Jak uwieść żonatego faceta?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez SALIX

Zaścianek to mój dom

Witaj sasiadko .

[madana]

Napisane przez dalilah12345

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

- bo to część tzw. gry. To jak moja krewna, która wyszła za mąż po 3 widzeniu w realu: usłyszała "aj lowu ju" "ju ar bjutiful" - wystraczyło.

- nie, nie ryzykuje niczym- bo ty aż nogami przebierasz do niego.Bo usłyszałaś, ze żonę kocha, a dalej się z nim spotykasz. I pewnie póki będzie dzwonił , będziesz się spotykać.

- nie, bajer "żona jest zła/nie śpimy ze sobą/łączą nas tylko dzieci"- zakłada SZANSĘ na to, że pana "wyjmiesz" z małżeństwa, tekst , który ci mówi, jasno wyznacza granice.

Powiem ci jaka jest - wg mnie - twoja główna wina: desperacja i naiwność. Jak masz lat 20 (wybaczcie wszystkie 20-latki ) można to jakoś jeszcze tłumaczyć, jeśli dorosła z ciebie kobieta- naiwność nie jest już zabawna.

[JanePanzram]

Napisane przez dalilah12345

Jeżeli to takie istotne pytanie to publicznie byliśmy razem tylko w paru knajpach, wie o nas jego najbliższy przyjaciel.

acha. No to już wiadomo, że nie jesteś jego pierwszą kochanicą - skoro kolega już obznajomiony z jego ukrywanym życiem i facet przedstawia mu nawet swoje kochanki.
Chyba, że spotkaliście go przez przypadek i dlatego cię widział.

[pavett]

Napisane przez Clemence

To na co liczysz?
ze Ci pogratulujemy ??

Przepraszam Cie bardzo ale jestes totalną EGOISTKĄ.
Totalną.

Jakbys Ty byla żoną zdradzaną, z dzieckiem to pewnie każdy by nad Tobą płakał.
Zona zapewne zadowolona czeka każdego wieczoru na męża z lampką wina, kładą razem dziecko do łóżka, które czuje się bezpieczne w domu bo ma ojca i matkę.
Wychowuje się w spokojnej rodzinie myśląc ,ze zawsze tak będzie.
Zawsze mama i tata będą razem i będą je wspomagać,wspierać i podnosić wieczorem do snu.

a Ty wszystko to pieprzysz bo inaczej nie powiem, ze rozbijasz komus zycie, ze ROZBIJASZ ZYCIE kolejnej osobie, ktore nigdy nie będzie już takie jakie miało być.
Ze kolejna osoba zazna co to jest brak ojca w domu który ugania się za wielkimi miłościami i pieprzy głupoty.

Znienawidzi ojca i znienawidzi matkę,która zapewne popadnie w alkoholizm albo inne dziadostwo, boTYLE władowała w związek,w ślub w urodzenie dziecka ,ze się nie pozbiera emocjonalnie.

CHCESZ TEGO?

POSTAW SIE DO JASNEJ CH W JEJ SYTUACJI !!

Co za świat , bez kitu :/

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------


Daj spokoj.. mi już wszystko opadło po tym watku.
I jeszcze zakładać nowe konto.Jakby się nie wstydziła to i by była na swoim koncie,a tymczasem się nie dość,że wstydzi to jeszcze pisze,ze jej przykro.

Co za bzdury.Takim ludziom to nie wstyd nic zrobic.
I jeszcze mówią o miłości.SMIESZNE.

Facet co ma żonę i lata na boki.. kto w ogole jeszcze wierzy w takie głupoty jak "nie kocham żony"?

ON NIE KOCHA ŻADNEJ.

No Bez przesady, wiem że chciałaś autorce obrazowo wytłumaczyć że źle robi ,ale z żony zdradzanej robić od razu alkoholiczkę i dziecko co nienawidzi matkę i ojca to już prawie scenariusz telenoweli..

[madana]

Napisane przez pavett

No Bez przesady, wiem że chciałaś autorce obrazowo wytłumaczyć że źle robi ,ale z żony zdradzanej robić od razu alkoholiczkę i dziecko co nienawidzi matkę i ojca to już prawie scenariusz telenoweli..

- bo niektóre komentarze zmierzają w stronę śmieszności. Łatwo wyzwać, trudniej pokazać mechanizmy- i nie, ludzie się rozwodzą, odchodzą od siebie- jak są mądrzy, to ani dziecko nikogo nie znienawidzi, ani w alkoholizm nie popadnie podobnie jak są gorsze rzeczy niż wychowywanie bez ojca- np. wychowywanie w domu z przemocą na wielu poziomach.
TU- sytuacja jest o tyle jasna, że pan stawia granice : kocham żonę (cokolwiek to miałoby znaczyć), czytaj: nie odejdę.

[vadi]

Napisane przez SALIX

nie zostawi jej, bo mylnie odbierasz jego znaki - on się nie zakochał, on się zakochujał (jak to barwnie określił kiedyś mój kumpel).

Pięknie (i trafnie) powiedziane.

[Orchi90]

Napisane przez pavett

No Bez przesady, wiem że chciałaś autorce obrazowo wytłumaczyć że źle robi ,ale z żony zdradzanej robić od razu alkoholiczkę i dziecko co nienawidzi matkę i ojca to już prawie scenariusz telenoweli..

Oczywiście, że może się tak zdarzyć...
Mój ojciec zdradzał moją matkę i powiem tak - od kiedy się o tym dowiedziałam, nie utrzymuję z nim kontaktów co trwa już parę lat.
Nie wysyłam mu życzeń na święta, na urodziny.
Jeśli kiedy będę brała ślub nie zaproszę go na niego, a dzieci moich nie pozna.

[dalilah12345]

A na marginesie. NIE jestem zazdrosna o dziecko oraz o kasę którą by musiał na to dziecko dawać i czas jaki by z nim spędzał, jak tutaj wiele osób sugeruje.

[201707171556]

Napisane przez JanePanzram

acha. No to już wiadomo, że nie jesteś jego pierwszą kochanicą - skoro kolega już obznajomiony z jego ukrywanym życiem i facet przedstawia mu nawet swoje kochanki.
Chyba, że spotkaliście go przez przypadek i dlatego cię widział.

Też tak pomyślałam.

Autorko nie przebywacie jako para w towarzystwie innych ludzi, wie o Tobie jego przyjaciel ale tylko on jeden (kto wie moze taki sam gagatek) - on Cie ukrywa, on sie do Ciebie nie przyznaje, on pewnie nawet wstydzi się znajomosci z Tobą!

[201607110949]

Napisane przez dalilah12345

A na marginesie. NIE jestem zazdrosna o dziecko oraz o kasę którą by musiał na to dziecko dawać i czas jaki by z nim spędzał, jak tutaj wiele osób sugeruje.

bo Cię to nie dotyczy, to i łatwo tak pisać.

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:17 ----------

Napisane przez Durga

Też tak pomyślałam.

Autorko nie przebywacie jako para w towarzystwie innych ludzi, wie o Tobie jego przyjaciel ale tylko on jeden (kto wie moze taki sam gagatek) - on Cie ukrywa, on sie do Ciebie nie przyznaje, on pewnie nawet wstydzi się znajomosci z Tobą!

przyjaciel pewnie wtajemniczony żeby kryć przed żoną w razie wypadku

[Dotka90]

Napisane przez dalilah12345

A na marginesie. NIE jestem zazdrosna o dziecko oraz o kasę którą by musiał na to dziecko dawać i czas jaki by z nim spędzał, jak tutaj wiele osób sugeruje.

TERAZ nie, ale 'jesteś z nim' 2 miesiące.
Ciekawe co by było za jakiś czas.

[pavett]

Napisane przez kalincia

No właśnie - dziękuję za tę "dogłębną analizę psychlogiczno - psychopatologiczną" ale może wróćcie do tematu, ba już wi tak wiem wszystko, co na mój temat możecie napisać.

Możliwe, że autorka przegra. To bardzo prawdopodobne. Ale jak przegrana jest prawdopodobna, to przecież nie znaczy, że trzeba poddać się przed meczem?

Ale o czym Ty mówisz?!
Mhmm czyli jeśli uda się jej rozbić rodzinę to wygra?
Co wygra?
Nie potrafię pojąć skąd się biorą ludzie o taki myśleniu.
Dla mnie to jakaś paranoja.

[Orchi90]

Napisane przez Dotka90

TERAZ nie, ale 'jesteś z nim' 2 miesiące.
Ciekawe co by było za jakiś czas.

albo gdybyście Wy mieli ze sobą dziecko...

[madana]

Napisane przez dalilah12345

A na marginesie. NIE jestem zazdrosna o dziecko oraz o kasę którą by musiał na to dziecko dawać i czas jaki by z nim spędzał, jak tutaj wiele osób sugeruje.

- a JAK możesz być zazdrosna o kogoś, kto nie jest dla ciebie na razie realnym bytem, kogo nie poznałaś, ba- pan na razie jasno za to tobie powiedział, ze żonę kocha. Dla ciebie to jakieś hipotetyczne dziecko i tyle. CZY wasze rozmowy sięgały takich spraw, wśród tego rozmawiania o życiu?

[pavett]

Napisane przez Orchi90

Oczywiście, że może się tak zdarzyć...
Mój ojciec zdradzał moją matkę i powiem tak - od kiedy się o tym dowiedziałam, nie utrzymuję z nim kontaktów co trwa już parę lat.
Nie wysyłam mu życzeń na święta, na urodziny.
Jeśli kiedy będę brała ślub nie zaproszę go na niego, a dzieci moich nie pozna.

Tak może się tak zdarzyć ale nie musi, to indywidualna sprawa i myślę, że kwestia porozumienia dorosłych..Moje dzieci utrzymują z ojcem kontakt a ja jakoś nie popadłam w alkoholizm, choć nie twierdzę że kogoś to nie może spotkać

[overmind]

Autorko - cała ta sytuacja, pokazuje jak jesteś zdesperowana. To aż kipi - desperacja i naiwność. Albo niedowartościowanie, albo kompleksy.

tak naprędce:
1) mówi, że kocha żonę, mówi, że kocha ciebie - widzisz to taka gra jest - on mówiąc, że żonę kocha pokazuje ci jasno i wyraźnie, że on jej nie zostawi. a to, że mówi, że ciebie kocha, to na serio, po dwóch miesiącach ruchania, paru wyjściach do knajpki wierzysz, że cie kocha? co najwyżej mu się podobasz, a to, że kipi od ciebie taką desperacją jeszcze bardziej mu kadzi
2) kombinowanie jak go zatrzymać - to dopiero żenada do potęgi 21217289348434387437438. przecież ten koleś nawet ci nie dał podstaw do tego, by wierzyć, że mu z żoną źle. powiedział, że ją kocha. wiec szuka tylko ruchania na boku, a ty już dokladasz sobie ideologie. zrezygnuj z tego teraz a nie daj sie traktowac jak laska, która jest zawsze chetna. po kiego sie pakowałaś w taka relacje? dorosła kobieta? chyba tylko wiekiem. jakby on w małżeństwie sie miał źle to nie zaczynałby z tobą od dupy strony, mówiac dodatkowo, że kocha aktualną małzonke.
3) pocałował cię na siłę - uhm, a ty siedziałaś i co? jakby do mnie wyskoczył z taką akcją obcy koleś, dodajmy, że wiedziałabym, że ma kogoś, to by dostał jak nie w twarz, to porządny ochrzan. a jak to się stało, że doszło do pukania? też cię siłą wział a ci sie potem spodobało?

[ARAKSJEL]

Napisane przez dalilah12345

Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

Jest takie prawdopodobieństwo , może wmówić sobie taką rzecz celem uspokojenia sumienia ,człowiek już taki jest że lubi siebie sam przed sobą usprawiedliwić gdy robi coś co jest złe w jego mniemaniu <robię źle zdradzam ale przecież jej nie zostawię bo jestem odpowiedzialny bo kocham> <jestem szczery ,mówię prawdę ,nie wykorzystuje ,kocham>.Nie zmienia to faktu że jest to oszustwo z jego strony bo nie można kochać dwóch osób jednocześnie ,można czuć przywiązanie ,sentyment ,zauroczenie i nic więcej.

Reasumując umyślił sobie coś by dobrze się czuć w tym ambarasie .

[201605091007]

Lubie takie wątki, zawsze się zastanawiam co kryje się w główkach osóbek, które tak zażarcie, używając niewybrednego słownictwa starają się wytłumaczyć kochance, że jest złym, niemoralnym i nic nie wartym truchłem...

Ja oczywiście nie popieram zdrady, ani w związku nieformalnym, ani w małżeństwie.
Czytając tytuł, pierwsze co wpadło mi do głowy, to: "Spytaj kalinci"

Napisane przez Clemence

Zona zapewne zadowolona czeka każdego wieczoru na męża z lampką wina, kładą razem dziecko do łóżka, które czuje się bezpieczne w domu bo ma ojca i matkę.

Zdecydowanie ważne jest, by łóżko czuło się bezpieczne i miało kochających rodziców.

Napisane przez Clemence

Znienawidzi ojca i znienawidzi matkę,która zapewne popadnie w alkoholizm albo inne dziadostwo, boTYLE władowała w związek,w ślub w urodzenie dziecka ,ze się nie pozbiera emocjonalnie.

To jest mój ulubiony fragment z tego ckliwego bełkotu
Niechaj twoje zdolności paranormalne na cos się przydadzą, powiedz no co będzie hitem w sezonie jesień/zima 2013?




btw, moja ULUBIONA śmieszna autorka, o żel-betonowych poglądach i CHARAKTERYSTYCZNYM stylu pisania

[Dotka90]

Napisane przez Orchi90

albo gdybyście Wy mieli ze sobą dziecko...

O tak tak tak!

Potem jest: na nasze dzieci wydałeś w tym miesiącu 862,54zł, a na JEJ dzieci 921,89 - DLACZEGO TAK DUŻO?!
Oraz namawianie do składania o obniżenie alimentów i inne cuda..

[pavett]

Napisane przez mpt

Brzmi jak zapowiedź biblijnej przypowiastki. Jednakże chuj pozostaje chujem, nawet jak założysz mu sombrero.

PadłamAż się normalnie zakrztusiłam herbatką

[Malla]

Napisane przez dalilah12345

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

Jest wiele odpowiedzi na te pytania. Niestety, to nie Pinokio, któremu urośnie (nos) od kłamstwa. Nie daj się omamić pięknymi słówkami.

Mówi, co chcesz usłyszeć, byś była łatwiejsza i nie odeszła z fochem, byś nie wpadła na pomysł spotkania się z jego żoną... Możliwe, że się gwałtownie zauroczył, skoro najwidoczniej nie kocha żony zbyt mocno, zafascynował się Twoją osobą, ale nie myl tego uczucia z miłością. Mydli Ci oczy, byś za dużo nie wymagała. Jeśli chodzi o manipulację, to jest w tym dobry, w dodatku umywa ręce od Twoich roszczeń, bo przecież nie obiecuje, że opuści żonę.

Mam do Ciebie pytanie: jak myślisz, jak wyglądałaby Wasza relacja, gdyby Ci tego nie mówił? Dawałabyś się całować, chodziłabyś z nim do łóżka, milczała na temat żony czekając aż on sam poruszy temat?

Co oprócz słów świadczy o miłości względem Ciebie? Czułość, troskliwość, "porozumienie dusz" i namiętność nie są dobrymi argumentami. Przede wszystkim powinien powiedzieć o Tobie żonie i zdecydować się na rozwód, a jeśli to za wcześnie po 2 miesiącach porywów namiętności, to przynajmniej nie powinien Ci mówić, że kocha żonę, lecz powinien Ci udowadniać, że koniec związku z nią to tylko kwestia czasu.

Jak wyobrażasz sobie Waszą przyszłość za rok, dwa?

Jeśli miłością nazywasz zdradę, oszukiwanie dwóch osób (bo i Ciebie, i jej), to masz przerażająco smutne o niej pojęcie

Napisane przez dalilah12345

Jeżeli to takie istotne pytanie to publicznie byliśmy razem tylko w paru knajpach, wie o nas jego najbliższy przyjaciel.

Ach, czyli kolega go kryje, a i knajpy pewnie wybrane pod tym kątem, by nie spotkać bliższego znajomego...

Sugerujesz się fałszywymi dowodami miłości, podczas gdy dla byle osoby z zewnątrz jak ja wygląda to słabo

Zgadzam się z Jane, gość może po prostu jest takim typem skurczysyna:

Napisane przez JanePanzram

No i to jest nastepny duży błąd: zakładanie, że ma romans, bo mu się w małżeństwie nie wiedzie
toć niektórzy "lubią ten sport", inni z racji przeszłości w której przyzwyczaili się do fikania - zdradzają, bo nie wytrzymają bez pójścia w bok, jak "kot, który zdechnie przy jednej dziurze".

[kasieńka:)]

Napisane przez just_me

nie wiesz jak było, nie wiesz jaka jest sytuacja. Naprawdę różnie może być. Owszem zgadzam się, że to co ON robi jest ohydne, obłudne itd. Ale może jest z żoną np ze wzgledu na dziecko? Może się dobrze dogadują, ale są ze sobą tylko jak przyjaciele i nic więcej? [hipotetycznie tylko zakładam]. Autorce i tak nic nie przetłumaczysz. I faktycznie racja, ze i tak by sobie znalazl inną naiwną. Facet dupek po prostu.

Autorce nie zamierzam nawet czegoś tłumaczyć, bo na takie kobiety jak ona mam jedno określenie, powszechnie uważane za wulgarne, i wątpię żeby jakiekolwiek tłumaczenia do niej dotarły.
Nie wiem jaka jest sytuacja? Dla mnie jasna, facet ma żone i dziecko, RODZINĘ a na boku szuka ruchania.
Nie przetłumaczysz mi, że w związku źle się dzieje, i to dlatego.
Jeśli źle się dzieje w związku, to powinien robić coś, żeby to naprawić, no chyba, że ruchanie jakiejś laseczki na boku uważasz za starania na drodze do szczęśliwego małżeństwa (zdrada umacnia związek?).
Jeżeli starania nie pomagają i w małżeństwie nadal jest problem nie do przeskoczenia- niech odejdzie, ba, niech powie żonie, że ma laskę na boku.

Napisane przez Malla

kasieńka - masz problem z interpretacją

Ja nie tkwię w nieszczęśliwym małżeństwie, nie popieram zdrady, nie mam romansu. To nie znaczy niestety, że inni nie są w takiej sytuacji, rozejrzyj się wokoło

Małżeństwo nie gwarantuje miłości, co w tym dziwnego? To że nie popierasz zawierania małżeństwa bez miłości nie znaczy, że ludzie tak nie robią albo że z tej czy innej przyczyny uczucie nie wygasa. Nic się nie dzieje samo w małżeństwie, o uczucie trzeba dbać, miłość nie jest nieskończona.

Użyłam określenia "żonaty praktykujący" dla podkreślenia, że kochaś autorki żyje ze swoją żoną. Nie mieszkają osobno, nie szykuje się do złożenia pozwu. Chciałam w ten sposób mocniej podkreślić, że sytuacja autorki jest beznadziejna. Nie zrozumiałaś, nic się nie stało, zdarza się.

Nie jesteś żoną kochasia autorki. Nie wiesz, czy ona nie jest z nim tylko po to, by mieć zaplecze finansowe do wychowania ukochanego dzieciaczka. Żadna z nas nie wie, jak wygląda ich małżeństwo, czy było zawarte z rozsądku, nie siedzimy w ich pościeli, więc nie ma sensu opisywanie żony jako świętej, zostawmy ją w spokoju - lepiej się skupić na tym, jak przekonać ślepo zakochaną autorkę, że postępuje naiwnie i raczej nie czeka jej piękna przyszłość z tym panem...

Nie mam problemu z interpretacją, tylko silną reakcję alergiczną na tego typu panienki jak autorka i na te wszystkie "A może..." usprawiedliwiające tego chłopa.
Rozglądam się w koło i widzę, brzydko ujmując kur***stwo.

Fakt, nie wiem jak układa mu się w małżeństwie(ale chyba nie taka ta żona straszna skoro on sam powiedział autorce, że kocha żonę)- ale wiem, że jest żonaty i to mi wystarczy. Sama piszesz, że o uczucie trzeba dbać, więc zachowanie tego Pana również nazwiesz dbaniem o uczucia?
Wydajesz się miłą osobą, ale nie przekonasz mnie do spojrzenia na tego faceta łaskawszym wzrokiem- czy w małżeństwie są problemy czy nie, wciąż jest żonaty i o ile nie ma "zgody" żony na to (przykładowo, jesteśmy razem ale jak się bzykniesz to nic złego) jest dla mnie skończonym zerem, przykro mi.

[chwast]

A tu ciągle dyskusja wre
To autorki problem - to ona będzie z pokruszonym sercem, to ona wychodzi na naiwną i to do niej facet obróci się dupą - jak nie teraz to za kilka tygodni, miesięcy.
Mało, który facet zostawia żonę dla jakiejś tam kochanki. Bo to właśnie definicja kochanki - kochanka zawsze jest tą drugą, zawsze na chwilę, zawsze raczej jako uciecha cielesna. Ale facet zawsze jak pies wróci do żony. Dlaczego? Nie wiem...

[coffee]

Napisane przez dalilah12345

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

Och, ależ naiwne.
Facet zdradzający może powiedzieć kochance, że ją kocha albo nie kocha.
Powie, że nie kocha - kochanka pomyśli "aha, jestem tylko do ruchania na boku" i się skończy rumakowanie.
Powie, że kocha - kochanka pomyśli "jaki cudny, skoro kocha, to pewnie kiedyś dojrzeje do tego, by zostawić żonę dla mnie" i trwa i czeka.

Facet zdradzający może powiedzieć, że żonę kocha albo nie kocha.
Powie, że nie kocha - kochanka zacznie pytać "to po co i dlaczego z nią jesteś, zostaw ją, nic z tego już nie będzie, jesteś z nią nieszczęśliwy". Wtedy facet musi wymyślać inne preteksty w stylu "dla dobra dziecka"/"bo kredyt"/"bo brat stryja babci żony ma raka i jej ciężko"/"bo to nie jest takie proste"... Ale wie, że te wszystkie argumenty są nieco naciągane i łatwe do obalenia.
Powie, że kocha - kochanka wie, że jest i będzie drugą, że nie może liczyć na rozwód. Koleś jest "czysty", niczego nie obiecywał, nie mydlił oczu kochance, jasno postawił sprawę, dobrze wiesz kim dla niego jesteś. Więc to właściwie Twoja "wina", że jesteś jego kochanką, Twój wybór.

Więc albo ciesz się, że jesteś jego kochanką i czasem się spotkacie na seks i pogaduchy, albo zacznij wierzyć w to, że zasługujesz na to, by być w czyimś życiu tą pierwszą, ważniejszą niż inne. Z nim nie będziesz. Powiedział Ci to jasno. Siłą go do rozwodu i odejścia od żony nie zmusisz, a on sam z siebie tego nie zrobi.

[pavett]

Napisane przez chwast

A tu ciągle dyskusja wre
To autorki problem - to ona będzie z pokruszonym sercem, to ona wychodzi na naiwną i to do niej facet obróci się dupą - jak nie teraz to za kilka tygodni, miesięcy.
Mało, który facet zostawia żonę dla jakiejś tam kochanki. Bo to właśnie definicja kochanki - kochanka zawsze jest tą drugą, zawsze na chwilę, zawsze raczej jako uciecha cielesna. Ale facet zawsze jak pies wróci do żony. Dlaczego? Nie wiem...

Racja,a nawet jak zostawi to i tak za jakiś czas wróci z podkulonym ogonem do żony.

[Malla]

Napisane przez kasieńka:)

Sama piszesz, że o uczucie trzeba dbać, więc zachowanie tego Pana również nazwiesz dbaniem o uczucia?

Absolutnie nie.

Obawiam się, że będzie się przed żoną tłumaczył w stylu "pogubiłem się i musiałem stoczyć się na dno, by docenić dobro, jakie posiadam". W ten sposób kochankę zrówna do dna, a z żoną będzie żył długo i szczęśliwie... do czasu następnej miłostki. Niestety raz przekroczony próg w przyszłości wydaje się niższy.

Napisane przez kasieńka:)

Wydajesz się miłą osobą, ale nie przekonasz mnie do spojrzenia na tego faceta łaskawszym wzrokiem

Nie zamierzam Cię przekonywać, bo sama mam go za wstrętnego człowieka.

Uważam jednak, że gdy małżeństwo jest już prawie skończone, nastąpił rozpad pożycia, meble zostały podzielone i ustalone weekendy widywania z dzieckiem, to nie potrzeba rozwodu do wchodzenia w nowy związek. Potrzeba, by żona była świadoma co się dzieje.

Napisane przez ARAKSJEL

Jest takie prawdopodobieństwo , może wmówić sobie taką rzecz celem uspokojenia sumienia ,człowiek już taki jest że lubi siebie sam przed sobą usprawiedliwić gdy robi coś co jest złe w jego mniemaniu <robię źle zdradzam ale przecież jej nie zostawię bo jestem odpowiedzialny bo kocham> <jestem szczery ,mówię prawdę ,nie wykorzystuje ,kocham>.Nie zmienia to faktu że jest to oszustwo z jego strony bo nie można kochać dwóch osób jednocześnie ,można czuć przywiązanie ,sentyment ,zauroczenie i nic więcej.

Reasumując umyślił sobie coś by dobrze się czuć w tym ambarasie .

Coś w tym jest.

[Karinio]

http://ryjbuk.pl/kochanek-vs-maz-319544

[Dotka90]

Napisane przez Karinio

http://ryjbuk.pl/kochanek-vs-maz-319544

Samo życie

[niebieskie_oczko]

Autorka łyka każde słowo kochanka jak młody pelikan
Ja już się pogubiłam: to w końcu on kocha żonę, czy Autorkę?

[JanePanzram]

Napisane przez dalilah12345

To po co mi mówi, że mnie kocha? Zakładając że mówi, że kocha żonę po to by postawić granice, to kłamstwem musi być to że kocha też mnie. Przy tym ryzykuje, że ja go nie będę chciała przez to że kocha żonę. O wiele rozsądniej i łatwiej byłoby dla niego nie wyznawać mi miłości, a np. powiedzieć że żona jest zła i już jej nie kocha, wtedy by nic nie ryzykował. Myślicie, że układa sobie takie złożone historie dla samej tylko sztuki kochania? Dlaczego sądzicie, że nie ma żadnego prawdopodobieństwa, że mówi szczerze?

toć piszę o tym, że on szczerze może mówić - ale to jest INNY rodzaj szczerości, niż ty myślisz
ty uważasz, że on taki jest otwarty i nic nie skrywa, że wyznaje nawet uczucia do żony przy tobie - czyli, że on taki absolutnie szczery jest facet, wzór prawdomówności
ty tak go widzisz: że to jest fantastyczna cecha, że taki on otwarty przy tobie

a tymczasem z tej szczerości dla ciebie płynie nauka, że: on już teraz jasno ci mówi, że nie odejdzie od żony do ciebie, bo ją kocha
ty zamiast podziwiać go za tą cechę, że to ideał jakiś, to powinnaś z tej szczerości wyciągnąć naukę: "on szczerze się mi przyznaje, że nie odejdzie od żony dla mnie, on mi to w oczy mówi"

zamiast podziwiać i gapić się jak wół w malowane wrota w tą prawdomówność - to ty zacznij wyciągać wnioski z niej
na razie masz przed oczami, a nie widzisz: patrzysz na egipskie hieroglify przed sobą, ale nie umiesz ich odczytać i zinterpretować