Reklama

Samoopalacze bywają zdradliwe - nawet doświadczonym użytkowniczkom zdarzają się wpadki w postaci smug. Pół biedy, jeśli źle rozprowadzimy kosmetyk na ciele, ale co z twarzą? Sama myśl wystarczy, by część z nas w ogóle zrezygnowała ze sztucznej opalenizny. A gdyby samoopalacz miał postać... maseczki w płachcie?

Reklama

Marka St. Tropez od lat specjalizuje się w kosmetykach brązujących. W jej ofercie znajdziemy Self Tan Express - sheet mask nasączoną samoopalaczem. Według producenta maseczka nie tylko pozwoli na równomierne przyciemnienie skóry twarzy, ale jednocześnie - wzorem koreańskich sheet mask - gruntownie ją odżywi za sprawą obecnego w składzie kwasu hialuronowego. Nam jednak najbardziej podoba się sposób aplikacji - wystarczy nałożyć płachtę i odczekać kilkanaście minut. Zero rozsmarowywania, zero dozowania, zero problemów (?).

mat. prasowe

Co ciekawe, efekt można stopniować - w zależności od odcienia naszej skóry i stopnia opalenizny, jaką chcemy uzyskać, pozostawiamy kosmetyk na twarzy od 5 do 15 minut. Maskę kupimy w drogeriach internetowych w cenie rozpoczynającej się od ok. 6 zł.

Zastanawia nas tylko jedna kwestia - mimo, że uwielbiamy maseczki w płachcie, dobrze wiemy, że różnie bywa z ich dopasowaniem do twarzy. Jednak o ile w przypadku nawilżającej esencji nie jest to wielkim problemem, samoopalacz to już inna historia. Mamy nadzieję, że St. Tropez wzięło to pod uwagę i odpowiednio dobrało wymiary maski :)

Dopiero zaczynasz przygodę z samoopalaczami? Sprawdź wątek dotyczący kosmetyków brązujących na forum i poznaj porady Wizażanek!

Co sądzicie o samoopalającej maseczce w płachcie? Chciałybyście wypróbować taki kosmetyk?

Reklama

Zobacz też: Tak dziwnego kosmetyku jeszcze nie widziałyśmy! Nakłada się go na...

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane