przekroczenie granicy... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-10-06, 22:41   #1
lovelife1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1

przekroczenie granicy...


Witam.. Tak na prawdę, nie mam do kogo się zwrócić, doradzić, jestem zagubiona, wyniszczona i czuję się winna więc postanowiłam napisać co mnie trapi tutaj.

1,5 roku temu w wakacje poznałam w rodzinnym mieście mężczyznę (X), bardzo miły, zabawny, sympatyczny jednak w tym czasie był w związku więc dla mnie poza zasięgiem. Wyjechałam na studia jak co roku do innego miasta jednak utrzymywaliśmy kontakt koleżeński. Los potoczył się tak, że musiałam wrócić do rodzinnego miasta i przepisałam się na studia zaoczne. Moi najlepsi przyjaciele wyjechali tego roku za granice ja musiałam zostać i zostałam - sama. Byłam dosyć samotna bo brakowało bliskich, szczerych, zaufanych mi osób, X jako mój kolega zauważył że przeżywam to i zaproponował czy od czasu do czasu nie chciałabym gdzieś wyskoczyć.. Pobiegać, siłownia, spacer. Więc się zgodziłam... Na początku wszystko było ok, wiedziałam że jest w związku 2 lata więc nawet nie brałam pod uwagę że mogłoby być coś więcej.. Zawsze byłam zamknięta na mężczyzn, nie chciałam się z nikim wiązać, wiele razy byłam zraniona i miałam złe przeżycia dlatego nie zależało mi na tym. Po pewnym czasie widywaliśmy się już codziennie po 3,4 godziny. Zostaliśmy przyjaciółmi. Długie rozmowy, mile spędzony czas, dużo śmiechu. Wiedziałam, że ma dziewczynę ale nie przeszkadzało mi to bo wiedziałam, że do niego nic nie czuję, nic nie robię złego, miałam czyste sumienie bo nie przekraczaliśmy żadnej granicy. Jednak on po 2ch miesiącach zaczął się dziwnie w stosunku do mnie zachowywać, chciał się przytulać, częściej spotykać.. Początkowo zastanawiałam się czy on zdaje sobie sprawę z tego co robi, ale mówił że to tylko po przyjacielsku, że przecież jest w związku i nie potrafiłby zdradzić więc po części nieświadomie, że to na prawdę jest po przyjacielsku odwzajemniałam. Parę razy pocałował mnie w usta i wtedy poczułam się okropnie zmieszana i nie wiedziałam co mam z tym zrobić. Powiedziałam mu że musi być między nami granica bo inaczej nie będziemy mogli się spotykać...
Jak go poznałam już dochodziło do ostrych zgrzytów między nim a jego kobietą. Nie było szczerości, prawdy, zaufania tylko kontrola z jej strony, ograniczenia, chora zazdrość... Kiedy spotykał się ze mną - nawet jako koleżeństwo nie mówił jej o tym bo za każdym razem jak chciał być z nią szczery ona robiła mu straszne awantury i wpadała w chorą zazdrość, jak spotykał się czy z kolegami na kolacje czy gdzieś wychodził było dokładnie to samo. Rozmawiałam z nim żeby z nią porozmawiał i jej wytłumaczył, bo przecież jaki sens ma związek kiedy nie opiera się na najważniejszych wartościach. Nie pozwalała mu być sobą.
Jakiś czas później ja z X wylądowaliśmy na tej samej imprezie gdzie byliśmy lekko wstawieni i skończyło się u mnie w domu.. Poszliśmy po pijaku razem spać do jednego łóżka.. nie zaszło nic oprócz przytulania i coś wtedy we mnie pękło, poczułam coś do niego, wiedziałam że muszę to skończyć tym bardziej że powiedział mi że mam się w to nie angażować więc w porządku, wyjechałam na 2 tygodnie jednak przez cały czas mieliśmy ze sobą kontakt a on wysyłał mi wiersze, pisał że tęskni, że mnie brakuje, że mnie potrzebuje i jest mu okropnie źle beze mnie i nie potrafi sobie z tym poradzić. Był wstanie kolacji wyjść do toalety i zadzwonić do mnie i wiele innych sytuacji...Jednak z drugiej strony była ona. Czułam do niego dużo ale rzadziej lub w ogóle nie odpisywałam na smsy, nie odbierałam telefonu... Jak wróciłam wszystko co zaplanowałam, żeby to koniec legło w gruzach gdy zostawił ją i 10 minut po tym jak znalazłam się w domu po powrocie wparował do mojego pokoju i rzucił się w moje ramiona ze łzami w oczach... Po prostu nie byłam w stanie tego zakończyć... Przez kolejny miesiąc dalej ją oszukiwał, więcej czasu spędzał ze mną niż z nią.. Jednak za każdym razem jak się widzieliśmy wszyscy dookoła znikali.. Strasznie się z tym czułam tym bardziej, że to moja koleżanka i wspólna znajoma więc postanowiłam to zakończyć bo nigdy bym mu nie powiedziała żeby z nią zerwał... i powiedziałam mu, że czuje do niego bardzo dużo jednak jego szczęście liczy się dla mnie bardziej niż moje, i że ja się oddale a on niech zajmie się swoim związkiem i go odbuduje, żebyśmy urwali kontakt i każdy poszedł w swoją stronę... Za każdym razem jak mówiłam i faktycznie usuwałam numer i odrzucałam go on nie odpuszczał i powiedział, że będzie walczył o tą przyjaźń i o to co budujemy... Ale wciąż był w związku... W końcu się poddałam, doszło do zdrady... Po 0,5 miesiącu w takiej sytuacji on z nią zerwał...
On w tym momencie jest w rozsypce i bardzo ciężko to znosi, wspomina ją, ciągle ma nadzieje że może do siebie wrócą i że może ich związek będzie silniejszy jednak z drugiej strony mówi, że nie wie czy chce z nią być, że teraz potrzebuje czasu ... powtarzam mu że jeżeli ją kocha to niech wrócą do siebie i że zależy mi na tym żeby był zadowolony i szczęśliwy.. a on mówi mi wtedy że nie wie czy on chce z nią być i że on chce żebym ja była szczęśliwa i że mu na mnie zależy i jestem dla niego ważna... codziennie się spotykamy, miło spędzamy czas, możemy o wszystkim szczerze porozmawiać, prawdziwie, on mi ufa ja jemu też. Zmienił moje życie na lepsze, sprawił że się otworzyłam na nowo i wygrywam ze swoimi nałogami a on powrócił do dawnych marzeń o których wcześniej zapomniał i je realizuje... Wiele razy mi powtarza, że dzięki mnie staje się lepszym człowiekiem... W dzieciństwie miał ciężką sytuację w domu, rozwód rodziców, matka która nie potrafiła okazać miłości, bójki, policja, zakaz widywania z ojcem... itd Wszystko to się przekłada na jego zachowanie, charakter.. Zatracił się przez 8 lat nie był u spowiedzi, komunii w kościele.. A niedawno poszedł ze mną do spowiedzi.. Niesamowite uczucie... Właśnie po wyjściu z kościoła zerwał z nią... Powtarza że z nikim nie jest tak szczery jak ze mną, że może mi wszystko powiedzieć, że go nie osądzam, nie krytykuje, czuje się przy mnie wyjątkowy i doceniony i nikt nie okazywał w życiu mu tyle czułości.. i że zawsze mogę na niego liczyć i zawsze mi pomoże...

W tym momencie mam straszne wyrzuty że to moja wina że jego związek się rozpadł, choć zapewnia mnie że to jego decyzje i ja na to wpływu nie miałam.. jednak ta zdrada, przekroczenie granicy zmienia człowieka i nie można wrócić do tego samego miejsca... i boli mnie to że on ma myśli o tym że mogą do siebie wrócić... Ja wiem, to normalne długi związek 2,5 roku ona też jemu bardzo pomogła...Pogodzę się z tym i wiem będę go wspierać nawet jeśli będę musiała się oddalić jeśli doszłoby do tej sytuacji że wrócą do siebie. Jednak teraz jest mi ciężko bo ta sytuacja nadal jest skomplikowana... nie jest klarowna..on jest bardzo zagubiony, wie że zrobił wiele złego, mówi o niej że martwi się jak sobie radzi a za chwilę okazuje mi tyle uczuć i tak się zachowuje że zaprzecza sam sobie mówiąc o powrocie do niej ... jednak czasem mi sił brakuje żeby go wspierać przez to co się stało, bo miało to na mnie ogromny wpływ, na moją psychikę i teraz przechodzę przez to i muszę być ponad tym wszystkim żebyśmy mogli być kiedyś razem i żeby pokazać że mi na nim zależy i że może nadal na mnie liczyć...
lovelife1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 23:06   #2
rudowlosa1988
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 67
Dot.: przekroczenie granicy...

hmmm... sytuacja wyniszczająca psychicznie.Ale jakiej rady oczekujesz?Bo chyba jedynym sposobem,zeby w jakis sposób to rozwiązać to przestac sie spotykać i kontaktować przez jakiś czas ,zeby facet przemyślał sobie pewne sparwy i w koncu zdecyował sie czego chce.Szczerze mówiąc to nie wierze w przyjaźń damsko -męską, przędzej ,czy poźniej musiało dojść do tej sytuacji.Facet nie jest w porządku wobec swojej dziewczyny (eks),niby ona była bardzo zazdrosna,on nie mógł być przy niej szczery,ale tak na dobrą sprawe ,gdybym wiedziała ,ze mój facet spotyka sie codziennie ,przez kilka godzin ze swoją koleżanką to wybacz,ale raczej coś by mi tu nie grało i to bardzo,wiec nie dziwie sie ,że facet nie chciał być taki "szczery" bo inaczej wasze spotkania zapewne by się zakończyly.Druga sprawa to czerwone świtełko powinno Ci sie włączyć kiedy Cię przytulał całował (pierwsze słysze ,zeby kolega robił cos takiego).Już wtedy chyba powinnaś zaprzestać tak inetsywnych kontaktów z nim ,jeżeli naprawde zależało Ci ,zeby nadal był ze swoja dziewczyną.
W tym momencie czujesz coś do tego faceta i chciałabyś być z nim,ale uważam,że jest to niemormalne,żeby tak przy nim trwac i siedzieć w tym jego miotaniu się pomiedzy wami dwiema.Ja bym sobie na jakiś czas odpuścila spotkania z nim bo to on powinien wiedzieć czego chce.
rudowlosa1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 23:23   #3
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: przekroczenie granicy...

Cóż, może będzie Ci dane zaznać tego, co przeżyła w ostatnich miesiącach jego partnerka. Może nawet z jego udziałem. Obstawiam, że takie doświadczenie może diametralnie zmienić Twoje poglądy na temat tego czystego sumienia dziewczyny, z którą kilka godzin dziennie spędza Twój facet, na opisanych przez Ciebie zasadach: m.in. długie rozmowy z przytulaniem i skarżeniem się na Ciebie...
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 23:50   #4
Caroline1920
Zakorzenienie
 
Avatar Caroline1920
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
Dot.: przekroczenie granicy...

jak widac kolezanka miala silne podstawy do tego by byc zazdrosna...
on spedzal z Toba dlugie godziny, poczatkowo tylko spotykanie, potem przytulanie (niby przyjacielskie) potem pocalunki w tym momenci niby poczulas, ze cos jest nie tak ale on powiedzial, ze nie chce starcic z Toba przyjazni a Ty to oczywiscie lyknelas to i brnelas dalej no bo przeciez przyjaciele caluja sie w usta... taaaa jasne...
no a na koniec dopelnieniem jakze cudownej przyjazni damsko-meskiej byl seks...

nawet nie wyobrazam sobie jak moglas zrobic cos takiego wlasnej kolezance... a teraz sie niby przejmowac zaczelas... brak mi slow... brzydze sie czyms takim...

a jego trudne dziecinstwo wcale nie tlumaczy jego parszywego zachowania... no ale zawsze na cos trzeba wine zwalic...
__________________

Edytowane przez Caroline1920
Czas edycji: 2010-10-06 o 23:54
Caroline1920 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 00:03   #5
0nasty0
Wtajemniczenie
 
Avatar 0nasty0
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Wlkp. / NL
Wiadomości: 2 068
GG do 0nasty0
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez Caroline1920 Pokaż wiadomość
jak widac kolezanka miala silne podstawy do tego by byc zazdrosna...
on spedzal z Toba dlugie godziny, poczatkowo tylko spotykanie, potem przytulanie (niby przyjacielskie) potem pocalunki w tym momenci niby poczulas, ze cos jest nie tak ale on powiedzial, ze nie chce starcic z Toba przyjazni a Ty to oczywiscie lyknelas to i brnelas dalej no bo przeciez przyjaciele caluja sie w usta... taaaa jasne...
no a na koniec dopelnieniem jakze cudownej przyjazni damsko-meskiej byl seks...

nawet nie wyobrazam sobie jak moglas zrobic cos takiego wlasnej kolezance... a teraz sie niby przejmowac zaczelas... brak mi slow... brzydze sie czyms takim...

a jego trudne dziecinstwo wcale nie tlumaczy jego parszywego zachowania... no ale zawsze na cos trzeba wine zwalic...
Dokładnie.

Mam nadzieję, że będziesz kiedyś w takiej sytuacji jak ta dziewczyna.
To, co zrobiłaś to świństwo.!
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007


lexie
Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy,
zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie.
0nasty0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 00:25   #6
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 492
Dot.: przekroczenie granicy...

dla mężczyzny kobieta, która jest "przyjaciółką" zawsze będzie wyzwaniem. Taki miły dreszczyk, sprawdzenie swojego męskiego seksapilu. Tu przytulę tu cmoknę w czółko. A ona cała w pąsach. Hmmm, jestem niezły!
Przyznaj, Ty też lubiłaś, kiedy czasem był bliżej, niż zwykły kolega. Nigdy nie uwodziłaś kogoś, wobec kogo nie miałaś żadnych zamiarów, tylko po to, żeby poczuć się fajnie? To jest cecha flirtu. Niby nic, a cieszy.
Nie oceniaj dziewczyny, bo facet zawsze będzie się żalił, żeby nie wypaść na świnię. A co niby miał Ci o niej mówić? Że jest cudowna i kocha ją, a Ty dostarczasz mu trochę fajnej podnietki?
A teraz znalazł sobie jeszcze poduchę do wypłakania. Nie bądź taką "fajoską dziewuchą" do tańca i różańca, bo Ci serduszko Twoje popęka na kawałki a on nie pomoże Ci go zbierać, tylko sama na kolanach będziesz szukać kawałeczków.
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 00:26   #7
andzia1989r
Zakorzenienie
 
Avatar andzia1989r
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez lovelife1 Pokaż wiadomość
Po pewnym czasie widywaliśmy się już codziennie po 3,4 godziny. Zostaliśmy przyjaciółmi. Długie rozmowy, mile spędzony czas, dużo śmiechu. Wiedziałam, że ma dziewczynę ale nie przeszkadzało mi to bo wiedziałam, że do niego nic nie czuję, nic nie robię złego, miałam czyste sumienie bo nie przekraczaliśmy żadnej granicy.
Kpisz? Czy jaja sobie robisz? Widujecie się codziennie na kilka godzin (przez co czytaj wątpię by miał czas dla swojej dziewczyny), a Ty śmiesz twierdzić, że nie robisz nic złego i masz czyste sumienie i nie przekraczacie granicy?

Życzę Ci żeby Twój facet miał kiedyś taką koleżankę od codziennych 3-4h spotkań. Zobaczysz może z drugiej strony jak to : nic złego, wygląda.


Cytat:
Parę razy pocałował mnie w usta i wtedy poczułam się okropnie zmieszana i nie wiedziałam co mam z tym zrobić. Powiedziałam mu że musi być między nami granica bo inaczej nie będziemy mogli się spotykać...

Taa... I tak skutecznie mu tą granicę wyznaczyłaś, że parę razy taka sytuacja miała miejce


Cytat:
Jak go poznałam już dochodziło do ostrych zgrzytów między nim a jego kobietą. Nie było szczerości, prawdy, zaufania tylko kontrola z jej strony, ograniczenia, chora zazdrość...
Taa... Ona furiatka, kontrolująca go chora zazdrośnica.


Laska... On ją po prostu zdradza z każdą fajniejszą koleżanką. I o to się sprawa opiera.

Dziwię się, że dziewczyna była na tyle durna, że ciągle z nim była.


Zapytam tak po ludzku nie wstyd Ci?

A drugie pytanie: jesteś na tyle naiwna by wierzyć, że Ciebie będzie traktował inaczej niż ją? Że Cię nie będzie oszukiwał i zdradzał? Jeśli tak to naprawdę jesteś naiwna.
andzia1989r jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 00:30   #8
Terrence
Raczkowanie
 
Avatar Terrence
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 426
GG do Terrence
Dot.: przekroczenie granicy...

Przede wszystkim daj se siana kobito z tym ciapusiem! Ten facet miał już sto okazji, żeby być z tobą, sam nie wie, czego chce, zrywa, nie zrywa, klei ci jakieś głodne kawałki o przyjaźni, a potem idzie z tobą do łóżka, potem marudzi ci, że chce do byłej; czy ty nie widzisz, że to nie ma sensu?

Dziewczyny, przestańcie już tak ją umoralniać, że wstyd i świństwo. Historia jakich wiele. Zakręciła się dziewczyna, uwierzyła w jakieś głodne kawałki, że pomaga, że przyjaźń. Przecież z tego postu wyziera na kilometr młodzieńcza naiwność i niedoświadczenie. Każdy przez to przechodził.

Edytowane przez Terrence
Czas edycji: 2010-10-07 o 00:35
Terrence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 01:03   #9
tinpanalley
Zadomowienie
 
Avatar tinpanalley
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 492
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez Terrence Pokaż wiadomość
Przede wszystkim daj se siana kobito z tym ciapusiem! Ten facet miał już sto okazji, żeby być z tobą, sam nie wie, czego chce, zrywa, nie zrywa, klei ci jakieś głodne kawałki o przyjaźni, a potem idzie z tobą do łóżka, potem marudzi ci, że chce do byłej; czy ty nie widzisz, że to nie ma sensu?

Dziewczyny, przestańcie już tak ją umoralniać, że wstyd i świństwo. Historia jakich wiele. Zakręciła się dziewczyna, uwierzyła w jakieś głodne kawałki, że pomaga, że przyjaźń. Przecież z tego postu wyziera na kilometr młodzieńcza naiwność i niedoświadczenie. Każdy przez to przechodził.
Masz rację, niektórym przypomina się co nie co z dawnych lat. dlatego też z perspektywy czasu można podzielić się doświadczeniem i przestrzec.
Ja przypomniałam sobie jednego takiego. Jakbym miała tamte lata i ten rozum to bym go pognała, aż kapcie by pogubił!!! Kijem i przez szmatę nawet bym teraz nie dotknęła!!!zmarnowane kilka miesięcy. Tfu!!
tinpanalley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 01:07   #10
emancypantka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 318
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez Terrence Pokaż wiadomość
Przecież z tego postu wyziera na kilometr młodzieńcza naiwność i niedoświadczenie. Każdy przez to przechodził.

ja przez to nie przechodziłam bo zawsze wiedziałam że
" co nie moje nie ruszam" . A potem sie dziwić powszechnej opini, że kobiety to bezwzględne bestie

a tak poza tym to cała reszta to racja ehh
__________________

Edytowane przez emancypantka
Czas edycji: 2010-10-07 o 01:09
emancypantka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 07:50   #11
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez lovelife1 Pokaż wiadomość
Witam.. Tak na prawdę, nie mam do kogo się zwrócić, doradzić, jestem zagubiona, wyniszczona i czuję się winna więc postanowiłam napisać co mnie trapi tutaj.

1,5 roku temu w wakacje poznałam w rodzinnym mieście mężczyznę (X), bardzo miły, zabawny, sympatyczny jednak w tym czasie był w związku więc dla mnie poza zasięgiem. Wyjechałam na studia jak co roku do innego miasta jednak utrzymywaliśmy kontakt koleżeński. Los potoczył się tak, że musiałam wrócić do rodzinnego miasta i przepisałam się na studia zaoczne. Moi najlepsi przyjaciele wyjechali tego roku za granice ja musiałam zostać i zostałam - sama. Byłam dosyć samotna bo brakowało bliskich, szczerych, zaufanych mi osób, X jako mój kolega zauważył że przeżywam to i zaproponował czy od czasu do czasu nie chciałabym gdzieś wyskoczyć.. Pobiegać, siłownia, spacer. Więc się zgodziłam... Na początku wszystko było ok, wiedziałam że jest w związku 2 lata więc nawet nie brałam pod uwagę że mogłoby być coś więcej.. Zawsze byłam zamknięta na mężczyzn, nie chciałam się z nikim wiązać, wiele razy byłam zraniona i miałam złe przeżycia dlatego nie zależało mi na tym. Po pewnym czasie widywaliśmy się już codziennie po 3,4 godziny. Zostaliśmy przyjaciółmi. Długie rozmowy, mile spędzony czas, dużo śmiechu. Wiedziałam, że ma dziewczynę ale nie przeszkadzało mi to bo wiedziałam, że do niego nic nie czuję, nic nie robię złego, miałam czyste sumienie bo nie przekraczaliśmy żadnej granicy. Jednak on po 2ch miesiącach zaczął się dziwnie w stosunku do mnie zachowywać, chciał się przytulać, częściej spotykać.. Początkowo zastanawiałam się czy on zdaje sobie sprawę z tego co robi, ale mówił że to tylko po przyjacielsku, że przecież jest w związku i nie potrafiłby zdradzić więc po części nieświadomie, że to na prawdę jest po przyjacielsku odwzajemniałam. Parę razy pocałował mnie w usta i wtedy poczułam się okropnie zmieszana i nie wiedziałam co mam z tym zrobić. Powiedziałam mu że musi być między nami granica bo inaczej nie będziemy mogli się spotykać...
Jak go poznałam już dochodziło do ostrych zgrzytów między nim a jego kobietą. Nie było szczerości, prawdy, zaufania tylko kontrola z jej strony, ograniczenia, chora zazdrość... Kiedy spotykał się ze mną - nawet jako koleżeństwo nie mówił jej o tym bo za każdym razem jak chciał być z nią szczery ona robiła mu straszne awantury i wpadała w chorą zazdrość, jak spotykał się czy z kolegami na kolacje czy gdzieś wychodził było dokładnie to samo. Rozmawiałam z nim żeby z nią porozmawiał i jej wytłumaczył, bo przecież jaki sens ma związek kiedy nie opiera się na najważniejszych wartościach. Nie pozwalała mu być sobą.
Jakiś czas później ja z X wylądowaliśmy na tej samej imprezie gdzie byliśmy lekko wstawieni i skończyło się u mnie w domu.. Poszliśmy po pijaku razem spać do jednego łóżka.. nie zaszło nic oprócz przytulania i coś wtedy we mnie pękło, poczułam coś do niego, wiedziałam że muszę to skończyć tym bardziej że powiedział mi że mam się w to nie angażować więc w porządku, wyjechałam na 2 tygodnie jednak przez cały czas mieliśmy ze sobą kontakt a on wysyłał mi wiersze, pisał że tęskni, że mnie brakuje, że mnie potrzebuje i jest mu okropnie źle beze mnie i nie potrafi sobie z tym poradzić. Był wstanie kolacji wyjść do toalety i zadzwonić do mnie i wiele innych sytuacji...Jednak z drugiej strony była ona. Czułam do niego dużo ale rzadziej lub w ogóle nie odpisywałam na smsy, nie odbierałam telefonu... Jak wróciłam wszystko co zaplanowałam, żeby to koniec legło w gruzach gdy zostawił ją i 10 minut po tym jak znalazłam się w domu po powrocie wparował do mojego pokoju i rzucił się w moje ramiona ze łzami w oczach... Po prostu nie byłam w stanie tego zakończyć... Przez kolejny miesiąc dalej ją oszukiwał, więcej czasu spędzał ze mną niż z nią.. Jednak za każdym razem jak się widzieliśmy wszyscy dookoła znikali.. Strasznie się z tym czułam tym bardziej, że to moja koleżanka i wspólna znajoma więc postanowiłam to zakończyć bo nigdy bym mu nie powiedziała żeby z nią zerwał... i powiedziałam mu, że czuje do niego bardzo dużo jednak jego szczęście liczy się dla mnie bardziej niż moje, i że ja się oddale a on niech zajmie się swoim związkiem i go odbuduje, żebyśmy urwali kontakt i każdy poszedł w swoją stronę... Za każdym razem jak mówiłam i faktycznie usuwałam numer i odrzucałam go on nie odpuszczał i powiedział, że będzie walczył o tą przyjaźń i o to co budujemy... Ale wciąż był w związku... W końcu się poddałam, doszło do zdrady... Po 0,5 miesiącu w takiej sytuacji on z nią zerwał...
On w tym momencie jest w rozsypce i bardzo ciężko to znosi, wspomina ją, ciągle ma nadzieje że może do siebie wrócą i że może ich związek będzie silniejszy jednak z drugiej strony mówi, że nie wie czy chce z nią być, że teraz potrzebuje czasu ... powtarzam mu że jeżeli ją kocha to niech wrócą do siebie i że zależy mi na tym żeby był zadowolony i szczęśliwy.. a on mówi mi wtedy że nie wie czy on chce z nią być i że on chce żebym ja była szczęśliwa i że mu na mnie zależy i jestem dla niego ważna... codziennie się spotykamy, miło spędzamy czas, możemy o wszystkim szczerze porozmawiać, prawdziwie, on mi ufa ja jemu też. Zmienił moje życie na lepsze, sprawił że się otworzyłam na nowo i wygrywam ze swoimi nałogami a on powrócił do dawnych marzeń o których wcześniej zapomniał i je realizuje... Wiele razy mi powtarza, że dzięki mnie staje się lepszym człowiekiem... W dzieciństwie miał ciężką sytuację w domu, rozwód rodziców, matka która nie potrafiła okazać miłości, bójki, policja, zakaz widywania z ojcem... itd Wszystko to się przekłada na jego zachowanie, charakter.. Zatracił się przez 8 lat nie był u spowiedzi, komunii w kościele.. A niedawno poszedł ze mną do spowiedzi.. Niesamowite uczucie... Właśnie po wyjściu z kościoła zerwał z nią... Powtarza że z nikim nie jest tak szczery jak ze mną, że może mi wszystko powiedzieć, że go nie osądzam, nie krytykuje, czuje się przy mnie wyjątkowy i doceniony i nikt nie okazywał w życiu mu tyle czułości.. i że zawsze mogę na niego liczyć i zawsze mi pomoże...

W tym momencie mam straszne wyrzuty że to moja wina że jego związek się rozpadł, choć zapewnia mnie że to jego decyzje i ja na to wpływu nie miałam.. jednak ta zdrada, przekroczenie granicy zmienia człowieka i nie można wrócić do tego samego miejsca... i boli mnie to że on ma myśli o tym że mogą do siebie wrócić... Ja wiem, to normalne długi związek 2,5 roku ona też jemu bardzo pomogła...Pogodzę się z tym i wiem będę go wspierać nawet jeśli będę musiała się oddalić jeśli doszłoby do tej sytuacji że wrócą do siebie. Jednak teraz jest mi ciężko bo ta sytuacja nadal jest skomplikowana... nie jest klarowna..on jest bardzo zagubiony, wie że zrobił wiele złego, mówi o niej że martwi się jak sobie radzi a za chwilę okazuje mi tyle uczuć i tak się zachowuje że zaprzecza sam sobie mówiąc o powrocie do niej ... jednak czasem mi sił brakuje żeby go wspierać przez to co się stało, bo miało to na mnie ogromny wpływ, na moją psychikę i teraz przechodzę przez to i muszę być ponad tym wszystkim żebyśmy mogli być kiedyś razem i żeby pokazać że mi na nim zależy i że może nadal na mnie liczyć...
Podsumowując:
1) Spotykałaś się z zajetym facetem po kilka godzin dziennie -> nie widziąłas w tym nic złego
2) Zaczęliście się przytulać -> skutecznie uspokoiłas swoje sumienie i dalej nie widziałaś w tym nic złego
3) Kilka razy się pocałowaliście -> znów sumienie uspokojone ("nie mozemy przekroczyć granicy"), dalej się spotykacie

Jednym słowem: ten facet zdradzał swoja dziewczynę z Tobą. Rzucał ci tanie kawałki w stylu "żona go nie rozumie, wcale ze sobą nie śpią" i jaki to on biedny, a ona jaka zla.

Teraz cieszysz się, ze taki masz na niego dobry wpływ, bo do spowiedzi poszedł




Są tylko 2 opcje: albo jesteś potwornie naiwna, albo jesteś ....
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 08:24   #12
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
Podsumowując:
1) Spotykałaś się z zajetym facetem po kilka godzin dziennie -> nie widziąłas w tym nic złego
2) Zaczęliście się przytulać -> skutecznie uspokoiłas swoje sumienie i dalej nie widziałaś w tym nic złego
3) Kilka razy się pocałowaliście -> znów sumienie uspokojone ("nie mozemy przekroczyć granicy"), dalej się spotykacie

Jednym słowem: ten facet zdradzał swoja dziewczynę z Tobą. Rzucał ci tanie kawałki w stylu "żona go nie rozumie, wcale ze sobą nie śpią" i jaki to on biedny, a ona jaka zla.

Teraz cieszysz się, ze taki masz na niego dobry wpływ, bo do spowiedzi poszedł

Są tylko 2 opcje: albo jesteś potwornie naiwna, albo jesteś ....
Podpisuję się po każdą literką. Normalnie ręce opadają.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 08:31   #13
eelmirka
Zadomowienie
 
Avatar eelmirka
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
Dot.: przekroczenie granicy...

żenująca historia
eelmirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 08:57   #14
myny
Raczkowanie
 
Avatar myny
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Pokój
Wiadomości: 300
Dot.: przekroczenie granicy...

straszne... a pewnie dziewczyna myslala ze juej tu wszyscy zaczna pisac "ojej jaka ty jestes biedna, jak on kmogl cie tak potraktowac, walcz o niego!!!" jak ty moglas potraktowac tak jego (teraz juz buyla)dziewczyne?? postawilas sie w jej sytuacji?? jak by to bylo gdyby twoj chlopak mial takie przyjaciolki?? od przytulania, od calowania?? i od SEKSU??? mi sie wydaje z enie bylas jego tak pierwsza przyjaznia... poprostu facet korzysta z okazji ze znalazl taka naiwniaczke ktorej nie przeszkadza ze ma laske... jak by tak nie bylo to by7 zerwal z nia odrazu i nie oszukiwal... niektore osobniki takie sa ze chcia miec i dzieczyne i lasjke do pukania na boku do przytulenia bo tak fajnie miec dwie dziewczyn y..... zalosne to jest i az mi sie w glowie nie miesci jak ktos moze byc taki glupi....

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

sorka za literówki i błędy ale jakoś tak szybko pisałam i nie patrzałam na monitor :p
__________________
myny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 09:08   #15
Salomeasoul
Rozeznanie
 
Avatar Salomeasoul
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 713
Dot.: przekroczenie granicy...

Cóż, nie będę oceniać autorki wątku, bo dziewczyny już to zrobiły i chyba wystarczy (w domyśle - mam nadzieję że zrozumie). Natomiast zastanawia mnie fakt, że ona chyba liczy na związek z nim, natomiast on zdaje się o tym nie wiedzieć A co najlepsze - ona czeka, aż on sam się "zorientuje" jaka ona jest dla niego wspaniała i niezastąpiona i zechce z nią być To będzie dopiero dopełnienie tej jakże rozdzierającej, pełnej emocji i wzruszeń wspaniałej historii o złej wiedźmie, która uwięziła biednego królewicza i uroczej wróżce, która pomogła mu się uwolnić
__________________
"Nie mów mi, że nie lubisz żyć..."
Salomeasoul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 09:08   #16
No air
Zakorzenienie
 
Avatar No air
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 835
Dot.: przekroczenie granicy...

Nie napiszę nic nowego: Szkoda mi tej biednej, oszukiwanej dziewczyny.
Dla mnie jesteś perfidną, wstrętną babą, i tyle.
__________________
Jestem mamą!


MOJA WYMIANKA!
No air jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 09:12   #17
eelmirka
Zadomowienie
 
Avatar eelmirka
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 791
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez myny Pokaż wiadomość
straszne... a pewnie dziewczyna myslala ze juej tu wszyscy zaczna pisac "ojej jaka ty jestes biedna, jak on kmogl cie tak potraktowac, walcz o niego!!!" jak ty moglas potraktowac tak jego (teraz juz buyla)dziewczyne?? postawilas sie w jej sytuacji?? jak by to bylo gdyby twoj chlopak mial takie przyjaciolki?? od przytulania, od calowania?? i od SEKSU??? mi sie wydaje z enie bylas jego tak pierwsza przyjaznia... poprostu facet korzysta z okazji ze znalazl taka naiwniaczke ktorej nie przeszkadza ze ma laske... jak by tak nie bylo to by7 zerwal z nia odrazu i nie oszukiwal... niektore osobniki takie sa ze chcia miec i dzieczyne i lasjke do pukania na boku do przytulenia bo tak fajnie miec dwie dziewczyn y..... zalosne to jest i az mi sie w glowie nie miesci jak ktos moze byc taki glupi....

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

sorka za literówki i błędy ale jakoś tak szybko pisałam i nie patrzałam na monitor :p
zgadzam się i nawet nie przeszkadzają mi literówki i błędy

przyjaciółka od przytulania, całowania i seksu jak trzeba mieć nasrane w głowie żeby się po czymś takim nazywać przyjaciółką która pilnuje granic

no ale przecież spędzaliście codziennie po 4 godziny - to takie normalne u przyjaciół, szczególnie gdy są w stałym związku a jego dziewczyna go w ogóle nie rozumiała i w dodatku o co ona była ciągle zazdrosna no i on przecież miał takie ciężkie dzieciństwo i w ogóle wszystko to was taaak usprawiedliwia
eelmirka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 09:35   #18
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez andzia1989r Pokaż wiadomość
Kpisz? Czy jaja sobie robisz? Widujecie się codziennie na kilka godzin (przez co czytaj wątpię by miał czas dla swojej dziewczyny), a Ty śmiesz twierdzić, że nie robisz nic złego i masz czyste sumienie i nie przekraczacie granicy?

Życzę Ci żeby Twój facet miał kiedyś taką koleżankę od codziennych 3-4h spotkań. Zobaczysz może z drugiej strony jak to : nic złego, wygląda.





Taa... I tak skutecznie mu tą granicę wyznaczyłaś, że parę razy taka sytuacja miała miejce




Taa... Ona furiatka, kontrolująca go chora zazdrośnica.


Laska... On ją po prostu zdradza z każdą fajniejszą koleżanką. I o to się sprawa opiera.

Dziwię się, że dziewczyna była na tyle durna, że ciągle z nim była.


Zapytam tak po ludzku nie wstyd Ci?

A drugie pytanie: jesteś na tyle naiwna by wierzyć, że Ciebie będzie traktował inaczej niż ją? Że Cię nie będzie oszukiwał i zdradzał? Jeśli tak to naprawdę jesteś naiwna.
popierambardzo dobrze napisane
też miałam kiedys sytuację, że podwalał sie do mnie taki jeden biedny niezdecydowany, niezbyt szczęsliwy W ZWIĄZKU. To, co opowiadał o swojej dziewczynie i jak się niby biczował przede mną za swoją niewierność i podłość było normalnie żenujące . Szybko pojełam, że ten facet jest nic nie wart i nawet jeśli odejdzie od tamtej a bedzie ze mną to ja takiego klamcy i zdrajcy nie chcę, nawet żeby mi dopłacali dodam, że to było jakis rok temu, a on nadal jest ze swoją dziewczyną, z która w sumie jest 3 lata. Osobiście, współczuję jej, zwłaszcza, ze przezyła kiedys okropny zawód miłosny (wiem to od niego)
Przeraża mnie jak bardzo ludzie nie mają wyobraźni, chocby minimum empatii i w ogóle charakteru. Takie flaki rozlazłe
Rada nr 1-nie pobłażać. Ani sobie ani jemu. Naucz sie wymagać od siebie i od innych, bo inaczej ciagle będziesz mieć takie zakręcone sytuacje.

Edytowane przez wandaweranda
Czas edycji: 2010-10-07 o 09:37
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 09:46   #19
Renatka_2108
Zakorzenienie
 
Avatar Renatka_2108
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Tu i tam ;)
Wiadomości: 7 351
GG do Renatka_2108
Dot.: przekroczenie granicy...

Wiesz opisujesz jego juz eks dziewczyne jako najgorsze zło, ale jakbys ty sie zachowywała jakby twoj facet ktorego kochasz siedzial z inna panna non stop ? Niby po przyjacioelsku, przyjaciele sie nie caluja, a te jego wymowki to pic na wode!
Wcale jej sie nie dziwie ze byla "chorobliwie zazdrosna", ja bym facetowi jaja urwała chyba :P
Dziewczyna glupia bo ciagle z nim byla a ten pajac niewie co ma zrobic ? Znudzisz mu sie ty wielka przyjaciolka i wroci do niej a ona go przyjmie spowrotem..
ciebie chwali bo nie jestescie razem i nie ma zadnych ograniczen przy Tobie.

Tez sie zgadzam z innymi dziewczynami, daj chlopakowi spokoj, odetnij sie od niego najlepiej bo taki zwiazek przyszlosci nie ma zadnej.
__________________
Renatka_2108 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:08   #20
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez wandaweranda Pokaż wiadomość
(...)
Rada nr 1-nie pobłażać. Ani sobie ani jemu. Naucz sie wymagać od siebie i od innych, bo inaczej ciagle będziesz mieć takie zakręcone sytuacje.
Bardzo mądra rada.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:15   #21
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25 976
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez lovelife1 Pokaż wiadomość
Witam.. Tak na prawdę, nie mam do kogo się zwrócić, doradzić, jestem zagubiona, wyniszczona i czuję się winna więc postanowiłam napisać co mnie trapi tutaj.

1,5 roku temu w wakacje poznałam w rodzinnym mieście mężczyznę (X), bardzo miły, zabawny, sympatyczny jednak w tym czasie był w związku więc dla mnie poza zasięgiem. Wyjechałam na studia jak co roku do innego miasta jednak utrzymywaliśmy kontakt koleżeński. Los potoczył się tak, że musiałam wrócić do rodzinnego miasta i przepisałam się na studia zaoczne. Moi najlepsi przyjaciele wyjechali tego roku za granice ja musiałam zostać i zostałam - sama. Byłam dosyć samotna bo brakowało bliskich, szczerych, zaufanych mi osób, X jako mój kolega zauważył że przeżywam to i zaproponował czy od czasu do czasu nie chciałabym gdzieś wyskoczyć.. Pobiegać, siłownia, spacer. Więc się zgodziłam... Na początku wszystko było ok, wiedziałam że jest w związku 2 lata więc nawet nie brałam pod uwagę że mogłoby być coś więcej.. Zawsze byłam zamknięta na mężczyzn, nie chciałam się z nikim wiązać, wiele razy byłam zraniona i miałam złe przeżycia dlatego nie zależało mi na tym. [color=red]Po pewnym czasie widywaliśmy się już codziennie po 3,4 godziny. Zostaliśmy przyjaciółmi. Długie rozmowy, mile spędzony czas, dużo śmiechu. Wiedziałam, że ma dziewczynę ale nie przeszkadzało mi to bo wiedziałam, że do niego nic nie czuję, nic nie robię złego, miałam czyste sumienie bo nie przekraczaliśmy żadnej granicy. Jednak on po 2ch miesiącach zaczął się dziwnie w stosunku do mnie zachowywać, chciał się przytulać, częściej spotykać.. Początkowo zastanawiałam się czy on zdaje sobie sprawę z tego co robi, ale mówił że to tylko po przyjacielsku, że przecież jest w związku i nie potrafiłby zdradzić więc po części nieświadomie, że to na prawdę jest po przyjacielsku odwzajemniałam. Parę razy pocałował mnie w usta i wtedy poczułam się okropnie zmieszana i nie wiedziałam co mam z tym zrobić. Powiedziałam mu że musi być między nami granica bo inaczej nie będziemy mogli się spotykać...
Jak go poznałam już dochodziło do ostrych zgrzytów między nim a jego kobietą. Nie było szczerości, prawdy, zaufania tylko kontrola z jej strony, ograniczenia, chora zazdrość... Kiedy spotykał się ze mną - nawet jako koleżeństwo nie mówił jej o tym bo za każdym razem jak chciał być z nią szczery ona robiła mu straszne awantury i wpadała w chorą zazdrość, jak spotykał się czy z kolegami na kolacje czy gdzieś wychodził było dokładnie to samo. Rozmawiałam z nim żeby z nią porozmawiał i jej wytłumaczył, bo przecież jaki sens ma związek kiedy nie opiera się na najważniejszych wartościach. Nie pozwalała mu być sobą.
Jakiś czas później ja z X wylądowaliśmy na tej samej imprezie gdzie byliśmy lekko wstawieni i skończyło się u mnie w domu.. Poszliśmy po pijaku razem spać do jednego łóżka.. nie zaszło nic oprócz przytulania i coś wtedy we mnie pękło, poczułam coś do niego, wiedziałam że muszę to skończyć tym bardziej że powiedział mi że mam się w to nie angażować więc w porządku, wyjechałam na 2 tygodnie jednak przez cały czas mieliśmy ze sobą kontakt a on wysyłał mi wiersze, pisał że tęskni, że mnie brakuje, że mnie potrzebuje i jest mu okropnie źle beze mnie i nie potrafi sobie z tym poradzić. Był wstanie kolacji wyjść do toalety i zadzwonić do mnie i wiele innych sytuacji...Jednak z drugiej strony była ona. Czułam do niego dużo ale rzadziej lub w ogóle nie odpisywałam na smsy, nie odbierałam telefonu... Jak wróciłam wszystko co zaplanowałam, żeby to koniec legło w gruzach gdy zostawił ją i 10 minut po tym jak znalazłam się w domu po powrocie wparował do mojego pokoju i rzucił się w moje ramiona ze łzami w oczach... Po prostu nie byłam w stanie tego zakończyć... Przez kolejny miesiąc dalej ją oszukiwał, więcej czasu spędzał ze mną niż z nią.. Jednak za każdym razem jak się widzieliśmy wszyscy dookoła znikali.. Strasznie się z tym czułam tym bardziej, że to moja koleżanka i wspólna znajoma więc postanowiłam to zakończyć bo nigdy bym mu nie powiedziała żeby z nią zerwał... i powiedziałam mu, że czuje do niego bardzo dużo jednak jego szczęście liczy się dla mnie bardziej niż moje, i że ja się oddale a on niech zajmie się swoim związkiem i go odbuduje, żebyśmy urwali kontakt i każdy poszedł w swoją stronę... Za każdym razem jak mówiłam i faktycznie usuwałam numer i odrzucałam go on nie odpuszczał i powiedział, że będzie walczył o tą przyjaźń i o to co budujemy... Ale wciąż był w związku... W końcu się poddałam, doszło do zdrady... Po 0,5 miesiącu w takiej sytuacji on z nią zerwał... [/color=red]

On w tym momencie jest w rozsypce i bardzo ciężko to znosi, wspomina ją, ciągle ma nadzieje że może do siebie wrócą i że może ich związek będzie silniejszy jednak z drugiej strony mówi, że nie wie czy chce z nią być, że teraz potrzebuje czasu ... powtarzam mu że jeżeli ją kocha to niech wrócą do siebie i że zależy mi na tym żeby był zadowolony i szczęśliwy.. a on mówi mi wtedy że nie wie czy on chce z nią być i że on chce żebym ja była szczęśliwa i że mu na mnie zależy i jestem dla niego ważna... codziennie się spotykamy, miło spędzamy czas, możemy o wszystkim szczerze porozmawiać, prawdziwie, on mi ufa ja jemu też. Zmienił moje życie na lepsze, sprawił że się otworzyłam na nowo i wygrywam ze swoimi nałogami a on powrócił do dawnych marzeń o których wcześniej zapomniał i je realizuje... Wiele razy mi powtarza, że dzięki mnie staje się lepszym człowiekiem... W dzieciństwie miał ciężką sytuację w domu, rozwód rodziców, matka która nie potrafiła okazać miłości, bójki, policja, zakaz widywania z ojcem... itd Wszystko to się przekłada na jego zachowanie, charakter.. Zatracił się przez 8 lat nie był u spowiedzi, komunii w kościele.. A niedawno poszedł ze mną do spowiedzi.. Niesamowite uczucie... Właśnie po wyjściu z kościoła zerwał z nią... Powtarza że z nikim nie jest tak szczery jak ze mną, że może mi wszystko powiedzieć, że go nie osądzam, nie krytykuje, czuje się przy mnie wyjątkowy i doceniony i nikt nie okazywał w życiu mu tyle czułości.. i że zawsze mogę na niego liczyć i zawsze mi pomoże...

W tym momencie mam straszne wyrzuty że to moja wina że jego związek się rozpadł, choć zapewnia mnie że to jego decyzje i ja na to wpływu nie miałam.. jednak ta zdrada, przekroczenie granicy zmienia człowieka i nie można wrócić do tego samego miejsca... i boli mnie to że on ma myśli o tym że mogą do siebie wrócić... Ja wiem, to normalne długi związek 2,5 roku ona też jemu bardzo pomogła...Pogodzę się z tym i wiem będę go wspierać nawet jeśli będę musiała się oddalić jeśli doszłoby do tej sytuacji że wrócą do siebie. Jednak teraz jest mi ciężko bo ta sytuacja nadal jest skomplikowana... nie jest klarowna..on jest bardzo zagubiony, wie że zrobił wiele złego, mówi o niej że martwi się jak sobie radzi a za chwilę okazuje mi tyle uczuć i tak się zachowuje że zaprzecza sam sobie mówiąc o powrocie do niej ... jednak czasem mi sił brakuje żeby go wspierać przez to co się stało, bo miało to na mnie ogromny wpływ, na moją psychikę i teraz przechodzę przez to i muszę być ponad tym wszystkim żebyśmy mogli być kiedyś razem i żeby pokazać że mi na nim zależy i że może nadal na mnie liczyć...

Jak bardzo trzeba nie mieć szacunku do siebie, żeby chcieć być z takim facetem?

(całą wytłuszczoną resztę pominę milczeniem, bo szkoda słów)
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:17   #22
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: przekroczenie granicy...

W życiu nie potrafiłabym być z facetem, który mając dziewczynę, na boku ma przyjaciółeczkę, która nie widzi nic złego w kilkugodzinnych spotkaniach, przytulaniach i tłumaczy wszystko koleżeństwem. Na dodatek znałaś tę dziewczynę, bo to koleżanka. To ty zrobiłaś jej wyjątkowe świństwo, wlazłaś w butami w czyjś związek. Wina chłopaka jest tak oczywista,że na miejscu eksi, kopnęłabym w dupę i tyle. Ty sobie powalcz o kogoś takiego.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:18   #23
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość

Jak bardzo trzeba nie mieć szacunku do siebie, żeby chcieć być z takim facetem?

(całą wytłuszczoną resztę pominę milczeniem, bo szkoda słów)
Ale przynajmniej coś nas rozbawia, a śmiech to zdrowie, nawet ten przez łzy.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:20   #24
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25 976
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
W życiu nie potrafiłabym być z facetem, który mając dziewczynę, na boku ma przyjaciółeczkę, która nie widzi nic złego w kilkugodzinnych spotkaniach, przytulaniach i tłumaczy wszystko koleżeństwem. Na dodatek znałaś tę dziewczynę, bo to koleżanka. To ty zrobiłaś jej wyjątkowe świństwo, wlazłaś w butami w czyjś związek. Wina chłopaka jest tak oczywista,że na miejscu eksi, kopnęłabym w dupę i tyle. Ty sobie powalcz o kogoś takiego.

Właśnie, są siebie warci

---------- Dopisano o 10:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Ale przynajmniej coś nas rozbawia, a śmiech to zdrowie, nawet ten przez łzy.
A za jakiś czas autorka wątku tu wróci i zaśpiewa na nieco inną nutę "on ma przyjaciółeczkę z którą się obściskuje i spotyka częściej niż ze mną "
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:20   #25
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 290
Dot.: przekroczenie granicy...

Wciąż nie wierzę, czy można być aż tak podłym?!

W pewnym sensie jestem na miejscu tej dziewczyny, która była "chorobliwie zazdrosna", bo mój TŻ nigdy nie miał kontaktów cielesnych typu całowanie z tą 'przyjaciółką', ale ona najchętniej do tyłka by mu wlazła 3 lata się przyjaźnili i kiedy TŻ jej się zwierzył że poznał mnie i chce by coś z tego było, jaśnie pani strzeliła fochem, bo czuje że jej się grunt spod nóg usuwa, że zacytuję a potem się zaczęło - natrętne smsy co 10 min. kiedy wiedziała że jest na spotkaniu ze mną, byle preteksty o spotkanie, po 4 mies. naszego związku ZAPROSIŁA GO NA WESELE a jak jej powiedział że dobrze wie, że ma dziewczynę i nie może iść, to napisała mu smsa że ona myślała że "to nie będzie stanowiło problemu"!

Nie życzę Ci żebyś kiedykolwiek znalazła się w takiej sytuacji, jak Ci nie wstyd, doprawdy.

Edytowane przez 201608251020
Czas edycji: 2010-10-07 o 10:21
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:22   #26
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25 976
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
Wciąż nie wierzę, czy można być aż tak podłym?!

W pewnym sensie jestem na miejscu tej dziewczyny, która była "chorobliwie zazdrosna", bo mój TŻ nigdy nie miał kontaktów z tą 'przyjaciółką', ale ona najchętniej do tyłka by mu wlazła 3 lata się przyjaźnili i kiedy TŻ jej się zwierzył że poznał mnie i chce by coś z tego było, jaśnie pani strzeliła fochem, bo czuje że jej się grunt spod nóg usuwa, że zacytuję a potem się zaczęło - natrętne smsy co 10 min. kiedy wiedziała że jest na spotkaniu ze mną, byle preteksty o spotkanie, po 4 mies. naszego związku ZAPROSIŁA GO NA WESELE a jak jej powiedział że dobrze wie, że ma dziewczynę i nie może iść, to napisała mu smsa że ona myślała że "to nie będzie stanowiło problemu"!

Nie życzę Ci żebyś kiedykolwiek znalazła się w takiej sytuacji, jak Ci nie wstyd, doprawdy.
Co do ostatniego zdania - to nie bądź taka wyrozumiała (ja bym nie miała nic przeciwko, żeby była w takiej sytuacji , cieszyłoby mnie to )
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:31   #27
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 290
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez Terrence Pokaż wiadomość
Dziewczyny, przestańcie już tak ją umoralniać, że wstyd i świństwo. Historia jakich wiele. Zakręciła się dziewczyna, uwierzyła w jakieś głodne kawałki, że pomaga, że przyjaźń. Przecież z tego postu wyziera na kilometr młodzieńcza naiwność i niedoświadczenie. Każdy przez to przechodził.
Jakimś cudem, jakoś przez takie coś nie przechodziłam

Fresa
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:34   #28
myny
Raczkowanie
 
Avatar myny
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Pokój
Wiadomości: 300
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Co do ostatniego zdania - to nie bądź taka wyrozumiała (ja bym nie miała nic przeciwko, żeby była w takiej sytuacji , cieszyłoby mnie to )
tez sadze ze by sie jej to bardzo przydalo
__________________
myny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:41   #29
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25 976
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez paollino Pokaż wiadomość
Fresa


Sytuacja dziewczyny tego chłopaka wcale mnie nie śmieszy, ale już gdyby autorka wątku się w takiej znalazła to by mnie śmieszyło - to bardzo ludzkie

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Zresztą, ja myślę, że nawet sama autorka by sie cieszyła, gdyby jej się trafił taki facet co jej rogi na boku przyprawia - bo przecież analogicznie "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe" i wychodzi nam "czyń drugiemu co tobie miłe" (jej było miło, więc logiczne jest, że będzie jej równie miło, gdy jej facet będzie miała taka przyjaciółkę jak ona, proste)
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 10:42   #30
Caroline1920
Zakorzenienie
 
Avatar Caroline1920
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 003
Dot.: przekroczenie granicy...

Cytat:
Napisane przez Terrence Pokaż wiadomość

Dziewczyny, przestańcie już tak ją umoralniać, że wstyd i świństwo. Historia jakich wiele. Zakręciła się dziewczyna, uwierzyła w jakieś głodne kawałki, że pomaga, że przyjaźń. Przecież z tego postu wyziera na kilometr młodzieńcza naiwność i niedoświadczenie. Każdy przez to przechodził.
a powiem Ci, ze nie kazdy... ja nigdy do czegos takiego sie nie posunelam... dla mnie zajety to zajety... nie moj to nie ruszam... w przyjazn mesko-damska rozniez nie wierze... nawet jak bylam mloda to trzezwo myslalam i naiwna nigdy nie bylam... i wielu ludzi zapewne tez...
tak wiec nie uogolniaj bo nie wszyscy maja tak popaprane historie...
__________________

Edytowane przez Caroline1920
Czas edycji: 2010-10-07 o 10:49
Caroline1920 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:01.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.