Koty część IV

[Siejusia]

Napisane przez monika_sonia

Sonia ma dwa lata, a też najchętniej leży i patrzy na bawiącą się Milkę a później jeszcze odpoczywa za Milkę .

Ty też czasem masz wrażenie że w domu jest tylko jeden kot?

[Malla]

Napisane przez kasiazabrze

Hej kobity Nie pamiętam która pytała się o rodowód ale odpowiem że owszem, Dasha posiada . Kupiona została w hodowli więc mam pewność że to naprawdę syberyjka Zależało mi na kocie który toleruje dzieci bo mam dwójkę ( 4-latka i roczniaka) . Na razie jest u nas od piątku, drugą noc spała z nami, mrucząc jak traktor. Powoli przekonuje się do dzieci. Jestem zdumiona szybkością adaptacji. Skoczna jest nieziemsko.
(...) jedyny problem to taki że koło 5 rano kota robi nam pobudkę

Dobra hodowla uczy obcowania z ludźmi.

Może jej zegar biologiczny jeszcze się zsynchronizuje z Waszym. U mnie też pobudki odbywają się koło 5, ale dziś wyjątkowo obudziłam się o 11, a kot zrobił minę "no, śpijże!"

Napisane przez monika_sonia

Dobranoc kotki mówią .

100% drapakowej satysfakcji!

Napisane przez monika_sonia

Tak?
Feliks miał dwa szwy nierozpuszczalne, ale to było prawie 4 lata temu, mogło się coś zmienić .

Hmm... zewnętrzna dziurka miała milimetr, jak na to założyć szew? Wewnątrz były rozpuszczalne, ale gdybym nie przeczytała w internecie, to nie miałabym o nich pojęcia.

Napisane przez monika_sonia

Umawiasz się z wetem, jedziesz z kotem na czczo (kot, nie Ty), kot jest badany (mniej lub bardziej dokładnie, tj. badania krwi - zależy od weta), jest usypiany a Ty wracasz jak już się obudzi, płacisz, rozmawiasz z wetem, zabierasz kota, pilnujesz, żeby w ten dzień nie skakał, do pierwszej qpki podajesz głównie/tylko mokre jedzonko, pilnujesz w nocy, żeby nie spadł z szafy/stołu, a na drugi dzień kot jest sobą i nie chodzi już pijany, po 10 dniach jedziesz na ściągnięcie szwów lub tylko kontrolę, jeżeli szwy są rozpuszczalne i tyle

U mnie było troszkę inaczej - nie dostałam nakazu karmienia mokrym do pierwszej kupy, nie musiałam go pilnować nocą, bo w 10 godzin po porannym zabiegu był jak nowy i nie musiałam jechać na kontrolę, bo z zewnątrz było wszystko ok, a kot zachowywał się normalnie.

Napisane przez ziazik

Aha i jeszcze Safirka miała powtórzone badanie krwi i z wątrobą już wszystko w porządku, wyniki w normie

Cieszę się, że u niej lepiej i że kupki Euzebiusza się utwardziły.

Napisane przez monika01011986

No właśnie zapomniałam napisać że kocur nazywa się Chester Jeszcze młodziutki jest bo ma 8 miesięcy dopiero ale waży już 4,4 kg Podejrzewam, że 7 kg będzie ważył jak dorośnie albo i więcej, także niezłe bydle będzie
Obawy do kastracji mam właśnie... czytałam że często po kastracji kocury słabiej rosną, nie są już takie piękne i masywne, często też sierść im wypada i tyją. Co do reproduktora to nie będzie raczej, ale gdyby ktoś zaproponował mi aby mój kocur zapłodnił jakąś rodowitą i zdrową kotkę to chętnie bym się zgodziła bo fajnie byłoby ujrzeć dzieci mojego Chesterka no ale reklamować go nigdzie nie będę w celach reprodukcyjnych, nie zależy mi na tym
No a właśnie jak radzą sobie osoby które mają kocury - reproduktory w domach

Jest wielki! Ale to uroki tej pięknej rasy. Spokojnie osiągnie 8 kilo, więc nie wiem, czemu się martwisz, że nie wyrośnie? Jak będziesz go dobrze karmić, to i urośnie, i nie przytyje.

Mojemu po kastracji nie wypada sierść ani nie jest gruby. Rzuca się na miskę tak samo, jak przed kastracją. Ciachnęłam przed pierwszym smrodkiem, miał 7-8 m-cy.

Nie każdy kocur znaczy teren, czasem dorosłe kocury lubią sikać na nowe (nie mylić ze znaczeniem), a niektóre po kastracji nie przestają znaczyć, ale niezależnie od tego, czy znaczą, czy nie - ich mocz śmierdzi w kuwecie, trudno go sprać i niszczy materiały.

Miałam przez chwilę dorosłego kocura i jak się zlał na dywan, to przez tydzień czułam intensywny zapach. W tydzień po kastracji smród w kuwecie był znacznie lżejszy, ale po 3 tygodniach nadal potrafiłam rozróżnić, czy sikał on, czy mój kastrat.

Zamiast czytać prawdy i mity w internecie, skonsultuj się z dobrym weterynarzem. Niech sprawdzi, czy Twojemu kotu nie zawiązało się już sadełko, zrobi mu badania krwi i moczu i oszacujcie za i przeciw.

Dla mnie jedynym argumentem przeciwko kastracji jest użycie go kiedyś do rozrodu, a i to dość naciągane, bo profesjonalnych hodowli jest mnóstwo, a jeden miot słodkich kociaków możesz przypłacić obsikiwaniem domu przez najbliższych kilkanaście lat.

Napisane przez asia27100

ja z moim kotem do weta idę w poniedziałek... ma trzecia powiekę, biegunkę (kuweta szybko do wymiany a i pod prysznic i na środku kuchni sie załatwia) a na dodatek jest osowiały i miauczy ( to nie jest u niego normalne, mój kot nigdy nie miauczy).
zastanawiamy sie nad kastracją bo zaczyna nam obsikiwać dom. i na dodatek koty z sąsiedztwa go napadają, i to na tyle ze od paru dni boi sie zejść po schodach na pole.. jestem zaniepokojona tym...

Co mu podajesz na te biegunki?

Jeśli kot sika i jest atakowany, to na co czekasz? Aż w walce zarazi się nieuleczalnym FIV lub FeLV? Czy jako kot wychodzący był szczepiony przeciw FeLV, którego nosicielem jest wiele bezdomnych kotów?

[Nimfa20]

Napisane przez monika01011986

A jak zobaczę, że raz zaznaczył teren i od razu go pojade wykastrować to jest spora szansa że nie wejdzie mu to jeszcze w nawyk?

Jest. Ale po czekać, aż coś się zacznie? Kastracja jest również po to, by właśnie zapobiegać, a nie leczyć po fakcie.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

Napisane przez monika_sonia

Koty po kastracji tyją jeżeli nie są odpowiednio karmione i wybiegane. Kastracja to nie choroba, ale jak się nie zadba maksymalnie to kot się robi większy i bardziej przypakowany.

Niekoniecznie. Pytałam wetki, moim nie dawałam specjalnej karmy. Nie wychodzą na dwór, więc poniekąd ruchu mają mniej niż kastrowane koty wychodzące.
Moje nie zmieniły wagi po kastracji, a jeśli, to minimalnie.

[anjya]

Widzę dyskusje na temat znaczenia terenu, niestety mamy z tym problem mając kotkę (!).
Malutka jest niewysterylizowana, ponieważ miała wtedy tak słabe wyniki badań, krew nie krzepła, więc weterynarz nie chciał ryzykować. Teraz się okazało, że nadal ma robaki - też nie można jeszcze sterylizować. A młoda zawsze jak ma ruję coś zniszczy, bo nasika na to .. tylko i wyłącznie jak ma ruję, nie wiem, nie trzyma wtedy moczu? ehh.. wszystkie wyniki ma dobre.

nasz kocurek jest wykastrowany i na szczęście tylko raz w życiu zdarzyło mu się będąc w kuwecie podnieść tyłek i obsikać bodajże ścianę - nigdy więcej tego nie zrobił nie wiemy właściwie jaka jest jego historia, bo przygarnęłyśmy go w sierpniu dopiero. weterynarz orzekł, że może mieć nawet 10 lat, ząbki mu niektóre już wypadły i jest to raczej starszy spokojny pan już błąkał się całą zimę w okolicach bloku, karmiłyśmy go, przytulał się, kładł na pleckach na klatce i w końcu nie wytrzymałyśmy i stał się naszym domownikiem

z chorą kicią lepiej zaczyna jeść, nawet nie trzeba jej podtykać pod nosek, już zaczyna chodzić za domownikami jak to wcześniej bywało sama się umyła, próbowała myć małą nawet, więc wydaje się być lepiej - byleby wyniki były dobre

a co do białej kici póki co cisza, nikt się nie interesuje .. dzisiaj też byłam u niej, zjadła półtorej saszetki tym razem. ktoś przyniósł jej też suche jedzonko to na pewno domowy kotek bo jadła, a ja ją głaskałam, pozwalała na to bez problemu.

[esfira]

Anjya, kotka w rui moze znaczyc teren moczem dziewczyny, podczytuje wasza dyskusje, ale ciezko mi sie poruszac po forum na komorce, wiec moge nie odpisywac na biezaco i sorki jesli cos przeocze

[monika_sonia]

Napisane przez esfira

Anjya, kotka w rui moze znaczyc teren moczem dziewczyny, podczytuje wasza dyskusje, ale ciezko mi sie poruszac po forum na komorce, wiec moge nie odpisywac na biezaco i sorki jesli cos przeocze

Jak tam Ravik znosi nieobecność Pańci?
Jak Pańcia znosi rozstanie z koteczkiem ?

[esfira]

Jakos znosze, przynajmniej moge w spokoju ogrodek pielic, a nie nartwic sie, czy kot akurat nie obmysla planow wielkiej ucieczki a zamiast kota mam male wrobelki pod rynna ;]

[anjya]

Napisane przez esfira

Anjya, kotka w rui moze znaczyc teren moczem dziewczyny, podczytuje wasza dyskusje, ale ciezko mi sie poruszac po forum na komorce, wiec moge nie odpisywac na biezaco i sorki jesli cos przeocze

nie wiedziałam, że kotki znaczą moczem teren w czasie rui ..
obecna chorutka nie znaczyła terenu zanim została wysterylizowana, na szczęście właściwie.

[laisla]

Napisane przez Siejusia

Nie ma wyboru- kocha kotki, chciał kotki, musi się pogodzić z tym że broją
Fantastyczne koteczki Ale powiem Ci że Krysia jest moją faworytką. Ta plamka na nosie... Chciałabym kota o psychodelicznym umaszczeniu... [COLOR="Silver"]

To nie plamka, to żagielek
A co do psychodelicznego umaszczenia to wczoraj na spacerze pstryknęłyśmy fotkę takiej oto pannicy (no chyba że to kawaler, ale raczej nie)

Jeszcze Krysia rano w nastroju pt. zaczepiamy każdego kto przechodzi
W tym samym czasie Leośka oddaje się swojej ulubionej czynności

[laisla]

Napisane przez monika_sonia

Sonia ma dwa lata, a też najchętniej leży i patrzy na bawiącą się Milkę a później jeszcze odpoczywa za Milkę .

Krycha ma już cztery a szaleje jak kociak

Napisane przez anjya

nie wiedziałam, że kotki znaczą moczem teren w czasie rui ..
obecna chorutka nie znaczyła terenu zanim została wysterylizowana, na szczęście właściwie.

Leośka niestety miewa rujki, mimo, że po sterylce i wtedy także potrafi znaczyć

[monika01011986]

Dziękuję dziewczyny za wszystkie odpowiedzi bardzo mi pomogłyście i na prawdę wiele się mozna od Was nauczyć
Co do "wyrośnięcia" kocurka to wyczytałam, że kastracja powoduje zatrzymanie czy zmniejszenie wydzielania sie testosteronu który jest też odpowiedzialny za wielkość i masywność kota stąd moje obawy że nie urośnie piekny i duży.
Nad reproduktorem też myślałam, ale własnie nie wiem czy warto ryzykować dla jednego czy dwóch miotów - tak jak napisała to Malla
Ale strasznie jestem ciekawa jak radzą sobie osoby które mają w domu koty reproduktory?? Znacie może takie przypadki??

Napisane przez Malla

Zamiast czytać prawdy i mity w internecie, skonsultuj się z dobrym weterynarzem. Niech sprawdzi, czy Twojemu kotu nie zawiązało się już sadełko, zrobi mu badania krwi i moczu i oszacujcie za i przeciw.

o co chodzi z tym sadełkiem??

[Malla]

Napisane przez monika01011986

Ale strasznie jestem ciekawa jak radzą sobie osoby które mają w domu koty reproduktory?? Znacie może takie przypadki??

Tej rasy nie, a z innymi... różnie bywa.

Napisane przez monika01011986

o co chodzi z tym sadełkiem??

Jak się okaże nieco otłuszczony, to siadłoby go odchudzić przed kastracją.

[monika_sonia]

Napisane przez Malla

Jak się okaże nieco otłuszczony, to siadłoby go odchudzić przed kastracją.

Nie słyszałam o czymś takim ? Raczej kocurki są ciachane w dzieciństwie i jeszcze nie są otyłe

Monika01011986 nie wiem nad czym się zastanawiasz - nie masz hodowli, kot nie jest planowany na reproduktora, na wystawy regularne nie planujesz jeździć, nie chcesz mieć obsikanego domu, wyprowadzasz się zagranicę - jak dla mnie jedynym powodem Twojego niezdecydowania jest to, że kot przestanie rosnąć po kastracji, a to według mnie zły powód, by nie kastrować, bo później może się okazać, że będzie za późno .

[Malla]

Monika - młode kocury przed kastracją ważą zwykle koło 3 kilo. Chesterek jest większy, więc lepiej się upewnić, czy jego waga jest prawidłowa, niż potem odchudzać kota po kastracji, który ma zwyżkę apetytu.

[monika01011986]

Napisane przez monika_sonia

Monika01011986 nie wiem nad czym się zastanawiasz - nie masz hodowli, kot nie jest planowany na reproduktora, na wystawy regularne nie planujesz jeździć, nie chcesz mieć obsikanego domu, wyprowadzasz się zagranicę - jak dla mnie jedynym powodem Twojego niezdecydowania jest to, że kot przestanie rosnąć po kastracji, a to według mnie zły powód, by nie kastrować, bo później może się okazać, że będzie za późno .

Masz absolutną rację Ale przyznam że myślę o tym aby zrobić z niego reproduktora i stąd moje niezdecydowanie. Dlatego wolę najpierw przeanalizować wszystkie ZA i Przeciw aby później nie żałować swojej decyzji. Po rozmowie z Wami wiem, że powinnam go wykastrować i pewnie tak zrobię tylko trochę męczy mnie myśl, że przecież są koty które nie były kastrowane i nie znaczą mieszkań i może troche jestem naiwna ale w głębi duszy mam nadzieję że mój Chester może też nie będzie znaczył mieszkania
Na początku miałam plan aby czekać dopóki nie zacznie znaczyć, a jak raz zaznaczy to od razu lecieć do weta na kastracje, ale teraz widzę, że to nie jest takie proste :/

[Siejusia]

Napisane przez laisla

To nie plamka, to żagielek
A co do psychodelicznego umaszczenia to wczoraj na spacerze pstryknęłyśmy fotkę takiej oto pannicy (no chyba że to kawaler, ale raczej nie)

Jeszcze Krysia rano w nastroju pt. zaczepiamy każdego kto przechodzi
W tym samym czasie Leośka oddaje się swojej ulubionej czynności

Szałowy ten podwórkowiec Ale i tak podebrałabym Ci chętnie Krystynkę
Nie ujmując Leosi, bo również jest śliczną kotką.

[Malla]

monika01011986 - Zostanie reproduktorem też nie jest takie proste, do tego nie wystarczy rodowód.

[monika01011986]

Napisane przez Malla

Monika - młode kocury przed kastracją ważą zwykle koło 3 kilo. Chesterek jest większy, więc lepiej się upewnić, czy jego waga jest prawidłowa, niż potem odchudzać kota po kastracji, który ma zwyżkę apetytu.

No tak, ale Nevy z tego co wiem są sporo większe od innych kotów
on jest szczuplutki tylko futro ma takie puszyste i wydaje się taki wielki
No ale badania w razie czego na pewno zrobię wszystkie

dodaję jeszcze 2 foteczki mojego futrzaka te na parapecie robione miesiąc temu to jeszcze troche mniejszy był

chess.jpg

Chester.jpg

[laisla]

Napisane przez Siejusia

Szałowy ten podwórkowiec Ale i tak podebrałabym Ci chętnie Krystynkę
Nie ujmując Leosi, bo również jest śliczną kotką.

Nie oddam żagielka

Chester cudowny

[monika01011986]

Napisane przez Malla

monika01011986 - Zostanie reproduktorem też nie jest takie proste, do tego nie wystarczy rodowód.

a co jest jeszcze potrzebne? bo jak widzę ogłoszenia reproduktorów to ludzie nic tam nie piszą oprócz tego, że kot ma wszystkie szczepienia i rodowód.

[monika_sonia]

Napisane przez Malla

monika01011986 - Zostanie reproduktorem też nie jest takie proste, do tego nie wystarczy rodowód.

Dokładnie, to nie takie proste.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez monika01011986

a co jest jeszcze potrzebne? bo jak widzę ogłoszenia reproduktorów to ludzie nic tam nie piszą oprócz tego, że kot ma wszystkie szczepienia i rodowód.

Chcesz, żeby Chester był reproduktorem pseudohodowli?

A czy on w ogóle jest hodowlany, czy ma w umowie obowiązek kastracji?

Reproduktor musi być utytułowany i jeździć na wystawy regularnie, to tak w skrócie.

[Siejusia]

Napisane przez laisla

Nie oddam żagielka

Zgubiłam sens swojego istnienia...

[laisla]

Napisane przez Siejusia

Zgubiłam sens swojego istnienia...

Masz Ancija i śliczną kocurkę zachłanna Siejuszko

[Malla]

Napisane przez monika01011986

No tak, ale Nevy z tego co wiem są sporo większe od innych kotów
on jest szczuplutki tylko futro ma takie puszyste i wydaje się taki wielki
No ale badania w razie czego na pewno zrobię wszystkie
dodaję jeszcze 2 foteczki mojego futrzaka te na parapecie robione miesiąc temu to jeszcze troche mniejszy był

To chyba jedyna rasa prócz bengali, która mi się podoba od pyska do ogona. Piękny jest!
A jaki ma charakter?

Napisane przez monika01011986

a co jest jeszcze potrzebne? bo jak widzę ogłoszenia reproduktorów to ludzie nic tam nie piszą oprócz tego, że kot ma wszystkie szczepienia i rodowód.

Gdybym rozmnażała koty rasowe, mieszałabym geny kotów wystawowych, o określonych wymiarach i charakterze. Swojego też poddawałabym regularnej ocenie. Inaczej jest to tylko zabawa w rozpłód.

[monika01011986]

Napisane przez laisla

Chester cudowny

Dziękuję

Napisane przez monika_sonia

Chcesz, żeby Chester był reproduktorem pseudohodowli?

A czy on w ogóle jest hodowlany, czy ma w umowie obowiązek kastracji?

Reproduktor musi być utytułowany i jeździć na wystawy regularnie, to tak w skrócie.

aha... no to faktycznie najlepiej będzie go wykastrować. Macie rację. Wiem, że się znacie i dobrze mi radzicie więc nie wypada nie posłuchać Waszych rad Pojadę z nim na początku czerwca bo wtedy wypłatę dostanę a weterynarze teraz się nieźle cenią, zwłaszcza tacy lepsi
także w lipcu Chesterek pojedzie do Niemiec już bez jajeczek.

Dziękuję za wszystkie Wasze odpowiedzi
Muszę poczytać trochę o Was i Waszych kotkach aby lepiej Was poznać o ile mnie stąd nie pogonicie, bardzo fajnie tu na Waszym wątku i wiele sie mozna dowiedzieć

[Siejusia]

Napisane przez laisla

Masz Ancija i śliczną kocurkę zachłanna Siejuszko

Siejuszko...
Masz rację, po prostu chciałam Ci unaocznić, jak bardzo podoba mi się Twoja kotka

[laisla]

Napisane przez Siejusia

Siejuszko...
Masz rację, po prostu chciałam Ci unaocznić, jak bardzo podoba mi się Twoja kotka

Wiem wiem

[monika_sonia]

Napisane przez monika01011986

Chesterek pojedzie do Niemiec już bez jajeczek.

Super .

Napisane przez monika01011986

Muszę poczytać trochę o Was i Waszych kotkach aby lepiej Was poznać o ile mnie stąd nie pogonicie, bardzo fajnie tu na Waszym wątku i wiele sie mozna dowiedzieć

Polecam czytać od II części .

[monika01011986]

Napisane przez Malla

To chyba jedyna rasa prócz bengali, która mi się podoba od pyska do ogona. Piękny jest!
A jaki ma charakter?

Gdybym rozmnażała koty rasowe, mieszałabym geny kotów wystawowych, o określonych wymiarach i charakterze. Swojego też poddawałabym regularnej ocenie. Inaczej jest to tylko zabawa w rozpłód.

Mi się jeszcze podobają leśne Norweskie, te zwykłe Syberyjskie i Maine Coony - ogólnie to duże, masywne i puszyste koty ale persy mi się nie podobają tzn. ich pyszczek.

Mój kocur ma spokojny charakter ale jest bardzo ciekawski.
Uwielbia sie przytulać, łazi za mną wszędzie, nawet kąpię sie ze mną tzn. ja leże w wannie a on siedzi na rogu wanny z łapami w wodzie on strasznie kocha wodę całe noce śpi a w dzień buszuje, uwielbia dzieci ja mam dwoje 6 i 3 latka - bawi się ciagle z nimi, ganiają się po całym domu Dzieciaki kładą się na niego, przytulają, miętolą a kociak na wszystko im pozwala Przybiega na zawołanie. W domu mi nic nie niszczy, nie drapie i nie gryzie, jedyne co to pozwalał mi ramki ze zdjęciami z półki i sie potłukły dlatego nic już nie trzymam szklanego na szafkach. Śpi na szafkach pod samym sufitem włazi na najwyższe miejsca w domu i tam sobie śpi pół dnia a drugie pół buszuje po domu
Dobrze znosi wycieczki jechaliśmy 1200 km samochodem do Niemiec i nawet nie piszczał, spał pod siedzeniem i czasami poleżał u mnie na nogach. To samo było jak wracaliśmy do Polski. Także ja mam czasami wrażenie że mam psa w domu a nie kota


no ja myslałam bardziej o zapłodnieniach takich "po znajomości" tylko że oprócz mnie to nikt niema Nevy w moim mieście :P

[Malla]

Taka alternatywa dla tych, co nie mogą mieć psa...

Moja babcia miała syberyjskiego do łapania myszy, ktoś go wyrzucił na drodze (niekastrowany), więc wzięła. A po paru latach ktoś go bezczelnie ukradł.