Nie zgadniecie, co w trakcie scen łóżkowych Jamie Dornan mówił do Dakoty Johnson
Po pierwszej części trylogii niektórzy mówili, że między aktorami nie było chemii. Jak sobie z tym radzili przy kręceniu "Ciemniejszej strony Greya"? Jamie wykazał się... kreatywnością?

Główna para bohaterów nie ukrywała, że podczas kręcenia "50 twarzy Greya" jeszcze nie zdążyli się dobrze poznać i pewnie stąd wynikały zarzuty, że nie we wszystkich scenach dało się wyczuć, że naprawdę do siebie pasują, jak to było powiedziane w książce.Polecamy: Widzieliście seksowną żonę Jamiego Dornana? Jest bardzo podobna do Dakoty i... spokojnie mogłaby zagrać AnastazjęJednak przy kręceniu "Ciemniejszej strony Greya" było już zdecydowanie łatwiej. Dakota i Jamie nie ukrywają, że w ciągu roku zdążyli się do siebie zbliżyć.
Z Jamiem znamy się bardzo dobrze, jest między nami dużo szacunku i zaufania. To według mnie jedyna możliwość, żeby przetrwać 6 miesięcy kręcenia filmu. Jesteśmy przyjaciółmi, to ułatwia pracę. - opowiadała Dakota Johnson.
Mimo to, sceny seksu nie należały do najłatwiejszych. Dlatego też aktorzy postawili na luźną atmosferę w trakcie ich kręcenia i wtedy wzajemnie się rozśmieszali. Pytanie tylko, w jaki sposób?

Podczas jednego z wywiadów przy okazji promowania "Ciemniejszej strony Greya", Jamie Dornan wyznał, że w trakcie sceny łóżkowej z Dakotą, kiedy udawał orgazm, szepnął jej do ucha... "kukuryku"! Ponoć to było dla aktorki mocno... zaskakujące:)Czy teraz inaczej spojrzycie na sceny łóżkowe w tej produkcji?;)Polecamy: Żona Jamiego Dornana pokłóciła się z mężem o... Dakotę! Czyżby aktorów łączyło coś więcej?