Reklama

Uwielbiam długie, podkreślone rzęsy. Nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez pomalowania ich czarnym tuszem (szczególnie, kiedy twarz zasłania maseczka i widoczne są praktycznie głównie oczy), ale jednocześnie nie jestem fanką przedłużania rzęs i doklejania kępek. Wymagam od tuszu, aby zarazem podkreślał spojrzenie - zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia - i dawał naturalny efekt rozdzielonych, podniesionych rzęs. Gdy dostałam możliwość przetestowania aż sześciu tuszów do rzęs IsaDora, podskoczyłam z radości! Jak się u mnie sprawdziły?

Reklama

Tusz do rzęs IsaDora, Flashing Volume

Jako pierwszy przetestowałam tusz zamknięty w srebrnym opakowaniu, które na pierwszy rzut oka wydawało mi się nieco mniejsze od pozostałych. Filigranowa okazała się być także silikonowa szczoteczka tuszu IsaDora, Flashing Volume - przyznam, że nie miałam w rękach nigdy tak małej.

Pełna obaw przyłożyłam tusz do moich rzęs i... okazało się, że mała szczoteczka jest niesamowicie precyzyjna. Musiałam wykonać nią nieco więcej ruchów niż tą o standardowej wielkości, jednak dwa-trzy pociągnięcia więcej były warte uzyskanego efektu. Udało mi się dotrzeć do pojedynczych rzęs, o których istnieniu nie miałam pojęcia, zarówno od wewnętrznego jak i od zewnętrznego kącika.

Formuła tego tuszu jest dość gęsta, dzięki czemu doskonale otacza rzęsy od nasady, jednak ich nie skleja. Dzięki temu natychmiast zwiększyła się gęstość moich górnych i dolnych rzęs - nawet trzykrotnie! Maskara nie wykruszyła się w ciągu dnia i nie odbiła na powiece. Doskonale podkreśliła spojrzenie, mimo że był to jedyny kosmetyk, którym wykonałam makijaż oczu.

Tusz do rzęs IsaDora, Build-Up Mascara Extra Volume

Następnie przetestowała Build-Up Mascara Extra Volume. Posiada ona szczoteczkę w kształcie klasycznej spiralki o długich włoskach. Szczerze mówiąc, byłam przekonana, że ten tusz niczym mnie nie zaskoczy. Myliłam się - gdy zaaplikowałam drugą warstwę tuszu, oczarował mnie uzyskany efekt.

Porównałabym go do tego, który daje aplikacja rzęs 1:1, jednak bez uczucia obciążenia powieki. Rzęsy okazały się być rozczesane i sztywne, a ja miałam wrażenie, jakby tusz dosłownie podwoił ich liczbę.

Dużym plusem przy aplikacji była dla mnie odpowiednia ilość tuszu na szczoteczce. Często, gdy maskara jest nowo otwarta, jestem zmuszona przecierać jej szczoteczkę, aby nie skleić rzęs zbyt dużą ilością czarnego tuszu. Build-Up Mascara Extra Volume była od razu gotowa do naniesienia na oko.

Tusz do rzęs IsaDora, Build-Up Mascara Extra Volume Waterproof

Przetestowałam także maskarę Build-Up Mascara Extra Volume w wersji wodoodpornej. Oba tusze aplikowało mi się tak samo wygodnie, oba w moim odczuciu dały taki sam efekt rozdzielenia i zwiększenia ilości rzęs.

Trwałość i wodoodporność tej maskary postanowiłam wypróbować podczas majówkowej przejażdżki rowerowej. Tak się złożyło, że zapowiadano deszcz, a dość intensywna mżawka złapała mnie na dwa kilometry przed powrotem do domu. Tusz ani drgnął! Mimo zmoknięcia nie odbił się na powiece i nie spłynął na policzek. Podczas demakijażu nie był też wcale łatwy do usunięcia - zwykły płyn micelarny nie dał sobie rady, za to demakijaż olejem był w tym przypadku niezawodny.

Tusz do rzęs IsaDora, Big Bold

Następnie sięgnęłam po tusz IsaDora, Big Bold. Po otwarciu zobaczyłam sporą spiralkę o bardzo dużej ilości włosów, i to o różnej długości. Formuła tuszu z kolei zachwyciła mnie głęboką czernią.

Gdy zaaplikowałam ten tusz, od razu zauważyłam nie tylko wyraźne pogrubienie rzęs, ale także ich wydłużenie! Co więcej, efekt ten nie zmalał przez cały dzień - aż do wieczora utrzymał rzęsy podkręcone, wydłużone i od razu widoczne. Nie rozmazał się i nie wykruszył - zarówno podczas aplikacji, jak i podczas noszenia.

Myślę, że od teraz będzie to mój ulubiony tusz do stosowania na co dzień, bo łączy w sobie wszystko to, czego potrzebuję - wydłużenie i pogrubienie rzęs w mocno czarnym kolorze oraz łatwość i szybkość aplikacji.

Tusz do rzęs IsaDora, Grand Volume

Przyszedł też czas na kolejną pozycję z portfolio marki IsaDora. W eleganckim i poręcznym złotym opakowaniu tuszu IsaDora, Grand Volume kryje się silikonowa szczoteczka o nieregularnym kształcie. Z jednej strony posiada krótkie włoski o tej samej długości, z drugiej zaś włoski o różnych długościach.

Moją uwagę zwróciła także ilość tuszu, jaką ta szczoteczka nabiera. Nie miałam pewności, czy nie sklei mi rzęs. Okazało się jednak, że nie bez przyczyny spiralka ma taki, a nie inny kształt. Najpierw rozprowadziłam tusz na rzęsach krótszą, twardszą stroną, a następnie rozczesałam włoski dłuższą i bardziej miękką krawędzią. W ten sposób udało mi się w prosty sposób wyciągnąć zewnętrzny kącik oraz podkręcić rzęsy na środku oka.

Formuła tego tuszu wydawała mi się rzadsza niż innych. Dzięki temu jednak miałam chwilę, aby manewrować efektem, jaki chcę uzyskać. Mimo to tusz nie odbił się na powiece nawet po całym dniu noszenia.

Tusz do rzęs IsaDora, Stretch Lash Mascara

Na koniec przetestowałam tusz do rzęs IsaDora, Stretch Lash Mascara, który posiada łatwą w regulacji silikonową szczoteczkę, dzięki czemu z jednym tuszem otrzymujemy dwa efekty - wydłużenie i pogrubienie. Szczoteczka w pozycji wydłużonej pozwala dokładnie rozczesać i pokryć równomiernie tuszem rzęsy na całej ich długości. Jeśli jednak zmniejszymy szczoteczkę mechanizmem umieszczonym na górze maskary, uzyskamy pogrubiający tusz, który w efektowny sposób podkreśli spojrzenie.

Bardzo spodobała mi się wielofunkcyjność tej maskary. Myślę, że nie jestem jedyną osobą, która często sięga jednocześnie po dwa tusze - najpierw wydłużam rzęsy silikonową szczoteczką, aby za chwilę pogrubić je klasyczną, gęstą spiralką. Teraz wystarczy, że będę miała tylko tę jedną maskarę w swojej kosmetyczce, a w łatwy i szybki sposób uzyskam oba te efekty! Co więcej, Stretch Lash Mascara okazała się być naprawdę trwała i niezawodna - nie osypała się, nie kruszyła, niegroźny mi był także 'efekt pandy' na policzku.

Reklama

Marka IsaDora i tym razem nie zawiodła moich oczekiwań. Każdy tusz zaskakiwał mnie czymś nowym i zachwycał wyglądem moich rzęs. Jeśli jesteście ciekawe, jak wypróbowane przeze mnie maskary sprawdzą się u was, to podpowiadam, że możecie je kupić w Rossmannie, w sklepie online. Ceny wahają się od 67 do 89 zł, jednak co dwa tygodnie na przecenie będą lądować co raz to nowe produkty od IsaDory. Do 15.05 możecie złapać tusz Grand Volume oraz Flashing Volume przeceniony o 35%!Zdjęcia własneMateriał powstał z udziałem marki IsaDora

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane