TŻ każe mi wybierać... Co robić?

[Claire89]

Krótko mówiąc jestem załamana. Mój związek z TŻ trwa parę miesięcy, jest nam razem dobrze. Jest jednak jedno ALE Mój mężczyzna stwierdził że zupełnie nie pasuje mu moja przyjaźń z X i kazał mi wybierać...

X jest moim przyjacielem od dziecka, kiedyś próbowaliśmy być razem, spotykaliśmy się dość długo, ale zwyczajnie nie wyszło. Wróciliśmy do przyjaźni, co prawda przez parę miesięcy pojawiał się jeszcze seks. Ale skończyliśmy to i od długiego czasu nie ma między nami kompletnie nic. Czysta przyjaźn bez zadnego podtekstu.

Nie ukrywałam przed TŻ'em tego, co łączyło mnie z X. Pogadaliśmy kiedys o tym i było ok. A teraz nagle TŻ ciągle robi mi wyrzuty o X, że jak w ogóle moemy się spotykać, na pewno wciąż mu sie podobam i on nie moze tak zyc.

Czuję się ograniczana. X jest dla mnie bardzo wazny, nie wyobrażam sobie bym mogła go wyrzucic z zycia. Wgl jak można kazać komuś wybierać TŻ twierdzi że mi ufa, ale jakoś tego nie odczuwam...

Kochane kobietki, co Wy byscie zrobiły na moim miejscu i jak zareagowały na taki "rozkaz" od faceta?

[Kaaanapka]

Z jednej strony poniekad rozumiem Twojego Tz, z drugiej... Ja zwykle kieruje sie zasada wybierania tego, ktory nie kaze wybierac. Trudna decyzja, tak czy siak kogos tracisz.

Powodzenia!

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Claire89

Krótko mówiąc jestem załamana. Mój związek z TŻ trwa parę miesięcy, jest nam razem dobrze. Jest jednak jedno ALE Mój mężczyzna stwierdził że zupełnie nie pasuje mu moja przyjaźń z X i kazał mi wybierać...

X jest moim przyjacielem od dziecka, kiedyś próbowaliśmy być razem, spotykaliśmy się dość długo, ale zwyczajnie nie wyszło. Wróciliśmy do przyjaźni, co prawda przez parę miesięcy pojawiał się jeszcze seks. Ale skończyliśmy to i od długiego czasu nie ma między nami kompletnie nic. Czysta przyjaźn bez zadnego podtekstu.

Nie ukrywałam przed TŻ'em tego, co łączyło mnie z X. Pogadaliśmy kiedys o tym i było ok. A teraz nagle TŻ ciągle robi mi wyrzuty o X, że jak w ogóle moemy się spotykać, na pewno wciąż mu sie podobam i on nie moze tak zyc.

Czuję się ograniczana. X jest dla mnie bardzo wazny, nie wyobrażam sobie bym mogła go wyrzucic z zycia. Wgl jak można kazać komuś wybierać TŻ twierdzi że mi ufa, ale jakoś tego nie odczuwam...

Kochane kobietki, co Wy byscie zrobiły na moim miejscu i jak zareagowały na taki "rozkaz" od faceta?

wybrałabym kontakt z X.

[SorbetMalinowy]

Może pokaż Tżowi, że nie ma czego się obawiać ze strony X, spotkajcie się, poróbcie coś we trójkę, może TŻ się przekona do X.

[Claire89]

Jeszcze dodam, że czasem spotykaliśmy się z moją paczką znajomych, ja i TŻ i wszystko było dobrze. Sądziłam, że lubi X. A z dnia na dzień jego zachowanie zmieniło się o 180 stopni. Ja ze swojej strony nie mam sobie nic do zarzucenia, nie daję TŻowi żadnych powodów do zazdrości. Co więcej mnie nie przeszkadzają jego spotkania z wieloletnimi kolezankami, bo po prostu mu ufam. Kocham go bardzo, jednak mam wielki żal, że oczekuje iż zrezygnuje z przyjaciela, ktory przez całe życie był dla mnie wsparciem.

SorbetMalinowy spotykaliśmy się we trójkę i TŻ nigdy nie miał nic przeciwko X...

[201705042038]

"Ja ze swojej strony nie mam sobie nic do zarzucenia, nie daję TŻowi żadnych powodów do zazdrości. Co więcej mnie nie przeszkadzają jego spotkania z wieloletnimi kolezankami, bo po prostu mu ufam. Kocham go bardzo, jednak mam wielki żal, że oczekuje iż zrezygnuje z przyjaciela, ktory przez całe życie był dla mnie wsparciem."

Ale on ma też takie koleżanki?

[carpediem]

Wszystko pięknie, ładnie - ale Twój TŻ wie, że spałaś z tym facetem - uprawialiście seks. To mu zmienia pogląd na waszą znajomość i mnie akurat niespecjalnie to dziwi, że nie w smak mu wizja Waszych spotkań.

Wybieranie nie jest klawe, ale postaw się w tej konkretnej sytuacji. Co Ty byś zrobiła, gdyby Twój TŻ przyjaźnił się ze swoją byłą dziewczyną, z którą kiedyś sypiał. Tak szczerze - byłabyś szczęśliwa?

[Claire89]

Napisane przez anna87

"Ja ze swojej strony nie mam sobie nic do zarzucenia, nie daję TŻowi żadnych powodów do zazdrości. Co więcej mnie nie przeszkadzają jego spotkania z wieloletnimi kolezankami, bo po prostu mu ufam. Kocham go bardzo, jednak mam wielki żal, że oczekuje iż zrezygnuje z przyjaciela, ktory przez całe życie był dla mnie wsparciem."

Ale on ma też takie koleżanki?

Masz na myśli takie z którymi łączyło go coś więcej? Nie. Tzn z jedną był na paru randkach ale podobno szybko doszli do wniosku, ze nic poza koleżeństwem z tego nie wyniknie.

Napisane przez carpediem

Wszystko pięknie, ładnie - ale Twój TŻ wie, że spałaś z tym facetem - uprawialiście seks. To mu zmienia pogląd na waszą znajomość i mnie akurat niespecjalnie to dziwi, że nie w smak mu wizja Waszych spotkań.

Wybieranie nie jest klawe, ale postaw się w tej konkretnej sytuacji. Co Ty byś zrobiła, gdyby Twój TŻ przyjaźnił się ze swoją byłą dziewczyną, z którą kiedyś sypiał. Tak szczerze - byłabyś szczęśliwa?

Uważam, że jest też różnica czy to byłaby tylko była dziewczyna, czy tak jak w moim przypadku przyjaciel, którego znam od dzieciaka. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu we dwójkę, razem odkrywaliśmy czym jest seks... Po czym doszliśmy do wniosku, że to nie to. I teraz nic nas do siebie nie ciągnie, kaze poszlo w swoja stronę.

Ale wracajac do Twojego pytania - w tej chwili mogę powiedzieć, że mogłabym zaakceptować, gdyby on przyjaźnił się z byłą. Bo mu UFAM. Co prawda to tylko moje przewidywanie. Nie moge byc w 100% pewna, że zupełnie by mi to nie przeszkadzało, gdyby taka sytuacja była.

[BuchajacaKopara]

Napisane przez Claire89

Czuję się ograniczana. X jest dla mnie bardzo wazny, nie wyobrażam sobie bym mogła go wyrzucic z zycia. Wgl jak można kazać komuś wybierać TŻ twierdzi że mi ufa, ale jakoś tego nie odczuwam...

Kochane kobietki, co Wy byscie zrobiły na moim miejscu i jak zareagowały na taki "rozkaz" od faceta?

I tutaj jest chyba problem w tym, że X nie powinien być bardzo ważny. Bardzo ważny powinien być tylko jeden facet w Twoim życiu. Ja też bym nie skakał z radości gdyby mi kobieta powiedziała coś takiego.

Kolejny problem:

"Nie wyobrażam sobie bym mogła go wyrzucić z życia"

[201705042038]

"Masz na myśli takie z którymi łączyło go coś więcej? Nie. Tzn z jedną był na paru randkach ale podobno szybko doszli do wniosku, ze nic poza koleżeństwem z tego nie wyniknie. "

Aha, bo już myslałam, że jest takim hipokrytą.
No cóż, Ty go znasz lepiej, my za Ciebie raczej nie wybierzemy.
Ja go w sumie też rozumiem, nie uśmiechałaby mi się taka znajomość bardzo i raczej bym nie dała rady kontynuować.

No chyba, że jest jakimś obsesyjnie kontrolującym typem i/lub nie ma do Ciebie zaufania, to i tak na dłuższą metę nic z tego nie będzie...

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Tutaj jest wątek, jak to z drugiej strony wygląda:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=825794

[TakaSamaInna]

Dziwne, że tak nagle zaczęło go to razić. Być może coś usłyszał od kogoś mniej życzliwego.
Z jednej strony się facetowi nie dziwię, bo sama w takiej sytuacji czułabym się dość niekomfortowo, ale widać, że nie bardzo Ci ufa. Może po prostu nie chce byś kusiła los. Na Twoim miejscu starałabym się mu udowodnić, że nic już Cię nie łączy z przyjacielem, a jeśli by nie uwierzył to musiałaby zadecydować. Kogo wybrać Ci nie podpowiem, bo nie znam ich, ale Ty tak.

[201607050913]

Byłam w podobnej sytuacji. Nie wiem, co mi odbiło, ale wybrałam faceta. I powiem Ci, że to nic nie dało. Tylko mu się zaczęła pogłębiać zazdrość, a potem obsesja, bo nie uwierzył, że zerwałam kontakt. Sprawdzanie telefonu, podejrzenia, no masakra. Związek się rozpadł, on do dzisiaj twierdzi, że to przez x., a ja przecież dla niego odcielam się od przyjaciela.

Dzisiaj wybrałabym przyjaźń.

[201705042038]

"Dziwne, że tak nagle zaczęło go to razić. "

Być może nigdy mu to nie było w smak, ale sądził, że da radę.
Tak czy inaczej, wg mnie faktycznie co by nie zrobić, to będzie źle. Również nie sądzę, że zerwanie kontaktu pomoże, on już stracił zaufanie, albo nigdy go nie miał.
Ja bym nie stawiała wyborów, po prostu szukałabym kogoś, kto nie ma takich znajomości, albo sam z siebie ich nie kontynuuje.

[Amadora]

Autorko wszystko napisałam Ci na PW i widze, że dziewczyny radzą podobnie. Zastanów sie dobrze, żebyś później niczego nie żałowała

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja mu się trochę nie dziwię, też by mi nie pasowało, gdyby mój tż często się spotykał z laską, z którą sypiał. Tobie też się nie dziwię, bo nikt nie chciałby rezygnować z dobrego przyjaciela. Sytuacja patowa.

Jedyne co mi przychodzi do głowy, to na razie spotykać się z przyjacielem wyłącznie w większym gronie. Może dałoby się jakoś tak zaaranżować, że kilka razy w większym towarzystwie zaczęłabyś rozmawiać na boku z jakąś koleżanką, a oni zostaliby obok siebie, tak, żeby ze sobą sami gadali? Może problem by zniknął, gdyby twój tż polubił twojego przyjaciela i uznał za własnego kumpla.

[Claire89]

Napisane przez BuchajacaKopara

I tutaj jest chyba problem w tym, że X nie powinien być bardzo ważny. Bardzo ważny powinien być tylko jeden facet w Twoim życiu. Ja też bym nie skakał z radości gdyby mi kobieta powiedziała coś takiego.

Kolejny problem:

"Nie wyobrażam sobie bym mogła go wyrzucić z życia"

Jest bardzo ważny, to logiczne. Spędzilismy ze sobą kawał życia, więc wytworzyła się silna więź. Przyjaciele są dla mnie bardzo ważni. TŻ kocham i chcę z nim spędzić życie jednak... nie chcę tracić przyjaciół ze względu na widzi mi sie faceta.

[kahoko hino]

ja bym się nie zgodziła na takie ultimatum. moim zdaniem jeśli facet zamiast pogadać o swoich lękach/zazdrości stawia sprawę w taki sposób, to coś z nim jest nie tak.

[201705042038]

Napisane przez Claire89

Jest bardzo ważny, to logiczne. Spędzilismy ze sobą kawał życia, więc wytworzyła się silna więź. Przyjaciele są dla mnie bardzo ważni. TŻ kocham i chcę z nim spędzić życie jednak... nie chcę tracić przyjaciół ze względu na widzi mi sie faceta.

No to sprawa jasna...

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez Claire89

Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu we dwójkę, razem odkrywaliśmy czym jest seks...

Wow, no cudowne wspomnienia z psiapsiem. Nie dziwię się Twojemu facetowi ani troszeczkę.
Każdy ma jakąś przeszłość ale ciężko ją czasem zaakceptować, gdy jest za blisko.

[201705042038]

Napisane przez kahoko hino

ja bym się nie zgodziła na takie ultimatum. moim zdaniem jeśli facet zamiast pogadać o swoich lękach/zazdrości stawia sprawę w taki sposób, to coś z nim jest nie tak.

Wydaje mi się, że są sprawy, o których można rozmawiać, są takie, które są tak kluczowe, że można jedynie zakomunikować i żadne babranie się w tym nie będzie miało sensu, bo tam nie ma tu miejsca na kompromis.

Chociaż dla mnie ultimatum jest też trochę słabe, z drugiej strony, lepsze to, niż odejść bez słowa.

[Claire89]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Wow, no cudowne wspomnienia z psiapsiem. Nie dziwię się Twojemu facetowi ani troszeczkę.
Każdy ma jakąś przeszłość ale ciężko ją czasem zaakceptować, gdy jest za blisko.

Jednak ta przeszłość to już rozdział zamknięty. Ani ja ani X nie wracamy do tego, nie wspominamy. I jak mówiłam, nie daję TŻ powodów do zazdrości.

Nie spotykam się z X na wieczór filmowy. Odkąd jestem w związku takie spotkania nie mają miejsca. Jeżeli nie widuję X w większej grupie znajomych np podczas wypadów na piwo, idziemy na kawę pogadać i tyle.

[201705042038]

Napisane przez Claire89

Jednak ta przeszłość to już rozdział zamknięty. Ani ja ani X nie wracamy do tego, nie wspominamy. I jak mówiłam, nie daję TŻ powodów do zazdrości.

Nie spotykam się z X na wieczór filmowy. Odkąd jestem w związku takie spotkania nie mają miejsca. Jeżeli nie widuję X w większej grupie znajomych np podczas wypadów na piwo, idziemy na kawę pogadać i tyle.

Ale nie musisz się tłumaczyć. On JEST zazdrosny i dla niego to SĄ powody. Ja też bym tak nie chciałabym, męczyłabym się. Byłam w czymś podobnym i, powiem szczerze, zwyczajnie odetchnęłam z ulgą, jak to sie skończyło, żałuję, że tak późno.
Jakikolwiek kompromis raczej nie usatysfkcjonuje ani Ciebie, ani jego.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez Claire89

Jednak ta przeszłość to już rozdział zamknięty. Ani ja ani X nie wracamy do tego, nie wspominamy. I jak mówiłam, nie daję TŻ powodów do zazdrości.

Nie spotykam się z X na wieczór filmowy. Odkąd jestem w związku takie spotkania nie mają miejsca. Jeżeli nie widuję X w większej grupie znajomych np podczas wypadów na piwo, idziemy na kawę pogadać i tyle.

Czaję. Jesteś fair. Jednak dla Twojego faceta jest to sytuacja niekomfortowa. Nic się nie poradzi, ludzie mają różną tolerancję na tego typu sprawy.

[YovitaNS]

Odpowiedz sama sobie na jedno pytanie: po kim bardziej będziesz płakać - po facecie czy po przyjacielu?

I w ten sposób dokonasz wyboru.

[Claire89]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Nie napisałam tutaj by ktoś z was podjął za mnie decyzje. Chcialam poznac jedynie wasze opinie i przez to lepiej rozeznac sie w tym jak ja czuję, jakbym zrobiła.

Porozmawiam jeszcze z TŻ, może do czegoś dojdziemy Chcę też dowiedzieć się skąd u niego ta zmiana w stosunku do X...

[201803290936]

Pogadałabym ze swoim facetem raz jeszcze i poprosiła, aby powiedział co konkretnie mu się nie podoba jeżeli chodzi o kwestię przyjaciela (czy coś od kogoś usłyszał, czy jest niepewny Waszego związku - co się nagle stało?)? Jeżeli poda jakieś wg Ciebie dobre powody, to może się zastanowić nad sprawą. Jeżeli jednak to jest takie "nie wiem o co mi chodzi, ale chcę abyś tak zrobiła", to obawiam się, że na jednym razie się nie skończy. Uważam, że powinnaś mu powiedzieć wprost, że czujesz się ograniczana. Powinnaś zadać mu też pytanie co jeszcze w Waszym związku jest nie tak - skoro już rozmawiacie szczerze i serio. Bo może się okazać, że kilka spraw mu "nie leży" i kwestia przyjaciela to taki problem zastępczy, początek litanii skarg i zażaleń. Żeby się nie okazało, że wytniesz fajną przyjaźń, a w zamian dostaniesz za niedługi czas rozstanie.

[201705042038]

Napisane przez Claire89

Porozmawiam jeszcze z TŻ, może do czegoś dojdziemy Chcę też dowiedzieć się skąd u niego ta zmiana w stosunku do X...

Podejrzewam, że żadnej zmiany nie było, jedynie potrzebował czasu, żeby to przetrawić.

"Ale wracajac do Twojego pytania - w tej chwili mogę powiedzieć, że mogłabym zaakceptować, gdyby on przyjaźnił się z byłą. Bo mu UFAM. Co prawda to tylko moje przewidywanie. Nie moge byc w 100% pewna, że zupełnie by mi to nie przeszkadzało, gdyby taka sytuacja była. "

A być może uznał tak, jak Ty, że ok, a potem stwierdził, że jednak nie da rady. Jak kamień w bucie, po paru krokach wydaje się, że jest ok, ale na dłuższą metę masz dość.


"Uważam, że jest też różnica czy to byłaby tylko była dziewczyna, czy tak jak w moim przypadku przyjaciel, którego znam od dzieciaka. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu we dwójkę, razem odkrywaliśmy czym jest seks... Po czym doszliśmy do wniosku, że to nie to. I teraz nic nas do siebie nie ciągnie, kaze poszlo w swoja stronę."

Piszesz o nim tak, że jeszcze mniej mu się dziwię...

Ja bym prędzej nie była zazdrosna np. o byłą żonę, z którą łączy go dziecko, natomiast nie wyobrażam sobie psiapsióły, z którą teraz będziemy sobie chodzić na browara.

Znam pary, które tak żyją i niby jest ok, razem się bawią, wpadają z ciastem, ale jak się usiądzie z każdym przy piwie na osobności, to zwykle już też różnie to wygląda... Ja bym tak nie chciała.

[LovinLight]

Pewnie zostane zlinczowana przez wizażanki, ale.. nie dziwie się Twojemu facetowi. Jest takie powiedzenie że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - postaw sie w jego sytuacji.
Ja sobie nie wyobrazam żeby tz miał sie przyjaznic i utrzymywac bliskie kontakty z po 1. była dziewczyna po 2. dziewczyna z ktora długo po zerwaniu łączył go jeszcze przyjacielski seks... no nie wyobrażam sobie tego. Co innego przyjaciolka z dziecinstwa czy znajoma ze studiow, ale to?
Nie dziwie mu sie...

[Candy_lips]

Napisane przez carpediem

Wszystko pięknie, ładnie - ale Twój TŻ wie, że spałaś z tym facetem - uprawialiście seks. To mu zmienia pogląd na waszą znajomość i mnie akurat niespecjalnie to dziwi, że nie w smak mu wizja Waszych spotkań.

Wybieranie nie jest klawe, ale postaw się w tej konkretnej sytuacji. Co Ty byś zrobiła, gdyby Twój TŻ przyjaźnił się ze swoją byłą dziewczyną, z którą kiedyś sypiał. Tak szczerze - byłabyś szczęśliwa?

Zgadzam się. Rozumiem to jak może czuć się jej facet. Jestem za szczerością w związku, jednak są też sytuacje, gdy moim zdaniem niepowiedzenie czegoś nie jest niczym strasznym. Myślę, że skoro jesteś pewna, że nic już Was nie łączy, to nie musiałaś mówić swojemu facetowi, że spałaś kiedyś z przyjacielem, nie uważacie dziewczyny? Ja tak właśnie myślę, bo to trochę jak masochizm, że oni będą się przyjaźnić, a on wie, że spali razem i nie dziwne, że może czuć się zagrożony. A gdybyś nie powiedziała o tym, to nic, by się nie stało, nic Was już nie łączy, więc nie byłoby niczym strasznym, jakbyś tego nie mówiła, a oszczędziłabyś facetowi niepotrzebnego bólu, skoro nic już między Wami nie ma. W tej sytuacji ciężko doradzić, trudna sprawa, skoro powiedziałaś facetowi, myślę właśnie, że w tej sytuacji niepotrzebnie.

[201705042038]

Napisane przez Candy_lips

Zgadzam się. Rozumiem to jak może czuć się jej facet. Jestem za szczerością w związku, jednak są też sytuacje, gdy moim zdaniem niepowiedzenie czegoś nie jest niczym strasznym. Myślę, że skoro jesteś pewna, że nic już Was nie łączy, to nie musiałaś mówić swojemu facetowi, że spałaś kiedyś z przyjacielem, nie uważacie dziewczyny? Ja tak właśnie myślę, bo to trochę jak masochizm, że oni będą się przyjaźnić, a on wie, że spali razem i nie dziwne, że może czuć się zagrożony. A gdybyś nie powiedziała o tym, to nic, by się nie stało, nic Was już nie łączy, więc nie byłoby niczym strasznym, jakbyś tego nie mówiła, a oszczędziłabyś facetowi niepotrzebnego bólu, skoro nic już między Wami nie ma. W tej sytuacji ciężko doradzić, trudna sprawa, skoro powiedziałaś facetowi, myślę właśnie, że w tej sytuacji niepotrzebnie.

Sama z siebie bym nie wyskakiwała. Ale jeśli pytał, to widać było to dla niego ważne. Nie wyobrażam sobie okłamać kogoś w takiej kwestii.
Ale ja nie mam żadnych trupów w szafie, również po to, żeby nie mieć takich dylematów.