czy zdecydowałybyście sie oddać komorkę jajową?

[katrinabor]

Wraz z mezem decydujemy sie na in vitro. Akurat tak sie sklada, ze w mojej klinice jest mozliwosc uzyskania rabatu, kiedy zdecyduje sie na pobranie jajeczek dla innej pary. Lekarz zapewnia, ze nie zmniejszy to moich szans na zajscie w ciaze. Jestem na tak, bo w sumie czemu komus nie pomoc. A wy zdecydowalybyscie sie na podzielenie jajeczkami? Moze kto ma doswiadczenie w te kwestii?

[Glodomorek]

A ile jest tego rabatu, że chcesz sprzedawać "swoje potencjalne dzieci"?

Ja nie oddałabym. Nie chciałabym, żeby moje dzieci gdzieś tam sobie żyły nie wiadomo z kim i jak.

[kropka75]

Napisane przez Glodomorek

A ile jest tego rabatu, że chcesz sprzedawać "swoje potencjalne dzieci"?

Ja nie oddałabym. Nie chciałabym, żeby moje dzieci gdzieś tam sobie żyły nie wiadomo z kim i jak.

Komórka jajowa to nie dziecko. To nawet nie połowa dziecka.

[Glodomorek]

Napisane przez kropka75

Komórka jajowa to nie dziecko. To nawet nie połowa dziecka.

A oddałabyś swoje? Jednak bez tej komóreczki nie byłoby mojej córeczki

[kropka75]

Oddałabym.

Komóreczka jest potrzebna do dziecka, ale nie jest dzieckiem.

Nad tymi, które wypłynęły z Ciebie do wc też płaczesz? Albo nad tymi, które wywędrowały z męża i buszowały w pościeli, aż wyschły na wiór?

Błagam, nie popadajmy w przesadę.

[ilonkaczapela]

Oddałabym. Nie widzę tym nic dziwnego, tym bardziej, że koszty in-vitro są bardzo duże i warto skorzystać z możliwości rabatu.

[gosia261282]

Ja tez bym oddala
Z dzieckiem juz w brzuchu bylam emocjonalnie zwiazana,a z komorka jajowa jakos nie

[kropka75]

Napisane przez gosia261282

Z dzieckiem juz w brzuchu bylam emocjonalnie zwiazana,a z komorka jajowa jakos nie

[potty]

ja tez bym oddala

Glodomoorek widze, ze masz dosc skrajne poglady

[fankapsychiatrii]

Hehe na ginekologii właśnie był podobny watek
Ja oczywiście bym oddała, nawet próbowałam ale nikt nie chciał

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

nie

[Karinio]

Ja odpowiem,że niewiem

[golgie]

Nie,nie oddałabym,taka komórka zawiera mój materiał genetyczny,więc dziecko, które by z niej powstało, byłoby po części moim i nie wiedziałabym w jakich warunkach i kto je wychowuje, ta myśl byłaby dla mnie trudna...Poza tym pewnie i tak mam już mało komórek jajowych

[Glodomorek]

Napisane przez potty

ja tez bym oddala

Glodomoorek widze, ze masz dosc skrajne poglady

Skrajne raczej nie. Co innego jak komórka jest już niepotrzebna i trafia do kibelka a co innego oddawać ją by ktoś zrobił z tego dziecko, które byłoby moim.
Skrajne byłby gdybym mówiła wam, że oddawanie jest niemoralne i/albo zabijacie własne dzieci spuszczając je w wc

Napisane przez golgie

Nie,nie oddałabym,taka komórka zawiera mój materiał genetyczny,więc dziecko, które by z niej powstało, byłoby po części moim i nie wiedziałabym w jakich warunkach i kto je wychowuje, ta myśl byłaby dla mnie trudna...

Dokładnie. Nie ma znaczenia czyja będzie druga połówka dziecka (czyli plemnik), bo część "od mamy" byłaby moja, więc dziecko byłoby moje a nie jakiejś innej kobiety, która je urodzi.

[gosia261282]

Napisane przez Glodomorek

Dokładnie. Nie ma znaczenia czyja będzie druga połówka dziecka (czyli plemnik), bo część "od mamy" byłaby moja, więc dziecko byłoby moje a nie jakiejś innej kobiety, która je urodzi.

To w druga strone: gdyby ktos tobie dal ta komorke i urodzilabys to dziecko,9 miesiecy nosila pod sercem,to nie byloby twoje dziecko tylko dawczyni komorki

[potty]

wszystko fajnie jak sie jest zdrowym i mozna miec dzieci w normalny/biologiczny sposob, tak jak matka natura wymyslila. gorzej jak juz cos idzie nie tak...
choc sznuje, wg mnie dosc skrajne poglady, troche empatii

[golgie]

Napisane przez gosia261282

To w druga strone: gdyby ktos tobie dal ta komorke i urodzilabys to dziecko,9 miesiecy nosila pod sercem,to nie byloby twoje dziecko tylko dawczyni komorki

Wiem,że nie mnie zapytałaś, ale odpowiem co ja myślę-pewnie łatwiej byłoby mi pokochać to dziecko ,niż adoptowane, bo jednak to w moim organizmie by się rozwijało, to ode mnie by czerpało, ale myśl, że nie powstało tak naprawdę ze mnie, towarzyszyłaby mi pewnie cały czas-tak zgaduję, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji...Dobrze by było ,gdyby wypowiedziała się kobieta, która oddała swoją komórkę lub ta, która nosiła dziecko powstałe z innej komórki

Dodam jednak,że nie myślę źle o osobach, które oddają komórki, to ich sprawa i ich wybór, przecież to nic strasznego,przecież dają szansę komuś na bycie mamą.Nie patrzę też krzywo na kobiety noszące dziecko z innej komórki niż własna-dla mnie to znaczy tylko to,że bardzo chciały być mamami,chciały czuć to dziecko w sobie i już w ciąży nawiązać więź-to bardzo pozytywne

Tak więc ,to nie dla mnie ,ale nie ,,burzę" się na to

[kropka75]

Napisane przez golgie

Dobrze by było ,gdyby wypowiedziała się kobieta, która oddała swoją komórkę lub ta, która nosiła dziecko powstałe z innej komórki

I co by to miało dać?

Ludzie kochają dzieci swojego małżonka, albo całkiem obce, bo adoptowane.
Dlaczego mieliby nie kochać takich, które powstały z innej komórki?

Podejście do tego to kwestia osobnicza.

[_vixen_]

Zależy za ile

[gosia261282]

Napisane przez _vixen_

Zależy za ile

Ja bym dala za darmo

[golgie]

Napisane przez kropka75

I co by to miało dać?

Ludzie kochają dzieci swojego małżonka, albo całkiem obce, bo adoptowane.
Dlaczego mieliby nie kochać takich, które powstały z innej komórki?

Podejście do tego to kwestia osobnicza.

Może pozwoliłoby to rozpatrzeć kwestię z bardziej praktycznej strony, nie tylko teoretycznej,poza tym jestem zwyczajnie ciekawa jak odbierają to osoby bezpośrednio,że tak powiem, zaangażowane-mam tu na myśli głownie, kobiety w ciąży z obcej komórki.

[_vixen_]

Poważnie mówiąc, chyba bym nie oddała, bo bałabym się, że będę się do końca życia zadręczać, jak "moje" dziecko (w sensie z moim materiałem genetycznym) sobie żyje.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Oddałabym za opłatą. Samo pobieranie pewnie wiąże się z poświęceniem czasu. W sytuacji autorki skorzystałabym ze zniżki w zamian za jajo.

[martynka89]

W sytuacji autorki bym oddala zeby zaoszczedzic na i tak drogim zabiegu. Ale tak normalnie, za darmo nie oddalabym komorki obcej kobiecie, jedynie siostrze albo innej bliskiej osobie.

[Scio]

W przypadku pobrania wielu komórek po stymulacji, wolałabym je oddać niż zamrażać.
co do pokochania takiego dziecka. Kwestia indywidualna. Ludzie wykorzystują surogatki, adoptują i kochają nad życia. Zresztą męża tez kocham, a on obcy chłop jakby nie było.

[passion80]

gdybym miała pewność, że mam ich sporo i są zdrowe to może i bym oddała
patrząc z drugiej strony, jeśli obca komórka byłaby moją jedyną szansą na dziecko, to na pewno bym się zdeycdowała, prawie jak moje chociaż chyba lepszym rowiązaniem byłaby kmórka siostry, zawsze to bardziej moja krew

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

za darmo chyba bym tego nei zrobiła jednak żeby stymulowac owulację do większej ilośći jajeczek trzeba przyjmowac hormony, swoje trzeba przejść chyba aż tak dobrego serca nei mam, żeby robić to za darmo.

[ilonkaczapela]

A ja bym nie chciała przyjąć komórki od kogoś z rodziny, wolałabym od całkiem obcej osoby, bojąc sie, ze taka kobieta/siostra mogłaby myśleć o moim dziecku jako o swoim, skoro czesc z was tak myśli. Zle bym sie wtedy czuła, dlatego wolałabym z tej części materiału genetycznego zrezygnować na rzecz spokoju

[Scio]

Napisane przez ilonkaczapela

A ja bym nie chciała przyjąć komórki od kogoś z rodziny, wolałabym od całkiem obcej osoby, bojąc sie, ze taka kobieta/siostra mogłaby myśleć o moim dziecku jako o swoim, skoro czesc z was tak myśli. Zle bym sie wtedy czuła, dlatego wolałabym z tej części materiału genetycznego zrezygnować na rzecz spokoju

Ja tak samo

[fankapsychiatrii]

No ja sobie nie wyobrażam brac za to pieniędzy.Jakbym miała oddawać (jak juz napisałam - chciałam to zrobić ale nie mogę ze względów medycznych), to tylko na takiej zasadzie na jakiej np.odbywa sie dawstwo szpiku (który oczywiście tez bym oddała bo jestem wpisana do rejestru potencjalnych dawców Poltransplantu) czyli anonimowo, bez poznania osoby, która przyjmuje komórkę, bez opłaty, możliwości skontaktowania sie kiedykolwiek z dzieckiem i rodziców dziecka ze mną.
Dopuszczam jedynie przyjęcie zwrotu kosztów np.podróży, bo jak planowałam oddać komórki w klinice w łodzi to z trójmiasta musiałabym jeździć co dla mnie wtedy byłoby dużym wydatkiem (musiałabym wręcz pożyczyć na bilety)

[gosia261282]

Napisane przez ilonkaczapela

A ja bym nie chciała przyjąć komórki od kogoś z rodziny, wolałabym od całkiem obcej osoby, bojąc sie, ze taka kobieta/siostra mogłaby myśleć o moim dziecku jako o swoim, skoro czesc z was tak myśli. Zle bym sie wtedy czuła, dlatego wolałabym z tej części materiału genetycznego zrezygnować na rzecz spokoju

Tez tak mysle.

Napisane przez fankapsychiatrii

No ja sobie nie wyobrażam brac za to pieniędzy.Jakbym miała oddawać (jak juz napisałam - chciałam to zrobić ale nie mogę ze względów medycznych), to tylko na takiej zasadzie na jakiej np.odbywa sie dawstwo szpiku (który oczywiście tez bym oddała bo jestem wpisana do rejestru potencjalnych dawców Poltransplantu) czyli anonimowo, bez poznania osoby, która przyjmuje komórkę, bez opłaty, możliwości skontaktowania sie kiedykolwiek z dzieckiem i rodziców dziecka ze mną.
Dopuszczam jedynie przyjęcie zwrotu kosztów np.podróży, bo jak planowałam oddać komórki w klinice w łodzi to z trójmiasta musiałabym jeździć co dla mnie wtedy byłoby dużym wydatkiem (musiałabym wręcz pożyczyć na bilety)

Jestem tego samego zdania

No chyba,ze bylabym w mega zlej sytuacji finansowej,np nie mialabym na jedzenie dla moich dzieci to wtedy tak.