Odpieluszkowe zapalenie mózgu cz. II

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Luba

A ja z kolei wroce do sytuacji autobusowych, bo mi sie dzis niespodziwanie przypomnialo cos podczas rozmowy.

Zaznaczam od razu, ze pisze o Regensburgu, bo tylko w tym miescie jezdze autobusami, nie wiem, moze gdzie indziej jest inaczej.

Taka sytuacje widzialam: autobus jadacy w strone uniwersytetu wiec zapchany, miejsce dla wozkow tez oczywiscie pelne stojacych ludzi. Na przystanku czekala dziewczyna na wozku,( za kazdym razem jak wsiadal ktos na wozku to kierowca w kazdym autobusie przychodzil i pomagal). Tym razem kierowca tez wyszedl, powiedzial ludziom, ktorzy stali na miejscu dla wozkow, ze maja sie przesunac, ci co stali blizej wejscia tez musieli wysiasc, zeby dziewczyna na wozku mogla wsiasc. Nie wiem czy potem dali rade wszyscy wsiasc, bo nie widzialam ale tlum byl niezly wiec mysle, ze jednak ktos zostal na przystanku. Ale nikt sie nie burzyl, miejsce dla wozka to miejsce dla wozka.

To tak jakbyscie pojechali do Ratyzbony i jechali autobusem, zebyscie sie nie zdziwili jesli jednak kierowca kaze opuscic miejsce dla wozkow I nie bedzie heheszkow
.

Ja w Polsce też jestem świadkiem takich sytuacji. Heheszki. Nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś się nie przesunął dwóch kroków żeby ktoś na wózku przejechał. Zachód taki wow

[Luba]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ja w Polsce też jestem świadkiem takich sytuacji. Heheszki. Nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś się nie przesunął dwóch kroków żeby ktoś na wózku przejechał. Zachód taki wow

Widocznie zle to opisalam.
Byl duzy tlok, miejsca nie bylo. I kierowcy nie interesowalo czy ludzie beda musieli wysiasc i zostac na przystanku, miejsce dla wozka musieli zwolnic.

Wiec tak, jest znaczaca roznica Bo wizazankom taka sytuacja sie w glowach nie miescila

[Nightmare666]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49622788]Mnie okropnie drażni, jak dziecko powie "kulwa" i wszyscy naokoło się śmieją i mu przyklaskują :/ Coś strasznego. I bardzo się boję momentu, kiedy mój coś takiego przyniesie (bo słyszę, jak się dzieciaki na dworze wyrażają:/)..

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Natomiast co do gwary, to hmmmm... Silny jak byk dla mnie nie jest nacechowane pejoratywnie, ot zwykłe porównanie. A z samą gwarą to jest różnie - choć nie wiem do końca, czy o to Ci chodzi.

Ja akurat mówię gwarą (śląską), ale po polsku również umiem (choć ponoć słychać, no nie wiem, ja tam siebie nie słyszę) i to chyba nawet jako tako, bo nawet studia językowe mi się udało skończyć
Wręcz czasami słyszałam opinie, że dzieci mówiące w domu gwarą ładniej mówią po polsku, bo uczą się języka z książek.
Nie wiem, nie wnikam, nie czytałam żadnych mundrych źródeł.
O ile faktycznie nie jest to wulgarny sposób wyrażania się, to ja nie widzę nic złego.

[wręcz żałuję, że z TŻem nie mówimy do siebie gwarą (choć oboje jesteśmy Ślązakami), bo chciałabym, żeby mój Mały umiał; sama do niego tak mówię, z rodzicami przy nim też, mam nadzieję, że choć trochę się nauczy][/QUOTE]

Kulwa, h.. itp. rzeczywiście boki zrywać

Z tą gwarą to chodzi mi o słowa typu jo zamiast ja, kupta zamiast kupcie, zesrać, widziołem, jechołem itp. Gwara śląska to co innego, nie uważm tego za ujmę

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ależ "kupta" to jest forma dualna, przecudowna pozostałość po kategorii gramatycznej, która generalnie już w języku polskim poza gwarami nie występuje - liczbie podwójnej
Po śląsku "ja" to również "jo"

[Nightmare666]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49623457]Ależ "kupta" to jest forma dualna, przecudowna pozostałość po kategorii gramatycznej, która generalnie już w języku polskim poza gwarami nie występuje - liczbie podwójnej
Po śląsku "ja" to również "jo" [/QUOTE]

No nie wiem, wolę czystą polszczyznę.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tak, jak napisałam - dziecko prędzej czy później nauczy się mówić i poprawną polszczyzną. U mnie w klasie większość dzieci było "stąd", a jednak nigdy w szkole nie mówiło się gwarą.

A znajomość gwary to coś bardzo cennego (chociażby z powodu, który sama mimowolnie wymieniłaś - na podstawie gwary można odtworzyć historię języka).

Tylko zaznaczam, że piszę o gwarze, a nie o zwyczajnym niepoprawnym czy niechlujnym używaniu języka.

[Nightmare666]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49623815]Tak, jak napisałam - dziecko prędzej czy później nauczy się mówić i poprawną polszczyzną. U mnie w klasie większość dzieci było "stąd", a jednak nigdy w szkole nie mówiło się gwarą.

A znajomość gwary to coś bardzo cennego (chociażby z powodu, który sama mimowolnie wymieniłaś - na podstawie gwary można odtworzyć historię języka).

Tylko zaznaczam, że piszę o gwarze, a nie o zwyczajnym niepoprawnym czy niechlujnym używaniu języka.[/QUOTE]

Pogrubione- o takią w sensie potocznym gwarę mi chodzi . Nie jestem przeciwna gwarze czy śląskiej czy kaszubskiej, bo to charakteryzuje dany region i pokazuje, że Polska jest wielobarwna. A gwara góralska to jest już magia <3

[201708160922]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49604281]No dla mnie nie ma różnicy między tym, że np. po godzinie od wyjścia dam dziecku bułkę na placu zabaw albo w sklepie. Bo tylko o to mi chodziło, pisząc, że nie ma różnicy.
Praktycznie nigdy nie jest tak, że Młody je 5 minut przed wyjściem z domu. Zawsze chwilę odczekuję, bo potem go przewijam, potem ubieranie - szczególnie teraz, zimą to trwa i trwa. Potem często idziemy się gdzieś przejść i dopiero finalnie do sklepu, więc od jego posiłku mija już jakiś czas. Często mam ze sobą jedzenie - np. dzisiaj weszłam do Lidla ze swoim, ale czasami nie mam i wtedy nie widzę nic złego w tym, że wezmę bułkę. Nigdy nie zdarzyło mi się nie zapłacić.


A co do Waszej dyskusji, wklejam odpowiednią tabelkę
Mnie też to razi.
Ale z drugiej strony razi mnie umniejszanie roli czy raczej pozytywów wynikających z karmienia piersią i powielanie mitów na ten temat.[/QUOTE]

A to w takim razie cię nie zrozumiałam.

Fajna tabelka. I zgadzam się z tobą w tej kwestii.

Napisane przez Nightmare666

Tak zachowywali się angielscy kierowcy wobec mnie, nie pamiętam by któryś nie przepuścił. A u nas? Nawet wczoraj ja i pozostali pieszy praktycznie wymusili by kierowca się zatrzymał, ale co wymagać, jak policja też często nie potrafi się zatrzymać.

Nie jest do dla mnie OZM, bo osoby o których piszę nie mają się za pępki świata, ale dziwi mnie przeklinanie i mówienie wyrażeń typu 'pocałuj mnie w d...' przy 3 letnim dziecku. 16 letnia siostra ojca tego dziecka nauczyła o takiego wyrażenia i teraz dzieciak lata i powtarza. Pierwsze co to zjechałabym z góry na dół tą pannicę, która zachowuje się od tego 3- latka. Brak reakcji występuje też na wyrażenia typowe dla gwary starych panów ze wsi, trochę nie bardzo by dziecko nie mówiło potem poprawnie. Nie wiem czy to zdarza się u innych, ale ja nie uczyłabym dziecka wyrażenia, że tata jest silny jak byk, no nie wiem, nie mam dziecka. Ale dziecko samo w sobie jest super, mądre i zabawne, dobrze, że jest

Ale co w tym złego? Nie rozumiem.

[201701300929]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49622788]Mnie okropnie drażni, jak dziecko powie "kulwa" i wszyscy naokoło się śmieją i mu przyklaskują :/ Coś strasznego. I bardzo się boję momentu, kiedy mój coś takiego przyniesie (bo słyszę, jak się dzieciaki na dworze wyrażają:/)..[/QUOTE]

o tak
i to zwykle ten poziom ludzi, ktorzy wkladaja rocznemu dziecku piwo i papierosa do reki a potem robia zdjecia bo to takie zabawne

[I ona]

Napisane przez Nocna Nimfa

o tak
i to zwykle ten poziom ludzi, ktorzy wkladaja rocznemu dziecku piwo i papierosa do reki a potem robia zdjecia bo to takie zabawne

Tak, ale to już jest patola!

[invisible_01]

Ja nie rozumiem picia alkoholu przy dziecku. Nie wiem, moim zdaniem imprezy z wódką to nie miejsce, gdzie zabiera się dzieci. Co innego, jeśli jest się gdzieś na imieninach i pije kieliszek wina do obiadu (albo normalnie przy obiedzie), ale ja z dzieciństwa pamiętam zabieranie mnie jako dziecka na wszelkie urodziny cioci Krychy, gdzie wódka się lała.

[kalwinka]

Napisane przez Nightmare666

Kulwa, h.. itp. rzeczywiście boki zrywać

Z tą gwarą to chodzi mi o słowa typu jo zamiast ja, kupta zamiast kupcie, zesrać, widziołem, jechołem itp. Gwara śląska to co innego, nie uważm tego za ujmę

Dużo moich znajomych mówi gwarą ale nie mają problemu, żeby mówić poprawną polszczyzną. Sama gwarę śląską rozumiem, chociaż nie mówię czego żałuję.
Inna kwestia to niechlujny sposób mówienie - gęsiej skórki dostaję jak słyszę "kibel" i "żarcie". Od kilku lat próbuję wyplenić to u TŻ ale nawyki językowe wyniesione z domu trudno zmienić (wbrew pozorom to nawyki przejęte od mojej eleganckiej teściowej która całe życie spędziła w mieście a nie od teścia pochodzącego ze wsi).

Napisane przez invisible_01

Ja nie rozumiem picia alkoholu przy dziecku. Nie wiem, moim zdaniem imprezy z wódką to nie miejsce, gdzie zabiera się dzieci. Co innego, jeśli jest się gdzieś na imieninach i pije kieliszek wina do obiadu (albo normalnie przy obiedzie), ale ja z dzieciństwa pamiętam zabieranie mnie jako dziecka na wszelkie urodziny cioci Krychy, gdzie wódka się lała.

Nie jestem zwolenniczką całkowitej abstynencji "bo dzieci", ale zgadzam się że powinno się zachować umiar.
Kiedyś podczas imprezy u znajomych jedno z dzieci (które bawiły się w innym pokoju) rozcięło sobie palec. Nic poważnego, nikt też nie był pijany po 1-2 drinkach, jednak pewna refleksja nas naszła - a co gdyby trzeba było jechać do lekarza albo wezwać karetkę ? Raz że w razie wypadku nie ma kto wsiąść do samochodu, dwa ludzie zjedliby "patologicznych rodziców", zwłaszcza że to małe miasto a goście to głównie nauczyciele. To że siedzieliśmy kulturalnie popijając jedynie kolorowe drinki nie miało żadnego znaczenia, od tamtej pory zawsze był wśród nas przynajmniej 1 trzeźwy kierowca

[ciri15]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49584637]A tobie to się wyraźnie musi nudzić, skoro wchodzisz na wątek w sumie... prywatny. Bo cóż może być dla osób postronnych ciekawego na wątku społecznościowym - dla mam? No serio, co? Chora potrzeba podniecenia się jakimś... skandalikiem?
A fe.
Ale - co kto lubi.[/QUOTE]
Przecież tamten wpis był na wątku biedronkowym.

---------- Dopisano o 11:34 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Napisane przez Frezja_1

Bułka to żaden posiłek, to bezwartościowe zapychanie dziecka węglowodanami oraz polepszaczami piekarniczymi, nic dziwnego, że dziecko nie jest potem głodne i nie je nic treściwego. I żeby nie było że nie wiem jak to jest, bo nie mam dziecka- otóż mam dziecko, które nie jada bułek ani niczego innego w sklepach i nigdy nie jadało, a w ciągu dnia po powrocie z przedszkola gdy było głodne nigdy nie dostawało nic do przegryzienia, bo najpierw musiało zjeść domowy obiad. I też musiałam wracając do domu robić zakupy z dzieckiem, ale to nie powód żeby zapychać go byle czym w sklepie.

Też o tym pomyślałam. Sama bułka to żadne jedzenie. Choć jakby nic innego nie chciało żreć to i bułką bym zapychała

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Napisane przez invisible_01

Część z Was chyba nie rozumie. OZM nie jest dawanie dziecku bułki w sklepie. OZM jest uważanie, że skoro coś zrobiło dziecko, to nie powinno być problemu. Czyli: nie zapłaciłem za bułkę - przecież zjadł ją mały bąbelek, o co afera? Pracując w kinie kiedyś byłam świadkiem, jak dziecko wylało na panią przed nim litr coli. Oczywiście reakcja rodziców była taka, że w ogóle dlaczego tamta pani chce zwrot kosztów za pranie, przecież to DZIECKO zrobiło, czy ona nie ma dzieci i sumienia?

Co za bezczelność.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49591446]No dobrze, mój brak kultury juz ustaliliśmy, pisząc tu o tym liczyłam się z tym. To nie było jakieś wielkie zaplanowane wyjście, ot z mamą zglodnialysmy, a w poniedziałki są tam jakieś promocje na pizze, a zresztą dziecku tez przypadła pora karmienia. Lokal był prawie pusty. A teraz idę się ubiczowac [/QUOTE]
Człowiek uczy się na błędach.

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

Napisane przez Karinio

Wystarczy poczytać MzK tam to jazda,nie daj Boże właśnie przyznasz że zrezygnowałaś z karmienia piersią.Olaboga wyrodna matka.I tysion pincet sto dziwiencet argumentów,dlaczego to matki mleko jest lepsze niż sztuczne w proszku.

Zadziwiasz mnie, bo jeszcze do niedawna Ciebie utożsamiałam z typową matką z MzK.

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Napisane przez Mijanou

Ciekawe jest to, że zaobserwowałam taką złośliwość u...kobiet. Starszych wiekiem. Zapomniał wół, jak cielęciem był. Faceci są tu bardziej wyrozumiali.

Nieprawda. Faceci bardzo rzadko ustępują miejsca w autobusach.

[201708160922]

Nie wiem, o co wam chodzi z tymi bułkami. Wszystkie dzieci lubią suche bułki. Ja też.

[ciri15]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49622788]Mnie okropnie drażni, jak dziecko powie "kulwa" i wszyscy naokoło się śmieją i mu przyklaskują :/ Coś strasznego. I bardzo się boję momentu, kiedy mój coś takiego przyniesie (bo słyszę, jak się dzieciaki na dworze wyrażają:/)..
[/QUOTE]
Też nie lubię przeklinania przy dziecku, choć mi też się zdarza, ale staram się na to uważać.

[Karinio]

ciri,no widzisz a tu psikuś.Serio,to że zadziwiają mne takie wątki po części,nie oznacza że uwielbiam mamuśki,kocham wszystkie dzieci i jestem typowa matką z ozm. No,ale zauważyłam,że jeśli się myśli o broni matki,na pewno ma ozm to sory ale nieprawda.

[ciri15]

Napisane przez invisible_01

Ja nie rozumiem picia alkoholu przy dziecku. Nie wiem, moim zdaniem imprezy z wódką to nie miejsce, gdzie zabiera się dzieci. Co innego, jeśli jest się gdzieś na imieninach i pije kieliszek wina do obiadu (albo normalnie przy obiedzie), ale ja z dzieciństwa pamiętam zabieranie mnie jako dziecka na wszelkie urodziny cioci Krychy, gdzie wódka się lała.

Również się zgodzę. U mnie akurat tak nie było, ale u mnie w ogóle się wódki nie pije.
I to bez znaczenia, czy rodzice nie piją a reszta już tak - pijani ludzie to nie jest towarzystwo dla dziecka.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez Karinio

ciri,no widzisz a tu psikuś.Serio,to że zadziwiają mne takie wątki po części,nie oznacza że uwielbiam mamuśki,kocham wszystkie dzieci i jestem typowa matką z ozm. No,ale zauważyłam,że jeśli się myśli o broni matki,na pewno ma ozm to sory ale nieprawda.

Sądzę, że kiedyś jakiś Twój pogląd musiał mnie bardzo zdziwić, ale to mogło być trochę czasu temu.

A suche bułki są bleee

[201708160922]

Napisane przez ciri15

Sądzę, że kiedyś jakiś Twój pogląd musiał mnie bardzo zdziwić, ale to mogło być trochę czasu temu.

A suche bułki są bleee

Myślę, że nie tylko jeden

[ciri15]

Napisane przez CzasKomety

Myślę, że nie tylko jeden

Możliwe.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Nocna Nimfa

o tak
i to zwykle ten poziom ludzi, ktorzy wkladaja rocznemu dziecku piwo i papierosa do reki a potem robia zdjecia bo to takie zabawne

Tak, ubaw po pachy

Napisane przez invisible_01

Ja nie rozumiem picia alkoholu przy dziecku. Nie wiem, moim zdaniem imprezy z wódką to nie miejsce, gdzie zabiera się dzieci. Co innego, jeśli jest się gdzieś na imieninach i pije kieliszek wina do obiadu (albo normalnie przy obiedzie), ale ja z dzieciństwa pamiętam zabieranie mnie jako dziecka na wszelkie urodziny cioci Krychy, gdzie wódka się lała.

Oczywiście, że to nie miejsce dla dziecka

Napisane przez kalwinka

Dużo moich znajomych mówi gwarą ale nie mają problemu, żeby mówić poprawną polszczyzną. Sama gwarę śląską rozumiem, chociaż nie mówię czego żałuję.
Inna kwestia to niechlujny sposób mówienie - gęsiej skórki dostaję jak słyszę "kibel" i "żarcie". Od kilku lat próbuję wyplenić to u TŻ ale nawyki językowe wyniesione z domu trudno zmienić (wbrew pozorom to nawyki przejęte od mojej eleganckiej teściowej która całe życie spędziła w mieście a nie od teścia pochodzącego ze wsi).

Nie jestem zwolenniczką całkowitej abstynencji "bo dzieci", ale zgadzam się że powinno się zachować umiar.
Kiedyś podczas imprezy u znajomych jedno z dzieci (które bawiły się w innym pokoju) rozcięło sobie palec. Nic poważnego, nikt też nie był pijany po 1-2 drinkach, jednak pewna refleksja nas naszła - a co gdyby trzeba było jechać do lekarza albo wezwać karetkę ? Raz że w razie wypadku nie ma kto wsiąść do samochodu, dwa ludzie zjedliby "patologicznych rodziców", zwłaszcza że to małe miasto a goście to głównie nauczyciele. To że siedzieliśmy kulturalnie popijając jedynie kolorowe drinki nie miało żadnego znaczenia, od tamtej pory zawsze był wśród nas przynajmniej 1 trzeźwy kierowca

No tak, kibel i żarcie to żadne tam wyrażenia gwarowe, ot zwykłe potoczne, w niektórych kręgach pewnie uważane za wulgarne, no na pewno nie literackie

W temacie: u nas odkąd jest dziecko, to są śladowe ilości alkoholu. TŻ czasami wypije 2 piwka, ale nigdy się nie spił. Zresztą wcześniej też rzadko mu się zdarzało. Ja to w ogóle, kieliszek likieru i koniec. Po 1 jestem taka zmęczona, że po każdej ilości alkoholu zasypiam, nawet po Karmi A po 2 kp.
Ostatnio TŻowi spadła w kuchni na podłogę butelka z piwem i wszystko się roztrzaskało w drobny mak+zapach piwa. Młody oczywiście tego dnia szalał mocno i też pomyślałam, że gdyby coś się stało i musielibyśmy wzywać lekarza, to by sobie o nas pomyśleli.
Raz miałam sytuację, że Młody nam spadł z tapczanu (miał jakieś 8 miesięcy) - jako rasowa histeryczka zadzwoniłam do szpitala i podesłali karetkę. Zabrali nas na IP, ja jechałam z dzieckiem, a TŻ miał dojechać. No i w karetce lekarz delikatnie podpytywał, czy to był na pewno wypadek i czy w domu wszystko OK. Ja wtedy byłam trochę speszona, bo oczywiście u nas w domu nie ma żadnej przemocy, ale po namyśle uznałam, że dobrze, że lekarz o to pyta, tyle złego się dzieje dzieciakom..

[Karinio]

http://www.pudelek.tv/video/Mucha-Ma...E-Ja-nie-7674/

[201607111040]

Napisane przez Karinio

http://www.pudelek.tv/video/Mucha-Ma...E-Ja-nie-7674/

Meller ma chyba OZM z tym wariantem wlosko-srodziemnomorskim

[I ona]

Napisane przez LusiaPlotkara

Meller ma chyba OZM z tym wariantem wlosko-srodziemnomorskim

No, daj spokój, żeby popierać przebieranie na stole na którym się je

[ciri15]

Napisane przez Karinio

http://www.pudelek.tv/video/Mucha-Ma...E-Ja-nie-7674/

Zbrzydła ta Mucha, zastanawiałam się czy to na pewno ona.

[201607111040]

Napisane przez I ona

No, daj spokój, żeby popierać przebieranie na stole na którym się je

Nie przewijasz dziecka na stole? Jestes faszystka

[kennedy]

Muszke pielucha przez twarz ze dwa razy. Jak ona mnie irytuje :/

[I ona]

Napisane przez LusiaPlotkara

Nie przewijasz dziecka na stole? Jestes faszystka

no życie

Mucha jest w ogóle za bardzo kreowana na znawce dzieci. Zawsze jak mówi o dzieciach to tak dziwnie zmienia ton głosu i stara się błysnąć jak jakaś telewizyjna perfekcyjna matka

[Mijanou]

Napisane przez LusiaPlotkara

Meller ma chyba OZM z tym wariantem wlosko-srodziemnomorskim

Nie chyba, tylko na pewno. Ja nie uważam się za faszystkę (faszyzujący model amerykański) tylko dlatego, że uważam przewijanie dziecka przy stoliku lub generalnie w obecności osób jedzących za brak podstawowej kultury i lekceważenie dla zasad współżycia społecznego.

Co do wątku MzK to zajrzałabym ale się boję o swoją psychikę.

[ciri15]

"nie sraj tam, gdzie jesz"

[Karinio]

Napisane przez LusiaPlotkara

Meller ma chyba OZM z tym wariantem wlosko-srodziemnomorskim

Może ma fetysz,lubi noicuhać kupy przy jedzeniu.

Napisane przez I ona

No, daj spokój, żeby popierać przebieranie na stole na którym się je

Fu....

Napisane przez ciri15

Zbrzydła ta Mucha, zastanawiałam się czy to na pewno ona.

E,nie wygląda tak zle chyba.

Napisane przez kennedy

Muszke pielucha przez twarz ze dwa razy. Jak ona mnie irytuje :/

Muchy tak mają,że są irytujące.

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez ciri15

"nie sraj tam, gdzie jesz"

Zgadzam się.