miał okazję, objął mnie i mi to wskazał. Niby nic a uwierz,że zadziałało to na mnie. Powodzenia

[201803300917]

Napisane przez randkowicz

Nie odwracam żadnego kota. Na spotkaniu bez problemu bym jej to wyznał. Powiedziałbym coś na kształt "Bardzo Cię lubię, a nasze spotkania sprawiają mi przyjemność"

Jest za to problem. Napisałem jej najpierw, że bardzo chętnie z nią pójdę Potem napisałem, że nigdy w życiu nie tańczyłem. A ona na to "zastanów się w takim razie, czy na pewno chcesz iść do klubu, możemy pójść gdzieś indziej". Co to Waszym zdaniem znaczy? Czy znaczy, że zaczyna się rozmyślać? A może nie znosi nietańczących facetów?

powiedz jej, że chętnie pójdziesz bo to zawsze nowe doświadczenie/chcesz się nauczyć itp. to zrobi dobre wrażenie.

[malutka_mii]

Napisane przez randkowicz

Nie odwracam żadnego kota. Na spotkaniu bez problemu bym jej to wyznał. Powiedziałbym coś na kształt "Bardzo Cię lubię, a nasze spotkania sprawiają mi przyjemność"

Jest za to problem. Napisałem jej najpierw, że bardzo chętnie z nią pójdę Potem napisałem, że nigdy w życiu nie tańczyłem. A ona na to "zastanów się w takim razie, czy na pewno chcesz iść do klubu, możemy pójść gdzieś indziej". Co to Waszym zdaniem znaczy? Czy znaczy, że zaczyna się rozmyślać? A może nie znosi nietańczących facetów?

Znowu analizujesz... za bardzo.
Mam byc szczera? Przypominasz mi troche zadurzonego szesnastolatka.
Jesli urazilam, to przepraszam, ale po prostu takie mam odczucia.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.