ZAZDROŚNICE VIII - majowy sabat Zazdrośnic!

[Lagunaaa]

Napisane przez nafiyqa

Laguna, ja tak zmienie temat wiem, ze juz pisalas o tym, ale moglabys napisac co cwiczysz oprocz hula-hop? Ciekawi mnie co dalo takie swietne efekty...

Teraz już nic nie ćwiczę, ale znowu zamierzam.
Ćwiczyłam abs, talię osy, twister, aerobik, no i dieta

[nafiyqa]

Napisane przez Lagunaaa

Teraz już nic nie ćwiczę, ale znowu zamierzam.
Ćwiczyłam abs, talię osy, twister, aerobik, no i dieta

Abs? mowisz o tym filmiku 8 min czy jakis specjalny program?

[Rebelious]

Napisane przez kamila2006

imprezka byla udana, nie siedzialam dlugo poplotkowalam za wszystkie czasy. tz (ech jak on to robi?) byl nadzywczaj spokojny. wyslal mi tylko 3 smsy. "Kocham Cie Skarbie. Badz grzeczna i baw sie dobrze" potem za jakies 2h "jak tam impreza sie kreci?" i na dobranoc "dobranoc"
Zadnych pretensji ze poszlam, zadnej kontroli, zadnego wypytywania kto jest ile wypilam, czy duzo gadam z facetami Ja wlasnie od niego ucze sie tego spokoju i opanowania gdy wychodzi gdzies sam. Bo wiecie ze najgorzej jest wlasnie wtedy gdzy jest milion mysli "co on teraz robi?" ale luz.

dzis z tż ide do kina na książe persji (?)wczesniej do mamy tż na plotki.

Mandy prosze Cie dla wlasnego dobra nie planujcie niczego zadnego ogladania lodowek, zelazek itd. na Twopim miejscu od razu byl powiedziała "kochanie najpierw zaplanujmy przyszly tydzien bez klotni a nie wspolne mieszkanie". Bo jak za miesiac sie poklocicie (tfu tfu) i on bedzie chcial zerwac (tfu tfu) to ty bedziesz pisac mu "przeciez obiecales wspolne mieszkanie juz lodowke wybieralismy".

Mandy skupcie sie na was dzis i teraz. Zadnych planow co bedzie (o zgrozo!) za 2-3 lata. Zyxcze Powodzenia!



Lagunaa ty jestes dla mnie hardcorem ja nie wiem jak mam to skomentowac. Dla mnie taki uklad nie do przyjecia. nie wiem czemu, kurde moj kregoslup moralny by tego nie udzwignal. pasuje ci taka sytuacja bycia dziewczyną "od czasu do czasu"? ja jestem taka ze albo z kims jestem i sie umawiam. albo mam kumpli z ktorymi sie spotykam i do niczego nie dochodzi

Rebel zdrówka ale sie zalatwilas na tych juwenaliach

To fajnie, że impreza udana
Mój TŻ nie byłby aż tak spokojny, ale i tak lepiej znosi wszelkie wyjścia niż ja, więc mogę się dużo od niego nauczyć.

Na Juwenaliach załatwiliśmy się oboje, tylko on był najpierw chory i zdążył wyzdrowieć!
Wczoraj jak poszedł na to piwo tak dopiero o 1 w nocy wrócił. W między czasie swojemu "biedaczkowi" z 5 razy napisał, że kocha.
Ogólnie mnie zaszokował ostatnio. Kilka miesięcy temu (może rok?) usłyszałam od niego coś w stylu, że on nie chce gadać o ślubie, że nie ma co planować itd. Tak się wczułam, że rzeczywiście przestałam widzieć go w myślach jako swojego przyszłego męża. Nie mówiłam rzeczy pt. "bo jak wyjdę za ciebie za mąż..", "bo jak będziemy mieli dzieci..", "bo w naszym domku na wsi" itp.

A on kilka dni temu wypalił "bo jak będziemy razem spać w naszym łóżku.." (nie zdarzało mu się to wcześniej). A już całkiem mnie zaskoczył jak strzelił na mnie focha, że ja go niby nie uwzględniam w swoich planach na przyszłość tylko mówię o jakimś mężu, nie o nim, że on chce ze mną być, chce taką żonę i jest mu przykro kiedy tak mówię Poza tym już "tyle lat" (taa 2 lata) jesteśmy razem, że można zacząć planować wspólną przyszłość. Szok.

[paprif]

Napisane przez Rebelious

To fajnie, że impreza udana
Mój TŻ nie byłby aż tak spokojny, ale i tak lepiej znosi wszelkie wyjścia niż ja, więc mogę się dużo od niego nauczyć.

Na Juwenaliach załatwiliśmy się oboje, tylko on był najpierw chory i zdążył wyzdrowieć!
Wczoraj jak poszedł na to piwo tak dopiero o 1 w nocy wrócił. W między czasie swojemu "biedaczkowi" z 5 razy napisał, że kocha.
Ogólnie mnie zaszokował ostatnio. Kilka miesięcy temu (może rok?) usłyszałam od niego coś w stylu, że on nie chce gadać o ślubie, że nie ma co planować itd. Tak się wczułam, że rzeczywiście przestałam widzieć go w myślach jako swojego przyszłego męża. Nie mówiłam rzeczy pt. "bo jak wyjdę za ciebie za mąż..", "bo jak będziemy mieli dzieci..", "bo w naszym domku na wsi" itp.

A on kilka dni temu wypalił "bo jak będziemy razem spać w naszym łóżku.." (nie zdarzało mu się to wcześniej). A już całkiem mnie zaskoczył jak strzelił na mnie focha, że ja go niby nie uwzględniam w swoich planach na przyszłość tylko mówię o jakimś mężu, nie o nim, że on chce ze mną być, chce taką żonę i jest mu przykro kiedy tak mówię Poza tym już "tyle lat" (taa 2 lata) jesteśmy razem, że można zacząć planować wspólną przyszłość. Szok.

Cieszę się Rebe, że u Ciebie wszystko dobrze.
Mam lenia Powinnam zasiadać do książek bo w pon. kolejne zaliczenie ale nie chce mi się...

[Red Lipstick]

Witajcie
Właśnie przygotowuję się na drugi egzamin dnia dzisiejszego. Pierwszy nieźle mi poszedł, raczej powinnam zaliczyć.
TŻ dziś póki co się nie odzywał, ale to wręcz oczywiste. Kupiłam sobie buty piękne czarne, na obcasie tak ok. 8 cm (jestem w nich wielka jak olbrzym, ale jaka nooooooga do nieba). Strasznie wygodne są.
Paprif, mnie też się nic nie chce, a egzamin goni egzamin...weekend mam z głowy. Dobrze, że pracy sobie nie załatwiłam, bo nie dałabym rady niczego ogarnąć.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez sweetish

Borowanie.........
lodu nie chce- mam nadwrażliwe zęby

Brrrrr nie lubię, nie lubię
A lód to policzka, bo myślałam, że może rwanie

Mój ostatni zabieg, na którym byłam to kanałowe

[kamila2006]

Red pokaż buty!!

Edit: Rebel no no zeby ci za miesiac z pierscionkiem nie wyskoczyl

[gwiazdeczka172]

Napisane przez evelineau

hmm nie doczytalam niestety, a to dlatego tak spokojnie i nikt nie gada o "roznych" rzeczach, a jak sie trzyma po stracie pieska?

Jest dobrze, smutno, ale trzeba się z tym pogodzić

---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

Napisane przez evelineau

acha, to moze gwiazdeczka juto przeczyta i napisze nam, a i pozdrowi od nas
i nie smuc sie

Jak będę z nią gadać to pozdrowię, dziękuję

---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Napisane przez Cocaine essence

W sobotę opijamy ze znajomymi nasz 1 rok z TŻtem
(Chociaż to dopiero we wtorek, ale na tygodniu nie ma balowania).

Gratulacje
A mi i TŻtowi dokładnie 21 czerwca stuknie 2 latka

[PurBlanka]

Jestem na chwilę, dziękuje, że o mnie myślicie
Smutno po piesku..zawsze mnie witał jak przyjeżdżałam z wielką torbą, wychodziłam do niego codziennie a teraz pusto i smutno
Jadę dziś do schroniska dla zwierząt, może uda nam się uratować jakiegoś psiaka..
Z S smsy są, ale raczej się nie spotkamy, bo pracuje. Trudno. Przestałam się już nakręcać.
Wczoraj dostałam zaproszenie na kolejne wesele. w sierpniu
A tak ogólnie to ok.
Nie nadrobiłam Was za bardzo, przepraszam Ale przejrzałam tak mniej więcej i chyba wszystko ok.
Ściskam Was mocno, do przeczytania niedługo
Komp w naprawie, więc po weekendzie powinnam już być obecna

[paprif]

Napisane przez PurBlanka

Jestem na chwilę, dziękuje, że o mnie myślicie
Smutno po piesku..zawsze mnie witał jak przyjeżdżałam z wielką torbą, wychodziłam do niego codziennie a teraz pusto i smutno
Jadę dziś do schroniska dla zwierząt, może uda nam się uratować jakiegoś psiaka..
Z S smsy są, ale raczej się nie spotkamy, bo pracuje. Trudno. Przestałam się już nakręcać.
Wczoraj dostałam zaproszenie na kolejne wesele. w sierpniu
A tak ogólnie to ok.
Nie nadrobiłam Was za bardzo, przepraszam Ale przejrzałam tak mniej więcej i chyba wszystko ok.
Ściskam Was mocno, do przeczytania niedługo
Komp w naprawie, więc po weekendzie powinnam już być obecna

Purek trzymaj się, wiem co czujesz bo niedawno przeżywałam to samo co Ty
Jak tylko będziesz mogła to pisz

[E.J.]

Napisane przez nafiyqa

Ja rozumiem, ze Ci obiecal i teraz jestes rozzalona, ale pomysl sobie, ze byc moze przemyslal to, zastanowil sie ile np. pieniedzy bedzie go to kosztowac. To naprawde nie jest malo. Poza tym piszesz, ze w weekend ma uczelnie, wiec moze pomyslal, ze na "chwile" nie oplaca mu sie wpadac...
Poczekaj az sie spotkacie i wtedy zapytasz go o to zachowanie. Wyjasni Ci wszystko, spokojnie

Kiedyś mu się opłacało ma chwilę przyjechać....Jeszcze mu na koniec w 3 sms wytłuściłam o co mi chodzi i co? i nic, nic nie zrozumiał, albo to olał bo pisze mi o rzeczach o których ja nie pisałam, no i obraza majestatu....


Laguna najważniejsze, że nie masz poczucia wykorzystania.


Purek współczuje pieska i rozumiem Cię

[PurBlanka]

Napisane przez paprif

Purek trzymaj się, wiem co czujesz bo niedawno przeżywałam to samo co Ty
Jak tylko będziesz mogła to pisz

Eh ciężko Tym bardziej, że to był mój psiak i umierał jak mnie nie było, nawet nie mogłam się z nim pożegnać
Strasznie smutno bez niego, cholernie pusto, dom normalnie bez wyrazu

[E.J.]

Napisane przez PurBlanka

Eh ciężko Tym bardziej, że to był mój psiak i umierał jak mnie nie było, nawet nie mogłam się z nim pożegnać
Strasznie smutno bez niego, cholernie pusto, dom normalnie bez wyrazu

:przytul :

Mój ostatni piesek zmarł w dniu moich urodzin - wstałam rano i się okazało, że nie żyje

[paprif]

Napisane przez PurBlanka

Eh ciężko Tym bardziej, że to był mój psiak i umierał jak mnie nie było, nawet nie mogłam się z nim pożegnać
Strasznie smutno bez niego, cholernie pusto, dom normalnie bez wyrazu

Miałam identyczną sytuację do twojej.
Moja papuga zdechła jak mnie nie było w domu(byłam we Wrocławiu), pisałam o tym w klubie... też był to mój zwierzak, miałam ją 12 lat, potrafiła mówić np. wymawiać moje imię, swoje... często w ten sposób nawoływała mnie żebym do niej zeszła. I co począć ? Już taki los...
U mnie w domu też pustka, z mamą łapiemy się na tym, że gdzieś ją słyszymy...albo schodząc rano do kuchni zaglądamy w miejsce gdzie stała jej klatka... teraz jest strasznie cicho... nikt nie gwiżdże ani nie mówi tak jak ona to robiła.

[E.J.]

Napisane przez Rebelious

To fajnie, że impreza udana
Mój TŻ nie byłby aż tak spokojny, ale i tak lepiej znosi wszelkie wyjścia niż ja, więc mogę się dużo od niego nauczyć.

Na Juwenaliach załatwiliśmy się oboje, tylko on był najpierw chory i zdążył wyzdrowieć!
Wczoraj jak poszedł na to piwo tak dopiero o 1 w nocy wrócił. W między czasie swojemu "biedaczkowi" z 5 razy napisał, że kocha.
Ogólnie mnie zaszokował ostatnio. Kilka miesięcy temu (może rok?) usłyszałam od niego coś w stylu, że on nie chce gadać o ślubie, że nie ma co planować itd. Tak się wczułam, że rzeczywiście przestałam widzieć go w myślach jako swojego przyszłego męża. Nie mówiłam rzeczy pt. "bo jak wyjdę za ciebie za mąż..", "bo jak będziemy mieli dzieci..", "bo w naszym domku na wsi" itp.

A on kilka dni temu wypalił "bo jak będziemy razem spać w naszym łóżku.." (nie zdarzało mu się to wcześniej). A już całkiem mnie zaskoczył jak strzelił na mnie focha, że ja go niby nie uwzględniam w swoich planach na przyszłość tylko mówię o jakimś mężu, nie o nim, że on chce ze mną być, chce taką żonę i jest mu przykro kiedy tak mówię Poza tym już "tyle lat" (taa 2 lata) jesteśmy razem, że można zacząć planować wspólną przyszłość. Szok.

Łał, to super

Napisane przez paprif

Miałam identyczną sytuację do twojej.
Moja papuga zdechła jak mnie nie było w domu(byłam we Wrocławiu), pisałam o tym w klubie... też był to mój zwierzak, miałam ją 12 lat, potrafiła mówić np. wymawiać moje imię, swoje... często w ten sposób nawoływała mnie żebym do niej zeszła. I co począć ? Już taki los...
U mnie w domu też pustka, z mamą łapiemy się na tym, że gdzieś ją słyszymy...albo schodząc rano do kuchni zaglądamy w miejsce gdzie stała jej klatka... teraz jest strasznie cicho... nikt nie gwiżdże ani nie mówi tak jak ona to robiła.

wspólczuje, przykro mi

[PurBlanka]

Ja też idę po podwórku, widzę jego ulubione miejsca, krzaki przez niego pogryzione Masa cudownych wspomnień jest o to najważniejsze..
Jedno jest pewne, jaki by nie był następny pies, nigdy nie zajmie miejsca mojego wariata

[paprif]

Napisane przez PurBlanka

Ja też idę po podwórku, widzę jego ulubione miejsca, krzaki przez niego pogryzione Masa cudownych wspomnień jest o to najważniejsze..
Jedno jest pewne, jaki by nie był następny pies, nigdy nie zajmie miejsca mojego wariata

Ja drugiej papugi nie chcę, ona była wyjątkowa i nikt jej nie zastąpi.
Dzięki EJ
Co do Twojej sytuacji to rozumiem twoje rozgoryczenie. Nie zabiegaj o spotkanie, zagryź zęby i czekaj aż sam przyjedzie. Nie ma nic na siłę.

[E.J.]

Napisane przez paprif

Co do Twojej sytuacji to rozumiem twoje rozgoryczenie. Nie zabiegaj o spotkanie, zagryź zęby i czekaj aż sam przyjedzie. Nie ma nic na siłę.

Dzięki Papi Tak właśnie zrobię.
Jak na razie jest sytuacja patowa - jemu przykro i mnie przykro, oczywiście nie ustosunkował się do moich nawet dzisiejszych wyjaśnień o co mi chodziło więc skoro tak to nie mamy o czym rozmawiać bo jeśli on uważa, że może rzucać słowa bez pokrycia a ja nie mam prawa jakoś się do tego ustosunkować to jest do dla mnie coś nienormalnego On pisze oczywiście normalnie jakby nic się nie stało w każdym bądź razie napisałam , że "jak chce to niech mu będzie, że to ja ta zła a on to ten dobry mnie już jest wszystko jedno" i że "po raz ostatni zstolerowałam jego słowa bez pokrycia, i niech uważa na to co mówi bo trzeciej szansy nie będzie" Nie cierpię i nie będę tolerować słów bez pokrycia. już ich mam dość wystarczy, że od dziecka jestem nimi karmiona i nie zamierzam w związku mieć tego samego

[gwiazdeczka172]

Napisane przez E.J.

Dzięki Papi Tak właśnie zrobię.
Jak na razie jest sytuacja patowa - jemu przykro i mnie przykro, oczywiście nie ustosunkował się do moich nawet dzisiejszych wyjaśnień o co mi chodziło więc skoro tak to nie mamy o czym rozmawiać bo jeśli on uważa, że może rzucać słowa bez pokrycia a ja nie mam prawa jakoś się do tego ustosunkować to jest do dla mnie coś nienormalnego On pisze oczywiście normalnie jakby nic się nie stało w każdym bądź razie napisałam , że "jak chce to niech mu będzie, że to ja ta zła a on to ten dobry mnie już jest wszystko jedno" i że "po raz ostatni zstolerowałam jego słowa bez pokrycia, i niech uważa na to co mówi bo trzeciej szansy nie będzie" Nie cierpię i nie będę tolerować słów bez pokrycia. już ich mam dość wystarczy, że od dziecka jestem nimi karmiona i nie zamierzam w związku mieć tego samego

Uważam, że trochę przesadzasz. Rozumiem, że Ci przykro, że tęsknisz, ale może troszkę zrozumienia? Mój TŻ ma do mnie 40 km, w ostatnią sobotę sama pozwoliłam mu zostać w domu, bo uważałam, że nie opłaca się przyjechać na parę godzinek i tracić paliwo.

[PurBlanka]

My też najchętniej na razie nie kupowalibyśmy psa..w tym roku już dwa odeszły, rak wśród zwierząt jest niestety tak samo "popularny" jak u ludzi
Ale mamy kawał działki, ojciec ma firmę, w każdej chwili teraz ktoś może wejść i pokraść wszystko co stoi..dlatego potrzebujemy obrońcy..poza tym od kiedy tu mieszkamy (tj jakieś 20 lat) psy były zawsze..są jak członkowie rodziny..
Eh


GWIAZDA
kocham Cię

[paprif]

Napisane przez gwiazdeczka172

Uważam, że trochę przesadzasz. Rozumiem, że Ci przykro, że tęsknisz, ale może troszkę zrozumienia? Mój TŻ ma do mnie 40 km, w ostatnią sobotę sama pozwoliłam mu zostać w domu, bo uważałam, że nie opłaca się przyjechać na parę godzinek i tracić paliwo.

Fakt EJ trochę przesadziła tymi smsami...
Jeśli u was jest ciężka sytuacja to naprawdę nie narażałabym faceta na koszty i jeszcze nie wiadomo jak by dojechał, na którą... skoro jest jedna droga przejezdna-objazd... to wiadomo, że dużo osób będzie z niej korzystało... także różnie mógłby ten przyjazd wyglądać. Być może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

[E.J.]

Napisane przez gwiazdeczka172

Uważam, że trochę przesadzasz. Rozumiem, że Ci przykro, że tęsknisz, ale może troszkę zrozumienia? Mój TŻ ma do mnie 40 km, w ostatnią sobotę sama pozwoliłam mu zostać w domu, bo uważałam, że nie opłaca się przyjechać na parę godzinek i tracić paliwo.

Widzę Gwiazdeczko, że pominęłaś jedną ważną rzecz - nie jestem aż taka zła czy głupia by tego nie rozumieć ale o słowa bez pokrycia, po co mi zaczął pisać, mówić, obiecywać że przyjedzie skoro potem się wycofał? i dość wyraźnie chyba pisze o tym w tym własnie poście co go zacytowałaś....

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Napisane przez paprif

Fakt EJ trochę przesadziła tymi smsami...
Jeśli u was jest ciężka sytuacja to naprawdę nie narażałabym faceta na koszty i jeszcze nie wiadomo jak by dojechał, na którą... skoro jest jedna droga przejezdna-objazd... to wiadomo, że dużo osób będzie z niej korzystało... także różnie mógłby ten przyjazd wyglądać. Być może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Już odpisałam, proszę o dokładniejsze czytanie

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Jeszcze pisze do mnie na nk siostra dziewczyny byłego byłego i się pyta czy były były mnie zdradzał bo coś jest na rzeczy....

[gwiazdeczka172]

Napisane przez PurBlanka

My też najchętniej na razie nie kupowalibyśmy psa..w tym roku już dwa odeszły, rak wśród zwierząt jest niestety tak samo "popularny" jak u ludzi
Ale mamy kawał działki, ojciec ma firmę, w każdej chwili teraz ktoś może wejść i pokraść wszystko co stoi..dlatego potrzebujemy obrońcy..poza tym od kiedy tu mieszkamy (tj jakieś 20 lat) psy były zawsze..są jak członkowie rodziny..
Eh


GWIAZDA
kocham Cię

Buzi Kwiatuszku

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Napisane przez paprif

Fakt EJ trochę przesadziła tymi smsami...
Jeśli u was jest ciężka sytuacja to naprawdę nie narażałabym faceta na koszty i jeszcze nie wiadomo jak by dojechał, na którą... skoro jest jedna droga przejezdna-objazd... to wiadomo, że dużo osób będzie z niej korzystało... także różnie mógłby ten przyjazd wyglądać. Być może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Ja np. bałabym się czy mojemu TŻtowi nic się nie stanie, bo objazdówka, więc ruch będzie pewnie spory.

[E.J.]

Ja rozumiem - objazd, kasa na paliwo ale nie rozumiem po co coś mówić a potem się wycofywać I pewnie by zaś mi zaserwował teks taki jak ostatnio -sorry, tak mi się powiedziało, no nie pomyślałem ale tak mi się fajne mówiło

[paprif]

Napisane przez gwiazdeczka172

Ja np. bałabym się czy mojemu TŻtowi nic się nie stanie, bo objazdówka, więc ruch będzie pewnie spory.

Dokładnie, to samo miałam na myśli

Nie wiem EJ o co chodzi z tym dokładniejszym czytaniem, co pominęłam? Uczę się i jednocześnie chcę z wami pogadać to takie są skutki.
Wydaje mi się, że twój tż miał dobre zamiary, chciał się spotkać... być może sam wyobraził sobie ten objazd, korki itp... teraz nie warto ryzykować.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez E.J.

Widzę Gwiazdeczko, że pominęłaś jedną ważną rzecz - nie jestem aż taka zła czy głupia by tego nie rozumieć ale o słowa bez pokrycia, po co mi zaczął pisać, mówić, obiecywać że przyjedzie skoro potem się wycofał? i dość wyraźnie chyba pisze o tym w tym własnie poście co go zacytowałaś....

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------


Już odpisałam, proszę o dokładniejsze czytanie

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Jeszcze pisze do mnie na nk siostra dziewczyny byłego byłego i się pyta czy były były mnie zdradzał bo coś jest na rzeczy....

Ok, obiecał - nie dotrzymał obietnicy. Ale po co zaraz pisać, "kolejnej szansy nie będzie". Nie rób z tego tragedii, proszę Cię. Sytuacja się unormuje, to przyjedzie i Ci wynagrodzi.
Możliwe, że nie doczytałam... Napisał: "nie chce mi się przyjeżdżać"?

[E.J.]

Aha, czyli to ja jestem zła i niedobra dla TŻ bo wymagam, żeby nie mówił słów bez pokrycia, tak? bo nie chce by robił mi złudne nadzieje a potem się wycofywał, tak mam to rozumieć? Bo już nie wiem o co chodzi

[paprif]

Napisane przez E.J.

Aha, czyli to ja jestem zła i niedobra dla TŻ bo wymagam, żeby nie mówił słów bez pokrycia, tak? bo nie chce by robił mi złudne nadzieje a potem się wycofywał, tak mam to rozumieć? Bo już nie wiem o co chodzi

Chodzi o to, że niemal każda z nas(C H Y B A)miała taką sytuację... ja np. miałam, w ostatniej chwili tż coś wypadło i nie przyjechał. Fakt byłam zła, ale twoje smsy oznaczały jedno: jeszcze raz takie coś i koniec z nami, Chcesz się rozstać ?
Może błędnie rozumuję twoje smsy do niego, ale ja tak to odbieram.

[E.J.]

Napisane przez gwiazdeczka172

Ok, obiecał - nie dotrzymał obietnicy. Ale po co zaraz pisać, "kolejnej szansy nie będzie". Nie rób z tego tragedii, proszę Cię. Sytuacja się unormuje, to przyjedzie i Ci wynagrodzi.
Możliwe, że nie doczytałam... Napisał: "nie chce mi się przyjeżdżać"?

Po to bo już tak było, podobna sytuacja była - napisał, że przyjedzie, na pewno a zaraz potem się wycofał, mam już dość słów bez pokrycia i nie będę tego tolerować w swoim związku.
I skoro dla Was robię tragedię bo boli mnie, że nawet mój facet traktuje mnie tak źle jak moja rodzina no to przepraszam, widocznie na tyle nienormalna jestem, że pewne sprawy bolą mnie więcej i mocniej.

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez paprif

Chodzi o to, że niemal każda z nas(C H Y B A)miała taką sytuację... ja np. miałam, w ostatniej chwili tż coś wypadło i nie przyjechał. Fakt byłam zła, ale twoje smsy oznaczały jedno: jeszcze raz takie coś i koniec z nami, Chcesz się rozstać ?
Może błędnie rozumuję twoje smsy do niego, ale ja tak to odbieram.

Po co mi ktoś kto mi robi przykrość? olewa to co czuje? wie, że nie lubię słów bez pokrycia, już to kiedyś przerabialiśmy, wie, jak mi w takich sytuacjach przykro a mimo to zaś tak zrobił Nie zamierzam nawet w związku mieć słów bez pokrycia, chce pewności i trwałości nawet w słowach, sama to stosuje i tego samego wymagam od niego, uważam, ze to sprawiedliwe.

[paprif]

Napisane przez E.J.

Po to bo już tak było, podobna sytuacja była - napisał, że przyjedzie, na pewno a zaraz potem się wycofał, mam już dość słów bez pokrycia i nie będę tego tolerować w swoim związku.
I skoro dla Was robię tragedię bo boli mnie, że nawet mój facet traktuje mnie tak źle jak moja rodzina no to przepraszam, widocznie na tyle nienormalna jestem, że pewne sprawy bolą mnie więcej i mocniej.

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------


Po co mi ktoś kto mi robi przykrość? olewa to co czuje? wie, że nie lubię słów bez pokrycia, już to kiedyś przerabialiśmy, wie, jak mi w takich sytuacjach przykro a mimo to zaś tak zrobił Nie zamierzam nawet w związku mieć słów bez pokrycia, chce pewności i trwałości nawet w słowach, sama to stosuje i tego samego wymagam od niego, uważam, ze to sprawiedliwe.

Bardzo emocjonalnie do tego podchodzisz.
Wrzuć trochę na luz. Rozumiem, że chcesz się z nim spotkać, ale głową muru nie przebijesz- skoro nie przyjedzie to się nie spotkacie i koniec.