Sylwester osobno i co dalej ??

[wiolkaa85]

Jestem ciekawa Waszych opinii w pewnej sprawie
Od około miesiąca flirtowałam z kolegą ze studiów - dwuznaczne teksty, sms-y itp.;-)
Randek nie było.
"Romans" się rozwijał, aż nagle w zeszłym tygodniu kolega się zdystansował - zaczął się zachowywać jak zwykły kumpel, ja też nie dążyłam do kontaktu face-to-face.
Przypuszczam, że albo próbował swoich sił dla sportu, flirtując ze mną, albo przeraził się, że będzie musiał zaproponować mi wspólne spędzenie Sylwestra (bo za chwilę się rozjedziemy do domów na święta, mieszkamy ok.100 km od siebie);-)
Do tej pory temat Sylwestra nie pojawiał się w naszych rozmowach, bo zaplanowałam tę noc spędzić z innym mężczyzną, z którym wiążę duże nadzieje i nieszczególnie chciałam usłyszeć jakąś propozycję od kolegi z wydziału;-)
I ostatnio przeprowadzałam na ten temat rozmowę z przyjaciółką (znaczy na temat nagłego zdystansowania się kumpla i ewentualnych przyczyn tego stanu).
I zeszło na temat tego, co z Nim zrobię po Nowym Roku, jak spotkamy się na wydziale.
Dla mnie było logiczne, że jeśli dla Niego to był flirt dla sportu, to nic.
A jeśli zaproponuje mi jakieś spotkanie , randkę, to na nią pójdę
Z kolei koleżanka uważała, że nie powinnam iść na żadną randkę, bo gdyby koledze zależało, to by mnie na Sylwestra gdzieś zaprosił.
A brak zaproszenia jest równoznaczny z brakiem zainteresowania.
Trochę mnie Jej sposób myślenia zdziwił - może nie jest zainteresowany(nie wykluczam tego), ale nigdy nie wpadłoby mi do głowy, żeby totalnie olać chłopaka, z którym nie byłam na żadnej randce, mieszka 100 km ode mnie i nie zaprosił mnie na imprezę sylwestrową.
Zdaje mi się, że na tym etapie znajomości to nie jest wymagane
Bardziej martwi mnie nagłe zdystanowanie się jako źle rokujące na przyszłośc
A co Wy o tym myślicie??
Jestem zbyt pobłażliwa??
Jak byście postąpiły na moim miejscu - skreślic kolegę czy nie??
pzdr

[alecrim9999]

eee bez sensu. Zwlaszcza ze Tobie nawet na reke jest to ze Cie nie zaprosil
ja mialam ostatnio baaardzo podobna sytuacje. W koncu doszlo do randki z kolesiem z ktorym sie keidys raz na jakis czas spotykalam i ostatnio ciagle sie domagal. Padlo pytanie a co robisz na sylwestra to widzialam ze odrazu sie przestraszyl. Przez reszte randki juz podchodzil do mnie z dystansem no i w koncu od tamtego czasu sie do mnie nie odzywa)) Pewnie po Sylwestrze znowu zacznie.
Przeciez to ze Cie na sylwestra nie zaprosil to kompletnie nic nie znaczy... Ja tez bym nie chciala isc na sylwka z kims z kim tylko flirtuje. Bo praktycznie pewne byloby ze na tej imprezie do czegos dojdzie a wolalabym miec pewna swobode ruchow jesli juz mialabym wybierac czy ma sie cos stac czy nie. Wiec wolalabym nie rozpoczynac nowego zwiazku od tego typu imprezy i tyle...
Ciesz sie sylwestrem z tym drugim, fajniejszym

[201803290936]

Miałam takich znajomych. Flirt, smsy, wymowne spojrzenia, spotkania ale w większym gronie - całą naszą paczką. Do randki nie doszło, bo się w końcu tym flirtowaniem zmęczyli. Nie można pewnych faz znajomości ciągnąć za długo. Może poczuł się zmęczony już tym flirtem, który prowadzi jak na razie donikąd? Przy niektórych facetach trzeba niestety przejąć inicjatywę. A co do Sylwestra. Nie dla każdego jest to aż tak ważne wydarzenie. Dla mnie to fajny wieczór, ale bez szału. Mieszkacie daleko od siebie, z takim zgadywaniem się na Sylwestra byłoby więcej problemu, niż zabawy. Jak będziecie oboje mieć chęć, to będą jeszcze inne okazje.

[allebazi]

chyba po prostu kolega nie był zainteresowany an tyle aby iść z Toba na sylwestra i wolał w odpowiednim czasie rozluźnic kontakty. Takich facetów jest na pęczki, lubią poflirtować moze sie dowartościować i tyle

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ale moment - po cholerę zawracasz sobie głowę tym ze studiów, skoro Sylwestra zaplanowałaś z kmś innym?

[miphuhiz]

a dlaczego Ty go nie zaprosilac na sylwestra skoros taka zainteresgowana?

[Hija]

Działasz mimo wszystko na 2 fronty.

" Bardziej martwi mnie nagłe zdystanowanie się jako źle rokujące na przyszłośc "
Skoro jest inny facet z którym " wiążę duże nadzieje i nieszczególnie chciałam usłyszeć jakąś propozycję od kolegi z wydziału;-)".
Szczerze to powinnaś się chyba jakoś zdecydować, tym bardziej, że liczysz, że z tym 2 będzie coś więcej. Więc może lepiej po prostu skupić się na nim.
A może ten z wydziału dowiedział się, że spotykasz się z kimś jeszcze... ?
Ja w każdym razie rozumiem go, że po takiej znajomości nie chciał spędzać z Tobą Sylwestra (co i tak było Tobie na rękę) i nie robiłabym problemu.

[piotrkowalolitka]

heh no wlasnie wiazesz z innym nadzieje.

to pewnie z tym ze studiow flirtujesz tylko dla sportu, przespisz sie oczywiscie tez tylko dla sportu

to pytam sie w czym problem?? ke? jestes taka egoistka i spragniona wrazen ze chcesz miec 2 chlopakow?

[studi]

Podpisuje sie pod pytaniem powyżej...?!

[Lexie]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;10181933]Ale moment - po cholerę zawracasz sobie głowę tym ze studiów, skoro Sylwestra zaplanowałaś z kmś innym?[/quote]

O dokładnie to samo chciałam zapytać. Nie rozumiem - z jednej strony sylwestra spędzasz z kimś, "z kim wiążesz duże nadzieje", a z drugiej bolejesz nad tym, że kolega ze studiów się zdystansował. Nie wpadło Ci do głowy, że po prostu dowiedział się, że umówiłaś się z kimś innym?
Pytasz czy go skreślić... Na jego miejscu to ja skreśliłabym Ciebie.

[madmuazelle]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;10181933]Ale moment - po cholerę zawracasz sobie głowę tym ze studiów, skoro Sylwestra zaplanowałaś z kmś innym?[/quote]
No właśnie. Być może chce złapac dwie sroki za ogon,jak z jednym nie wyjdzie to moze z drugim się uda.

[ushia]

Autorko droga, a nie mówił Ci nikt, ze łapanie dwóch srok za ogon to po pierwsze brzydkie jest, zwłaszcza jeżeli chodzio uczucia innych ludzi, po drugie, zwykle kończy sie tym, ze łapiacy zostaje na lodzie?

[Renatka_2108]

Napisane przez alecrim9999

eee bez sensu. Zwlaszcza ze Tobie nawet na reke jest to ze Cie nie zaprosil
ja mialam ostatnio baaardzo podobna sytuacje. W koncu doszlo do randki z kolesiem z ktorym sie keidys raz na jakis czas spotykalam i ostatnio ciagle sie domagal. Padlo pytanie a co robisz na sylwestra to widzialam ze odrazu sie przestraszyl. Przez reszte randki juz podchodzil do mnie z dystansem no i w koncu od tamtego czasu sie do mnie nie odzywa)) Pewnie po Sylwestrze znowu zacznie.
Przeciez to ze Cie na sylwestra nie zaprosil to kompletnie nic nie znaczy... Ja tez bym nie chciala isc na sylwka z kims z kim tylko flirtuje. Bo praktycznie pewne byloby ze na tej imprezie do czegos dojdzie a wolalabym miec pewna swobode ruchow jesli juz mialabym wybierac czy ma sie cos stac czy nie. Wiec wolalabym nie rozpoczynac nowego zwiazku od tego typu imprezy i tyle...
Ciesz sie sylwestrem z tym drugim, fajniejszym

Ja rozpoczelam zwiazek własnie w Sylwestra i niczego nie zaluje ale to nie na temat

Dziwi mnie twoje podejscie, masz zaplanowanego Sylwestra z kims innym z kim wiazesz nadzieje a ubolewasz ze kolega cie nie zaprosil ? Moze po prostu chcialas mu tylko odmowic i miec satysfakcje ze "lata" za Toba?

[alecrim9999]

[QUOTE=Renatka_2108;101836 14]Ja rozpoczelam zwiazek własnie w Sylwestra i niczego nie zaluje ale to nie na temat

Wiem wiem! Ja bron Boze nie mowie ze to tak zawsze! Glownie chodzilo mi o to ze jesli chodzi o rozpoczynanie zwiazku na tego typu imprezie to wolalabym zeby byla to nowo poznana osoba. Tzn taka z ktora nie umowilam sie konkretnie na tego sylwestra. Oczywiscie pojscie na sylwka z kims z kim sie ''jeszcze'' nie jest do niczego nie zobowiazuje, ale jednak idac z nim jako para... troche sie o tym mysli
Cale szczescie ja planow jeszcze nie mam

[201803290936]

Do tej pory temat Sylwestra nie pojawiał się w naszych rozmowach, bo zaplanowałam tę noc spędzić z innym mężczyzną, z którym wiążę duże nadzieje i nieszczególnie chciałam usłyszeć jakąś propozycję od kolegi z wydziału;-)

Kurcze, przeoczyłam sens tego zdania (doczytałam do momentu, że Sylwester zaplanowany już z kimś, ale dopowiedziałam sobie, że z kolegą). Dwóch się zachciewa na raz? Ale do tego, droga autorko wątku, trzeba mieć cierpliwość, spryt i talent. Żebyś się przez takie podchody na dwa fronty nie przejechała, bo ostatecznie obydwaj mogą się wkurzyć (zresztą, ten z uczelni już się zdystansował - świat jest mały, może doszły go słuchy, że kręcisz z kimś jeszcze...).

[xhankax]

Napisane przez wiolkaa85

Jestem ciekawa Waszych opinii w pewnej sprawie
Od około miesiąca flirtowałam z kolegą ze studiów - dwuznaczne teksty, sms-y itp.;-)
Randek nie było.
"Romans" się rozwijał, aż nagle w zeszłym tygodniu kolega się zdystansował - zaczął się zachowywać jak zwykły kumpel, ja też nie dążyłam do kontaktu face-to-face.
Przypuszczam, że albo próbował swoich sił dla sportu, flirtując ze mną, albo przeraził się, że będzie musiał zaproponować mi wspólne spędzenie Sylwestra (bo za chwilę się rozjedziemy do domów na święta, mieszkamy ok.100 km od siebie);-)
Do tej pory temat Sylwestra nie pojawiał się w naszych rozmowach, bo zaplanowałam tę noc spędzić z innym mężczyzną, z którym wiążę duże nadzieje i nieszczególnie chciałam usłyszeć jakąś propozycję od kolegi z wydziału;-)
I ostatnio przeprowadzałam na ten temat rozmowę z przyjaciółką (znaczy na temat nagłego zdystansowania się kumpla i ewentualnych przyczyn tego stanu).
I zeszło na temat tego, co z Nim zrobię po Nowym Roku, jak spotkamy się na wydziale.
Dla mnie było logiczne, że jeśli dla Niego to był flirt dla sportu, to nic.
A jeśli zaproponuje mi jakieś spotkanie , randkę, to na nią pójdę
Z kolei koleżanka uważała, że nie powinnam iść na żadną randkę, bo gdyby koledze zależało, to by mnie na Sylwestra gdzieś zaprosił.
A brak zaproszenia jest równoznaczny z brakiem zainteresowania.
Trochę mnie Jej sposób myślenia zdziwił - może nie jest zainteresowany(nie wykluczam tego), ale nigdy nie wpadłoby mi do głowy, żeby totalnie olać chłopaka, z którym nie byłam na żadnej randce, mieszka 100 km ode mnie i nie zaprosił mnie na imprezę sylwestrową.
Zdaje mi się, że na tym etapie znajomości to nie jest wymagane
Bardziej martwi mnie nagłe zdystanowanie się jako źle rokujące na przyszłośc
A co Wy o tym myślicie??
Jestem zbyt pobłażliwa??
Jak byście postąpiły na moim miejscu - skreślic kolegę czy nie??
pzdr

??? ??? Ja chyba jestem z innego świata

[wiolkaa85]

Oj dziewczyny, wyluzujcie
Jestem młoda, to czemu mam nie szaleć??
Kiedy będę w jakimś związku na poważnie, to nie będę chodzić na randki z innymi:P
Co do seksu - też jestem bardzo monogamiczna i mam bardzo skromny 'przebieg' jak na swój wiek
A dla sportu wolę basen;-)
A co do mężczyzny, z którym wiąże nadzieje - może niefortunnie to sformułowałam i dziwnie zabrzmiało
Chodzi o to, że spotykam się z Nim od miesiąca (i to są randki), a ten drugi też jest fajny, ale nie spotykaliśmy się, więc jest logiczną konsekwencją, że gdy mam propozycję od 1 chłopaka, z którym się spotykam i po jakimś czasie dostałabym od tego drugiego, to nie mogłabym skorzystać
I nie ma to nic wspólnego z perfidnym pokazaniem komuś, że lata za mną, a ja Mu pokażę, gdzie Jego miejsce w szeregu
Bo na randkę umówiłabym się bardzo chętnie
A nigdy nie zdarzyło mi się rozpocząć flirtu z kimś, z kim nie chciałabym się spotykać.
Sama byłam kiedyś ofiarą takiego flirtu dla sportu i nie było to miłe.
I zanim posypią się na mnie gromy, to przypominam, że z nr. 1 spotykam się tylko/aż miesiąc.
I dziwne jest dla mnie, że miałabym np. przestać spotykać się z sympatycznym chłopakiem tylko dlatego, że MOŻE sympatyczny chłopak nr 2 zaproponuje mi randkę w jakiejś odległej przyszłości
Nie osądzajcie mnie aż tak źle;-)
pzdr

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Oj dziewczyno, a gdyby to facet z którym się spotykasz kręcił na boku z drugą (przecież jest młody i chce się wyszaleć), to założyłabyś wątek, że on świnia jest i tyle

Poza tym nie zapominaj, że to ty masz jakiś tam wyimaginowany problem z 2 facetami, z których jeden cię olewa, to teraz nie pisz, że my mamy wyluzować Było wątku nie zakładać

[piotrkowalolitka]

Napisane przez wiolkaa85

Oj dziewczyny, wyluzujcie
Jestem młoda, to czemu mam nie szaleć??
Kiedy będę w jakimś związku na poważnie, to nie będę chodzić na randki z innymi:P
Co do seksu - też jestem bardzo monogamiczna i mam bardzo skromny 'przebieg' jak na swój wiek
A dla sportu wolę basen;-)
A co do mężczyzny, z którym wiąże nadzieje - może niefortunnie to sformułowałam i dziwnie zabrzmiało
Chodzi o to, że spotykam się z Nim od miesiąca (i to są randki), a ten drugi też jest fajny, ale nie spotykaliśmy się, więc jest logiczną konsekwencją, że gdy mam propozycję od 1 chłopaka, z którym się spotykam i po jakimś czasie dostałabym od tego drugiego, to nie mogłabym skorzystać
I nie ma to nic wspólnego z perfidnym pokazaniem komuś, że lata za mną, a ja Mu pokażę, gdzie Jego miejsce w szeregu
Bo na randkę umówiłabym się bardzo chętnie
A nigdy nie zdarzyło mi się rozpocząć flirtu z kimś, z kim nie chciałabym się spotykać.
Sama byłam kiedyś ofiarą takiego flirtu dla sportu i nie było to miłe.
I zanim posypią się na mnie gromy, to przypominam, że z nr. 1 spotykam się tylko/aż miesiąc.
I dziwne jest dla mnie, że miałabym np. przestać spotykać się z sympatycznym chłopakiem tylko dlatego, że MOŻE sympatyczny chłopak nr 2 zaproponuje mi randkę w jakiejś odległej przyszłości
Nie osądzajcie mnie aż tak źle;-)
pzdr

po tym moge ja jedynie osadzac cie jeszcze gorzej...

[eifersucht]

Ale zabawne wątki tu powstają

Po tak krótkiej 'znajomości' to mnie wcale nie dziwi, że nie zaprosił Cię na Sylwestra.

A jeśli chciał to pewnie wypytał wspólnych znajomych z wydziału i wie, że idziesz z kimś innym

[yaminishi]

On też pewnie jest młody... z tobą poszalał a na sylwestra idzie z kimś, z kim wiąże nadzieję Takie czasy

[wiolkaa85]

Napisane przez yaminishi

On też pewnie jest młody... z tobą poszalał a na sylwestra idzie z kimś, z kim wiąże nadzieję Takie czasy

Cóż poradzić, takie czasy;-)

[Costynuuna]

a mi sie wydaje że on Ciebie traktuje bardzo luzno , smsy z tobą jako niezobowiązujący flirt i nic poza tym .. wiesz na sylwestrze bardzo prawdopodobne że byście sie do siebie zbliżyli, więc jakby zależało mu na tym by ta relacje smsową przenieść na grunt realny to napewno zaproponował ci wspólne spędzenie tego wieczoru , a widać mu nie zależy...

to jedna opcja , a druga jest taka że może on ma dziewczyne i dlatego teraz rozluznił kontakt, aby nie stawiac siebie w niezręcznej sytuacji , a po nowym roku znów sie odezwie aby kontynuować " smsowy flirt "

[Lexie]

Napisane przez wiolkaa85

I dziwne jest dla mnie, że miałabym np. przestać spotykać się z sympatycznym chłopakiem tylko dlatego, że MOŻE sympatyczny chłopak nr 2 zaproponuje mi randkę w jakiejś odległej przyszłości

O rany

A nie pomyślałaś, że skoro się spotykasz z pierwszym, to po prostu drugiemu mogłabyś odmówić spotkania?

Rany. A gdyby to facet który ci się podoba i z którym sobie flirtujesz spotykał się z inną to pewnie byłyby gromy, że on świnia i nieuczciwy.

[Avv]

Dobra, pomińmy kolegę, który albo rzeczywiście przeraził się tą wizją wspólnie spędzonego Sylwestra, albo po prostu stracił zainteresowanie, ale po co czekasz na zaproszenie od jednego faceta, skoro spotykasz się z drugim? I jeszcze piszesz, że kiedy zaproponuje randkę, to na pewno na nią pójdziesz.
Kurczę, nieładnie. ;p
I zgadzam się:
gdyby to zrobił facet, to od razu by był koniec świata.
A tak, to tylko taka chęć wyszalenia się.

[wiolkaa85]

Napisane przez lexie

O rany

A nie pomyślałaś, że skoro się spotykasz z pierwszym, to po prostu drugiemu mogłabyś odmówić spotkania?

Rany. A gdyby to facet który ci się podoba i z którym sobie flirtujesz spotykał się z inną to pewnie byłyby gromy, że on świnia i nieuczciwy.

Pomyślałam, ale nawet nie biorę takiej ewentualności pod uwagę
Z dwóch powodów:
1. Nie sądzę, że nr 2 traktuje to poważnie i wydaje mi się, że punkt widzenia Constynuuna jest słuszny -> czyli dla Niego to niezobowiązujący flirt
2. Uważam, że czas tzw. 'chodzenia ze sobą' to okres, gdy należy wybrać odpowiedniego partnera dla siebie.
I nie widzę logicznych powodów, dla których nie miałabym się spotkać z jakimś chłopakiem tylko dlatego, że od miesiąca spotykam się z innym

A co do sytuacji, gdy facet mi się podoba, flirtuje ze mną, a potem się okazuje, że ma inną dziewczynę - nie byłoby gromów z mojej strony
I nie piszę tego od tak - miałam kiedyś taką sytuację (nie ja zaczęłam flirt, potem dowiedziałam się, że ma dziewczynę) - było mi przykro (ale wtedy byłam młodsza i łatwiej było mnie zranić;-)), ale nawet przez chwilę nie pomyślałam, że jest podły.
Uważałam i nadal tak myślę, że był wolnym człowiekiem, miał prawo ze mną flirtować, chodzić z inną, bo to był Jego czas na podjęcie życiowych decyzji.
I podjął - ożenił się z tą dziewczyną
Gromy byłyby tylko, gdyby się okazało, że był Jej mężem, narzeczonym, ma z Nią dziecko, Ona jest poważnie chora itp.
Mieli być dla siebie, to są razem
I żaden flirt temu nie zaszkodził (zanim posypią się gromy na mnie, zaznaczam raz jeszcze, że o tym, że On kogoś ma, dowiedziałam kilka miesięcy po tym, jak zakończyłam ten flirt, uznając, że do niczego konstruktywnego to nie doprowadzi->randki itp.

[alecrim9999]

moze ja tak zapytam.... czym sa dla Ciebie randki?? Bo dla mnie randki przez miesiac to jednak brzmi juz dosc powaznie zwlaszcza ze jak napislas wiazesz z nim duze nadzieje na przyszlosc. A teraz piszesz, że to ''tylko randki'' i czas kiedy w zasadzie mozna robic co sie chce. W sumie mozna randkowac przez min. pierwszy miesiac z 15 facetami/dziewczynami bo to jest okres wyboru i trzeba dobrze sie zastanowic kogo sie wybierze. <lollllll>
Nie no nie moge.
...

[wiolkaa85]

Spotykam się z tym chłopakiem, ale żadne z nas oficjalnie nie stwierdziło, że jesteśmy parą - więc na razie dla mnie to są niezobowiązujące randki
Co nie zmienia faktu, że idziemy razem na Sylwestra.
A czym dla mnie jest randka?
Jeśli idę na spotkanie z chłopakiem, obydwoje wiemy, że to coś więcej niż zwykłe kumpelskie piwo;-)
To jest dla mnie randka
Nie wiem, jak Wy postępujecie, ale ja z reguły nie całuję się z chłopakiem na 1 spotkaniu.
Więc dla mnie powiedzenie, że umówiłabym się na randkę z panem nr 2 oznacza, że poszłabym na kawę/piwo, porozmawiała, sprawdziła, czy mamy o czym rozmawiac dłuzej niż kilkanaście minut.
I czy iskrzy między nami;-)
A co do reszty - jestem zdania, że cały okres chodzenia ze sobą to czas, gdy możesz zmienic zdanie, więc nie uznaję opcji wyłączenia możliwości spotykania się z innymi chłopakami po np. miesiącu randkowania (no chyba że ludzie tak się w tej kwestii dogadają, ale to już inna sprawa).
I nie widzę nic zdrożnego w tym, że jakiś chłopak podoba mi się, idę z Nim na piwo, za które sama płacę i stwierdzam, że obecny chłopak to jednak nie to i zaczynam spotykac się z następnym.
Nie mówię tu o spotykaniu się równolegle przez np. pół roku z dwoma chłopakami, ale w czym przeszkadzają 2-3 spotkania dla upewnienia się w swojej decyzji?
Jeśli odmówię spotkania z jakimś chłopakiem teraz, to za jakiś czas będę się zastanawiac, czy dobrze zrobiłam.
A po co?
Wystarczy się spotkac i upewnic, ze obecny chłopak to jest "to" albo wręcz przeciwnie

[alecrim9999]

Czyli z tym ktorym idziesz na sylwestra i chodzisz na randki jak sama napisalas- to randki te polegaja na piciu piwa tylko?
Szczerze... az mi sie nie chce dalej wchodzic w ta dyskusje.. bez sensu jak dla mnie.
Moim zdaniem piszesz o dwoch roznych rzeczach. Z jednej strony ze sie z kims wiaze jakeis nadzieje na przyszlosc, spotyka sie z nim od jakeigos czasu, a z drugij ze chodzi sie na randki z innymi zeby upewnic sie czy przypadkiem nei sa lepsi. Potrafie zrozumiec i jedno i drugie, ale niestety nie jedno i drugie razem.

[yaminishi]

Mnie dziwi trochę twoje podejście.
Uważasz, że podczas tzn. chodzenia można flirtować i randkować z innymi bo to czas na podjęcie wyboru a po magicznej chwili zaręczyn bądź zaślubin nagle zanikają wszystkie skłonności do ciągłego "próbowania" innych ludzi? Cóż pewnie byłoby to dobrym rozwiązaniem, tyle że życie jest bardziej skomplikowane a ludzie wyrabiają w sobie schematy postępowania.
Dla mnie "chodziło" to się w podstawówce, w naszym wieku po prostu tworzy się związki, a na to nawet 40 randek nie wystarczy (bo ta w założeniu ma raczej płytkie poznanie człowieka i to w krótkim czasie na zasadzie 2 godzin w kinie, czy 1,5 w pubie)
Moim zdaniem osoba będąca w związku a flirtująca, umawiająca się na randki z innymi jest podła i dalsze bycie z taką "niezdecydowaną" istotą źle wróży na przyszłość. Wolałabym, żeby np. mój chłopak (choć jego to nie dotyczy) sam uświadomił sobie czy chce ze mną być czy nie, i nie musiałby mu w tym pomagać flirty z innymi laskami.
Duma raczej nie pozwoliłaby mi na takie bycie jedną z wielu, która siedzi i obgryza paznokcie wybierze mnie, a może Jolkę- tą biuściastą czy może długonogą Kaśkę.

Skoro flirtowałaś z owym kolegą ze studiów to zakładam, że wcześniej go poznałaś. Więc powinnaś wiedzieć jakie ma do tego podejście, czy ma dziewczynę, czy zależy mu na związku czy ciągle jest na etapie szukania i sprawdzania.

Chociaż może, to ja taka niedzisiejsza jestem. Wiem, że teraz na topie jest amerykanski, serialowy styl życia: "praca-drink-seks-praca-drink-seks... "