Strobing włosów, czyli nowa sztuczka z gąbeczką do makijażu w roli głównej
Strobing, czyli konturowanie twarzy za pomocą rozjaśniaczy, przeniósł się właśnie na inny grunt. Tajemniczo brzmiący trend znalazł zastosowanie w koloryzacji włosów. Szczegóły nowej techniki farbowania zdradził redakcji brytyjskiego Cosmopolitana kolorysta i ambasador marki Matrix, Jamie Stevens.

- Monika Orzechowska
Jeśli komuś się wydaje, że zna wszystkie zastosowanie gąbki Beautyblender, prawdopodobnie jest w błędzie. Angielski fryzjer Jamie Stevens kilka dni temu na swoim Instagramie zaprezentował sztuczkę, która przypadnie do gustu wszystkim amatorkom odważnej koloryzacji włosów. Wprawdzie wymaga ona przecięcia niezbyt taniej gąbki na pół, ale efekty wynagradzają to poświęcenie.

Tasha Stevens, główna kolorystka w salonie Jamiego Stevensa w Londynie i Somerset, ostrzega jednak, by nie wykorzystywać starej, wcześniej stosowanej do makijażu gąbki. Płaska strona przeciętej na pół gąbki potrafi zdziałać prawdziwe cuda, co oznacza, że Beautyblender doskonale radzi sobie tak z podkładem do twarzy, jak i farbą w odcieniach fioletu czy żółci. Jak podkreśla w rozmowie z Cosmopolitanem Tasha Stevens, gąbki Beautyblender są bardzo miękkie i dobrze wchłaniają kolor, a ich okrągłe krawędzie zapobiegają niekontrolowanemu rozlewaniu się farby. Produkt idealnie wtapia się we włosy, dokładanie w tych miejscach, w których powinien.Strobing włosów, jak sama nazwa na to wskazuje, nie służy farbowaniu całej fryzury, a rozjaśnianiu jej za pomocą gdzieniegdzie nałożonej farby. Gąbka pozwala poprawić ją i w ten sposób wyeksponować atrakcyjniejsze rysy twarzy czy też nadać jej bardziej wyrazistego charakteru. Sama koloryzacja polega na tworzeniu kolorowych plam. Spektakularność efektu zależy od zastosowanych odcieni farby. Jamie Stevens radzi stosowanie kolorów kontrastujących z obecną barwą włosów.Jako że technika raczej nie wymaga szkolenia, warto zaproponować ją chociażby swojemu ulubionemu koloryście. Jeśli ktoś jednak obawia się eksperymentów, zawsze może pozostać przy delikatniejszym strobingu, czyli subtelnym rozjaśnianiu włosów w miejscach, na które pada naturalne światło.
