żenujace jak dla mnie ale zapytam..

[madzias833]

Drogie Panie

MAm do Was takie pytanie, pisze w imieniu mojej dobrej kolezanki ..dodam ze temat jest dla mnie zupelnie niezrozumialy i zenujacy ale jeste ciekawa czy sa osoby ktore rowniez zmagaja sie z podobnym problemem..
Otoz mojej przyjaciolki mezczyzna nie lubie z nia spac..nie mam tutaj na mysli kontaktu fizycznego bo w tej kwestii podobno uklada im sie idealnie, ale on po prostu sie z nia nie wysypia..budzi sie okropnie zmeczony i dlatego tego unika..Z tego co opiowiada moja kumpela jest jej bardzo przykro z tego powodu i czasami sie o to sprzeczaja bo ona by chciala czesciej spedzac z nim noce aby sie po prostu przytulac a on daje jej to tylko sporadycznie, raz dwa razy w miesiacu.. Kochaja sie bardzo i nie moge bez siebie ale jest ten jeden szkopul...czy ktoras z Was miala lub ma podobny problem?
Pozdrawiam

[ashlix]

Słyszałam kiedyś o tym, wiem, że coś takiego jest możliwe, jednak nigdy się z tym nie spotkałam w swoim życiu, jedynie gdzieś przelotem, więc nie wiem co doradzić

[iizabelaa]

Jest rozwiązanie
szerokie łóżko
i dwa zestawy pościeli

wg mnie to nic dziwnego, ja na początku też się nie wysypiałam w jednym łóżku z tż i z tego co wiem to dużo osób lubi mieć trochę przestrzeni dla siebie podczas snu, i miłość nie ma tu nic do rzeczy

chyba że koleżanka podejrzewa że ją kłamie mówic że się nie wysypia i podejrzewa coś innego

[ashlix]

Napisane przez iizabelaa

Jest rozwiązanie
szerokie łóżko
i dwa zestawy pościeli

wg mnie to nic dziwnego, ja napoczątku też się nie wysypiałam w jednym łóżku z tż i z tego co wiem to dużo osób lubi mieć trochę przestrzeni dla siebie, i miłość nie ma tu nic do rzeczy

Tak, ale ja słyszałam o tym jak o jakimś zaburzeniu (czytałam gdzieś). Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią spać z kimś, bo się wtedy nie wysypiają... I tak jest do końca życia

[blackbird]

nie mam w tym nic żenującego,normalna sprawa.Jestem jedynaczką i całe zycie spałam samiuśka w wielkim łóżku ,podobnie mąz i nie ma nic dziwnego w tym że sie ze soba nie wysypialismy i nie wysypiamy,czasem nawet nachodzi nas chec i on np rzuca hasło -"choć spróbujemy zasnać przytuleni ",ale od 7 praktycznie lat nam sie to nie udało.Spimy w jednym duzym łózku ale pod dwoma zestawami pościeli,tylem do siebie ,i nie potrafimy bez siebie zasnąc,po prostu lubimy miec dużo miejsca i już...

[ashlix]

Napisane przez blackbird

nie mam w tym nic żenującego,normalna sprawa.Jestem jedynaczką i całe zycie spałam samiuśka w wielkim łóżku ,podobnie mąz i nie ma nic dziwnego w tym że sie ze soba nie wysypialismy i nie wysypiamy,czasem nawet nachodzi nas chec i on np rzuca hasło -"choć spróbujemy zasnać przytuleni ",ale od 7 praktycznie lat nam sie to nie udało.Spimy w jednym duzym łózku ale pod dwoma zestawami pościeli,tylem do siebie ,i nie potrafimy bez siebie zasnąc,po prostu lubimy miec dużo miejsca i już...

Wiesz, ale tu chyba nie o to chodzi tylko o bycie w tym samym pomieszczeniu!
Bo jeśli chodzi o taką błahostkę to my z tż też śpimy pod dwoma zestawami pościeli, bo lubimy się jakby zawijać w kołderkę itp.. Przytuleni też nie raz chcieliśmy zasnąć, ale nie dajemy rady i zaraz się każdy usuwa w swój kąt
Jednak w tym przypadku ja zrozumiałam problem inaczej...

[SerenaVDW]

Ja z moim byłym już lubym spalismy oddzielnie. Obydwoje sie "rzucamy" po łóżku w nocy, a do tego on jest duzy wiec na normalnej wielkosci lozku zadne z nas sie nie wysypialo. Z reszta ja w ogole nie cierpie z kims spac i nawet na najwiekszym i najwygodniejszym lozku nie wyspie sie z druga osoba.

[madzias833]

Napisane przez iizabelaa

Jest rozwiązanie
szerokie łóżko
i dwa zestawy pościeli

wg mnie to nic dziwnego, ja na początku też się nie wysypiałam w jednym łóżku z tż i z tego co wiem to dużo osób lubi mieć trochę przestrzeni dla siebie podczas snu, i miłość nie ma tu nic do rzeczy

chyba że koleżanka podejrzewa że ją kłamie mówic że się nie wysypia i podejrzewa coś innego

Nie nie zupelnie nic nie podejrzewa i nie podejrzewa ze ja klamie, wlasnie dyskutujemy na ten temat...ale po prostu jest jej przykro, oni jeszcze ze soba nie mieszkaja wiec ona chcialaby czasami spedzic z nim noc lecz niestety on daje jej to rzadko i czasami wychodza z tego powodu spory bo ona chcialaby aby czesciej pokazal ze moze isc na jakis kompromis , bo skoro ja kocha to nie powinno byc dla niego az taka tragedia ze sie nie wyspi.. Ja nic z tego nie rozumiem, nie umiem doradzic, bylysmy ciekawe czy ktoras z Was miala ten problem

Napisane przez ashlix

Wiesz, ale tu chyba nie o to chodzi tylko o bycie w tym samym pomieszczeniu!
Bo jeśli chodzi o taką błahostkę to my z tż też śpimy pod dwoma zestawami pościeli, bo lubimy się jakby zawijać w kołderkę itp.. Przytuleni też nie raz chcieliśmy zasnąć, ale nie dajemy rady i zaraz się każdy usuwa w swój kąt
Jednak w tym przypadku ja zrozumiałam problem inaczej...

Tutaj nie chodzi o to czy z jedna koldra czy z dwoma on po prostu jest tragicznie niewypany i woli to robic sam na swoim lozku..A z nia rzadko..

[ashlix]

Napisane przez madzias833

Tutaj nie chodzi o to czy z jedna koldra czy z dwoma on po prostu jest tragicznie niewypany i woli to robic sam na swoim lozku..A z nia rzadko..

tak właśnie myślałam
poczytajcie w internecie, w zwykłej wyszukiwarce, mówię Wam, że o tym czytałam, więc na pewno coś na ten temat znajdziecie

[iizabelaa]

Napisane przez blackbird

nie mam w tym nic żenującego,normalna sprawa.Jestem jedynaczką i całe zycie spałam samiuśka w wielkim łóżku ,podobnie mąz i nie ma nic dziwnego w tym że sie ze soba nie wysypialismy i nie wysypiamy,czasem nawet nachodzi nas chec i on np rzuca hasło -"choć spróbujemy zasnać przytuleni ",ale od 7 praktycznie lat nam sie to nie udało.Spimy w jednym duzym łózku ale pod dwoma zestawami pościeli,tylem do siebie ,i nie potrafimy bez siebie zasnąc,po prostu lubimy miec dużo miejsca i już...

U nas podobnie
jak oglądam filmy w których ludzi zasypiają i budzą się przytulnie to zawsze się dziwie, kiedyś nawet próbowiliśmy ale nic nie wyszło z tego


Aha i to jest także kwestia przyzwyczajenia, no i spania we własnym łóżku, bo to coś innego kiedy mają wpólne mieszkanie i wspólne łóżko a co innego kiedy mieszka się oddzielnie i idzie się do drugiej osoby w "odwiedziny"
ja w czasach narzeczeństwa kiedy spałam u tż też się nie wysypiałam a teraz we współnym mieszkaniu jest normalnie

[madzias833]

Tylko wiecie co dziewczyny, ok sa takie przypadki wiele osob musi sie przyzwyczaic do spania z druga osoba, niektorzy nigdy sie tego nie naucza.. ale tutaj chodzi nam o troche inny aspekt tej sprawy..Moja kolezanka uwaza ze skoro on ja kocha to powinien chciec czesciej tej bliskosci jaka jest wspolne zasypianie itd. i powinien czasami w imie tej bliskosci po prostu jakos przetrwac to zmeczenie, bez przesady wspolne spanie to przeciez nie jest calonocna impreza.. I tutaj powstaje problem ktorym ona sie martwi..ze skoro on nie potrafi z nia teraz spac i robi to rzadko to jak on widzi wspolna przyszlosc..
Eh czasami zastanawiam sie czy kazda z nas musi miec z tymi TZ-tami jakis problem:P
Ja wczoraj wykrzyczalam swoj teraz kolejny za kolezanke bo powiedzialam ze troche mi pomoglyscie

[roxyroxy]

Napisane przez blackbird

nie mam w tym nic żenującego,normalna sprawa.Jestem jedynaczką i całe zycie spałam samiuśka w wielkim łóżku ,podobnie mąz i nie ma nic dziwnego w tym że sie ze soba nie wysypialismy i nie wysypiamy,czasem nawet nachodzi nas chec i on np rzuca hasło -"choć spróbujemy zasnać przytuleni ",ale od 7 praktycznie lat nam sie to nie udało.Spimy w jednym duzym łózku ale pod dwoma zestawami pościeli,tylem do siebie ,i nie potrafimy bez siebie zasnąc,po prostu lubimy miec dużo miejsca i już...

Ja i moj tz robimy dokladnie to samo!!! Pzred snem sie poprzytulamy a potem hop pod swoja kolderke. Lozko tez mamy duze, wiec przestrzen jest wystarczajaca dla obojga. A jak sie zbudze w nocy i chce do tzta przytulic, to go odszukuje pod kolderka Ale po 5 minutach jest mi nie wygodnie i zaraz sie przekrecam. To dziala w obie strony. Ja nie wiem jak ludzie moga spac przytulenie do siebie cala noc! za kazdym raze jedna osoba sie ruszy, druga sie budzi, rece dretwieja, itd.
Fajnie sie poprzytulac ale tak spac i sie wyspac na pewno nie dalabym rasy!

Mysle , ze proble twojej kolezanki jest normalny, choc dziwi mnie czemu nie chce zostawac z nia na noc? Pzreciez nie musza sie obejmowac cala noc?

[madzias833]

No wlasnie nie chce bo pozniej umiera ze zmeczenia jak mowi...dlatego ona sie martwi jak to bedzie pozniej..

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Nam dane na razie było spędzić ze sobą kilka nocy + 3 tygodnie na wakacjach - i nie byliśmy w stanie zasnąć dopóki nie ułożyliśmy się w końcu "dupcia do dupci", wtuleni w siebie plecami

[Wyrak]

A co w tym zenujacego?

Albo nie sobie lozko wieksze sprawia, albo on niech ja sobie potuli przed snem, przeciez chyba nie bedzie sie nie wysypial do konca zycia przez to ?

[201803290936]

Napisane przez madzias833

Drogie Panie

MAm do Was takie pytanie, pisze w imieniu mojej dobrej kolezanki ..dodam ze temat jest dla mnie zupelnie niezrozumialy i zenujacy ale jeste ciekawa czy sa osoby ktore rowniez zmagaja sie z podobnym problemem..
Otoz mojej przyjaciolki mezczyzna nie lubie z nia spac..nie mam tutaj na mysli kontaktu fizycznego bo w tej kwestii podobno uklada im sie idealnie, ale on po prostu sie z nia nie wysypia..budzi sie okropnie zmeczony i dlatego tego unika..Z tego co opiowiada moja kumpela jest jej bardzo przykro z tego powodu i czasami sie o to sprzeczaja bo ona by chciala czesciej spedzac z nim noce aby sie po prostu przytulac a on daje jej to tylko sporadycznie, raz dwa razy w miesiacu.. Kochaja sie bardzo i nie moge bez siebie ale jest ten jeden szkopul...czy ktoras z Was miala lub ma podobny problem?
Pozdrawiam

Niech kupią duże łóżko, dwie osobne pierzyny, dwie osobne poduszki i spróbują. Z moim TŻ też nie lubimy się przytulać we śnie, czy zasypiając - każdy śpi po swojemu. Duże łóżko, osobna pościel i bez przytulania się na siłę - to naprawdę wygodniejsze. A może ona sapie lub chrapie lub wydaje dziwne dźwięki przez sen? Mój TŻ sapie i chrapie i muszę go potem szturchać i budzić - przykre, ale nie wyspałabym się. Dzieląc z siostrą pokój również często się nie wysypiałam, bo mam lekki sen, a ona co chwila wydawała jakieś dźwięki.

[Nathaliaczek]

Mój TŻ też nie może się ze mną wyspać i już postuluje o dwa komplety pościeli, kiedy już zamieszkamy razem. Ja się w nocy wiercę, zajmuję mnóstwo miejsca, i chociaż zasypiamy razem, to on wstaje potem "połamany".
Dla koleżanki mam taką radę, żeby w ramach zastępstwa może próbowała od czasu do czasu drzemać po południu z chłopakiem? To też, przynajmniej mi, daje ogromne poczucie bliskości, nawet jeśli nocne spanie każde potem uskutecznia w swoim łóżku.

[LilyHoney]

Może to też przez emocje nie może zasnąć przy niej i dlatego jest po takiej nocy niewyspany. Albo koleżanka chrapie

[Maalwaaa]

Hej. Ja tak mam jak twoj Tż. Uwielbiam spać sama. Nie potrafię spać z nikim. Teraz meszkamy z moim tż i jest cieżko z mojej strony. Często go budze, że posuń się, daj kołdre i nie chrap. On lubi spać przytulon, ja nie potrafię tak wyleżeć chwilę nawet. Wiesz ja tego tż twojej kolezanki bardzo rozumiem. Bo ja MUSZE SIĘ WYSPAĆ jak tego nie zrobi cały dzień się źle czuje, oczy się same zamykają, mam ciężkie zmęczenie no i lepiej się od mnie nei zbliżać. I uważam że twoja kolezanka troszkę przesadza. Chyba najlepszym rozwiązaniem to dwa łóżka, no chyba że koleżanka tak chrapie że ściany się trzęsą Mi by się wogóle pokój osobny tylko z łóżkiem przydał, bo nie ma dla mnie gorszego chałasu niż chrapanie. Dostaje piany na ustach wtedy jak to słysze.

[iustitia]

Myślę, że to możliwe, że się nie wysypia i nie jest to tylko marna wymówka Cczłowiek dużą część życia śpi sam, potem niektórzy muszą się przyzwyczaić do czyjejś obecności lub po prostu trzeba sprawić sobie dwa łóżka Nie wydaje mi się, że takie sprawy powinny decydować o powodzeniu związku.

[megam]

Takie cos jest jak najbardziej mozliwe. Niestety ale to ja w związku jestem osobą która się nie wysypia Nie dość że się nie wysypiam to kręcę całą noc. Teraz gdy mamy większe łóżko jakoś sobie radzimy ale gdy wyjedziemy i łóżko jest standardowych wymiarów to raczej kiepsko śpie i się strasznie męcze. Na szczęście mój TŻ ma bardzo mocny sen i jako tako wytrzymuje ze mną Na początku nie mógł tego zrozumieć bo chciał się tulić i tak zasypiać. Ja poprostu nie moge tak zasnąć nie ma najmniejszych szans. Sama bym tak chciała i to bardzo ale nie da rady i przykro mi z tego powodu. Już się przyzwyczailiśmy do tego. Czasem TŻ jak się przebudzi w nocy i zobaczy że śpie dopiero wtedy się do mnie przytula i udaje nam się spać razem ale to rzadkość

[paula78]

Napisane przez blackbird

nie mam w tym nic żenującego,normalna sprawa.Jestem jedynaczką i

nie wiem co ma do tego jedynactwo .

ja rowniez lubie spac "sama" tzn z kims ale oddzielnie ,bez przytulania i sapania sobie w twarz.

Mamy szerokie wielkie łózko i 2 oddzielne zestawy poscieli,lubie sie zawinąc w kołdre i przybierac rozne pozycje a spanie pod jedna koldra nie daje mi tej mozliwosci :-D

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

My śpimy właśnie plecami do siebie, tak możemy nawet na nierozłożonej kanapie. Za to najprzyjemniejsza pobudka to jak rano przytula mnie i całuje po szyi - ponoć zaczynam mruczeć zanim się obudzę

[Tity]

My też mamy oddzielne kołdry, bo z kolei ja nie lubię jak mąż się przytula do mnie podczas zasypiania czy spania, bo nie mogę po prostu spać. Budzę się, albo nie mogę zasnąć i nic na to nie poradzę. Jest mi nie wygodnie. Dlatego tak jak mówiły dziewczyny trzeba się przed spaniem naprzytulać i na swoją połówkę łóżka się udać

[shineE]

Mi strasznie niewygodnie spało się z Exem. Nie lubiłam z nim sypiać.
Rano byłam rozdrażniona i jakaś nie do życia.
Zaś z obecnym partnerem śpi mi się wspaniale, całą noc jestem w niego wtulona i nie przeszkadza mi to - jemu równiez.

[crippled]

Napisane przez Maalwaaa

Hej. Ja tak mam jak twoj Tż. Uwielbiam spać sama. Nie potrafię spać z nikim. Teraz meszkamy z moim tż i jest cieżko z mojej strony. Często go budze, że posuń się, daj kołdre i nie chrap. On lubi spać przytulon, ja nie potrafię tak wyleżeć chwilę nawet. Wiesz ja tego tż twojej kolezanki bardzo rozumiem. Bo ja MUSZE SIĘ WYSPAĆ jak tego nie zrobi cały dzień się źle czuje, oczy się same zamykają, mam ciężkie zmęczenie no i lepiej się od mnie nei zbliżać. I uważam że twoja kolezanka troszkę przesadza. Chyba najlepszym rozwiązaniem to dwa łóżka, no chyba że koleżanka tak chrapie że ściany się trzęsą Mi by się wogóle pokój osobny tylko z łóżkiem przydał, bo nie ma dla mnie gorszego chałasu niż chrapanie. Dostaje piany na ustach wtedy jak to słysze.

mam tak samo! spanie z kims to dla mnie męka mój ex poprzytulał się troche i zasypiał, a ja męczyłam się dziesięć godzin do rana.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Niektórzy nie potrafią spać z kimś i jedyne co można zrobić to to zaakceptować. Skoro chłopak jest zmęczony po takiej nocy, to bez sensu robić z tego halo i go zmuszać.

Wątek zmusił mnie do odszukania słów Kory na ten temat. faktycznie kilka lat temu jej wyznanie o osobnych sypialniach było szeroko komentowane.

Gdybym miała wystarczająco przestrzeni w domu tez bym tak chciała

Poniżej cytaty


"W dorosłym życiu urządziła sobie sypialnię tak, żeby w niej być sama.

Kiedy w jakimś wywiadzie powiedziała, że mają z Kamilem osobne sypialnie, pojawiły się plotki. - Dziwię się, jak małżeństwo może spać w jednym łóżku. Kiedy w filmie widzę, że ludzie kładą się spać do jednego łóżka, jestem strasznie zmęczona. Po prostu się duszę. Potrzebuję przestrzeni fizycznej i psychicznej. - Ale jak jest mi źle, mam lęki, to Kamil przychodzi do mnie i czuwa, aż zasnę."

i drugi

"Udało się pani stworzyć wspaniały dom na warszawskich Starych Bielanach. Czy wciąż z Kamilem macie oddzielne sypialnie?

Spotkałam niedawno w Guliwerze, naszej ulubionej krakowskiej restauracji, do której przychodzą poeci, Wisławę Szymborską. Siedziała jak zwykle przy swoim stoliku i bardzo miło mnie powitała. Zawsze mnie to wzrusza, że osoby z kompletnie innego świata, czasem z takiego panteonu, wiedzą, kim jestem. Pani Wisława wtedy powiedziała, że jesteśmy sobie bliskie światopoglądowo. Bo ona tak strasznie lubi to, że ja osobno śpię. „Tak ma być – mówi. – Sypialnie osobne”. Jestem wielką estetką i spanie z osobą obcą w łóżku jest dla mnie trudne emocjonalnie."

[Maalwaaa]

Napisane przez crippled

mam tak samo! spanie z kims to dla mnie męka mój ex poprzytulał się troche i zasypiał, a ja męczyłam się dziesięć godzin do rana.

No z mi z parę dobrych h zejdzie zanim usnę. A że z nikim to sprawdziłam z mamą, tatą, babcią dziadkiem (tu w dzieciństwie się zdarzało) z koleżankami, ba a nawet z psem (leżał na łóżku tak chrapał i się wiercił ze musiałam biednego budzić). No coż jestem taki dziwny przypadek od urodzenia.

[blackbird]

Napisane przez paula78

nie wiem co ma do tego jedynactwo .

\

miałam na mysli , to że nigdy nikt do mnie do łóżka np na ploty(czego zresztą nieraz żałowałam)nie przychodzil i nie miałam za bardzo mozliwosci przyzwyczaic sie do spania obok kogos innego,na co osoby z rodzeństwem maja jednak odrobine wieksze szanse-i tylko to...

[euforia112]

Oj łóżko to moje królestwo. Lubię się przytulać przed snem. Nie przepadam za zasypianiem w ramionach partnera. Ciągle się wiercę zanim znajdę odpowiednia pozycję. Muszę mieć swobodę