|
|
#2701 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 47
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
Ja jestem takim przykładem, przynajmniej jak na razie (odpukac). Jestem wprawdzie niecałe 3 miesiące po ponownym zejściu się z eksem i jak na razie skłonna jestem stwierdzić że rozstanie wyszło nam na dobre, bo jest dużo lepiej niż przed nim
|
|
|
|
|
#2702 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
pierwsze pół roku po zejściu było genialne - sam nawet zaczął pierwszy mówić o wspólnej przyszłości,mieszkaniu itd ![]() a potem co raz gorzej,nie mówił co mu sie nie podoba,to co ja mowilam olewał [poprosiłam go nawet o przeczytanie ksiązki "mezyczni sa z marsa a kobiety z wenus " to powiedział że musi mieć ją na papierze - wiec kupilam ksiązke a co rok mija a on tknął 2 rozdziały i na tym się skończyło... ] i za duzo by pisać... są dni kiedy jest ok i są dni gorsze...no i podczytuje wasz wątek od jakiegoś czasu i powoli godze się z tym, że jednak się rozstaniemy ![]() mam nadzieje,że jednak Twoj chłopak będzie wyjątkiem potwierdzającym regułe
__________________
|
|
|
|
|
#2703 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
a po jakim czasie się zeszliście?
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
|
|
|
#2704 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#2705 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 164
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
A u mnie odpukać dobrze
Poszłam do psychologa, wygadać się. Szczerze mówiąc poszłam tam aby uzyskać swego rodzaju rozgrzeszenie, czy aby na pewno zrobiłam dobrze zostawiając go. Jak opowiedziałam wszystkie akcje jakie mi zgotował, to miałam wrażenie, że ta kobieta zaraz czymś solidnym przywali mi w głowę Teraz wiem, że naprawdę byłam z idiotą, że to nie ja miałam problem ze sobą, a on. Znaczy się jestem zdrowa ![]() Zapisałam się na język, siłownia, kino z koleżankami, przeróżne szkolenia. Ostatnio śmiałam się do łez Pojawiła się nawet gotowość na nową miłość Wiem, że gdzieś na mnie czeka. Nie dam sobie wkręcić słów wypowiadanych przez byłego: nie poradzisz sobie beze mnie, nikt cię nie pokocha tak jak ja, już nikogo nie znajdziesz itd itd...Wiem, że wszystko będzie dobrze. Nauczyłam się myśleć w sposób: "w ciągu tych ponad 4 lat wiele się dowiedziałam, nauczyłam" zamiast :" Boże! Straciłam ponad 4 lata życia z idiotą". |
|
|
|
#2706 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Warszawa/Włocławek
Wiadomości: 1 493
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
A ja jutro do pracy. W końcu
__________________
Matematyk to maszyna do zmieniana kawy w twierdzenia. ![]() |
|
|
|
#2707 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
Wiadomości: 193
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cześć dziewczyny !
Jestem nowa na tym wątku . nie myślałam, że na tym etapie wygadanie tu będzie mi potrzebne a jednak. Moja historia nie jest świeża bo nie jestem z tym człowiekiem od półtora roku ponad. A nie mamy kontaktu absolutnie żadnego od ponad roku. Decyzja była obopólna i troszkę jednak sprowokowana przeze mnie... później nie chciał wrócić to tak w skrócie ( żadne zdrady, żadne poważne sprawy). Od roku też jest z kimś innym . Nie prześladują mnie te myśli jakoś obsesyjnie nawet w tym czasie raz się zakochałam ale facet okazał się dupkiem. Po prostu myślę o nim ostatnio dość często bo ostatnio no moje relacje z facetami są tragiczne :/ źle trafiam. I jakoś tak nie wiem on mnie szanował, starał się, kochał miał swoje odpały ale ja byłam okropną egoistką, niesamowicie leniwą, niedojrzałą i nieuczynną uważałam, że wszystko mi się należy... On święty też wiadomo nie był jak każdy ale nie wytrzymał z księżniczką ... I za każdym razem jak mam gorszy humor myślę o tym jaka byłam głupia 2 lata wstecz i boję się, że już nikt mnie nie pokocha
__________________
"Akceptujemy taką miłość na jaką w naszym mniemaniu zasługujemy." |
|
|
|
#2708 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 47
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Po miesiącu, ale właściwie trudno było mi to rozpatrywać w kategoriach definitywnego rozstania, bo sytuacja wyglądała tak, że ja jak zwykle spróbowałam wymusić coś na nim szantażem, zerwałam, on dzwonił, pisał, a gdy ja się ogarnęłam (wszystko w ciągu jednego dnia) było już za późno bo nie chciał wrócić. I wtedy po raz pierwszy w życiu poczułam, że naprawdę przegięłam i że wcale nie jest tak że mogę sobie robić co tylko chce i on zawsze będzie. Powiedział mi wtedy, że nie chce takiego związku opartego na strachu i szantażu i że musi sobie wszystko przemyśleć, żebym mu dała kilka dni i się nie martwiła. Ale ja mu nie dałam tych dni i zamęczałam go swoim błaganiem naprzemiennie z wyrzucaniem mu jak bardzo mnie zranił i jakim jest złym człowiekiem. Oddalał się więc ode mnie, jego zerwanie było coraz bardziej definitywne, aż zrozumiałam że muszę odpuścić. I odkąd odpuściłam on zaczął znowu zbliżać się do mnie. Aż po miesiącu doszło do rozmowy między nami poważnej i postanowiliśmy spróbować.
A jest lepiej teraz nie dlatego, że on jest czulszy, albo że planuje ze mną przyszłość. Wcześniej też ją planowaliśmy, byliśmy zaręczeni i mieszkaliśmy razem. Teraz zrobiliśmy kilka kroków wstecz. Żadne z nas nie jest niezależne od rodziców i nasz największy błąd polegał na tym że wczepiliśmy się w siebie i oboje baliśmy panicznie, że ta relacja się rozpadnie. A teraz on ze mną nie mieszka, zaręczyny są niejako w "zawieszeniu", ślubu nie planujemy. Każde zajmuje się sobą, swoim rozwojem, on u mnie czasem nocuje, spotykamy się na randki i nie bawimy w dorosłość nie będąc dorosłymi. I właśnie dzięki temu jest teraz lepiej. Nasza relacja jest niewymuszona i każde z nas ma przestrzeń na własne życie. |
|
|
|
#2709 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 9 767
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
![]() Mi od kilku dni eks siedzi w głowie. Właściwie to nie wiem, jakie uczucia mi towarzyszą. Cały czas zastanawiam sie, czy dalej jest z jego nową, czy może rzeczywiście, jak mi wypisywał, rozstali się. Niby nie powinno mieć to dla mnie znaczenia... Nie chcę z nim być, nie potrafiłabym mu już nigdy zaufać, brzydzi mnie. Ale chyba po prostu tęsknię za uczuciem bycia kochaną, a że to on był moim pierwszym partnerem, utożsamiam to uczucie właśnie z nim.
|
|
|
|
|
#2710 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
nei chcę już go,a le chcę KOGOŚ (najlepiej jak on) no hipokryzja lekka, ale serce nie sługa. mnie też zastanawia,czy dalej jest z tą panienką, ale stety/niestety ie mam się jak tego dowiedzieć.
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
|
|
|
|
#2711 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: za pazuchą
Wiadomości: 106
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Dziewczyny, jesteście wspaniałe! Dziękuję za szybki odzew. Planuję być ostrożna. Jeżeli w ogóle w to wejdę, zamierzam grać już tylko na moich zasadach. Jeśli mu naprawdę zależy, zgodzi się. A nie będą one łatwe i mam nadzieję, że obnażą prawdziwe intencje „absztyfikanta”
![]() Malla – przyczyną zerwania było ponoć to, że związek nie ewoluował – nie mieszkaliśmy razem, nie planowaliśmy przyszłości itp. Z mojej strony działo się tak ponieważ nie dawał mi poczucia bezpieczeństwa (wiedział o tym) - błędne koło. Myślę, że światopogląd nie jest tu też bez znaczenia – u mnie mocno określony, u niego jakby rozmyty. W przerwie niby się wyszalał, ale to najwyraźniej nie było to. Drakan – gdy się po latach rozstawaliśmy, uczucie z mojej strony był wciąż intensywne, a z jego? No cóż, muszę sprawdzić jak jest teraz. Na wstępie mu powiedziałam, że nie wierzę w zmiany w pewnym wieku, on twierdzi, że nie jest diametralnie inny, ale walczy ze swoimi słabościami i dojrzał do wzięcia spraw na poważnie - będę zatem obserwować. Change – też mam schizę związaną z tą kobietą w międzyczasie. Mniejsza 1988 – mam 29 i zastanawiam się kiedy nadchodzi mądrość życiowa ![]() Naomi21, ja wcześniej marzyłam, by wrócił i płaszczył się, potem chciałam, by już się nie pojawiał, bo wiedziałam, że zakłóci moje już nieco ogarnięte życie, a pełne uzdrowienie przesunie się w czasie. No ale wrócił. A więc czeka mnie jeszcze trochę rozmów i dużo myślenia. Powiem tylko tyle wszystkim samotnym – bycie samemu to wielka szansa na poznanie i polubienie siebie. Ale niestety zdanie to ma sens dopiero po kilku tygodniach od zerwania, kiedy rozpacz powoli ustępuje i włącza się instynkt samozachowawczy wcześniej ma się ochotę wcisnąć w najciemniejszy kąt pokoju i snuć pajęczynę lub dostać amnezji. Warto zanotować sobie, co straciłyście dobrego po odejściu kolesia i co złego odeszło razem z nim i celebrować to drugie. Mi swojego czasu przyniosło to wielką ulgę, teraz jest ciężarem, który nie pozwala łatwo wrócić. Ale to dobrze.
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#2712 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Współczuję, widać taki to był typ.
__________________
IT - programuj, dziewczyno! |
|
|
|
#2713 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
A ile czasu nie byliście razem?Mam jeszcze nadzieję, że tylko tak gadał, żeby mi zrobić na złość Bo jeśli to wszystko było prawdą, to upadł niżej niż się spodziewałam.
__________________
Książki 2021 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) |
|
|
|
|
#2714 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 140
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
I ochoty na seks było jeszcze mniej, bo odbierałam to jak przymuszanie mnie... Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Gazelki007 już tutaj nie ma |
|
|
|
|
#2715 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
Widzisz, zazdroszczę że tak się poprawiło. U mnie było tak, że kiedy daliśmy sobie oddech, każde zaczęło żyć poniekąd własnym życiem, nasza relacja się zepsuła. Nie można przeginać ani w jedną ani w drugą stronę. |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2716 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
No i tak jak pisałam rozstaliśmy się wczoraj wieczorem... ostatecznie przeciągneło się to do dzisiaj bo musiał u mnie nocować. Przez całą noc wspomnialiśmy te lepsze i te gorsze chwile,leżeliśmy wtuleni jak kiedyś oboje płacząc...
![]() próbował kilka razy namówić mnie byśmy się nie rozstawali,ale nie potrafil powiedzieć co w zamian mielibysmy sprobować,jak to naprawić i ja sama nie miałam pomysłu... nie potrafił mi powiedzieć że mnie kocha po ponad roku związku to mnie ostatecznie przekonało,ze tego nie da się naprawić...Będziemy musieli jeszcze się spotkać i pooddawać sobie rzeczy... ale to dopiero jak ochłonę. Mimo wszystko był w porządku facetem i ogólnie cały związek dobrze będę wspominać. Niestety u nas nie było zdrad,patologii tylko zwykłe niedogadywanie się,a w ostatnim czasie poddanie się - od jakiegoś czasu miałam wrażenie ze spotkalismy sie po prostu za wcześnie... Tak czy siak czuje sie do dupy bo to moj pierwszy związek gdzie tak się zaangażowałam i jednocześnie czuje ulgę,że to już się skończyło - przez ostatnie miesiące bardziej się męczyliśmy... ale ogólnie nie zamierzam się za bardzo załamywać dam sobie kilka dni na przeżywanie i wezme się za siebie,zapisałam się już na siłownie
__________________
|
|
|
|
#2717 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 140
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
![]() Cytat:
Czasami myślę, że może powinnam była po rozstaniu uciec i zostać sama na jakiś czas, ale za bardzo mi zależało na tej osobie, on się mną zaopiekował i bardzo mi pomógł. Nie, nie używam go jako plasterka czy pocieszyciela, naprawdę zależy mi na nim i go pokochałam. Gdyby nie on i to, co do niego poczułam, to od byłego bym nie odeszła, nie znalazła bym w sobie tyle siły. Ale cień byłego wisi nade mną, chyba minęło jeszcze za mało czasu. Zaczynam się bać czy kiedykolwiek mi przejdzie…? ![]() Chyba należę do kobiet, które kochają za bardzo i za bardzo przejmują się wszystkim. Wiem, że najlepszym wyjściem było by zmienienie numeru, maila, ale nie potrafię, bo naprawdę martwię się o byłego… Prawie 7 lat razem, byłam przy nim w najtrudniejszych momentach jego życia, zawsze byłam dla niego wsparciem. Wybaczałam wszystko, płakałam wiele razy. Wybaczałam nadmiar alkoholu. Walczyłam o każdą jedną puszkę piwa! Nienawidziłam jak wracał z pracy po piwku! Jak wracałam do domu, a on śmierdział alkoholem! Błagałam, żeby nie pił wcale, żeby ograniczał się na imprezach! Alkohol stał się moją obsesją! A na sam koniec on stracił przez niego pracę… Do tej pory wszystko we mnie krzyczy – JAK ON MÓGŁ?! I jak ja teraz widzę jak on nie ogarnia nic i załamał się, to po prostu jest mi przykro. I źle. W jeden dzień płacze w słuchawkę, ze już się nie będzie odzywał, po jakimś czasie jakby nigdy nic pisze i pyta co u mnie i to samo w kółko, a ja nie wiem jak to przwrwać, bo się boję, że sobie coś zrobi. Tak bardzo bym chciała, zeby po prostu się z tym pogodził... ![]() Już mi się nawet nie chce żalić znajomym, bo mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie, dlatego wpadam tutaj się wygadać...
__________________
Gazelki007 już tutaj nie ma |
||
|
|
|
#2718 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
przynajmniej w taki sposób to opisałaś.
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
|
|
|
|
#2719 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
albo to tylko nadzieja? kocham go i strasznie mi szkoda związku oraz w takich momentach żałuje że myśle racjonalnie i wiem że to co bylo aktualnie tylko do zakonczenia się nadawało ale kryzys był od dawna... a co do zrobienia sobie czegoś.... to tylko w Twojej psychice siedzi ![]() moja koleżanka też sie bala ale zerwac z chłopakiem że coś sobie zrobi i o to jak to się skonczylo https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=651012 ![]() ![]() ![]() aaa i ogólnie dziewczyny melduje ![]() - kupienie sobie czekolady i nutelli ![]() - pozbieranie reczy ktore od niego dostalam do reklamowki i wcisnięcie w kąt - utworzenie folderu " do zapomnienia " i wrzucenie tam wszystkich wspolnych zdjęc - wykasowanie jego zdjec i wspolnych z komorki - wykasowanie go z gg i zablokowanie na gmailu by mi sie nie pokazywal zrobiłam to dzisiaj bo i im później tym mialabym większe problemy lub bym plakala przy tym a tak to zrobilam to za jednym zamachem i mam spokoj ![]() i zaraz będę ogladac gre o tron ![]() najgorzej będzie pewnie jak poloze sie spac,wczoraj jeszcze usnelam w jego ramionach ale poki co mam myślenie,że w końcu zamiast zastanawać się czemu związek sie psuje to skupie się na sobie i zaczne rozwijać ![]() rozstanie było pełne bólu przeplatanego ze smiechem i nadzieją,jednak ostatecznie mimo wszystko skończyło się rozstaniem - ciesze się,że właśnie takie było ale nie ma też co się rozmarzać... ostatecznie nigdy nie powiedział mi że mnie kocha...i zazdroszcze tym które to słyszały... myśle,że jego reakcja taka była bo byłam też jego najlepszym przyjacielem i zapełniałam pewien okres życia, jednak nie jestem tą dziewczyną z którą chciałby się ożenić... smutna i prawdziwe...
__________________
Edytowane przez magd102 Czas edycji: 2013-10-28 o 18:18 |
|
|
|
|
#2720 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Każda tutaj tak myśli
![]() Mnie rozstania typu "płakaliśmy oboje, ale po prostu nie możemy być razem" nie rozczulają i nie uważam ich za romantyczne
__________________
Książki 2021 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) |
|
|
|
#2721 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
jakie to straszne!!!
![]() ale prawda jest taka,ze do wielu kobiet tu exy dzwonią i nie chcą w spokoju zostawić, tylko My na takich "wytrwałych" trafiłyśmy
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
|
|
|
#2722 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 115
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Dokładnie - każda z nas myśli, że facet w końcu się opamięta i poprosi ją o szanse. To pewnie podniosłoby naszą samoocenę.
Ja również nie wierzę już w takie płaczące pożegnania - przeżyłam to ja i okazało sie, że facet miał już na oku inną z którą kręcił, przeżyła to moja kuzynka, która była zapewniana o tym, że nie ma innej, by palant zamieszkał z inną 4 dni po wyprowadzce. Nie ma normalnych facetów - każdy nawet jak ma dziewczynę, to i tak musi rozglądać się za innymi, to chyba ich ulubiony sport. |
|
|
|
#2723 | |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
|
#2724 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
^^^No tak, ale z Twojej strony już nie było uczucia.
Cytat:
I teraz jak się odzywa to zawsze dołącza przeprosinyJa na pewno nie zaliczę błagań o drugą szansę, bo u nas powrót oznaczałby zaręczyny i ślub, czyli coś czego on się boi jak diabeł święconej wody Pewnie w innej sytuacji by chciał wracać, ale teraz nie skoro powrót to dla niego koniec wszystkiego, co kocha (czyli picia, imprez do rana, melanży z kolegami
__________________
Książki 2021 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) Edytowane przez Naomi21 Czas edycji: 2013-10-28 o 22:07 |
|
|
|
|
#2725 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
|
|
|
|
#2726 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
nie tylko Twój
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
|
|
|
#2727 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 115
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
I potem się mysli godzinami i analizuje, a to dla 2 strony nic pewnie nie znaczy
|
|
|
|
|
#2728 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
I to zapewne pisany po pijaku. Chochelka ma rację, tak jest lepiej. Po próbie kontaktu zaczynasz rozmyślać czy jeszcze cię kocha, czy chce wrócićA Twój były tylko udowodnił jakim jest pacanem, skoro nawet się nie zainteresował tym jak się czujesz i co u Ciebie. Gdzieś tam czeka na Ciebie ktoś lepszy
__________________
Książki 2021 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) |
|
|
|
|
#2729 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Takich sygnałów chyba nie łapie, ja w ogóle z inteligencją emocjonalną dotyczącą więzi miedzyludzkich jestem na bakier. Nawiązywanie relacji jako tako mi wychodzi, ale utrzymywanie ich czy coś to nijak, bardzo często unoszę się dumą i nie potrafie wybaczać pewnych zachowań... i bardzo dlugo rozpamietuje rozne sytuacje, jestem zbyt sentymentalna, zbyt lojalna, prostolinijna, nie umiem poznawać ludzi z szerokiego grona...
Obiecałam sobie skończyć z rozpamietywaniem 'exa', miałam dać sobie z tym spokój. Ale oczywiscie mimo, że jak już nic się miedzy nami nie dzialo i prawie niemieliśmy kontaktu to i tak dał mi do zrozumienia, że jestem najgorszym czlowiekiem jakiego poznał i po prostu dał mi bana... Uwazam, ze zachował się jak świnia, ale zamiast skupić się na tym, ze jest beznadziejny i nie zna się na ludziach, poznawać nowe osoby, to i tak użalam się od tych kilkumiesięcy nad sobą i udaje szczesliwą, co mi niezbyt wychodzi. Nie pamietam juz w jaki sposob w koncu zapomnialam o innych facetach ze swojego zycia, bo historia zapominania byla rownie dluga, a teraz wydaje sie niewykonalna... Dzisiaj mam znowu kryzys, już nie wiem jak sobie pomóc, mam taki nastrój, że nawet upicie się nic by nie dało.. Taki ucisk w dołku i mysl o nastepnym dniu, ktory bedzie taki sam, ze az sie niedobrze robi...Może jakieś silne antydepresanty. Najbardziej na swiecie chcialabym czuć się komuś potrzebna, zwyczajnie posmiać się pogadać, przytulić, czuć znowu taka zmotywowana jak czułam się z nim... Co gorsza zdążyłam się zorientować i na własnej skórze odczuć kim jest nowa wybranka, bo raz sie w koncowce naszej znajomosci spotykał z nią, raz ze mną... A teraz zauwazylam, ze znajomej ze studiow napisal zyczenia urodzinowe, zafriendowal jej faceta i do tych zyczen wrzucil "https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/q72/s720x720/1380249_678871725464276_2 143541107_n.jpg" takie foto... nie wiadomo o co chodzi, wspolni znajomi ze studiow, wiem ze te kolezanke lubil ale mam teraz tysiac mysli wydaje sie to bez sensu, bo to foto z tel, on nie byl za bardzo wychodzacy, ani romantyk ze to pewnie jakas randka (a moze podwojna randka) z ta jego wywłoką, a serio upatrywałam już w tym, że zaczal sluchać wiecej metalu, ze moze w koncu dał sobie z nia spokoj. Ale nie ta jego dziewczyna tez to polubila Wkurzam sie na caly swiat za to wszystko, ze on nagle zachowuje sie jakoś tak jakby mu rzeczywiscie na zwiazku bardziej zalezalo, na relacji... Gdzie ja mialam duze problemy zeby cos takiego z nim stworzyc... Mna sie nie chcial chwalic, nie chcial przedstawiac znajomym, jezdzic do mnie...Ma jeszcze bloga i oczywiscie przestal uaktualniac zdjecia nowymi sesjami, duzo wrzuca starych rzeczy, co tez swiadczy o tym ze bynajmniej nie ma wiecej nauki, tylko ze duzo czasu traci na cos innego... Oczywiscie pojawily sie sesje z ostatniego pol roku, kolejny z miasta, gdzie byl "oficjalnie" z nia. Wiecie jak to dobija, gdy ja bylam z nim z 20 razy w roznych naprawde fajnych miejscach, spedzalismy obiektywnie naprawde ciekawie, roznorodnie czas ale jakos tak tego nie celebrował. Tamta juz potrafie sie domyslic docenia w taki prosty i fajny sposob... Nienawidze tak bardzo swojego zycia. Zaczynam sie poddawac, tracic to na co sobie ciezko zapracowalam (dobra praca). Prace mam do grudnia, ale nie mam sily szarpac sie i jej przedluzac, czuje sie niepotrzebna... Tak samo spelnianie marzen to nie to samo co z kims, co z tego ze mam pieniadze.. Nie umiem byc gdzies sama... A on taki niby niezalezny a tu prosze dal sie omotac jakiejs dziewczynie. Nie widze, zeby dzieki temu zrobił się fajniejszy, slucha naprawde byle czego teraz... Wiem, ze nie powinnam oczekiwac ze jak mu pojechalam, ze go nienawidze to nagle bedzie mnie ciepło wspominał, ale zastanawiam sie czy naprawde jest z nia taki w skowronkach?? Czy oni sie ani razu nie kłócili? Czy nie zachowywał się jak socjopata wobec mnie? Wyzywał z róznych błachych powodów... Czy nie stawiał na swoim... Może wszystko im się układa, mają wspólnych znajomych wiec bez przerwy są w dobrych nastrojach, on ma wiekszą motywacje do nauki (sa na jednym roku). Już nie wiem jak sobie pomoc... Psychologa i psychiatry probowalam, ale wydawali sie znudzeni swoja robota, choc mysle zeby poszukać sobie kogos i w koncu jakos poukladac te chore mysli.. Tabletki jakotako działały, ale tez poprawa była chwilowa... Nie mam z kim sie wygadac z tych mysli. Wokol wszystkim sie uklada, rodza dzieci, wychodza za maz, zareczaja sie, sa w zwiazku, a jak im sie nie uklada to jakos to wypieraja i wygladaja na szczesliwych. Brakuje mi chyba najbardziej ludzi, wszyscy wydaja sie byc bardziej zaintersowani sobą. Mam ponad 200 znajomych na 'fejsie", nie mialabym z kim rozmawiać ani wyjsc na piwo...Czuje czasami, ze jak nawet tutaj coś napisze jestem olewana... (subiektywne), ale jestem teraz mocno przewrazliwiona na swoim punkcie, ze to maly szczegol. Tak w ogole ta laska ma z 500 znajomych, ale musiala sie dorwać do niego, nie pomaga mi myslenie ze zawraca mu tez dupe zawracaczka (dziewczyna, ktora ma faceta), ale tamta pewnie ma to gdzies. Nie jest moze o niego tak zazdrosna... On był strasznym babiarzem, ja miałam nieszczescie byc z nim blisko, wtedy kiedy krecilo sie w okol niego mnostwo nowych osob, zaczynal studia, byla nie miala faceta i nie był w stanie skupic sie na jednej osobie, nie chciał zebym czytala jego fb... I co nagle mam uwierzyć ze jakas laska nie ma z tym problemów? To w takim razie ona go nie zna. To co jak nawet sie pokłócą, to jemu będzie zalezalo nagle zeby sie pogodzic, a nie strzeli focha tak jak zawsze to robil? Mam wrazenie, ze jesli nawet ze sobą są to jest to jakaś taka płytka relacja pt spotykamy sie na zajeciach i sie lansimy przy znajomych, piszemy na fejsbuczku, czasem spotykaja sie zeby ... ale tak naprawde się nie znają. Nie wiem po co to tak analizuje jestem beznadziejna... Tak bardzo chcialam, zeby mnie pamietal... a jestem NIKIM WAŻNYM. Mam wrazenie, ze wybrał sobie kogoś zupełnie innego ode mnie, ja jestem mimo tego ze bylam starsza dosyc niesmiala i taka troche zakompleksiona, ale sympatyczna... Ona pewnie mimo tego ze jest przecietna, go jakos przyciagnela do siebie brakiem kompleksow i zadowoleniem z samej siebie, cieszeniem paszczy (ja mam z reguly powazny wyraz twarzy i jestem raczej melancholijna), jestem nizsza, mniej spontaniczna, nie mieszkam blisko, nie smiesza mnie jakies idiotyczne dowcipy czy ateizm... I tak sie czuje. Jakbym nic nikomu nie miala do zaoferowania, czuje ze umieram cała od środka. Chcialabym go nigdy nie poznawać, Chcialabym zeby... mimo wszystko byl szczesliwy, ale z kazda inna laska. nie z kims dla kogo byl w stanie nalozyc nowa koszule, kogo zapraszal rownolegle spotykajac sie ze mna, mimo ze dobrze wiedzial jak bardzo mi na nim zalezalo. Teksty w stylu, ze nie moze sie ze mna umowiac, zeby sobie kogos znalezc.... i prosze jego intuicja go nie zawiodla. Staram sie myslec, ze zaden zwiazek nie jest usłany różami...i nie mogę się wiecznie porównywać do nich, nic nie byłam w stanie wiecej zrobić, chociaż tyle słów i rzeczy chciałabym zrobić inaczej.... Macie przynajmniej przewage, że wasi faceci byli waszymi Exami. Mój mimo wszelkich znaków na niebie i ziemii, mimo ewidentnego podrywania, mimo mnóstwa wspólnych tematów, pociagu fizycznego, 'przyjazni' wspolnych znajomych, poznania rodzicow, jezdzenia i spotykania sie prawie 3 lata był tylko niedoszyłym (szybko sie rozmyslil), naprawde wydaje mi sie ze bardzo dobrze go znałam, choc teraz mam wrazenie ze ten facet, ktorego jeszcze slady widze w necie, to nie jest ten mój.... Nie umiem sie przed nikim tak otworzyć, dla nikogo tak starać, przy nikim nie czuje sie tak szczesliwa jak bylam przy nim... Chciałabym, zeby w jakis cudowny sposob zapomniala o tym wszystkim...Zebym juz nie płakała z jego powodu, zeby mi sie nie snil, zeby znowu chcialo mi sie zyc... i sprawiac sobie przyjemnosc. O miłosci odwzajemnionej nawet nie marze. Chcialabym nawet mieć jakąs odskocznie w postaci hobby czy czegokolwiek zeby zapomniec o calym swiecie i jakos ciagnac z nia na dzien... Najbardziej dobija mnie w tym wszystkim, ze moja przeszlosc, nie jest dobrym i ciepłym wspomnieniem. tylko zalem i rozgoryczeniem i czyms co mnie tylko dobija.. nie potrafie wyobrazic sobie dlaczego akurat ktos taki jak ona tak bardzo zawrocil mu w glowie, a prawie dam sobie reke uciac ze wcale jej nie zalezalo (a mi az za bardzo).. Tęsknię, choć wiem nie powinienem, Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie, o Tobie... Pełen słoik wspomnień o Tobie. Nie ufam więcej tak głęboko, Nie będę stroił miny, Wierność trudna jest widocznie, Zdrada krótkowzroczna boli tak okropnie, Tak okropnie, tak okropnie... Przepraszam za marudzenie, ale dawno nie mialam takiego doła i wcale nie wierze, ze jest ktoś kogo kiedyś spotkam...nie wiem czemu akurat ja musze tak sie meczyc. Odcinam sie od tego wszystkiego, a i tak sprawdzam czy są jakies oznaki, ze moze juz nie są razem i nie bedzie mnie tak to dobijać (zanosi się na happy pare miesiecy, a w zasadzie liczac ze randkuja od stycznia to jeszcze dluzej ;( ) Wywalilam pamiatki, zdjecia, rozmowy na gg/fb, nie mam jego numeru, reszta jest poblokowana a i tak nie moge sie uwolnic... Na dodatek myslalalm, zeby zerwac kontakt ze wspolnymi znajomymi, ale to troche ostatecznosc, poza tym nie mialabym kim ich zastapic ://
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
Edytowane przez change Czas edycji: 2013-10-28 o 22:50 |
|
|
|
#2730 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 117
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXVIII
Cytat:
ehhh... mam nadzieję,ze czeka,ale pogodziłam się z samotną wizją tej zimy...
__________________
cel: rzucić fajki!!!! ![]() "Have you heard the news that you're dead? No one ever had much nice to say" |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:18.




I dosłownie chodziło o dziwki



Rozstałam się z facetem w zeszły weekend, ale uległam jego obietnicom, że się zmieni i że będzie lepiej, bo wpadłam w czarną rozpacz i panikę, a przede mną ważny egzamin i nie chciałam zagryzać ścian i karmić się rozpaczą na kilka dni przed tym wydarzeniem...
Jestem nowa na tym wątku .
uważałam, że wszystko mi się należy... On święty też wiadomo nie był jak każdy ale nie wytrzymał z księżniczką ... I za każdym razem jak mam gorszy humor myślę o tym jaka byłam głupia 2 lata wstecz i boję się, że już nikt mnie nie pokocha 












