Udostępnienie mieszkania siostrze TŻ

[PaulinciaKWC]

Napisane przez cranberry juice

Tylko w ten sposób osobą będąca właścicielem nieruchomości nigdy w życiu nie byłaby w stanie stworzyć normalnego związku. Bo sorry, ale to jest trochę niezdrowa sytuacja, jak jedno mieszka u drugiego (vide ten wątek, facet nie może siostry na dwa dni zaprosić, bo właścicielka będzie w pracy i sobie nie życzy, żeby jej się wtedy obcy kręcili po mieszkaniu).

Mozna. Ale oni nie potrafią.

[Elfir]

Napisane przez stefan87

pomyśl czasem.

TPrzykro mi ale to ty nie myslisz.

Zapraszam gości - są za moją zgodą i w mojej obecności

Z tego co wiem, twoja dziewczyna do SWOJEGO mieszkania nie zapraszała twojej siostry. I to pod nieobecność (masakra!).

[Iska00]

Możemy tak liczyć i liczyć na wizażu, a i tak nic z tego nie wyniknie.

Największy problem polega na tym, że autorzy wątku nie potrafią się dogadać w kwestiach podstawowych.
Po tylu latach związku, gdy się razem mieszka i ma wspólne plany na przyszłość, pewne zachowania powinny być naturalne albo wcześniej ustalone. U mnie w domu nie ma walki o takie rzeczy. Płaci ten, kto ma kartę bardziej pod ręką albo bliżej do komputera (przelewy). I jakoś na koniec miesiąca nie walczymy na wizażu, kto ile ma oddać temu drugiemu W ogóle tego nie podliczamy.
Tutaj nie było wcześniejszych ustaleń i pojawił się problem.

Mnie tylko zastanawia, czy przed zakupem mieszkania odbyła się rozmowa na ten temat. Na moje oko nic takiego nie było
Autorko, trochę się pospieszyłaś z tym 3-pokojowym mieszkaniem. Gdzie tu jeszcze do ślubu (o ile będzie), a Ty masz duże rodzinne mieszkanie.

Uważam, że połowa opłat + 100-200 zł za zużycie mieszkania autorce się należy (jeśli już koniecznie chcą się tak rozliczać), ale autor powinien mieć prawo decydować kogo zaprosi do mieszkania (podczas obecności domowników lub ich nieobecności, to już kwestia ich ustaleń).

[201803290936]

Napisane przez Elfir

TPrzykro mi ale to ty nie myslisz.

Zapraszam gości - są za moją zgodą i w mojej obecności

Z tego co wiem, twoja dziewczyna do SWOJEGO mieszkania nie zapraszała twojej siostry. I to pod nieobecność (masakra!).

Do niektórych ta "drobna" różnica nie dociera.

[Elfir]

Doris - tu nie chodzi o to, że nie chciałabym, aby mój facet zaprosił swoją rodzinę do mojego (naszego) mieszkania.
Niech zaprosi.
Ale pod moją obecność i po konsultacji warunków gościny (które facet przekaże siostrze)

[201803290936]

Napisane przez Iska00

(...)
Uważam, że połowa opłat + 100-200 zł za zużycie mieszkania autorce się należy (jeśli już koniecznie chcą się tak rozliczać), ale autor powinien mieć prawo decydować kogo zaprosi do mieszkania (podczas obecności domowników lub ich nieobecności, to już kwestia ich ustaleń).

Decydować o takich kwestiach powinni domownicy. I jeżeli ktoś się na to nie zgadza, to trudno, nie na wszystko się trzeba zgadzać i nie zawsze musi być po naszej myśli. Gdyby mój TŻ nie zgodził się na nocowanie przeze mnie kogoś (bo ktoś sobie tak chce, tak mu wygodnie, nie że jakaś total podbramkowa sytuacja) , to bym to zaakceptowała, pomimo, że jestem współwłaścicielką. Siostra faceta nie jest w jakiejś podbramkowej sytuacji, po prostu chce ze swoim chłopakiem, którego autorka nie zna, mieć za darmo i wygodnie. Naprawdę nie ma się co dziwić, że patrzy na to w ten sposób. Dziwić natomiast może reakcja faceta i wielkie oburzenie o to. Ale ta sytuacja to tylko przykład na słabiznę tego "związku".

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez Elfir

Doris - tu nie chodzi o to, że nie chciałabym, aby mój facet zaprosił swoją rodzinę do mojego (naszego) mieszkania.
Niech zaprosi.
Ale pod moją obecność i po konsultacji warunków gościny (które facet przekaże siostrze)

Rozumiem o co Ci chodzi i się z tym zgadzam. Zapraszasz - słowo-klucz. Nikt na siłę Ci gości szantażem nie wciska. To właśnie ta znacząca różnica.

[Lexie]

Napisane przez Iska00

Możemy tak liczyć i liczyć na wizażu, a i tak nic z tego nie wyniknie.

Największy problem polega na tym, że autorzy wątku nie potrafią się dogadać w kwestiach podstawowych.
Po tylu latach związku, gdy się razem mieszka i ma wspólne plany na przyszłość, pewne zachowania powinny być naturalne albo wcześniej ustalone. U mnie w domu nie ma walki o takie rzeczy. Płaci ten, kto ma kartę bardziej pod ręką albo bliżej do komputera (przelewy). I jakoś na koniec miesiąca nie walczymy na wizażu, kto ile ma oddać temu drugiemu W ogóle tego nie podliczamy.
Tutaj nie było wcześniejszych ustaleń i pojawił się problem.

No właśnie, mnie rozwalają te wyliczenia kto ile traci bądź zyskuje na takim albo innym rozkładzie płatności. To jest właśnie rozliczanie się jak współlokatorzy, którzy wszystko mają osobne i podzielone.
U nich nie ma wspólnoty, więc tak to wszystko wychodzi dziwacznie. Nie umiałabym się tak rozliczać w poważnym związku, w którym mieszkamy razem i podobno planujemy wspólną przyszłość. U nas obecnie jest tak, że zostawiamy sobie określoną kwotę na własne zachcianki, a reszta idzie na wspólne konto, z którego opłacane jest wszystko inne. Jakby mi TŻ wyskoczył z jakimiś wyliczeniami, że jest stratny na związku ze mną (bo więcej zarabia, a więc pewnie 70% zakupów to z "jego" pieniędzy), to bym uznała, że w naszym związku coś poważnie nie trybi.

A argumentowanie, że przed ślubem to tak jest, dlatego lepiej ten ślub brać, jest głupie. Można i bez ślubu żyć jak małżeństwo, to tylko papier a nie jakaś wielka duchowa zmiana, prowadząca do zupełnie innego podejścia do związku. Gdy ludzie się traktują poważnie i umieją się dogadać, to nie ma takich problemów jak tu opisywane.

A co do nocowania/przyjmowania gości, to oni OBOJE powinni mieć coś do powiedzenia w tej kwestii. Jak jeden domownik chce "udostępnić" mieszkanie, a drugi nie, bo ma obawy albo po prostu opory i nie chce by ktoś obcy mu grzebał w mieszkaniu pod jego nieobecność, to niestety trzeba albo z tego nocowania zrezygnować, albo jakoś zadziałać, żeby mogło do niego dojść (np. goszczący zostanie w domu z gośćmi). W końcu oni oboje mają tam swoje rzeczy i to jest jakaś ich przestrzeń, tam jest ich prywatność i żadne z nich nie ma obowiązku wpuszczać tam innych, a tym bardziej zostawiać tam innych ludzi samych.
Jedni nie mają z tym problemu, a inni mają, jeszcze u innych to zależy od stopnia zażyłości z gościem. To naturalne.
Stefan może być wzburzony, bo pewnie zna swoją siostrę nieco lepiej niż autorka (ale czy jest gotów ręczyć za zachowanie dwójki nastolatków?), ale tu nie o jego obawy chodzi, tylko o obawy stokrotki.

W ogóle tak się zastanawiam kogo bym tak mogła zostawić w mieszkaniu, no ewentualnie rodziców swoich lub TŻta, ale rodzeństwo... No, niekoniecznie. Gdybym była zmuszona sytuacją, to okej, ale jeśli by były inne opcje (jak starsza siostra Stefana), to nie chciałabym tego robić.

[201803290936]

Napisane przez lexie

No właśnie, mnie rozwalają te wyliczenia kto ile traci bądź zyskuje na takim albo innym rozkładzie płatności. To jest właśnie rozliczanie się jak współlokatorzy, którzy wszystko mają osobne i podzielone.
U nich nie ma wspólnoty, więc tak to wszystko wychodzi dziwacznie. Nie umiałabym się tak rozliczać w poważnym związku, w którym mieszkamy razem i podobno planujemy wspólną przyszłość.
(...)
A co do nocowania/przyjmowania gości, to oni OBOJE powinni mieć coś do powiedzenia w tej kwestii. Jak jeden domownik chce "udostępnić" mieszkanie, a drugi nie, bo ma obawy albo po prostu opory i nie chce by ktoś obcy mu grzebał w mieszkaniu pod jego nieobecność, to niestety trzeba albo z tego nocowania zrezygnować, albo jakoś zadziałać, żeby mogło do niego dojść (np. goszczący zostanie w domu z gośćmi). W końcu oni oboje mają tam swoje rzeczy i to jest jakaś ich przestrzeń, tam jest ich prywatność i żadne z nich nie ma obowiązku wpuszczać tam innych, a tym bardziej zostawiać tam innych ludzi samych.
Jedni nie mają z tym problemu, a inni mają, jeszcze u innych to zależy od stopnia zażyłości z gościem. To naturalne.
(...)

Do-kła-dnie.

[stefan87]

JA JAKO TŻ nie kłóciłem się do ponoszonych kosztów,
(530 czynsz + ok 200 zł rachunki ) koszta TŻ to 630 za kredyt, plus 140 za kuchnie i 120 za remont) do tego dochodzą opłaty za tv które spadają na mnie to ok 100zł .. i jak pisałem wcześniej ok 70% zakupów.. ale skoro płace tak dużo, to uważam ze mam tez prawo decydować co chce w domu i kogo chce zapraszać.
skoro nie mogę to zacząłem się o te koszta wadzić...
Jak sami piszecie , ze w przypadku kiedy się wyprowadzę to zostanę z niczym...a jeśli miałbym wynająć mieszkanie za ok 700 zł to może nie znajde 3 pokojowego mieszkania ale 2 pokojowe bez problemu, a będę mógł sam decydować co chce w nim robić i kogo do niego zapraszać. itp...

[Limonka2738]

Napisane przez stefan87

JA JAKO TŻ nie kłóciłem się do ponoszonych kosztów,
(530 czynsz + ok 200 zł rachunki ) koszta TŻ to 630 za kredyt, plus 140 za kuchnie i 120 za remont) do tego dochodzą opłaty za tv które spadają na mnie to ok 100zł .. i jak pisałem wcześniej ok 70% zakupów.. ale skoro płace tak dużo, to uważam ze mam tez prawo decydować co chce w domu i kogo chce zapraszać.
skoro nie mogę to zacząłem się o te koszta wadzić...
Jak sami piszecie , ze w przypadku kiedy się wyprowadzę to zostanę z niczym...a jeśli miałbym wynająć mieszkanie za ok 700 zł to może nie znajde 3 pokojowego mieszkania ale 2 pokojowe bez problemu, a będę mógł sam decydować co chce w nim robić i kogo do niego zapraszać. itp...

Dwupokojowe za 700zł wliczając opłaty? Gdzie takie tanie mieszkania rozdają? Chyba Ci się z pokojem w dwupokojowym mieszkaniu myli...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja ciebie Stefan rozumiem. Mi by byli wstyd powiedzieć do siostry 18 letniej (ktoea pewnie nie pracuje jeszcze )ze ma wynająć hotel chociaż moje mieszkanie stoi puste i jak znam życie to pewnie wy będziecie jej łóżka używać u rodzicow.
nie dziwię się że nie podoba ci się ten układ w którym nic nie masz do gadania a płacisz całe oplaty.
Dlatego gdybym była tobą to bym się poważnie zastanowila czy tak chcesz spędzić resztę życia?

[201706190936]

Napisane przez stefan87

ale skoro płace tak dużo, to uważam ze mam tez prawo decydować co chce w domu i kogo chce zapraszać.

Kto widnieje w papierach jako właściciel?

[cranberry juice]

Napisane przez Senses Woman

Kto widnieje w papierach jako właściciel?

Zadam pytanie czysto teoretyczne: załóżmy, że Stokrotka i Stefan biorą ślub, wypracowuują wspólny budżet, żyją długo i szczęśliwie, mają troje dzieci, dwa koty i psa. No ale w papierach właścicielem mieszkania jest ciągle Stokrotka, bo to majątek sprzed ślubu.
W roku pańskim 2035, w dwadzieścia lat po ślubie, Stefan chce zaprosić na dwa dni swoją siostrę.
a) Podejmują decyzję ze Stokrotką wspólnie, bo to ich wspólne gospodarstwo?
b) Decyzję podejmuje Stokrotka, bo to jej mieszkanie, a Stefan od 20 lat mieszka U NIEJ?

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Stokrota99]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53792020]Ja ciebie Stefan rozumiem. Mi by byli wstyd powiedzieć do siostry 18 letniej (ktoea pewnie nie pracuje jeszcze )ze ma wynająć hotel chociaż moje mieszkanie stoi puste i jak znam życie to pewnie wy będziecie jej łóżka używać u rodzicow.
nie dziwię się że nie podoba ci się ten układ w którym nic nie masz do gadania a płacisz całe oplaty.
Dlatego gdybym była tobą to bym się poważnie zastanowila czy tak chcesz spędzić resztę życia?[/QUOTE]

Siostra TŻa ma gdzie mieszkac - w tym samym mieście mieszka starsza siostra TŻa, która nigdzie się nie wybiera, również mieszka w dużym (o wiele większym) mieszkaniu. Mnie zabolał fakt, że nikt do mnie w tej sprawie nie napisał z zapytaniem, a TŻ uważa, że powinnam sie zgodzić, nie licząc się z tym co czuję. O to nam poszło. Temat dał nam sporo do myslenia.
Generalnie podczas mojej nieobecności nie wyobrażam sobie,żeby ktoś, kogo nie znam dobrze, przebywał w mieszkaniu, miał do niego klucze. Tym bardziej, że w ogole nie ufam starszej siostrze TŻa (nie bezpodstawnie, ale nie chcę się rozpisywać, bo to temat na osobny wątek). A nie mam pewności, czy nie będzie chciała "odwiedzić"młodszej siostry u nas w domu.

Nie jestem bardzo kontaktową osobą, toteż nie jestem skłonna robić co tydzień imprezy. Jednakże wiele takich odmówionych przeze mnie wizyt wiązało się z tym, że byłam informowana "może zaprosimy X,Y,Z DZIŚ? (czyt, za dwie godziny) - często w mieszkaniu był burdel, lodówka pusta, a ja ani w nastroju do porządków w 5 min, ani w nastroju do biby.Niektórzy ze znajomych TŻa są fajni, ale nie raz nie dwa podczas domówek potrafili albo przytransportowac sie z grupa swoich znajomych, dla gospodarza obcych, albo np porozbijac butelki. Boje się takich sytuacji.
Były też sytuacje, kiedy po prostu, z bliżej mi nieokreslonego powodu odmawiałam - to coś nad czym od jakiegoś czasu pracuję, z większymi lub mniejszymi sukcesami. Zdaję sobie sprawę, że takie zachowanie było nie na miejscu.

[cranberry juice]

Napisane przez Stokrota99

Siostra TŻa ma gdzie mieszkac - w tym samym mieście mieszka starsza siostra TŻa, która nigdzie się nie wybiera, również mieszka w dużym (o wiele większym) mieszkaniu. Mnie zabolał fakt, że nikt do mnie w tej sprawie nie napisał z zapytaniem, a TŻ uważa, że powinnam sie zgodzić, nie licząc się z tym co czuję. O to nam poszło. Temat dał nam sporo do myslenia.

Generalnie podczas mojej nieobecności nie wyobrażam sobie,żeby ktoś, kogo nie znam dobrze, przebywał w mieszkaniu, miał do niego klucze. Tym bardziej, że w ogole nie ufam starszej siostrze TŻa (nie bezpodstawnie, ale nie chcę się rozpisywać, bo to temat na osobny wątek). A nie mam pewności, czy nie będzie chciała "odwiedzić"młodszej siostry u nas w domu.

No i to są rozsądne argumenty w tej sprawie. "Nie mam pewności, czy młoda nie zaprosi siostry" - OK. "Stefan nie będzie mi tu nikogo zapraszał, bo ja tu jestem właścicielką" trochę słabe jednak jest

[201703060948]

Napisane przez Limonka2738

Dwupokojowe za 700zł wliczając opłaty? Gdzie takie tanie mieszkania rozdają? Chyba Ci się z pokojem w dwupokojowym mieszkaniu myli...

Też zwróciłam uwagę Może mieszkają w małej miejscowości. Bo w Warszawie dwupokojowe mieszkanie to koszt ok. 2000-2200 zł z opłatami, rzadko można znaleźć coś nieco tańszego.

[lilka_vanilka]

Uważam, że Twój TŻ zapomniał o dbaniu o bezpieczeństwo młodszej siostry. Niby jest pełnoletnia i może mieć w głowie poukładane, ale w obliczu wolnej chaty mogą jej strzelic do głowy różne pomysły. Nie znacie chłopaka siostry. Może was okrasc, jej zrobic krzywdę, a najpewniej będą się kochać w każdym pokoju. Ja bym nie dała młodym takiego prezentu - pobawienia się w dom na wyjeździe. Na miejscu brata chciałabym, żeby młodsza była pod czyjąś opieką. Nawet takiej siostry z nieciekawą historią.
Jednak rozumiem, że Tż skupił się bardziej na swoich prawach do używania mieszkania

Miałam też podobny przypadek, gdy koleżanka w srodku nocy zadzwonila i poprosila o nocleg. Miala byc z chłopakiem. Przyszła z kimś, kogo nie znalismy. Rano wstałam i zobaczyłam, ze buty chłopaka zniknęły, drzwi wejsciowe otwarte. Weszlam do kolezanki i pytam co tu się dzieje. Okazało się, że poznała tego chłopaka kilka godzin temu na imprezie, juz pod sam koniec. W tym momencie rozejrzałam się po pokoju czy niczego nie wyniósł, a koleżance kazałam sprawdzić torebkę. Ukradł kasę i telefon. Dałam jej bilet do domu i wyprosiłam. Ale to nie wszystko. Gdy zabrałam się za scielenie łóżka zobaczyłam ufadane okresem prześcieradło! :-\ Obrzydliwe! A wydawało mi się, że to odpowiedzialna i kulturalna dziewczyna.

[Limonka2738]

Napisane przez lilka_vanilka

Uważam, że Twój TŻ zapomniał o dbaniu o bezpieczeństwo młodszej siostry. Niby jest pełnoletnia i może mieć w głowie poukładane, ale w obliczu wolnej chaty mogą jej strzelic do głowy różne pomysły. Nie znacie chłopaka siostry. Może was okrasc, jej zrobic krzywdę, a najpewniej będą się kochać w każdym pokoju. Ja bym nie dała młodym takiego prezentu - pobawienia się w dom na wyjeździe. Na miejscu brata chciałabym, żeby młodsza była pod czyjąś opieką. Nawet takiej siostry z nieciekawą historią.
Jednak rozumiem, że Tż skupił się bardziej na swoich prawach do używania mieszkania

Dokładnie o to chodzi. Zostawianie 18-latki z obcym chłopakiem samej w domu uważam za niebezpieczne, pomijając kwestię "nienawidzę jak mi ktoś obcy łazi po domu kiedy mnie nie ma".

Napisane przez lilka_vanilka

Miałam też podobny przypadek, gdy koleżanka w srodku nocy zadzwonila i poprosila o nocleg. Miala byc z chłopakiem. Przyszła z kimś, kogo nie znalismy. Rano wstałam i zobaczyłam, ze buty chłopaka zniknęły, drzwi wejsciowe otwarte. Weszlam do kolezanki i pytam co tu się dzieje. Okazało się, że poznała tego chłopaka kilka godzin temu na imprezie, juz pod sam koniec. W tym momencie rozejrzałam się po pokoju czy niczego nie wyniósł, a koleżance kazałam sprawdzić torebkę. Ukradł kasę i telefon. Dałam jej bilet do domu i wyprosiłam. Ale to nie wszystko. Gdy zabrałam się za scielenie łóżka zobaczyłam ufadane okresem prześcieradło! :-\ Obrzydliwe! A wydawało mi się, że to odpowiedzialna i kulturalna dziewczyna.

Nie wyobrażam sobie tego... Nie wiem czy to głupota czy bezczelność...

[Elfir]

Napisane przez cranberry juice

b) Decyzję podejmuje Stokrotka, bo to jej mieszkanie, a Stefan od 20 lat mieszka U NIEJ?

znam takie małżeństwo....

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no spanie u siostry ktora ma problemy z uzywkami to jest naprawde fantastyczna opieka ,dobre ;-)
jej chlopak ktory nie umie ani be ani me po polsku napadnie na nia zgwalci ja i okradnie mieszkanie i spokojnie wroci do swojego kraju.
bez przesady,pewnie juz sa ze soba jakis czas skoro jej rodzice nie maja nic przeciwko ich wyjazdowi razem do polski to juz na tyle go poznali ze nie boja sie puscic corki z chlopakiem samej do polski i wiedza czego moga sie po niej spodziewac.
jak dla mnie slabe wymowki zeby postawic na swoim.
ale ok masz prawo twoje mieszkanie tylko ze ja na miejscu stefana naprawde przemyslalabym czy tak chce sie urzadzic na cale zycie bez mozliwosci decydowania kto i kiedy go odwiedza i z wypominaniem pokoju w ktorym postawil komputer a w ktorym nikt i tak nie mieszka oraz pomocy przy prowadzeniu firmy .mi by to nie odpowiadalo .

[pffe]

Napisane przez Limonka2738

Dokładnie o to chodzi. Zostawianie 18-latki z obcym chłopakiem samej w domu uważam za niebezpieczne, pomijając kwestię "nienawidzę jak mi ktoś obcy łazi po domu kiedy mnie nie ma".



Nie wyobrażam sobie tego... Nie wiem czy to głupota czy bezczelność...

Głupota ale ludzi, którzy na to pozwalają a nie dziewczyny, która to zrobiła. No niestety jak się nie zna kogoś to jak go można wpuścić na noc do domu, nawet z dobrą koleżanką? ma za swoje, proste.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53801294]no spanie u siostry ktora ma problemy z uzywkami to jest naprawde fantastyczna opieka ,dobre ;-)
jej chlopak ktory nie umie ani be ani me po polsku napadnie na nia zgwalci ja i okradnie mieszkanie i spokojnie wroci do swojego kraju.
bez przesady,pewnie juz sa ze soba jakis czas skoro jej rodzice nie maja nic przeciwko ich wyjazdowi razem do polski to juz na tyle go poznali ze nie boja sie puscic corki z chlopakiem samej do polski i wiedza czego moga sie po niej spodziewac.
jak dla mnie slabe wymowki zeby postawic na swoim.
ale ok masz prawo twoje mieszkanie tylko ze ja na miejscu stefana naprawde przemyslalabym czy tak chce sie urzadzic na cale zycie bez mozliwosci decydowania kto i kiedy go odwiedza i z wypominaniem pokoju w ktorym postawil komputer a w ktorym nikt i tak nie mieszka oraz pomocy przy prowadzeniu firmy .mi by to nie odpowiadalo .[/QUOTE]
no tak, opieka siostry słabo ale brak opieki to już ok.
i nie widziałabym żadnego problemu z jego porozumieniem się u nas bo większość dogada się po angielsku więc skąd problem?
to 18-latka, jedyne co w głowie to siano, taka prawda. Jak ktoś twierdzi, że jego córeczka to anioł...mhm, poczekamy aż zajdzie w ciążę zanim zacznie studia albo coś ciekawszego odpierniczy bo rodzice to mają klapki na oczach.

[maliko972]

Tak sobie myślę, że gdybym miała swoje mieszkanie, to nie udostępniłabym go nawet SWOJEJ siostrze i jej chłopakowi To zależy od człowieka. Ja wiem, że moja siostra jest normalna i grzeczna, ale jednocześnie bardzo podatna na wpływy innych. Gdyby jej chłopakowi wpadło do głowy zaprosić jakiegoś kumpla... Nawet nie chce mi się myśleć. A nie ufam mu i tyle.

Natomiast nie wiem, jaki problem jest w tym, żeby mieszkali u Was parę dni, kiedy oboje będziecie w mieszkaniu.

[Elfir]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53801294]
jak dla mnie slabe wymowki zeby postawic na swoim.
[/QUOTE]


jak dla mnie argumenty stokrotki są rozsądne.

[Stokrota99]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53801294]no spanie u siostry ktora ma problemy z uzywkami to jest naprawde fantastyczna opieka ,dobre ;-)
jej chlopak ktory nie umie ani be ani me po polsku napadnie na nia zgwalci ja i okradnie mieszkanie i spokojnie wroci do swojego kraju.
bez przesady,pewnie juz sa ze soba jakis czas skoro jej rodzice nie maja nic przeciwko ich wyjazdowi razem do polski to juz na tyle go poznali ze nie boja sie puscic corki z chlopakiem samej do polski i wiedza czego moga sie po niej spodziewac.
jak dla mnie slabe wymowki zeby postawic na swoim.
ale ok masz prawo twoje mieszkanie tylko ze ja na miejscu stefana naprawde przemyslalabym czy tak chce sie urzadzic na cale zycie bez mozliwosci decydowania kto i kiedy go odwiedza i z wypominaniem pokoju w ktorym postawil komputer a w ktorym nikt i tak nie mieszka oraz pomocy przy prowadzeniu firmy .mi by to nie odpowiadalo .[/QUOTE]

Nie widziałaś tego pokoju. Są w nim porobione dodatkowe półki, na których wszędzie sa pudła z towarem. Pudła są na podłodze, wersalce, biurku.Generalnie trudno tam wejść. Ale nie mam takiej potrzeby, więc o to się nie czepiam, chyba, że syf zaczyna mnie wnerwiać. Jeśli wyobrażasz sobie schludny pokoik z biurkiem, komputerem i wersalką z dwoma jaśkami to mam nadzieję, że wyprowadziłam cię z błędu. To typowa mini-hurtownia - taka już działalność tża

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez pffe

Głupota ale ludzi, którzy na to pozwalają a nie dziewczyny, która to zrobiła. No niestety jak się nie zna kogoś to jak go można wpuścić na noc do domu, nawet z dobrą koleżanką? ma za swoje, proste.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------


no tak, opieka siostry słabo ale brak opieki to już ok.
i nie widziałabym żadnego problemu z jego porozumieniem się u nas bo większość dogada się po angielsku więc skąd problem?
to 18-latka, jedyne co w głowie to siano, taka prawda. Jak ktoś twierdzi, że jego córeczka to anioł...mhm, poczekamy aż zajdzie w ciążę zanim zacznie studia albo coś ciekawszego odpierniczy bo rodzice to mają klapki na oczach.

a co ma ciaza do zdemolowanego mieszkania?
nikt nie mowi ze przyjada tam i beda paciorek odmawiac i spac w osobnych lozkach,mysle ze dzis jest malo rodzicow ktorzy w takie bzdury by wierzyli
ja sie nie obawiam moja corke puscic z chlopakiem samej a ma wlasnie 18 lat,jedzie z nim w styczniu do Edinburgha na kilka dni.
wiem ze moge zaufac temu chlopakowi,od kilku miesiecy ona spedza z nim kazdy weekend u niego na stancji,zdaje sobie sprawe ze uprawiaja sex nie przeraza mnie to,wiem tez ze wychodza czasami do pubow na drinka i tez nie mam z tym problemu,moja corka jest ogarnieta dziewczyna z planami na przyszlosc wie jak sie zabezpieczac przed nieplanowana ciaza i nie upija sie do nieprzytomnosci,wiem ze moge jej ufac
podejrzewam ze rodzice stefana tez znaja swoja corke i wiedza na ile moga jej pozwolic
ps.jakiego kumpla sobie gosciu sprowadzi w kraju w ktorym nikogo poza swoja dziewczyna nie zna?
bez przesady.
gadacie jakbyscie nigdy 18 lat nie mialy i nie marzyl o wyjezdzie z chlopakiem na kilka dni sam na sam,nie wiem jak wy ale ja w takim przypadku cieszylabym sie tym ze mozemy byc sami a nie myslala o demolowalaniu komus mieszkania i robienia party

[pffe]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53801917]a co ma ciaza do zdemolowanego mieszkania?
nikt nie mowi ze przyjada tam i beda paciorek odmawiac i spac w osobnych lozkach,mysle ze dzis jest malo rodzicow ktorzy w takie bzdury by wierzyli
ja sie nie obawiam moja corke puscic z chlopakiem samej a ma wlasnie 18 lat,jedzie z nim w styczniu do Edinburgha na kilka dni.
wiem ze moge zaufac temu chlopakowi,od kilku miesiecy ona spedza z nim kazdy weekend u niego na stancji,zdaje sobie sprawe ze uprawiaja sex nie przeraza mnie to,wiem tez ze wychodza czasami do pubow na drinka i tez nie mam z tym problemu,moja corka jest ogarnieta dziewczyna z planami na przyszlosc wie jak sie zabezpieczac przed nieplanowana ciaza i nie upija sie do nieprzytomnosci,wiem ze moge jej ufac
podejrzewam ze rodzice stefana tez znaja swoja corke i wiedza na ile moga jej pozwolic
ps.jakiego kumpla sobie gosciu sprowadzi w kraju w ktorym nikogo poza swoja dziewczyna nie zna?
bez przesady.
gadacie jakbyscie nigdy 18 lat nie mialy i nie marzyl o wyjezdzie z chlopakiem na kilka dni sam na sam,nie wiem jak wy ale ja w takim przypadku cieszylabym sie tym ze mozemy byc sami a nie myslala o demolowalaniu komus mieszkania i robienia party[/QUOTE]
Jesteś zwyczajnie zaślepiona. Nic więcej.
Jesteś jednym z tych rodziców, którzy tępo wierzą w takie bzdury.
Nie wiesz czy się nie upija co weekend, nie wiesz czy się zabezpiecza. Mieć nadzieję to jedno i mieć świadomość, że uprawiają seks. Nie mylmy dwóch różnych spraw.

[maliko972]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53801917]a co ma ciaza do zdemolowanego mieszkania?
nikt nie mowi ze przyjada tam i beda paciorek odmawiac i spac w osobnych lozkach,mysle ze dzis jest malo rodzicow ktorzy w takie bzdury by wierzyli
ja sie nie obawiam moja corke puscic z chlopakiem samej a ma wlasnie 18 lat,jedzie z nim w styczniu do Edinburgha na kilka dni.
wiem ze moge zaufac temu chlopakowi,od kilku miesiecy ona spedza z nim kazdy weekend u niego na stancji,zdaje sobie sprawe ze uprawiaja sex nie przeraza mnie to,wiem tez ze wychodza czasami do pubow na drinka i tez nie mam z tym problemu,moja corka jest ogarnieta dziewczyna z planami na przyszlosc wie jak sie zabezpieczac przed nieplanowana ciaza i nie upija sie do nieprzytomnosci,wiem ze moge jej ufac
podejrzewam ze rodzice stefana tez znaja swoja corke i wiedza na ile moga jej pozwolic
ps.jakiego kumpla sobie gosciu sprowadzi w kraju w ktorym nikogo poza swoja dziewczyna nie zna?
bez przesady.
gadacie jakbyscie nigdy 18 lat nie mialy i nie marzyl o wyjezdzie z chlopakiem na kilka dni sam na sam,nie wiem jak wy ale ja w takim przypadku cieszylabym sie tym ze mozemy byc sami a nie myslala o demolowalaniu komus mieszkania i robienia party[/QUOTE]

Nie mówię o tej sytuacji, nakreślam tylko swoje obawy związane z moją siostrą
Co do ostatniego zdania - racja. Należy tylko wziąć pod uwagę starszą siostrę, która pewnie chętnie przyjdzie w odwiedziny a skoro ma problem z używkami to może się zrobić niebezpiecznie.

[pffe]

Napisane przez Stokrota99

Nie widziałaś tego pokoju. Są w nim porobione dodatkowe półki, na których wszędzie sa pudła z towarem. Pudła są na podłodze, wersalce, biurku.Generalnie trudno tam wejść. Ale nie mam takiej potrzeby, więc o to się nie czepiam, chyba, że syf zaczyna mnie wnerwiać. Jeśli wyobrażasz sobie schludny pokoik z biurkiem, komputerem i wersalką z dwoma jaśkami to mam nadzieję, że wyprowadziłam cię z błędu. To typowa mini-hurtownia - taka już działalność tża

Zgodziłaś się na to więc w zasadzie pretensje to możesz mieć tylko do siebie o ten syf.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez Elfir

jak dla mnie argumenty stokrotki są rozsądne.

Jak dla mnie też ale xfrida wmawia wszystkim, że nastolatki są rozsądne no są, jasne, niektóre i owszem ale w tej chwili jak się patrzy na te 18-latki, które są podobno takie mądre i grzeczne, to ma się ochotę powiedzieć, że wyginiemy jak dinozaury bo to po prostu głupota uszami wypływa im.

[Stokrota99]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53801917]a co ma ciaza do zdemolowanego mieszkania?
nikt nie mowi ze przyjada tam i beda paciorek odmawiac i spac w osobnych lozkach,mysle ze dzis jest malo rodzicow ktorzy w takie bzdury by wierzyli
ja sie nie obawiam moja corke puscic z chlopakiem samej a ma wlasnie 18 lat,jedzie z nim w styczniu do Edinburgha na kilka dni.
wiem ze moge zaufac temu chlopakowi,od kilku miesiecy ona spedza z nim kazdy weekend u niego na stancji,zdaje sobie sprawe ze uprawiaja sex nie przeraza mnie to,wiem tez ze wychodza czasami do pubow na drinka i tez nie mam z tym problemu,moja corka jest ogarnieta dziewczyna z planami na przyszlosc wie jak sie zabezpieczac przed nieplanowana ciaza i nie upija sie do nieprzytomnosci,wiem ze moge jej ufac
podejrzewam ze rodzice stefana tez znaja swoja corke i wiedza na ile moga jej pozwolic
ps.jakiego kumpla sobie gosciu sprowadzi w kraju w ktorym nikogo poza swoja dziewczyna nie zna?
bez przesady.
gadacie jakbyscie nigdy 18 lat nie mialy i nie marzyl o wyjezdzie z chlopakiem na kilka dni sam na sam,nie wiem jak wy ale ja w takim przypadku cieszylabym sie tym ze mozemy byc sami a nie myslala o demolowalaniu komus mieszkania i robienia party[/QUOTE]


nasze mieszkanie nigdy nie będzie miejscem schadzek. jeśłi ty pozwalasz swojej córce na randki z facetem to ok. Nie ufaj też antykoncepcji, bo niejeden taki owoc zaufania chodzi po świecie

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Napisane przez pffe

Zgodziłaś się na to więc w zasadzie pretensje to możesz mieć tylko do siebie o ten syf.

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------


Jak dla mnie też ale xfrida wmawia wszystkim, że nastolatki są rozsądne no są, jasne, niektóre i owszem ale w tej chwili jak się patrzy na te 18-latki, które są podobno takie mądre i grzeczne, to ma się ochotę powiedzieć, że wyginiemy jak dinozaury bo to po prostu głupota uszami wypływa im.

pffe rozumiem, ze jeśli twoj chlop narobi syfu, to ty jestes winna bo sama na to pozwalasz tak? jesli tz nie dba o porzadek i robi wysypisko smieci to bede miec pretensje. Poukladane pudla mi nie przeszkadzaja. Ale to wymknelo mu sie spod kontroli juz jakis czas temu, a moje prosby i grozby nie pomagaja. Nie bede mu robic swoich porzadkow w jego zabawkach bo moge coś sknocić, pomieszać i bedzie problem. Idą święta i wierzę, że Tż sam dla siebie ten kierat ogarnie