Maturzystki 2010 cz. VIII- w powodzi procentów!

[star15]

Ewa, Justynie chodziło o to, że we Włoszech ludzie bardzo długo zostają z rodzicami i z nimi mieszkają, bardzo wiele osób po 30tce mieszka w rodzinnym domu.

[aako]

Napisane przez star15

I mieszkasz z koleżankami?

.

z TŻ.
tak sie zycie ułożyło.

[effciaa16]

Napisane przez star15

Ewa, Justynie chodziło o to, że we Włoszech ludzie bardzo długo zostają z rodzicami i z nimi mieszkają, bardzo wiele osób po 30tce mieszka w rodzinnym domu.

Aha...może nie będę tego komentowała...

[star15]

Napisane przez aako

z TŻ.
tak sie zycie ułożyło.

oo, to ja chyba muszę z Tobą porozmawiać..
jesteś zadowolona z tego wyboru? bo ja się boję, czy dobrą decyzję podjęlam czy nie za wcześnie i w ogóle, bo wiadomo, że jakąś część swobody i wolności sobie w ten sposób odbieram; co Ty o tym myślisz teraz, jak już 'się stało'?

[Weronika112]

Kompletnie z , ale widziałyście nowe ciuchy na stronie ?

Wkurza mnie ta hurtownia, cały czas wchodzę i sprawdzam czy ciuchy są. Może zaatakujemy ich telefonami ? Na wątku o tej hurtowni pisały dziewczyny, że to najlepsza metoda...

[czijo]

Napisane przez parodia

Ale może nie teraz. Jakbyś została w Krakowie, to po 2-3 latach się usamodzielnić, może jak już zaczniesz magisterkę, wtedy pewnie będziesz mieć zajęć mniej.
A na AGH są jakieś kierunki zamawiane?

To ja jestem wyznacznikiem wyjścia na ludzi? Miałam głupie błędy, nie zrobiłam czegoś, co spokojnie byłam w stanie zrobić, ale to ja - innej możliwości nigdy nie ma

Są, ale takie, które mnie kompletnie nie interesują, typu fizyka techniczna.

No tak, bo pamiętam jak potem w LO śmigałaś

Napisane przez star15

a to akurat fakt, że do polityki pchają się ludzie,którzy totalnie się tam nie nadają, a wszystko, byleby się nachapać z publicznego koryta. ;-)

jak nie umiem śpiewać, to na piosenkarkę nie pójdę- i to akurat łatwo stwierdzić, czy się tam nadaję; a do polityki? nie ma konkretnego wyznacznika.

Ani ograniczeń. Możesz jak widać kandydować na prezydenta nawet z wyrokami tak naprawdę idzie każdy kto umie wrzeszczeć, nie ważne co wrzeszczy.

[aako]

Napisane przez star15

oo, to ja chyba muszę z Tobą porozmawiać..
jesteś zadowolona z tego wyboru? bo ja się boję, czy dobrą decyzję podjęlam czy nie za wcześnie i w ogóle, bo wiadomo, że jakąś część swobody i wolności sobie w ten sposób odbieram; co Ty o tym myślisz teraz, jak już 'się stało'?

w sumie tak. chociaż nasz związek troszke musiał sie przekształcić.
Ale musze powiedzieć ze mój tż sie zmienił - jest bardziej ugodowy, mniej pedantyczny - znajomi mowia ze to wynika z faktu iz mieszkamy na 'moim gruncie' ale ja nie do konca w to wierze.
To czy jestes mniej "wolna" zależy od TŻ. Mój nie zabrania mi wychodzić na imprezy ani robić imprez w domu. Mało tego doskonale bawi sie i pije z moimi znajomymi mimo że jest troche starszy.

Wiadomo sa obowiązki, przez cale zycie nic nie robiłam a teraz trzeba. NIe umiem gotować -robi to tż chociaz tez nie jest mistrzem.

Najbardziej mi smutno że nie wychodzimty juz tak czesto jak kiedys (wczesniej z przymusu wychodzilism y codziennie). Ale byc moze jest to wynik tego ze uczylam sie do matury i on mnie caly czas wspierał a teraz on pisze prace magisterska i od 2 tyg nie wyszedł z domu.
Utrzymują nas rodzice. (tzn mnie moi i jego jego chociaz on juz znalazł prace is tał sie niezalezny).

I na początku tęskniłam za mama


I dodam jeszcze, że śmiało - nie ma decyzji nieodwracalnych a to test dla związku

[parodia]

Napisane przez star15

a ja czasami się zastanawiam, czy to nie za wcześnie na takie poważne życie i mieszkanie z facetem.

Ja identycznie, cały czas nie wiem, czy będę mieszkać z Tżtem, czy akademik. I tu, i tu widzę sporo plusów, więc w głowie mam mętlik

Napisane przez effciaa16

No cóż ja uważam inaczej. Mogę czuć się dorosła i dojrzała i mieszkać z mamą... To nic złego. Ale pisząc, że mając lat 19 najwyższy czas się wyprowadzić jest nie fajne. Każdy ma swoje zdanie na ten temat i niech tak zostanie. Nie zrozumiałam?

Właśnie dlatego napisałam swoje zdanie, jak to wygląda w moim przypadku.

Dokładnie to opisała Martyna. Ja mieszkam na wsi, więc tu standardem jest, że młodzi ludzie (najczęściej jednak faceci) kończą to rolnictwo (oczywiście UP w Poznaniu ), ewentualnie technikum rolnicze, żenią się i mieszkają całe życie w domu rodzinnym. Patrzę na to i tak nie chcę

Napisane przez Weronika112

Kompletnie z , ale widziałyście nowe ciuchy na stronie ?

Wkurza mnie ta hurtownia, cały czas wchodzę i sprawdzam czy ciuchy są. Może zaatakujemy ich telefonami ? Na wątku o tej hurtowni pisały dziewczyny, że to najlepsza metoda...

Dlatego ja nie wchodzę i się nie denerwuję
Dominika ostatnio pisała, że baba nie odpisała... coś się zmieniło?

[effciaa16]

Napisane przez parodia

Właśnie dlatego napisałam swoje zdanie, jak to wygląda w moim przypadku.

ale to Twoje własne zdanie dotyczy się również nas... ale dobra nieważne...

[Weronika112]

Napisane przez parodia

Dominika ostatnio pisała, że baba nie odpisała... coś się zmieniło?

Dzisiaj napisała na gg, że nie. Może najlepiej zadzwonić w poniedziałek, już o 9, zaznaczyć, że zamówienie było składane we wtorek i do tej pory żadnej odpowiedzi ? Bo na tym wątku zamówieniowym dziewczyny pisały, że tylko nękanie ich telefonami działa.

[parodia]

Napisane przez effciaa16

ale to Twoje własne zdanie dotyczy się również nas... ale dobra nieważne...

Ważne. Napisałam, że to się tyczy mnie, że ja chcę tak. Nie każę nikomu postępować w jakiś określony sposób. Po prostu napisałam o sobie

Napisane przez Weronika112

Dzisiaj napisała na gg, że nie. Może najlepiej zadzwonić w poniedziałek, już o 9, zaznaczyć, że zamówienie było składane we wtorek i do tej pory żadnej odpowiedzi ? Bo na tym wątku zamówieniowym dziewczyny pisały, że tylko nękanie ich telefonami działa.

W takim razie tylko dzwonić. To jak z niektórymi sprzedawcami na allegro, wiem z doświadczenia, że na maile nie reagują, dopiero telefon odbierze...
Albo znajomy mechanik samochodowy - nie dodzwonisz się, bo telefonów nie odbiera, bo za dużo ludzi dzwoni, trzeba osobiście jechać

[Karmenka]

Napisane przez Riddim

Ooo super! Tylko dużo zdjęć ma być

BOZIU JAKI SEN MIAŁAM

Śniło mi się, że poszłam ze znajomymi "szukać przygód" na cmentarz w moim mieście, który jednak wyglądał zupełnie inaczej niż normalnie (później jakimś cudem byłam w Niemczech). Był wieczór, światło dawały tylko znicze i takie hmm jakby lampki żarówkowe z domu. Nagle zrobiło się ciemno i ziemia zaczęła się trząść. Z takiego jakby bunkra wybiegła kobieta z córką i zaczęły nas wołać, żebyśmy się z nimi ukryli, bo inaczej zginiemy. Uratowałam się tylko ja, resztę znajomych rozszarpał wilk, który miał z 2m. Kiedy się znalazłam w tym schronie ta córka, Sara, zaczęła dziwnie krwawić - takie rany się robiły na twarzy i krew litrami się lała. Kobieta powiedziała, że to się jej zdarza, tylko trzeba uważać, żeby nie straciła za dużo krwi. Ja się upierałam, że trzeba zadzwonić po pogotowie i tak zrobiłam - poszłam do drugiego pokoju i zadzwoniłam na "międzynarodowy system ratujący" (wtf). Strasznie się bałam, że będę musiała rozmawiać po Niemiecku, ale odebrał facet i powiedział po polsku "Oooo jest pani w Niemczech, będzie trudniej" i generalnie flirtował ze mną w takiej chwili! Ostatecznie powiedział, że jedynym ratunkiem dla tej dziewczynki jest usunięcie twarzy, ale przez to nigdy już nie wyjdzie z domu. Nagle zgasło światło - zbliżał się wilk. Skuliłam się pod ścianą i czekałam. Po jakimś czasie poczułam na policzku jego nos mokry... i światło się zapaliło a wilka już nie było. Poszłam do matki Sary i zapytałam skąd to krwawienie. Okazało się, że Sara jest adoptowana i jej prapraprababka była wiedźmą i każdej swojej potomnej odbiera w ten sposób twarz, by cierpiały jak ona. Wymyśliłam, że trzeba odebrać Sarze twarz, ale nie żeby zadać cierpienie tylko, żeby uratować jej życie przed krwotokami i w ten sposób raz na zawsze zamkniemy ten krąg. I ta kobieta tak krzyczała, że mam się wynosić.... a wtedy obudziła mnie wiertarka.

Chyba nie biorę aparatu

Lubię takie dziwne sny mieć.

Napisane przez effciaa16

ojj Ty już się tam wybawisz

muszę ludzi do zabawy na miejscu poszukać
i kogoś u kogo będę spała, nie biorę swojego namiotu.

Napisane przez BeaS

Żbiki, ja gotuję. JA!
ciekawe jak wyjdzie.

Beata gotuje, BEATA !

Napisane przez parodia

Wyprowadzam się. Dla mnie studia = choć częściowa dorosłość = wyprowadzka. Nie wyobrażam sobie inaczej

Ja też, po pierwsze nie opłaca się dojeżdżać, po drugie nie chcę mieszkać już w domu.



Złożyłyście już to zamówienie ?
Czy mogę się dołączyć jeszcze ?

[effciaa16]

Napisane przez parodia

Ważne. Napisałam, że to się tyczy mnie, że ja chcę tak. Nie każę nikomu postępować w jakiś określony sposób. Po prostu napisałam o sobie

"...ale mam prawie 19 lat i najwyższy czas wyprowadzić się z domu" my chyba wszystkie mamy 19? mnie akurat nie uderzyła ta wypowiedź, ale dziwne masz myślenie. I szczerze dalej nie chcę prowadzić tej dyskusji. Każda z Nas i tak ma swoje zdanie na ten temat




dziwna ta hurtowania, lepiej zadzwońcie tam

[parodia]

Napisane przez effciaa16

"...ale mam prawie 19 lat i najwyższy czas wyprowadzić się z domu" my chyba wszystkie mamy 19? mnie akurat nie uderzyła ta wypowiedź, ale dziwne masz myślenie. I szczerze dalej nie chcę prowadzić tej dyskusji. Każda z Nas i tak ma swoje zdanie na ten temat




dziwna ta hurtowania, lepiej zadzwońcie tam

To nie było "jak się ma 19 lat...", tylko "mam 19 lat". Myślałam, że tu o to chodzi, że możemy pisać, co uważamy, wymieniamy swoje poglądy, to swój przedstawiłam.
Nie chcesz ciągnąć - ale na mnie naskakujesz, chociaż ja piszę, że tu chodzi akurat o mnie. Jeśli nie przedstawiłam tego wystarczająco, to przepraszam, chodziło o mnie osobiście .

[star15]

Napisane przez aako

w sumie tak. chociaż nasz związek troszke musiał sie przekształcić.
Ale musze powiedzieć ze mój tż sie zmienił - jest bardziej ugodowy, mniej pedantyczny - znajomi mowia ze to wynika z faktu iz mieszkamy na 'moim gruncie' ale ja nie do konca w to wierze.
To czy jestes mniej "wolna" zależy od TŻ. Mój nie zabrania mi wychodzić na imprezy ani robić imprez w domu. Mało tego doskonale bawi sie i pije z moimi znajomymi mimo że jest troche starszy.

Wiadomo sa obowiązki, przez cale zycie nic nie robiłam a teraz trzeba. NIe umiem gotować -robi to tż chociaz tez nie jest mistrzem.

Najbardziej mi smutno że nie wychodzimty juz tak czesto jak kiedys (wczesniej z przymusu wychodzilism y codziennie). Ale byc moze jest to wynik tego ze uczylam sie do matury i on mnie caly czas wspierał a teraz on pisze prace magisterska i od 2 tyg nie wyszedł z domu.
Utrzymują nas rodzice. (tzn mnie moi i jego jego chociaz on juz znalazł prace is tał sie niezalezny).

I na początku tęskniłam za mama


I dodam jeszcze, że śmiało - nie ma decyzji nieodwracalnych a to test dla związku

Wiem, że test.. i właśnie chyba podświadomie boję się, że ten test wyjdzie negatywnie.
Ja też nie umiem gotować, Tż to robi znacznie lepiej. ale myślę, że akurat z podziałem obowiązków problemu nie będzie (i mój też jest trochę pedantyczny ). Mama go odpowiednio nauczyła, że po sobie trzeba posprzątać i że kobieta nie jest w domu służącą.
No dotąd nie było problemów z ograniczaniem swobody i wolności, ale myślę, że przy wspólnym mieszkaniu to wygląda jednak inaczej.. no i on ma inne nawyki- nawet taki szczegół, że wstaje dużo wcześniej niż ja i wcześniej kładzie się spać.. no nic, okaże się, bo chyba jednak się zdecyduję, nie brałam dotąd innej opcji pod uwagę.

Napisane przez parodia

Ja identycznie, cały czas nie wiem, czy będę mieszkać z Tżtem, czy akademik. I tu, i tu widzę sporo plusów, więc w głowie mam mętlik

Trudny wybór..

[effciaa16]

Justyna nie naskakuje na Ciebie Po prostu nie rozumiem Twojego myślenia i tyle. Ja przepraszam skoro tak to odebrałaś.

[aako]

Napisane przez star15

Wiem, że test.. i właśnie chyba podświadomie boję się, że ten test wyjdzie negatywnie.
Ja też nie umiem gotować, Tż to robi znacznie lepiej. ale myślę, że akurat z podziałem obowiązków problemu nie będzie (i mój też jest trochę pedantyczny ). Mama go odpowiednio nauczyła, że po sobie trzeba posprzątać i że kobieta nie jest w domu służącą.
No dotąd nie było problemów z ograniczaniem swobody i wolności, ale myślę, że przy wspólnym mieszkaniu to wygląda jednak inaczej.. no i on ma inne nawyki- nawet taki szczegół, że wstaje dużo wcześniej niż ja i wcześniej kładzie się spać.. no nic, okaże się, bo chyba jednak się zdecyduję, nie brałam dotąd innej opcji pod uwagę.



Trudny wybór..

mój TŻ chodzi spać o 2-3 i wstaje o 12
ja chodze spać o 23 i wstaje o 9 :P Wiec śniadan razem nie jemy.


Kochana, kiedys ten moment musi nastąpić, my jestesmy niecałe 3 lata razem. Pozatym im wczesniej sie dowiesz tym lepiej.

Ja zachęcam - pozatym nie musisz sie nikomu tłumaczyc (no poza sąsiadami )

[parodia]

Napisane przez effciaa16

Justyna nie naskakuje na Ciebie Po prostu nie rozumiem Twojego myślenia i tyle. Ja przepraszam skoro tak to odebrałaś.

Napisane przez aako

Kochana, kiedys ten moment musi nastąpić, my jestesmy niecałe 3 lata razem. Pozatym im wczesniej sie dowiesz tym lepiej.

Ja się boję i odwlekam (ponad 4 lata razem...)

[plesiunia]

Napisane przez Weronika112

Kilka dziewczyn u nas podobny zestaw zdawało.

Ja też nie napisałam tak, jak chciałam, no ale trudno.



Super.
To i tak dobrze, że ci taniej sprzedała, z reguły sprzedają 2 razy drożej.


Jadłyście kiedyś loda Śnieżka ? Pyyyszny, pierwszy raz jadłam

Ja jadłam kiedyś je codziennie

[BeaS]

Napisane przez martus9191

Co gotujesz?

Bd Od soboty przyszłej Czytałam że sie przeprowadzasz, napisz PW w które rejony

Zapiekankę, ale taką z makaronem. Dobra wyszła.

10 minut piechotą dalej. xD nawet niecałe 10 minut.
To za tydzień zamawiam Cię.

Napisane przez star15

Wiesz, a wg mnie to nie jest takie głupie, bo czasami rodzice, wiedząc, że jest taki limit, pilnują, by dzieci czytały albo sami tym dzieciom czytają, zachęcając je i zaciekawiając. u mnie w domu tak jest, Juniorowi zazwyczaj lektury się czyta,a on siedzi i słucha.
Gdy dziecko już nabierze takiego nawyku, to w przyszłości chętniej sięgnie po książkę. ;-) a poza tym takie wspomnienie, jak ja np. mam z dzieciństwa, gdy czytałam 'Karolcię' chyba z 10razy z wypiekami na twarzy, jest bezcenne.

Owszem, jest sens w tym co piszesz, ale są osoby, których nie da się nijak zachęcić do czytania i takie wypożyczanie książek na siłę nic nie da, niestety.
Książka mojego dzieciństwa to 'Dzieci z Bullerbym', czy jak to się pisało.
A 'Karolci' nie kojarzę.

------

Ewa, Justyna - nie kłóćcie się.
Justyna, trochę zabrzmiało to na początku jak 'mam 19 lat i nie wyobrażam sobie jak w takim wieku można mieszkać z rodzicami', ale wytłumaczyłaś o co chodzi.

[effciaa16]

Napisane przez BeaS

Ewa, Justyna - nie kłóćcie się.

to była kłótnia? dyskutowałyśmy sobie.

[parodia]

Napisane przez BeaS

Owszem, jest sens w tym co piszesz, ale są osoby, których nie da się nijak zachęcić do czytania i takie wypożyczanie książek na siłę nic nie da, niestety.
Książka mojego dzieciństwa to 'Dzieci z Bullerbym', czy jak to się pisało.
A 'Karolci' nie kojarzę.

Justyna, trochę zabrzmiało to na początku jak 'mam 19 lat i nie wyobrażam sobie jak w takim wieku można mieszkać z rodzicami', ale wytłumaczyłaś o co chodzi.

Zapomniałam się jeszcze do tego odnieść. U mnie w gimnazjum chcieli coś takiego wprowadzić, że wystawią cząstkową ocenę z polskiego za ilość książek wypożyczonych w bibliotece szkolnej. Ale byliśmy już chyba na to za duzi sama miałam na koniec gimnazjum bilans 0, bo jak coś potrzebowałam i lektury wypożyczałam w dwóch publicznych, a do tego te książki ze szkolnej miały na oko dwa razy więcej lat niż my i lekko odpychały zapachem stęchlizny. W końcu pomysł upadł.
Pomysł dobry, ale tylko w podstawówce, ale tylko jeśli wychowawczyni i przede wszystkim rodzice się w to zaangażują, tak jak pisała Martyna. Bo inaczej to może tylko odstraszyć dzieciaki, że coś "muszą".

Powinnam na początku wyraźniej napisać

[940aaead32a02128bb608a6b94f04b4806a21ce5_60383a2a3bc41]

Odnośnie tych limitów w bibliotece to też uważam że troszeczkę to jest bez sensu . wiadomo nikogo nie zmusimy do czytania. u mnie na szczęście tego nie było, co nie oznacza że nie lubię czytać . tylko niemiłe panie mnie zniechęciły do wypożyczania książek ze szkolnej biblioteki.

[Karmenka]

Ja przez 3 lata LO wypożyczyłam JEDNĄ książkę
Ale to tylko dlatego, że nie lubię używanych książek, a to akurat był nowy zbiór zadań z biologii to wzięłam.

[plesiunia]

Napisane przez Karmenka

Ja przez 3 lata LO wypożyczyłam JEDNĄ książkę
Ale to tylko dlatego, że nie lubię używanych książek, a to akurat był nowy zbiór zadań z biologii to wzięłam.

A ja przez 4 lata w technikum wypożyczyłam raz w 4 klasie zbiór wzorów z matmy na sprawdzian

[Riddim]

Ależ się dyskusja wywiązała. Moim zdaniem w mieszkaniu z rodzicami nie ma nic złego, zwłaszcza jeśli ktoś ma z nimi kontakt, studiuje blisko domu etc. Ja jednak wiem, że to jest taki mój czas w życiu, w którym chcę zmiany i totalnego usamodzielnienia się, dlatego też chcę studiować jak najdalej od domu. Zresztą tacie i mnie się ciężko żyje razem ostatnio.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

A jeszcze:
Weronika, masz racje. Trzeba dzwonić, bo sobie lecą w ekhm.

[czijo]

O jaaa, Wy tak długo ze swoimi tżtami, a mój jedyny związek trwał miesiąc i to bynajmniej nie z jego winy

[Weronika112]

Napisane przez Karmenka

Ja przez 3 lata LO wypożyczyłam JEDNĄ książkę
Ale to tylko dlatego, że nie lubię używanych książek, a to akurat był nowy zbiór zadań z biologii to wzięłam.

A ja się pochwalę i powiem, że w grudniu 2008 dostałam z biblioteki, w której jestem zapisana nową książkę Cejrowskiego za wypożyczenie 90 książek w ciągu roku. Wtedy pamiętam, że zamiast uczyć się, ciągle książki czytałam, no i na lekcjach też się zdarzało. Pamiętam, że miałam manię na Kinga i Edgara Poe.


Moją mamę poderwało właśnie czterech, na oko, dwudziestolatków. Nie no, ja wiedziałam, że mama jest jeszcze atrakcyjna kobietą, no ale...
Zmywała okno w moim pokoju, a tu nagle zatrzymuje się czinkłeczento, jakiś koleś otwiera okno i "święta za pół roku, daruj sobie i jedź z nami na imprezę".
Mają szczęście, że mama ma poczucie humoru, śmiała się z pół godziny z tego, grzecznie odmówiła.

Czujecie? No czujecie? Do mojej mamy tak. To mnie tak nie podrywa nikt, fak, fak, fak .
Chyba pójdę do niej iiii ..."mamaaaa, naucz mnie podrywać. "

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Napisane przez czijo

O jaaa, Wy tak długo ze swoimi tżtami, a mój jedyny związek trwał miesiąc i to bynajmniej nie z jego winy

Ja też jestem psuja.

[plesiunia]

Napisane przez czijo

O jaaa, Wy tak długo ze swoimi tżtami, a mój jedyny związek trwał miesiąc i to bynajmniej nie z jego winy

Mój trwał 2 miesiące też coś się zepsuło po części z mojej winy

[bedeliciuos]

Napisane przez star15

a ja czasami się zastanawiam, czy to nie za wcześnie na takie poważne życie i mieszkanie z facetem.

a ja bym chciała, ale to troszkę bez sensu, skoro oboje mieszkamy w Krakowie i bedziemy tu studiować..
ale pewnie rok, dwa i razem zamieszkamy

moim zdaniem warto spróbować, najwyżej szybko się dowiesz że źle się Wam razem mieszka.

Napisane przez effciaa16

No cóż ja uważam inaczej. Mogę czuć się dorosła i dojrzała i mieszkać z mamą... To nic złego. Ale pisząc, że mając lat 19 najwyższy czas się wyprowadzić jest nie fajne. Każdy ma swoje zdanie na ten temat i niech tak zostanie. Nie zrozumiałam?

dokładnie
też zostaję w domu, bo nie wyjeżdżam na studia..

Napisane przez Karmenka

Ja przez 3 lata LO wypożyczyłam JEDNĄ książkę
Ale to tylko dlatego, że nie lubię używanych książek, a to akurat był nowy zbiór zadań z biologii to wzięłam.

ja ani jednej



w poniedziałek bedę dzwoniła ho hurtowni, aż poskutkuje