Co najbardziej was denerwuje we wspólnym mieszkaniu z chłopakiem/ narzeczonym/ mężem

[visionAM]

Nie wiem czy był już taki wątek, szukałam i nie znalazłam, ale może coś mi umknęło... w każdym razie pytanie takie jak w tytule - co was najbardziej wkurza od kiedy zaczęłyście mieszkać ze swoim TŻ?

Jeśli chodzi o mnie to chyba fakt, że ciężko "zagonić" mojego TŻ do sprzątania, bo uważa że skoro ciężko pracuje, a ja "tylko" studiuję to moge posprzątać w mieszkaniu sama... bo on jest baaaaaaardzo zmęczony. Fakt - prace ma ciężką, ale w sumie mógłby raz na jakiś czas sam z siebie ruszyć tyłek i wziąć do ręki odkurzacz...
Poza tym nagminnie nie zamyka kosmetyków typu żel do kąpieli, jego żel do włosów, szampon, itd... po prostu stoją w łazience otwarte.
Lubi spać z uchylonym oknem nawet jak jest chłodno... a ja czasem budze się w nocy i muszę to okno zamykać, bo marznę.
Wkurza mnie też to, że nie gasi światła po wyjściu z kuchni...

chyba tyle a jak jest u was?

[Wyrak]

Napisane przez visionAM

Nie wiem czy był już taki wątek, szukałam i nie znalazłam, ale może coś mi umknęło... w każdym razie pytanie takie jak w tytule - co was najbardziej wkurza od kiedy zaczęłyście mieszkać ze swoim TŻ?

Jeśli chodzi o mnie to chyba fakt, że ciężko "zagonić" mojego TŻ do sprzątania, bo uważa że skoro ciężko pracuje, a ja "tylko" studiuję to moge posprzątać w mieszkaniu sama... bo on jest baaaaaaardzo zmęczony. Fakt - prace ma ciężką, ale w sumie mógłby raz na jakiś czas sam z siebie ruszyć tyłek i wziąć do ręki odkurzacz...
Poza tym nagminnie nie zamyka kosmetyków typu żel do kąpieli, jego żel do włosów, szampon, itd... po prostu stoją w łazience otwarte.
Lubi spać z uchylonym oknem nawet jak jest chłodno... a ja czasem budze się w nocy i muszę to okno zamykać, bo marznę.
Wkurza mnie też to, że nie gasi światła po wyjściu z kuchni...

chyba tyle a jak jest u was?

A Ty pracujesz, czy tylko studiujesz? Jesli prace ma ciezka, to moze sie czuc zmeczony.

Tak samo on moze uwazac, ze kazesz mu zamykac okno i mu jest goraco (sprobuj spac gdy jest goraco).

Co Tobie przeszkadza, co on robi ze swoimi kosmetykami?

Wiem, ze temat ma byc do wymieniania co komu przeszkadza, ale sprobuj spojrzec na to z innej perspektywy

[Kasandra18]

Mój mąż od kiedy pamiętam angazował się w prace domowe. Zrobiliśmy układ: jak on pracuje na 14 to sprzata w domu, gotuje obiad i robi pranie, a jak ma na rano to ja jak wracam z pracy robie to samo. I zwykle nie mamy z tym problemu. czasem zdarzy sie ze jak gdzies wychodzi to zostawi odkręcony żel.

A denerwuje mnie to że mój mąż nie ma gustu!!! Owszem super sprząta ale nie potrafi np. ładnie poukładać na półkach albo w złe miejsce coś da co wogule nie pasuje do otoczenia!!!
On strasznie wszystko krytykuje np. nóż jest brudny, albo moja kosmetyczka leży na pralce, lbo , że jestem bałaganiarą (a wcale nią nie jestem)

[Ratatuj]

Napisane przez visionAM

Poza tym nagminnie nie zamyka kosmetyków typu żel do kąpieli, jego żel do włosów, szampon, itd... po prostu stoją w łazience otwarte.

U nas to ja często nie zamykam kosmetyków do kąpieli
I tak stoją w kabinie pod prysznicem,nikt nie robi z tego problemu.

Lubi spać z uchylonym oknem nawet jak jest chłodno... a ja czasem budze

I słusznie,to zdrowo jest

edit; spać nie budzić sie ;-)

[visionAM]

Hehe, wiem - już się przyzwyczaiłam do wielu rzeczy
Tylko po prostu niektóre mnie wkurzają, tak samo pewnie jego ja czasem denerwuję Jeżeli chodzi o sprzątanie to ja studiuje i pracuję dorywczo, ogólnie mam więcej wolnego czasu niż on więc zajmuję się mieszkaniem praktycznie sama, c czasem mnie dobija bo czuję się jak kura domowa :/ dlatego chciałabym żeby mi pomógł, ale sam z siebie rzadko to proponuje, bo przyzwyczaił się, że zawsze jest czysto.

Jeśli chodzi o kosmetyki to jakoś mnie drażni ich widok w łazience... wiem, że to może głupie... po prostu jak je widzę takie pootwierane to je zamykam oczywiście nie robię mojemu TŻ pretensji z takich błahych powodów, bo uznałby że wariuję

Z tym oknem jest różnie, ja ogólnie mam problemy z zatokami i musze unikac przeciągów, a czasem też w kuchni jest otwarte okno, potem robi się przeciąg i rano budze się zakatarzona. Teraz jest lato więc po prostu zamykam okno w kuchni a u nas w pokoju jest uchylone. Ale w zimie nie moge ścierpieć tego, że on bez względu na moje zatoki i prośby o zamknięcie okna, otwiera je, "bo jemu jest gorąco" ....

tka odpowiedz dla wyraka

[Dociakowa]

Napisane przez Wyrak

A Ty pracujesz, czy tylko studiujesz? Jesli prace ma ciezka, to moze sie czuc zmeczony.

Tak samo on moze uwazac, ze kazesz mu zamykac okno i mu jest goraco (sprobuj spac gdy jest goraco).

Co Tobie przeszkadza, co on robi ze swoimi kosmetykami?

Wiem, ze temat ma byc do wymieniania co komu przeszkadza, ale sprobuj spojrzec na to z innej perspektywy

Ale nie pracuje chyba 7 dni w tygodniu prawda? Choć jeden dzień w tygodniu mógłby poświęcić na posprzątanie...

Możecie dojść do porozumienia .. niech on spi odkryty albo Ty kup sobie dodatkowy koc

A sprawy z kosmetykami nie rozumiem

[LadyBe]

Mnie wkurza, że nie lubi sprzątać i wczytstko robi 'zaraz' wrrr

[visionAM]

Napisane przez Dociakowa

Ale nie pracuje chyba 7 dni w tygodniu prawda? Choć jeden dzień w tygodniu mógłby poświęcić na posprzątanie...

Możecie dojść do porozumienia .. niech on spi odkryty albo Ty kup sobie dodatkowy koc

A sprawy z kosmetykami nie rozumiem

pracuje 5 dni w tygodniu, w soboty co drugi tydzień. Właśnie o to chodzi, że nie mogę się z nim dogadac w kwestii sprzątania, bo zawsze mówi - potem to zrobię, mam chwilę dla siebie to chcę odpocząć itp. i kończy się tak, że ja sprzątam

kosmetyki juz wyjaśniłam, tak jakoś mnie to drażni po prostu...

[conslusion]

Mieszkam z moim Tż tylko okresowo, że się tak wyrażę. Tzn tydzień on u mnie, później ja dwa tyg czy miesiąc u niego etc.

Denerwuje mnie to, że kiedy wchodzi do domu najczęściej kieruje się prosto na łóżko, żeby chwilę odpocząć i wtedy ściąga skarpetki, które oczywiście lądują pod łóżkiem. Nie wyniesie ich do łazienki, no bo odpoczywa, a jak już odpocznie, to zapomina i ja również, bo wpycha je tak głęboko, że ich nie widzę, a później wyciągam 5 par skarpet spod łóżka

Denerwuje mnie, że nie opuszcza klapy od sedesu. Niecierpię tego.

Nie lubię, jak Tż myje naczynia, bo jest tak dokładny, że aż mnie telepie. Jeden talerz myje, myje i myje, a woda się leje. Nie lubię marnowania wody.

Lubi też głośno oglądać tv i słuchać muzyki, za czym ja nie przepadam. Zbyt dużo decybeli strasznie mnie drażni. Jeszcze w przypadku muzyki ok, ale ten telewizor ...

Za to mój Tż niecierpi, kiedy ubrudzony jest dzióbek pasty do zębów, żelu pod prysznic, czy butelka z płynem do naczyń, a ja je nagminnie brudzę.

[visionAM]

Napisane przez conslusion

Denerwuje mnie to, że kiedy wchodzi do domu najczęściej kieruje się prosto na łóżko, żeby chwilę odpocząć i wtedy ściąga skarpetki, które oczywiście lądują pod łóżkiem. Nie wyniesie ich do łazienki, no bo odpoczywa, a jak już odpocznie, to zapomina i ja również, bo wpycha je tak głęboko, że ich nie widzę, a później wyciągam 5 par skarpet spod łóżka

Lubi też głośno oglądać tv i słuchać muzyki, za czym ja nie przepadam. Zbyt dużo decybeli strasznie mnie drażni.

Też tak mam
Tylko skarpetki mojego TŻ lądują w łazience, gdy po pracy idzie się kąpać i rozbiera się w łazience to wszystkie ciuchy potem stamtąd zabiera, ale skarpetki ZAWSZE zostają na podłodze

[Wyrak]

Napisane przez Dociakowa

Ale nie pracuje chyba 7 dni w tygodniu prawda? Choć jeden dzień w tygodniu mógłby poświęcić na posprzątanie...

Możecie dojść do porozumienia .. niech on spi odkryty albo Ty kup sobie dodatkowy koc

A sprawy z kosmetykami nie rozumiem

No pewnie, zasuwa 5.5 dnia w tygodniu, po to, zeby moc sobie w jeden wolny posprzatac. Super wizja

Nie chce go usprawiedliwiac, bo (a) to obowiazek obojga partnerow (b) samo sie to nie zrobi, ale w sytuacji, gdy jedna osoba zasuwa i utrzymuje dom, to druga moglaby zrobic w tym zakresie wiecej. Co nie zmienia faktu, ze mu odkurzanie od czasu do czasu krzywdy nie zrobi

[Indali]

Kiedyś denerwowałam się takimi rzeczami jak ta nieszczęsna klapa od sedesu, czy porozlewana woda w około wanny i inne zostawianie skarpetek tam gdzie je się ściągnie.

Z czasem i zmianą partnera stwierdziłam, że to są zbyt błahe rzeczy. A facet owszem zostawia skarpetki , deske i rozlewa. Ale ja robię więcej bałaganu, więc siedzę cicho .

[Marseille]

Jesli autorka tylko studiuje, a on pracuje to faktycznie mogłaby czesc obowiazkow przeniesc na siebie. Ale jesli oboje pracuja to facet fakt lekko ułomnie sie zachowuje.

[LadyBe]

Ja chyba też bardziej bałaganię
Ale te jego "ZARAZ" doprowadza mnie do szału jak nic innego

[madmuazelle]

Szczerze??Mieszkam z tż-tem i nic mnie wkurza.Sprzątamy co piątek,w tygodniu też nabierząco,moge na niego liczyć. Jak widzi,że kosz pełny to sam z siebie idzie wyrzucić smieci,jak zauwazy że jest coś zepsute to idzie i naprawia.Nie ma czegoś takiego,że musze go błagać,aby się ruszył i zrobil coś w domu.

[conslusion]

Jeszcze jedna rzecz mi się nasunęła, może nie bezpośrednio związana z mieszkaniem razem, chociaż też.
A widzę, że jest tu też mężczyzna, więc może mi wyjaśni, bo mój Tż nie potrafi.

Nie wiem, czy wszyscy faceci tak mają, ale chyba wszyscy, których znam. Chodzi o ściąganie koszulek. Dlaczego facet nie potrafi chwycić koszulki od dołu i ją ściągnąć, tylko łapie za kołnierz i drze. A później wielkie zdziwienie, co te moje koszulki takie porozciągane pod szyją?

[Marseille]

Napisane przez madmuazelle

Szczerze??Mieszkam z tż-tem i nic mnie wkurza.Sprzątamy co piątek,w tygodniu też nabierząco,moge na niego liczyć. Jak widzi,że kosz pełny to sam z siebie idzie wyrzucić smieci,jak zauwazy że jest coś zepsute to idzie i naprawia.Nie ma czegoś takiego,że musze go błagać,aby się ruszył i zrobil coś w domu.

masz szczęscie, trafiłas na fajnego faceta

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez conslusion

Jeszcze jedna rzecz mi się nasunęła, może nie bezpośrednio związana z mieszkaniem razem, chociaż też.
A widzę, że jest tu też mężczyzna, więc może mi wyjaśni, bo mój Tż nie potrafi.

Nie wiem, czy wszyscy faceci tak mają, ale chyba wszyscy, których znam. Chodzi o ściąganie koszulek. Dlaczego facet nie potrafi chwycić koszulki od dołu i ją ściągnąć, tylko łapie za kołnierz i drze. A później wielkie zdziwienie, co te moje koszulki takie porozciągane pod szyją?

hehe

[conslusion]

Marseille, może się rozwiniesz, bo nie wiem, jak mam to zinterpretować.

[Li Mei]

;-) Mój TŻ czasem doprowadza mnie do szału (i odwrotnie pewnie też).
On nie "lubi"odkładać rzeczy na swoje miejsce....Np. gdy się rozbiera przed snem swoje ubrania zostawia na podłodze przy łóżku.
Albo gdy bierze książkę/gazetę/kubek /..ect. to zostawia w tym samym miejscu ,w którym skonczył z danej rzeczy korzystać...WNERWIAJĄCE.

Problemem jest też to,że nawet jak widzę,że on stara się sprzątać to robi to tak niedbale...Jakby nie rozróżniał bałaganu od porządku;P

***
Ale jakby nie patrzeć...te wady to pikuś ...Nie chciałabym mieszkać z nikim innym.

[zielona87]

Wkurza mnie to że brudzi nieskończone ilości talerzy i widelców i nie wpadnie na umycie po sobie,
Ogólnie to nie podoba mi się to że nigdy nie wpadnie na to zeby zrobić coś za mnie, czy dla mnie,a to że ja non stop robie cos takiego dla niego to nie zauważa:/

I jeszcze denerwuje mnie to że odkąd zaczelismy mieszkać razem to stracił motywacje do robienia czegokolwiek oprócz tv i komputera (no i pracy):/

[Rosche-Cherie]

Ojj po poltora roku wspolnego mieszkania i po przeprowadzce do Warszawy zaczelam zauwazac tez pewne niedociaglosci mojego milosnego idealu.
Skarpetki na 1 miejscu. W dodatku od jakiegos czasu mamy kota, ktory po prostu te skarpetki wciaga w kazda dziure, wiec nie dziwi mnie juz 'niespodzianka' pod fotelem czy, ozgrozo- szafa...

W dodatku moj tż ma sklonnosci do wcinania po nocach slodyczy problem w tym jedynie taki, ze nie chce mu sie juz wyrzucic opakowania do kosza stojacego metr od lozka..

I denerwuje mnie jego bierne podejscie do kilku kwestii jak np. wracamy z pracy mniej wiecej o rownej godzinie, on sie kladzie na lozko, odrazu komputer w rece i juz go nie obchodzi, kto przygotuje obiad. czeka tylko na podanie cieplego talerza i jeszcze narzeka jak nie dostanie ulubionego widelca :P
A to czasem bywa meczace, bo przeciez ja tez mam dni kiedy chcialabym sie polozyc i odpoczac, a o 18 wracajac do domu krzycza na mnie rozne obowiazki...;/

[Marseille]

Napisane przez conslusion

Marseille, może się rozwiniesz, bo nie wiem, jak mam to zinterpretować.

rozśmieszyło mnie to, że zwrocilas uwage co to sposobu sciagania bluzek przez facetow. Jakby, to mialo znaczenie mezczyzn nie zrozumiesz!

[Rosche-Cherie]

Napisane przez zielona87

I jeszcze denerwuje mnie to że odkąd zaczelismy mieszkać razem to stracił motywacje do robienia czegokolwiek oprócz tv i komputera (no i pracy):/

Dokladnie to samo zaczelam zauwazac...

[LadyBe]

ooo zapomniałam dodać mój TŻ NIGDY nie przewija swoich ubrań na lewą stronę!!!

[FridaKahlo]

Nic mnie nie denerwuje we współnym mieszkaniu. Kompletnie nic. I jest to jedyna szansa, żebym mogła codziennie, choć przez 5 minut widzieć mojego zapracowanego faceta.

Mój TŻ zostawia otwarte kosmetyki w łazience, ale ja też to robię i nie przeszkadza mi to

Mój TŻ nie sprząta w domu (a bałagani, owszem), ale pracuje praktycznie 7 dni w tygodniu, tylko niedziele ma nieco luźniejsze(choć tez pracujące), więc mu to wybaczam. Czasem jak już mam dość łażenia do śmietnika, to stawiam worki pod drzwiami i jak ich nie zabierze to nie wyjdzie Pewnie, że czasem się zdenerwuję, jak zobacze sterę naczyń w moim pokoju, ale nie jest to jakiś wielki problem, bo mamy zmywarkę, więć wystarczy tylko te gary pozbierać i wynieść do kuchni.

Mój TŻ rozwala skarpetki po mieszkaniu, ale ja (wstyd się przyznać) też to robię i również mi to w nim nie przeszkadza. Czasem zapomni mu się opuścić klapę ale to rzadkość. Zato robi coś, czego ja pojąc nie mogę - nigdy nie odrywa pełnego listka papieru, tam gdzie jest on nadkrojony, zawsze się dziwak męczy i urywa papier w połowie listka. Zawsze jak widzę ten obszarpany papier to się z niego smieję, ale on uważa, że jak potrzebuje 2,5 listka to tyle bierze, po co ma urywać za dużo lub za mało.

Jedyne czego nie lubię i obok czego nie potrafię przejść obojętnie, jest marnowanie wody. TŻ jak odkręci wodę by zmoczyć szczoteczkę do zębów, tak najchętniej zakręciłby ją dopiero po umyciu zębów, albo później. Ale ja tego nie toleruję nie tylko w moim domu, również gdy jesteśmy w hotelach, czy gdziekolwiek indziej.

[Flexoidka]

mnie akurta dobija to ze jak wroce z pracy i przebieram sie w luzniejsze ubranie po domku ( nie lubie chodzic po domu w tym w czym chodzilam caly dzien w pracy) to czesto ubranie klade u nas w sypialni na koszu wyklinowym, gdzie moj TZ zawsze tam robi skladowisko swoich ubran, i zaraz krzyczy czemu ja polozylam tam moje ubrania jest to zazwyczaj chwilowe gdzie jego rzeczy tam leza caly tydzien!! oh dobija mnie to... lub to ze zawsze mu mowie zeby wziol sobie sniadanie na talez a on robi to sniadanie na deseczce kuchennej bierze ja ze soba i je z tej deseczki co tez mnie wkurza albo to ze puszcza nasza papuge czesto i pozwala na to zeby latala po calym mieszkaniu!!! oh a pozniej go prosze 3 dni zeby posprzatal po papudze grrrr. No i to ze zawsze cos komentuje jak ja robie cos zle a on za kilka godz lub nastepnego dnia robi to samo co ja grrr.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

On - inklinacja w kierunku pedantyzmu. Ja - w kierunku artystycznego nieładu. Resztę sami sobie dopowiedzcie

Aaaa no i najważniejsze: wkurza mnie, że jego wkurza, że mój kocur ma sierść. no przecież na łyso go nie ogolę, latem szczotkuję Rudasa prawie codziennie (na szczęście uwielbia to), ale i tak ślady zostawia. No i luby nie pozwala mu spać na łóżku, a ja tak

[Flexoidka]

[QUOTE=FridaKahlo;13268565].

Mój TŻ rozwala skarpetki po mieszkaniu, ale ja (wstyd się przyznać) też to robię i również mi to w nim nie przeszkadza. Czasem zapomni mu się opuścić klapę ale to rzadkość. Zato robi coś, czego ja pojąc nie mogę - nigdy nie odrywa pełnego listka papieru, tam gdzie jest on nadkrojony, zawsze się dziwak męczy i urywa papier w połowie listka. Zawsze jak widzę ten obszarpany papier to się z niego smieję, ale on uważa, że jak potrzebuje 2,5 listka to tyle bierze, po co ma urywać za dużo lub za mało.
hahah spoko

[Gloire]

mój TŻ najbardziej mnie wkurzał z rzucaniem skarpetek gdzie popadnie, chociaż ostatnio muszę przyznać, że tego nie robi
Papierki po cukierkach zamiast lądować w koszu, lądują na stole mimo, że do kosza wystarczy się pochylić
A jest jeszcze jedna rzecz, która w sumie mi nie przeszkadza, ale mnie bardzo bawi, mój TŻ wiecznie zakłada gacie na lewą stronę

[Jagoda1982]

mnie wkurza i doprowadza do szalu przelączanie kanałow na reklamach. potrafi "przeleciec" w ciagu 5minut 50kanalow