Jak... ogarnąć swoje życie? Opowiada autorka popularnego bloga
Justynie było w życiu ciężko. Poczucie bycia nieszczęśliwym nie motywuje do działania. Ona w końcu zebrała się w sobie i... zaczęła zmieniać siebie i rzeczywistość wokół swojej osoby. Przy okazji założyła blog, który okazał się mądrą rozprawkę o tym, jak ogarnąć życie. Warto tam zajrzeć, tym bardziej, że "Krótki poradnik jak ogarnąć życie" zyskał niedawno nową odsłonę wizualną. Justyna odpowiedziała na kilka naszych pytań o tym, jak rzucić swoje nieszczęśliwe życie. Nie zapomniała też wypełnić kwestionariusza, który podsuwamy kolejnym blogerom. No to zapraszamy do czytania :)

- Agata Olejniczak
„Mam dość życia na pół gwizdka” – piszesz na swoim blogu. Co to znaczy żyć na pół gwizdka?To znaczy żyć w wiecznym niezadowoleniu. Ludzie często są przekonani, że wszystkie możliwości, które mają inni, ich nie dotyczą - nawet te, które są w ich zasięgu. Kiedyś też byłam zakleszczona w takim myśleniu, które dusiło mnie na każdym kroku. Nigdy nic nie osiągnę, nigdy nigdzie nie pojadę, nic nie zobaczę, nikogo nie poznam, bo nic mi się nie należy i tak już po prostu jest i będzie. Wystarczy czasem dokonać jakiejś zmiany. Może być i malutka, ale najważniejsze, żeby była jakakolwiek. Wierzę, że zmiana pociąga za sobą kolejne i jeśli wie się czego chce, albo czego nie, można tym tropem zmian dojść do naprawdę fajnego miejsca.Zajrzyj na blog Justyny.

Piszesz też, że parę lat temu zaczęłaś ogarniać życie. Dlaczego warto „zacząć się ogarniać” i co w ogóle kryje się pod tym pojęciem?To właśnie te zmiany. Czułam, że jestem skrajnie nieszczęśliwa. Zadałam sobie pytanie, co jest największym powodem nieszczęścia i padło kilka ważnych odpowiedzi. Związek, mieszkanie, życie z dala od rodziny, praca (a raczej jej brak). Zaczęłam od najłatwiejszej rzeczy i wróciłam do domu. Łatwiej przyszło mi zakończenie związku, a pracy szukało mi się spokojniej, gdy nie musiałam się martwić o to, za co kupić chleb i zapłacić za prąd. Kiedy usunęłam wszystkie troski spędzające mi sen z powiek, zobaczyłam siebie i zaczęłam już tylko pracować nad sobą i nad tym, żeby nigdy nie wrócić do tego nieszczęścia. Sprawdź także: Blogerka Magda Mirkowicz z My pink plum! tylko dla WizażuGdybyś miała udzielić trzech rad – co zrobić, by żyć szczęśliwej, to co by to było?Przede wszystkim polubić siebie. Łatwo się mówi, trudniej to wyegzekwować. Ale tak naprawdę nie mamy nikogo poza sobą, dlatego dla własnego zdrowia warto lubić tę osobę, z którą się spędza całe życie. Jako drugą rzecz na pewno wymienię dostrzeganie otaczającego nas piękna, które się kryje w słodkim dziadziusiu z autobusu, radosnym psie sąsiada, w smacznej porannej kawie, w jeździe rowerem, w poznawaniu nowych miejsc (nawet, jeśli chodzi o najbliższą okolicę). Zauważanie takich szczegółów rzeczywistości naprawdę jest w stanie poprawić nastrój na długo, a po czasie zupełnie zmienić postrzeganie świata. A po trzecie to nie robić rzeczy wbrew sobie oraz takich, których się nie lubi. Życie jest na nie za krótkie!Sprawdź także: Jak zorganizować atrakcyjne, ale naprawdę TANIE wesele? Podpowiada blogerka Ania Zając

KWESTIONARIUSZ JUSTYN
Kim chciałaś zostać w przyszłości, gdy byłaś małą dziewczynką?Dziennikarką radiową oraz Jean Michel Jarrem.Jaki był Twój ulubiony przedmiot w szkole?Polski, angielski i biologia, a w podstawówce wf.Znak ZodiakuWodnik.Ulubiony kolorNie mam. Ale lubię lazurowy, błękitny, różowy, szary, mimo, że ciuchy mam w 90% czarne.Ulubiona pora roku i ulubiony miesiącLubię wszystkie pory roku, ale najbardziej moment na przełomie wiosny i lata. Ulubiony miesiąc to grudzień.Ulubiona potrawaSpaghetti aglio olio.Ulubiony deserPavlova, creme brulee i tort czekoladowo-orzechowo-kokosowyHobbyGra na pianinie, fotografia, pogłębianie wiedzy o kryminalistyce i umysłach przestępców.Ulubiony film„Między słowami”.Ulubiony serial„The Office”, „Desperate Housewives”, „Sherlock”, „Black mirror”.Ulubiony aktorRobert Więckiewicz.Ulubiony muzyk/zespółDaft Punk.Ulubiona piosenkaAgata, dlaczego mi to robisz?! Ale skoro muszę, to będę konsekwentna: Daft Punk - „Face to face”.Ulubiony pisarzNie mam, choć do dziś najbliższe memu sercu jest kilka reportaży Mariusza Szczygła.Ulubiona książka„Z zimną krwią” Trumana Capote.Ulubiona dyscyplina sportowaPływanie, badminton.Ulubione miejsce na ziemiMiejsce, w którym mieszkam i Hel.Ulubiony cytat„Nie bój się zrobić dużego kroku. Dwoma nie pokonasz przepaści”.

Justyna zdobyła dwa tytuły (zwycięstwo w kategorii oraz Wyróżnienie główne) w konkursie Blog Roku 2014Jeśli masz zwierzę (zwierzęta), to jakie i jak ma (mają) na imię?Mam kota Kiciusia, ale nie mieszka ze mną i przysposobionego jack russell terriera, który nazywa się Enzo (na cześć sławnego nurka Enzo Maiorca). W akwarium pływają jeszcze rybki, a w drugim mieszka aksolotl.Jaka jest najlepsza rzecz, jaką usłyszałaś na temat swojego blogu?Że odmieniłam czyjeś życie.Jaka jest najbardziej absurdalna rzecz, jaką usłyszałaś na temat swojego blogu?Że jest smętnym pierdzeniem dla zmanierowanych bab i próbą wyżalenia się światu na swój los. Ulubiony styl ubieraniaŁadny, czyli nie mój. Jak schudnę, to mam plan ubierać się minimalistycznie: jeansy, t-shirt, dobre buty.Twój KWC (Kosmetyk Wszech Czasów)Moje perfumy, których już nie produkują w Europie, a USA są trudne do zdobycia: Emporio Armani Night. A do tego pianka do mycia twarzy Clear&Clear i podkłady Bourjois.Przeczytaj również: wywiad z Joanną Pachlą o tym jak żyć fajnieFot. archwium prywatne / blogroku.pl