"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 83 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-01-10, 10:32   #2461
tatia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Strusio Pokaż wiadomość
nie jedz tak, nie rób tak, nie pij tyle wody, nie kladz tu chusteczek, odlóz to, mozesz tak nie zuc gumy, czemu tak dzwonisz glosno czemu kladziesz papier tam, zamknij szafke, zamykaj deske od klopa, mozesz jesc ciszej jablko, nie ...etc ( moge wymieniac do rana :/)
rozumiem, że ma jakieś ukryte potrzeby ojcowskie uwielbiam, po prostu uwielbiam takich filozofów, którzy wszystko wiedzą i potrafią najlepiej. nie znam osobiście ani Ciebie, ani jego ale z tego co piszesz.. to myślę, że to była bardzo dobra decyzja.
Ściskam Cię mocno

anpapi, bardzo motywuja jest Twoja historia, dziekuję, że się z nami nią podzieliłaś. wiem, że w moim przypadku wiele kompulsów wynika z nudy.. pracuję, chodzę na fitness - to tak w tygodniu, czasem chodze do kina z koleżankami, w ciepłe weekendy jeżdzę w góry, trochę czasu spędzam z rodziną.. ale generalnie czuję jakby moje zycie było jakieś ubogie, z jedne strony to wygodne- nie robić zbyt dużo, a z drugiej po prostu się nudzę.. brakuje mi jakiegoś celu i sensu.. przecież praca i odpoczynek to za mało...

moja koleżanka z pracy się odchudza. moja siostra i siostrzenica się odchudza. włączyła mi się jakaś chora rywalizacja i zazdrść, z eim to przyjdzie dużo łatwiej niz mi bo nie muszą się zmagać z kompulsami..
w sumie ja też nie muszę, prawda?
grunt to myśleć o sobie w kategoriach osoby zdrowej a nie chorej..
tatia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-10, 10:39   #2462
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Strusio
To terapia na NFZ czy prywatna? Jeśli na NFZ to jestem pod wrażeniem, że masz wizyty z dnia na dzień, a nie po miesiącu.

Co do faceta - nie był widocznie Ciebie wart, po co miałaś się męczyc jeśli tylko sprawiał Ci przykrości i poczułam, a w najcięższym momencie olał jak psa. Może chamskie, ale myślę że on wcale lepiej Cię nie traktował, sorki za szczerość. Czyli pożegnałaś go na miarę jego postępowania.

Prawda, tyle zmian w tak krótkim czasie, ale najważniejsze że czujesz że są to zmiany na lepsze. Oby intuicja Cię nie zawiodła i tak było.

Życzę dużo siły!!!

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Znowu za dużo ćwiczyłam i znowu boli mnie kręgosłup. Musze przystępować jak nie kopuły to karkolomne ćwiczenia żeby tylko sobie udowodnić coś. Ze potrafię więcej niż mogę.

A superman nie istnieje. Powinnam robić przerwy odpoczywać ćwiczyć spokojnie

Chyba organizm dał mi ostatnio szanse na ogarniecie się. Nie zmarnuje jej.
Trzymamy za słowo i wspieramy

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
A ja się w końcu ogarnęłam z jedzeniem po łu hu hu hu czasu :P

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Kto to się odezwał , no nie wierzę dosłownie.

To organizm Ci się pięknie za to odwdzięczy dobrym samopoczuciem i pięknymi kształtami, już niedługo

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Cytat:
Napisane przez tatia1 Pokaż wiadomość
r
moja koleżanka z pracy się odchudza. moja siostra i siostrzenica się odchudza. włączyła mi się jakaś chora rywalizacja i zazdrść, z eim to przyjdzie dużo łatwiej niz mi bo nie muszą się zmagać z kompulsami..
w sumie ja też nie muszę, prawda?
grunt to myśleć o sobie w kategoriach osoby zdrowej a nie chorej..
Kochana pamiętaj: NIC NIE MUSISZ, MOŻESZ WSZYSTKO!!!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-10, 13:12   #2463
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Po tym co Strusio napisałaś nie ma wątpliwości, że dobrze zrobiłaś! Nie rozumiem jak można być takim człowiekiem i tak potraktować własną partnerkę bo ja nawet wrogu nie zarzuciłabym fałszywości w takiej sprawie jak ból po stracie kogoś bliskiego. Ja moją prababcię też rzadko odwiedzałam a na jej pogrzebie płakałam najbardziej z całej rodziny...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Neska a po co miałam wchodzić? Xd Moje podejście było złe co do jedzenia : jadłam, jem i będę jeść źle i mam to gdzieś... Żeby nie mieć kompulsów jeszcze trzeba tego chcieć ale MascarpOOne była zajęta tylko swoim psychicznym cierpieniem... Teraz się wiele zmieniło to znów zaczynam myśleć rozsądnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 07:36   #2464
paulapaula19
Przyczajenie
 
Avatar paulapaula19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 7
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witajcie

Jestem Paula, mam 21 lat, ważę 95 kg przy 160 cm. Tragedia, więc pora po raz kolejny już walczyć.

Ogólnie odchudzam się od 13 roku życia, egzystuje pomiędzy odchudzanie-żarzie-tycie-odchudzanie.

W 2010 roku ważyłam 60 kg i to jest dla mnie najlepsza waga - szkoda, że dopiero teraz to dostrzegam. Próbowałam dalej się odchudzać ale nie wychodziło, wtedy pojawiły się epizody objadania, później coraz częściej, zaczęłam wymiotować ( straszny czas), w 2011 poznałam mojego obecnego narzeczonego, chciałam wyzdrowieć, przestałam wymiotować i wszystko było super - poza tym, że tyłam, zawsze miałam do tego tendencje. Niestety mój ukochany najchętniej jadłby pizze, kebaby, makaron i inne fast foody. Cóż przestałam o dbać bo już mam Go, jedliśmy sobie razem, ja coraz więcej i więcej - przez jakiś czas byłam szczęśliwa. 2 lata temu zaczęłam brać tabletki ant (pcos i insulinooporność) - wiedziałam, że jem za dużo, ale nie przeszkadzało bo byłam szczęśliwa, dopóki różne osoby nie zaczęły mi mówić, że przytyła, że źle wyglądam, pytania: czy jestem chora, albo w ciąży...
Zapaliła mi się lampka kontrolna, może jednak mają racje? Może ważę za dużo? Waga wskazała 95 kg, mam ochotę wyć, jak mogłam się do tego doprowadzić, w 4 lata?
Próbuje się odchudzać, ale jest mi ciężko głoduje na przemian mam napad i pochłaniam całą lodówkę, jakbym już nie potrafiła normalnie jeść.Nie czuje sytości, jem, jem, później zgada i bezsenność. Zajadam każdy stres. Potrafię zjeść bardzo dużo...

Chcę schudnąć i skończyć z kompulsami, dla siebie, dla zdrowia, dla szczęścia.

Z innych rzeczy studiuję informatykę i pracuje dorywczo gdzie się da, w końcu jedzenie samo się nie kupi

Po prostu chcę cieszyć się, życiem, a nie w wieku 21 lat myśleć o śmierci, tylko dlatego że nie potrafię sobie poradzić z jedzeniem.




Liczę na Wasze wsparcie. Pozdrawiam cieplutko
__________________
9594, 93, 92, 91,90,...


Cel I - 90 kg



"Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć. "
paulapaula19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 08:08   #2465
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez paulapaula19 Pokaż wiadomość
Witajcie

Jestem Paula, mam 21 lat, ważę 95 kg przy 160 cm. Tragedia, więc pora po raz kolejny już walczyć.

Ogólnie odchudzam się od 13 roku życia, egzystuje pomiędzy odchudzanie-żarzie-tycie-odchudzanie.

W 2010 roku ważyłam 60 kg i to jest dla mnie najlepsza waga - szkoda, że dopiero teraz to dostrzegam. Próbowałam dalej się odchudzać ale nie wychodziło, wtedy pojawiły się epizody objadania, później coraz częściej, zaczęłam wymiotować ( straszny czas), w 2011 poznałam mojego obecnego narzeczonego, chciałam wyzdrowieć, przestałam wymiotować i wszystko było super - poza tym, że tyłam, zawsze miałam do tego tendencje. Niestety mój ukochany najchętniej jadłby pizze, kebaby, makaron i inne fast foody. Cóż przestałam o dbać bo już mam Go, jedliśmy sobie razem, ja coraz więcej i więcej - przez jakiś czas byłam szczęśliwa. 2 lata temu zaczęłam brać tabletki ant (pcos i insulinooporność) - wiedziałam, że jem za dużo, ale nie przeszkadzało bo byłam szczęśliwa, dopóki różne osoby nie zaczęły mi mówić, że przytyła, że źle wyglądam, pytania: czy jestem chora, albo w ciąży...
Zapaliła mi się lampka kontrolna, może jednak mają racje? Może ważę za dużo? Waga wskazała 95 kg, mam ochotę wyć, jak mogłam się do tego doprowadzić, w 4 lata?
Próbuje się odchudzać, ale jest mi ciężko głoduje na przemian mam napad i pochłaniam całą lodówkę, jakbym już nie potrafiła normalnie jeść.Nie czuje sytości, jem, jem, później zgada i bezsenność. Zajadam każdy stres. Potrafię zjeść bardzo dużo...

Chcę schudnąć i skończyć z kompulsami, dla siebie, dla zdrowia, dla szczęścia.

Z innych rzeczy studiuję informatykę i pracuje dorywczo gdzie się da, w końcu jedzenie samo się nie kupi

Po prostu chcę cieszyć się, życiem, a nie w wieku 21 lat myśleć o śmierci, tylko dlatego że nie potrafię sobie poradzić z jedzeniem.




Liczę na Wasze wsparcie. Pozdrawiam cieplutko
Z tego co opisujesz wnioskuję, że nie samym objadaniem doprowadziłaś się do takiej wagi jak efektem jojo. Tak więc z dietami koniec a nastaw się na tylko i wyłącznie poszukiwania złotego środka

Jeśli chcesz walczyć z nami musisz wiedzieć, że dla nas jedyne zdrowe podejście to aktywność fizyczna i pełnowartościowe jedzenie liczące minimalnie ponad 1200 kcal
Co do napadów objadania doradzam Ci jako lekturę naszą pierwszą część wątku "jedzenie kompulsywne - dla osób z kompulsem". Jest tam wiele naszego potu, kwi i łez Hehe xd
Tak najszybciej jak walczyć z napadami :
-jedzenie o stałych porach (niekoniecznie godzinach, po prostu porach)
-brak robienia surowej listy np. Herbata z cukrem surowo zakazana.
-metoda małych kroczków: stopniowe zmienianie bardzo złych produktów takich jak np. Chipsy na "mniejsze zło" czyli coś o mniejszej ilości węglowodanów i kcal
-zróżnicowana dieta : np. Śniadanie banan, jabłko, 2 tosty z twarogiem, obiad ryż, warzywa na parze, jakieś mięsko, podwieczorek kawałek ciasta/kisiel/budyń. Kolacja siemie lniane, płatki owsiane, miód, żurawina (oczywiście to jest tylko przykład)
-bez porywania się z motyką na słońce czyli nie nastawiaj się, że jak po pierwszych kilku dniach pękniesz i rzucasz się na jedzenie będzie oznaczało to jakąś olbrzymią porażkę bez szans na podniesienie Żeby wygrać z kompulsami trzeba wierzyć i myśleć "trudno walczę dalej"

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 09:32   #2466
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość


Neska a po co miałam wchodzić? Xd Moje podejście było złe co do jedzenia : jadłam, jem i będę jeść źle i mam to gdzieś... Żeby nie mieć kompulsów jeszcze trzeba tego chcieć ale MascarpOOne była zajęta tylko swoim psychicznym cierpieniem... Teraz się wiele zmieniło to znów zaczynam myśleć rozsądnie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Oooo, bardzo mnie to cieszy. Szkoda tylko, że nie skapnęłam się co było grane u Ciebie wcześniej, może mogłabym jakoś pomóc. No ale trudno, czasu nie cofnę...było i minęło. Ważne jak jest teraz i że chcesz walczyć,

To jaki masz plan działania?

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Cytat:
Napisane przez paulapaula19 Pokaż wiadomość
Witajcie

Jestem Paula, mam 21 lat, ważę 95 kg przy 160 cm. Tragedia, więc pora po raz kolejny już walczyć.

Ogólnie odchudzam się od 13 roku życia, egzystuje pomiędzy odchudzanie-żarzie-tycie-odchudzanie.

W 2010 roku ważyłam 60 kg i to jest dla mnie najlepsza waga - szkoda, że dopiero teraz to dostrzegam. Próbowałam dalej się odchudzać ale nie wychodziło, wtedy pojawiły się epizody objadania, później coraz częściej, zaczęłam wymiotować ( straszny czas), w 2011 poznałam mojego obecnego narzeczonego, chciałam wyzdrowieć, przestałam wymiotować i wszystko było super - poza tym, że tyłam, zawsze miałam do tego tendencje. Niestety mój ukochany najchętniej jadłby pizze, kebaby, makaron i inne fast foody. Cóż przestałam o dbać bo już mam Go, jedliśmy sobie razem, ja coraz więcej i więcej - przez jakiś czas byłam szczęśliwa. 2 lata temu zaczęłam brać tabletki ant (pcos i insulinooporność) - wiedziałam, że jem za dużo, ale nie przeszkadzało bo byłam szczęśliwa, dopóki różne osoby nie zaczęły mi mówić, że przytyła, że źle wyglądam, pytania: czy jestem chora, albo w ciąży...
Zapaliła mi się lampka kontrolna, może jednak mają racje? Może ważę za dużo? Waga wskazała 95 kg, mam ochotę wyć, jak mogłam się do tego doprowadzić, w 4 lata?
Próbuje się odchudzać, ale jest mi ciężko głoduje na przemian mam napad i pochłaniam całą lodówkę, jakbym już nie potrafiła normalnie jeść.Nie czuje sytości, jem, jem, później zgada i bezsenność. Zajadam każdy stres. Potrafię zjeść bardzo dużo...

Chcę schudnąć i skończyć z kompulsami, dla siebie, dla zdrowia, dla szczęścia.

Z innych rzeczy studiuję informatykę i pracuje dorywczo gdzie się da, w końcu jedzenie samo się nie kupi

Po prostu chcę cieszyć się, życiem, a nie w wieku 21 lat myśleć o śmierci, tylko dlatego że nie potrafię sobie poradzić z jedzeniem.




Liczę na Wasze wsparcie. Pozdrawiam cieplutko
Hej,

czyli masz schemat jak wiele ludzi, szczególnie kobiet. Musisz go przerwać by schudnąć na dobre i już więcej nie tyć... wiesz o tym.

No cóż, masz co zrzucać, masz wolę walki, po wsparcie przyszłaś tutaj i też będziesz je miała. Chyba masz wszystko co jest Ci potrzebne by osiągnąć swój cel Pozostaje tylko życzyć Ci powodzenia i trzymać kciuki

Tylko nie głodź się! Ustal sobie dietę taką żebyś się najadała ale nie przejadała i ustal sobie niedobór kaloryczny, jedz zdrowe rzeczy, żadne fast foody i inne takie tylko dużo ciemnych rzeczy, naturalne produkty, posiłki co 3-4 godziny, ostatni na 2 godziny przed snem. Walcz bo masz o co, o siebie

Zapytam o to samo: Jaki masz plan działania?

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Z tego co opisujesz wnioskuję, że nie samym objadaniem doprowadziłaś się do takiej wagi jak efektem jojo. Tak więc z dietami koniec a nastaw się na tylko i wyłącznie poszukiwania złotego środka

Jeśli chcesz walczyć z nami musisz wiedzieć, że dla nas jedyne zdrowe podejście to aktywność fizyczna i pełnowartościowe jedzenie liczące minimalnie ponad 1200 kcal
Co do napadów objadania doradzam Ci jako lekturę naszą pierwszą część wątku "jedzenie kompulsywne - dla osób z kompulsem". Jest tam wiele naszego potu, kwi i łez Hehe xd
Tak najszybciej jak walczyć z napadami :
-jedzenie o stałych porach (niekoniecznie godzinach, po prostu porach)
-brak robienia surowej listy np. Herbata z cukrem surowo zakazana.
-metoda małych kroczków: stopniowe zmienianie bardzo złych produktów takich jak np. Chipsy na "mniejsze zło" czyli coś o mniejszej ilości węglowodanów i kcal
-zróżnicowana dieta : np. Śniadanie banan, jabłko, 2 tosty z twarogiem, obiad ryż, warzywa na parze, jakieś mięsko, podwieczorek kawałek ciasta/kisiel/budyń. Kolacja siemie lniane, płatki owsiane, miód, żurawina (oczywiście to jest tylko przykład)
-bez porywania się z motyką na słońce czyli nie nastawiaj się, że jak po pierwszych kilku dniach pękniesz i rzucasz się na jedzenie będzie oznaczało to jakąś olbrzymią porażkę bez szans na podniesienie Żeby wygrać z kompulsami trzeba wierzyć i myśleć "trudno walczę dalej"

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne dobrze prawi (to cholera :P) dlatego weź sobie te rady do serca, ustal jak będziesz działać i po prostu działaj. Zapewne zdajesz sobie sprawę z tego, że początki będą trudne, a nawet bardzo trudne, będą kryzysy, będziesz miała dość i będziesz chciała rzucić całe to odchudzanie w diabły... ale musisz to przejść i wytrwać Tylko konsekwencja zaprowadzi Cię do celu. Myśl, że robisz to nie tylko dla wyglądu ale przede wszystkim dla siebie i dla zdrowia, dla dobrego samopoczucia, to będzie Cię bardziej motywowało moim zdaniem.

Zatem: ruszamy do walki? Gotowa?

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

U mnie stabilnie, nawet bardzo w ostatnich dniach. Emocjonalnie super, fizycznie też się uspokaja. Żyć nie umierać A pomyśleć jakie głupie myśli miałam w głowie zaledwie kilka dni temu To grzech tak myśleć jak ja wtedy
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 10:19   #2467
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Oooo, bardzo mnie to cieszy. Szkoda tylko, że nie skapnęłam się co było grane u Ciebie wcześniej, może mogłabym jakoś pomóc. No ale trudno, czasu nie cofnę...było i minęło. Ważne jak jest teraz i że chcesz walczyć,

To jaki masz plan działania?

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------



Hej,

czyli masz schemat jak wiele ludzi, szczególnie kobiet. Musisz go przerwać by schudnąć na dobre i już więcej nie tyć... wiesz o tym.

No cóż, masz co zrzucać, masz wolę walki, po wsparcie przyszłaś tutaj i też będziesz je miała. Chyba masz wszystko co jest Ci potrzebne by osiągnąć swój cel Pozostaje tylko życzyć Ci powodzenia i trzymać kciuki

Tylko nie głodź się! Ustal sobie dietę taką żebyś się najadała ale nie przejadała i ustal sobie niedobór kaloryczny, jedz zdrowe rzeczy, żadne fast foody i inne takie tylko dużo ciemnych rzeczy, naturalne produkty, posiłki co 3-4 godziny, ostatni na 2 godziny przed snem. Walcz bo masz o co, o siebie

Zapytam o to samo: Jaki masz plan działania?

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------



MascarpOOne dobrze prawi (to cholera :P) dlatego weź sobie te rady do serca, ustal jak będziesz działać i po prostu działaj. Zapewne zdajesz sobie sprawę z tego, że początki będą trudne, a nawet bardzo trudne, będą kryzysy, będziesz miała dość i będziesz chciała rzucić całe to odchudzanie w diabły... ale musisz to przejść i wytrwać Tylko konsekwencja zaprowadzi Cię do celu. Myśl, że robisz to nie tylko dla wyglądu ale przede wszystkim dla siebie i dla zdrowia, dla dobrego samopoczucia, to będzie Cię bardziej motywowało moim zdaniem.

Zatem: ruszamy do walki? Gotowa?

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

U mnie stabilnie, nawet bardzo w ostatnich dniach. Emocjonalnie super, fizycznie też się uspokaja. Żyć nie umierać A pomyśleć jakie głupie myśli miałam w głowie zaledwie kilka dni temu To grzech tak myśleć jak ja wtedy
Myślę, że to by nic nie dało bo wiem, że co do kompulsów pomóc mogę tylko ja sama
Za to jesteś dla mnie na prawdę dużym wsparciem psychicznym kochana
Plan działania? Chyba coś w stu co napisałam Pauli
Oj tak ja to jestem cholera Mój Tż by się z Tobą zgodził hahaha
No za te myśli to miałam ochotę Cię udusić!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-01-11, 12:37   #2468
paulapaula19
Przyczajenie
 
Avatar paulapaula19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 7
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Z tego co opisujesz wnioskuję, że nie samym objadaniem doprowadziłaś się do takiej wagi jak efektem jojo. Tak więc z dietami koniec a nastaw się na tylko i wyłącznie poszukiwania złotego środka

Jeśli chcesz walczyć z nami musisz wiedzieć, że dla nas jedyne zdrowe podejście to aktywność fizyczna i pełnowartościowe jedzenie liczące minimalnie ponad 1200 kcal
Co do napadów objadania doradzam Ci jako lekturę naszą pierwszą część wątku "jedzenie kompulsywne - dla osób z kompulsem". Jest tam wiele naszego potu, kwi i łez Hehe xd
Tak najszybciej jak walczyć z napadami :
-jedzenie o stałych porach (niekoniecznie godzinach, po prostu porach)
-brak robienia surowej listy np. Herbata z cukrem surowo zakazana.
-metoda małych kroczków: stopniowe zmienianie bardzo złych produktów takich jak np. Chipsy na "mniejsze zło" czyli coś o mniejszej ilości węglowodanów i kcal
-zróżnicowana dieta : np. Śniadanie banan, jabłko, 2 tosty z twarogiem, obiad ryż, warzywa na parze, jakieś mięsko, podwieczorek kawałek ciasta/kisiel/budyń. Kolacja siemie lniane, płatki owsiane, miód, żurawina (oczywiście to jest tylko przykład)
-bez porywania się z motyką na słońce czyli nie nastawiaj się, że jak po pierwszych kilku dniach pękniesz i rzucasz się na jedzenie będzie oznaczało to jakąś olbrzymią porażkę bez szans na podniesienie Żeby wygrać z kompulsami trzeba wierzyć i myśleć "trudno walczę dalej"

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Chyba przestałam wierzyć, że kiedyś znajdę ten złoty środek... Czasem boję się, że już nie będę potrafiła jeść normalnie i to jest straszne.

To co napisałaś na temat zdrowego jedzenia jest bardzo mądre i pożyteczne - tylko jak wyjdzie egzekwowanie tego przy moim lenistwie to nie wiem.. Ale chcę się postarać bo zależy mi na zdrowiu, na lepszym wyglądzie i samopoczuciu. Teraz wszystko oderagowywałam jedząc, to dawało mi chwilowe ukojenie - a w domu jest ciężko, chora mama, która nie chodzi, trzeba się nią zajmować, na marginesie dodam, że waży około 150 kg, więc to też daje mi do myślenia jak mogę skończyć.

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość

Hej,

czyli masz schemat jak wiele ludzi, szczególnie kobiet. Musisz go przerwać by schudnąć na dobre i już więcej nie tyć... wiesz o tym.

No cóż, masz co zrzucać, masz wolę walki, po wsparcie przyszłaś tutaj i też będziesz je miała. Chyba masz wszystko co jest Ci potrzebne by osiągnąć swój cel Pozostaje tylko życzyć Ci powodzenia i trzymać kciuki

Tylko nie głodź się! Ustal sobie dietę taką żebyś się najadała ale nie przejadała i ustal sobie niedobór kaloryczny, jedz zdrowe rzeczy, żadne fast foody i inne takie tylko dużo ciemnych rzeczy, naturalne produkty, posiłki co 3-4 godziny, ostatni na 2 godziny przed snem. Walcz bo masz o co, o siebie

Zapytam o to samo: Jaki masz plan działania?

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------



MascarpOOne dobrze prawi (to cholera :P) dlatego weź sobie te rady do serca, ustal jak będziesz działać i po prostu działaj. Zapewne zdajesz sobie sprawę z tego, że początki będą trudne, a nawet bardzo trudne, będą kryzysy, będziesz miała dość i będziesz chciała rzucić całe to odchudzanie w diabły... ale musisz to przejść i wytrwać Tylko konsekwencja zaprowadzi Cię do celu. Myśl, że robisz to nie tylko dla wyglądu ale przede wszystkim dla siebie i dla zdrowia, dla dobrego samopoczucia, to będzie Cię bardziej motywowało moim zdaniem.

Zatem: ruszamy do walki? Gotowa?

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

U mnie stabilnie, nawet bardzo w ostatnich dniach. Emocjonalnie super, fizycznie też się uspokaja. Żyć nie umierać A pomyśleć jakie głupie myśli miałam w głowie zaledwie kilka dni temu To grzech tak myśleć jak ja wtedy
Plan działania:
-przede wszytskim ograniczyć słodycze, powoli je eliminować, bo u mnie one są największym sprawcą, oraz zrezygnować z fast foodów zupełnie,
-ruszyć się, bo na chwilę obecną mój jedyny ruch to przejście z przystanku do domu albo wyjście do sklepu - choć i już to nie koniecznie, z czasem zaczęłam korzystać z ezakupów aby unikać spojrzeń ludzi, gdy szłam z całym wózkiem wypchanym żarciem, które starczyło mi na 3 dni,
- zrobić badania na cukrzyce, choc nie wiem jak przetrwam taką wizytę u lekarza, bo ostatnio będąc u gina się rozpłakałam - oczywiście z powodu uwag o mojej tuszy,
-jeść zdrowo, więcej warzyw i kurczaka (do tej pory jednym mięsem była szynka na pizzy,
-więcej nabiału,
- jeść śniadania.
-uczyć się zdrowego jedzenia na nowo.
To by było chyba na początek tyle.
Właśnie chyba brakuje mi nadzoru i osoby, która kopnęła by mnie w zadek i przypilnowała trochę, także śmiało proszę mnie tu ganić za moje grzeszki

neska002 - gratuluję i zarówno zazdroszczę stabilności, zwłaszcza emocjonalnej



__________________
9594, 93, 92, 91,90,...


Cel I - 90 kg



"Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć. "
paulapaula19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 12:53   #2469
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez paulapaula19 Pokaż wiadomość
Chyba przestałam wierzyć, że kiedyś znajdę ten złoty środek... Czasem boję się, że już nie będę potrafiła jeść normalnie i to jest straszne.

To co napisałaś na temat zdrowego jedzenia jest bardzo mądre i pożyteczne - tylko jak wyjdzie egzekwowanie tego przy moim lenistwie to nie wiem.. Ale chcę się postarać bo zależy mi na zdrowiu, na lepszym wyglądzie i samopoczuciu. Teraz wszystko oderagowywałam jedząc, to dawało mi chwilowe ukojenie - a w domu jest ciężko, chora mama, która nie chodzi, trzeba się nią zajmować, na marginesie dodam, że waży około 150 kg, więc to też daje mi do myślenia jak mogę skończyć.



Plan działania:
-przede wszytskim ograniczyć słodycze, powoli je eliminować, bo u mnie one są największym sprawcą, oraz zrezygnować z fast foodów zupełnie,
-ruszyć się, bo na chwilę obecną mój jedyny ruch to przejście z przystanku do domu albo wyjście do sklepu - choć i już to nie koniecznie, z czasem zaczęłam korzystać z ezakupów aby unikać spojrzeń ludzi, gdy szłam z całym wózkiem wypchanym żarciem, które starczyło mi na 3 dni,
- zrobić badania na cukrzyce, choc nie wiem jak przetrwam taką wizytę u lekarza, bo ostatnio będąc u gina się rozpłakałam - oczywiście z powodu uwag o mojej tuszy,
-jeść zdrowo, więcej warzyw i kurczaka (do tej pory jednym mięsem była szynka na pizzy,
-więcej nabiału,
- jeść śniadania.
-uczyć się zdrowego jedzenia na nowo.
To by było chyba na początek tyle.
Właśnie chyba brakuje mi nadzoru i osoby, która kopnęła by mnie w zadek i przypilnowała trochę, także śmiało proszę mnie tu ganić za moje grzeszki

neska002 - gratuluję i zarówno zazdroszczę stabilności, zwłaszcza emocjonalnej



Każda z nas kiedyś nie wierzyła, że może się pozbierać. Pierwsze kroki są najtrudniejsze. Przykro mi z powodu mamy
Wiesz co jeśli mogę Ci coś doradzić to lepiej nie rezygnuj z fast-foodów od razu, lepiej ogranicz je do np. Raz na 2 tygodnie - raz na miesiąc. Wtedy nie będą Cię tak kusiły bo nie będziesz mieć takiego poczucia "nigdy ich już nie zjem bo to coś strasznego", co do słodyczy też nie musisz ich eliminować Poczytaj sobie na forum z przepisami jest sporo pomysłów na nie aż tak szkodliwe słodycze np. Gotowany sernik, który podobno jest świetny a nie tak niekorzystny jak pieczony

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 13:27   #2470
paulapaula19
Przyczajenie
 
Avatar paulapaula19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 7
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Każda z nas kiedyś nie wierzyła, że może się pozbierać. Pierwsze kroki są najtrudniejsze. Przykro mi z powodu mamy
Wiesz co jeśli mogę Ci coś doradzić to lepiej nie rezygnuj z fast-foodów od razu, lepiej ogranicz je do np. Raz na 2 tygodnie - raz na miesiąc. Wtedy nie będą Cię tak kusiły bo nie będziesz mieć takiego poczucia "nigdy ich już nie zjem bo to coś strasznego", co do słodyczy też nie musisz ich eliminować Poczytaj sobie na forum z przepisami jest sporo pomysłów na nie aż tak szkodliwe słodycze np. Gotowany sernik, który podobno jest świetny a nie tak niekorzystny jak pieczony

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Dzięki za wsparcie. Jasne, że możesz i po to właśnie tu dołączyłam
Tak właśnie chce zrobić - ograniczać powoli Choć ze słodyczy powinnam zrezygnować całkowicie, miałam bardzo fajne efekty jak udało mi się odstawić i cera lepsza i kg w dół. Ale niestety ja potrafię zjeść dwie czekolady i poprawić ciastkami. Zawsze marzyła mi się umiejętność zjedzenia jednego ciatstka albo jednej kostki czekolady - niestety nigdy jej nie opanowałam, daltego gotowe słodycze chce odstawić a stosować, właśnie jak napisałaś zdrowsze zamienniki.

No i jeszcze nie dodałam, co oczywiste odstawienie gazowanego - niestety pepsi to moje uzależnienie(2litry dziennie to moje minimum). Moje zęby od tego cholerstwa są w opłakanym stanie;/

Ciekawi mnie Wasza opinia na temat budyni z proszku - czy można czy lepiej zrezygnować? Oczywiście zamiast cukru słodzik lub w ogóle bez cukru?
__________________
9594, 93, 92, 91,90,...


Cel I - 90 kg



"Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć. "
paulapaula19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 17:15   #2471
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Tak się wystraszylam tego bólu pleców ze był napad bulimiczny
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-11, 19:25   #2472
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Drogie Dziewczyny,
rzadko tu ostatnio bywam, ale czytam Was na bieżąco.
Strusio Słuszna decyzja odnośnie tego chłopaka. Ja też tkwiłam w takiej chorej relacji, czasami jeszcze mi szkoda tego, kiedy było dobrze, ale z czasem coraz bardziej sobie uświadamiam, jak poniżająca była ona dla mnie i jak w ogóle mogłam dopuścić do takiego traktowania i pomiatania mną. Jesteś naprawdę mega silna, że dajesz sobie radę z tym wszystkim, co się ostatnio dzieje! Nie poddawaj się i walcz dalej!

paulapaula19 Kontaktowałaś się z dietetykiem lub trenerem? Takie osoby są też dobrymi motywatorami i psychologami. Pomagają, naprawdę. Popatrz sobie playlistę LINK. Tylko filmy nie są po kolei, także sobie je poukładaj. Naprawdę, czeka Cię dość kręta droga i uważam, że powinnaś ją z kimś skonsultować. Z kimś kompetentym, kto przyspieszy, urozmaici i uprzyjemni ten proces. Doradzi, pokaże o co chodzi i jakich błędów unikać, bo uważam, że SAMA chcąć zrzucić tyle kilo, zrobisz sobie tylko krzywdę, będziesz błędnie się odżywiać, głodzić, źle dobierać produkty i wpadnieś w jakieś zaburzenia..

dezett Trudno.. Zdarzyło się. Zapominamy i staramy się dalej żyć normalnie!

neskaMascarpOOne cieszę się, że stabilnie w miarę

U mnie też całkiem dobrze. Co prawda w czwartem w nocy podjadłam resztę nachosów, ale.. fakt, zjadłam ich dużo, ale znowu nie pożarłam potem całej lodówki, także nie liczę tego jako kompuls. Nie było tych myśli, tego chaosu. Także w tym tygodniu był tylko jeden kompuls.. Naprawdę odkąd zaczęłam jeść więcej, jest ich o wiele, wiele mniej! A jak jestem głodna o momentalnie zauważam, jak się stresuję. Stresuję się tym, że jestem głodna, że się rzucę na jedzenie, że jetem zmęczona. To ogromy stres dla mojego organizmu. Od razu zaczynam przegryzać policzki z nerwów, ale mam wrażenie, że już jakby mój ogranizm coraz mniej boi się chwilwego małego głodu, że czuje się trochę bezpieczniej i nie obawia się, że zostanie mu dostarczone za mało jedzenia.

Walczymy dalej!!
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 19:33   #2473
tatia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Tak się wystraszylam tego bólu pleców ze był napad bulimiczny
dezett, co z Twoimi plecami?

dziewczyny, ja coraz bardziej uswiadamiam sobie ze to wszystko sa poprostu wymowki: oslabienia, samotnosc, stres, niepewnosc, zmeczenie.. wymowki chorej czesci umyslu zeby sie objesc.. mysle, ze jest w tym sens, zeby odzielic chec objedzenia sie i samo objadanie od jakis glebszych emocjonalnych powodow.. mamy problemy z kompusami bo kiedys odchudzalysmy sie restrykcjnie i organizm zaczal sie bronic poprzez napady jedzeniowe... teraz nawet jesli odzywiamy sie normalnie to nawyk kompulsywnego jedzenia zostal..
jesli bedziemy wiazac kompulsy z jakimis emocjonalnymi potrzebami i nadawac im szczeglolna wartosc to bedzie ciezko z tego wyjsc.. zawsze bedzie jakis powod zeby sie objesc.. tak wyglada zycie: czasem boli, czasem jest stres, czasem samotnosc..
a chec objadania bedzie jeszcze przez dlugi czas po to nawyk- ale my mozemy wypracowywac nowe nawyki,prawda?
jakos tak.. wracam do notatek z Brain over binge, zastanawiam sie nad tym i to chyba ma sens..
co o tym myslicie?

Strusio, ja tez nie lubie uczucia glodu... boje sie go.. ale wiem, ze nie tylko wtedy miewam kompulsy, rownie boje sie uczucia przejedzenia po normalnym posilku.. ale to minie. organizm musi sie nauczyc, ze nawet jesli czasem dostanie wieksza niz zwykle porcje albo slodycze albo cos tlustego niezdrowego to nie oznacza, ze bede sie objadac. nowe nawyki.. walczymy

dziewczyny, ogladnijcie sobie Labirytnt rewelacyjny film, trzyma w napieciu przez 2,5 h

Edytowane przez tatia1
Czas edycji: 2015-01-11 o 19:38
tatia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 19:53   #2474
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez paulapaula19 Pokaż wiadomość


Plan działania:
-przede wszytskim ograniczyć słodycze, powoli je eliminować, bo u mnie one są największym sprawcą, oraz zrezygnować z fast foodów zupełnie,
-ruszyć się, bo na chwilę obecną mój jedyny ruch to przejście z przystanku do domu albo wyjście do sklepu - choć i już to nie koniecznie, z czasem zaczęłam korzystać z ezakupów aby unikać spojrzeń ludzi, gdy szłam z całym wózkiem wypchanym żarciem, które starczyło mi na 3 dni,
- zrobić badania na cukrzyce, choc nie wiem jak przetrwam taką wizytę u lekarza, bo ostatnio będąc u gina się rozpłakałam - oczywiście z powodu uwag o mojej tuszy,
-jeść zdrowo, więcej warzyw i kurczaka (do tej pory jednym mięsem była szynka na pizzy,
-więcej nabiału,
- jeść śniadania.
-uczyć się zdrowego jedzenia na nowo.
To by było chyba na początek tyle.
Właśnie chyba brakuje mi nadzoru i osoby, która kopnęła by mnie w zadek i przypilnowała trochę, także śmiało proszę mnie tu ganić za moje grzeszki

neska002 - gratuluję i zarówno zazdroszczę stabilności, zwłaszcza emocjonalnej



Plan ładny, teraz pozostało tylko go wykonac (albo aż :P)
Ganić na pewno będziemy za błędy, ale chwalić za sukcesy też ;]

Też możesz to osiągnąć. Potrzebujesz: czasu, wiary w siebie, otwarcia.

A nie masz kogoś kto by Cię wspierał/odchudzał się razem z Tobą? Mama, tata, chłopak, koleżanka, ktokolwiek.

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Cytat:
Napisane przez paulapaula19 Pokaż wiadomość
Dzięki za wsparcie. Jasne, że możesz i po to właśnie tu dołączyłam
Tak właśnie chce zrobić - ograniczać powoli Choć ze słodyczy powinnam zrezygnować całkowicie, miałam bardzo fajne efekty jak udało mi się odstawić i cera lepsza i kg w dół. Ale niestety ja potrafię zjeść dwie czekolady i poprawić ciastkami. Zawsze marzyła mi się umiejętność zjedzenia jednego ciatstka albo jednej kostki czekolady - niestety nigdy jej nie opanowałam, daltego gotowe słodycze chce odstawić a stosować, właśnie jak napisałaś zdrowsze zamienniki.

No i jeszcze nie dodałam, co oczywiste odstawienie gazowanego - niestety pepsi to moje uzależnienie(2litry dziennie to moje minimum). Moje zęby od tego cholerstwa są w opłakanym stanie;/

Ciekawi mnie Wasza opinia na temat budyni z proszku - czy można czy lepiej zrezygnować? Oczywiście zamiast cukru słodzik lub w ogóle bez cukru?
Na temat budyniu się nie wypowiem bo się na tym nie znam. Ale generalnie przyjmuję zasadę, że to co w proszku to zbyt zdrowe nie jest więc tylko od czasu do czasu.

A cukier biały... hm... ja odstawiłam całkiem. Można zastąpić brązowym, miodem, ksylitolem, stewią. Nie polecam słodzików nienaturalnych. Sama chemiaaa!

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ----------

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość

U mnie też całkiem dobrze. Co prawda w czwartem w nocy podjadłam resztę nachosów, ale.. fakt, zjadłam ich dużo, ale znowu nie pożarłam potem całej lodówki, także nie liczę tego jako kompuls. Nie było tych myśli, tego chaosu. Także w tym tygodniu był tylko jeden kompuls.. Naprawdę odkąd zaczęłam jeść więcej, jest ich o wiele, wiele mniej! A jak jestem głodna o momentalnie zauważam, jak się stresuję. Stresuję się tym, że jestem głodna, że się rzucę na jedzenie, że jetem zmęczona. To ogromy stres dla mojego organizmu. Od razu zaczynam przegryzać policzki z nerwów, ale mam wrażenie, że już jakby mój ogranizm coraz mniej boi się chwilwego małego głodu, że czuje się trochę bezpieczniej i nie obawia się, że zostanie mu dostarczone za mało jedzenia.

Walczymy dalej!!
Idziesz ku lepszemu i to z jaką siłą. brawa wielkie ;-)
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 19:54   #2475
fdg
Raczkowanie
 
Avatar fdg
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 99
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez tatia1 Pokaż wiadomość
dziewczyny, ja coraz bardziej uswiadamiam sobie ze to wszystko sa poprostu wymowki: oslabienia, samotnosc, stres, niepewnosc, zmeczenie.. wymowki chorej czesci umyslu zeby sie objesc.. mysle, ze jest w tym sens, zeby odzielic chec objedzenia sie i samo objadanie od jakis glebszych emocjonalnych powodow.. mamy problemy z kompusami bo kiedys odchudzalysmy sie restrykcjnie i organizm zaczal sie bronic poprzez napady jedzeniowe... teraz nawet jesli odzywiamy sie normalnie to nawyk kompulsywnego jedzenia zostal..
jesli bedziemy wiazac kompulsy z jakimis emocjonalnymi potrzebami i nadawac im szczeglolna wartosc to bedzie ciezko z tego wyjsc.. zawsze bedzie jakis powod zeby sie objesc.. tak wyglada zycie: czasem boli, czasem jest stres, czasem samotnosc..
a chec objadania bedzie jeszcze przez dlugi czas po to nawyk- ale my mozemy wypracowywac nowe nawyki,prawda?
jakos tak.. wracam do notatek z Brain over binge, zastanawiam sie nad tym i to chyba ma sens..
co o tym myslicie?
Ja myślę, że TO MA WIELKI SENS!!!

Co prawda jeszcze nie powróciłam do "Brain over binge", lecz w ten weekend uświadomiłam sobie to samo.
W piątek miałam szósty dzień bez kompulsów i cieszyłam się, że mam szansę cały tydzień zamknąć "na czysto".
Jednak w sobotę pojawiła się miesiączka, co wpłynęło na moje samopoczucie fizyczne i psychiczne, doszła do tego beznadziejna pogoda, a więc nie miałam ochoty nigdzie wychodzić i wmówiłam sobie, że "jestem taka biedna", że trochę sobie podjem. Nie zjadałam bardzo dużo, ale jednak za dużo i to w dodatku paskudnych rzeczy, co pogorszyło jeszcze moje samopoczucie. Dziś również zjadałam za dużo, ponieważ.... najzwyczajniej w świecie nudziło mi się i jednocześnie nie chciało ruszyć tyłka z domu albo zająć się czymś konkretnym w domu. I właśnie z przykrością uświadomiłam sobie, że dziś nie ma niczego, na co mogłabym "zwalić" obżarstwo...

Jedzenie jest po prostu "lekarstwem" na wszystko - na złe samopoczucie, gorszy nastrój, smutek, radość, lenistwo, nudę - zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie i powód, żeby jeść, a prawda jest taka, że ja lubię się objadać, bo na początku to bardzo przyjemne, wiec chcę, żeby trwało, trwało, trwało i jem, jem, jem i nauczyłam się, że kończę jak już nie mogę zjeść więcej


paulapaula19, witaj!!!
Ja również jestem to od niedawna. Naprawdę cieszę się, że tu trafiłam i zaczęłam pisać. Pisanie i czytanie Dziewczyn bardzo mi pomaga. Mam nadzieję, że pomoże i Tobie.
Powodzenia!!!

Edytowane przez fdg
Czas edycji: 2015-01-11 o 19:57
fdg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 20:10   #2476
Mariselle
Raczkowanie
 
Avatar Mariselle
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziękuję za dobre słowa! Jejku, ale mi były potrzebne, jestem za nie bardzo wdzięczna.

Ogólnie wróciła mi chęć do działania i do tego, żeby się nie poddać. Wczoraj i dzisiaj było OK. Cieszę się więc tymi dwoma dniami.

Oby za każdym razem powstać na nowo!
Mariselle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 20:12   #2477
tatia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez fdg Pokaż wiadomość
Jedzenie jest po prostu "lekarstwem" na wszystko - na złe samopoczucie, gorszy nastrój, smutek, radość, lenistwo, nudę - zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie i powód, żeby jeść, a prawda jest taka, że ja lubię się objadać, bo na początku to bardzo przyjemne, wiec chcę, żeby trwało, trwało, trwało i jem, jem, jem i nauczyłam się, że kończę jak już nie mogę zjeść więcej !
to my sobie tak wmowilysmy i uwierzysmy kiedys,że jest, aż to się stało nawykiem. a jedzenie to poprostu jedzenie...

e-sowa, tak sobie myślę jeszcze o tym co napisałaś. że podjadłaś na noc trochę nachosów.. i dobrze, że nie panikujesz z tego powodu. to jest normalne. dużo osób sporadycznie zjada coś na noc, dużo kobiet ma większy apetyt jak ma okres. naszym problemem jest to, że myślimy o sobie w kategoriach, że jesteśmy chore.. i że skoro jesteśmy chore i zjadłyśmy więcej to możemy jeść do upadłego.. a to jest normalne czasem zjeść więcej.
grunt, żeby to był nasz świadomy wybór. i do tego dążymy
tatia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 21:19   #2478
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez tatia1 Pokaż wiadomość
ja tez nie lubie uczucia glodu... boje sie go.. ale wiem, ze nie tylko wtedy miewam kompulsy, rownie boje sie uczucia przejedzenia po normalnym posilku.. ale to minie. organizm musi sie nauczyc, ze nawet jesli czasem dostanie wieksza niz zwykle porcje albo slodycze albo cos tlustego niezdrowego to nie oznacza, ze bede sie objadac. nowe nawyki.. walczymy
Dokładnie na takim etapie teraz jestem i naprawdę tak to działa! Okazuje się, że jak się najem (w moim dawnym mniemaniu "przejem"), to nie chce się więcej jeść, ale nigdy do tego nie dopuszczałam, bo przecież chciałam się tak kontrolować, żeby przypadkiem nie zjeść za dużo. Uświadomiłam sobie, że to co w moim mniemaniu było"obżarstwem", było po prostu poczuciem sytości. Teraz ciągle mam przed tym lęk, ale z tygodnia na tydzień widzę, jak do tego przyzwyczajam i przede wszystkim jaki ma to dobry wpływ na moje samopoczucie! Przede wszystkim dlatego, że mam to poczucie "panowania nad sobą", bo jem do syta, a nie obżeram się potem, ale też dlatego, że mam więcej siły, fizycznie np. na siłowni poprawiłam wyniki średnio o 10-15 kg jeżeli chodzi o przysiady i martwe.. a już te 15 kg mniej ostatnio mi z trudem przychodziło. Daję radę przede wszystkim CAŁE traningi, a nie, że pod koniec już nie mam siły i czuję głód. Naprawdę to pomaga, ale.. trzeba znaleźc moment w którym się oszukuje. Ja oszukiwałam samą siebie mówiąc kiedyś "przecież jem regularnie, nie powinnam być głodna!". Tak, jadłam, ale takie mini porcje, które lekko zaspokajały mój głód (a więc wydawało mi się, że się niewiadomo jak najadłam), a po chwili organizm się orientował, że to jednak było mało no i wpadłam w pułapkę kompulsów..

a teraz jem i jestem na tyle syta, że na jakiś czas zapominam o jedzeniu (bo w ostatnich 4 miesiącach było niemożliwe, ciągle moje myśli się skupiały na jedzeniu). Jem i już nie myślę o jedzeniu, po czym czuję lekki głód i myśli wracają, ale znowu się najadam i znowu przechodzą.. i czuję, że te kompulsowe myśli, gdy powracają, są coraz słabsze i cichsze. Tylko szepną "jesteś głodna, nażryj się", ale wtedy się najadam i przechodzi. Co prawda wracają często, szczególnie gdy jestem zmęczona i faktycznie się przegłodze z braku czasu lub chorych myśli i czasem jeszcze wygrywają, ale już dużo rzadziej.

Cytat:
Napisane przez tatia1 Pokaż wiadomość
t
e-sowa, tak sobie myślę jeszcze o tym co napisałaś. że podjadłaś na noc trochę nachosów.. i dobrze, że nie panikujesz z tego powodu. to jest normalne. dużo osób sporadycznie zjada coś na noc, dużo kobiet ma większy apetyt jak ma okres. naszym problemem jest to, że myślimy o sobie w kategoriach, że jesteśmy chore.. i że skoro jesteśmy chore i zjadłyśmy więcej to możemy jeść do upadłego.. a to jest normalne czasem zjeść więcej.
grunt, żeby to był nasz świadomy wybór. i do tego dążymy
Dokładnie. Jest różnica pomiędzy kompulsem, a po prostu zwykłym obżarstwem. Wszyscy się czasem obżerają. My mamy problem, bo do tego nam dochodzą kompulsy, ale to nie znaczy, że jedząc paczkę chipsów, zawsze jest to atak kompulsywnego obżerania.
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 21:43   #2479
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziękuję dziewczyny za wsparcie.
W listopadzie miałam drobna kontuzje w okolicach lędźwiowego kręgosłupa i od tamtej pory jak zań bardzo się przetrenuje to mnie boli.
Oczywiście nie tak jak wtedy brałam wtedy b mocne leki przeciw zapalne leżałam 2 tyg w łóżku i miesiąc nie ćwiczyłam tylko rehabilitacja.
Lekarz pozwolił wrócić do ćwiczeń ale lekkich i biegania lekkiego a ja mam tendencje do przesady....pon ciężki trening siłowy wtorek długie bieganie środa ciężki trening znowu czw bieganie i sprzątanie domu b wiadomo też dźwignanie itd i w pt juz czułam ból byłam u rehab i nie b stwierdził nic groźnego niby ale jednak coś tam boli i ten ból wybił mnie ze schematu ćwiczeń i fit życia itd i stad napad.... efekt tydzień mam przerwy bo cw i bieganiu i dopiero może w środę znowu b coś poćwiczyć bd mogła ale na serio znowu zmniejszenie ciężarów mnie czeka.
Chyba nigdy nie zbuduje mięśni o jakich morzem hantlami. 3kg?

No i stad napad...
Jeszcze bolą. Mnie nerki bo jem b b b dużo białka niepotrzebnie bale teZ WIECIE BEZPIECZNY SCHEMAT. .....A przez to tylko je obciazam. ....

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

A zjadłam b dużo. 2 paczki ciastek po 500g, pudełko merci, 2 czekolady mikołaja 100g z czekolady i jakieś kanapki 3.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 22:22   #2480
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

dezett jest sporo ćwiczeń na różne partie mięśniowe w takich pozycjach, które odciążają lędźwiowy. Ja też miałam z nim małe problemy i w tym czasie robiłam właśnie bardziej wyizolowane ćwiczenia, ALE ja nie miałam żadnej poważnej kontuzji, po prostu trochę przetrenowałam, także nie chcę Ci nic doradzać. Najlepiej podpytaj fizjoterapeuty?
I nie poddawaj się!!
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-11, 23:36   #2481
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dokładnie, dlatego dobrze jest znaleźć sobie nowe, zdrowe lekarstwo na wszystko co złe

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 00:36 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

Cytat:
Napisane przez paulapaula19 Pokaż wiadomość
Dzięki za wsparcie. Jasne, że możesz i po to właśnie tu dołączyłam
Tak właśnie chce zrobić - ograniczać powoli Choć ze słodyczy powinnam zrezygnować całkowicie, miałam bardzo fajne efekty jak udało mi się odstawić i cera lepsza i kg w dół. Ale niestety ja potrafię zjeść dwie czekolady i poprawić ciastkami. Zawsze marzyła mi się umiejętność zjedzenia jednego ciatstka albo jednej kostki czekolady - niestety nigdy jej nie opanowałam, daltego gotowe słodycze chce odstawić a stosować, właśnie jak napisałaś zdrowsze zamienniki.

No i jeszcze nie dodałam, co oczywiste odstawienie gazowanego - niestety pepsi to moje uzależnienie(2litry dziennie to moje minimum). Moje zęby od tego cholerstwa są w opłakanym stanie;/

Ciekawi mnie Wasza opinia na temat budyni z proszku - czy można czy lepiej zrezygnować? Oczywiście zamiast cukru słodzik lub w ogóle bez cukru?
No pepsi 2 l dziennie to już masakra, sama ją uwielbiam i moim sposobem na nią jest po prostu nie kupowanie jej
Ja bardzo lubię budyń i nigdy z niego nie zrezygnuje
Aha tylko mam nadzieje, że nie planujesz diety 1200 kcal? A minimum ok. 2000?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-12, 05:57   #2482
tatia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

ja piję Pepsi Max wiem, że niezdrowo ale i tak dużo mniej niż kiedyś. to fkatycznie uzależnia.. kiedyś nie piłam przez pół roku (taki odwyk) i potem nie smakowało mi az tak bardzo a teraz normalnie czuję potrzebę wypicia pepsi czasem:P nic innego tylko to.
tatia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-12, 07:58   #2483
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ja jako dziecko piłam tylko pepsi. W moim domu nie było wody czy soków, tylko pepsi i mnie w stajni oduczyli Mój trener zawsze powtarzał, że to źle wygląda, bo ta butelka jest większa ode mnie tak samo byłam uzależniona, mała dziewczynka i zawsze z dwulitrową butelką pepsi pod pachą. Najpierw przeszłam na soki, potem na wody smakowe, a teraz już piję tylko wodę i herbatę. Na pepsi mam chęć rzadko, jest już dla mnie przez zmiany nawyków żywieniowych za słodka. Raz na jakiś czas pozwolę sobie na colę light, bo działa na mnie jak energetyk (sprawdzony sposób na nocki w pracy), ale jedna puszka i już mam dość. Nie lubię już gazowanych napojów

Także paulapaula19 spinamy dupkę i odstawiamy colę nie po to, żeby się odchudzać, ale przede wszystkim dla zdrowia! Raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ale codziennie to naprawdę przesada. Tyle napoju gazowanego na dzień! Matko kochana, jak Ty funkcjonujesz ja mam rewolucje w brzuchu po jednej szklance Do tego tak mnie nosi jak po 3 kawach od razu staję się nerwowa i spięta. Zobaczysz, odstawienie coli wyjdzie Ci tylko na dobre i wspomoże Twoje odchudzanie, również w sferze psychicznej, staniesz się spokojniejsza i bardziej odprężona

Co do diety 1200 kcal. To będzie zdecydowanie za mało jak na Twoją obecną wagę. To nie jest tak, że im człowiek cięższy tym mniej kalorii na diecie powinien jeść, bo ma teoretycznie więcej do zrzucenia. Odchudzać należy się rozsądnie, krok po kroku, ucinać POMAŁU kalorie, bo jak teraz utniesz wszystkie, to z czego potem będziesz ucinać? Będziesz non stop chodzić głodna, niezadowolona i bez energii. Dieta to przede wszystkim zmiana nawyków żywieniowych, a nie odstawienie jedzenia
Naprawdę zgłoś się do kogoś, w przeciwnym razie będziesz pewnie latami błądzić (lub już błądzisz), a potem i tak wylądujesz u specjalisty i się okaże, że gdybyś od razu do niego poszła, to byś nie musiała się tak tyle lat męczyć. I dokładnie z tego samego powodu my wszystkie powinnyśmy się na tym przykładzie zgłosić do specjalisty w sprawie naszych zaburzeń. Samemu się leczy z czegoś bardzo długo, bo się uczy na błędach, szuka odpowiedzi, a specjaliści najczęściej to, co my odkrywamy parę lat, potrafią na pierwszych sesjach przekazać i nauczyć.

Miłego dnia!

P.S. Boże, jaka ja mądra jestem, kiedy piszę te posty. Taka rozsądna! A sama sobie ze sobą nie umiem poradzić
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!

Edytowane przez eSowa
Czas edycji: 2015-01-12 o 08:01
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-12, 09:07   #2484
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Dziękuję dziewczyny za wsparcie.
W listopadzie miałam drobna kontuzje w okolicach lędźwiowego kręgosłupa i od tamtej pory jak zań bardzo się przetrenuje to mnie boli.
Oczywiście nie tak jak wtedy brałam wtedy b mocne leki przeciw zapalne leżałam 2 tyg w łóżku i miesiąc nie ćwiczyłam tylko rehabilitacja.
Lekarz pozwolił wrócić do ćwiczeń ale lekkich i biegania lekkiego a ja mam tendencje do przesady....pon ciężki trening siłowy wtorek długie bieganie środa ciężki trening znowu czw bieganie i sprzątanie domu b wiadomo też dźwignanie itd i w pt juz czułam ból byłam u rehab i nie b stwierdził nic groźnego niby ale jednak coś tam boli i ten ból wybił mnie ze schematu ćwiczeń i fit życia itd i stad napad.... efekt tydzień mam przerwy bo cw i bieganiu i dopiero może w środę znowu b coś poćwiczyć bd mogła ale na serio znowu zmniejszenie ciężarów mnie czeka.
Chyba nigdy nie zbuduje mięśni o jakich morzem hantlami. 3kg?

No i stad napad...
Jeszcze bolą. Mnie nerki bo jem b b b dużo białka niepotrzebnie bale teZ WIECIE BEZPIECZNY SCHEMAT. .....A przez to tylko je obciazam. ....

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ----------

A zjadłam b dużo. 2 paczki ciastek po 500g, pudełko merci, 2 czekolady mikołaja 100g z czekolady i jakieś kanapki 3.

Stało się... to było wczoraj, a dzisiaj jest NOWY dzień, może być o tysiąc razy lepsze od poprzedniego, wszystko zależy tylko od Ciebie Wstawaj i walcz!

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:23 ----------

Cytat:
Napisane przez tatia1 Pokaż wiadomość
ja piję Pepsi Max wiem, że niezdrowo ale i tak dużo mniej niż kiedyś. to fkatycznie uzależnia.. kiedyś nie piłam przez pół roku (taki odwyk) i potem nie smakowało mi az tak bardzo a teraz normalnie czuję potrzebę wypicia pepsi czasem:P nic innego tylko to.
"Czasem" - czyli nie ma w tym nic złego. Co innego gdybyś piła je codziennie litrami. Czasami wszystko może być i jest okej

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:24 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Dokładnie, dlatego dobrze jest znaleźć sobie nowe, zdrowe lekarstwo na wszystko co złe

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 00:36 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------



No pepsi 2 l dziennie to już masakra, sama ją uwielbiam i moim sposobem na nią jest po prostu nie kupowanie jej
Ja bardzo lubię budyń i nigdy z niego nie zrezygnuje
Aha tylko mam nadzieje, że nie planujesz diety 1200 kcal? A minimum ok. 2000?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Budyń czasami może wpaść, to nie jakieś przestępstwo, byleby nie codziennie :P

Myślę, że na początek mogłaby odstawić słodycze i fast foody i na pewno organizm by zareagował i trochę tłuszczyku by się zredukowało. Po jakiś3-4 tygodniach mogłaby wprowadzić dietę polegającą na: jem ale się nie przejadam. I jeść zdrowe rzeczy: kasze, owoce, warzywa, warzywa strączkowe, chude mięso, dobre oleje. A unikać tego co złe. Osobiście przetestowałam na sobie i dietę o ograniczonej liczbie kcal i tę drugą. Lepsze efekty miałam bez liczenia, a po prostu słuchając swojego organizmu, który mówił w pewnym momencie "jestem najedzony, nie potrzebuję więcej", jednocześnie dzięki temu na dobre pozbyłam się kompulsów bo nie byłam ograniczana, że "aha, mam już 1800 kcal więc więcej zjeść nie mogę", tylko po prostu miałam możliwość wejść w dialog ze swoim organizmem, nauczyć się rozpoznawać jego potrzeby i wiedziałam czego potrzebuje, a czego nie, czego chce, a czego nie. Może to brzmi śmiesznie ale serio tak było dlatego nie polecam wszelkich diet xxxx kcal, bo po tej zakończeniu dalej nie wiemy czego chce nasz organizm, rzucamy się na jedzenie i jest piękny efekt jojo, a tego przecież nie chcemy

---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:31 ----------

paulapaula19: Jeśli nie czujesz się na siłach i wprowadzenie do swojego życia "diety" Cie przerasta to radzę pójśc do psycho-dietetyka, najlepiej takiego dla którego to co robi jest pasją, a nie tylko sposobem na zarabianie kasy. Zdaję sobie sprawę, że taki ktoś kosztuje, bo jedna wizyta to kwestia 70-100 zł ale uwierz, że wystarczy jedna wizyta, a potem człowiek jest w stanie sobie poradzić sam, no i WARTO wydać te pieniądze. Wiem bo przetestowałam na sobie. Po leczeniu hormonalnym przetestowałam setki diet, takich, siakich i owakich, najczęściej albo chudłam marnie, albo chudłam z chudłam 6 kg, a potem 3 nadrabiałam. Taki ktoś jasno Ci wytłumaczy na czym polega mądre odchudzanie i że nie jest to tak jak pokazują w czasopismach dla kobiet czy telewizji, że nie można narzucac sobie nie wiadomo jakiego reżimu, dieta musi być nie tylko dietą polegającą na jedzneiu liścia sałaty dziennie czy jedzeniu bez smaku bo czegoś nie lubisz, dieta musi być też przyjemna. A uwierz, że można to wszystko ze sobą połączyć !

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 09:36 ----------

Bardzo ciekawy artykuł: http://przystanekuroda.pl/co-cukier-...im-organizmem/

Pamiętajmy, że cukier to nie tylko to co mamy w cukierniczce, ale przede wszystkim słodycze i NIE TYLKO!

Dlatego walczmy z kompulsami, nie tylko po to by wyglądać szczupło i ładnie ale przede wszystkim dla swojego zdrowia!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-12, 18:16   #2485
paulapaula19
Przyczajenie
 
Avatar paulapaula19
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 7
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
paulapaula19 Kontaktowałaś się z dietetykiem lub trenerem? Takie osoby są też dobrymi motywatorami i psychologami. Pomagają, naprawdę. Popatrz sobie playlistę LINK. Tylko filmy nie są po kolei, także sobie je poukładaj. Naprawdę, czeka Cię dość kręta droga i uważam, że powinnaś ją z kimś skonsultować. Z kimś kompetentym, kto przyspieszy, urozmaici i uprzyjemni ten proces. Doradzi, pokaże o co chodzi i jakich błędów unikać, bo uważam, że SAMA chcąć zrzucić tyle kilo, zrobisz sobie tylko krzywdę, będziesz błędnie się odżywiać, głodzić, źle dobierać produkty i wpadnieś w jakieś zaburzenia..
Tak, byłam u dietetyka 8 miesięcy temu - dostałam zalecenie 1000 kcal i tyle, co miesiąc miałam przychodzić na kontrolę, która polegała na zważeniu i zapytaniu czy jem tyle co trzeba, poszłam dwa razy i olałam, bo nie widziała w tym głębszego sensu, kolejne jo jo i kolejne dodatkowe kilogramy.

neska002
- niestety pozostaje AŻ go wykonać, powiedzieć łatwo, gorzej z realizacją.. Staram się ćwiczyć z chłopakiem, ale nie potrafi zrozumieć jak po przebiegnięciu pół kilometra można dostać zadyszki i wypluwać płuca, tez ma troche brzuszka bo je dużo, ale nie tyje, aż tak.
Z rodzinką nie dogaduje się najlepiej, także tu już nie ma nawet mowy o nikim innym.

MascarpaOOne
myślę, że spróbuje zacząć od 1800 Niestety u mnie chłopak kupuje pepsi, więc mamy spore zapasy tego świństwa..

eSowa no spinamy Nie ma innego wyjścia. Wiesz od zawsze byłam łasuchem na słodycze i gazowane, ale już koniec z tym. Niestety masz rację, już błądze od jakiegoś czasu pomiędzy odchudzaniem a efektem jo jo. Wiesz, u mnie chyba niestety trzeba zacząć od psychologa, a potem dopiero dietetyk, ale trochę się obawiam.

neska002 - u mnie właśnie najgorzej z umiarem, potrafie zjeść bardzo dużo, nawet gdy nie jestem głodna - jem, bo ładnie wygląda, albo bo nie mam co ze sobą zrobić, albo jest i smutno.. Wiem, że powinnam się gdzieś udać, ale boję się. Teraz trudno znaleźć kogoś z powołania.

Dam sobie 2 miesiące, jeśli mi się nie uda samej to pójdę do lekarza - obiecuje.

Dzięki dziewczyny, że jesteście. Trochę mi łatwiej jak wiem, że ktoś mnie tu zbeszta jak nagrzesze
__________________
9594, 93, 92, 91,90,...


Cel I - 90 kg



"Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć. "
paulapaula19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-12, 19:07   #2486
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez paulapaula19 Pokaż wiadomość
Tak, byłam u dietetyka 8 miesięcy temu - dostałam zalecenie 1000 kcal i tyle, co miesiąc miałam przychodzić na kontrolę, która polegała na zważeniu i zapytaniu czy jem tyle co trzeba, poszłam dwa razy i olałam, bo nie widziała w tym głębszego sensu, kolejne jo jo i kolejne dodatkowe kilogramy.

neska002
- niestety pozostaje AŻ go wykonać, powiedzieć łatwo, gorzej z realizacją.. Staram się ćwiczyć z chłopakiem, ale nie potrafi zrozumieć jak po przebiegnięciu pół kilometra można dostać zadyszki i wypluwać płuca, tez ma troche brzuszka bo je dużo, ale nie tyje, aż tak.
Z rodzinką nie dogaduje się najlepiej, także tu już nie ma nawet mowy o nikim innym.

Dam sobie 2 miesiące, jeśli mi się nie uda samej to pójdę do lekarza - obiecuje.

Dzięki dziewczyny, że jesteście. Trochę mi łatwiej jak wiem, że ktoś mnie tu zbeszta jak nagrzesze
Dietetyk dający dietę 1000 kcal to moim zdaniem nie dietetyk, a w każdym razie ch_jowy z przeproszeniem.

Fajnie gdybyś miała wsparcie w chłopaku i żeby Cię wspierał, no i super gdyby też odchudzał się z Tobą, zawsze to raźniej. Będzie dobrze, pomalutku jakoś pójdzie ;-) Nie Ty jedna sie odchudzasz tutaj z forum więc zawsze możemy się wspierać, także pisz gdybyś miała chwile słabości i zwątpienia.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-13, 12:39   #2487
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witajcie dziewczyny zarówno te, które znam jak i "nowe", bo widzę, że sporo osób się pojawiło tutaj.

Nie będę ukrywać, że nie śledzę dokładnie tego wątku, gdyż po prostu nie mam czasu. Chciałam tylko napisać, że od 1 stycznia się trzymam Zarówno bez kompulsów jak i ze zdrowym odżywianiem. Może raz przez ten czas miałam "przebłysk" w myślach o napadzie, ale wyperswadowałam go sobie dosyć szybko i zajęłam czymś innym. Jest to dla mnie mały sukces, gdyż odkąd wpadłam w kompulsy, najdłuższy okres bez nich trwał 18 dni i było to prawie rok temu.
Mam nadzieję, że teraz będzie dłużej, albo, że uda mi się jakoś z tego wyjść.

Ja postawiłam sobie cel - chcę do kwietniowego maratonu ważyć max. 60 kg, co jest do osiągnięcia, gdyż 1 stycznia ważyłam prawie 70. Poza tym chcę zagadać do jednego chłopaka, ale nie w takim stanie jak jestem teraz... I odzyskać pewność siebie. Te prawie 2 tygodnie już sprawiły, że czuję się lepiej ze sobą. Jestem dobrej myśli!

Pamiętajcie, że zawsze jest nadzieja
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-13, 13:39   #2488
eSowa
Raczkowanie
 
Avatar eSowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dieta 1000kcal... Pozostawie bez komentarza...

Linn gratuluję, byle tak dalej

Ja wczoraj w nocy poległam, ale już od rana wiedziałam, że będzie ciężko, od rana chodził za mną kompuls i nie dałam rady, ale wytrzymałam bardzo długo i długo myślałam racjonalnie i wyciągnęłam wnioski na przyszły raz. Może następnym razem uda mi się to pokonać

Ogolnie samopoczucie już lepiej, chociaż po wczorajszej dawce cukru to i głowa boli i w brzuchu jakos ciężko. Kac, ale nie poddaję się i uśmiecham
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
eSowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-13, 17:19   #2489
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny zarówno te, które znam jak i "nowe", bo widzę, że sporo osób się pojawiło tutaj.

Nie będę ukrywać, że nie śledzę dokładnie tego wątku, gdyż po prostu nie mam czasu. Chciałam tylko napisać, że od 1 stycznia się trzymam Zarówno bez kompulsów jak i ze zdrowym odżywianiem. Może raz przez ten czas miałam "przebłysk" w myślach o napadzie, ale wyperswadowałam go sobie dosyć szybko i zajęłam czymś innym. Jest to dla mnie mały sukces, gdyż odkąd wpadłam w kompulsy, najdłuższy okres bez nich trwał 18 dni i było to prawie rok temu.
Mam nadzieję, że teraz będzie dłużej, albo, że uda mi się jakoś z tego wyjść.

Ja postawiłam sobie cel - chcę do kwietniowego maratonu ważyć max. 60 kg, co jest do osiągnięcia, gdyż 1 stycznia ważyłam prawie 70. Poza tym chcę zagadać do jednego chłopaka, ale nie w takim stanie jak jestem teraz... I odzyskać pewność siebie. Te prawie 2 tygodnie już sprawiły, że czuję się lepiej ze sobą. Jestem dobrej myśli!

Pamiętajcie, że zawsze jest nadzieja
Witaj,

miło że się odezwałaś i o nas nie zapomniałaś.

Fajnie, że idzie Ci tak dobrze, pozostaje tylko życzyć powodzenia w dalszej walce i spełnienia tego co sobie założyłaś.
Będzie dobrze

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Cytat:
Napisane przez eSowa Pokaż wiadomość
Ja wczoraj w nocy poległam, ale już od rana wiedziałam, że będzie ciężko, od rana chodził za mną kompuls i nie dałam rady, ale wytrzymałam bardzo długo i długo myślałam racjonalnie i wyciągnęłam wnioski na przyszły raz. Może następnym razem uda mi się to pokonać

Ogolnie samopoczucie już lepiej, chociaż po wczorajszej dawce cukru to i głowa boli i w brzuchu jakos ciężko. Kac, ale nie poddaję się i uśmiecham
Dobre podejście, Musi być dobrze
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-14, 07:13   #2490
tatia1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 85
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

dziewczyny, nie mam już na siebie pomysłu i nie mam aktualnie siły. najgorsze są wieczory, nie umiem sobie ze sobą poradzić.
chcę się zebrać w sobie i działać dalej..
ostatnio jakoś niefajnie czuję się w rodzinie, ale to nie ma związku z kompulsami, bo chcęć objedzenia byłaby niezaleznie od tego co się dzieje w moim życiu.. ja tylko reaguję na tą "potrzebę" i jem, jem , jem.. nie umiem sobie ze soba poradzić i uwierzyć, że potrafię inaczej..
tatia1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.