Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część III

[kika171]

Napisane przez WeronikaWargulak

Już lepiej nic nie pisz Kika, reforma idzie.

ok, Pani życzenie jest dla mnie rozkazem

[201705250937]

Napisane przez kika171

już się robi szefie



napiszę tam i tak, trzeba uświadomić społeczeństwo, że nic na siłe

edit:Werka jak naciskam na ten link to mi wyskakuje, że nie można znaleźc serwera

Toffiee kurcze Ty jesteś bardzo taka hmm...delikatna zauważyłam, tzn taka wrażliwa na czyjąś krzywdę btw to ile masz lat jeśli mogę wiedzieć? jeśli nie chcesz to nie odp

Mam 17 lat. Może dlatego, że jednak lubię ludzi i wszytkim podświadomie dobrze zycze, chociaz czasem mówie cos innego? A jesli chodzi o zwierzęta to już pewnie przesadzam, ale kocham je

[iza_wiosenna]

Toffie, oczywiście nie przesadzasz ja też kocham zwierzęta, zresztą uważam, że ludzie, którzy są wobec nich okrutni, są po prostu gorsi niż źli - przecież zwierzę jest tak ufne i bezbronne...

jeśli chodzi o to, czy samotność jest domeną ludzi inteligentnych... no cóż, ja i inteligencja?

tak w ogole, Toffie, ja Cię strasznie podziwiam. czytałam Twoje posty w cyklu: moja historia i ... no nie no, strasznie silna z Ciebie babka. i strasznie fajna poradzisz sobie z tym głupim ed, zobaczysz. jeśli chodzi o rodzinę, miałam w mojej wsparcie, a teraz już dużo mniejsze. mój tata od początku wszystko zwalał na ED obgryzam paznokcie, bo jestem głodna, płaczę, bo myślę o jedzeniu itp. byłam tak wściekła za te teksty, że ryczałam ze złości i bezradności, bo on i tak wie swoje siostra kiedyś mnie bardzo bardzo wspierała, ale byłam dla niej okropna, gdy miałam anoreksję. ostatnio kompletnie ignoruje więc moje problemy i jest wobec mnie strasznie wredna (?). zapytana, dlaczego odpowiedziała, że przypomina sobie, jak się zachowywałam w stosunku do niej, gdy się odchudzałam i nie potrafi mi tego wybaczyć. ech... żałuję tego, ale przecież czasu nie cofnę! Toffie, to w kim masz wsparcie??

przepraszam, że napiszę teraz tylko tyle, ale właśnie wróciłam z obiadku u babci i muszę iść do kościoła wkrótce

dziękuję Wam za wszystko, dziś jest już lepiej !

[plameczka]

Napisane przez Toffiee

Plameczo, nie mam nowych. A Tobie nie wysyłałam? No to wyślę, jeszcze raz

Tak, te wysylalas, a ja myslalam, ze masz nowe, po przytyciu

[enex]

Nie wyrabiam.
Z moją matką, jedzeniem i kuciem. Wszytko idzie na straty....
Orecz z tego domu, precz z tego życia...złoty akademik i 5razy w tygodniu spinning oraz dokładnie zaplanowane jedzenie i zawartość lodówki na tyle na ile do przeżycia trzeba....
Nareszcie tak znowu wejść w rytm nauki i sportu, zrzucić połowę swojego ciała i poczuć się swobodnie...

[euphoriall]

Napisane przez enex

Nie wyrabiam.
Z moją matką, jedzeniem i kuciem. Wszytko idzie na straty....
Orecz z tego domu, precz z tego życia...złoty akademik i 5razy w tygodniu spinning oraz dokładnie zaplanowane jedzenie i zawartość lodówki na tyle na ile do przeżycia trzeba....
Nareszcie tak znowu wejść w rytm nauki i sportu, zrzucić połowę swojego ciała i poczuć się swobodnie...

Widzę, że nie jestem jedyna w kiepskim nastroju dzisiaj... myslałam ze jak się wyżyje to mi bedzie lepiej ale sie myliłam.

[vixeen89]

Hej
Zaraz podczytam co tam u Was bo zaleglości mam sporo
Musze przyznać, że u mnie układa się całkiem całkiem...
Wczoraj byłam na weselu z owym panem J i miałam takiego pietra, że aż...
OD razu w głowie powstawało mi milion czarnych scenariuszy i wogóle...Jedyne co dobre to cieszyłam się że nieco lepiej poznałam przez ten tydzien...Bylliśmy i w kinie i w Ogrodzie Botanicznym na spacerku...
Wesele było kapitalne ani razu nie żałowałam, że poszłam...Co prawda wpadło sporo %% ale wszystko sie rozeszło po kościach bo często wychodzilismy na dwór , no i różne tańce of korsPaństwo młodzi wyglądali cudnie, nie wyobrażam sobie że też doczekam kiedys moze takiego dnia...
Szczerze mówiąc J chce się spotykać jeszcze po weselu...Dzisiaj jak mnie odwozil do domu (wróciłam o 7:30 rano) juz sie poytał czy spotkamy sie w poniedziałek...Kolezanka mi mowila że jej sie wydaje ze ja mu sie podobam...Ale jakos nie widze szans na głębszą znajmość poza płaszczyzną koleżeńską...Na dodatek J często porusza temat mojego wyglądu zew...Dałam mu do zrozumienia że mnie to wkurza, że nie lubię rozmawiać na ten temat...a on często " no jedz, Tobie kilka kg nie zaszkodzi"albo siedzimy sobie na ławeczce w ramach odpoczynku a nasza rozmowa wygląda mniej więcej tak (przyznaje ze oboje byliśmy po kilku toastach za parę młodą):
J: Czemu ty jesteś taka chuda? Kiedyś taka nie byłaś...
Ja: Wcześniej widziałeś mnie może 2 czy 3 razy, a poza tym jak coś Ci się nie podoba to możesz się po prostu nie patrzeć, nie?
J: Ale ja po prostu nie mogę sobie wyobrazić jak można być aż tak chudym...Ty masz jakąś anoreksje czy bulimie?
Ja: nie, nie mam (oczywiscie nie będę sie zwierzała przed chłopakiem o sowich problemach z ed)..Poza tym wiesz że mnie wkurza ten temat więc daruj sobie...Ja nie komentuje TWojej wagi...
J: No dobra będę juz cicho ale musze jeszcze Ci zadać jedno pytanie...Próbowałaś kiedyś przytyć? Bo ja myślę, że warto by o tym pomyśleć...
Ja: Ja na ten temat nie mam już nic do powiedzenia...
J: Wiem, że cie to wkurza, ale jakos trzeba Cie zmobilizowac...Pozatym jesteś śliczna więc jeśli będzie cie nieco więcej to lepiej...


Szczerze mowiąc kompletnie niewiem jak sie zachować w takiej sytuacji...Mnie ten temat denerwuje, nie mam ochoty na niego rozmawiac. a powracał on niejednokrotnie owego wieczoru...J nie ma żadnych oporów, najpierw robi a potem myśli..A ja sie tylko denerwuje...kompletna pustka załamka....Ach ciężki jest ten świat..

Napisane przez Toffiee

Mam 17 lat. Może dlatego, że jednak lubię ludzi i wszytkim podświadomie dobrze zycze, chociaz czasem mówie cos innego? A jesli chodzi o zwierzęta to już pewnie przesadzam, ale kocham je

Ja też skarbie

Napisane przez iza_wiosenna

Toffie, oczywiście nie przesadzasz ja też kocham zwierzęta, zresztą uważam, że ludzie, którzy są wobec nich okrutni, są po prostu gorsi niż źli - przecież zwierzę jest tak ufne i bezbronne...

jeśli chodzi o to, czy samotność jest domeną ludzi inteligentnych... no cóż, ja i inteligencja?

tak w ogole, Toffie, ja Cię strasznie podziwiam. czytałam Twoje posty w cyklu: moja historia i ... no nie no, strasznie silna z Ciebie babka. i strasznie fajna poradzisz sobie z tym głupim ed, zobaczysz. jeśli chodzi o rodzinę, miałam w mojej wsparcie, a teraz już dużo mniejsze. mój tata od początku wszystko zwalał na ED obgryzam paznokcie, bo jestem głodna, płaczę, bo myślę o jedzeniu itp. byłam tak wściekła za te teksty, że ryczałam ze złości i bezradności, bo on i tak wie swoje siostra kiedyś mnie bardzo bardzo wspierała, ale byłam dla niej okropna, gdy miałam anoreksję. ostatnio kompletnie ignoruje więc moje problemy i jest wobec mnie strasznie wredna (?). zapytana, dlaczego odpowiedziała, że przypomina sobie, jak się zachowywałam w stosunku do niej, gdy się odchudzałam i nie potrafi mi tego wybaczyć. ech... żałuję tego, ale przecież czasu nie cofnę! Toffie, to w kim masz wsparcie??

przepraszam, że napiszę teraz tylko tyle, ale właśnie wróciłam z obiadku u babci i muszę iść do kościoła wkrótce

dziękuję Wam za wszystko, dziś jest już lepiej !

My też sobie poradzimy Iza - trzeba mieć tylko mocna głowę.

O...Toffiee jakbyś utyła to o zdjęcia proszę

Napisane przez enex

Nie wyrabiam.
Z moją matką, jedzeniem i kuciem. Wszytko idzie na straty....
Orecz z tego domu, precz z tego życia...złoty akademik i 5razy w tygodniu spinning oraz dokładnie zaplanowane jedzenie i zawartość lodówki na tyle na ile do przeżycia trzeba....
Nareszcie tak znowu wejść w rytm nauki i sportu, zrzucić połowę swojego ciała i poczuć się swobodnie...

Enex - będzie lepiej skarbie

Napisane przez euphoriall

Widzę, że nie jestem jedyna w kiepskim nastroju dzisiaj... myslałam ze jak się wyżyje to mi bedzie lepiej ale sie myliłam.

Będzie lepiej euphoriall

Napisane przez vixeen89

Hej
Zaraz podczytam co tam u Was bo zaleglości mam sporo
Musze przyznać, że u mnie układa się całkiem całkiem...
Wczoraj byłam na weselu z owym panem J i miałam takiego pietra, że aż...
OD razu w głowie powstawało mi milion czarnych scenariuszy i wogóle...Jedyne co dobre to cieszyłam się że nieco lepiej poznałam przez ten tydzien...Bylliśmy i w kinie i w Ogrodzie Botanicznym na spacerku...
Wesele było kapitalne ani razu nie żałowałam, że poszłam...Co prawda wpadło sporo %% ale wszystko sie rozeszło po kościach bo często wychodzilismy na dwór , no i różne tańce of korsPaństwo młodzi wyglądali cudnie, nie wyobrażam sobie że też doczekam kiedys moze takiego dnia...
Szczerze mówiąc J chce się spotykać jeszcze po weselu...Dzisiaj jak mnie odwozil do domu (wróciłam o 7:30 rano) juz sie poytał czy spotkamy sie w poniedziałek...Kolezanka mi mowila że jej sie wydaje ze ja mu sie podobam...Ale jakos nie widze szans na głębszą znajmość poza płaszczyzną koleżeńską...Na dodatek J często porusza temat mojego wyglądu zew...Dałam mu do zrozumienia że mnie to wkurza, że nie lubię rozmawiać na ten temat...a on często " no jedz, Tobie kilka kg nie zaszkodzi"albo siedzimy sobie na ławeczce w ramach odpoczynku a nasza rozmowa wygląda mniej więcej tak (przyznaje ze oboje byliśmy po kilku toastach za parę młodą):
J: Czemu ty jesteś taka chuda? Kiedyś taka nie byłaś...
Ja: Wcześniej widziałeś mnie może 2 czy 3 razy, a poza tym jak coś Ci się nie podoba to możesz się po prostu nie patrzeć, nie?
J: Ale ja po prostu nie mogę sobie wyobrazić jak można być aż tak chudym...Ty masz jakąś anoreksje czy bulimie?
Ja: nie, nie mam (oczywiscie nie będę sie zwierzała przed chłopakiem o sowich problemach z ed)..Poza tym wiesz że mnie wkurza ten temat więc daruj sobie...Ja nie komentuje TWojej wagi...
J: No dobra będę juz cicho ale musze jeszcze Ci zadać jedno pytanie...Próbowałaś kiedyś przytyć? Bo ja myślę, że warto by o tym pomyśleć...
Ja: Ja na ten temat nie mam już nic do powiedzenia...
J: Wiem, że cie to wkurza, ale jakos trzeba Cie zmobilizowac...Pozatym jesteś śliczna więc jeśli będzie cie nieco więcej to lepiej...


Szczerze mowiąc kompletnie niewiem jak sie zachować w takiej sytuacji...Mnie ten temat denerwuje, nie mam ochoty na niego rozmawiac. a powracał on niejednokrotnie owego wieczoru...J nie ma żadnych oporów, najpierw robi a potem myśli..A ja sie tylko denerwuje...kompletna pustka załamka....Ach ciężki jest ten świat..

Ach jak to ty masz dobrze z facetami

[201705250937]

Napisane przez iza_wiosenna

Toffie, oczywiście nie przesadzasz ja też kocham zwierzęta, zresztą uważam, że ludzie, którzy są wobec nich okrutni, są po prostu gorsi niż źli - przecież zwierzę jest tak ufne i bezbronne...

jeśli chodzi o to, czy samotność jest domeną ludzi inteligentnych... no cóż, ja i inteligencja?

tak w ogole, Toffie, ja Cię strasznie podziwiam. czytałam Twoje posty w cyklu: moja historia i ... no nie no, strasznie silna z Ciebie babka. i strasznie fajna poradzisz sobie z tym głupim ed, zobaczysz. jeśli chodzi o rodzinę, miałam w mojej wsparcie, a teraz już dużo mniejsze. mój tata od początku wszystko zwalał na ED obgryzam paznokcie, bo jestem głodna, płaczę, bo myślę o jedzeniu itp. byłam tak wściekła za te teksty, że ryczałam ze złości i bezradności, bo on i tak wie swoje siostra kiedyś mnie bardzo bardzo wspierała, ale byłam dla niej okropna, gdy miałam anoreksję. ostatnio kompletnie ignoruje więc moje problemy i jest wobec mnie strasznie wredna (?). zapytana, dlaczego odpowiedziała, że przypomina sobie, jak się zachowywałam w stosunku do niej, gdy się odchudzałam i nie potrafi mi tego wybaczyć. ech... żałuję tego, ale przecież czasu nie cofnę! Toffie, to w kim masz wsparcie??

przepraszam, że napiszę teraz tylko tyle, ale właśnie wróciłam z obiadku u babci i muszę iść do kościoła wkrótce

dziękuję Wam za wszystko, dziś jest już lepiej !

Hm wsparcie ma w sobie. Gdy opowiadałam raz(lol, jednos potkanie dotychczas miałam) mojej psycholog o mnie, to kobieta miała mine tak bolesną i przez długi czas nic nie mówiła. Myslałam, że obie bedziemy płakać. I gdy się popłakałam, odrazu wytarłam oczy chusteczkę i powiedziałam, ze możemy kontynuować , a ona na to: - Możemy?...Nie wazne co czuję, ale kontunuujmy- I wtedy już całkiem sie poryczałam. I tak to trochę jest nikt mi nigdy nie dawała wsparcia, nie wiem jak to jest czuc pomoc i ciepło innych. A moja siostra nigdy mnie nie wspierała i ciągle mówiła mi, ze jestem gruba świnią, a gdy kupiłam kiedyś nowe spodnie to rozciągneła je i powiedziała tylko: Ja pier***e ale masz gruba dupę. Pomijając fakt, ze byl to rozmiar 36 Dlatego jeśli chociaz raz mogłaś liczyc na sisotre, to na pewno da się to jeszcze jakos odbudować

Napisane przez plameczka

Tak, te wysylalas, a ja myslalam, ze masz nowe, po przytyciu

zrobię sobie fotki jak przytyje więcej i będę sie czuła inaczej niż grubo

Napisane przez vixeen89

Hej
Zaraz podczytam co tam u Was bo zaleglości mam sporo
Musze przyznać, że u mnie układa się całkiem całkiem...
Wczoraj byłam na weselu z owym panem J i miałam takiego pietra, że aż...
OD razu w głowie powstawało mi milion czarnych scenariuszy i wogóle...Jedyne co dobre to cieszyłam się że nieco lepiej poznałam przez ten tydzien...Bylliśmy i w kinie i w Ogrodzie Botanicznym na spacerku...
Wesele było kapitalne ani razu nie żałowałam, że poszłam...Co prawda wpadło sporo %% ale wszystko sie rozeszło po kościach bo często wychodzilismy na dwór , no i różne tańce of korsPaństwo młodzi wyglądali cudnie, nie wyobrażam sobie że też doczekam kiedys moze takiego dnia...
Szczerze mówiąc J chce się spotykać jeszcze po weselu...Dzisiaj jak mnie odwozil do domu (wróciłam o 7:30 rano) juz sie poytał czy spotkamy sie w poniedziałek...Kolezanka mi mowila że jej sie wydaje ze ja mu sie podobam...Ale jakos nie widze szans na głębszą znajmość poza płaszczyzną koleżeńską...Na dodatek J często porusza temat mojego wyglądu zew...Dałam mu do zrozumienia że mnie to wkurza, że nie lubię rozmawiać na ten temat...a on często " no jedz, Tobie kilka kg nie zaszkodzi"albo siedzimy sobie na ławeczce w ramach odpoczynku a nasza rozmowa wygląda mniej więcej tak (przyznaje ze oboje byliśmy po kilku toastach za parę młodą):
J: Czemu ty jesteś taka chuda? Kiedyś taka nie byłaś...
Ja: Wcześniej widziałeś mnie może 2 czy 3 razy, a poza tym jak coś Ci się nie podoba to możesz się po prostu nie patrzeć, nie?
J: Ale ja po prostu nie mogę sobie wyobrazić jak można być aż tak chudym...Ty masz jakąś anoreksje czy bulimie?
Ja: nie, nie mam (oczywiscie nie będę sie zwierzała przed chłopakiem o sowich problemach z ed)..Poza tym wiesz że mnie wkurza ten temat więc daruj sobie...Ja nie komentuje TWojej wagi...
J: No dobra będę juz cicho ale musze jeszcze Ci zadać jedno pytanie...Próbowałaś kiedyś przytyć? Bo ja myślę, że warto by o tym pomyśleć...
Ja: Ja na ten temat nie mam już nic do powiedzenia...
J: Wiem, że cie to wkurza, ale jakos trzeba Cie zmobilizowac...Pozatym jesteś śliczna więc jeśli będzie cie nieco więcej to lepiej...


Szczerze mowiąc kompletnie niewiem jak sie zachować w takiej sytuacji...Mnie ten temat denerwuje, nie mam ochoty na niego rozmawiac. a powracał on niejednokrotnie owego wieczoru...J nie ma żadnych oporów, najpierw robi a potem myśli..A ja sie tylko denerwuje...kompletna pustka załamka....Ach ciężki jest ten świat..

Może dlatego powracał bo był po kilku drinkach? Ale moim zdaniem zachował się troche nachalnie, no nie wiem, może te %. A jesli moge zapytac u Ciebie już z okresem i reszta w porzadku, jestes normalnie zdrowa? Jeżeli tak, to nie musiz sie spieszyc z ewntualnym tyciem, sama oceń to co słyszysz od innych i to jak czujesz się we własnym ciele. I ciesze się, ze wesele sie udało

[Annie1441]

No więc byłam, zdjęć jeszcze nie mam ale wyślę Wam jak tylko dostanę. Zaczynam współpracę ze stylistką od reklamy i gazet od października, a agencja da dopiero odpowiedź. Dwa warunki (jeśli chodzi o agencję)- muszę schudnąć i wrócić do naturalnych włosów. Jak mój tż to usłyszał, to mi nie pozwolił dosłownie... Naszczęście dla tej pani jestem akurat i chce ze mną pracować

[Annie1441]

No i mam odpowiedź- za gruba xD

Haha, spoko, mojemu tżetowi się podobam.

A od października i tak zaczynam sesje

[vixeen89]

Napisane przez Toffiee

Hm wsparcie ma w sobie. Gdy opowiadałam raz(lol, jednos potkanie dotychczas miałam) mojej psycholog o mnie, to kobieta miała mine tak bolesną i przez długi czas nic nie mówiła. Myslałam, że obie bedziemy płakać. I gdy się popłakałam, odrazu wytarłam oczy chusteczkę i powiedziałam, ze możemy kontynuować , a ona na to: - Możemy?...Nie wazne co czuję, ale kontunuujmy- I wtedy już całkiem sie poryczałam. I tak to trochę jest nikt mi nigdy nie dawała wsparcia, nie wiem jak to jest czuc pomoc i ciepło innych. A moja siostra nigdy mnie nie wspierała i ciągle mówiła mi, ze jestem gruba świnią, a gdy kupiłam kiedyś nowe spodnie to rozciągneła je i powiedziała tylko: Ja pier***e ale masz gruba dupę. Pomijając fakt, ze byl to rozmiar 36 Dlatego jeśli chociaz raz mogłaś liczyc na sisotre, to na pewno da się to jeszcze jakos odbudować



zrobię sobie fotki jak przytyje więcej i będę sie czuła inaczej niż grubo




Może dlatego powracał bo był po kilku drinkach? Ale moim zdaniem zachował się troche nachalnie, no nie wiem, może te %. A jesli moge zapytac u Ciebie już z okresem i reszta w porzadku, jestes normalnie zdrowa? Jeżeli tak, to nie musiz sie spieszyc z ewntualnym tyciem, sama oceń to co słyszysz od innych i to jak czujesz się we własnym ciele. I ciesze się, ze wesele sie udało

Niewiem być może to byla kwestia %...On w sumie kończy studia już i ma nieco inne spojrzenie na świat, wiec jakakolwiek rozmowa konczy sie rozbieznością zdań...Co do mnie ...Nie mam czym sie chwalic, bo okresu nie mam, no i mam tę nieszczęsną niedowagę..Nie bede pisała ile waże bo to źle działa na inne wizażanki (wiem po sobie), ale jakos nie mogę zmusic się zeby przytyc trochę...Choc z drugiej str teraz studia..nowi ludzie...dobry czas na P, ale boje sie ze sie nie zaakceptuje..Co do jedzenia, to jest ok... Dzis mam spory sukces bo zjadłam leczo z kiełbasą a kiełbasy nie jadłam chyba od 3 lat...Wczoraj też nie myślałam o tym ile mają kalorii dania...Jakos wywaliłam te myśli z głowy i zajadałam wszystko) włącznie z pysznym tortem o 1 w nocy

Napisane przez Annie1441

No więc byłam, zdjęć jeszcze nie mam ale wyślę Wam jak tylko dostanę. Zaczynam współpracę ze stylistką od reklamy i gazet od października, a agencja da dopiero odpowiedź. Dwa warunki (jeśli chodzi o agencję)- muszę schudnąć i wrócić do naturalnych włosów. Jak mój tż to usłyszał, to mi nie pozwolił dosłownie... Naszczęście dla tej pani jestem akurat i chce ze mną pracować

Kurcze, ale Ci zazdroszczę...Oczywiscie z niecierpliwością czekam na zdjęca ) Mnie to by chyba w żadnej agencji nie chcieli:P Nie jestem fotogeniczna

P.sToffiee a ile kg musisz jeszcze przybrać?Bo jak pamiętam ze zdjęć to straszna chudzinka ale śliczna z Ciebie dziołcha?

[iza_wiosenna]

Annie czyli? bo w końcu nie zrozumiałam kto uważał że jesteś za gruba? w końcu nie jesteś ^^?

[euphoriall]

Wiecie co... zerkełam z ciekawości do poprzednich części wątku... i teraz miotają mną 2 uczucia:
1 - smutek - bo te niki które były tyle czasu temu w tym wątku pojawiają się do dziś
2 - podziw dla Was że dalej się wspieracie i uparcie dążycie do tego aby się tego dziadostwa pozbyć.
Cieszę się, że tu trafiłam

[funky87]

Napisane przez euphoriall

Wiecie co... zerkełam z ciekawości do poprzednich części wątku... i teraz miotają mną 2 uczucia:
1 - smutek - bo te niki które były tyle czasu temu w tym wątku pojawiają się do dziś
2 - podziw dla Was że dalej się wspieracie i uparcie dążycie do tego aby się tego dziadostwa pozbyć.
Cieszę się, że tu trafiłam

W moim przypadku jest tak, że wracam tu z sentymentu, bardzo wiele pomogły mi osoby z tego wątku w najgorszych momentach, a teraz jest mi coraz trudniej wczuć sie w atmosferę tego wątku bo mam wrażenie że ED powoli zaczyna być tylko wspomnieniem od którego chcę sie odciąć Czasem tu wracam bo lubię ten wątek i nadal trzymam za Was wszystkie kciuki

Ja też patrzę co przeszłam, jak bardzo się zmieniłam.
Teraz jestem stałym gościem, no ale co zrobić.
Funky - na tobie zawsze można polegać, dzięki
U mnie można powiedzieć, że zostało spaprane ostatnie 6 lat życia - sytuacja w domu, pan W. w gimnazjum, ED.... to wszystko razem dało mi tyle.
Przyznam szczerze, że dużą część mojej historii pominełam... dużo więcej spraw się na nią składa. O ile chcecie mogę wam wszystko opowiedzieć - całe moje 6 lat życia. Bo to co mam na mojej historii czy w Edkowe - poznajmy się, to wieszchołek góry lodowej.
Patrzę też, że tyle mam do zmian.... a to odzwyczaić się od gryzienia paznokci (wglądają obrzydliwie), przestać się na wszystkich tak wkurzać.... mam tyle do zrobienia. Wzdycham tylko

[euphoriall]

funky87 ale to chyba dobrze, że jest Ci trudno się wczuć no nie?
Werka jeżeli tylko chcesz to opowiedz. Ty lepiej wiesz, że każdy Cię tu wysłucha i wesprze a i topie pewno ulży.

Ja osobiście strasznie boję się powrotu do "rzeczywistości". mam 19 lat i choruje od 10 roku życia... czasem mi się wydaje że nawet nie wiem jak to wygląda to życie bez ed, nerwicy i depresji. Przez tyle lat jest częścią mnie, co ja mówię jest całym moim życiem! Co ja mogę pamiętać z tego zanim miałam 10 lat. To tak jakbym miała narodzić się na nowo i zostawić swój mały światek gdzie wszystko znam i gdzie jestem bezpieczna, nie wiem czy tego chcę, strasznie się boje.

Zrobię to jutro rano - bez jakich kolwiek ucinków - wszystko po kolei opowiem.... bo na to wszystko co teraz przeżyłam składa się:
- problemy natury psychicznej
- przeżycia z gimnazjum
- sytuacja w domu
- chora miłość do Gerdiego wynik punktu 2 i 3
- perfekcjonizm - wymuszony przez matkę.
To chyba wszystko. Jutro opwowiem całe swoje 6 lat - zastrzegam się, że może się okazać, że będzie potrzeba z 2 i 3 posty, bo to bardzo długa historia - jak napiszę to przed przeczytaniem jej zaparzcie sobie herbaty i oczekujcie na długą lekturę.

[funky87]

Napisane przez euphoriall

funky87 ale to chyba dobrze, że jest Ci trudno się wczuć no nie? Po części tak bo oznacza to dla mnie że sprawy ED nie są wyznacznikiem mojego postrzegania świata i ludzi, jedzenie nie przysłania mi już wszystkiego i przestaje być moją obsesją a powoli staję sie tylko niezbędnym do życia rytuałem Ale nie oznacza to że chcę odciąć sie od osób które udzielają sie w tym wątku, doskonale je rozumiem i współczuję, tylko że czasem nie znajduję odpowiednich słów , a wątek już na zawsze pozostanie dla mnie miejscem do którego chętnie wracam i czytam na bieżaco
Werka jeżeli tylko chcesz to opowiedz. Ty lepiej wiesz, że każdy Cię tu wysłucha i wesprze a i topie pewno ulży. Werka , dokładnie pisz chętnie Cię wysłuchamy a wiesz jak to pomaga i jaką przynosi ulgę.

Ja osobiście strasznie boję się powrotu do "rzeczywistości". mam 19 lat i choruje od 10 roku życia... czasem mi się wydaje że nawet nie wiem jak to wygląda to życie bez ed, nerwicy i depresji. Przez tyle lat jest częścią mnie, co ja mówię jest całym moim życiem! Co ja mogę pamiętać z tego zanim miałam 10 lat. To tak jakbym miała narodzić się na nowo i zostawić swój mały światek gdzie wszystko znam i gdzie jestem bezpieczna, nie wiem czy tego chcę, strasznie się boje.

9 lat jejq to bardzo bardzo długo , a są momenty , etapy kiedy jest lepiej ?? czy ciągle czujesz sie tak samo ??

[kika171]

Napisane przez Toffiee

Mam 17 lat. Może dlatego, że jednak lubię ludzi i wszytkim podświadomie dobrze zycze, chociaz czasem mówie cos innego? A jesli chodzi o zwierzęta to już pewnie przesadzam, ale kocham je

jej ja też uwielbiam zwierzęta a co do ludzi to staram się też każdemu dobrze życzyć, ale nie zawsze "wychodzę" na tym dobrze bo ludzie są różni często odrzucają pomoc bo nie ufają innym i nie wierzą w bezinteresowność np

Werka czekamy na dłuuugą historię

[euphoriall]

Napisane przez funky87

9 lat jejq to bardzo bardzo długo , a są momenty , etapy kiedy jest lepiej ?? czy ciągle czujesz sie tak samo ??

Wstyd się przyznać do tak słabego charakteru że zamiast się wziąść za siebie to się boję.
Tak są momenty że jest całkiem dobrze, jakby w ogóle nie było problemu ale niestety są one zbyt rzadko i zbyt krótkie aby się nimi dostatecznie nacieszyć no i są też momenty że jest tragicznie a tych jest znacznie więcej.

A to że tu zaglądasz i śledzisz losy dziewczyn to bardzo dobrze o tobie świadczy

[schism_]

Dobry wieczór ;]

Obecnie już ze mną lepiej, wczoraj zwyczajnie mi odbiło,choć tego typu myśli pojawiają się już od kilku tygodni. Z planowanych 1600 kcal zrobiło się 1900 , fakt,że dużo spacerowałam,ale 'pewnie mięśnie się do tego przyzwyczaiły i nie spalają' Poza tym,coś ,podświadomy lęk,whatever mnie od wewnątrz blokuje od rozpoczęcia R i całej tej machiny związanej z odchudzaniem.
Wybyłam do Gdańska,pop drodze byłam świadkiem niezłych akcji (na plotkowym już napisałam o co cho.) ,a i doszłam do wniosku,że lepiej ( czyt. szczuplej ) czuję się w luźniejszych (nawet w krótkiej sukience ;>) ,przewiewnych ubraniach aniżeli w mych za ciasnych w zadku rurkach,zwłaszcza w upały
Całkiem niedawno oglądnęłam Sopot Fest, te lukrowane hiciory z lat 80'tych,artyści wyglądający młodziej niż przed laty niezle poprawiają humor ^^ Aż mi się zachciało tańczyć ,co za jakiś czas (jak co wieczór )wcielę w życie xD
Taki 'dziki' taniec z gatunku street/modern/r'n'b (zwłaszcza przy ciężkim rock'u lub gangsta,americano i innymi szmerami-bajerami rapie) wyzwala we mnie rozmaite emocje,uwalnia od złości,a i staję się bardziej świadoma własnego ciała.
Może zabrzmi to na wskroś głupio,aczkolwiek lubię obserwować swe ruchy ,sylwetkę w trakcie tanzu ,przed lustrem, w tych momentach nawet akceptuję swe lekkie krągłości.

Dobra powoli zmykam sprzed kompa, jutro znów wyjazd do stolicy (na szczęście o 13.53 )wypadałoby się za wczasu przygotować.
Gdy pomyślę o rozmaitości knajp,sklepów et.c to aż banan na ustach się zjawia ;D

Miłej nocy dziewczyny

[88niezapominajka88]

Vixeen fajnie,ze sie na weselu dobrze bawilas co do pytan tego chlopaka,to ja tez podobne akcje miewalam i wiem,ze to denerwuje...ale skoro masz niedowage i nie masz okresu,to chyba pare kg powinnas przytyc pomysl nad tym,dobrze na tym wyjdziesz

Annie no to czekamy na fotki a tym,ze niby do agencji jestes za gruba,wcale sie nie przejmuj tam by kazdej dziewczynie kazali pare kg zrzucic taki to juz swiatek jest...

[euphoriall]

Skoro jestem pierwsza od rana no to witam Was wszystkie w poniedziałek (bosh jak ja nie cierpię poniedziałków;/). Zaczął się nowy tydzień pełen wrażeń i emocji. Oby był o niebo lepszy niż poprzedni, życzę tego Wam i nieskromnie mówiąc sobie też (a by przydało się;/). Krótko mówiąc: DOBRY DZIEŃ!!

[Annie1441]

No dla agencji jestem, ale dla stylistki już nie

Przy 179cm można mieć max. w talii 64 cm (mam 69) i w biodrach 90cm (mam 92).

[kika171]

Napisane przez euphoriall

Skoro jestem pierwsza od rana no to witam Was wszystkie w poniedziałek (bosh jak ja nie cierpię poniedziałków;/). Zaczął się nowy tydzień pełen wrażeń i emocji. Oby był o niebo lepszy niż poprzedni, życzę tego Wam i nieskromnie mówiąc sobie też (a by przydało się;/). Krótko mówiąc: DOBRY DZIEŃ!!

Na wizażu rannych ptaszków niestety brakuje Witam Cię więc ja

Annie...yyy...szok

[enex]

Napisane przez Annie1441

No dla agencji jestem, ale dla stylistki już nie

Przy 179cm można mieć max. w talii 64 cm (mam 69) i w biodrach 90cm (mam 92).

To chore. I jak tu ma nie być wychudzenia na wybiegach i innych pokazach i sesjach...Albo się człowiek narodzi taki "wąski" albo normalny nie ma szans by tak wyglądać bez iścia kosztem zdrowia...W biodrach nawet ja nie mam 90cm a to mam 163cm wzrostu a ta talia to to samo - a przy takiej wysokości!?

[euphoriall]

Słyszałam że tak jak w UK mają zakazać przyjmowania modelek z bmi poniżej 18 w innych państwach Europy. No ale jak widać do taki pic na wodę.

Proszę nie mówiceże mam 19 lat i sto lat bo pierdyknełam się w dacie urodzenia - ona prawidłowa jest 25 wrzesień 1989 nie 25 sierpień 1989

[euphoriall]

Napisane przez WeronikaWargulak

Proszę nie mówiceże mam 19 lat i sto lat bo pierdyknełam się w dacie urodzenia - ona prawidłowa jest 25 wrzesień 1989 nie 25 sierpień 1989

No ładnie a ja już szampana chciałam otwierać ;p