włamanie do mieszkania, kradzież :(

[anyolek]

hej dziewczyny!
wczoraj po powrocie do domu, ok godziny 18.30 moj chlopak zauwazyl, ze ktos nam sie wlamal do mieszkania...Przy drzwiach zastal kartke od kogos, kto najwyrazniej widzial zlodziei i wezwal policje... Ani policji, ani nam nie udalo sie nic konkretnego ustalic, bo zamek w drzwiach (tych od naszego mieszkania)jest praktycznie nienaruszony, a i okna cale- i zamkniete na kluczyki
Szczesciem w nieszczesciu jest to, ze z calego mieszkania wyniesli 'tylko' mojego laptopa...Wszystko inne pozostawili nienaruszone, na swoim miejscu, nowy TV, wszelki sprzed audio i video. Policja twierdzi, ze wyniesli to, o co bylo im najlatwiej, a ze laptopa jak na zlosc zostawilam na samym wierzchu (co smieszne- zawsze 'umiejscawialam go ' choc troche zakrytego)i po uruchomieniu sie alarmu zwyczajnie wpadli w panike i wybiegli z domu.
Po prostu nie moge w to uwierzyc, cale trzy lata pracy, wszystkie zdjecia ( a ze kocham fotografie- byly ich tam tysiace- co najmniej ze 20.000 zdjec z roznych wyjazdow, wakacji, okazji i nie tylko...
Nie wiem, tyle razy juz obrocilam w glowie cala sytuacje i do tej pory do mnie nie dociera...Przeciez to sie przytrafia innym, ale mnie??

[ulinkaaa]

Bardzo mi przykro. Czy na Policji zglosilas cale zajscie i podalas dane komputera?

Mojemu tacie ukradli niedawno z biura laptopa - mlody chlopak 15 lat, jak przyszlo zawiadomienie o jego wykroczeniach i kradziezach to ledwo sie 30 stron a4 w kopercie zmiescilo. Policja go zlapala przy nastepnym napadzie, wiec jest nadzieja, ze Twoj rowniez sie odnajdzie. Zlodziej wczesniej czy pozniej wpadnie.
Wiem, co sie mowi o dzialalnosci Policji, jaka jest opieszala itd, ale ja akurat jestem przykladem tego, ze wszystkich sprawcow kradziezy w moich sprawach udalo sie zatrzymac. Jakis czas temu ukradziono mi telefon, nie zdazyli zlapac chlopakow po kradziezy, ale tydzien pozniej wpadli na drugim koncu miasta.
Trzeba miec nadzieje, glowka do gory!

[katakumba]

aniolku a mieliscie ubezpieczenie? moze choc za laptopa sie zwroci..

[anyolek]

Dziekuje za slowa otuchy
zglosilismy zaginiecie, policja byla u nas w domu trzy czy cztery razy, sciagneli odciski palcow z drzwi, nawet dali nam dwa czujniki dzieki ktorym swiatlo wlacza sie samoistnie o okreslonej porze dnia... Poprostu bylam w szoku, ze tak do tego podeszli, wiadomo ile zlego slyszy sie o policji, ale naprawde zachowali sie jak nalezalo
Jesli chodzi o ubezpieczenie- pomimo naszych wciaz powracajacych rozmow na ten temat, nigdy jednak sie o takie nie postaralismy (choc zawsze wiedzielismy, ze wkoncu trzeba to zalatwic). No i jak juz napisalam- zawsze myslalam,z e to sie zdarza innym, nie mnie...

[Malla]

Bardzo mi przykro Moim znajomym mieszkającym w centrum Krakowa często się to zdarza, mieszkania są długo wcześniej obserwowane, a czasem wynajmowane tylko po to, by dorobić klucze :/

[Vivienne]

Bardzo współczuję sytuacji, to na pewno okropne przeżycie i tak szkoda zdjęć...

Napisane przez Malla

Bardzo mi przykro Moim znajomym mieszkającym w centrum Krakowa często się to zdarza, mieszkania są długo wcześniej obserwowane, a czasem wynajmowane tylko po to, by dorobić klucze :/

To już brzmi przerażająco

[katakumba]

raczej. jak, wynajmujesz mieszkanie, potem je odbierasz, a ktos za kilka tygodni wlamuje sie?? toz to operacja na cale lata

[Malla]

Mieszkanie, a najlepiej jeden pokój, można wynająć na miesiąc, koszt inwestycji zwraca się po zakrojonej elektronice. Jestem uczulona na wymienianie zamków, zbyt dużo laptopów znajomych w tajemniczy sposób zginęło.

[olka_222]

przykro mi anyolku ze ci się takie coś przytrafiło. Zawsze tak jest ze wydaje nam sie ze to co innych dosięga nas ominie. nawiasem mówiąc my nie mamy niczego ważnego w domu. Jedynie laptop i aparat. TV stary i nawet by się im chyba nie opłacało wynosić. A my uibezpieczenie właśnie anulowaliśmy po pół roku płacenia i mnie czasem sumienie nęci czy dobrze zrobiliśmy...

[anyolek]

jestem w szoku, ze cos takiego sie dzieje dookola nas- to, co napisala Malla wgniotlo mnie w ziemie poprostu nigdy nie wiadomo, kiedy i komu cos takiego moze sie przytrafic...I to w bialy dzien
Co jest smieszne- dzielnica, w ktorej wynajmujemy mieszkanie uchodzi za jedna z najspokojniejszych w Manchesterze, wokol sami studenci, a jak sie wyrazil policjant- to kusi zlodzieja: sam powiedzial, ze studenci czesto zapominaja o zamykaniu okien, drzwi...Tylko, ze my ZAWSZE upewnialismy sie, ze wszystko jest w porzadku zanim wyszlismy z domu

[katakumba]

a my od kilku tyg myslimy o ubezpieczeniu domu, ale jakos nam nie wychodzi przejsc sie do banku. kurcze, chyba jednak popedze jutro tz

[Malla]

Mojemu koledze włamali się do mieszkania przez... lufcik, czyli malutkie okienko w ramie okiennej.

[Jeanne90]

Napisane przez Malla

Mojemu koledze włamali się do mieszkania przez... lufcik, czyli malutkie okienko w ramie okiennej.

O matko, jak oni to zrobili?

[katakumba]

zlodziej chudy i maly byl?!

[majka versace]

Anyolek przykro mi strasznie Wiem jak to jest zostać okradzionym Przeżyłam to 2 razy w ciągu 1 tygodnia pare lat temu. Wtedy mieszkałam w Polsce więc to inna historia...

A co z sąsiadami? Nikt nic (nikogo) nie widział? W jakim domu mieszkasz? Czy to szeregówka czy bliźniak? Tak się pytam bo my z mężem cały dzień w pracy, razem wyjeżdżamy i razem wracamy...nie trudno zaobserwować że nikogo nie ma w domu. No i tak się zastanawiam czy ma znaczenie w jakim domu się mieszka? U nas wokoło pełno sąsiadów, w większości domów zawsze ktoś jest w domu bo małe dzieci mają, jest tez kilka starszych osób... I raczej są to mili ludzie i chyba zżyci ze sobą więc mam cichą nadzieje że zwrócili by uwage w podejrzanej sytuacji...

Teraz się troche zestresowałam...

[anyolek]

Napisane przez majka versace

Anyolek przykro mi strasznie Wiem jak to jest zostać okradzionym Przeżyłam to 2 razy w ciągu 1 tygodnia pare lat temu. Wtedy mieszkałam w Polsce więc to inna historia...

A co z sąsiadami? Nikt nic (nikogo) nie widział? W jakim domu mieszkasz? Czy to szeregówka czy bliźniak? Tak się pytam bo my z mężem cały dzień w pracy, razem wyjeżdżamy i razem wracamy...nie trudno zaobserwować że nikogo nie ma w domu. No i tak się zastanawiam czy ma znaczenie w jakim domu się mieszka? U nas wokoło pełno sąsiadów, w większości domów zawsze ktoś jest w domu bo małe dzieci mają, jest tez kilka starszych osób... I raczej są to mili ludzie i chyba zżyci ze sobą więc mam cichą nadzieje że zwrócili by uwage w podejrzanej sytuacji...

Teraz się troche zestresowałam...

Z tego, co ustalila policja wynika, ze nikt nic nie widzial, jedyni sasiedzi, ktorzy mieszkaja tuz naprzeciwko naszych drzwi ponoc wciaz byli w lozku, kiedy poderwal ich alarm, ale tez nic nie widzieli
Policje wezwal chlopak, ktory akurat przechodzil obok, gdy uslyszal wycie alarmu i dwoch facetow wybiegajacych od nas z mieszkania. Moj TZ odrazu sie z nim skontaktowal, policja zreszta tez, ale jakos specjalnie nie pomogl on w ustaleniu zadnych faktow, poza tym, ze bylo to dwoch facetow, ktorzy wbiegli do bialego citroena saxo/ peugeota 106 (nie byl pewny)

Jesli chodzi o budownictwo, jest to ogromny dom jednorodzinny, poprostu podzielony na kilka mieszkan...Z naszej strony jestesmy tylko my i sasiedzi dzrwi naprzeciwko- mamy wspolne wejscie, zamykane na dwa porzadne zamki, sek w tym, ze oni do tej pory ignorowali zamykanie dzrwi na chocby jeden z nich, dopiero po calym zajsciu, kiedy nawet rozmawiala z nimi policja, drzwi sa zamkniete przez caly czas...

[Lovely_Girl]

Anyolek... strasznie mi przykro z tego powodu Mam nadzieje ze ejdnak uda sié znalesc sprawców. Ostatnio zastanawialam sie nad ubezpieczeniem mieszkania, bo to nigdy nic nie wiadomo A na dodatek wyjezdzam na Swieta do Polski wiec.. Trzymam kciuki za laptopa i jego zawartosc, zeby sié odnalazla a sprawca zostal ukarany

[anyolek]

Napisane przez Lovely_Girl

Anyolek... strasznie mi przykro z tego powodu Mam nadzieje ze ejdnak uda sié znalesc sprawców. Ostatnio zastanawialam sie nad ubezpieczeniem mieszkania, bo to nigdy nic nie wiadomo A na dodatek wyjezdzam na Swieta do Polski wiec.. Trzymam kciuki za laptopa i jego zawartosc, zeby sié odnalazla a sprawca zostal ukarany

Szczerze mowiac mysle, ze szanse sa marne...Wczoraj pan od odciskow stwierdzil, ze jest ich za malo, zeby do czegokolwiek moglo to prowadzic...
Strasznie sie boje wyjsc teraz z mieszkania, chocby na chwilke, zostawiajac je puste, juz nie wspominajac o opuszczaniu go na caly dzien...Co z tego, ze zamki zostana zmienione, skoro zlodzieje znaja juz na pamiec uklad naszego mieszkania, wiedza, gdzie i jaki sprzet...Co z tego, ze teraz juz jestesmy ubezpieczeni- to juz nawet nie o to chodzi, tu chodzi o strach przed kims, kto z brudnymi buciorami wlazi do miejsca czyjegos zamieszkania, szarogesi sie w nim i wynosi rzeczy, na ktore ktos inny musial ciezko zapracowac boje sie, ze pewnego dnia wroce do domu, a oni tu beda...

Dopisek:

Swoja droga, jesli chodzi o ubezpieczenie- dziewczyny, nie wahajcie sie ani minuty!! nie kosztowalo nas to drogo, za rok zaplacilismy jakies 200 funtow, ale teraz mozemy miec pewnosc, ze w razie sytuacji takiej, jaka nas spotkala dwa dni temu, napewno odzyskamy choc stracone pieniadze...

[santos]

Bardzo, bardzo mi przykro, 3maj sie cieplo!
Ja osobiscie mam paranoje na punkcie kradziezy, z tego co wiem, w UK pladrowanie domow i mieszkan zdaza sie czesciej niz w Polsce (choc i to zalezy od miasta).
Gdy przeczytalam twoj post od razu przyszlo mi do glowy, ze to pewnie poprzedni lokatorzy lub ktos z nimi zwiazany. Skoro wyglada to tak, jakby mieli klucze.... Z mojego doswiadczenia wynika, ze agencje nigdy nie zmieniaja zamkow. Napewno w mieszkaniu, w ktorym mieszkalam 2 lata temu zamki sa takie same w dalszym ciagu i gdybym miala kopie klucza, moglabym sie tam dostac.

A co do studenckiej dzielnicy - jestem studentem i sama w takiej mieszkam. Pamietam jeszcze jak miaszkalam w akademiku (uni flats, czyli mieszkania a nie same pokoje) to ciagle trabili o tym, ze studenci sa najlepszym celem. Bo 1) maja duzo elektroniki, laptopy ajpody etc 2) skapia kasy na ubezpieczenie i alarmy 3) zwlaszcza na 1szym roku w akademikach czy duzych studenckich meiszkaniach, przewija sie duzo osob, nikt nikogo nie pilnuje 4) zapominaja o zamykaniu, jak wspomnialas.
Watpie by zlodzieje wrocili po reszte, to by bylo zbyt dla nich ryzykowne. Z drugiej strony watpie tez, by sie twoj laptop znalazl. Bardzo mozliwe nawet, ze sprzedali go na czesci....

[anyolek]

Napisane przez santos

Bardzo, bardzo mi przykro, 3maj sie cieplo!
Ja osobiscie mam paranoje na punkcie kradziezy, z tego co wiem, w UK pladrowanie domow i mieszkan zdaza sie czesciej niz w Polsce (choc i to zalezy od miasta).
Gdy przeczytalam twoj post od razu przyszlo mi do glowy, ze to pewnie poprzedni lokatorzy lub ktos z nimi zwiazany. Skoro wyglada to tak, jakby mieli klucze.... Z mojego doswiadczenia wynika, ze agencje nigdy nie zmieniaja zamkow. Napewno w mieszkaniu, w ktorym mieszkalam 2 lata temu zamki sa takie same w dalszym ciagu i gdybym miala kopie klucza, moglabym sie tam dostac.

A co do studenckiej dzielnicy - jestem studentem i sama w takiej mieszkam. Pamietam jeszcze jak miaszkalam w akademiku (uni flats, czyli mieszkania a nie same pokoje) to ciagle trabili o tym, ze studenci sa najlepszym celem. Bo 1) maja duzo elektroniki, laptopy ajpody etc 2) skapia kasy na ubezpieczenie i alarmy 3) zwlaszcza na 1szym roku w akademikach czy duzych studenckich meiszkaniach, przewija sie duzo osob, nikt nikogo nie pilnuje 4) zapominaja o zamykaniu, jak wspomnialas.
Watpie by zlodzieje wrocili po reszte, to by bylo zbyt dla nich ryzykowne. Z drugiej strony watpie tez, by sie twoj laptop znalazl. Bardzo mozliwe nawet, ze sprzedali go na czesci....

dokladnie, zgadzam sie z Toba- wlasciwie to wlasnie powiedziala tez policja.
Wlasnie przed chwila byl u nas slusarz i zalozyl nowy dodatkowy zamek- on sam powiedzial, ze aby dostac sie do naszego mieszkania, tamten zamek byl przyslowiowa bulka z maslem- minutka-dwie i po robocie...Z tym juz nie pojdzie im tak gladkoTeraz przynajmniej troszke bezpieczniejsza sie czuje, choc i tak boje sie wyjsc gdziekolwiek...

[katakumba]

ja sobie nawet nie zdalam sprawy z tego ze po wprowadzeniu sie do nowego mieszkania moglam isc ze starymi kluczami do starego mieszkania i tam im cos ukrasc. bo klucze musialam dorobic, za zgoda agencji, ale ktos zapomnial sie o nie upomniec...

idziemy kupic to ubezpieczenie, szczegolnie ze za kika dni bedzie nas wiecej o jedna sztuke

[Malla]

W akademiku mieliśmy takie magiczne klucze, którym otwierało się i drzwi wejściowe do budynku, i własny pokój. Mówiono nam, że dorobienie kosztuje 100zł i trzeba mieć zgodę z pieczątką. Koledze się złamał, poszedł do najbliższego punktu i dorobili mu za 30zł bez żadnego pozwolenia.

[anyolek]

No wlasnie, czlowiek uczy sie niestety na bledach...
Wciaz nie moge przebolec straty laptopa (glownie jego zawartosci, jak juz wspominalam, mnostwo zdjec, materialow na rozne interesujace mnie tematy, ktore gromadzilam przez trzy lata...)
Dlatego apeluje do Was, dziewczyny, pamietajcie o ubezpieczeniu i upominajcie sasiadow o zamykaniu drzwi!
Szczerze mowiac sama nie wiem, co mam myslec o tej kradziezy, bo faktycznie wszystko wskazuje na to, ze ktos poprostu mial klucz.Z drugiej strony nasz alarm pozostal niezmieniony od kiedy sie tu wprowadzilismy, a przeciez zaczal wyc, kiedy tamci wybiegali z domu, dlatego watpie w to, czy zrobili to poprzedni lokatorzy...

[majka versace]

Troche mnie dziwi że nie zmieniliście zamków ani kodu alarmu. Może ja jestem przewrażliwiona ale zawsze gdy wynajmowałam mieszkanie (czy to w Polsce czy tutaj) zawsze zmieniałam zamki w przeciągu kilku pierwszych dni. Po ostatniej przeprowadzce zmieniliśmy nie tylko zamki ale i kod alarmu.

Dlatego apeluję również o zwrócenie uwagi na te szczegóły!

[katakumba]

maja tak zeby zadowolic twoja praktyczna strone ososbowosci - idziemy kupic ubezpieczenie dzis

[anyolek]

Napisane przez majka versace

Troche mnie dziwi że nie zmieniliście zamków ani kodu alarmu. Może ja jestem przewrażliwiona ale zawsze gdy wynajmowałam mieszkanie (czy to w Polsce czy tutaj) zawsze zmieniałam zamki w przeciągu kilku pierwszych dni. Po ostatniej przeprowadzce zmieniliśmy nie tylko zamki ale i kod alarmu.

Dlatego apeluję również o zwrócenie uwagi na te szczegóły!

Szczerze mowiac nigdy nam to nie przyszlo do glowy- moze to i blad, jednak nie sadze, aby poprzedni wlasciciele mogli nam to zrobic- mieszkali tam dobrych kilka lat, a mieszkanko wynajmujemy od prywatnego landlorda (a wlasciwie landlady, ktora naprawde pilnuje wszystkiego i jest swietna w tym, co dla nas robi)
W kazdym razie jesli kiedykolwiek przyjdzie mi wynajmowac inne mieszkanie, upomne sie o zmiane zamkow...

[majka versace]

Napisane przez katakumba

maja tak zeby zadowolic twoja praktyczna strone ososbowosci - idziemy kupic ubezpieczenie dzis

Wiem że jestem przewrażliwiona ale "wole dmuchać na zimne"

Napisane przez anyolek

Szczerze mowiac nigdy nam to nie przyszlo do glowy- moze to i blad, jednak nie sadze, aby poprzedni wlasciciele mogli nam to zrobic- mieszkali tam dobrych kilka lat, a mieszkanko wynajmujemy od prywatnego landlorda (a wlasciwie landlady, ktora naprawde pilnuje wszystkiego i jest swietna w tym, co dla nas robi)
W kazdym razie jesli kiedykolwiek przyjdzie mi wynajmowac inne mieszkanie, upomne sie o zmiane zamkow...

My wymienialiśmy zawsze zamki na swój koszt i tylko my mieliśmy klucze. Przed wyprowadzką montowaliśmy te same które były wcześniej. I po kłopocie.

Jak już pisałam ostrożności nigdy za wiele. Wiem jak to jest być okradzionym i nie chciałabym przenigdy poczuć tego znowu.

[Rockstar Baby]

Mnie przydarzyla sie podobna historia trzy miesiace temu. To byl jeden z niewielu naprawde bardzo cieplych letnich wieczorow, kiedy, niestety, zostawilismy lekko uchylone okno w lazience..
Tego dnia wrocilismy z calodniowej wycieczki bardzo zmeczeni, ja polozylam sie od razu, moj TZ ogladal jeszcze przez godzine tv, po czym zasnal na sofie (przy wlaczonym telewizorze i zapalonym swietle). Okolo 4 nad ranem przebudzilam sie, wylaczylam tv i poszlam do toalety. Pamietam, ze na podlodze lezala plastikowa torba po bananach i kupony z icelanda, i tak sie zastanawilam skad tam sie wziely, ale bylam na polprzytomna, wiec wrocilam z powrotem do lozka. Kiedy obudzilam sie rano, pierwsza mysl jaka przeleciala mi przez glowe, to byl laptop. Gdzie jest laptop? Nie widzialam go na stole (gdzie zawsze lezal), wiec spytalam sie mojego chlopaka, gdzie go polozyl. On myslal, ze sobie zartuje, po przeciez laptop powinien byc tam gdzie zawsze, na stole. Po chwili zorientowalismy sie, ze zostalismy ograbieni. 'Zniknal' moj tel. komorkowy, aparat fotograficzny, torebka z portfelem i dokumentami, mp3, cd player i kilka ciuchow mojego TZ.
Zlodzieje weszli przez okno do lazienki, nastepnie przeszukali cale mieszkanie - przy zapalonym swietle i nami spiacymi prawie w tym samym pokoju ( gdyz lozko mamy we wnece, ktora przypomina szafe, trudno to wytlumaczyc), po czym wyszli drzwiami i nas zakluczyli - zostawiajac klucz w drzwiach.
Nie moglam dojsc do siebie przez kilka dni, po pierwsze dlatego, ze zostawilam otwarte okno, po drugie, ze ktos chodzil po tym mieszkaniu, gdy my spalismy, po trzecie z wlasnej glupoty - ze mozna dac sie tak okrasc. Na szczescie bylismy ubezpieczeni, ale niesmak pozostal do dzisiaj.

[Lovely_Girl]

Napisane przez Rockstar Baby

Mnie przydarzyla sie podobna historia trzy miesiace temu. To byl jeden z niewielu naprawde bardzo cieplych letnich wieczorow, kiedy, niestety, zostawilismy lekko uchylone okno w lazience..
Tego dnia wrocilismy z calodniowej wycieczki bardzo zmeczeni, ja polozylam sie od razu, moj TZ ogladal jeszcze przez godzine tv, po czym zasnal na sofie (przy wlaczonym telewizorze i zapalonym swietle). Okolo 4 nad ranem przebudzilam sie, wylaczylam tv i poszlam do toalety. Pamietam, ze na podlodze lezala plastikowa torba po bananach i kupony z icelanda, i tak sie zastanawilam skad tam sie wziely, ale bylam na polprzytomna, wiec wrocilam z powrotem do lozka. Kiedy obudzilam sie rano, pierwsza mysl jaka przeleciala mi przez glowe, to byl laptop. Gdzie jest laptop? Nie widzialam go na stole (gdzie zawsze lezal), wiec spytalam sie mojego chlopaka, gdzie go polozyl. On myslal, ze sobie zartuje, po przeciez laptop powinien byc tam gdzie zawsze, na stole. Po chwili zorientowalismy sie, ze zostalismy ograbieni. 'Zniknal' moj tel. komorkowy, aparat fotograficzny, torebka z portfelem i dokumentami, mp3, cd player i kilka ciuchow mojego TZ.
Zlodzieje weszli przez okno do lazienki, nastepnie przeszukali cale mieszkanie - przy zapalonym swietle i nami spiacymi prawie w tym samym pokoju ( gdyz lozko mamy we wnece, ktora przypomina szafe, trudno to wytlumaczyc), po czym wyszli drzwiami i nas zakluczyli - zostawiajac klucz w drzwiach.
Nie moglam dojsc do siebie przez kilka dni, po pierwsze dlatego, ze zostawilam otwarte okno, po drugie, ze ktos chodzil po tym mieszkaniu, gdy my spalismy, po trzecie z wlasnej glupoty - ze mozna dac sie tak okrasc. Na szczescie bylismy ubezpieczeni, ale niesmak pozostal do dzisiaj.

O Boze az nie wiem co mam powiedziec -szok!
Dobrze ze Wam nic sie nie stalo.

[katakumba]

moj boze, ludzie to przywoitosci nie maja.
ale ja to sie boje obejrzec starszny film i zasnac, a co dopiero jakby ktos nam po mieszkaniu pladrowal
my mieszkamy na drugim pietrze, zadnych balkonow czy schodow ppoz nie ma, podwojne drzwi i na dole jeszcze z domofonem, ale kurka, sa ludzie i taborety

o mialam sie pytac. mowicie ze jestescie ubezpieczone - gdzie sie ubezpieczacie? moze bedzie nam latwiej wybrac.