agresja... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-12-25, 18:05   #1
Country
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 7

agresja...


Witam,
głupio mi to pisać, ale właściwie to nie mam się komu wygadać. Nie wiem co robić.
Od pewnego czasu coraz częściej kłótnie między mną a TŻ przybierają bardzo nieprzyjemny charakter, dochodzi nawet do rękoczynów - najczęściej jest uderzenie w twarz.
Kiedyś tak nie było. Na początku TŻ mówił mi, że nie znosi przemocy wobec kobiet, że gdyby mnie kiedykolwiek uderzył, mam wystawić mu walizki za drzwi, a on nie będzie protestował. I przez dłuuuugi czas było naprawdę w porządku.
Problem zaczął się, gdy między mną a mamą całkiem się popsuło, nawet uciekłam z domu do TŻ, do miasta gdzie on studiuje - było to w maju, tuż przed moją maturą. Byłam wtedy załamana, histeryzowałam, cały czas płakałam, nic do mnie nie docierało - byłam wrakiem. TŻ całkiem dobrze znosił wtedy moje humory, choć nieodłącznie musiały być w domu jakieś leki - jak nie dostałam neospazminy, to dostawałam histerii i za nic nie mogłam się z niej otrząsnać.
Wtedy też pierwszy raz TŻ mnie szturchnął (niezbyt mocno), ale jak twierdził, nichcąco i bardzo przepraszał.
Potem był powrót do domu, zaczęło się stwarzanie pozorów, że wszystko jest ok u mnie w domu. Nie mniej byłam wrakiem nadal, tylko udawałam, że tak wcale nie jest.
Wyjechałam na studia, zamieszkałam z TŻ.
Nie pamiętam kiedy to było, ale to ja pierwsza uderzyłam TŻta specjalnie, w policzek. Żałuję tego, bo wiem, że ja to zaczęłam. Na moje usprawiedliwnie powiem tyle, że czasami nie wiem co robię (histeria). Pamiętam, że mówił "ja Ciebie nie mogę uderzyć, ale Ty mnie już tak?". Potem było już z górki. Normalne było, że podczas kłótni ktoś kogoś szturchnął.
Nigdy też nie przeklinałam, a od kilku miesięcy zaczęłam to robić dość natarczywie. TŻ bardzo to drażniło, mówił, że nie lubi, gdy kobieta przeklina (on sam też nie przeklina). Jakiś miesiąc temu stwierdził, że za każde przekleństwo dostanę lekko w policzek, żeby nie uchodziło mi to na sucho, żebym się oduczyła - bo mnie kocha... Ja powiedziałam, że nigdy w życiu, to żaden sposób, co najwyżej bardziej mnie sprowokujesz, nie rób tego. On - ale ja już wszystkiego próbowałem, nic się nie da zrobić, to jedyne wyjście. Ja się na to nie zgodziłam oczywiście, myślałam poniekąd, że żartuje. Ale on faktycznie to robił. Powiedziałam, że ok, że skoro on sobie ustalił, że za każde ****a dostanę w twarz, to ja ustalam, że za każde uderzenie oddam mocniej. No i się zaczęło... Nakręciło się to strasznie.
Często po takiej 'sprzeczce' z agresją, w jednym momencie ze złości potrafiłam wpaść w histerię, która najczęściej wygląda tak, że ryczę i wrzeczę, nie jestem też w stanie sama przestać, kończy się starą i dobrą neospazminą...
Ostatnio poprosiłam go, żebyśmy na ten temat porozmawiali. Zapytałam czy nie widzi w jakim to idzie kierunku, że spirala przemocy i agresji sama się nakręca, jest coraz gorzej. On odpowiedział, że nie ma innego sposobu. Że nie będzie tego robił, gdy ja nie będę przeklinać. Odpowiedziałam, że to nie takie łatwe przestać przeklinać, ale będę się starać - i ostatanio mniej przeklinałam. Powiedziałam mu jeszcze, żeby mnie nie używał wobec mnie przemocy, nawet jak mi się wymsknie przekleństwo - bo to nie doprowadzi do niczego dobrego. I przez pewien czas faktycznie jak mi przeklnęłam, nie uderzył mnie.
Dzisiaj miałam jechać do niego na świąteczny obiad - z zaproszenia jego mamy. Wyszykowałam się ładnie, umalowałam, co nie zawsze robię i przed wyjazdem wyszliśmy jeszcze na spacer z psem. Rozmawialiśmy o bzdetach... On mnie do czegoś namawiał (mówiliśmy o mojej rodzinie), ja mówię, że nie. On dalej swoje, a ja odpowiedziałam, że "****a nie słyszysz, że mówię, że to nie przejdzie?!" i dostałam w twarz. Oddałam. Szarpnął mną i ze złością, mocno rzucił na ziemię. Podniósł mnie i chciał przytulić, ale ja już nie chciałam, żeby mnie dotykał, płakałam i odsuwałam go od siebie. Na świąteczny obiad nie pojechałam, napisałam do jego mamy smsa z przeprosinami.
Jest mi strasznie źle, nie mam ochoty żyć, wiem, że to ja jestem najbardziej toksyczna w tym związku, choć on też ma swoje grzeszki na sumieniu.
Coraz częściej się zastanawiam czy to ma jeszcze sens... Nie potrafię sobie ze sobą poradzić, nie dorosłam chyba do związku. On też mi nie pomaga. Zaszło to już za daleko, nie wiem czy da się to jeszcze odkręcić.
Po co założyłam ten wątek? Nie wiem, może żeby wypluć to z siebie, może ktoś mi coś mądrego poradzi (pewnie padnie stwierdzenie, żebym poszła do psychologa, ale to nie wchodzi w grę, bo nie mam kasy, poza tym muszę sama się zmienić, nikt tego za mnie nie zrobi).

P.S. w trakcie pisania tego postu weszli do mojego pokoju rodzice i zaczęli się kłócić (od dłuższego czasu nie jest między nimi dobrze). Teraz mamy jeszcze gości, więc sprawiają pozory, ale jak pójdą, to znowu się zacznie, mam dość.
P.S. II faktycznie się kłócili, a mama do mnie wpada do pokoju i mówi "widzisz?widzisz, że z tatą nie da się żyć?" - i takie tam nakręcanie mnie przeciw niemu. Przynajmniej mi nie wyrzuca tak jak przy poprzedniej awanturze, że to moja wina, że się kłócą.
Country jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 18:14   #2
Taq
Raczkowanie
 
Avatar Taq
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 187
Dot.: agresja...

Dobry psycholog faktycznie by się przydał. Nie musisz iść prywanie, zawsze możesz się zapisać do publicznego. On oczywiście Ciebie nie zmieni, ale da Ci wskazówki, które Ci w tym pomogą.
Taq jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 18:32   #3
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: agresja...

Ja nie wiem czy tu psycholog pomoże, nie rozumiem, jak człowiek, który sie brzydzi biciem kobiety nagle zaczyna Cie trzaskać po twarzy za brzydkie słowo-czy to wystarczający powód by dostać, no i niby jakim prawem on taka metoda oduczania przeklinania przyjął?Kim on jest Twoim treserem?Ja bym sie powaznie zastanowiła nad sensem tego związku?popychacie się, wzajemnie dawno temu stracicliście względem siebie szacunek?czekam az Ci limo podbije...
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 20:02   #4
Reijel
Wtajemniczenie
 
Avatar Reijel
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Włóczkowo
Wiadomości: 2 369
Dot.: agresja...

Kto wie, czy w trakcie jakiejś próby "oduczania mówienia przekleństw" któreś z was nie sięgnie po nóż?

Potrzebujesz terapii, bo takie ataki histerii nie są oznaką zdrowia psychicznego. Jeżeli wciąż będziesz zagłuszać je lekami prawdopodobnie uzależnisz się. Nie jest powiedziane, że będziesz musiała zapłacić; poszukaj bezpłatnych poradni w Twoim mieście, na pewno są takie. A jeżeli chcesz przestać przeklinać, musi to być wyłącznie Twoja decyzja i Twoja praca nad sobą.

Czy w Twojej rodzinie występują jakieś patologie?

Twój TŻ... Mam ochotę napisać coś niemiłego, ale skończę na tym, że on ma jakieś problemy ze sobą. Normalny facet nie proponuje swojej ukochanej dziewczynie bicia po twarzy jako formy pomocy! Ewidentnie ma skłonności do przemocy, może lubi wyżywać się na słabszych albo w ten pokręcony sposób radzi sobie z emocjami. Natychmiast rozwiąż tę "umowę", sama widzisz, że nie przynosi nic dobrego.
Reijel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 20:15   #5
wkroplideszczu
Rozeznanie
 
Avatar wkroplideszczu
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: pokój o ścianach w kolorze kanarkowym ;)
Wiadomości: 533
GG do wkroplideszczu Send a message via Skype™ to wkroplideszczu
Dot.: agresja...

Hmmmm nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji w której mój TŻ karcąc za COKOLWIEK uderzyłby mnie. W ogóle nie rozumiem jak mozna kogoś szczególnie ukochaną osobę uderzyć specjalnie...

Zdecydowanie twój TŻ ma jakieś niebezpieczne zapędy. Wydaje mi się ze to jeszcze bardziej pogłębia twój stan...

Moim zdaniem to jest tak, jeśli pozwalamy komuś być blisko, widzieć nasze słabości, a ta osoba to wykorzystuje po to żeby robić nam celowo krzywdę, nie zasługuje na to by być przy nas.

Mam dwie rady.
-Po pierwsze idź do psychologa, bo jak widzisz sama sobie poradzić nie potrafisz, a na środkach farmakologicznych nie bedziesz jechac całe życie. On ci poradzi, pokieruje, pomoże ci się zdystansować.
-po drugie zastanów się czy twój TŻ cię kocha skoro stać go na to zeby dokładać ci bólu. Jeśli sytuacja sie nie zmieni uciekaj jak najdalej od niego bo źle to się skończy.


Wiem co to znaczy mić histerię, też miałam napady kiedyś. Spowodowane były tym że rodzice robili w domu awantury i ojciec był alkoholikiem. Ciągle żyłam w strachu czy dziś znów bedzie pijany, czy dziś znów oberwę. Skończyło się tak ze pare razy z powodu mojej histerii wylądowałam w szpitalu bo nie mogłam totalnie oddychać. Ale w domu nic się nie zmieniło. Teraz jakoś się zdystansowałam do tego wszystkiego. Bardzo pomógł mi TŻ który rozumiał moją sytuację doskonale. To on był dla mnie takim psychologiem, oparciem. Pomógł się pozbierać.
Ty jednak nie masz takiej osoby, musisz wybrać się do specjalisty.

Ja sie zmieniłam, a ty? Decyzja należy do ciebie.
__________________
Po Turbo Fire ...
...ZUZKA LIGHT

69 -> 68 -> 67 -> 66 -> 65 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 60 -> 59 -> 58
wkroplideszczu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 20:33   #6
eres
Rozeznanie
 
Avatar eres
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 938
Dot.: agresja...

Twoj TZ to prostak. Nie miesci mi sie w glowie, jak mozesz mu na cos takiego pozwalac ?! Facet Cie nie szanuje. Co z tym zrobisz to Twoja sprawa.

Podobnie nie miesci mi sie w glowie, ze nie potrafisz panowac nad wlasnym slownictwem. Ile Ty masz lat, ze nie mozesz sie powstrzymac od "urywania" ?! Taki straszny to wysilek ?!
__________________
And if I am a number, I'm infinity plus one ...
eres jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 20:59   #7
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: agresja...

Moim zdaniem oboje jesteście tu tak samo "toksyczni".

Idźcie na terapię! Bo macie problem z opanowywaniem emocji i z przemocą.

Co to w ogóle za pomysł, żeby za przekleństwo bić kogoś w twarz?!

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2008-12-25 o 21:00
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-12-25, 21:23   #8
malwinac
Zadomowienie
 
Avatar malwinac
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 437
Dot.: agresja...

Cytat:
Napisane przez eres Pokaż wiadomość
Twoj TZ to prostak. Nie miesci mi sie w glowie, jak mozesz mu na cos takiego pozwalac ?! Facet Cie nie szanuje. Co z tym zrobisz to Twoja sprawa.

Podobnie nie miesci mi sie w glowie, ze nie potrafisz panowac nad wlasnym slownictwem. Ile Ty masz lat, ze nie mozesz sie powstrzymac od "urywania" ?! Taki straszny to wysilek ?!
Zgadzam sie w 100%!!!!!!!
jak możesz pozwalać na to żeby ukochany Cie bil?
Jak on wogole moze uderzyc swoja kobiete!!!!!!!!!
Takiego dupka za przeproszeniem zostawilabym i uciekala jak najdalej.
Jak mozna tolerowac przemoc!
Dziewczyno czy ty widzisz jak on Cie traktuje?
A Ty caly czas go usprawiedliwiasz bo to bo tamto na takie cos nie ma usprawiedliwienia!
Zostaw tego dupka!
Noz w kieszeni sie otwiera.


__________________
Studentka

malwinac jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 21:46   #9
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: agresja...

oboje zle sie zachowujecie i powiedzmy glosno ... oboje jestescie nie w porzadku
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-25, 23:13   #10
margitta
Zakorzenienie
 
Avatar margitta
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
Dot.: agresja...

Wybacz, ale ja tu nawet nie widzę problemu dla psychologa ale dla psychiatry, bo wyraźnie coś jest z twoimi reakcjami nie tak. Pomijając osobę TŻ-ta, ty również wydajesz się osobą agresywną i lekko nieobliczalną. Sama przeklinasz, masz jakieś ataki złości, sama zaczynasz go uderzać. Zastanów się lepiej jakie ty masz prawo go bić? BO dokładnie tak samo żadne jak i on ciebie. Z tego co wiem wizyty u takich specjalistów są w ramach NFZ. Pomóż sama sobie, bo chyba sobie nie radzisz.


CO do Tż-ta to brak słów. Ten człowiek nie tylko nie jest dla ciebie oparciem, ale i dalszym pogrążeniem. W sumie można by go trochę usprawiedliwiać tym, że zupełnie nie radzi sobie z twoim stanem i twoją sytuacją. Jednak jego metody "wychowawcze" i "pomoc" są absolutnie nie do przyjęcia i kwalifikują go jak dla mnie do natychmiastowego odizolowania. Kto wie jak bardzo może ci się polepszyć bez niego.
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas
Boję się ludzi bez poczucia humoru
margitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 01:34   #11
Country
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 7
Dot.: agresja...

Dzięki za odpowiedzi.
Padło pytanie o patologie w mojej rodzinie - trudno mi stwierdzić, mama potrafiła mi wprost powiedzieć, że jestem beznadziejna, że wszystko co złe jest moją winą, kiedyś zarzucała mi, że lecę ze wszystkimi smutkami do TŻ'ta,a zrobiła to w ten sposób, że skakała nade mną i udawała pieska (potem stwierdzono u niej depresje, kłóciła się z ojcem, podejrzewała go o zdradę, schudła etc.). Raz tata się wkurzył na mnie i mnie pchnął na ścianę, strasznie do przeżyłam, nie odzywałam się do niego przez co najmniej miesiąc, aż w końcu mama zmusiła mnie do pogodzenia się z nim. Generalnie ostatni rok to było dla mnie piekło. Przy TŻ czułam się bezpiecznie, był wtedy dla mnie ostoją.
Co do napadu histerii, to faktycznie tracę oddech, ale tak miałam od urodzenia.
Macie rację, że nie mam najmniejszego prawa go uderzyć, tak jak nie może zrobić tego mi - wiem o tym i źle mi z tym.
Pisał do mnie smsy i... chyba sobie nie zdaje sprawy z powagi sytuacji.
Country jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 10:10   #12
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
Dot.: agresja...

Wybacz,jeśli Cię urażę ale na własne życzenie masz teraz obecną sytuację. I osobiście twierdzę,że tak debilnego (bo nawet głupiego) zachowania moje oczy nie widziały.
I nie będę się tu psychologicznie doszukiwać przyczyn bo oprócz głupoty nie ma żadnych innych.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 11:32   #13
SerenaVDW
Raczkowanie
 
Avatar SerenaVDW
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 321
GG do SerenaVDW
Dot.: agresja...

Uwazam ze zarowno ty jak i Twój TZ powinniscie sie wybrac do psychiatry. Wasz zwizaek jest po prostu chory. Teraz sie tłuczecie za przekleństwa a za miesiąc czy dwa on Cie skatuje bo zupa była za słona ( ale to dlatego żeby Ci pomóc nauczyć sie gotować). Ty masz ataki histerii, agresji bez leków nie potrafisz sie uspokoić, on Cię bije " dla Twojego dobra". Sami sobie z tym nie poradzicie i psycholog tez tu chyyba nie wiele pomoze.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma
SerenaVDW jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 11:56   #14
Renatka_2108
Zakorzenienie
 
Avatar Renatka_2108
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Tu i tam ;)
Wiadomości: 7 463
GG do Renatka_2108
Dot.: agresja...

Tokstyczny zwiazek z obu stron, jak i z twojej tak i z TZ. Właściwie jaki to jest Towarzysz Zycia skoro cie bije za przklenstwo ? Tez przeklinam czasem jak szewc, bardzo to przeszkadza tż-towi , nie wyobrazam sobie zeby za to mnie uderzyl w twarz!! Ty tez nie powinnas go tak traktowac, przemoc rodzi przemoc.

Kiedys bylam mlodsza-głupsza, tez za byle co eks obrywal w twarz ale mnie nigdy nie uderzyl!! Teraz juz tak nie jest, nawet jk TZ ostro narozrabia, powiedzialam ze go nie uderze, nie ma mowy o tym. Chyba ze to by byla zdrada, na odejsciu MOŻE by dostal. Ciezko bylo mu przylozyc w twarz gdy mi mdlał jak byl pijany zeby sie ocknąl.

Radze zapisac sie na jakas bezpłatna terapie a nie pogrążac sie jeszcze bardziej w tym wszystkim.
__________________
Renatka_2108 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 12:30   #15
Avv
Wtajemniczenie
 
Avatar Avv
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: nvrmnd.
Wiadomości: 2 523
Dot.: agresja...

Takiego 'związku' to ja jeszcze nie widziałam.
Zgadzam się z wcześniejszymi postami. Winni jesteście oboje.
Ja w ogóle nie rozumiem jak można bić kogoś w formie pomocy. Przecież to jest chore. Już sobie to wyobraziłam - Ty przeklinasz, on Cię bije w twarz, Ty mu oddajesz mocniej, on Cię popycha - pięknie. Nie wiem, chyba oboje nie macie pojęcia o tym, że w związku nie powinno być przemocy. Radzę się zastanowić nad tym wszystkim i iść do psychiatry, bo psycholog, to już chyba za mało. Uwierz mi, że sama sobie z tym nie poradzisz. Jak bardzo byś nie chciała.
Skoro Twój TŻ teraz bije Cię po twarzy, popycha, poszturchuje, rzuca na ziemię, to co później? Tak nie zachowuje się mężczyzna, który kocha swoją dziewczynę, tylko facet, który jest psychicznie chory.
We wcześniejszym poście opisywałaś tu nieciekawe sytuacje związane ze swoją matką i ojcem.
Może to ma wpływ na te Twoje histerie, stany depresyjne. Sama sobie nie pomożesz, tu potrzeba specjalisty.
Na dodatek tworzy się błędne koło. Ty masz napady histerii, przeklinasz, Twój TŻ 'pomaga Ci' bijąc Cię po twarzy, Ty jesteś na niego wściekła i mu oddajesz i tak w kółko.

A teraz napiszę już tylko i wyłącznie to, co zrobiłabym ja. Starałabym się uwolnić od tego człowieka, zacząć terapię i postarać się prowadzić normalne życie. Bo tego normalnym życiem nazwać nie można.
__________________
***
"Czerń zakrywa Twoje serce, to, które kocha, ale niewidocznie...
Na tej sali płakała Twoja dusza, być może ze szczęścia, tańcząc gubiła emocje..."
***
Avv jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 13:34   #16
Paura
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 140
GG do Paura
Dot.: agresja...

Zazwyczaj nie odpisuję w takich wątkach, tylko pozwalam topić się wierze w ludzi, ale tutaj nie strzymam.

Teraz poćwiczę czytanie ze zrozumieniem. Rodzice żyją ze sobą w związku skończenie patologicznym i nakręcają Cię nawzajem przeciwko sobie. Na szczęście, jesteś od nich, wyjąwszy czas świąt, odseparowana, bo mieszkasz w innym mieście, gdzie studiujesz. Żyjesz z histerią, iluzjami, że to ot takie śmiszne cuś, z czym sobie lekiem z drugim poradzisz, i mieszkasz z facetem, który Cię bije.

Teraz będzie ocenianie i mówienie, na ile jesteście obydwoje chorzy i porąbani, a w Twoich rodzicach i chorobie będą szukane przyczyny, ale w żadnym wypadku usprawiedliwienia. Dowiesz się, że jesteś równie zła.
I, do jasnej cholery, jeżeli masz choć ODROBINKĘ instynktu samozachowawczego, dziewczyno! Jeszcze nigdy nikomu nie życzyłam tak mocno, by przejrzał na oczy!

Nie myśl o tym, jaka jesteś niedobra i jak strasznie utknęłaś. Nie żal się. Nie usprawiedliwiaj. Nie czuj się winna relacjom między Twoimi rodzicami- nie zrobisz z nimi nic mądrego, a tylko Cię wyniszczają, moim zdaniem powinnaś zminimalizować z nimi natenczas wszelki kontakt. Wiem, że oberwie mi się strasznie za to, co piszę, ale MUSISZ to zobaczyć- jesteś na skraju przepaści, i nieważne, czy jesteś tam z własnej winy, czy jesteś dobra, czy zła, w TWOIM interesie i TWOJĄ jedyną szasą, TWOIM priorytetem powinno być wyrwanie się z tej chorej matni. Bez usprawiedliwień. Bez "nie mogę" i zadziwiania współczujące wizażanki swoją chorą sytuacją. Nie żyjesz dla wizażanek, dla rodziców, dla TŻ!

Zerwij z nim i wyprowadź się. I nie, nie chcę słuchać tłumaczeń, że nie masz kasy, że studiujesz dziennie, że jesteś chora, że nikt Cię nie zatrudni i że nie masz czasu na pracę. Teraz, to moje zdanie, ja bym tak zrobiła, i uważam za zawsze jakieś wyjście, powinnaś się skupić na osiach: praca/ terapia/ studia. Studia, by mieć perspektywy normalnego życia po wygrzebaniu się z tych chorych układów. Praca, by opłacić nowe, najciaśniejsze i najbrzydsze mieszkanie i terapie i terapia, by wyjść cało...
Jeszcze raz apeluję do Ciebie, błagam- odkrój wszystkie niepotrzebne myśli. Myśli o poczuciu winy, o ograniczeniach, o tym, jak ocenią Cię wizażanki, o tym, jak ktokolwiek Cię ocenia, o TŻ, o tym, czy jesteście dobrzy, czy źli, czy jesteście chorzy czy mniej. One Ci nie pomogą! Nie myśl, skup się na celach, na czymś, czemu się mechanicznie oddasz- naprawie tego popieprzonego życia. To i tylko to jest w Twoim interesie! I tak, to jest jedna z tych sytuacji, w których rozpaczliwie musisz o ten interes zadbać, bo zginiesz. Zrozum to, błagam, zrozum- pozwól sobie jeszcze na chwilę chlipania nad straszliwym dzieciństwem i polegania z przyzwyczajenia na TŻ, a zginiesz. Zabijesz samą siebie i zadasz sobie niewypowiedziane rany. Kiedy ktoś Cię krzywdzi, czy jest to TŻ, czy są to rodzice, to odpowiadanie krzywdą jest tylko pogarszaniem własnej sytuacji. Możesz się tym usprawiedliwiać i użalać nad sobą, a wiesz, do czego to prowadzi? Wtedy szlifujesz destrukcyjną pracę wspomnianych osób, pielęgnujesz i podlewasz. Jak często ludzie nie zdają sobie z tego sprawy!

I nie, nie poradzisz sobie sama. Histeria to nie jest astma, na litość bogów, tutaj nie ma, że lek i jest dobrze. I nie, nikt nie będzie Ci współczuł. Albo będzie. Tylko, że to jest warte tak niewiele w zestawieniu z Twoim zdrowiem psychicznym... Dziewczyno, błagam Cię. Błagam, napisz w tym wątku, że bardzo, bardzo chcesz to zmienić... i że zmieniasz!
__________________
Have ruled out artificially intelligent virus... unless it's very intelligent, and toying with me!
Paura jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 17:16   #17
bubus900
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
Dot.: agresja...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Moim zdaniem oboje jesteście tu tak samo "toksyczni".

Idźcie na terapię! Bo macie problem z opanowywaniem emocji i z przemocą.

Co to w ogóle za pomysł, żeby za przekleństwo bić kogoś w twarz?!

w 100 % sie zgadzam !!!
__________________
Jest git
bubus900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 19:38   #18
andune
Rozeznanie
 
Avatar andune
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 817
Dot.: agresja...

Idź do psychologa, idź koniecznie. On moze i nie zmieni się za ciebie, ale pokaże ci furtkę, jak wybrnąć z tego galimatiasu. W większych miastach dyżuruje specjalny psycholog, do którego można udać się bezpłatnie i spokojnie porozmawiać o swoich problemach w bezstresowy sposób. Sprawdź tutaj=> http://www.odnalezcsiebie.pl/. Poza tym, możesz zapisać się do publicznego, albo popytać w okolicy - koło mnie na przykład, przyjmuje za darmo jeden w przychodni dla pilotów. Sama rozmowa też bardzo pomaga!

W ógóle ciężko mi wyobrazić sobie, że ktoś usiłuje nauczyć cię kultury (!) przez bicie... nie, to w ogóle pokręcony pomysł.

Jak już trochę siebie ogarniesz, to spróbuj zawlec do tegopsychologa swojego TŻ. Bo on też ma problem, i to niemały... ta cała agresja... no i zastanów się przy okazji, czy ty na pewno chcesz być z takim człowiekiem?

buźka nie bój się i spróbuj się za wszelką cenę zobaczyć z tym psychologiem
andune jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-26, 22:59   #19
agnes188
Zakorzenienie
 
Avatar agnes188
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 15 678
Dot.: agresja...

wina tzta jednak uwazam z eten pierwszy raz byl twoja "zasluga" i ty to wszystko sprowokowalas!
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=744399
Wymianka torebki sukienka

agnes188 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-06, 17:35   #20
sinuxianka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2
Dot.: agresja...

Witaj,

tak, każda osoba wypowiadająca radzi: skończ to. co to za człowiek. to nie ma sensu. idź się dziewczyno lecz.

Ale tak szczerze mowiac i patrzac zupelnie bezstronnie, to kto tu ma racje? po czyjej stronie lezy wina? Jak dla mnie to oboje jestescie JEDNAKOWO winni.

Ty zaczelas bojkę, pierwsza go uderzylas, to ty mialas przy nim ataki histerii, pewnie go wtedy wyzywalas, bylas BARDZO nie mila i pewnie w jakims stopniu egoistyczna.

On zachowal sie okropnie. uderzyl Cie, popchnal. Tak nie powinien zachowywac sie facet. zachowal sie agresywnie.

Ale popatrz na to z innej strony. To on Cie pocieszal, gdy nie radzilas sobie z sytuacja w domu. To on byl oparciem, gdy ucieklas (tak pisalas wyzej). To on znosil Twoje histerie - a przeciez mogl pieprznac tym wszystkim i Cie porzadnie opieprzyc.

A Ty co? Co zrobilas DLA NIEGO? wiadomo - jestes dla niego oparciem, moze Ci zaufac, jestes zapewne jego najwieksza miloscia. Ale przeciez to TY JAKO PIERWSZA go uderzylas! To TY JAKO PIERWSZA okazalas mu brak szacunku.

Wiem, ze tego zalujesz. Stan "obok siebie". Popatrz na to co czujesz i pomysl, ze on zapewne czuje TO SAMO tyle, ze o wiele mocniej. Sama piszesz, ze go po tym popchnieciu odtracilas. Pewnie nadal to robisz, prawda? A on co? Jak on sie zachowuje?

Jesli i on Cie odtracil - to rzeczywiscie, sprawa chyba nie ma sensu.
Ale jesli on sie stara i zaluje tego - to mysle, ze musicie ze soba powaznie porozmawiac. Ty zalujesz swojego zachowania, on pewnie tez. I zapewne tak jak ty chcialby to cofnac. (choc jesli nie, jesli zupelnie sie tym nie przejmuje, to to nie ma sensu).

Piszesz ze mieszkacie razem. Pewnie planujecie wspolna przyszlosc. Moze nawet myslicie o malzenstwie (choc jak teraz mysle to nie wiem czy wy juz jestescie malzenstwem?). Pomysl, czy przez ten wybryk emocji, przez ten GLUPI pomysl, warto jest zerwac wasz zwiazek? Czy Ty go kochasz? Jesli tak, to dziewczyno zastanow sie powaznie. To wszystko mozna naprawic. Bo tu i TY jestes winna i on.

Ty go pierwsza uderzylas - okazalas brak, zupelny brak szacunku. Ty przy nim histeryzowalas (swoja droga zrob cos z tym!) - on to znosil. Ty klnelas - on zaczal Cie bic.
Piszesz, ze mowil ze bedzie to robil lekko. Wiec moze to nie mialo byc nigdy mocne uderzenie? Moze to Ty to sprowokowalas?

Dziwne sa dla mnie komntarze innych wizazanek. Sama jestem w zwiazku z dlugim stazem i co? Nieraz ja przywale mojemu M., nie raz on mi. Wiadomo, glownie na zarty. Ale nie raz sie zdarzy ze jak ja juz przesadzam to on mną wstrząśnie. Nie raz ja w niego czyms rzucilam ze zlosci. Nie raz go popchnelam, on tez mnie. Uwazam ze to sa normalne emocje. Wiadomo, dopoki nie przerodzi sie to w jakies agresywne zachowanie.
Czasem o tym rozmawiamy i wiemy ze to wszystko sa emocje. Wiadomo, nigdy nie jest to jakies mocne uderzenie, mocne rzucenie. Ale jest to wiadomosc: ej! przesadzasz! OPAMIETAJ SIE!
I pewnie teraz uslysze milion odpowiedzi: jak mozesz na to pozwolic! Ale jestem pewna, ze w zwiazkach ponad polowy wizazanek jest podobnie!!!!!!!!!!!!!!

Dziewczyno, przypomnij sobie wszystko co bylo miedzy Wami. Moze on naprawde zachowuje sie tak tylko ze wzgledu na przeklinanie? moze jest na nie bardzo :uczulony"? Albo kojarzy mu sie to z jakims przykrym wspomnieniem z dziecinstwa?

ty tez powinnas go uszanowac. prosil "nie klnij" a Ty nic sobie z tego nie robilas. Wlasciwie jestem sklonna stwierdzic ze sama stworzylas problem - prosil bys nie przklinala, jakbys zaczela si starac to on na pewno by nie wymyslil tego idiotycznego pomyslu na oduczenie Cie.

Jednego jestem pewna: to w zadnym stopniu nie jest powod na zakonczenie zwiazku. Zwlaszcza ze w tym tez jest duzo Twojej winy - i chyba kazdy to tutaj przyzna. Sama mowisz ze pierwsza go uderzylas, sprowokowalas te uderzenia. Ja wiem, ze kobieta potrafi MOCNO uderzyc.

A jesli nie mozecie sie dogadac to wybierzcie sie wspolnie do psychologa.

Wiem, ze w calej mojej wypowiedzi ciagle wskazuje Ciebie. Ale musze w jakis sposob pokazac Ci ze nie jestes bez winy. Ze nie mozesz teraz zachowac sie egoistycznie tylko musisz myslec jak to naprawic. Bo dobrze wiesz ze tez spieprzylas (on tez).

Postaraj sie dziewczyno, bo co? Chcesz to skonczysz? byc sama? a wcale nie jest tak prosto poradzic sobie SAMEJ. znalezienie mieszkania, dobrej pracy (by starczalo Ci na wszystko) wcale, wbrew pozorom, nie jest takie latwe. Mowisz ze studiujesz - trudno bedzie Ci to polaczyc z praca, szukaniem mieszkania. Razem jest latwiej - a pewnie rodzice za bardzo Ci nie pomoga. Macie juz mieszkanie, mieszkacie razem. Wykorzystaj to. Pozwol WAM znow byc szczesliwym. On na pewno Ci w tym pomoze! Ale Ty, jako osoba ktora go odtracila, musisz to zaczac.

Pokaz mu ze go kochasz, ale ze Cie skrzywdzil. Tylko nie zapomnij ze i TY skrzywdzilas jego. Teraz to nie jestes TY poszkodowana. Poszkodowani jestescie oboje.


Przemysl to porzadnie. Ja na Twoim miejscu nawet nie myslalabym o zakonczeniu zwiazku. Staralabym sie to naprawic, bo w glowie mialabym wszystkie piekne chwile spedzone razem.

A poza tym, pogadaj z kims znajomym - przyjacielem, przyjaciolka. Oni pewnie znaja i Ciebie i jego. Im latwiej bedzie Ci pomoc. Pamietaj: nie ma to jak rada przyjaciela!


Trzymam za Ciebie i TŻta kciuki. Wierze z calego serca ze Wam sie uda!

Edytowane przez sinuxianka
Czas edycji: 2009-01-06 o 17:48
sinuxianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-06, 17:46   #21
sinuxianka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 2
Dot.: agresja...

A w innym Twoim temacie znalazlam to:

"TŻ jest dla mnie kochany, robi dla mnie naprawdę wiele, kocham go, a on mnie - to nie ulega wątpliwości."

Kochasz go, nie zapominaj o tym!
sinuxianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-07, 08:28   #22
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: agresja...

Tylko leczenie ci pomoże + terapia dla par w poradni małzeńskiej.

Byliście oboje niedojrzali, ze pozwoliliscie aby sytuacja wymknęła wam sie spod kontroli i zaszła tak daleko.

Ja nie rozumiem, dlaczego mozna zaplacic 100 zl za leczenie zęba, ale psychiki to już zal kasy?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-07, 10:07   #23
Budyniek
Rozeznanie
 
Avatar Budyniek
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 971
Dot.: agresja...

moj eks tż tez na poczatku byl mily i cudowny, a potem za nazwanie mnei k*rwą dalam mu w twarzz. od tego momentu sie zaczelo regulane bicie mnie, nie ograniczyl sie do dania mi policzka, doszlo do tego, ze za zmienienie kanalu w tv, mimo, ze on siedzi przy kompie, dostawalam z piesci w plecy czy w nogę. kilka razy mnie rzucil na podlogę i zaczal podduszac i kopać. i mimo, ze po dwoch latavh mieszkania razem, bylo mi ciezko,to sie wynioslam.

bo wierz mi autorko temayu, ze milosc miloscia, ale kiedys zrozumiesz, ze on koszmanie obniza Ci samoocenę,ja codziennie slyszalam bluznierstwa, ponizanie, do tego wiele innych typowych dla toksycznych mezczyzn rzeczy. i on sie nie zmieni. bedzie corazgorzej. moj chodzil na terapię, ale nic z tego niewyniosl. szkoda zycia.

ja sie uwolnilam, ale teraz jestem sama, od miesiaca uczę się zyc normalnie, mimo samotnosci, boprzezjego kontrolęi zakazy stracilam wszystkich. i jestem sama jak palec, alr przynajmniej niepoobijana.

ja sadzę, ze jesli mezczyzna drugi raz uderzy kobiete, bedzie to robil. pierwszy mozna jakos wytlumaczyc, ale nie drugi. i to moje zdanie. moze nie do konca trafne, ale uwatunokowane dwuletnim koszmarem. texz chcialam walczyc, staralam się, kochalam go. ale po dwoch latach zrezygnowalam, mimo ogromnego uczuvia.

moze dosc radykalne, ale takie swiry chodza po ziemii...
__________________
może zajrzysz?
Budyniek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-01-07, 12:57   #24
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: agresja...

Budyniek - ale oni leją się wzajemnie i to ona zaczęła.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-07, 13:09   #25
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: agresja...

Agresja napedza agresje. Wydaje mi sie,ze sie nie dobraliscie po prostu. Ludzie oddziaływuja na siebie w rozny sposob- wy akurat bardzo zle.

Powiem szczerze dla mnie szokujace bardziej jest udrzenie przez mezczyzne kobiety niz na odwrot, choc nie popieram zadnej przemocy. Ale wiadomo, mezczyzna jak walnie to mozna sie odbic od sciany, moze dlatego.
A jakies uderzenia w policzek za wulgaryzm- ?? czy on sie dobrze czuje? No ok, uszczypniecie zartobliwe, zrozumiem, zwrocenie uwagi, ale łomot?
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:04.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.