Moja dobra koleżanka flirtuje z moim eks na moich oczach.

[HarshLady]

Czy uważacie, że przesadzam, czy też może mam prawo się trochę zirytowac mimo, że nie jestem z Nim juz prawie 2 lata... ? Przeszkadza mi to, w sumie nie utrzymujemy kontaktu, ale dzisiaj wyjątkowo się złożyło że się spotkaliśmy (oczywiscie to właśnie ta moja koleżanka umówiła się ze mną i jak przyszłam to się okazało że jest na miejscu spotkania jeszcze mój eks i paru innych kolegów. Ona na moich oczach z Nim flirtuje, robi się nagle taka nienaturalnie słodka (sorry, znam ją) wiem, zaraz napiszecie, że ja już z Nim nie jestem, Ona ma wolną ręke i może jej się podoba. Ale chodzi o to, że to jest moja bliższa koleżanka, pamięta czasy gdy z Nim byłam bo się wtedy najlepiej przyjaźniłyśmy, ten związek zarówno On jak i ja traktowaliśmy poważnie... trwał ponad 2 lata, i mimo, że jestem już w innym związku, a tamten rozpadł się prawie 2 lata temu, to tak - przeszkadza mi strasznie, że Ona z nim flirtuje! Zwłaszcza, że tak bezczelnie przy mnie na moich oczach, a to uśmieszki, dwuznaczne teksty zazwyczaj komentuje swój wygląd, by usłyszec że wygląda ładnie. To trochę puste. Strzepywanie mu paproszków, tykanie palcem w brzuch, takie zaczepianie, żebym widziała, że Ona jest lubiana przez Niego heh... często mi o Nim ostatnio mówi, właściwie nie wiem po co, bo naprawdę generalnie nie czuję do Niego nic głębszego. Najlepsze jest to, że Ona tez jest w długim związku, więc raczej ten flirt nie ma na celu jakiegos całowania się czy uprawiania seksu, a raczej zwrócenie na siebie uwagi otoczenia, gdy jestesmy we dwie jako jedyne kobiety w otoczeniu mężczyzn odnoszę wrażenie, że ona ze mną konkuruje. Wiele rzeczy się na to składa mniejsza o to, ale martwi mnie to, że jest taka bezwzględne wobec mnie z tym dziwnym flirtem. To nie jest jakas tam koleżanka z podwórka na 'czesc' - 'czesc'... znamy się kilka lat i dlaczego Ona mi to robi? Mam zamiar powiedziec jej że mi to przeszkadza, ale chciałam się upewnic czy może aby na pewno nie przesadzam. Gdyby On miał kobietę, nie wzruszyłoby mnie to. W sumie to może i bym się uciezyła, bo od czasu gdy się rozstaliśmy podobno nikogo nie miał. Jednak problem widzę w tym, że akurat ta koleżanka próbuje tak się do Niego zbliżyc. Ja się za jej eks nie łapię, więc nie rozumiem w czym tkwi Jej problem do mnie.

[Pampalini]

Napisane przez HarshLady

Czy uważacie, że przesadzam, czy też może mam prawo się trochę zirytowac mimo, że nie jestem z Nim juz prawie 2 lata... ? Przeszkadza mi to, w sumie nie utrzymujemy kontaktu, ale dzisiaj wyjątkowo się złożyło że się spotkaliśmy (oczywiscie to właśnie ta moja koleżanka umówiła się ze mną i jak przyszłam to się okazało że jest na miejscu spotkania jeszcze mój eks i paru innych kolegów. Ona na moich oczach z Nim flirtuje, robi się nagle taka nienaturalnie słodka (sorry, znam ją) wiem, zaraz napiszecie, że ja już z Nim nie jestem, Ona ma wolną ręke i może jej się podoba. Ale chodzi o to, że to jest moja bliższa koleżanka, pamięta czasy gdy z Nim byłam bo się wtedy najlepiej przyjaźniłyśmy, ten związek zarówno On jak i ja traktowaliśmy poważnie... trwał ponad 2 lata, i mimo, że jestem już w innym związku, a tamten rozpadł się prawie 2 lata temu, to tak - przeszkadza mi strasznie, że Ona z nim flirtuje! Zwłaszcza, że tak bezczelnie przy mnie na moich oczach, a to uśmieszki, dwuznaczne teksty zazwyczaj komentuje swój wygląd, by usłyszec że wygląda ładnie. To trochę puste. Strzepywanie mu paproszków, tykanie palcem w brzuch, takie zaczepianie, żebym widziała, że Ona jest lubiana przez Niego heh... często mi o Nim ostatnio mówi, właściwie nie wiem po co, bo naprawdę generalnie nie czuję do Niego nic głębszego. Najlepsze jest to, że Ona tez jest w długim związku, więc raczej ten flirt nie ma na celu jakiegos całowania się czy uprawiania seksu, a raczej zwrócenie na siebie uwagi otoczenia, gdy jestesmy we dwie jako jedyne kobiety w otoczeniu mężczyzn odnoszę wrażenie, że ona ze mną konkuruje. Wiele rzeczy się na to składa mniejsza o to, ale martwi mnie to, że jest taka bezwzględne wobec mnie z tym dziwnym flirtem. To nie jest jakas tam koleżanka z podwórka na 'czesc' - 'czesc'... znamy się kilka lat i dlaczego Ona mi to robi? Mam zamiar powiedziec jej że mi to przeszkadza, ale chciałam się upewnic czy może aby na pewno nie przesadzam. Gdyby On miał kobietę, nie wzruszyłoby mnie to. W sumie to może i bym się uciezyła, bo od czasu gdy się rozstaliśmy podobno nikogo nie miał. Jednak problem widzę w tym, że akurat ta koleżanka próbuje tak się do Niego zbliżyc. Ja się za jej eks nie łapię, więc nie rozumiem w czym tkwi Jej problem do mnie.

zastanów się lepiej, w czym tkwi Twój problem odnośnie całej tej sprawy... no bo nie rozumiem, jak można tracić nerwy o takie głupoty, skoro nie jesteś już z tym facetem tyle czasu? odp. na pytanie brzmi - tak, uważam że przesadzasz. i wcale nie byłabym taka pewna tego, że koleżance się wcale ten chłopak nie podoba. ;]

[Madzialenka_21]

Przesadzasz. I to zdrowo. Co Cię obchodzi z kim flirtuje Twoja koleżanka? Skoro ma faceta to zapewne nie jest to z jej strony nic poważnego, a nawet jesli jest i Twój eks jej sie podoba to co Ci do tego? Nie rozstałaś się z nim wczoraj tylko 2 lata temu.
Swoją drogą gdyby Cię tak zupełnie nie interesował to ten fakt w zupełności by Ci nie przeszkadzał. Skoro przeszkadza to zastanów sie czy Twoje uczucie do niego to już aby na pewno przeszłość. Jeśli tak, to nie zachowuj się jak pies ogrodnika i daj chłopakowi ułożyć sobie normalnie życie. Nie ważne z kim.

[Bananalama]

To Twój były. Może być z kim chce i być podrywany przez każdą. To już nie jest Twoja sprawa. Daj ludziom żyć

[BajaderkowaBaba]

trochę jak pies ogrodnika jesteś...

[Puchatek0807]

majwidocznej to nie jest aż tak dobra koleżanka jak tu napisałaś...
a po za tym ma swój rozum i jeśli jest wolna i on też to mogą robić co im się podoba.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez HarshLady

Ona na moich oczach z Nim flirtuje, robi się nagle taka nienaturalnie słodka (sorry, znam ją)

Straszne . I co na starszyzna plemienia?

Typowy pies ogrodnika .

[RanRan]

Przesadzasz. Twoja koleżanka może flirtować z kim jej się podoba. Nie jesteś już z tym chłopakiem więc o co chodzi? On jest wolny i napisałaś, że ucieszyłabyś się gdyby się z kimś związał, bo Ty już kogoś masz. Dlaczego nie z nią? Ona ma faceta i to nie jest w porządku, że podrywa kogoś innego, ale to sprawa jej sumienia.

[platekrozy]

To Twój były przecież....Nie wiem,mnie to tam zlewa,czy moja kumpela by była z moim byłym czy nie.Co prawda w stosunku do jednego wolałabym,żeby żadna z nim nie kręciła,ale to ze względu na to,że Je bardzo lubię

[Immaginary]

Robisz problem z niczego.

[Merys]

Uwazam, ze bylych facetow przyjaciol sie nie tyka, ble.
W tym przypadku, ona w sumie nic nie robi. Moze Ty to tak odbierasz?

[xenacl]

Jak chcesz pogadaj z nią o tym ale szczerze to nie widzę tu żadnych powodów abyś była zła na nią. Twój związek z tamtym już dawno się zakończył więc oboje mogą spotykać się ze sobą a że ma chłopaka to tylko o niej świadczy jaka jest

[LoveIsTheAnswer]

wiesz, między przyjaciółkami/przyjacielami jest taka hmmm niepisana zasada, że byłych eks się nie tyka po prostu
A rywalizacja w przyjaźni nie jest zdrowa (o to która lepiej wypada w towarzystwie męskim)

[klempaa]

matko, jak ja chciałabym mieć tylko takie problemy......


Po przeczytaniu tytułu nasunęło mi się: "i co z tego?"

[aniolecek89]

A zastanowiłaś się nad tym co zrobi Twój obecny chłopak jak się dowie, że Ty się tak bardzo przejmujesz tym, że Twoja kumpela kręci z esksem?Pomyśli, że jesteś o niego zazdrosna, bo to tak wygląda...Laska zastanów się nad swoimi uczuciami, bo źle ulokowane uczucia nic dobrego nie wróżą...Po za tym jak sama powiedziałaś rozstaliście się dwa lata temu, on przez dwa lata nie miał nikogo to czy nie uważasz, że zasługuje na nową miłość nawet jeśli to by była Twoja kumpela...Może ona się w nim po prostu zakochała, a każdy wie, że miłość nie jedno ma imię i nigdy nie wiadomo do kogo nasze serce zabije mocniej...W przypadku Twojej kumpeli może tak być i może myśli nad zerwaniem ze swoim chłopakiem...

A Ty jak tak bardzo się tą całą sytuacją przejmujesz to porozmawiaj ze swoją koleżanką i powiedz jej co ci na sercu leży...Bądź z nią szczera, a uwierz mi, że kamień ci z serca spadnie...

[Vivienne]

Nie wiem, może ja jestem dziwna, ale w życiu bym nie chciała by moja znajoma czy przyjaciółka spotykała się z moim byłym. I nieważne jak długo by on tym byłym był.

Na szczęście wśród moich znajomych to jest oczywiste, a mi samej w życiu nie przyszłoby do głowy by latać za byłym bliskiej koleżanki. Nie wiem czy potrafiłabym być blisko z taką osobą... Ale widać, nie dla wszystkich jest to tak oczywiste.

[aniolecek89]

Dziewczyno, a pomyślałaś co będzie jak Twój chłopak się dowie jak przejmujesz się byłym chłopakiem i swoją kumpelą która się zainteresowała nim...Pomyśli, że jesteś o niego zazdrosna i, że nadal coś do niego czujesz, a wtedy Twój związek obecny na pewno będzie skazany na porażkę, więc lepiej zastanów się nad swoimi uczuciami...

Byłego i koleżankę zostaw w spokoju,bo przecież mają prawo do szczęścia...Jeśli się sobie podobają to niech będą ze sobą...Może koleżanka się w nim zakochała i myśli nad zerwaniem z obecnym chłopakiem.Nie pomyślałaś o tym?Przecież na pewno ci na złość nie robi

Tak jak dziewczyny pisały zachowujesz się jak tzw.pies ogrodnika...sama nie masz to innemu też nie chcesz dać...

Z kumpelą otwarcie porozmawiaj, a na pewno spadnie ci kamień z serca

[Suziii90]

Po części rozumiem,że możesz być trochę o to zła , lecz już NIE JESTEŚ z tym chłopakiem 2 LATA! Daj sobie na wstrzymanie . . . u mnie w okolicy jest taka sama sytuacja . Są dwie dziewczyny(koleżanki z bloku) i 1 była z takim facetem kilka dobrych lat(z tego samego bloku) i się rozstali, założyła rodzinę z innym itd, a ta 2 jest teraz z jej byłym i z tego co widzę dalej się kumplują i złością się nie obnoszą do siebie.
Więc wyluzuj ... to już przeszłość ... Żyj własnym życiem i pozwól innym żyć swoim. Niech robią co chcą.

[klempaa]

Napisane przez Vivienne

Nie wiem, może ja jestem dziwna, ale w życiu bym nie chciała by moja znajoma czy przyjaciółka spotykała się z moim byłym. I nieważne jak długo by on tym byłym był.

Na szczęście wśród moich znajomych to jest oczywiste, a mi samej w życiu nie przyszłoby do głowy by latać za byłym bliskiej koleżanki. Nie wiem czy potrafiłabym być blisko z taką osobą... Ale widać, nie dla wszystkich jest to tak oczywiste.

No ok, ale mozesz wytłumaczyc zasadność takiego podejścia? Bo ja troche nie rozumiem...

I co, to działa dożywotnio, czy się przedawnia? Tzn były nigdy nie moze byc z Twoją koleżanką..? Nawet za 15 lat?
O co tak naprawdę w tym chodzi?

[quench]

Ja także uważam, że nie ma w tym nic złego. Jeżeli się sobie podobają, to tylko życzyć im szczęścia

[Vivienne]

Napisane przez klempaa

No ok, ale mozesz wytłumaczyc zasadność takiego podejścia? Bo ja troche nie rozumiem...

I co, to działa dożywotnio, czy się przedawnia? Tzn były nigdy nie moze byc z Twoją koleżanką..? Nawet za 15 lat?
O co tak naprawdę w tym chodzi?

To są wspólne dwa lata, często wspólny seks, wspólnie spędzony czas, wspólne tajemnice... nie potrafiłabym być z kimś wiedząc, że był z moją przyjaciółką. I odwrotnie, nie wiem jak mialabym słuchać zwierzeń czy rozmów mojej przyjaciółki dotyczących osoby z którą swego czasu byłam blisko. Nie chodzi tu o zazdrość, ale jakieś takie... poczucie przyzwoitości? Dla mnie były facet przyjaciółki/ dobrej znajomej jest nietykalny.

Napisane przez klempaa

I co, to działa dożywotnio, czy się przedawnia? Tzn były nigdy nie moze byc z Twoją koleżanką..? Nawet za 15 lat?
O co tak naprawdę w tym chodzi?

Wiesz, jak "związek" trwał 3 tygodnie i był z gimnazjum to wg mnie się nie liczy, bo to nie była prawdziwa emocjonalnośc, poczucie więzi, bliskość. Natomiast jeśli to było coś powaznego, rozciągnietego w czasie to dla mnie jest to nie do pomyślenia. Za dużo wspólnych chwil, emocji, przeżyć, często przecież znanych przyjaciółkom z "zewnątrz".

Dla mnie taka sytuacja byłaby totalnie niekomfortowa, z każdej strony. Po prostu.

[Bananalama]

Ja byłam z byłym mojej (byłej) przyjaciółki. Gdy tylko próbowała wchodzić na jego temat, tzn. mówić o swoich wspomnieniach, po prostu ucinałam dyskusję. Wszystko dlatego, że jest złośliwa .

[Czekoladowaaaa]

no jak to co z tego? ja tu widze problem i to spory. Bo niby czemu najlepsza przyjaciolka (w dodatku w związku) probuje za wszelką cenę pokazac ci ze jest od ciebie lepsza, bo moze miec kazdego, wlacznie z twoim eks? Nie urazilas jej niczym, czy ma powód zeby się tak zachowywac? Pomyśl nad tym...

[Malenka321]

wiesz co?? ja jestem z kolega mojego exa i MY NP w d.... mamy co mysli cały świat, a ty najwidoczniej dalej miętolisz do exa. eź to eź a ty też nie jestelojalna wobec terażniejszego, bo myslisz o innym. Zanim im kibicowac jeśli ich ciągnie to jak reszta mówi: pies ogrodnika. nie twoja sprawa z kim chce sobie zycie ułożyć.

[kotek81]

Przesadzasz

[klempaa]

Napisane przez Vivienne

To są wspólne dwa lata, często wspólny seks, wspólnie spędzony czas, wspólne tajemnice... nie potrafiłabym być z kimś wiedząc, że był z moją przyjaciółką. I odwrotnie, nie wiem jak mialabym słuchać zwierzeń czy rozmów mojej przyjaciółki dotyczących osoby z którą swego czasu byłam blisko. Nie chodzi tu o zazdrość, ale jakieś takie... poczucie przyzwoitości? Dla mnie były facet przyjaciółki/ dobrej znajomej jest nietykalny.



Wiesz, jak "związek" trwał 3 tygodnie i był z gimnazjum to wg mnie się nie liczy, bo to nie była prawdziwa emocjonalnośc, poczucie więzi, bliskość. Natomiast jeśli to było coś powaznego, rozciągnietego w czasie to dla mnie jest to nie do pomyślenia. Za dużo wspólnych chwil, emocji, przeżyć, często przecież znanych przyjaciółkom z "zewnątrz".

Dla mnie taka sytuacja byłaby totalnie niekomfortowa, z każdej strony. Po prostu.

Nie czaję tego totalnie, ale ok

Po prostu sobie nie wyobrażam, że miałabym rezygnować z czegos, co potencjalnie moze mi dac szczęście dlatego, ze facet był wczesniej z moją kolezanką -> to, że ktoś z Tobą był nie znaczy, ze nie jest czyjąś drugą połówką. Choćby koleżanki....

[TmargoT]

Napisane przez Vivienne

Nie wiem, może ja jestem dziwna, ale w życiu bym nie chciała by moja znajoma czy przyjaciółka spotykała się z moim byłym. I nieważne jak długo by on tym byłym był.

Na szczęście wśród moich znajomych to jest oczywiste, a mi samej w życiu nie przyszłoby do głowy by latać za byłym bliskiej koleżanki. Nie wiem czy potrafiłabym być blisko z taką osobą... Ale widać, nie dla wszystkich jest to tak oczywiste.

nawet po latach

mnie tez by bolały wizyty,dlatego zamiast zabraniac związków ograniczyłabym kontakty.
skoro nie rozumie problemu nie może być już moją przyjaciółą.

[quench]

W sumie też nie rozumiem o co chodzi. Mój były chłopak związał się z moją dobrą koleżanką, ale mi to nie przeszkadza. Wręcz się cieszę, że pasują do siebie i dobrze im razem. Tym bardziej, iż wiem, że zostawiając swojego eks, bardzo go skrzywdziłam. Mają teraz swoje życie, ja mam swoje i tyle...

[Kaja-ja]

Napisane przez LoveIsTheAnswer

wiesz, między przyjaciółkami/przyjacielami jest taka hmmm niepisana zasada, że byłych eks się nie tyka po prostu

Pierwsze słyszę o takiej zasadzie. Zdrowi, dorośli, dojrzali ludzie chyba umieją "dojść do ładu" w takich sytuacjach... z byłymi eks

Co do Autorki - rozumiałabym wzburzenie, gdyby koleżanka flirtowała z Twoim obecnym TŻem...
Ale z BYŁYM?! i to w dodatku od dwóch lat?! - Tak, zdecydowanie przesadzasz. To czy ona jest zajęta i flirtuje z kimś nie powinno Cię interesować - jej sprawa. A to, że tak się zachowuje w stosunku do Twojego eks? Twój TŻ wie, że jesteś zazdrosna o swojego eks? Bo mi to na dziwną zazdrość wygląda... Jakbyś zostawiła na nim swoją metkę, a teraz pojawił się ktoś kto "bezczelnie" chce ją zerwać - a Ty przecież 2 lata temu oznaczyłaś teren!

[Vivienne]

Napisane przez klempaa

Po prostu sobie nie wyobrażam, że miałabym rezygnować z czegos, co potencjalnie moze mi dac szczęście dlatego, ze facet był wczesniej z moją kolezanką -> to, że ktoś z Tobą był nie znaczy, ze nie jest czyjąś drugą połówką. Choćby koleżanki....

Wiesz, dla mnie róznica jest taka, że ja po prostu nawet nie rozpatrywalabym eksa przyjaciółki pod kątem mojego szczęścia, bo już z racji tego, że był jej facetem totalnie nie zwróciłby mojej uwagi.