Tak to ja.. wymarzona żona Twa - Panny Młode 2011 cz. 36!

[booziaczek]

Napisane przez madziares25

Gratuluję!!!A teściowa czemu bez entuzjazmu?Moja to by chciała, ale będę twarda i nieugiętaWszyscy chcieliby...teście, rodzice, nawet K. a mi wcale nie śpieszno

u mnie tez wszyscy by chcieli tylko nie ja nie czuje sie gotowa ale pytanie czy kiedykolwiek bede sie taka czuła???

Napisane przez T'ai

bardziej martwiłabym się gdyby wszystko było ok


ja też nie mogłam przewidzieć pogody ale umówiliśmy się wstępnie że robimy na 14.00 w dzień ślubu w plenerze
gdyby pogoda nie wypaliła to nie wiem, może zastanowiłabym się nad plenerem w inny dzień ale nie ukrywam że bardzo tego nie chciałam
studio natomiast odpadało całkiem - nie było takiej opcji
myślę że dobry foto poradzi sobie i w ogródku (nasza sesja jest tego przykładem) i w parku, czy na jakiejś łące

co do nagrania - grunt że wy jesteście zadowoleni

a ja nawet nie pamiętam ile nasz film trwa muszę zerknąć

ja miałam plener w dniu slubu przy kosciele na górze piekne widoki itp:P co do zdjec zamówiłam albumy i odbitki fotek dzis maja przyjsc w koncu bede miała swój album slubny:d

[gwiazdeczka26]

Dzien Dobry
Nie bylo mnie tutaj ze sto lat!!!!!!!!
Wogole juz prawie nie zagladam na wizaz Wydaje mi sie, ze slub byl rowniez ze sto lat temu Szkoda.....

Napisane przez niunia32

będę mamusią
---

Niunia, serdeczne gratulacje Chyba noc poslubna przyniosla takie efekty???

[morenica]

Napisane przez niunia32

Izabla brawo za relację


będę mamusią

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

dostałam wczoraj róże od męża na miesiąc po ślubie

To jeszcze raz serdeczne gratulacje
Ja nie mogę się doczekać kiedy u Nas będzie maluszek...

Napisane przez the rock

Gratulacje
Szybko Wam poszło

Ja odebrałam wczoraj album więc się chwalę

Widze, że trwała dyskusja o kamerze i foto.
U Nas jeśli chodzi o foto to był od ubierania się tak do 2 godziny w nocy, tak samo kamera, bo to jedna firma była.
6 h filmu to dla mnie troszkę za długo jednak. My mamy do 3 h mieć zrobione. I już nie mogę się doczekać filmu.
Plener zrobiliśmy w dniu slubu, bo pogoda ładna była, w ośrodku są fajne widoki i miejsca. W inny dzień nawet nie myślałam, żeby coś robić
I jakoś tak wszystko się ładnie udało i z pogodą i ze wszystkim

I nie mogę się na Nasze fotki ślubne napatrzeć Już się zastanawiam które wywołam, które oprawimy i gdzie je powiesimy, chociaż od dawna już nie jestem zwolenniczką wywoływania zdjęć wolę je mieć na płytkach

[gwiazdeczka26]

Napisane przez morenica

Widze, że trwała dyskusja o kamerze i foto.
U Nas jeśli chodzi o foto to był od ubierania się tak do 2 godziny w nocy, tak samo kamera, bo to jedna firma była.
6 h filmu to dla mnie troszkę za długo jednak. My mamy do 3 h mieć zrobione. I już nie mogę się doczekać filmu.
Plener zrobiliśmy w dniu slubu, bo pogoda ładna była, w ośrodku są fajne widoki i miejsca. W inny dzień nawet nie myślałam, żeby coś robić
I jakoś tak wszystko się ładnie udało i z pogodą i ze wszystkim

I nie mogę się na Nasze fotki ślubne napatrzeć Już się zastanawiam które wywołam, które oprawimy i gdzie je powiesimy, chociaż od dawna już nie jestem zwolenniczką wywoływania zdjęć wolę je mieć na płytkach

U nas kamerzysta byl od przygotowan, do oczepin. Troche zaluje, ze nie zostal jeszcze z godzinke po oczepinach, bo wtedy najlepsza zabawa byla.... mamy tylko 2 godzinki filmu i mysle, ze to w zupelnosci wystarczy.

Co do fotek, to ja tez raczej nie wywoluje, ale ze slubu to ze slubu....zupelnie inaczej sie je oglada na papierze A juz najlepiej na takim super-duzym formacie. Zrobilismy sobie obraz ze zdjecia, 70x50cm i jest przecudowny

[T'ai]

Napisane przez morenica

U Nas jeśli chodzi o foto to był od ubierania się tak do 2 godziny w nocy, tak samo kamera, bo to jedna firma była.


I nie mogę się na Nasze fotki ślubne napatrzeć Już się zastanawiam które wywołam, które oprawimy i gdzie je powiesimy, chociaż od dawna już nie jestem zwolenniczką wywoływania zdjęć wolę je mieć na płytkach

u nas od błogosławieństwa do 2 w nocy

ja z kolei nie wyobrażam sobie mieć zdjęcia zwłaszcza ślubne na płytce tylko
jednak co album to album
z płyty nie ma tego efektu i uroku przy oglądaniu dlatego od foto zamówiliśmy od razu dwa albumy

[morenica]

Napisane przez T'ai

u nas od błogosławieństwa do 2 w nocy

ja z kolei nie wyobrażam sobie mieć zdjęcia zwłaszcza ślubne na płytce tylko
jednak co album to album
z płyty nie ma tego efektu i uroku przy oglądaniu dlatego od foto zamówiliśmy od razu dwa albumy

U Nas też ma być album od fotografa

[the rock]

Napisane przez morenica

U Nas też ma być album od fotografa

Album, to jest album musi być i tyle

[Niesforna_88]

Napisane przez madziares25

Nie wytrzymałabyś 4 h oglądając własne, cudowne, najpiękniejsze wesele?My mamy 6 niecałe, bez kilkunastu minut...I już kilka razy oglądaliśmy...w ratach co prawda, ale zawsze...
Tak chcieliśmy, tak mamyDużo jest nagrane...fakt, ale jak ktoś nie będzie chciał oglądać wszystkiego, co do minutki, to sobie pogoni płytkę do przodu...nie widzę w tym żadnego problemu

napewno nie ciągiem

Napisane przez niunia32

a co do teściowej to nie wiem. ponoć zawsze tak reaguje. na zaręczyny w sumie też tak zareagowała. my tu z szampanem przychodzimy, mówimy a ona fajnie, i wróciła do oglądania tv

Napisane przez morenica

I nie mogę się na Nasze fotki ślubne napatrzeć Już się zastanawiam które wywołam, które oprawimy i gdzie je powiesimy, chociaż od dawna już nie jestem zwolenniczką wywoływania zdjęć wolę je mieć na płytkach

a ja wręcz przeciwnie! fotki na płycie nie są dla mnie efektowne uwielbiam "żywe fotografie ale tak mam też z książkami, nienawidzę czytać na komputerze, muszę czuć papier zreszt,ą przeważnie wszystko drukuje zanim przeczytam

[niunia32]

Napisane przez gwiazdeczka26

Niunia, serdeczne gratulacje Chyba noc poslubna przyniosla takie efekty???

dzięki dziewczyny

co do zdjęć, to my dostaniemy fotoksiążkę. ze zdjęć od foto i gości chciałabym też album zrobić

[lipus89]

Napisane przez niunia32

dzięki dziewczyny

co do zdjęć, to my dostaniemy fotoksiążkę. ze zdjęć od foto i gości chciałabym też album zrobić

gratulacje ! ja dzisiaj robiłam testi niestety narazie nic
a jeśli chodzi o album i film to już się doczekać nie mogę, a jeszcze ze dwa tygodnie

[happy2gether]

Ale dziś był masakryczny dzień...kolega z pracy stracił przytomność. Siedział na stołówce przy obiedzie i nagle trach, padł. Dzieci wpadły w panikę, zaczęłyśmy je wyprowadzać, ktoś pobiegł dzwonić po karetkę, ktoś inny udzielał mu pierwszej pomocy - na tyle ile umiał, bo nikt nie był przeszkolony ...miałam wrażenie, że karetka jedzie całe wieki...przy wejścu do stołówki stała jakaś matka, nawet poprosiłam ją żeby stamtąd przeszła ale nie chciała się ruszyć, wiec słyszała jak mówiłam do koleżanki, że jak w zeszłym roku wzywałam pogotowie do szkoły to przyjechało po 5 minutach a teraz kazali nam szukać nauczyciela od PO, którego poinstruują przez telefon :/ (sic! w podstawówce przecież nie ma PO) Jakaś masakra normalnie - a ta matka do mnie wyskoczyła, że ja chyba sobie żartuję, że pogotowie przyjedzie w 5 minut, żebym nie opowiadała takich rzeczy, bo NAS obowiązują pewne procedury...
Coś mnie tknęło na to słowo "nas" i zajrzałam do karty jej dziecka do rubryki z miejscem pracy rodziców
ONA - PIELĘGNIARKA
ojciec - lekarz
i ta s*cz zamiast lecieć udzielić pierwszej pomocy to stała i zaglądała przez szybę, zwróciła mi uwagę i jeszcze na koniec miała czelność skomentować, że pomoc została źle udzielona :/...po prostu nie mogę uwierzyć, ze ludzie mogą być tak beznadziejni :/

no a z kolegą nie jest dobrze...karetka zabrała go do szpitala na SOR a teraz przewożą go na neurochirurgię...

mam ochotę rozszarpać tą babę!!!!!!!!

[lipus89]

Napisane przez happy2gether

Ale dziś był masakryczny dzień...kolega z pracy stracił przytomność. Siedział na stołówce przy obiedzie i nagle trach, padł. Dzieci wpadły w panikę, zaczęłyśmy je wyprowadzać, ktoś pobiegł dzwonić po karetkę, ktoś inny udzielał mu pierwszej pomocy - na tyle ile umiał, bo nikt nie był przeszkolony ...miałam wrażenie, że karetka jedzie całe wieki...przy wejścu do stołówki stała jakaś matka, nawet poprosiłam ją żeby stamtąd przeszła ale nie chciała się ruszyć, wiec słyszała jak mówiłam do koleżanki, że jak w zeszłym roku wzywałam pogotowie do szkoły to przyjechało po 5 minutach a teraz kazali nam szukać nauczyciela od PO, którego poinstruują przez telefon :/ (sic! w podstawówce przecież nie ma PO) Jakaś masakra normalnie - a ta matka do mnie wyskoczyła, że ja chyba sobie żartuję, że pogotowie przyjedzie w 5 minut, żebym nie opowiadała takich rzeczy, bo NAS obowiązują pewne procedury...
Coś mnie tknęło na to słowo "nas" i zajrzałam do karty jej dziecka do rubryki z miejscem pracy rodziców
ONA - PIELĘGNIARKA
ojciec - lekarz
i ta s*cz zamiast lecieć udzielić pierwszej pomocy to stała i zaglądała przez szybę, zwróciła mi uwagę i jeszcze na koniec miała czelność skomentować, że pomoc została źle udzielona :/...po prostu nie mogę uwierzyć, ze ludzie mogą być tak beznadziejni :/

no a z kolegą nie jest dobrze...karetka zabrała go do szpitala na SOR a teraz przewożą go na neurochirurgię...

mam ochotę rozszarpać tą babę!!!!!!!!

o Boże ludzie to mają nasrane w głowie, dla każdego tylko kasa się liczy nic bezinteresownie ;/
współczuje Ci

[hania207]

Napisane przez happy2gether

Ale dziś był masakryczny dzień...kolega z pracy stracił przytomność. Siedział na stołówce przy obiedzie i nagle trach, padł. Dzieci wpadły w panikę, zaczęłyśmy je wyprowadzać, ktoś pobiegł dzwonić po karetkę, ktoś inny udzielał mu pierwszej pomocy - na tyle ile umiał, bo nikt nie był przeszkolony ...miałam wrażenie, że karetka jedzie całe wieki...przy wejścu do stołówki stała jakaś matka, nawet poprosiłam ją żeby stamtąd przeszła ale nie chciała się ruszyć, wiec słyszała jak mówiłam do koleżanki, że jak w zeszłym roku wzywałam pogotowie do szkoły to przyjechało po 5 minutach a teraz kazali nam szukać nauczyciela od PO, którego poinstruują przez telefon :/ (sic! w podstawówce przecież nie ma PO) Jakaś masakra normalnie - a ta matka do mnie wyskoczyła, że ja chyba sobie żartuję, że pogotowie przyjedzie w 5 minut, żebym nie opowiadała takich rzeczy, bo NAS obowiązują pewne procedury...
Coś mnie tknęło na to słowo "nas" i zajrzałam do karty jej dziecka do rubryki z miejscem pracy rodziców
ONA - PIELĘGNIARKA
ojciec - lekarz
i ta s*cz zamiast lecieć udzielić pierwszej pomocy to stała i zaglądała przez szybę, zwróciła mi uwagę i jeszcze na koniec miała czelność skomentować, że pomoc została źle udzielona :/...po prostu nie mogę uwierzyć, ze ludzie mogą być tak beznadziejni :/

no a z kolegą nie jest dobrze...karetka zabrała go do szpitala na SOR a teraz przewożą go na neurochirurgię...

mam ochotę rozszarpać tą babę!!!!!!!!

i w końcu nie poszła mu pomóc ?

[niunia32]

Napisane przez happy2gether

Ale dziś był masakryczny dzień...kolega z pracy stracił przytomność. Siedział na stołówce przy obiedzie i nagle trach, padł. Dzieci wpadły w panikę, zaczęłyśmy je wyprowadzać, ktoś pobiegł dzwonić po karetkę, ktoś inny udzielał mu pierwszej pomocy - na tyle ile umiał, bo nikt nie był przeszkolony ...miałam wrażenie, że karetka jedzie całe wieki...przy wejścu do stołówki stała jakaś matka, nawet poprosiłam ją żeby stamtąd przeszła ale nie chciała się ruszyć, wiec słyszała jak mówiłam do koleżanki, że jak w zeszłym roku wzywałam pogotowie do szkoły to przyjechało po 5 minutach a teraz kazali nam szukać nauczyciela od PO, którego poinstruują przez telefon :/ (sic! w podstawówce przecież nie ma PO) Jakaś masakra normalnie - a ta matka do mnie wyskoczyła, że ja chyba sobie żartuję, że pogotowie przyjedzie w 5 minut, żebym nie opowiadała takich rzeczy, bo NAS obowiązują pewne procedury...
Coś mnie tknęło na to słowo "nas" i zajrzałam do karty jej dziecka do rubryki z miejscem pracy rodziców
ONA - PIELĘGNIARKA
ojciec - lekarz
i ta s*cz zamiast lecieć udzielić pierwszej pomocy to stała i zaglądała przez szybę, zwróciła mi uwagę i jeszcze na koniec miała czelność skomentować, że pomoc została źle udzielona :/...po prostu nie mogę uwierzyć, ze ludzie mogą być tak beznadziejni :/

no a z kolegą nie jest dobrze...karetka zabrała go do szpitala na SOR a teraz przewożą go na neurochirurgię...

mam ochotę rozszarpać tą babę!!!!!!!!

o mamo co za baba.....

[XxXJuSstiii]

Happy co za babsko wstrętne! Jeśli byście to zgłosili to podejrzewam, że mogłaby mieć problemy

[happy2gether]

Napisane przez hania207

i w końcu nie poszła mu pomóc ?

Nie!! Zabrała swojego dzieciaka i wyszła ze szkoły!!

Dziewczyny to dla mnie jakaś paranoja. Nie mam w ogóle wytłumaczenia dla tej kobiety!! Ewidentnie pielęgniarka nie udzieliła pomocy...
Już sprawdzałam w kodeksie karnym odpowiednie przepisy...
http://www.ratownictwo.win.pl/pliki/...d/odpkarna.pdf

[hania207]

Napisane przez happy2gether

Nie!! Zabrała swojego dzieciaka i wyszła ze szkoły!!

Dziewczyny to dla mnie jakaś paranoja. Nie mam w ogóle wytłumaczenia dla tej kobiety!! Ewidentnie pielęgniarka nie udzieliła pomocy...
Już sprawdzałam w kodeksie karnym odpowiednie przepisy...
http://www.ratownictwo.win.pl/pliki/...d/odpkarna.pdf

ja bym sie chyba zastanowila czy zostawic to bez echa czy zareagowac

[XxXJuSstiii]

Napisane przez hania207

ja bym sie chyba zastanowila czy zostawic to bez echa czy zareagowac

dokładnie

ja nie życzę nikomu źle ale ciekawe co by zrobiła gdyby jej dziecku albo mężowi ktoś nie udzielił pomocy gdyby była taka potrzeba!

[happy2gether]

Byłam z tym już u wicedyrektorki, bo głównej akurat nie było...
mówiłam jej to w biegu, bo akurat była po telefonie do żony tego kolegi i ustalała, która jest jego szafka w pracy, żeby ją otworzyć i wydostać jego dokumenty...ale myślę, że do poniedziałku ochłoniemy i poruszę ten temat jeszcze raz...

[moni_ka.g]

Napisane przez happy2gether

oOOOoo Monia! A gdzieś Ty była jak Cię nie było?

Podczytywałam trochę, a generalnie to mam teraz remont w mieszkaniu i przez to byłam trochę odcięta od neta. Poza tym kiepsko u nas ostatnio, ciągle się kłócimy, a remont się do tego w dużej mierze przyczynia, męża jakoś nie za bardzo obchodzi remont i wszystko co z nim związane, wszystko na mojej głowie i o kłótnie baaardzo łatwo

Napisane przez happy2gether

Ale dziś był masakryczny dzień...kolega z pracy stracił przytomność. Siedział na stołówce przy obiedzie i nagle trach, padł. Dzieci wpadły w panikę, zaczęłyśmy je wyprowadzać, ktoś pobiegł dzwonić po karetkę, ktoś inny udzielał mu pierwszej pomocy - na tyle ile umiał, bo nikt nie był przeszkolony ...miałam wrażenie, że karetka jedzie całe wieki...przy wejścu do stołówki stała jakaś matka, nawet poprosiłam ją żeby stamtąd przeszła ale nie chciała się ruszyć, wiec słyszała jak mówiłam do koleżanki, że jak w zeszłym roku wzywałam pogotowie do szkoły to przyjechało po 5 minutach a teraz kazali nam szukać nauczyciela od PO, którego poinstruują przez telefon :/ (sic! w podstawówce przecież nie ma PO) Jakaś masakra normalnie - a ta matka do mnie wyskoczyła, że ja chyba sobie żartuję, że pogotowie przyjedzie w 5 minut, żebym nie opowiadała takich rzeczy, bo NAS obowiązują pewne procedury...
Coś mnie tknęło na to słowo "nas" i zajrzałam do karty jej dziecka do rubryki z miejscem pracy rodziców
ONA - PIELĘGNIARKA
ojciec - lekarz
i ta s*cz zamiast lecieć udzielić pierwszej pomocy to stała i zaglądała przez szybę, zwróciła mi uwagę i jeszcze na koniec miała czelność skomentować, że pomoc została źle udzielona :/...po prostu nie mogę uwierzyć, ze ludzie mogą być tak beznadziejni :/

no a z kolegą nie jest dobrze...karetka zabrała go do szpitala na SOR a teraz przewożą go na neurochirurgię...

mam ochotę rozszarpać tą babę!!!!!!!!

co z niej za pielęgniarka... jak ktoś mający taki zawód może nie udzielić pomocy tylko obserwować sytuację?? a potem jeszcze mówić, że ktoś źle tej pomocy udzielił?? to stała, patrzyła jak ktoś udziela pomocy tak jak może i potrafi i nie pomogła?? masakra

[T'ai]

Napisane przez happy2gether

Ale dziś był masakryczny dzień...kolega z pracy stracił przytomność. Siedział na stołówce przy obiedzie i nagle trach, padł. Dzieci wpadły w panikę, zaczęłyśmy je wyprowadzać, ktoś pobiegł dzwonić po karetkę, ktoś inny udzielał mu pierwszej pomocy - na tyle ile umiał, bo nikt nie był przeszkolony ...miałam wrażenie, że karetka jedzie całe wieki...przy wejścu do stołówki stała jakaś matka, nawet poprosiłam ją żeby stamtąd przeszła ale nie chciała się ruszyć, wiec słyszała jak mówiłam do koleżanki, że jak w zeszłym roku wzywałam pogotowie do szkoły to przyjechało po 5 minutach a teraz kazali nam szukać nauczyciela od PO, którego poinstruują przez telefon :/ (sic! w podstawówce przecież nie ma PO) Jakaś masakra normalnie - a ta matka do mnie wyskoczyła, że ja chyba sobie żartuję, że pogotowie przyjedzie w 5 minut, żebym nie opowiadała takich rzeczy, bo NAS obowiązują pewne procedury...
Coś mnie tknęło na to słowo "nas" i zajrzałam do karty jej dziecka do rubryki z miejscem pracy rodziców
ONA - PIELĘGNIARKA
ojciec - lekarz
i ta s*cz zamiast lecieć udzielić pierwszej pomocy to stała i zaglądała przez szybę, zwróciła mi uwagę i jeszcze na koniec miała czelność skomentować, że pomoc została źle udzielona :/...po prostu nie mogę uwierzyć, ze ludzie mogą być tak beznadziejni :/

no a z kolegą nie jest dobrze...karetka zabrała go do szpitala na SOR a teraz przewożą go na neurochirurgię...

mam ochotę rozszarpać tą babę!!!!!!!!

to skoro wykwalifikowana pielęgniarka nie garnie się do pomocy

cobra115, natlem, enchufla, nadya69

wszystkiego dobrego dziewczyny

[lipus89]

śpita ?

[Świniaczek]

Napisane przez gwiazdeczka26

Zrobilismy sobie obraz ze zdjecia, 70x50cm i jest przecudowny

Nas to kusi i przypuszczam, że też zrobimy

Napisane przez hania207

ja bym sie chyba zastanowila czy zostawic to bez echa czy zareagowac

Babie się należy i niewątpliwie nagłośnienie tej chorej sytuacji Pielęgniarka, która nie udzieliła pomocy?! Świat się kończy




Wczoraj byliśmy na wieczorku tanecznym w restauracji. Nogi mnie tak rano bolały, że nie mogłam chodzić. Wytańczyliśmy się jak nigdy, pomimo że nie umiemy tańczyć Zatańczyliśmy sobie do naszej piosenki na pierwszy taniec, moja mama i jej znajoma oceniły, że jak tak nam wyjdzie na weselu, to będzie git Stwierdziliśmy wtedy, że trzeba będzie przed pierwszym tańcem sobie dużego kielicha golnąć, bo bez niczego na odwagę polegniemy A tak na serio - to jakoś damy radę Grał rewelacyjny DJ - ale kurde, potrzebujemy na same poprawiny, a za same poprawiny 500 zł nie damy Tu 500, na inną pierdołę 500 i tak się zbiera, daliśmy sobie limit do 300 zł na dja na poprawiny i mamy zamiar go nie przekraczać
Wczoraj miałam przymiarkę kolejną - tym razem już z butami, więc długość na następnej będzie już taka jak powinna. Na szerokość nic nigdzie nie muszą poprawiać, więc za dużo się nie narobią

[Mediona]

Wszystkim zamężnym PMkom gratulacje
Niunia gratulacje swietna wiadomosc
Rock bardzo elegancki album
Nadrobiłam co pisałyście na szczescie nie ma tego tak dużo wiec dałam rade
Dalej mi laptopa nie naprawili wiec jestem jakby odcieta os swiata
Próbuję pozałatwiac sprawy przez neta w komórce i na pleju bo tam tez mam neta ale jakoś opornie mi to idzie
Juz nie zostało duzo czasu i wszyscy mnie denerwują pytają sie czy sie denerwuję
A czym jak sie mam denerwować ja ociekam spokojem

[Świniaczek]

Napisane przez Mediona

Juz nie zostało duzo czasu i wszyscy mnie denerwują pytają sie czy sie denerwuję
A czym jak sie mam denerwować ja ociekam spokojem

Mnie też co chwilę o to pytają, z tym, że ja jestem najspokojniejszą osobą w domu jeśli chodzi o przygotowania Wszyscy się poangażowali i teraz się stresują bardziej niż ja Ja tam jeszcze na wszystko mam czas

[T'ai]

Napisane przez Świniaczek

Zatańczyliśmy sobie do naszej piosenki na pierwszy taniec, moja mama i jej znajoma oceniły, że jak tak nam wyjdzie na weselu, to będzie git Stwierdziliśmy wtedy, że trzeba będzie przed pierwszym tańcem sobie dużego kielicha golnąć, bo bez niczego na odwagę polegniemy A tak na serio - to jakoś damy radę

moi rodzice chodzą na tańce i ostatnio jakaś parka właśnie uczyła się tańca na swój ślub, laska przyszła raz w halce od sukni, potem w sukni by zobaczyć czy deptać nie będzie (poleciała ją potem skrócić)
mnie by chyba takie coś bardziej zestresowało
chyba wolę jednak się pobujać na spontanie
chociaż trochę się z nas "śmiali" że na łatwiznę poszliśmy z piosenką

[Świniaczek]

Napisane przez T'ai

moi rodzice chodzą na tańce i ostatnio jakaś parka właśnie uczyła się tańca na swój ślub, laska przyszła raz w halce od sukni, potem w sukni by zobaczyć czy deptać nie będzie (poleciała ją potem skrócić)
mnie by chyba takie coś bardziej zestresowało
chyba wolę jednak się pobujać na spontanie
chociaż trochę się z nas "śmiali" że na łatwiznę poszliśmy z piosenką

Ło matko, ludzie to już wariują Chyba bym się posikała ze śmiechu jakbym ją w tej halce widziała

Jaką mieliście piosenkę, że na łatwiznę?

Jak puścił naszą piosenkę to na parkiecie ogólne "a co to? jak do tego tańczyć w ogóle?!", a my nie wiedzieliśmy, czy śmiać się czy płakać z reakcji ludzi

[T'ai]

Napisane przez Świniaczek

Ło matko, ludzie to już wariują Chyba bym się posikała ze śmiechu jakbym ją w tej halce widziała

Jaką mieliście piosenkę, że na łatwiznę?

Jak puścił naszą piosenkę to na parkiecie ogólne "a co to? jak do tego tańczyć w ogóle?!", a my nie wiedzieliśmy, czy śmiać się czy płakać z reakcji ludzi

Wielką miłość

[Świniaczek]

Napisane przez T'ai

Wielką miłość

To faktycznie żeście poszaleli
Co nie zmienia faktu, że piosenka jest bardzo ładna


Ale tu dzisiaj tłok

[madziares25]

Napisane przez T'ai

Wielką miłość

OOO nasza druga zaręczynowa piosenka|
Na samych zaręczynach była Paulla, a w ramach dedykacji na balu mieliśmy Wielką Miłość.
Na wesele chciałam mieć coś innego niż zwykły przytulaniec, które tańczyliśmy potem.
A pierwszy taniec to był walc do Nocy i Dni...to ludziskom opadły szczęki...do tej pory wspominają...nikt z naszych gości, nigdy nie widział takiego pierwszego tańca jak nasz...były bisy, brawa...Warto było wydać kasę i chodzić na naukę tańca...

---------- Dopisano o 00:00 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:58 ----------

Napisane przez T'ai

Wielką miłość

Napisane przez Świniaczek

To faktycznie żeście poszaleli
Co nie zmienia faktu, że piosenka jest bardzo ładna


Ale tu dzisiaj tłok

Weekend laseczki odpoczywają...
Ja też dopiero miałam czas wejść...świadkowa mnie odwiedziła i jej narzeczony z mężem mym sobie pobalowali...
A na rano do pracy...piknie...bedzie gnał na autobus, bo kluczyki już schowane
Mykam ziuziu bo o 4 45 wstajępaaa