Matuje twarz przez 8 godzin! Musicie poznać ten puder za... 13 złotych
Pomimo miłości do makijażu, nie lubię go zbyt często poprawiać;) Z pudrem Selfie Project zapominam o matowieniu na cały dzień w pracy.

Puder matujący Selfie Project miał za zadanie zmierzyć się z moją cerą, na ktorej często pojawiają się niedoskonałości i są miejsca, w których szczególnie szybko zaczyna się świecić. Potrzebuję kosmetyku do zadań specjalnych, więc sięgnęłam po produkt przeznaczony dla trochę innej grupy wiekowej. Nie jestem nastolatką, a to właśnie dla młodej skóry jest przeznaczony produkt marki Selfie Project. Jak wypadł w teście?Zobaczcie także: Wcale nie woda i mydło! Gąbeczkę do makijażu wyczyścisz w... mikrofali!W składzie matującego pudru antybakteryjnego #4everMatt znalazły się substancje wiążące i pochłaniajace sebum, składniki antybakteryjne (np. cynk) oraz pigmenty, które wygładzają i wyrównują kolor skóry.

Spodobał mi się od pierwszej aplikacji. Jest niezwykle delikatny, drobno zmielony. Nie osypywał się i doskonale stapiał ze skórą, sprawiając, że cera wyglądała gładko. Dobrze pokrył wszelkie zaczerwienienia. Naprawdę miałam wrażenie, że skóra prezentuje się jak u nastolatki - takiej z idealną cerą:)Teraz pewnie się zastanawiacie, jak długo utrzymał się efekt zmatowienia. Moja fascynacja tym kosmetykiem trwała przez cały dzień. Siedziałam w pracy, w pokoju, który jest mocno nagrzewany (koleżanki marzną;-)), a ja się czasami "rozpływam", ale za to mój makijaż pozostał w nienaruszonym stanie. Spokojnie mogłam nie stosować bibułek matujących nawet przez 6 godzin, a gdybym się uparła, to mogłabym wyjść z redakcji bez poprawek.

Zastosowałam go także przed wyjściem ze znajomymi, na którym robiliśmy zdjęcia i muszę przyznać, że na fotografiach skóra wyglądała gładko i promiennie (i nie jest to jedynie moje zdanie;)Dodatkowym atutem tego pudru jest fakt, że kosztuje jedynie... 13 złotych! Na pewno na długo trafi do mojej kosmetyczki. Zobaczcie także: Ten prosty i genialny trik sprawi, że podkład nie będzie ścierał się z nosa!