Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-03-29, 09:47   #1
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile

Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.


W sumie to się zastanawiałam nad tym, czy zwyczajem Wizażowym nie zmienić nicka na inny, ale to bez sensu. Potrzebuję waszej porady. Umyślnie nie napisałam na intymnym, bo nie chcę rad i opinii młodziutkich dziewczyn, interesują mnie opinie i porady kobiet które już co nieco przeżyły i wiedzą, że czasem nie wszystko jest takie proste jak by się chciało żeby było proste.

Do rzeczy. Bliskie mi osoby będą się rozwodzić. Zdarza się, trudno. Niestety przypadkiem, trochę zbiegiem okoliczności a trochę przez to, że wiele ludzi uważa mnie za osobę godną do zwierzeń zostałam wplątana w ten konflikt. Sytuacje utrudnia fakt, że chodzi o osoby z mojej rodziny - brata i bratową. Na początku byłam po stronie mojej bratowej - bo może nie jest ona chodzącym ideałem, ale to mój brat przyprawił jej rogi i wg mnie nic go nie tłumaczy. Jak mu coś w małżeństwie nie odpowiadało mógł z żoną porozmawiać a nie znaleźć sobie alternatywę. Nie dał jej nawet 1 szansy na wyjaśnienia, na zmianę. Wszyscy byli po jej stronie.

Jednak ta sprawa trwa już długo ponad 6 m-cy, wiadomo, że w małżeństwie nic nie jest takie do końca czarno-białe i każda ze stron ma swoje żale i pretensje. Całej sprawie towarzyszą ogromne emocje i nie da się uniknąć konfliktów. Z czasem mój brat zaczął przedstawiać się jako pokrzywdzony, manipulować naszymi rodzicami (nie wiem czy świadomie, czy nie) i "przeciągać ich na swoją stronę". Oni uważają obecnie, że brat źle zrobił ale bratowa nie jest bez winy. No i powiedzieli jej to - i się zaczęło. Ponieważ ja zostałam jedyną przyjazną duszą mojej bratowej wysłuchuję teraz żali na mojego brata oraz na moich rodziców.

Mam tego dosyć, z jednej strony nie chcę jej urazić, poza tym często jej żale są uzasadnione, ale jest mi cholernie przykro słuchać niemiłych słów o moich najbliższych i dziwi mnie fakt, że ona tego nie rozumie, i że ani razu nie pomyślała w tym wszystkim jak ja się mogę czuć. Rozumiem, że świat jej się zawalił i jest skupiona na sobie, ale utrudnia mi życie. Udało mi się na jakiś czas uwolnić od codziennych wielogodzinnych telefonów na mój koszt, od odwiedzin i wizyt, ale chyba nie na długo... Nie chcę się od niej odsuwać, rozumiem, że potrzebuje wsparcia, ale kto w tym wszystkim zrozumie mnie?

Powiedzcie mi co ja mam zrobić. Chcę udzielać wsparcia, ale może na mniejszą skalę...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 13:25   #2
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Klarisso, na wstępie zacznij od wyjaśnienia bratowej swojej pozycji, bo jakby nie patrzeć, jesteś pomiędzy młotem a kowadłem.

Ja może napiszę na wstępie o rodzinie mojego partnera - kiedy się rozwodził jego brat, stanęliśmy po stronie bratowej, po prostu solidaryzowaliśmy się z nią i przede wszystkim dzieckiem. Swoim rodzicom tż tez próbował coś wytłumaczyć. Ale wiadomo jak to rodzice, wiadomo kto jest im bliższy... Chciaż koniec końców zachowali się bardzo przyzwoicie, to po ich zeznaniach w sądzie zapadł niekorzytny dla ich syna wyrok na sprawie rozwodowej. A zaczęłam od tego, bo tu równiz pojawił się problem manipulowania.

Moja siostra również była niezbyt fair w stosunku do swojego meża, co prawda, oni byli długo ze sobą i ostatnimi czasy to oboje przesadzali i na różne sposoby starli się sobie dogryzać, ale wina ewidentnie jej. Z tym, że ona miała męża z klasą. Załatwili to polubownie. Cóż, stanęłam po stronie szwagra, bo tak nakazywała mi przyzwoitość.

To uwielbiam w swojej rodzinie, że nie daje zbytnio sobą manipulować pozostałym członkom rodziny. Cała rodzina stanęła po stronie szwagra i stoi tam do dziś. Kocham swoją siostrę, ale nie pochwalam pewnych zachowań, owszem ona jest krwią z naszej krwi, zawsze dostanie pomoc, oparcie, miłość i mądre rady, ale nie zawsze dostanie przyzwolenie na krzywdzenie innych i robienie błędów życiowych. Z tym, że ona nawet nie próbowała manipulacji, bo wiedziała, że nie z nami takie numery. I chociaż szwagier miał wady, które mogły ją pchnąć do takiego lub innego zachowania, to on w takiej sytuacji jest jednak bez winy. Bo taki esprawy załatwia się pozwem.

Klrisso, no i spróbuj przetłumaczyć swoim rodzicom, że stali się ofiarą manipulacji.
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 14:23   #3
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Post Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez dzustam Pokaż wiadomość
Klarisso, na wstępie zacznij od wyjaśnienia bratowej swojej pozycji, bo jakby nie patrzeć, jesteś pomiędzy młotem a kowadłem.
Starałam się delikatnie tłumaczyć, ale ona okres żalu i rozpaczy ma za sobą, teraz jest w okresie buntu i "kto nie ze mną ten mój wróg" więc jak mówię, że stawia mnie w trudnej sytuacji to mam wrażenie, że ona myśli: "jesteś taka sama jak oni" czyli ci źli... Poza tym zauważyłam, że często nie myśli zbytnio logicznie albo oczekuje, że wszyscy będą myśleć/robić dokładnie tak jak ona chce a gdy się tak nie dzieje jest zaskoczona lub zdziwiona. Trochę jak dziecko, które się wczoraj zorientowało, że świat wcale nie wygląda tak jak sobie wyobraża....

Cytat:
Ja może napiszę na wstępie o rodzinie mojego partnera - kiedy się rozwodził jego brat, stanęliśmy po stronie bratowej, po prostu solidaryzowaliśmy się z nią i przede wszystkim dzieckiem. Swoim rodzicom tż tez próbował coś wytłumaczyć. Ale wiadomo jak to rodzice, wiadomo kto jest im bliższy... Chciaż koniec końców zachowali się bardzo przyzwoicie, to po ich zeznaniach w sądzie zapadł niekorzytny dla ich syna wyrok na sprawie rozwodowej. A zaczęłam od tego, bo tu równiz pojawił się problem manipulowania.

Moja siostra również była niezbyt fair w stosunku do swojego meża, co prawda, oni byli długo ze sobą i ostatnimi czasy to oboje przesadzali i na różne sposoby starli się sobie dogryzać, ale wina ewidentnie jej. Z tym, że ona miała męża z klasą. Załatwili to polubownie. Cóż, stanęłam po stronie szwagra, bo tak nakazywała mi przyzwoitość.

To uwielbiam w swojej rodzinie, że nie daje zbytnio sobą manipulować pozostałym członkom rodziny. Cała rodzina stanęła po stronie szwagra i stoi tam do dziś. Kocham swoją siostrę, ale nie pochwalam pewnych zachowań, owszem ona jest krwią z naszej krwi, zawsze dostanie pomoc, oparcie, miłość i mądre rady, ale nie zawsze dostanie przyzwolenie na krzywdzenie innych i robienie błędów życiowych. Z tym, że ona nawet nie próbowała manipulacji, bo wiedziała, że nie z nami takie numery. I chociaż szwagier miał wady, które mogły ją pchnąć do takiego lub innego zachowania, to on w takiej sytuacji jest jednak bez winy. Bo taki esprawy załatwia się pozwem.
Ja również staram się być sprawiedliwia i w tej sprawie zdania nie zmienię. Mogło być w małżeństwie różnie, ale to on się pierwszy wyłamał bez tłumaczeń i bez dania szansy, dlatego uważam, że jest winien. Jednak moim zdaniem to nie uprawnia jej do jeżdżenia po wszystkich i po wszystkim oraz do oczekiwania, że my wszyscy będziemy nienawidzić mojego brata. Bo ona właśnie tego od nas oczekuje - że skoro ona go nienawidzi, to my też będziemy. A przecież to jasne jak słońce, że brat się z nami nie rozwodzi... i nawet jeśli potępiam jego zachowanie w stosunku do żony, to nie dotyczy ono bezpośrednio mnie i nie zamierzam gniewać się na niego do końca życia.

Cytat:
Klarisso, no i spróbuj przetłumaczyć swoim rodzicom, że stali się ofiarą manipulacji.
Mojemu tacie nie ma sensu tego tłumaczyć bo to tylko sprowokuje awanturę. Mój ojciec uważa, że mamy obowiązek być po stronie mojego brata niezależnie od tego co on robi, bo on "jest nasz", a bratowa to obca, więc nikt nie musi jej wspierać. Rozumiem, że mojej bratowej jest z tego powodu przykro - ale mój tata nie zawsze tak uważał. Ona sama zapracowała sobie na spadek sympatii moich rodziców (już nie chcę się wdawać w szczegóły, ale zachowała się wobec nich paskudnie i wg mnie nawet największa rozpacz tego nie tłumaczy). Mama rozumie, że ona ma doła ale nie popiera niektórych zachowań w tym takiego emocjonalnego szantażu do jakiego coraz częściej mniej lub bardziej świadomie ucieka się moja bratowa (typu "tatuś nas nie chce to wyjedziemy i więcej nas nie zobaczy", "skoro mąż mnie nie chce to ja nie muszę pozwalać jego rodzicom na kontakt z dzieckiem" itd.). Ja podzielam zdanie mojej mamy - trzeba wiedzieć kiedy się poddać, niestety cel wcale nie uświęca środków a granie innym na emocjach jest przykre i przyniesie tylko jeszcze większy konflikt... Poza tym moi rodzice nie zasłużyli sobie na takie traktowanie - zawsze służyli jej wsparciem i pomocą, bardziej nawet niż mnie (co zrozumiałe bo oni mieszkają blisko siebie, ja daleko) a i dla dziecka nie jest dobrze gdy nagle zostaje od wszystkich odizolowane i zostaje mu tylko rozżalona, nerwowa i niemiła matka...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2010-03-29 o 14:27
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 16:12   #4
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

ja widze to tak( a zaznaczam ze nie raz bylam wplontywana w rozne perypetnie i wtedy balam glupia bo nie ucielam tego odrazu, nie wazne ze byla to moja matka, teraz (chyba ta 30-tka to najlepszy wiek dla mnie) robie inaczej i nie mam skrupolow).
Powiedz bratowej co i jak a jak ona na ciebie ze ty taka sraka i owaka to utnij to przy samej doopie. Powiedz ze masz dosc, bo to nie twoj problem, a to ze sluzylas jej zawsze za wyplakiwaczke i wspieralas , nie upowaznia jej do takiego zachowania i nie bedziesz nienawidzic brata bo ona by tak chciala. To co on zrobil uwazasz za zle, ale on tego nie zrobic tobie, to nie twoj problem. tak samo jak nie ebdzie jej problemem jak ty sie kiedys ( teoretyzuje oczywiscie) bedziesz rozwodzic i twoj chlop bedzie ponosil wieksza wine za taki obrot sprawy. Tylko i jedynie ty bedziesz mogla miec do niego o to pretensje, a nie inni, bo to twoj maz a nie ich.
To jest twoje zycie i ty decydujesz z kim sie widujesz i jak bedziesz chciala, to bedziesz brata na kawce u siebie w domu goscic, a jak nie to nie i nikomu nic do tego. To samo radze powiedziec rodzicom. Jedynie o co moga sie synowej czepiac, to o to ze utrudnia( dobrze zrozumialam) widzenie z wnikami, bo to ze sie ich syn z nia rozwodzi to nie ich sprawa. sa dorosli to niech te sprawy rozwiaza jak dorosli a nie jak dzieci.
jak sie bratowa obrazi - trudno. Ona nie ma prawa ci narzucac z kim masz sie zadawac a z kim nie, jak masz zyc a jak nie i kogo masz nienawidzic a kogo nie i to samo twoi rodzicie. jestes dorosla i jak uznasz za stosowne to zmienisz stosunek do bratowej, a nie dlatego ze tatus ci karze.

ja wiem ze nie ejst to mile, ale skoro delikatne przedstawienie problemu jest nie skuteczne, to niestety, trzeba prosto z mostu. To tylko o nich zle swiadczy a nie o tobie.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 17:44   #5
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez MonikaPogrzeba Pokaż wiadomość
ja widze to tak( a zaznaczam ze nie raz bylam wplontywana w rozne perypetnie i wtedy balam glupia bo nie ucielam tego odrazu, nie wazne ze byla to moja matka, teraz (chyba ta 30-tka to najlepszy wiek dla mnie) robie inaczej i nie mam skrupolow).
Powiedz bratowej co i jak a jak ona na ciebie ze ty taka sraka i owaka to utnij to przy samej doopie. Powiedz ze masz dosc, bo to nie twoj problem, a to ze sluzylas jej zawsze za wyplakiwaczke i wspieralas , nie upowaznia jej do takiego zachowania i nie bedziesz nienawidzic brata bo ona by tak chciala. To co on zrobil uwazasz za zle, ale on tego nie zrobic tobie, to nie twoj problem. tak samo jak nie ebdzie jej problemem jak ty sie kiedys ( teoretyzuje oczywiscie) bedziesz rozwodzic i twoj chlop bedzie ponosil wieksza wine za taki obrot sprawy. Tylko i jedynie ty bedziesz mogla miec do niego o to pretensje, a nie inni, bo to twoj maz a nie ich.
To jest twoje zycie i ty decydujesz z kim sie widujesz i jak bedziesz chciala, to bedziesz brata na kawce u siebie w domu goscic, a jak nie to nie i nikomu nic do tego. To samo radze powiedziec rodzicom. Jedynie o co moga sie synowej czepiac, to o to ze utrudnia( dobrze zrozumialam) widzenie z wnikami, bo to ze sie ich syn z nia rozwodzi to nie ich sprawa. sa dorosli to niech te sprawy rozwiaza jak dorosli a nie jak dzieci.
jak sie bratowa obrazi - trudno. Ona nie ma prawa ci narzucac z kim masz sie zadawac a z kim nie, jak masz zyc a jak nie i kogo masz nienawidzic a kogo nie i to samo twoi rodzicie. jestes dorosla i jak uznasz za stosowne to zmienisz stosunek do bratowej, a nie dlatego ze tatus ci karze.

ja wiem ze nie ejst to mile, ale skoro delikatne przedstawienie problemu jest nie skuteczne, to niestety, trzeba prosto z mostu. To tylko o nich zle swiadczy a nie o tobie.
Ale ja nie chcę się pokłócić z całą rodziną i zostać wrogiem nr 1 Poza tym to nie jest do końca tak, że to mnie nie dotyczy i co mnie to obchodzi, bo mnie na tych osobach zależy - na wszystkich biorących udział w sprawie i dla każdej z tych osób chciałabym dobrze. Nie mam po prostu siły wysłuchiwać tego wzajemnego najeżdżania i rozładowywać wszystkich konfliktów ...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 19:21   #6
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ona sama zapracowała sobie na spadek sympatii moich rodziców (już nie chcę się wdawać w szczegóły, ale zachowała się wobec nich paskudnie i wg mnie nawet największa rozpacz tego nie tłumaczy). Mama rozumie, że ona ma doła ale nie popiera niektórych zachowań w tym takiego emocjonalnego szantażu do jakiego coraz częściej mniej lub bardziej świadomie ucieka się moja bratowa (typu "tatuś nas nie chce to wyjedziemy i więcej nas nie zobaczy", "skoro mąż mnie nie chce to ja nie muszę pozwalać jego rodzicom na kontakt z dzieckiem" itd.). Ja podzielam zdanie mojej mamy - trzeba wiedzieć kiedy się poddać, niestety cel wcale nie uświęca środków a granie innym na emocjach jest przykre i przyniesie tylko jeszcze większy konflikt... Poza tym moi rodzice nie zasłużyli sobie na takie traktowanie - zawsze służyli jej wsparciem i pomocą, bardziej nawet niż mnie (co zrozumiałe bo oni mieszkają blisko siebie, ja daleko) a i dla dziecka nie jest dobrze gdy nagle zostaje od wszystkich odizolowane i zostaje mu tylko rozżalona, nerwowa i niemiła matka...
Klarisso, a gdybyś jej powiedziała wprost właśnie to, co tutaj napisałaś? jak się obrazi to trudno. Zresztą widać, że ona jest zdecydowana na wszystko, i na pewno nie będzie się wahać na zagrywki poniżej pasa po rozwodzie, np. utrudnianie kontaktu z dziećmi. Dlatego wcale nie musisz być wobec niej lojalna, nawet jeśli jej współczujesz. Wsparcie od Ciebie już dostała, teraz nadeszła pora na szczerą rozmowę. Rozumiem, że dziewczynie zawaliło się życie, ale nie ma prawa niszczyć przy okazji Waszej rodziny, bo wkrótce dojdzie do tego, że przez nią zaczniecie sobie do oczu skakać.
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-29, 21:55   #7
dzinek
Wtajemniczenie
 
Avatar dzinek
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: gdzie oczy poniosa
Wiadomości: 2 637
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

klarissa tez jestem za tym zebys jej to tak dokladnie przedstawila jak nam
jest to calkowicie dobre i fer
niestety moze zareagowac jak niedojrzala osoba ( co sugeruje z jej strony wplatywanie dziecka w jej rozgrywki- uwazam ze takie osoby nie powinny miec dzieci bo ich dobro maja gdzies)
ale moze to chwilowe "zacmienie" zbyt duzo emocji ze tak to ujme i moze zrozumie Twoje polozenie i caly ten ambaras

pytanie pomocnicze , ile czasu minelo odkad sie rozstali?
dzinek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-03-30, 07:00   #8
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Klarissa, okres rozwodu jest trudnym okresem. Wiem, bo sama go przeżyłam. Przechodzi się go etapami, gdzie na końcu jest etap pogodzenia z faktem, że się z ta osobą juz nie będzie. Bardzo niedobrze, że bratowa wybrała Ciebie na spowiedniczkę, bo rozwodzi się z Twoim bratem. W tym okresie wylewa się całe "wiadra pomyj" na osobę z którą sie rozwodzi. Wynajduje i wyolbrzymia jej złe cechy, wady, a słuchać takich rzeczy jest smutno i przykro zwłaszcza jesli dotyczą kogoś z rodziny. Najlepiej pomóż jej przejść z fazy buntu do tej łagodniejszej - pogodzenia się z faktami. Musisz jej delikatnie zasugerować, że brat choć zawinił zawsze pozostanie twoim bratem. Nie popierasz jego zachowania, ale stało sie i trzeba iść dalej. Żeby zaczęła myśleć o sobie i dziecku, bo napieta sytaucja nie pomaga dziecku w niczym, tylko dziecko może się zamknać lub stać sie agresywne i to nie przez sam rozwód, tylko przez ciągłe awantury wkoło tej sytaucji. Nie wiem, gdzie teraz zieszka bratowa, czy razem z bratem czy oddzielnie? Jeśli oddzielnie to lepiej, niech zacznie myślec o papierach rozwodowych, o alimentach, bo wszystko trzeba załatwić. Namawiaj ją do rozwodu bez orzekania o winie, bo tak jest prościej łatwiej i z klasą, bo nikt nie jest bez winy tak naprawdę(jedna strona bardziej, druga strona mniej, ale tak naprawde obie strony są winne). Oczywiście nie używaj tego argumentu Powiedz, że to dla jej dobra i dobra dziecka. Dla jej dobra, bo sprawa bez wywlekania brudów dnia codziennego, a wiodomo sąd to obcy ludzie i mogą inaczej patrzeć na niektóre sprawy. Namawiaj ją do nieutrudniania kontaktu dziecka z twoim bratem - mozesz użyc argumentu, że to może się obrócic przeciwko niej - dziecko będzie miało do niej pretensje, że zabrała mu ojca. Jak ten argument nie poskutkuje to możesz powiedzieć, że sąd się zawsze pyta jak przebiegaja kontakty ojca z dzieckiem i wtedy może sobie narobic kłopotów w sądzie jak twój brat powie, że mało dziecko widuje. Spróbuj jej na łagodnie wytłumaczyć, że się rozwodzą dorośli i dziecka to nie powinno dotknąć. Wiem, że tak sie nie da, ale trzeba próbować przed dzieckiem udawać, że nic sie nie zmieni po rozwodzie - tata i mama nadal będa dziecko kochać, tylko nie będą już razem. Sprawy dorosłych zawsze powinny pozostać sprawami dorosłych, a nie dotykać dziecko. Wiem, że to wiesz, ale jeszcze raz napiszę: musisz rozmawiać z nią łagodnie i niestety sprytem przekonać ją do ostudzenia jej "morderczych" zapędów - prawda tylko spowoduje wzrost agresji i nic nie da. Dużo sprytu i wiele półprawd niestety. Powodzenia.

Edytowane przez asiek77
Czas edycji: 2010-03-30 o 07:03
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 08:01   #9
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Chyba najpierw porozmawiałabym z rodzicami, wyjaśniając, jak to wygląda z boku - powiedziałabym o tej prawdopodobnej manipulacji. I niestety, owszem, przeważnie związki rozpadają się z winy obojga, ale jeśli dochodzi do zdrady to tu nie ma co wybielać zdradzającego Może też rodzicom wytłumaczyłabym, w jakiej mnie teraz sytuacji postawili, że bratowa zachowuje się tak a nie inaczej i niechyb tak oni trochę poodkręcali sytuację?

A z bratową - rozmowa swoją drogą, łopatologiczne wytłumaczenie że owszem, rozumiesz ją i tak dalej, ALE - jesteś między młotem i kowadłem. Że nie popierasz brata, ale niesnaski między rodzicami i nią niech rozwiążą sami, a nie wylewając żale na Ciebie.

Jakby nie było, trzymaj się, niech się jak najszybciej sprawa ułoży, niepotrzebne ci teraz "atrakcje"
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 08:10   #10
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Post Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Klarisso, a gdybyś jej powiedziała wprost właśnie to, co tutaj napisałaś? jak się obrazi to trudno. Zresztą widać, że ona jest zdecydowana na wszystko, i na pewno nie będzie się wahać na zagrywki poniżej pasa po rozwodzie, np. utrudnianie kontaktu z dziećmi. Dlatego wcale nie musisz być wobec niej lojalna, nawet jeśli jej współczujesz. Wsparcie od Ciebie już dostała, teraz nadeszła pora na szczerą rozmowę. Rozumiem, że dziewczynie zawaliło się życie, ale nie ma prawa niszczyć przy okazji Waszej rodziny, bo wkrótce dojdzie do tego, że przez nią zaczniecie sobie do oczu skakać.
Odnośnie sytuacji z rodzicami to powiedziałam jej wczoraj wprost, że źle ich ocenia, niezgodnie z ich intencjami, mści się na nich chociaż nie ma powodu i żeby pamiętała o tym, że nie wszyscy myślą i czują dokładnie tak samo jak ona. No i odniosłam wrażenie, że teraz jest foch.

Masz rację Freso, że teraz spodziewam się właśnie takich zagrywek i chciałabym chociaż powiedzieć jej, że głupio robi a najbardziej tym wszystkim zaszkodzi sobie. Natomiast mnie nie chodzi o kwestię lojalności - ja ją po prostu lubię. Znalazła się w trudnym okresie, staram się wspierać i pomagać na ilę mogę - czasem radami (chociaż akurat tego staram się uniknąć) a czasem po prostu podpowiedziami. Jeśli chodzi o moje konflikty z rodzicami to nie obawiam się ich, dlatego, że jeśli zaczną mówić coś, co mi się nie podoba to ja po prostu nie będę ciągnęła dyskusji na ten temat. Nie obawiam się więc tego - rodzice znają mój pogląd na sprawę.

Cytat:
Napisane przez dzinek Pokaż wiadomość
klarissa tez jestem za tym zebys jej to tak dokladnie przedstawila jak nam
jest to calkowicie dobre i fer
niestety moze zareagowac jak niedojrzala osoba ( co sugeruje z jej strony wplatywanie dziecka w jej rozgrywki- uwazam ze takie osoby nie powinny miec dzieci bo ich dobro maja gdzies)
ale moze to chwilowe "zacmienie" zbyt duzo emocji ze tak to ujme i moze zrozumie Twoje polozenie i caly ten ambaras

pytanie pomocnicze , ile czasu minelo odkad sie rozstali?
Ja też sobie to wszystko tłumaczę ogromnymi emocjami, ale coraz więcej widzę, że emocje opadają a pojawia się w ich miejsce zwykłe wyrachowanie... Natomiast co do rozstania to jest głupia sytuacja bo oni nadal "mieszkają" razem, to znaczy brat raz na 2-3 tygodnie pojawia się na kilka dni w domu. Do samego rozwodu jeszcze nie doszło, dokumenty nie zostały złożone. Na razie trwa spór o sprawy majątkowe.

Cytat:
Napisane przez asiek77 Pokaż wiadomość
Klarissa, okres rozwodu jest trudnym okresem. Wiem, bo sama go przeżyłam. Przechodzi się go etapami, gdzie na końcu jest etap pogodzenia z faktem, że się z ta osobą juz nie będzie. Bardzo niedobrze, że bratowa wybrała Ciebie na spowiedniczkę, bo rozwodzi się z Twoim bratem. W tym okresie wylewa się całe "wiadra pomyj" na osobę z którą sie rozwodzi. Wynajduje i wyolbrzymia jej złe cechy, wady, a słuchać takich rzeczy jest smutno i przykro zwłaszcza jesli dotyczą kogoś z rodziny.
Wiesz, mnie nawet nie przeszkadza jak obrywa się mojemu bratu, bo ideałem to on nie jest, i chociaż czasem mi przykro, to w 80% moja bratowa ma rację. Natomiast czepianie się moich rodziców jest nie fair - zawsze byli na jej zawołanie gotowi do pomocy, traktowali ją jak swoje dziecko a ona ich jak przyjaciół i nagle stali się wrogami. Oni tego nie rozumieją, nie chodzi im przecież o dziękowanie na kolanach ale o zachowanie chociażby normalnych relacji.

Cytat:
Najlepiej pomóż jej przejść z fazy buntu do tej łagodniejszej - pogodzenia się z faktami. Musisz jej delikatnie zasugerować, że brat choć zawinił zawsze pozostanie twoim bratem. Nie popierasz jego zachowania, ale stało sie i trzeba iść dalej. Żeby zaczęła myśleć o sobie i dziecku, bo napieta sytaucja nie pomaga dziecku w niczym, tylko dziecko może się zamknać lub stać sie agresywne i to nie przez sam rozwód, tylko przez ciągłe awantury wkoło tej sytaucji.
Ja próbowałam zrobić tak jak piszesz. Tylko jak jej to mówię to ona wtedy twierdzi, że my wszyscy jesteśmy po stronie mojego brata i popieramy to, że on chce się rozwieść i dlatego jej mówimy, że jeszcze sobie ułoży życie może nawet lepiej itd. ...

Cytat:
Nie wiem, gdzie teraz zieszka bratowa, czy razem z bratem czy oddzielnie? Jeśli oddzielnie to lepiej, niech zacznie myślec o papierach rozwodowych, o alimentach, bo wszystko trzeba załatwić. Namawiaj ją do rozwodu bez orzekania o winie, bo tak jest prościej łatwiej i z klasą, bo nikt nie jest bez winy tak naprawdę(jedna strona bardziej, druga strona mniej, ale tak naprawde obie strony są winne). Oczywiście nie używaj tego argumentu Powiedz, że to dla jej dobra i dobra dziecka.
Ona nie chce składać o rozwód i alimenty. Zgodziła się na rozwód bez orzekania o winie jak mój brat o niego wystąpi ale pod warunkiem, że zostawi jej cały majątek. Wiadomo, że on się na to nie zgodzi. Jeśli on jej nie zostawi majątku, to ona na rozwód się nie zgadza. Mój braciak ją zdradzał i wg prawa nie może żądać rozwodu ze swojej winy.

Cytat:
Dla jej dobra, bo sprawa bez wywlekania brudów dnia codziennego, a wiodomo sąd to obcy ludzie i mogą inaczej patrzeć na niektóre sprawy. Namawiaj ją do nieutrudniania kontaktu dziecka z twoim bratem - mozesz użyc argumentu, że to może się obrócic przeciwko niej - dziecko będzie miało do niej pretensje, że zabrała mu ojca. Jak ten argument nie poskutkuje to możesz powiedzieć, że sąd się zawsze pyta jak przebiegaja kontakty ojca z dzieckiem i wtedy może sobie narobic kłopotów w sądzie jak twój brat powie, że mało dziecko widuje. Spróbuj jej na łagodnie wytłumaczyć, że się rozwodzą dorośli i dziecka to nie powinno dotknąć. Wiem, że tak sie nie da, ale trzeba próbować przed dzieckiem udawać, że nic sie nie zmieni po rozwodzie - tata i mama nadal będa dziecko kochać, tylko nie będą już razem. Sprawy dorosłych zawsze powinny pozostać sprawami dorosłych, a nie dotykać dziecko. Wiem, że to wiesz, ale jeszcze raz napiszę: musisz rozmawiać z nią łagodnie i niestety sprytem przekonać ją do ostudzenia jej "morderczych" zapędów - prawda tylko spowoduje wzrost agresji i nic nie da. Dużo sprytu i wiele półprawd niestety. Powodzenia.
Co do pogrubionego mówiłam jej o tym i mam nadzieję, że weźmie to sobie do serca. Chociaż ona teraz twierdzi, że przecież niczego mu nie zabrania a nawet gotowa jest mu wybaczyć i dalej z nim być, i że to on nie chce dziecka i jej przecież. I tak w kółko. Ona po prostu nie rozumie, że mój brat nie chce tylko jej, dla niej ona = dziecko. Mąż nie chce jej, to znaczy, że dziecka też nie chce i koniec.

Mój brat jest winny, poczuwa się do winy i chciałby wszystko załatwić elegancko i z klasą, tak aby żona nie była bardziej skrzywdzona sytuacją niż jest. Zobowiązał się do pomocy materialnej itd. Ale ona tego po prostu wszystkiego nie chce. Teraz ma 2 cele - albo on wróci, albo ona go "zniszczy". Oczywiście ani jedna, ani druga opcja nie wchodzi w grę w rzeczywistości i są to jakieś tam jej wyobrażenia, tłumaczyłam jej, że próbami zemsty to może tylko sobie zaszkodzić i zrobić z siebie wariatkę, ale ona twierdzi, że wcale jej na tym nie zależy, że nie ma żadnego obowiązku zachowywać się z klasą i że zawsze robiła co wypada i co jej inni każą a teraz będzie robić tylko to, na co ma ochotę...

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;18229783]Chyba najpierw porozmawiałabym z rodzicami, wyjaśniając, jak to wygląda z boku - powiedziałabym o tej prawdopodobnej manipulacji. I niestety, owszem, przeważnie związki rozpadają się z winy obojga, ale jeśli dochodzi do zdrady to tu nie ma co wybielać zdradzającego Może też rodzicom wytłumaczyłabym, w jakiej mnie teraz sytuacji postawili, że bratowa zachowuje się tak a nie inaczej i niechyb tak oni trochę poodkręcali sytuację?[/QUOTE] Mówiłam im to, ale oni uważają, że pierniczę głupoty Wobec takiego "argumentu" trudno coś więcej powiedzieć. Na pocieszenie mogę jedynie dodać, że mój mąż uważa, iż mam rację.

Moja mama uważa, że każdy facet czasem zdradza i nic wielkiego się nie stało bo można sobie wybaczyć, a tata twierdzi, że jak mąż zdradza to widać z żoną jest "coś nie tak" bo jakby była taka świetna to by jej nie zdradzał... Trudno z takimi poglądami dyskutować Moi rodzice mają swoje lata i nie sądzę, że zmienią poglądy dlatego, że ja im mówię iż nie są słuszne. Raczej moje zdanie po prostu oleją i tyle.

Natomiast z pewnością moi rodzice nie "podkręcają sytuacji" a jeśli tak, to zupełnie nieświadomie. Po prostu chcą mieć kontakt ze swoim dzieckiem (moim bratem) oraz z jego żoną i ich dzieckiem. W sumie nie specjalnie to dziwne... Rodzice ostro skrytykowali mojego brata za jego zachowanie i chęć rozwodu, ale przecież nie mogą mu zabronić. Brat ma 35 lat co mu mają powiedzieć, że się nie zgadzają? Przecież to jego życie, skoro nie kocha żony jak twierdzi to widać tak jest....

Cytat:
A z bratową - rozmowa swoją drogą, łopatologiczne wytłumaczenie że owszem, rozumiesz ją i tak dalej, ALE - jesteś między młotem i kowadłem. Że nie popierasz brata, ale niesnaski między rodzicami i nią niech rozwiążą sami, a nie wylewając żale na Ciebie.

Jakby nie było, trzymaj się, niech się jak najszybciej sprawa ułoży, niepotrzebne ci teraz "atrakcje"
Ja się właśnie staram trochę odizolować od tego, w sumie mąż mi kazał właśnie ze względu na dzidziola Stwierdził, że ja się zbytnio przejmuję i za bardzo angażuję dlatego przez ostatnie kilka - kilkanaście dni ograniczyłam kontakt zarówno z rodzicami jak i z bratową. Z bratem nie mam żadnego kontaktu od pół roku Ale idą święta i przecież nie schowam się przed swoją najbliższą rodziną...

-----------------------------
Dzięki dziewczyny za pocieszenie, to w sumie wiele dla mnie znaczy i uświadamia mi, że nie jestem dziwna i moje zachowanie jest na prawdę w porządku. Bo chciałabym w tym wszystkim chociaż ja jedna zachować się fair, tak zgodnie z własnym poczuciem uczciwości.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2010-03-30 o 08:12
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 08:52   #11
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Obawiam się, że bez ofiar się nie da.
Może powiedz bratowej, że ją popierasz, że może na Ciebie liczyć, ale Twoim zdaniem źle robi, izolując dziecko od ojca i dziadków oraz sprawy dotyczące Twoich rodziców powinna omawiać z nimi, bo źle się czujesz w takiej sytuacji.
Rekację bratowej nietrudno przewidzieć - obrazi się. Ale po fazie buntu przyjdzie następna i może wtedy postawa bratowej się zmieni, może dostrzeże inne aspekty sytuacji.
Patrząc z perspektywy zdradoznej kobiety na postawę Twoich rodziców i ich poglądy z jednej strony nie ma się co dziwić. Gdyby mnie zdradził mąż, a jego rodzice orzekli, że cóż... zdarza się, nie ma co robić z tego afery, a poza tym to pewnie dlatego, że ja jestem jakaś felerna, to pewnie długo nie mogłabym zachować klasy. I zapewne pierwszą moją reakcją byłoby to, że nie chcę, aby ludzie o takich poglądach i postawie mieli jakikolwiek wpływ na moje dziecko.
Ale jest właśnie dziecko. I to ono w tej chwili chyba ponosi największy ciężar tej sytuacji. Rozhisteryzowana matka, która - świadomie czy nie - opowiada różne rzeczy o jego tacie i dziadkach, brak kontaktu z wyżej wymienionymi - no po prostu świat się zawalił.Nnie wiem, ile dziecko ma lat, ale ile by nie miało, nie powinno tego przeżywać. Zapewne w tej chwili tego bratowej nikt nie wytłumaczy, zrobiła z dziecka kartę przetargową, nierozerwalnie się z nim wiążąc, bo wiem, że na dziecku zależy i bratu i Twoim rodzicom i sądzi, że tym sposobem osiągnie więcej. Z czasem przekona się, że błędnie myśli. Emocje nieco opadną, a i na sali sądowej przekonania zderzają się z rzeczywistością.
Szkoda tylko, że nie widzi, jaką krzywdę wyrządza dziecku. Ono powinno przez całą tę sytuację przejść w maksymalnie najlepszych warunkach, poczuciu bezpieczeństwa i względnej stabilizacji. A podejrzewać można, że w tej chwili przekonane jest, że tatuś go nie chce. I to jest straszne.
Dlatego chyba warto by było jakoś szybko sytuację uregulować prawnie. Skoro brak porozumienia w sprawie rozwodu, to moze separacja? Nie znam się na tych kwestiach zbyt dobrze, ale może to jakieś rozwiązanie?
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 09:07   #12
niro
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 379
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

A może porozmawiaj z nią- przekonaj ją, ze powinna pomyślec o sobie o swoim dalszym życiu, jak to pozamykać i poukładać aby mozna było dalej żyć w miarę normalnie, aby dziecko nie ucierpiało, a jednocześnie miało kontakt i z ojcem i z dziadkami. Przecież szkoda energi nerwów i czego tam jeszcze na takie przepychanki.
Po tym wszystkim, nawet gdyby brat został z nia - to jak ona sobie wyobraża dalsze życie - jak gdyby nigdy nic?

Poza tym czy ona ma tylko Ciebie? Nie ma swojej rodziny? siostry, matki?? Moze one myślałyby bardziej rozsądnie - jakoś na nią wpłyneły?

Z innego wątku wiem, że jesteś w długo wyczekiwanej ciaży ( gratulacje ) tak wiec nie powinnas sie denerwowac, a takie rozmowy napewno to powodują. Może powiedz jej, że zawsze jej pomożesz, ale gdy zacznie myslec racjonalnie.
__________________
--------
Homo homini amicus esse debet........
niro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 09:31   #13
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Post Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez allmode Pokaż wiadomość
Obawiam się, że bez ofiar się nie da.
Może powiedz bratowej, że ją popierasz, że może na Ciebie liczyć, ale Twoim zdaniem źle robi, izolując dziecko od ojca i dziadków oraz sprawy dotyczące Twoich rodziców powinna omawiać z nimi, bo źle się czujesz w takiej sytuacji.
Rekację bratowej nietrudno przewidzieć - obrazi się. Ale po fazie buntu przyjdzie następna i może wtedy postawa bratowej się zmieni, może dostrzeże inne aspekty sytuacji.
Część z tego jej powiedziałam, a to o rodzicach powiem na pewno. W sumie dobry pomysł. Wydawało mi się, że sama powinna się domyślić, że tam gdzie ma rację w swoich żalach (czyli tych w kierunku męża) na pewno ją wysłucham, ale tam gdzie dostaje się innym moim bliskim trudno żebym chciała tego słuchać... Ale skoro się nie domyśla to powiem o tym wprost.

Cytat:
Patrząc z perspektywy zdradoznej kobiety na postawę Twoich rodziców i ich poglądy z jednej strony nie ma się co dziwić. Gdyby mnie zdradził mąż, a jego rodzice orzekli, że cóż... zdarza się, nie ma co robić z tego afery, a poza tym to pewnie dlatego, że ja jestem jakaś felerna, to pewnie długo nie mogłabym zachować klasy. I zapewne pierwszą moją reakcją byłoby to, że nie chcę, aby ludzie o takich poglądach i postawie mieli jakikolwiek wpływ na moje dziecko.
Ale oni jej tego nie powiedzieli Po prostu zna ich od lat i wie jakie mają poglądy. Natomiast ich poglądy, a ich zachowanie wobec niej to 2 różne sprawy. NIGDY nie zachowali się wobec niej źle, zawsze pomagali od najdrobniejszych pierdół typu "tato przyjedź mi zmienić żarówkę", pożyczania samochodu, kasy, opieki nad dzieckiem dziesiątki razy (bo rodzice bratowej nie są chętni do pomocy, a jej rodzeństwo to już w ogóle nigdy w niczym nie pomogli...) naprawiania zepsutych rzeczy w domu, robienia zakupów, zimą tata jeździł odśnieżyć, latem podlać trawnik itd. Niedawno rozwaliła bramę garażową - naprawiał jak zawsze mój tata. Byli na każde jej skinienie.

Ona nie jest w stanie krytykować ich zachowania bo nie ma ku temu podstaw, dlatego właśnie krytykuje ich poglądy. A wiadomo, że ludzie w okolicach 60-tki nie zmienią swoich poglądów specjalnie dla niej czy dla mnie. Poza tym moim zdaniem nie liczy się to, co oni sobie gadają, tylko to co robią, bo powiedzieć to można wszystko, ale słowa to tylko słowa.

Cytat:
Ale jest właśnie dziecko. I to ono w tej chwili chyba ponosi największy ciężar tej sytuacji. Rozhisteryzowana matka, która - świadomie czy nie - opowiada różne rzeczy o jego tacie i dziadkach, brak kontaktu z wyżej wymienionymi - no po prostu świat się zawalił.Nnie wiem, ile dziecko ma lat, ale ile by nie miało, nie powinno tego przeżywać. Zapewne w tej chwili tego bratowej nikt nie wytłumaczy, zrobiła z dziecka kartę przetargową, nierozerwalnie się z nim wiążąc, bo wiem, że na dziecku zależy i bratu i Twoim rodzicom i sądzi, że tym sposobem osiągnie więcej. Z czasem przekona się, że błędnie myśli. Emocje nieco opadną, a i na sali sądowej przekonania zderzają się z rzeczywistością.
Szkoda tylko, że nie widzi, jaką krzywdę wyrządza dziecku. Ono powinno przez całą tę sytuację przejść w maksymalnie najlepszych warunkach, poczuciu bezpieczeństwa i względnej stabilizacji. A podejrzewać można, że w tej chwili przekonane jest, że tatuś go nie chce. I to jest straszne.
Szczerze mówiąc to właśnie wcale nie jestem pewna komu najbardziej zależy na dziecku i powiem wam szczerze, że obawiam się, iż są to dziadkowie Ojciec dziecka interesuje się nim od czasu do czasu, jak sobie przypomni i ma 15 minut czasu, przy czym zmęczony tym jak nie wiem co a matka jest wiecznie zmęczona wszystkim, chociaż z dzieckiem spędza ok. 1-2h dziennie... W domu sprząta pani do sprzątania, dzieckiem zajmuje się niania. Ona tylko chodzi do pracy i robi zakupy oraz jest ze swoim dzieckiem w weekend a i tak nie ma siły na nic. Na początku gdy były rozmowy o rozwodzie proponowała mi, żebym sobie to dziecko wzięła i adoptowała ale nie potraktowałam tych słów poważnie...

Cytat:
Dlatego chyba warto by było jakoś szybko sytuację uregulować prawnie. Skoro brak porozumienia w sprawie rozwodu, to moze separacja? Nie znam się na tych kwestiach zbyt dobrze, ale może to jakieś rozwiązanie?
Zastanawiali się nad tym, ale mój brat się nie zgadza. On chce definitywnie zakończyć związek. Myślę, że chce sobie układać życie z tą kobietą, z którą miał/ma romans.

Cytat:
Napisane przez niro Pokaż wiadomość
A może porozmawiaj z nią- przekonaj ją, ze powinna pomyślec o sobie o swoim dalszym życiu, jak to pozamykać i poukładać aby mozna było dalej żyć w miarę normalnie, aby dziecko nie ucierpiało, a jednocześnie miało kontakt i z ojcem i z dziadkami. Przecież szkoda energi nerwów i czego tam jeszcze na takie przepychanki.
Po tym wszystkim, nawet gdyby brat został z nia - to jak ona sobie wyobraża dalsze życie - jak gdyby nigdy nic?
Właśnie cały czas staram się przekonać, że bez sensu jest ograniczanie kontaktów, ale jej się wydaje, że to będzie pomocne. Zasugerowałam, że może ograniczyć te kontakty czasowo, a potem w miarę spadku emocji wracać do dobrych relacji. Ma zamiar rozważyć takie rozwiązanie.

Cytat:
Poza tym czy ona ma tylko Ciebie? Nie ma swojej rodziny? siostry, matki?? Moze one myślałyby bardziej rozsądnie - jakoś na nią wpłyneły?
Ma swoją rodzinę, ale nie może na niej polegać ani teraz, ani nigdy wcześniej nie mogła. Dlatego właśnie tak bardzo była zżyta z moimi rodzicami i ze mną - bo my jesteśmy taką rodziną trzymającą się razem, wspierająca (zresztą nie tylko w najbliższym gronie ale też ciotki, wujki itd.). O jej rodzinie powiem tyle, że jej ojciec, który nigdy nie lubił mojego brata jest cały szczęśliwy, że "wyszło na jego" i że "miał rację". Zamiast swojej córce współczuć i wspierać najeżdżają na nią, że "dobrze jej tak, bo sama go chciała za męża". Nie ma to jak wsparcie ze strony najbliższych

Cytat:
Z innego wątku wiem, że jesteś w długo wyczekiwanej ciaży ( gratulacje ) tak wiec nie powinnas sie denerwowac, a takie rozmowy napewno to powodują. Może powiedz jej, że zawsze jej pomożesz, ale gdy zacznie myslec racjonalnie.
No ale ona może narobić głupot, a potem może już być za późno na pomoc... Gdyby mi na niej nie zależało to przecież dawno olałabym sprawę, ale właśnie mi zależy.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2010-03-30 o 09:35
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 09:35   #14
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Jesli chodzi o sytuację z dziadkami, to miałam na myśli, że bratowa w tej chwili będzie czepiać się tylko tego, co złe i co na jej korzyść. Ona w tej chwili szuka winnych i koniecznie chce się jakoś odegrać za to, co ją spotkało. Ubodło ją zapewne to, że rodzice maja takie poglądy. Jest zraniona, szuka kogoś, kto potwierdziłby jej rolę ofiary tej sytuacji i przytaknął. I każdy przejaw inne postawy niż ta, której oczekuje, bierze za wrogośc - tak, jak pisałaś.
Jak już emocje opadną, to zapewne przypomni sobie to, co było dobre i to, że mogła zawsze liczyć na pomoc Twoich rodziców. I może będzie w stanie usiąść i porozumieć się z Twoimi rodzicami, ułożyć jakoś wzajemne stosunki.

Jesli sytuacja tak wygląda, to tym bardziej żal tego dzieciaczka. Musi mu być zapewne bardzo trudno zrozumieć to, co się dzieje.
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 09:39   #15
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez allmode Pokaż wiadomość
Jesli chodzi o sytuację z dziadkami, to miałam na myśli, że bratowa w tej chwili będzie czepiać się tylko tego, co złe i co na jej korzyść. Ona w tej chwili szuka winnych i koniecznie chce się jakoś odegrać za to, co ją spotkało. Ubodło ją zapewne to, że rodzice maja takie poglądy. Jest zraniona, szuka kogoś, kto potwierdziłby jej rolę ofiary tej sytuacji i przytaknął. I każdy przejaw inne postawy niż ta, której oczekuje, bierze za wrogośc - tak, jak pisałaś.
Jak już emocje opadną, to zapewne przypomni sobie to, co było dobre i to, że mogła zawsze liczyć na pomoc Twoich rodziców. I może będzie w stanie usiąść i porozumieć się z Twoimi rodzicami, ułożyć jakoś wzajemne stosunki.

Jesli sytuacja tak wygląda, to tym bardziej żal tego dzieciaczka. Musi mu być zapewne bardzo trudno zrozumieć to, co się dzieje.
Mam taką straszną nadzieję, że tak będzie. Wiem, że nic już nie będzie takie samo, ale wierzę że przy odrobinie dobrej woli u każdej ze stron można zachować normalne, poprawne stosunki. Wiem, że moim rodzicom z całego serca na tym zależy. Już nawet nie chcę poruszać tematu dziecka w tym wszystkim bo to po prostu ręce opadają
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 10:06   #16
niro
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 379
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Z drugiej strony patrzac, jeśli tak naprawdę sprawa rozbija się o dziecko i jego kontakt z dziadkami, to należy wpłynąć na Twojego brata - przecież on nie ma ograniczonych praw rodzicielskich, moze sie z dzieckiem widywac kiedy chce ( wiadomo, ze bratowa moze to utrudniać ) wiec niech on tu coś zadziała.

Pisałaś, że wpada na 15 min. i dziecko niewiele go obchodzi - no cóz i tak bywa... ale to moze nim trzeba potrzasnąc i Ty i Twoi rodzice, on nie czuje potrzeby widywania sie to niech zabiera dziecko i w ciągu tych 15 min przewiezie je do dzisdków na 2 godziny.

Z tego co piszesz rozumiem, że - Twoi rodzice przeżyliby brak kontaktów z synową - ale nie z dzieckiem.

Inna rzecz Twoja bratowa zachowuje sie jak zranione zwierze ( sorry za porównanie ) moze ma nawet depresję, co jest zrozumiałe w tej sytuacji?? Ale jednak nie jest zwierzęciem więc niech weźmie "byka za rogi" ( w sensie życie) bo nie każde jej zachowanie mozna usprawiedliwić, nie jest dzieckiem więc niech pomyśli o konsekwencjach swoich czynów - może jej to uswiadom.

Co zrobi gdy Twoi rodzice faktycznie się od niej odwrócą, a brat i tak odejdzie?
Na kogo będzie mogła liczyć w sytuacji kryzysowej - pisałaś o awarii bramy garazowej - a to czubek góry lodowej...
Co zrobi gdy Twój brat zacznie walczyc z nią przed sądami, i o majątek i o dziecko? Czy ona ma na to siłę? Po mężczyźnie jak widac takie sprawy szybciej "spłyną", a w konsekwencji jej zachowania też może chcieć sie odegrać.
Napewno nie dostanie wyłącznej opieki nad dzieckiem - bo na jakiej podstawie - wiadomo szkoda dziecka bo potem moze utrudniać kontakty - ale tak naprawdę moze obudzic sie z reką w nocniku bo jedyny argument jaki tak naprawde ma moze zostać jej częściowo odebrany.

Wiem, ze ja lubisz - ale czasem takie potrząśnięcie kimś moze być w efekcie dobre.

Ostatnia rzecz - niech ona zacznie myśleć również o innych a nie tylko o swoim zranionym sercu i ego np. swoim dziecku, Tobie - w którą ładuje wszystkie swoje problemy, tesciach..... i pewnie jeszcze paru innych osobach.
Bo z tego wychodzi, że wy wszyscy chcielibyście jej pomóc - gdyby tylko ona na to pozwoliła...
__________________
--------
Homo homini amicus esse debet........

Edytowane przez niro
Czas edycji: 2010-03-30 o 10:08
niro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 10:27   #17
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Wiesz, miłość miłością, zdrada zdradą, ale żeby żądać całego majątku to przesada. Na wspólny majątek oboje pracowali, a nie tylko ona. Za swoje grzechy twój brat w taki czy inny sposób odpowie, ale nie majatkiem. Zreszta jak ona zamierza to rozstrzygnąć, bo z tego co wyczytałam to 2 wyjścia przedstawia:
1. oddaje cały majątek i mają rozwód bez orzekania o winie
2. nie oddaje majatku i on wraca do niej - zabawne. Ciekawe jak w tym przypadku twoja bratowa widzi wspólne pożycie? Oddzielne łóżka? Bosz.. zdradzona osoba walczy sama ze sobą zamin zejdzie się z mężem, żeby zdradę wybaczyć, zapomnieć, żeby było jak dawniej, a twoja bratowa to chyba tak z rozpędu z wyrachowania to robi, żeby ta druga twego brata nie miała. Mozna złozyć pozew do sądu o rozwód z orzeczeniem własnej winy. Sprawa może się dłuzyć, odwlekać, mogą być mediacje, ale i tak w końcowym efekcie zakończy się rozwodem. Moze trwać ze 3 - 4 lata, ale rozwód będzie, bo nikt nie zmusi nikogo do trwania w małżeństwie. Sprawy majątkowe są oddzielnymi sprawami i sąd niezaleznie od winy podzieli majątek. Wiem, że wogóle nie popierasz brata, ale postępowanie bratowej też nie jest dobre. Dziecko ma chyba w nosie i służy jej tylko za element przetargowy(wnioskuje po tych zdaniach, że tatuś nas nie chce). Powinna na nim się skupić, a nie na wynajdywaniu sobie wrogów lub tworzeniu ich na siłę. A twoi rodzice chyba powoli przejmują buntowniczy nastrój twojej bratowej. Kiedyś wybaczanie zdrad było bardziej tolerowane, bo nie były tolerowane rozwody. Teraz to sie zmieniło, ale wpojonych od małego zasad u swoich rodziców nie zmienisz.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 10:52   #18
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Post Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez niro Pokaż wiadomość
Z drugiej strony patrzac, jeśli tak naprawdę sprawa rozbija się o dziecko i jego kontakt z dziadkami, to należy wpłynąć na Twojego brata - przecież on nie ma ograniczonych praw rodzicielskich, moze sie z dzieckiem widywac kiedy chce ( wiadomo, ze bratowa moze to utrudniać ) wiec niech on tu coś zadziała.

Pisałaś, że wpada na 15 min. i dziecko niewiele go obchodzi - no cóz i tak bywa... ale to moze nim trzeba potrzasnąc i Ty i Twoi rodzice, on nie czuje potrzeby widywania sie to niech zabiera dziecko i w ciągu tych 15 min przewiezie je do dzisdków na 2 godziny.
Dokładnie to samo mówiłam moim rodzicom - to on powinien dbać o kontakt swojego dziecka z dziadkami, tyle, że on ma to gdzieś. Żona niczego mu nie utrudnia póki co, na razie to jest takie jej gadanie, ale nie zabrania mu kontaktu z dzieckiem, po prostu facet się do tego niezbyt pali... Bardzo się zmienił i dla niego rodzina to nudy i stracony czas, odwiedza rodziców jak ma do nich jakiś interes (np. mamo zrób mi pranie bo żona mi już nie robi) wpada na 5-10 minut, wypije kawę albo coś zje i zaraz gdzieś leci... Z nami kontaktu nie ma wcale i chyba go nie chce - nie dzwoni, nie zaprasza, mnie to wręcz wprost unika, z moim mężem gada tak trochę "oficjalnie": co słychać, ładna dzisiaj pogoda...

Cytat:
Z tego co piszesz rozumiem, że - Twoi rodzice przeżyliby brak kontaktów z synową - ale nie z dzieckiem.
Z nią też chcą mieć kontakt, jest dla nas wszystkich członkiem naszej rodziny ale wiadomo, że jej przecież nie zmuszą gdy ona nie będzie chciała. Natomiast do kontaktu z wnukiem dziadkowie po prostu mają prawo. Zresztą ja też uważam, że nikt z nas nie zasłużył sobie na to by nas trakować jako wrogów.

Cytat:
Inna rzecz Twoja bratowa zachowuje sie jak zranione zwierze ( sorry za porównanie ) moze ma nawet depresję, co jest zrozumiałe w tej sytuacji?? Ale jednak nie jest zwierzęciem więc niech weźmie "byka za rogi" ( w sensie życie) bo nie każde jej zachowanie mozna usprawiedliwić, nie jest dzieckiem więc niech pomyśli o konsekwencjach swoich czynów - może jej to uswiadom.
Chodzi do psychologa, radziła się też księdza (to religijna osoba), ja osobiście poradziłam jej jeszcze przykościelną poradnię rodzinną gdzie pracuje również ksiądz-psycholog. Mam nadzieję, że skoro słowa bliskich osób teraz nie mają dla niej wartości to może osoby niezaangażowane pomogą jej złapać równowagę.

Cytat:
Co zrobi gdy Twoi rodzice faktycznie się od niej odwrócą, a brat i tak odejdzie?
Na kogo będzie mogła liczyć w sytuacji kryzysowej - pisałaś o awarii bramy garazowej - a to czubek góry lodowej...
Co zrobi gdy Twój brat zacznie walczyc z nią przed sądami, i o majątek i o dziecko? Czy ona ma na to siłę? Po mężczyźnie jak widac takie sprawy szybciej "spłyną", a w konsekwencji jej zachowania też może chcieć sie odegrać.
Napewno nie dostanie wyłącznej opieki nad dzieckiem - bo na jakiej podstawie - wiadomo szkoda dziecka bo potem moze utrudniać kontakty - ale tak naprawdę moze obudzic sie z reką w nocniku bo jedyny argument jaki tak naprawde ma moze zostać jej częściowo odebrany.

Wiem, ze ja lubisz - ale czasem takie potrząśnięcie kimś moze być w efekcie dobre.
Masz rację w tym co piszesz i chciałabym jej o tym wszystkim móc powiedzieć jak dobry przyjaciel. Ale ona gdy słyszy coś nie po jej myśli robi się podejrzliwa bo w końcu ja też jestem "z obozu wroga"... Również uważam, że batalia o majątek czy próby utrudniania opieki nad dzieckiem to idiotyczny pomysł, który prawdopodobnie nie zakończy się dla niej dobrze, bo na prawdę zostanie wtedy sama, nikt jej już nie wesprze. Poza tym moim osobistym zdaniem nie ma prawa do takiego postępowania. Majątek jest wspólny, tak samo jak dziecko i każde z małżonków ma do niego prawa. Oczywiście, że mój brat jest zobowiązany do utrzymywania swojego dziecka i ta kwestia nie podlega dyskusji - ale on też od niczego się nie uchyla. Po prostu domyślam się, że nie pozwoli zostawić się żonie w skarpetkach, to przecież oczywiste.

Cytat:
Ostatnia rzecz - niech ona zacznie myśleć również o innych a nie tylko o swoim zranionym sercu i ego np. swoim dziecku, Tobie - w którą ładuje wszystkie swoje problemy, tesciach..... i pewnie jeszcze paru innych osobach.
Bo z tego wychodzi, że wy wszyscy chcielibyście jej pomóc - gdyby tylko ona na to pozwoliła...
Wiadomo, że nikt z nas nie wie co jest dla niej najlepsze, a to czego by chciała nikt jej dać nie może... Ale na prawdę chcemy jej pomóc załatwić wszystkie trudne sprawy, urządzić się na nowo itp. Wydaje mi się, że ona w tym swoim skupieniu na sobie przesadza, poza tym prawda jest taka, że to jest kobieta, która jeszcze nigdy nie żyła na prawdę. Najpierw dbali o nią rodzice rozwiązując wszystkie jej problemy, potem robił za nią to mąż. Jest samodzielna może od pół roku i wyraźnie nie umie sobie z tym poradzić.

Cytat:
Napisane przez asiek77 Pokaż wiadomość
Wiesz, miłość miłością, zdrada zdradą, ale żeby żądać całego majątku to przesada. Na wspólny majątek oboje pracowali, a nie tylko ona. Za swoje grzechy twój brat w taki czy inny sposób odpowie, ale nie majatkiem. Zreszta jak ona zamierza to rozstrzygnąć, bo z tego co wyczytałam to 2 wyjścia przedstawia:
1. oddaje cały majątek i mają rozwód bez orzekania o winie
2. nie oddaje majatku i on wraca do niej - zabawne. Ciekawe jak w tym przypadku twoja bratowa widzi wspólne pożycie? Oddzielne łóżka?
Nie no, mój brat się przecież na żadne z tych rozwiązań nie zgodzi. On chce rozwodu i jest gotów wiele ustąpić, ale przecież nie odda jej wszystkiego na co RAZEM pracowali.

Cytat:
Bosz.. zdradzona osoba walczy sama ze sobą zamin zejdzie się z mężem, żeby zdradę wybaczyć, zapomnieć, żeby było jak dawniej, a twoja bratowa to chyba tak z rozpędu z wyrachowania to robi, żeby ta druga twego brata nie miała. Mozna złozyć pozew do sądu o rozwód z orzeczeniem własnej winy. Sprawa może się dłuzyć, odwlekać, mogą być mediacje, ale i tak w końcowym efekcie zakończy się rozwodem. Moze trwać ze 3 - 4 lata, ale rozwód będzie, bo nikt nie zmusi nikogo do trwania w małżeństwie.
To samo powiedziała mojej bratowej jej prawnik - że mąż prędzej czy później dostanie rozwód np. z powodu trwałego rozpadu pożycia, z tym, że zamiast od razu dostanie go za parę lat... Ja też uważam, że bez sensu jest się tak męczyć, poza tym to kosztuje...

Cytat:
Sprawy majątkowe są oddzielnymi sprawami i sąd niezaleznie od winy podzieli majątek. Wiem, że wogóle nie popierasz brata, ale postępowanie bratowej też nie jest dobre. Dziecko ma chyba w nosie i służy jej tylko za element przetargowy(wnioskuje po tych zdaniach, że tatuś nas nie chce). Powinna na nim się skupić, a nie na wynajdywaniu sobie wrogów lub tworzeniu ich na siłę. A twoi rodzice chyba powoli przejmują buntowniczy nastrój twojej bratowej. Kiedyś wybaczanie zdrad było bardziej tolerowane, bo nie były tolerowane rozwody. Teraz to sie zmieniło, ale wpojonych od małego zasad u swoich rodziców nie zmienisz.
No nie popieram postępowania brata, ale masz rację niektóre zagrania mojej bratowej też nie są w porządku. Co do rodziców, to oni po prostu zaczynają mieć dosyć bo są przez nią atakowani - im też się to nie podoba, przecież niczemu tutaj nie zawinili a ponieważ mój brat wyniósł się 400 km dalej i na nim ona nie może się odgrywać, to odgrywa się na rodzicach bo są "pod ręką"...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 11:28   #19
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ale ja nie chcę się pokłócić z całą rodziną i zostać wrogiem nr 1 Poza tym to nie jest do końca tak, że to mnie nie dotyczy i co mnie to obchodzi, bo mnie na tych osobach zależy - na wszystkich biorących udział w sprawie i dla każdej z tych osób chciałabym dobrze. Nie mam po prostu siły wysłuchiwać tego wzajemnego najeżdżania i rozładowywać wszystkich konfliktów ...
Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Klarisso, a gdybyś jej powiedziała wprost właśnie to, co tutaj napisałaś? jak się obrazi to trudno. Zresztą widać, że ona jest zdecydowana na wszystko, i na pewno nie będzie się wahać na zagrywki poniżej pasa po rozwodzie, np. utrudnianie kontaktu z dziećmi. Dlatego wcale nie musisz być wobec niej lojalna, nawet jeśli jej współczujesz. Wsparcie od Ciebie już dostała, teraz nadeszła pora na szczerą rozmowę. Rozumiem, że dziewczynie zawaliło się życie, ale nie ma prawa niszczyć przy okazji Waszej rodziny, bo wkrótce dojdzie do tego, że przez nią zaczniecie sobie do oczu skakać.
Klarisso wlasnie o to mi chodzilo co napisala Fresa.
Co to tego ze to nie twoja sprawa, to jest nie twoja sprawa, oni sie rozwodza nie ty. Wsparcie im dajesz , ale nie moze oczekiwac ze zerwiesz kontakt ze swoim bratem
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-03-30, 12:53   #20
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Klarri ,wiem,że to przezywasz i chciałabyś aby było dobrze ale dostaniesz w tyłek jesli nie zadbasz o siebie ! ode mnie

Zgadzam się z Fresą .
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 12:59   #21
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

No ja wiem, że za bardzo to przeżywam, ale to są najbliższe mi osoby. Takie, którym mogłam powiedzieć o sobie wszystko. Moja bratowa to była pierwsza osoba, która usłyszała o mojej ciąży, wcześniej niż mąż razem ze mną (telefonicznie) uczestniczyła w robieniu testów. Mimo, że ma swoje różne wady cenię sobie jej przyjaźń i dla mnie to nie jest tylko żona brata, dla mnie to tez przyjaciółka, której w dodatku dzieje się krzywda. Z drugiej strony też nie pozwolę krzywdzić swoich rodziców. Co do brata to sam nawarzył piwa, niech pije teraz, jednym słowem niech sobie sam radzi...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 13:20   #22
asiek77
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

W końcowym efekcie, jak już będzie po rozwodzie, a bratowa ochłonie z emocji może jednak utrzyma sie wasza przyjaźń. Jeśli jest rozumną osobą i zrównoważoną to przyjmie do wiadomości(jeśli na spokojnie sie nad tym zastanowi), że bardzo mocno ją wspierałaś, ale w niektórych sytuacji nie mogłas przemilczeć, np. wrogiego stosunku do Twoich rodziców. Mam nadzieję, że tak się stanie, jeśli wcześniej się śmiertelnie na Ciebie nie zafocha, za choć częściowe bronienie rodziców i ich poglądów(pomijam milczeniem brata). Teraz twoja bratowa jest w takim momencie, że wszystko co związane z Twoim bratem jest złe. Mam nadzieję, że się to na Tobie negatywnie nie odbije.
asiek77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 13:55   #23
niro
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 379
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
No ja wiem, że za bardzo to przeżywam, ale to są najbliższe mi osoby. Takie, którym mogłam powiedzieć o sobie wszystko. Moja bratowa to była pierwsza osoba, która usłyszała o mojej ciąży, wcześniej niż mąż razem ze mną (telefonicznie) uczestniczyła w robieniu testów. Mimo, że ma swoje różne wady cenię sobie jej przyjaźń i dla mnie to nie jest tylko żona brata, dla mnie to tez przyjaciółka, której w dodatku dzieje się krzywda. Z drugiej strony też nie pozwolę krzywdzić swoich rodziców. Co do brata to sam nawarzył piwa, niech pije teraz, jednym słowem niech sobie sam radzi...
I dokładnie to możesz jej powiedziec - może zrozumie (bardzo pieknie to opisałaś ).
Mozesz dodac, że w tej chwili jest Ci znacznie bliższa niz brat, że jest dla Ciebie jak siostra, że jesteś za nią - ale to nie znaczy, że będziesz bezkrytycznie popierać każdy jej ruch.
Powiedz może, że Tobie zależy przede wszystkim na dobrych stosunkach między nią a teściami, bo tego co zrobił brat juz raczej sie nie odwróci a małżeństwa pewnie nie da sie posklejać.
Że zależy Ci na niej i jej przyszłości, na tym aby nie paliła za sobą mostów, nie odwracała sie od w sumie życzliwych dla niej ludzi, że Ty jako jej przyjaciółka musisz ją od tego uchronić i pokazac co robi źle.
Że przyjaźń i wsparcie nie polega tylko na potakiwaniu i wysłuchiwaniu żalów.
Jeśli tego nie zrozumie - to naprawde nie wiem w jaki sposób mozesz uniknąć "fochów" z jej strony
......................... ......................... ......................... ......................... ......................... .

Nie wiem jak się czujesz w Twoim stanie... ale przyszedł mi do głowy taki pomysł...

A gdybyś zaprosiła ją na weekend do siebie? Dziecko dałaby na ten czas do Twoich rodziców?

Ona sama u Ciebie, ale nie na zasadzie "przyjedzie sie wypłakac", tylko raczej odstresowac, iśc do kina, do jakieś knajpki, kosmetyczki, fryzjera ... gdziekolwiek, aby zobaczyła, że jest inne życie, że nadal moze się uśmiechac a świat się nie skończył wraz z jej małżeństwem.

Wtedy moze łatwiej byłoby jej to wszystko powiedzieć??? A ona moze predzej zrozumie???
__________________
--------
Homo homini amicus esse debet........

Edytowane przez niro
Czas edycji: 2010-03-30 o 14:03
niro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 14:38   #24
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez niro Pokaż wiadomość
I dokładnie to możesz jej powiedziec - może zrozumie (bardzo pieknie to opisałaś ).
Mozesz dodac, że w tej chwili jest Ci znacznie bliższa niz brat, że jest dla Ciebie jak siostra, że jesteś za nią - ale to nie znaczy, że będziesz bezkrytycznie popierać każdy jej ruch.
Powiedz może, że Tobie zależy przede wszystkim na dobrych stosunkach między nią a teściami, bo tego co zrobił brat juz raczej sie nie odwróci a małżeństwa pewnie nie da sie posklejać.
Że zależy Ci na niej i jej przyszłości, na tym aby nie paliła za sobą mostów, nie odwracała sie od w sumie życzliwych dla niej ludzi, że Ty jako jej przyjaciółka musisz ją od tego uchronić i pokazac co robi źle.
Że przyjaźń i wsparcie nie polega tylko na potakiwaniu i wysłuchiwaniu żalów.
Jeśli tego nie zrozumie - to naprawde nie wiem w jaki sposób mozesz uniknąć "fochów" z jej strony
Cały czas staram się właśnie to mówić.
Cytat:

Nie wiem jak się czujesz w Twoim stanie... ale przyszedł mi do głowy taki pomysł...

A gdybyś zaprosiła ją na weekend do siebie? Dziecko dałaby na ten czas do Twoich rodziców?

Ona sama u Ciebie, ale nie na zasadzie "przyjedzie sie wypłakac", tylko raczej odstresowac, iśc do kina, do jakieś knajpki, kosmetyczki, fryzjera ... gdziekolwiek, aby zobaczyła, że jest inne życie, że nadal moze się uśmiechac a świat się nie skończył wraz z jej małżeństwem.

Wtedy moze łatwiej byłoby jej to wszystko powiedzieć??? A ona moze predzej zrozumie???
Co do weekendów to już tak robiłam, ale więcej póki co nie chcę z kilku powodów.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 15:28   #25
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Szczerze mówiąc to właśnie wcale nie jestem pewna komu najbardziej zależy na dziecku i powiem wam szczerze, że obawiam się, iż są to dziadkowie Ojciec dziecka interesuje się nim od czasu do czasu, jak sobie przypomni i ma 15 minut czasu, przy czym zmęczony tym jak nie wiem co a matka jest wiecznie zmęczona wszystkim, chociaż z dzieckiem spędza ok. 1-2h dziennie... W domu sprząta pani do sprzątania, dzieckiem zajmuje się niania. Ona tylko chodzi do pracy i robi zakupy oraz jest ze swoim dzieckiem w weekend a i tak nie ma siły na nic. Na początku gdy były rozmowy o rozwodzie proponowała mi, żebym sobie to dziecko wzięła i adoptowała ale nie potraktowałam tych słów poważnie...
A to już jest wstrząsające. Jaka odpowiedzialna matka powiedziałaby "weź i adoptuj sobie moje dziecko, jak chcesz" ? Widzę, że czeka Waszą rodzinę bardzo trudny okres.
Dlatego swoją osobistą sympatię do niej możesz odłożyć na razie na bok i myśl przede wszystkim o sobie i swojej rodzinie (nie powinnaś się denerwować, a na pewno swoich własnych problemów też masz sporo, nie potrzeba Ci dodatkowo problemów bratowej), oraz o rodzicach i na końcu o bracie i jego sprawach.
Ty się teraz przejmujesz bratową a ona za jakiś czas Wam pięknie podziękuje (już chociażby to szarpanie o majątek i dziecko jako karta przetargowa)
Owszem, nie musisz się od niej odwracać plecami, ale na pierwszym miejscu stawiaj swój spokój. Odrobina egoizmu nie zaszkodzi.
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 15:28   #26
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Klarriso, jeżeli będziesz się z nią patyczkować, to będziesz na przegranej pozycji. Powinnaś wyznaczyć granice, dać jej jasno do zrozumienia jakich granic nie powinna przy Tobie przekraczać. Koniec kropka, im szybciej się pofoszy, tym szybciej jej przejdzie.

Bo to, że Ty na tej sytuacji trochę stracisz to pewne, bo ona myśli jedynie o sobie i swoim bólu. Od Ciebie zależy, czy będzie czuła respekt czy też pojeździ po Tobie... Jako przyjaciółka powinna Ci podziękować, że starasz się ją utrzymać w ryzach.

Ogólnie Twoja opowieść przypomina mi losy małżeństwa mojego szwagra, czyli brata mojego tżta, o którym pisałam wcześniej.

I wtedy było bardzo nerwowo. Totalnie nerwowo, szczególnie, że szwagier jest manipulatorem ogromnym i materialistą do kwadratu.

Tamta historia różniła się tylko jednym szczegółem od Twojej, nasza bratowa to bardzo mądra babka, nigdy nie chciała osłabić kontaktu dziecka z dziadkami. W wielu swoich posunięciach radziła się mojego tżta i mnie, bo nie chciała zranić teściów.

A mimo wszystko robiła się nerwowa atmosfera, bo szwagier przeinaczał fakty. Także rozumiem Twoje bycie pomiędy młotem a kowadłem, bo bratowa pofolgowuje sobie tam, gdzie nie powinna.

To wcale nie znaczy, że masz się nakręcać przeciwko niej, ale postaw granice, bardzo to ułatwi waszą koegzystencję.
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 15:49   #27
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
A to już jest wstrząsające. Jaka odpowiedzialna matka powiedziałaby "weź i adoptuj sobie moje dziecko, jak chcesz" ? Widzę, że czeka Waszą rodzinę bardzo trudny okres.
Dlatego swoją osobistą sympatię do niej możesz odłożyć na razie na bok i myśl przede wszystkim o sobie i swojej rodzinie (nie powinnaś się denerwować, a na pewno swoich własnych problemów też masz sporo, nie potrzeba Ci dodatkowo problemów bratowej), oraz o rodzicach i na końcu o bracie i jego sprawach.
Ty się teraz przejmujesz bratową a ona za jakiś czas Wam pięknie podziękuje (już chociażby to szarpanie o majątek i dziecko jako karta przetargowa)
Owszem, nie musisz się od niej odwracać plecami, ale na pierwszym miejscu stawiaj swój spokój. Odrobina egoizmu nie zaszkodzi.
Wiem jak to wygląda, ale znam ją dobrze od ponad 10 lat i takie słowa oraz takie zachowanie nie są do niej podobne. Mam wrażenie, że to raczej desperacja i czcze pogróżki niż rzeczywista "ciemna strona natury". Dlatego na pewne rzeczy patrzę "przez palce" Aczkolwiek nie wykluczam i czarnych scenariuszy...

Cytat:
Napisane przez dzustam Pokaż wiadomość
Klarriso, jeżeli będziesz się z nią patyczkować, to będziesz na przegranej pozycji. Powinnaś wyznaczyć granice, dać jej jasno do zrozumienia jakich granic nie powinna przy Tobie przekraczać. Koniec kropka, im szybciej się pofoszy, tym szybciej jej przejdzie.

Bo to, że Ty na tej sytuacji trochę stracisz to pewne, bo ona myśli jedynie o sobie i swoim bólu. Od Ciebie zależy, czy będzie czuła respekt czy też pojeździ po Tobie... Jako przyjaciółka powinna Ci podziękować, że starasz się ją utrzymać w ryzach.
Mówisz jak mój tż On też uważa, że powinnam trochę przystopować, zresztą już to zrobiłam - ucięłam codzienne kilkugodzinne rozmowy itp. Ale nie chcę całkowicie się odciąć a zbliżają się święta i na pewno dojdzie do rodzinnej konfrontacji - czuję to po prostu...

Cytat:
Ogólnie Twoja opowieść przypomina mi losy małżeństwa mojego szwagra, czyli brata mojego tżta, o którym pisałam wcześniej.

I wtedy było bardzo nerwowo. Totalnie nerwowo, szczególnie, że szwagier jest manipulatorem ogromnym i materialistą do kwadratu.

Tamta historia różniła się tylko jednym szczegółem od Twojej, nasza bratowa to bardzo mądra babka, nigdy nie chciała osłabić kontaktu dziecka z dziadkami. W wielu swoich posunięciach radziła się mojego tżta i mnie, bo nie chciała zranić teściów.

A mimo wszystko robiła się nerwowa atmosfera, bo szwagier przeinaczał fakty. Także rozumiem Twoje bycie pomiędy młotem a kowadłem, bo bratowa pofolgowuje sobie tam, gdzie nie powinna.

To wcale nie znaczy, że masz się nakręcać przeciwko niej, ale postaw granice, bardzo to ułatwi waszą koegzystencję.
Ja się boję tego, że jak zacznę być zbytnio szczera, to ona mnie też potraktuje jako wroga i nikt z nas już nie będzie z nią miał kontaktu. Z drugiej strony ona też zostanie wtedy sama bo jak pisałam jej rodzina na razie przeżywa euforię bo "mieli rację"... i cali są z tego dumni, że ich na wierzchu, chyba w ogóle nie myślą o konsekwencjach...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 16:00   #28
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
A to już jest wstrząsające. Jaka odpowiedzialna matka powiedziałaby "weź i adoptuj sobie moje dziecko, jak chcesz" ? Widzę, że czeka Waszą rodzinę bardzo trudny okres.
Dlatego swoją osobistą sympatię do niej możesz odłożyć na razie na bok i myśl przede wszystkim o sobie i swojej rodzinie (nie powinnaś się denerwować, a na pewno swoich własnych problemów też masz sporo, nie potrzeba Ci dodatkowo problemów bratowej), oraz o rodzicach i na końcu o bracie i jego sprawach.
Ty się teraz przejmujesz bratową a ona za jakiś czas Wam pięknie podziękuje (już chociażby to szarpanie o majątek i dziecko jako karta przetargowa)
Owszem, nie musisz się od niej odwracać plecami, ale na pierwszym miejscu stawiaj swój spokój. Odrobina egoizmu nie zaszkodzi.
Cytat:
Napisane przez dzustam Pokaż wiadomość
Klarriso, jeżeli będziesz się z nią patyczkować, to będziesz na przegranej pozycji. Powinnaś wyznaczyć granice, dać jej jasno do zrozumienia jakich granic nie powinna przy Tobie przekraczać. Koniec kropka, im szybciej się pofoszy, tym szybciej jej przejdzie.

Bo to, że Ty na tej sytuacji trochę stracisz to pewne, bo ona myśli jedynie o sobie i swoim bólu. Od Ciebie zależy, czy będzie czuła respekt czy też pojeździ po Tobie... Jako przyjaciółka powinna Ci podziękować, że starasz się ją utrzymać w ryzach.

Ogólnie Twoja opowieść przypomina mi losy małżeństwa mojego szwagra, czyli brata mojego tżta, o którym pisałam wcześniej.

I wtedy było bardzo nerwowo. Totalnie nerwowo, szczególnie, że szwagier jest manipulatorem ogromnym i materialistą do kwadratu.

Tamta historia różniła się tylko jednym szczegółem od Twojej, nasza bratowa to bardzo mądra babka, nigdy nie chciała osłabić kontaktu dziecka z dziadkami. W wielu swoich posunięciach radziła się mojego tżta i mnie, bo nie chciała zranić teściów.

A mimo wszystko robiła się nerwowa atmosfera, bo szwagier przeinaczał fakty. Także rozumiem Twoje bycie pomiędy młotem a kowadłem, bo bratowa pofolgowuje sobie tam, gdzie nie powinna.

To wcale nie znaczy, że masz się nakręcać przeciwko niej, ale postaw granice, bardzo to ułatwi waszą koegzystencję.


Dziewczyny lepiej napisac nie mogly, o to mi chodzilo w moim pierwszym poscie.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 16:58   #29
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Współczuję sytuacji, i też uważam, że bez ofiar się nie obędzie; napatrzyłam się tak w robocie jak i w kancelarii na takie historie i niestety ciężko będzie.

Zdradzona kobieta do wielkich czynów jest zdolna.

Ja w tym wypadku wybrałabym maksymalne ograniczenie kontaktów z bratową. Maksymalne, w sensie dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta albo miedzy nią a bratem albo sądownie - nie mieszasz się w to więcej; bo jestem pewna, że at the end of the day cokolwiek byś nie zrobiła i tak Ci się od bratowej oberwie w taki czy inny sposób.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-30, 17:27   #30
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Potrzebuję mądrej porady jak wybrnąć bez "ofiar" z tego impasu.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Wiem jak to wygląda, ale znam ją dobrze od ponad 10 lat i takie słowa oraz takie zachowanie nie są do niej podobne. Mam wrażenie, że to raczej desperacja i czcze pogróżki niż rzeczywista "ciemna strona natury". Dlatego na pewne rzeczy patrzę "przez palce" Aczkolwiek nie wykluczam i czarnych scenariuszy...
Ojjjj, Klarisso
To, że ją znasz od 10 lat to właściwie o niczym nie świadczy (brata znasz od zawsze, a pewnie byś się nie spodziewała, że on - Twój brat, wytnie żonie taki numer, prawda?).
Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono.
W desperacji właśnie człowiek może popełnić jakąś głupotę, której nawet będzie potem żałować, ale co z tego, skoro mleko się rozlało?

Zrobisz jak uważasz. Powodzenia!
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:28.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.