Który kierunek studiów uważacie za obciachowy/mało ambitny/beznadziejny...

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez maryanna3

No a czy ja mowię ze nie masz do czegoś prawa?
Wręcz przeciwnie pisze ze ciekawie poczytać takie głupoty jak tu.

Wzajemnie

[maryanna3]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;49150544]Wzajemnie [/QUOTE]

[201605161428]

-stosunki miedzynarodowe- o czym tu sie niby uczyc? Politykiem sie po tym nie bedzie, tak samo troche liznietej ekonomii, troche innych dziedzin, a w efekcie brak specjalistycznej wiedzy,

Nie zgodzę się. Na mojej uczelni były bardzo wąskie specjalizacje, dzięki czemu ludzie, którzy wybierali je z pasji, w większości już pracują. W większości w korporacjach, ale wciąż są pośrednio związani z tematyką studiów. Znam kilka osób, które wylądowały na praktykach w instytutach i zostały. Sporo osób u nas przez to zrezygnowało i marudziło, bo to trochę męczące, jak nie jesteś pasjonatem, a wkuwasz historie Tadżykistanu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale dzięki temu większość z nas ma pracę, bo naprawdę jest specjalistą w swojej wąskiej działce.

Tak btw kim się jest po stosunkach międzynarodowych? Nie chodzi mi o odpowiedz "magistrem stosunków międzynarodowych", tylko wiecie - prawo - prawnik, wiertnuctwo - wiertnik, biologia - biolog etc.

Internacjolog.

[wika82]

Napisane przez LusiaPlotkara

Przecież napisałam że łatwiej. Oczywiście że testy to podstawa, a samo bezpieczeństwo nie gwarantuje dostania.
Za skończenie bezpieczeństwa jest więcej ptk, a te punkty są potrzebne. Obecnie jest tyle chętnych do policji że naprawdę trudno się dostać.

Zależy kto startuje. Szwagier się dostał, trudno nie było, ale poziom kandydatów żenujący.

[201609102148]

W policji panuje straszny nepotyzm.

Znam chłopaka, któremu braklo punkta do przyjęcia- pewnie zalowal, ze jednak na to bezpieczeństwo nie poszedł

[201607111040]

Napisane przez wika82

Zależy kto startuje. Szwagier się dostał, trudno nie było, ale poziom kandydatów żenujący.

Może miał punkty dodatkowe za znajomości
To widocznie musi zależeć od regionu. U mnie dostanie się do policji jest bardzo trudne.

[_Mia]

Gdybym była bardziej rozwinięta fizycznie, zaraz bym się do policji pchała Ale raczej nie zdałabym wstępnych.

[traicionera]

Ja za żenujące uważam podejście do wyboru kierunku na zasadzie- a bo mama, ciocia, wujek to studiowali, to ja tez, chociaż w ogóle mnie to nie interesuje. Natomiast kierunków jako takich nie deprecjonuje- sama skończyłam taki uważany za mało przyszłościowy, często byl wymieniany w tym watku- a mam bardzo ciekawa prace, związaną z tym kierunkiem oraz moimi prywatnymi zainteresowaniami. Znajomi ze studiów też jakos nie maja problemów z praca i nie siedzą na kasie czy coś, chociaż teoretycznie powinni

[wika82]

Napisane przez LusiaPlotkara

Może miał punkty dodatkowe za znajomości
To widocznie musi zależeć od regionu. U mnie dostanie się do policji jest bardzo trudne.

Pomorskie.
Znajomości brak.

[bedeliciuos]

Na jednej z krakowskich "super" uczelni, sądzę że najlepszej w swojej dziedzinie, a mianowicie KSW, planują podobno otworzyć medycynę strach się bać.

aczkolwiek wiem, że niedawno otworzyli tam dietetykę, której dietetyka z wydziału lekarskiego UJ może czyścić buty


dla mnie obciachowe jest mówienie przez studentów Wyższych Szkół jak to mają ciężko na studiach i ile mają egzaminów, nic mnie bardziej nie irytuje.
zwłaszcza jeśli na końcu słyszę: "no, ale w końcu za 6 razem się udało"

[201605161006]

Napisane przez bedeliciuos

dla mnie obciachowe jest mówienie przez studentów Wyższych Szkół jak to mają ciężko na studiach i ile mają egzaminów, nic mnie bardziej nie irytuje.
zwłaszcza jeśli na końcu słyszę: "no, ale w końcu za 6 razem się udało"

Mnie też to wkurza, do tego chwalenie się na FB ''anatomia na sesji, masakra'' i inne takie, zwłaszcza, że z tego co zauważyłam to takie posty na swoją tablicę wrzucają głównie ci, którzy się nie uczą i jadą na ściągach .

[Szu_Mil]

Napisane przez bedeliciuos

dla mnie obciachowe jest mówienie przez studentów Wyższych Szkół jak to mają ciężko na studiach i ile mają egzaminów, nic mnie bardziej nie irytuje.
zwłaszcza jeśli na końcu słyszę: "no, ale w końcu za 6 razem się udało"

Niestety ale te 6 czy 7 podejść to nie tylko uczelnie prywatne. Zaliczenie sesji zimowej do maja, albo nawet grudnia następnego roku zdarza się i na publicznych uczelniach..

[bedeliciuos]

Napisane przez Szu_Mil

Niestety ale te 6 czy 7 podejść to nie tylko uczelnie prywatne. Zaliczenie sesji zimowej do maja, albo nawet grudnia następnego roku zdarza się i na publicznych uczelniach..

serio? widać nie znam życia, myślałam że 3 to max, a u mnie tylko 2

[aer]

Napisane przez bedeliciuos

serio? widać nie znam życia, myślałam że 3 to max, a u mnie tylko 2

Zapraszam na Uksford

[Szu_Mil]

Napisane przez bedeliciuos

serio? widać nie znam życia, myślałam że 3 to max, a u mnie tylko 2

u mnie to zazwyczaj, egzamin -> poprawka -> komis/warunek , czaaasem jak się trafi jakiś bardziej wyrozumiały wykładowca to robi jeszcze "nieoficjalną" poprawkę

[orange_sky]

Napisane przez Szu_Mil

Kolejnym problemem jest to, że większość nauczycieli akademickich to teoretycy, którzy albo wcale albo w zamierzchłych czasach mieli kontakt z prawdziwym pacjentem. Całkiem inaczej słucha się wykładu kogoś, kto pracuje czynnie zawodowo i na uczelni prowadzi pokrewny przedmiot, a inaczej jeśli ktoś wie o czymś tylko na podstawie przeczytanej literatury. A jeśli np. wywiadu psychologicznego ma mnie uczyć kobieta, która przeprowadziła go sama tylko na potrzeby zajęć w trakcie studiów to

Gdzie studiujesz i na którym roku jesteś? Na psychologii UŚ jest całkiem niezła, w większości praktykująca (w różnych kierunkach) kadra

[201604130936]

Dobra, bo ja sie na edukacji dowiedzialam, ze przez to, ze dziwi mnie x terminow poprawek, to znaczy, ze mam kompleksy i boli mnie to, ze ktos zdaje xd

[bedeliciuos]

Napisane przez Szu_Mil

u mnie to zazwyczaj, egzamin -> poprawka -> komis/warunek , czaaasem jak się trafi jakiś bardziej wyrozumiały wykładowca to robi jeszcze "nieoficjalną" poprawkę

to w sumie u mnie tak samo, ale te nieoficjalne poprawki to w ciągu 3 lat były tylko u dwóch wykładowców z tym że nie ma komisa, jedynie warunek.

w takim razie te publiczne z możliwością zdawania do usranej śmierci też mnie wkurzają.
rozumiem że trudne przedmioty, ciężkie kierunki.. no ale nie, po prostu nie

[aer]

Napisane przez harleyka

Dobra, bo ja sie na edukacji dowiedzialam, ze przez to, ze dziwi mnie x terminow poprawek, to znaczy, ze mam kompleksy i boli mnie to, ze ktos zdaje xd

W takim razie łączę się z Tobą harley.
Kiedyś na edukacji opisując Uksford zaznaczyłam, że znajomy zaliczył jedne ćwiczenia bodajże za 17 razem - jak dla mnie powinien być dawno wykopany, ale, że on zaoczny to znaczy kasa.
*poprawka - zdał za 15

[Szu_Mil]

Napisane przez orange_sky

Gdzie studiujesz i na którym roku jesteś? Na psychologii UŚ jest całkiem niezła, w większości praktykująca (w różnych kierunkach) kadra

To zazdroszczę, na UMCS niestety mamy większość teoretyków, dopiero na 3 roku zaczęli się trafiać tacy, którzy robią coś poza pracą na uczelni.

[ewanka1989]

Napisane przez Szu_Mil

Niestety ale te 6 czy 7 podejść to nie tylko uczelnie prywatne. Zaliczenie sesji zimowej do maja, albo nawet grudnia następnego roku zdarza się i na publicznych uczelniach..

Niestety potwierdzam. Na pewnej jakże bardzo prestiżowej polskiej uczelni były osoby, które na moim kierunku do niektórych egzaminów podchodziły co tydzień... przez 2-3 miesiące. I ocena wpisana po tym np 7 terminie była wpisana często jak ocena z pierwszego terminu Naprawdę baaaardzo trzeba było się postarać żeby wylecieć, chociaż były też egzaminy gdzie można było podejść tylko 2 razy.

[201703061232]

Napisane przez Szu_Mil

To zazdroszczę, na UMCS niestety mamy większość teoretyków, dopiero na 3 roku zaczęli się trafiać tacy, którzy robią coś poza pracą na uczelni.

I będzie coraz gorzej, gdyż praktycznie wszyscy odchodzą z tego wydziału

[201604250941]

Napisane przez LusiaPlotkara

Po bezpieczeństwie wewnętrznym łatwiej się dostać do policji. Moja koleżanka właśnie dlatego poszła na te studia.

Nie można awansować w późniejszych latach bez skończenia akademii. A do policji dostać się jest bardzo łatwo, ale na takiego zwykłego patrolowego, składasz podanie, masz szkolenie 6 tyg na którym ocenią Twoją zdolność do pracy. Cudem jest dostać się do administracji.

Dla mnie psychologia na zasadzie 'ja tak dobrze doradzam' to obciach. Psycholog powinien się interesować jakąś dziedziną, w Polsce nie ma kultury ani coachów ani doradców. A zarówno psycholog jak i pedagog mogliby się wyspecjalizować w leczeniu wszelkich dys u dzieci albo resocjalizacją. Ale na resocjalizacji jest tłum na studiach, natomiast po pierwszej wizycie w poprawczaku/zakładzie te wszystkie delikatnie niunie zbierają tyłki z podłogi i nigdy więcej.

Natomiast polonista - moim zdaniem jest grupa osób, którym się po prostu bardzo podobało w szkole, lubiły prowadzić zeszyt, podkreślać tematy itd. to było fajne, zwłaszcza w podstawówce. Więc może właśnie tefo chcą, wcale nie musiały nie dać sobie rady w życiu i 'wylądować 'w szkole, może bardzo tego chciały, bo dostać etat w szkole jest mega ciężko w tej chwili.

Natomiast zgodzę się co do marketingu i zarządzania - nie znają sie na marketingu bo to wymaga psychologii i grafiki komputerowej w małym palcu, nie znają się też na księgowości w stopniu wystarczającym, czyli działalności sami nie poprowadzą tak do końca. Jeśli się chce założyć firnę to są od tego inne specjalności w praktyce.

Ostatnim takim moim kwiatkiem jest zdrowie publiczne, poszły na to wszystkie laski z maturą około 40%.

I dorzucę tutaj też studia podyplomowe wszelkie oraz informatykę na uniwersytetach a nie politechnikach, uczą tam obsługi windowsa.

[201605161006]

U mnie niestety też milion (oczywiście niedosłownie) szans z egzaminów. Wystarczyło, że jakiś prowadzący nie dał kolejnych szans albo nie dał pytań takich, jak miał wyższy rocznik, to zaraz +/- połowa miała warunki. To wina uczelni, że jest tak niski poziom i osoby co liceów nie powinny kończyć, kończą studia, ale z tego co wiem to wynika z tego, że od każdego studenta mają kasę.

[Midnight___]

Napisane przez bedeliciuos

to w sumie u mnie tak samo, ale te nieoficjalne poprawki to w ciągu 3 lat były tylko u dwóch wykładowców z tym że nie ma komisa, jedynie warunek.

w takim razie te publiczne z możliwością zdawania do usranej śmierci też mnie wkurzają.
rozumiem że trudne przedmioty, ciężkie kierunki.. no ale nie, po prostu nie

dokładnie, ja byłam na publicznym uniwerku, na dziennych i... z kilku przedmiotów ludzie poprawiali egzamin po 10 razy jak dla mnie to przesadza, jeszcze rozumiem na prywatnych uczelniach, ale na państwowych to przesada bo potem takie studia może skonczyć praktycznie każdy kto sie dostanie..

[201604130936]

Wszystkie macie (mamy) kompleksy xd

[201607050913]

Napisane przez przylaszczka50

Europeistyka nie podparta niczym.

Dla mnie to zawsze był kierunek zagadka.

[Szu_Mil]

Napisane przez takasobie93

U mnie niestety też milion (oczywiście niedosłownie) szans z egzaminów. Wystarczyło, że jakiś prowadzący nie dał kolejnych szans albo nie dał pytań takich, jak miał wyższy rocznik, to zaraz +/- połowa miała warunki. To wina uczelni, że jest tak niski poziom i osoby co liceów nie powinny kończyć, kończą studia, ale z tego co wiem to wynika z tego, że od każdego studenta mają kasę.

i zarabiają na warunkach albo tzw. "douczkach"

[201605161006]

Napisane przez Szu_Mil

i zarabiają na warunkach albo tzw. "douczkach"

Mnie to nie przekonuje. Na dobrej uczelni nie powinno być osób, które w normalnej sytuacji nawet nie powinni zdać liceum/matury. Podczas gdy oni kończą studia.

[201604130936]

Napisane przez mineralka bez gazu

Dla mnie to zawsze był kierunek zagadka.

Znam jedna osobe, ktora teraz po tym pracuje w instytucjach ue. Jedna. Ale skończyla studia 10 lat temu i mowi biegle w 3 jezykach obcych.