Koloryzacja w domowych warunkach? Produkty Gliss to gwarancja sukcesu!
Intensywny kolor i lśniące, nawilżone włosy po farbowaniu? To możliwe nawet w domowych warunkach. Grunt to sięgnąć po odpowiednie produkty. Czy takimi okazały się krem koloryzujący Gliss Color oraz kosmetyki z linii Colour Perfector? O ich przetestowanie poprosiliśmy Julię.

Z moimi włosami mam skomplikowaną relację – raz się kochamy, a raz nie potrafimy ze sobą współpracować. Od zawsze się kręcą – raz mocniej, raz słabiej. Często się puszą i plączą oraz są dość suche. Mój naturalny kolor to ciemny, mysi blond. Dość szybko posiwiałam na czubku głowy, więc farbuję włosy już od dawna (ponad 10 lat!) - naprzemiennie sama w domu lub u fryzjera. Natomiast przez aktualną sytuację zdecydowanie przerzuciłam się na farbowanie domowe.
W związku z typem moich włosów od kosmetyków oczekuję, że zostawią je nawilżone, błyszczące, wygładzone, łatwe do rozczesania i pachnące. Jeśli chodzi o farby, to zależy mi przede wszystkim na tym, żeby uzyskany kolor był taki, jak na opakowaniu (zdarzyło mi się już, że brązowa farba po nałożeniu zmieniła się w czarną!) oraz żeby dawał pełne krycie. Oczywiście ważna jest też łatwa aplikacja i nieduszący zapach.
W mojej codziennej pielęgnacji stosuję sporo kosmetyków. Najczęściej myję włosy metodą OMO, więc używam różnych odżywek zgodnych z PEH (moje najbardziej kochają proteiny!). Oprócz tego stosuję także delikatne szampony (raz na jakiś czas mocniejsze), różnego rodzaju odżywki bez spłukiwania, aktywatory skrętu oraz oleje (do olejowania oraz na końce).
Krem koloryzujący Gliss Color – opinia

Zawartość opakowania Gliss Color jest dość standardowa:
- tubka z kremem koloryzującym,
- buteleczka z emulsją aktywującą,
- odżywka po farbowaniu,
- rękawiczki,
- instrukcja obsługi.
Farbowałam włosy kremem 6-16 (chłodny, perłowy brąz). Cały proces jest bardzo prosty i szybki.
1. Na początku tubkę z farbą należy wcisnąć do aktywatora i porządnie wymieszać.
2. Moje włosy były wcześniej farbowane, więc zgodnie z zaleceniem producenta najpierw nałożyłam emulsję na odrosty (na 20 minut), następnie rozciągnęłam krem na resztę włosów na dodatkowe 10 minut. Na moje włosy (o długości do łopatek, ale dość cienkie) jedno opakowanie okazało się idealne.
Pierwszy duży plus za „dziubek” w butelce do nakładania – to bardzo ułatwia pracę, bo można kontrolować ilość wyciskanego produktu. Drugi plus za przyjemny, niezbyt intensywny zapach (niektóre tego typu produkty potrafią aż szczypać w oczy!).
3. Po spłukaniu produktu koloryzującego, na osuszone ręcznikiem włosy, zaaplikowałam maskę z zestawu.
Ta dała świetne efekty! Czuć, że to nawilżająca bomba. Maska spokojnie starczy na dwa, może nawet trzy razy (jest w wygodnej saszetce).
Jak oceniam stan moich włosów po farbowaniu kremem Gliss Color? Bardzo dobrze! Kolor jest odświeżony, pasma nawilżone i błyszczące. Farba nie wpłynęła również na skręt włosów.

Zadowolona jestem również z efektu koloryzacji. Siwe włosy zostały pokryte (chociaż jedno srebrne pasemko na czubku głowy ma nieco jaśniejszy kolor), a na całej długości kolor został ładnie odświeżony. Zdarzyło mi się w przeszłości, że po farbowaniu włosów na brązowy kolor, ich odcień tuż po zabiegu był bardzo ciemny, wręcz wpadający w czerń. W przypadku Gliss taka nieprzyjemna niespodzianka na pewno nas nie spotka, dlatego krem sprawdzi się świetnie u osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z domowym farbowaniem. Kolor jest wyrazisty, ale nieprzesadzony. Jeden mały minus muszę dać za tonację - w moim odczuciu odcień 6-16 to nie jest to w 100% chłodny brąz, w świetle słonecznym wpada lekko w rudy. Ale włosy tak pięknie błyszczą, że mogę to wybaczyć ;) Następnym razem wybiorę po prostu nieco ciemniejszy kolor.
Kosmetyki z linii Gliss Colour Perfector – opinia

Sama koloryzacja to dopiero początek. Trwałość koloru zależy w dużej mierze od pielęgnacji, którą zastosujemy już po zabiegu. Gliss zna się doskonale na włosach, dlatego oprócz kremów koloryzujących ma w swojej ofercie także serię Colour Perfector, która chroni kolor i regeneruje pasma. Te kosmetyki także przetestowałam i jestem superzadowolona!
Szampon Gliss Colour Perfector ma piękny, głęboki zapach (dość słodki, ale ja właśnie takie lubię), który długo utrzymuje się na włosach. Mam pewien sentyment do żurawiny w kosmetykach, wiec byłam bardzo ciekawa działania szamponu. Produkt dobrze się pieni i oczyszcza skórę głowy. Po użyciu włosy nie są tępe, tylko przyjemnie odżywione (ale nie obciążone!). Jest bardzo wydajny - nawet mała ilość bardzo dobrze się rozprowadza.
Odżywka Gliss Colour Perfector ma wysoko w składzie emolienty, więc ładnie nawilża i wygładza włosy. Dodatkowo zawiera filtr chroniący przed promieniowaniem UVB i UVA. Stosowałam ją po szamponie, na lekko osuszone włosy i zostawiałam na mniej więcej 5 minut. Produkt bardzo pomaga w rozczesaniu włosów - grzebień nie zatrzymuj się na żadnym paśmie. Po użyciu odżywki włosy były błyszczące jak tuż po farbowaniu (producent obiecuje, że kosmetyki z tej serii chronią kolor do 40 myć i faktycznie świetnie się w tej kwestii spisują!). Mam jedynie wątpliwości, czy będzie łatwo wydobyć produkt z opakowania do samego końca – butelka jest dość twarda (ale wykonana z plastiku z recyklingu, za co ogromny plus!).
Maska Gliss Colour Perfector 2w1 ma świetną konsystencję, która przypomina jogurt naturalny. Nakładam ją na włosy poniżej uszu. Jest bardzo wydajna. Można ją stosować na dwa sposoby – przed myciem szamponem (dla delikatnej pielęgnacji) lub po umyciu (dla mocniejszej). Ja zdecydowanie bardziej preferuję ten drugi. Duży plus za szybkość działania – maskę trzeba trzymać na włosach tylko 3 minuty - to wielka oszczędność czasu, szczególnie przy długiej i skomplikowanej pielęgnacji. Cieszę się, że zawiera biotynę na wzmocnienie włosów. W składzie znajdziemy też silikony – ja ich raczej unikam, ale przy innym typie włosów mogą się bardzo dobrze sprawdzić! Po użyciu maski włosy są wygładzone i dobrze się układają. Mam też wrażenie, że mniej się kruszą. Zdecydowanie lepiej wyglądają końce.
Na koniec mój ulubieniec: ekspresowa odżywka w sprayu Gliss Colour Perfector. Jestem ogromną fanką odżywek w takiej formie, a ta zdecydowanie spełniła moje oczekiwania. Można ją stosować zarówno na włosy wilgotne, jak i suche. Ogromny plus za filtr UV – wiem, że będzie mi towarzyszyć latem i że zabiorę ją na wakacje – także przez poręczne opakowanie. Odżywka pozostawia włosy pełne blasku, miękkie i odświeżone. Jest bardzo uniwersalna – można ją nakładać na różne partie włosów oraz w dni, kiedy ich nie myjemy (nie obciąża!). Planuję jej używać w sytuacjach, kiedy włosy będą potrzebowały ekspresowej regeneracji i nawilżenia oraz w upalne, letnie dni.

Zdecydowanie zachęcam każdego do samodzielnego wypróbowania zestawu tych kosmetyków. Jestem pewna, że każdy znajdzie wśród nich swojego ulubieńca. Ja na pewno będę do nich wracać (szczególnie do odżywki ekspresowej!).
Materiał powstał z udziałem marki Gliss