Moj chłopak posłuchał przyjaciela i chce mnie rzucić bez powodu

[Sexi_Pistol]

Tak mi się przynajmniej wydaje. Historia jest taka - mieszkamy od siebie jakieś 60 km (kiedy on jest w akademiku), widzimy się raz na tydzień mniej więcej. Znamy się od początku września, więc krótko, ale szybko postanowiliśmy być razem. On kończy geodezję w tym roku, ja wybrałam aktorstwo. Dla mnie zawód jest bez znaczenia, ale... jego znajomym nie podobało się moje zajęcie. Zaczęły się teksty, że na wyjazdach (w czasie naszej znajomości byłam na planie dwa razy po kilka dni, wiec tyle co normalnie się nie widujemy, jak jestem w domu) na pewno z kimś się 'puszczam', że szybko go oleję, że nic do niego nie czuję, bo chcę się tylko nim pobawić, że jest dla mnie 'za cienki'. On nie zwracał na to uwagi, dopóki nie postanowił mnie przedstawić swoim kolegom. Niby wszystko było ok, ale po spotkaniu z jego przyjacielem (już w trakcie) był dla mnie oschły, czułam, że to co mówię w ogole go nie interesuje, nie zapytał jak moja praca, nie pocałowal mnie na pożegnanie itp.

A teraz przez gg dał mi do zrozumienia, że musi to przemyśleć (czyli związek) i da mi odpowiedź, ale... nie lubi zrywać z dziewczyną przez net, wiec musimy się spotkać.

Pomocy, czy to da się uratować? Sprawić, żeby przestał słuchać przyjaciela? Który najprawdopodobniej jest zazdrosny, bo od dawna nie można poznać żadnej dziewczyny...

[milenka22]

Nia da się, taki stary a jaki idiota! ciesz się że znacie się dopiero od września i kopnij takiego w **** to nawet nie plotki tylko przypuszczenia a on już przestał cię szanować. Pomyśl co by było gdyby pojawiły się plotki na twój temat, że ktoś tam, kolega kolegi, widział albo slyszał... Daj sobie z nim spokój

[Gwiazdeczka1978]

Ja bym sie na pewno uniosła dumą i powiedziała, ze nie ma potrzeby, juz wiem wszystko i miłego pozycia z przyjaciółmi, ze wiem, ze cos jest nie tak i jesli tak mało dla niego znacze, to nie potrzebuje sie spotykac, bo moj czas jest cenny. Ale to ja, bywam wredna zołzą.

[Sexi_Pistol]

Ja chciałam to ratować, bo jestem wrażliwa i uczuciowa... on zapewniał, że też, ale coś widzę, że mało w tym prawdy, a dużo egozimu... masz rację, że pewnie się nie da...
poza tym, na prawdę nigdy nie dałam mu powodu do tego, żeby mi nie ufał. Pytałam nawet czy nie jest zazdrosny o mnie, to mówił, że nie bo mi wierzy i że sam też by mnie nie zdradził...

[szyrek]

Hm, zaraz na pewno pojawi się sporo postów jak to uratować, odkręcić etc.
Wiem, że na pewno jesteś bardzo zaangażowana w ten związek i zależy Ci na chłopaku (inaczej pewnie byś nie pisała ) ale może powinnaś zadać sobie pytanie czy na pewno chcesz być z chłopakiem, dla którego zdanie jego kolegów jest ważniejsze niż to co on sam czuje?
I czy na pewno chcesz ustalać się na pozycji, kiedy to On ma decydować czy jesteście razem?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Niby jak to możesz ratować? Rzucić aktorstwo? Bez sensu. Albo Cię chce taką, jaka jesteś (bo przecież nie robisz nic złego), albo...

[paula-zla]

Napisane przez szyrek

Hm, zaraz na pewno pojawi się sporo postów jak to uratować, odkręcić etc.

Czy aby na pewno?

Facet nie potrafi podejmować samodzielnych decyzji, choć wydawałoby się że jest dorosły. Łatwo ulega wpływom znajomych, którzy oceniają Cię na podstawie kierunku studiów.

Chcesz być z niezdecydowanym facetem, który tańczy tak jak zagrają mu znajomi, bo coś im się w Tobie nie podoba, nie akceptują Ciebie, albo nie podoba im się gdzie studiujesz?

[jodame]

Skoro jesteś tak wrażliwa i uczuciowa to tym bardziej powinnaś go zostawić !!!

Zrozumiałabym, jeśli powiedziałby, że SAM nie wie czy to jest to i potrzebuje chwilę na przemyślenie -ale skoro jedynym powodem były uwagi kumpli (!!!) to znaczy, że albo mu na Tobie nie zależy, albo jest tak słaby psychicznie i niepewny siebie, że przy każdej okazji będzie weryfikował wasz związek pod kątem opinii innych... chcesz tego???!
Rozumiem pomagać komuś kto "chce, ale boi się że nie jest wystarczająco dobry", ale komuś kto staje się dla Ciebie oschły "bo tak mu kumple doradzili"?


Jedyny sposób, według mnie, na "uratowanie" tego "związku" to przekonanie jego kolegów, żeby mu łaskawie powiedzieli, żeby Cię jednak nie zostawiał...... tylko czy taki wielokąt Ci odpowiada?

No...chyba że tak Ci się tylko wydaje i on ma inne niż kumple, poważne powody aby przemyśleć wasze relacje.

[Kotuuu]

Przeczytaj to;* :
" Podstawowym obowiązkiem każdego człowieka jest troszczenie się o siebie. Oznacza to między innymi takie sterowanie sobą, aby nie ustawić się w roli ofiary, nie poświęcać się dla czegoś lub kogoś w imię własnych złudzeń i nie pozwalać się okłamywać, byle zachować iluzję, że ma się kogoś bliskiego. Postępując tak, trwoni się tylko czas na oszukiwanie siebie, z czego nie wynika nic dobrego." 3maj się

[Elfir]

Napisane przez Sexi_Pistol

Pomocy, czy to da się uratować? Sprawić, żeby przestał słuchać przyjaciela? Który najprawdopodobniej jest zazdrosny, bo od dawna nie można poznać żadnej dziewczyny...

Po co ratować? Jeśli facet to kretyn i sam nie ma wlasnej opinii na Twoj temat, to po co marnowac na niego mlodość?

[Sexi_Pistol]

No chciałam ratować, bo mi ciągle nie wychodzi (czyt. nigdy mi jeszcze nie wyszło). I żebym się chociaż nie starała, żebym strzelała fochy, nie dbała o siebie, była wredna czy chciwa... cokolwiek.

Zawsze to samo.

[milenka22]

Przepraszam to nie ten wątek dlatego edytuję wypowiedź (mam nadzieję że nikogo nie uraziłam). Nie ma sensu czegokolwiek ratować. Ty powinnaś się obrazić a on starać się ratować bo zachował się jak dupek kompletny

[Sexi_Pistol]

A to ja też edytuję.

No zachował się, a nic tego nie zapowiadało i to jest najgorsze.

[milenka22]

Daj sobie z nim spokój i ciesz się, że to tylko 2 miesiące. Po co się angażować skoro już na wstępie widzisz, że facet nie jest tego wart?

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Napisane przez Sexi_Pistol

A ciekawe skąd wiesz...
Raczej powiedziałabym, ze zachowuję się normalnie. Nie olewam kiedy jest chory, czasem piszę na dobranoc, pytam jak bylo na imprezie i jak przyjeżdża czy zje obiad
Ale latanie za facetem krok w krok nie jest w moim stylu i uslugiwanie mu, wypytywanie z kim, jak i co.

Już przeprosiłam, pomyliłam wątki

[Sexi_Pistol]

To chyba dlatego, że człowiek podświadomie boi się samotności, ja bardzo długo czekałam, żeby pojawił się ktoś kto mi odpowiada ze wzajemnością. Dlatego cięzko pogodzić sie z tym, że trwało to tak krótko (a było na prawdę fajnie...) Jest wielu facetów, wielu się za mną ogląda czy podrywa, ale jakieś propozycje 'bądźmy parą' nie padają. Nie wiem dlaczego faceci nie chcą się ze mną wiązać na dłużej. Pytałam osoby, ktore zawsze są ze mną szczere, czy może robię coś nie tak, ale wyszło, że raczej jestem 'zrownoważona i w porządku'...

[karolynka90]

Sexi_Pistol, mam wrazenie (moge sie oczywiscie mylic), ze na sile szukasz chlopaka.. mowisz, ze ciagle Ci "nie wychodzi", pytasz znajomych dlaczego nie mozesz nikogo znalezc itp.
chcesz zatrzymac faceta, chociaz wiesz, ze to nie ma sensu, bo co to za facet, ktory rzuca dziewczyne, bo mu cos kolega powiedzial..? nie marnuj na niego czasu. na pewno poznasz kogos, kto bedzie Cie traktowal powaznie.

[Immaginary]

Wiesz, rok temu miałam bardzo podobną, jeśli nie identyczną sytuację z moim byłym. Z tym, że tu nie chodziło nawet o zainteresowania, a jedynie o kretyńskie "widzimisię" i jeszcze bardziej kretyńską niedojrzałość. Po prostu, podobnie jak Twój facet, posłuchał swojego przyjaciela w zbyt osobistej kwestii i choć po fakcie bardzo starał się sprawę naprawić (ja niestety przez pewien czas też), to niestety straciłam dla niego całą miłość i szacunek.
I dlatego naprawdę wiem przez co teraz przechodzisz, więc wspominając sobie mój stan sprzed roku, sądzę, że zrobisz najlepiej, jeśli sama zakończysz tą znajomość. Bo nawet jeśli facet się opamięta, to jak będziesz czuła się, w związku z człowiekiem, na którego tak ogromny wpływ mają osoby trzecie? A tak, przynajmniej oszczędzisz sobie wielu nerwów i rozczarowań.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

[katarakta]

Dwa miesiące to nie tak długo, więc powinnaś o nim w miarę szybko zapomnieć. Jeżeli ufa znajomnym (którzy Ciebie nie znają) to ja tutaj raczej szns nie widzę. To dopiero dwa miesiące, a on już ma problemy z zaufaniem...

[Rena]

Napisane przez Sexi_Pistol

Tak mi się przynajmniej wydaje. Historia jest taka - mieszkamy od siebie jakieś 60 km (kiedy on jest w akademiku), widzimy się raz na tydzień mniej więcej. Znamy się od początku września, więc krótko, ale szybko postanowiliśmy być razem. On kończy geodezję w tym roku, ja wybrałam aktorstwo. Dla mnie zawód jest bez znaczenia, ale... jego znajomym nie podobało się moje zajęcie. Zaczęły się teksty, że na wyjazdach (w czasie naszej znajomości byłam na planie dwa razy po kilka dni, wiec tyle co normalnie się nie widujemy, jak jestem w domu) na pewno z kimś się 'puszczam', że szybko go oleję, że nic do niego nie czuję, bo chcę się tylko nim pobawić, że jest dla mnie 'za cienki'. On nie zwracał na to uwagi, dopóki nie postanowił mnie przedstawić swoim kolegom. Niby wszystko było ok, ale po spotkaniu z jego przyjacielem (już w trakcie) był dla mnie oschły, czułam, że to co mówię w ogole go nie interesuje, nie zapytał jak moja praca, nie pocałowal mnie na pożegnanie itp.

A teraz przez gg dał mi do zrozumienia, że musi to przemyśleć (czyli związek) i da mi odpowiedź, ale... nie lubi zrywać z dziewczyną przez net, wiec musimy się spotkać.

Pomocy, czy to da się uratować? Sprawić, żeby przestał słuchać przyjaciela? Który najprawdopodobniej jest zazdrosny, bo od dawna nie można poznać żadnej dziewczyny...

Ja chyba bym zwyczajnie zrobila unik. Chyba nic gorszego nie ma niz spotkanie tete a tete w celu zerwania to dopiero moze byc masakra.

Najlepiej zebys sie odsunela na jakis czas, skoro tak Cie zranil. Moze to do niego dotrze, moze bedzie zalowac i wtedy bedzie inna gadka. A jak nie no to coz. Nikt jeszcze nikogo nie zmusil.

[Maalwaaa]

Założę się, że jego kolega mu zazdrości ciebie. Bo w większości to zazdrośc kieruje takimi zachowaniami tzn to uczucie nakręca chamstwo. Jak by nie zazdrościł to najzwyczajniej w świecie byś mu powiewała i była totalnie obojętna. Jak można go określić? Idiota i mimoza bez swojego zdania. Stracił fajną dziewczynę w imię jego kolegi, który jak się dowie, że dopią celu to pewnie będzie się cieszył.

[Wyrak]

Napisane przez Sexi_Pistol

Tak mi się przynajmniej wydaje. Historia jest taka - mieszkamy od siebie jakieś 60 km (kiedy on jest w akademiku), widzimy się raz na tydzień mniej więcej. Znamy się od początku września, więc krótko, ale szybko postanowiliśmy być razem. On kończy geodezję w tym roku, ja wybrałam aktorstwo. Dla mnie zawód jest bez znaczenia, ale... jego znajomym nie podobało się moje zajęcie. Zaczęły się teksty, że na wyjazdach (w czasie naszej znajomości byłam na planie dwa razy po kilka dni, wiec tyle co normalnie się nie widujemy, jak jestem w domu) na pewno z kimś się 'puszczam', że szybko go oleję, że nic do niego nie czuję, bo chcę się tylko nim pobawić, że jest dla mnie 'za cienki'. On nie zwracał na to uwagi, dopóki nie postanowił mnie przedstawić swoim kolegom. Niby wszystko było ok, ale po spotkaniu z jego przyjacielem (już w trakcie) był dla mnie oschły, czułam, że to co mówię w ogole go nie interesuje, nie zapytał jak moja praca, nie pocałowal mnie na pożegnanie itp.

A teraz przez gg dał mi do zrozumienia, że musi to przemyśleć (czyli związek) i da mi odpowiedź, ale... nie lubi zrywać z dziewczyną przez net, wiec musimy się spotkać.

Pomocy, czy to da się uratować? Sprawić, żeby przestał słuchać przyjaciela? Który najprawdopodobniej jest zazdrosny, bo od dawna nie można poznać żadnej dziewczyny...

Skad pewnosc, ze posluchal sie kolegi ? Bo przyjelas to jako fakt, a to, no roznie moze byc, jak to w zyciu.

Wg mnie, gdyby mu naprawde na Tobie zalezalo, to by opinie kolegow nie zmienily jego nastawienia. Po prostu, nie czuje najwidoczniej do Ciebie az takiej miety wg mnie.

[Rena]

swoja droga pajac ze zerwal przez gg - to jest na poziomie gimnazjum. No ale zerwal to zerwal jak chce o tym jeszcze z kims pogadac, to niech sobie idzie do kolegow.

[Bialy Kotek]

a po co Ci chłopak który za namową przyjaciela bez żadnego powodu chce z Tobą zerwać ? :| to raczej nie świadczy o nim za dobrze. za każdym następnym razem możesz mieć taką sytuacje że ktoś coś mu powie i on postanowi że może Ciebie zostawić?

[Sexi_Pistol]

Napisane przez Wyrak

Skad pewnosc, ze posluchal sie kolegi ? Bo przyjelas to jako fakt, a to, no roznie moze byc, jak to w zyciu.

Wg mnie, gdyby mu naprawde na Tobie zalezalo, to by opinie kolegow nie zmienily jego nastawienia. Po prostu, nie czuje najwidoczniej do Ciebie az takiej miety wg mnie.

Bo zmienił się dopiero po spotkaniu z jego przyjacielem, wcześniej czuł miętę bardzo ostro... dziwne dla mnie to wszystko.

[201803290936]

Byliście (piszę w czasie przeszłym, bo facet w sumie z Tobą już zerwał) razem dopiero od września - 2 miesiące, nawet niecałe. Wiadomo jakie są początki znajomości ludzi, którzy wpadli sobie w oko: chemia, mięta jak to określiłaś, napięcie seksualne, uczucie zakochania (czyli silne zauroczenie). Nawet jeśli ludzie pasują do siebie średnio, mają inne poglądy na wiele spraw, inne priorytety, plany, to te pierwsze dni / tygodnie, a czasami nawet miesiące znajomości mogą być super, extra i ogólnie snucie planów na piękną przyszłość. Myślę, że facetowi po prostu opadło napięcie, chemia przestała działać i nawet bez udziału kolegów to by się nie udało. Łatwo jest oskarżać o "zepsucie się" związku osoby trzecie - to taka reakcja obronna, że "przecież on był ZA MNĄ i pewnie nadal by był, ale jego znajomi / rodzina / matka / ojciec [...] przez swoje złośliwe gadanie / plotki / wrogość sprawili, że on już nie chce". Znam to tłumaczenie sobie "dlaczego on już nie chce?!", wierz mi. Ale zrozum jedno: jak naprawdę wpadniesz w oko właściwemu facetowi, z którym będziecie mieć więcej wspólnego, niż wystarcza na dwa miesiące zauroczenia, to nic i nikt tego faceta od Ciebie nie odpędzi, nie zniechęci. Chyba, że Ty sama.

Facet zauważył, że nie jesteś kobietą dla niego - i dobrze, niech ma fajne życie, a Ty jeszcze fajniejsze, z czasem u boku kogoś, kto Cię zrozumie i doceni. Na razie nie szukaj na siłę - bo również odnoszę wrażenie, że samotność Cię dopadła i jesteś lekko zdesperowana, aby mieć w końcu kogoś (to też rozumiem). Czeka Cię w najbliższym czasie wiele ciekawych rzeczy, projektów - ciężko jest jednak pogodzić naukę, pierwsze kroki w zawodzie z budowaniem związku. Myślę, że to nie jest jeszcze Twój czas. Skup się teraz na innych, w sumie ważniejszych dla Twojej przyszłości sprawach. Facet nawinie się sam, szybciej, niż myślisz (jeśli przestaniesz się skupiać na szukaniu go).

[gramwzielone]

Jak to chce rzucić bez powodu? Powód ma i nieważne, ze tak mu kumple powiedzieli skoro on również tak myśli :

Napisane przez Sexi_Pistol

na pewno z kimś się 'puszczam', że szybko go oleję, że nic do niego nie czuję, bo chcę się tylko nim pobawić, że jest dla mnie 'za cienki'.

Naprawdę chcesz być z człowiekiem, który zamiast dać w zęby każdemu kto nazwie jego "Ukochana" dzi*wką, zgadza sie z tym i zrywa?

Napisane przez Sexi_Pistol

Bo zmienił się dopiero po spotkaniu z jego przyjacielem, wcześniej czuł miętę bardzo ostro... dziwne dla mnie to wszystko.

Taaa jasne Nawet gdyby nic do Ciebie nie czul a zywil do Ciebie chocby podstawowy szacunek, nie pozwolilby oczerniac Ciebie - kobiete - w tak prostacki sposob.

[Bogna22]

Wiem że to cholernie boli ale jak się kogoś długo nie widzi może jest ciutkę łatwiej ... podziękuj mu za wspólny czas i się odsuń, jeśli mu na Tobie zależy i wie co czuje do Ciebie sam będzie chciał wrócić do Ciebie ,jesli on to oleje widocznie nie byłaś go warta nie ma co się łudzić... spróbuj a nie pożałujesz tylko pamiętaj musisz być strasznie , strasznie silna !!!!

[Wyrak]

Napisane przez Rena

swoja droga pajac ze zerwal przez gg - to jest na poziomie gimnazjum. No ale zerwal to zerwal jak chce o tym jeszcze z kims pogadac, to niech sobie idzie do kolegow.

Takie teraz zwyczaje nastaly, ze ludzie przez gg/smsy zrywaja

Napisane przez Sexi_Pistol

Bo zmienił się dopiero po spotkaniu z jego przyjacielem, wcześniej czuł miętę bardzo ostro... dziwne dla mnie to wszystko.

Polecam wpis Doris ponizej - ja sadze, ze gdyby czul do Ciebie naprawde miete, to by mu tak nie przeszlo; a Ty jak dotad nie masz zadnych dowodow, ze zrobil tak przez przyjaciela, bo korelacja czasowa wydarzen nie warunkuje zwiazku przyczyno-skutkowego.

Poczytaj to sobie, bo dobrze jest napisane o tym co on czul badz nie i szukaniu na sile badz nie:

Napisane przez Doris1981

Byliście (piszę w czasie przeszłym, bo facet w sumie z Tobą już zerwał) razem dopiero od września - 2 miesiące, nawet niecałe. Wiadomo jakie są początki znajomości ludzi, którzy wpadli sobie w oko: chemia, mięta jak to określiłaś, napięcie seksualne, uczucie zakochania (czyli silne zauroczenie). Nawet jeśli ludzie pasują do siebie średnio, mają inne poglądy na wiele spraw, inne priorytety, plany, to te pierwsze dni / tygodnie, a czasami nawet miesiące znajomości mogą być super, extra i ogólnie snucie planów na piękną przyszłość. Myślę, że facetowi po prostu opadło napięcie, chemia przestała działać i nawet bez udziału kolegów to by się nie udało. Łatwo jest oskarżać o "zepsucie się" związku osoby trzecie - to taka reakcja obronna, że "przecież on był ZA MNĄ i pewnie nadal by był, ale jego znajomi / rodzina / matka / ojciec [...] przez swoje złośliwe gadanie / plotki / wrogość sprawili, że on już nie chce". Znam to tłumaczenie sobie "dlaczego on już nie chce?!", wierz mi. Ale zrozum jedno: jak naprawdę wpadniesz w oko właściwemu facetowi, z którym będziecie mieć więcej wspólnego, niż wystarcza na dwa miesiące zauroczenia, to nic i nikt tego faceta od Ciebie nie odpędzi, nie zniechęci. Chyba, że Ty sama.

Facet zauważył, że nie jesteś kobietą dla niego - i dobrze, niech ma fajne życie, a Ty jeszcze fajniejsze, z czasem u boku kogoś, kto Cię zrozumie i doceni. Na razie nie szukaj na siłę - bo również odnoszę wrażenie, że samotność Cię dopadła i jesteś lekko zdesperowana, aby mieć w końcu kogoś (to też rozumiem). Czeka Cię w najbliższym czasie wiele ciekawych rzeczy, projektów - ciężko jest jednak pogodzić naukę, pierwsze kroki w zawodzie z budowaniem związku. Myślę, że to nie jest jeszcze Twój czas. Skup się teraz na innych, w sumie ważniejszych dla Twojej przyszłości sprawach. Facet nawinie się sam, szybciej, niż myślisz (jeśli przestaniesz się skupiać na szukaniu go).

[masmeli]

Może nie zabrzmi to miło, ale całe szczęście. Ponieważ teraz masz obraz tego, że nie zależy mu na Tobie i nie darzy Cię silnymi uczuciami, bo gdyby tak było cały świat mógłby mówić, żeby się z Tobą rozstał a i tak by tego nie zrobił.

Mówi się trudno i żyje dalej Napewno znajdziesz kogoś odpowiedniego

Powodzenia

[Sexi_Pistol]

Mi to się już wydaje, że w tych czasach prawdziwa miłość nie istnieje...